Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

MrVocabulary (WhizzKid)

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1373
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    25

Zawartość dodana przez MrVocabulary (WhizzKid)

  1. Te katalogi są a) ograniczone - na Pomorzu od 1994 w górę, i to nie wszystko to jest katalog c) skanowanie książek (bo nikt oryginalnych plików nie daje) jest czasochłonne. Parę tysięcy pozycji mają biblioteki w Poznaniu. Torrenty mają kilkadziesiąt tysięcy polskich. Nie mówię o pracy typu licencjat czy magisterka. Materiały językowe są ograniczone w biliotekach, a ja na takich operuję. Żeby było śmieszniej, obroniłem pracę na temat tworzenia i publikowania ebooków. Nie zgadniesz - bdb. No ale czemu? Bo ma biurka i lampki? Byłem w bibliotece 5 razy przez ostatnie 8 lat, a rozwijam się kulturowo i naukowo czytając Lema, bo pobrałem z internetu i wykupiłem te książki z antykwariatu po 5 zł. Dla mnie różnicy nie ma żadnej, oprócz tego, że torrenty są wydajniejsze.
  2. Torrenty też. I szybciej się w nich wyszukuje. No i zbiory są na ogół większe i aktualniejsze. Wg mnie również mają znaczenie naukowe i kulturotwórcze. W moich badaniach korzystałem z torrentów :-) I co z tego, czy to oficjalny zbiór dzieł? Oficjalność nie wpływa na zarobki artysty, ani na koszty jakie ja ponoszę. Pewnie. Ale licencja jest wiążąca tylko w USA. Paragrafy postaram się podać jak znajdę.
  3. A ZAIKS ma uczciwe stawki? Korna w radiu nie słyszę, a popularny zespół. Boli mnie to, że ja nie kradnę, a jestem nieuczciwie traktowany. Pościągałem ebooki - uwielbiam czytać na laptopie - i postarałem się, żeby autor wyszedł na swoje - kupiłem kilka książek. Ale i tak policja może do mnie wlecieć, bo prawo polskie jest dwojakie. Jedno prawo mówi, że wszystko, co porzucone (np. w internecie) można legalnie pozyskać. Wolno pobierać każde mutimedia. Drugie prawo mówi, że treść nie jest chroniona, tylko nośnik. Więc mogę odpowiadać przed sądem za... brak nośnika. Śmieszne, ale prawdziwe. A przy tym autorzy książek niewiele mają z bibliotek, które są niemal tak masowe jak torrenty. Nie przywiązujmy się do tego co jest prawem, ale do tego, co jest słuszne i logiczne. Ten system jest kiepski. Ja chcę iTunes w Polsce. Ale nasze prawo jest na to zbyt poharatane.
  4. Mierzy się oglądalność. Idzie na wszystko fundusz adekwatny do oglądalności. 15% ogląda teatr telewizji, to 15% abonamentu idzie na teatr telewizji. W uproszczeniu.
  5. Masz prawo, bo takie jest prawo. To żaden argument. Równie dobrze prawo mogłoby być takie, że kserujesz całą książkę, albo dwadzieścia, ale po 10 gr/strona, a nie po 7. Ty masz ksero (a studenci kserują wszystko), a autor ma kasę. Zresztą, taki podatek od ksero będzie pewnie wprowadzony w całej EU, pracują nad tym projektem już kilka lat. I nie podatek od przestępstwa - zmyślasz teraz, nie wiem skąd taki pomysł - tylko podatek od multimediów. Radia płacą podatek za emisję każdego utworu. Można by to samo wprowadzić dla użytkowników prywatnych. Płaciłbyś podatek, ściągałbyś co chcesz. Lepiej co prawda płacić dokładnie za to, za co chcemy. Ale u nas tak nie można. Bo jak chcesz kupić film, to jesteś zmuszony do kupienia płyty. Chcesz kupić utwór, jesteś zmuszony do kupienia dwunastu. Jest system mieszany - jest głupi i niekonsekwentny. Proponuję albo pójść w kierunku wyboru, co chcemy nabyć, albo uniwersalnego podatku - przynajmniej będzie łatwy dostęp do wszystkiego i każdy będzie musiał za siebie płacić. Tak samo płacę podatki na rencistów, bezrobotnych, uczniów podstawówki, chodniki w Lubelskiem. Czemu nie z multimediami? 95% Polaków czyta książki, słucha muzyki albo ogląda filmy.
  6. Lol. Nie. Każde ksero książek objętych prawem autorskim mogłoby zawierać podatek podobny do tego, który pobiera ZAIKS w przypadku muzyki. Albo byłby to podatek dla wszystkich, po czym na podstawie popularności pewnych dzieł artyści byliby adekwatnie wynagradzani. Albo system socjalny, albo kapitalistyczny. A nie pomiędzy, tak jak jest teraz, bo to kpina.
  7. 7 przypadków to ja spotkałem. W jednym przypadku to były 2 lata. W kilku akademikach były naloty - mieli nakazy na 4 pokoje, zarekwirowali sprzęt z 50. Mój krewny pracuje w wydziale, który czasem pomaga w takich akcjach. To jest norma. Normą też jest, że trudno zwrócić takie filmy. Ciekawy fakt: policja zawsze kasuje zawartość dysku twardego. Zawsze. Pytanie: pracuję naukowo. Skasują mi ważną pracę naukową. Co mi z nędznego odszkodowania, po męczarniach w sądzie, skoro stracę o wiele cenniejszą pracę? System ma być dla ludzi, nigdy na odwrót. Zwrot filmu jeszcze do przyjęcia... ale łatwiej byłoby zakupić film przez internet, jak w USA. Jednak przyznaję - CD Projekt wymienia nośniki każdej zakupionej gry za 6 zł. Jednak nadal nie jest tak, jak powinno. Niech wprowadzą ten podatek autorski zamiast robić takie numery...
  8. Powiedz to policji, która na 14 miesięcy zabezpieczy wszystkie komputery z Twojego mieszkania, a potem Cię uniewinni. Sądziłem, że to przypadek, ale tylko przez pierwsze 7 razy.
  9. Procenty są chyba jednak lepsze. Często przecież jest tak, że ktoś ma i pirackie, i oryginalne programy ;-) Tak się ilość spiraconych programów pozostaje ta sama.
  10. No właśnie o to chodzi! No i nośnik kosztuje, a nie każdego ten nośnik obchodzi.
  11. Ale kradzież nie jest karalna dlatego, że ktoś coś dostaje za darmo (to chyba lepiej?), ale dlatego, że ktoś inny przez to traci. A, w Afryce nie mają mp3, to codziennie sobie grają. W Europie albo słuchasz cudzej muzyki, albo bulisz za instrument + naukę. Nie można na siłę usiłować uszczęśliwiać rozwiązaniami, które się nie sprawdzają. Takie dobre rozwiązania są - to iTunes. Jeśli można wygodnie nie kraść, to ludzie na ogół nie kradną. W USA jest wysoka dostępność legalnego pobierania filmów i muzyki, i to się sprawdza.
  12. Gazele, zebry, lemury, niesporczaki, tasiemce, trawa, sekwoja, paciorkowiec. One mogą żyć bez wyżej wymienionych. A człowiek? No cóż, spróbuj. Widzisz, cały pic polega na tym, że w innych dziedzinach ekonomii taka diametralna zmiana nie jest potrzebna. I porównywanie piractwa do kradzieży mercedesa jest błędna. Jeśli już, to porównaj to skradzenia planów czegoś, ale to też nie do końca prawda. Piractwo nie odbiera praw autorskich ani kopii (nośników), więc jedyna strata to brak zysku, bo nic nie jest odbierane. Nieważne ile osób coś pobierze, pieniędzy autorowi nie ubędzie. Natomiast w przypadku mercedesa traci się materiały itd. Piractwo też jest "be", ale działa inaczej niż kradzież, i - jak pokazało już kilka badań, w tym jeden doktorat - ma też pozytywne aspekty (zwiększanie popularności). Paulo Coelho sam piraci swoje książki, bo go to nic nie kosztuje, ale przy okazji zwraca na siebie uwagę większej liczby (potencjalnych) użytkowników. Jak ktoś Ci ukradnie samochód, to Ty już nim nie pojeździsz. Jak ktoś Ci ukradnie ebooka, to... no właśnie, to co? Nie chcę płacić za nośniki (papier, polimery), i nie chcę mieć narzucanej konfiguracji. W przypadku dóbr elektronicznych koszty "wyprodukowania" innej konfiguracji jest prawie zerowa, no bo ile może kosztować zrobienie innej playlisty? Tutaj nie chodzi o usprawiedliwienie piractwa, bo jest ogólnie złe, ale o to, że to rynek jest anachroniczny i tworzy piractwo. Tak jak akcyzy zwiększyły przemyt.
  13. To czemu w USA, przy ich zarobkach, ludzie kupują coraz mniej płyt, a coraz więcej na iTunes? Czemu gra w UK kosztuje 9 funtów, a ta sama, niespolszczona w Polsce, kosztuje 99 zł? Skoro takie ceny są u nich, to u nas - w kraju biedniejszym - powinny być niższe, a nie wyższe. Widać nie stać Polaków, którzy chcąc mieć 100 ulubionych utworów muszą kupić 30 płyt i mieć masę "śmiecia'. Albo singla kupić np. Wiesz, koneser muzyki to sobie da radę, ale ja też kupuję książki, filmy i programy. Problem polega na tym, że jest tworzona chora sytuacja na rynku - wytwórnie płytowe itd. są nadal w starej epoce i jak za nieboszczki komuny - uparcie twierdzą, że czarne jest białe. Niech się podaż dopasuje do popytu, a nie na odwrót, bo ludzie z pragmatyzmu będą kradli.
  14. 35 zł to jakieś 2,50 za utwór przy 14 utworwach. To jest dobra cena. Ale ja chcę kupić 2-3 utwory z płyty. Za 3 utwory 35 zł to bardzo dużo. Amerykanie mają iTunes. A my? Na szczęście pojawiła się propozycja zrównania ZAIKS-ów w całej UE i wprowadzić jedno prawo autorskie, to może w końcu iTunes do Polski wejdzie, albo jakieś konkurencyjne.
  15. A najlepsze jest właśnie to, że na przykładzie Windowsa wiemy, że ze spadkiem cen wzrasta ilość sprzedanych kopii, i to adekwatnie.
  16. Słuchaj, na pewno kultura, rozwiązania prawne, a nawet położenie geograficzne ma znaczenie. Trudno to jednak zmierzyć w statystykach. Muszę przyznać, że się nieźle zdziwiłem na początku jak zobaczyłem tę listę Fakt, są takie państwa jak Kuwejt, które po prostu ze stylu życia generują tyle piractwa. Jednak... Poukładałem Twoją listę wg PKB, rosnąco, i podzieliłem na trzy równe segmenty (po 11 elementów). Obliczyłem średnie z każdego segmentu. Oto, co otrzymałem: W segmentach nr 1 i 2 zachodzi niemal odwrotność proporcjonalna. Segment nr 3 to już tak duże PKB, że średnia krajowa wydaje większość pieniędzy na przedmioty zbytku, a nie pierwszej potrzeby, więc w tym przypadku faktycznie decyduje kultura itd. Polska jest na skraju, ale nadal bym się upierał, że u nas wzrost zamożności zredukuje piractwo, tak samo jak zrównanie praw autorskich w UE i wypatroszenie ZAIKS-u. Jeśli wziąć pod uwagę minimalną skalę piractwa, to ja bym powiedział, że min. 10% procent piractwa wynika z braku kultury, ale nie więcej niż 20-30%. Uogólniając. No i popatrz na te proporcje: PKB - Min. piractwo - współczynnik 4987 - 60% 10348 - 25% - 2 x większe PKB, ponad 2 x mniejsze piractwo progowe 27940 - 10% - 6 x większe PKB, 6 x mniejsze progowe Nie, wcale nie ma zależności, a skądże ;-) Nadal też się nie dowiedziałem, gdzie za opłatą pobiorę wspomniany film oraz gdzie mogę kupić certyfikowane mp3 Myslovitza. Tam samo z zakupami przez internet: ja zacząłem korzystać z Allegro dopiero, kiedy mój bank wprowadził wygodny system zlecania przelewów przez stronę internetową. Większość ludzi podchodzi do wszystkiego pragmatycznie - tutaj decyduje wygoda. Bardziej się w Polsce opłaca ryzykować, niż tracić czas i pieniądze na trudności. Jest też taka firma, która zrobiła dwie gry i wypuściła je na torrentach. W grze prosili o zakup, jeśli się komuś podoba. Co trzecia osoba, która ją pobrała, tę grę kupiła. Wyszli na swoje. Z jednej strony - coś nowego, wyjątkowa "uczciwość" firmy, więc internauci tak się zachowali. Z drugiej - to już któryś przykład w tym wątku :-) P.S. Tak z czystej ciekawości - skąd brałeś dane? Najbardziej mnie dziwi, że w Polsce tylko 30% oprogramowania i multimediów jest pirackich? Jeszcze w tym roku statystyki pokazywały, że znacznie więcej...
  17. W USA jest jeden z najwyższych wskaźników przestępstw na świecie (wyższy od Polski), a do zapałek są dołączane instrukcje obsługi, tak samo jak do kubków z gorącymi napojami. Kultura też zależy od zamożności, tak swoją drogą. Polska dopiero to nadrabia. Jak u nas będzie kasa przez 50 lat, to i ludzie się nauczą. W ramach treningu - sprawdź skalę piractwa i PKB w 50 krajach. Idę o zakład, że będą odwrotnie proporcjonalne :-)
  18. Faktycznie. Panie Mariuszu, powinno być "członkostwo" a nie "członkowstwo", a także "(...) organizacjach chroniących prawa autorskie." Nie zauważyłem na początku ;-) @tytuniowiesz Sam popełniłeś 13 błędów interpunkcyjnych. Przygadał kocioł garnkowi :-)
  19. Nie do końca łapię do czego zmierzasz :-)
  20. USA - 45 PKB. Skala piractwa: poniżej 20% Polska - 15 PKB. Skala Piractwa: powyżej 70%. Przedj wejściem do UE Polska miała 10 PKB i droższe ceny oprogramowania (poza rynkiem), skala piractwa wynosiła ponad 90%. Proszę też, drogi Mariuszu, zwrócić uwagę na to, jak wiele osób kupiło Windowsa i MS Office po obniżce cen. Za 1000 zł Windowsa nie kupi ktoś, kto miesięcznie tyle zarabia. Za 200-300 zł już tak. Wszyscy gry, które jako młodzian ściągnąłem, wykupiłem, kiedy pojawiły się w kolekcji Xtra Klasyka, bo w końcu było mnie stać. Kultura osobista, rozwiązania prawne itd. mają znacznie, ale nie aż takie. Gdyby w Polsce był iTunes i to bez DRM, zapewniam, że kupiłbym 2000 utworów, bo zakup 500 płyt nie jest dla mnie alternatywą.
  21. Jakby nie patrzeć, OS jest tak ważny jak dysk twardy. Jak potanieje do ~300 zł, to bym z nowym komputerem ten system kupił. Zresztą Win 7 nie jest taki zły :-)
  22. Przez cały artykuł - dopóki nie zauważyłem filmu - zastanawiałem się, czy mowa o ludziach, czy o ptakach. Nie można tak pisać artykułu, żeby były jakieś wątpliwości. W którymś zdaniu powinien być zaimek osobowy albo rzeczownik, który by opisywał ludzi w sposób jednoznaczny.
  23. To nie ma nic wspólnego ze sobą, skąd takie wnioski? Polecenia dla procesora się nie tak wiele zmieniły.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...