Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Przemek Kobel

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1764
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    32

Zawartość dodana przez Przemek Kobel

  1. To zdaje się jest typowe dla środowisk akademickich. Jeśli coś jest za bardzo niezgodne z oficjalną "linią" danej gałęzi nauki, automatycznie jest ignorowane. Niby skostniałe i niedobre, ale to pewnie forma samoobrony przed różnymi zimnymi fuzjami (chociaż szkoda, że nie wyszło) czy teorią "puchnącej" planety.
  2. Istnieją dziesiątki sposobów ominięcia takich blokad i setki (jeśli nie tysiące) przykładów ośmieszających podobne przepisy, nawet w Chinach. Jeśli jakiś nasz u-rząd chce zrobić z siebie pośmiewisko, to proszę bardzo. Zwykle zazdrościłem pasjonatom polityki zabawy, jakiej dostarczają im kolejne nasze "ekipy". Teraz będziemy mieli równouprawnienie...
  3. Znaczy się, jest to awaria, która się pojawiła zanim doszło do awarii (tej przy 9,6 K)? Czyli tym razem jakiś antybozon Higgsa cofnął się w czasie, aby spowodować awarię-nieawarię i nie dopuścić do awarii-awarii. A swoją drogą, ten eksperyment musi mieć nielichy wpływ na środowisko, skoro mieszkające tam ptaki nie są w stanie utrzymać chlebka w dziobie. Prędziej bym się tego spodziewał po humanoidach, obawiających się przyznać do zabrudzenia sprzętu (lub wchłaniania papu podczas pracy).
  4. Przemysł naftowy to nie tylko paliwa. Jak się rozejrzeć, to w otoczeniu trudno znaleźć tworzywo sztuczne, które NIE bazuje na ropie naftowej. Poza tym, jeśli zniknie zapotrzebowanie na paliwa do samochodów, to automatycznie wzrośnie na paliwa do elektrowni. Generalnie, nagłe zniknięcie silników spalinowych zaboli (choć raczej się nie zdarzy - jeśli już to potrwa jakieś 50 lat), ale nie jest to sprawa gardłowa.
  5. Większy wpływ mają pewnie meteoryty spadające na ziemię. Codziennie jest tego ładnych parę ton. Ale przypomniałem sobie o jeszcze jednym gadżecie - do zasilania sprzętów na orbicie można wykorzystać zwykły, tyle że dość długi, kawałek drutu. Nie jestem pewien, czy to działa na geostacjonarnej, ale technologia istnieje. I znowu: po co ten laser?
  6. Nie jestem pewien, co będzie większym problemem: 100(0?)-kilometrowy kabel do zasilania windy czy system laserowy, będący w stanie przesłać rozsądne ilości energii na taką odległość. Raz, że to parę megawatów pewnie będzie, dwa że są straty w atmosferze, wiązka będzie latała na boki (jak to w powietrzu) i przy takich odległościach na pewno nie będzie punktowa. Nie prościej użyć do tego samej liny "windowej"? Zakładam, że nie będzie to jedna lina, węgiel raczej przewodzi prąd (węglowe nanorurki to dość poważny kandydat na materiał do windy), więc po co ten laser?
  7. Tylko patrzeć, a zaczną poprawiać wyroki za inne geny, np. decydujące o kolorze skóry. Zaraz, przecież to już było...
  8. Strasznie dużo 'buzzwordów'. To jakiś wyciek kontrolowany?
  9. Ja w zasadzie nie znam żadnych podstaw "mózgowych" (może poza wiedzą popularną), ale ponoć kiedy Steviemu Wonderowi chcieli wszczepić elektroniczne protezy oczu, okazało się że obszary mózgu odpowiedzialne za widzenie są zajęte czymś innym.
  10. To może tytuł ze slaszdota: In Test, Windows 7 Vulnerable To 8 Out of 10 Viruses Tyle, że ten raport zrobił Sophos, a nie MS.
  11. Na pewno szybciej można z *buntu zrobić system gotowy do pracy niż z windowsa. Wczoraj przez wubi wrzuciłem ostatnie Kubuntu (jakieś pół godziny), gdy "odkorkowałem" sterownik do broadcoma ruszyło wifi, po paru minutach już miałem Trójkę w Amaroku, potrzebne przeglądarki i mogłem sobie grzebać w pehapie (mam słabość do Kate). Sukces, że wreszcie thunderbird ładnie zaczął wyglądć. Gdyby ktoś miły zrobił narzędzie do migracji z thunderbirda dla windows na thunderbirda linuksowego, nie miałbym potrzeby dotykać windowsa (ręcznie nie mam na to ochoty: 5 kont imap, 1 pop i 3 rss). Oczywiście, jest parę uciążliwości, np. narzędzie do uruchamiania sterowników nie-open-source nie zawsze jest zdecydowane, czy ma działać jako supervisor czy nie. Ale generalnie wczoraj wszystko ruszyło bez dotykania terminala. Dzisiaj spróbuję podejść do tematu opengl i może obsługi dwóch monitorów. Mam w roboczym laptopie chipset graficzny sis-a - na ubuntu 8.* wszystko jakoś działało, na kubuntu domyślne narzędzia chbya nie są wyrozumiałe, a ręczna konfiguracja X... no nie wiem.
  12. Część tych technologii to dopiero przyszłość. Nieuwzględnianie ich w planach fabryki za 5 miliardów byłoby lekko nierozsądne. 45 nm to o ile się nie mylę najnowsze dziś CPU Intela.
  13. Czyli temat beznadziejności amerykańskich samochodów nie wyszedł poza problem regulacji zawieszenia... Chętnie skończę, tylko jeśli mogę zasugerować, to polecam relacje z australijskich v8. Tamtejsi komentatorzy przekazują masę informacji technicznych, pokazują jak działają kawałki stabilizatorów itp. Kopalnia wiedzy po prostu
  14. Lepszy link: http://www.youtube.com/watch?v=CtYW_PX31EM (w plikach powiązanych są następne części) Nie mówię, żeby się z tym zgadzać, ale nie można mieć klapek na oczach.
  15. Kubełek zimnej wody: http://www.youtube.com/watch?v=ONd-Yk48R8E
  16. Słowo 'gigantyczne' zarezerwowane jest dla kategorii LMP1 i LMP2. Tam to startował nawet Caterpillar (pierwszy diesel w Le Mans!). Corvetty startowały w GT1 - to trzecia kategoria z czterech jeśli chodzi o stopień udziwnień konstrukcyjnych, ale fakt, że zezwala się tu na sporo. Przy czym ja też wspomniałem o GT3 - startujący w tej kategorii Viper nie ma problemu z Ferrari, Porsche, czy Ginettą. A tutaj zezwala się na minimalne przeróbki konstrukcyjne. Wspomniany Ford GT z niemieckiego wyścigu powstał w jakieś dwa tygodnie, i to też było GT3. Ja się troszkę tym interesuję na tyle, że jeszcze widziałem ostatnie podrygi grupy B w rallycrossie - np. RS 200, 6R4 (o ile wiesz co to znaczy). Ale zgodzę się, niektóre padające tu argumenty też odbieram jako co najmniej śmieszne.
  17. Sorki że to ciągnę. Chciałem skończyć na Monty Pythonie, ale akurat wyczynami motoryzacyjnymi troszeczkę się interesuję... Znowu źle. Są diabelnie szybkie. http://en.wikipedia.org/wiki/Nürburgring_lap_times W tym roku podczas wyścigu 24-godzinnego na Nürburgringu Ford GT prowadził do momentu awarii. A samochód został przygotowany "w biegu", bo ten właściwy (bodaj europejski) się spalił, więc na szybko przystosowali samochód cywilny. Chrysler Viper przez wiele lat dominował w mistrzostwach GT, w sumie w swojej klasie jest groźny do dzisiaj (teraz to chyba GT3). A w tym roku Corvetty były najszybszymi samochodami GT1 na Le Mans 24h (podwójne pole position w kwalifikacjach, drugie i czware miejsce w wyścigu).
  18. - Ta papuga jest martwa! - Ależ skąd! Ona tylko śpi.
  19. No ale po co to gdybanie? Przecież ja pytałem o konkretne urządzenia, znane i stosowane od dobrych siedemdziesięciu lat. Czy według Twoich kryteriów ich pojawienie się było innowacją, czy nie? Czy bomba atomowa pomogła mieszkańcom Hiroszimy? Czy siłownia jądrowa pomogła mieszkańcom Czernobyla? Niestety, bronisz stanowiska, które jest całkowicie nieprzemyślane. Fatalne prowadzenie się amerykańskich samochodów... Zależy, do czego samochód ma służyć. Pytasz o Corvettę, Vipera, Mustanga, czy może Lincolna? Ten samochody mają mnóstwo elektroniki i przeróżnych systemów, ale tam typowym samochodem jeździ się długo i daleko. Dlatego większość kupujących wybiera tradycyjne, miękkie zawieszenie i automaty. (Spóbowałbyś w jeden dzień przejechać po ich drogach 1200 kilometrów Golfem, bo byś od razu inaczej śpiewał ) Zresztą, wszystkie wymienione przeze mnie systemy przyjęły się, tylko dużo później w Europie niż w Stanach. ABS się nie przyjął? System kontroli mieszanki jest teraz w każdym silniku, a to pierwsze elektroniczne urządzenie z 1952 roku to automat przełączający światła z dziennych na nocne. U nas jest montowany w co lepszych wersjach wyposażenia - podejście wręcz żenujące. To aktywne zawieszenie jest dość nowe, więc zaraz nie uznasz go za innowację (bo nie jest w masowej produkcji i przez kryzys prędko nie będzie), ale właśnie ono jest zrobione typowo po amerykańsku - bardzo zaawansowane, zapewniające maksymalny komfort, tyle że tym razem także bardzo dobre prowadzenie. A co do urzędu patentowego, tam w żadnym wypadku nie osądza się "postępowości". A nawet przeciwnie, bo nie wolno opatentować teorii czy odkryć naukowych, choć te jako żywo przynoszą postęp technice. Wynalazek musi być istotnie różny od czegokolwiek spotykanego do tej pory, i musi się dać zbudować. Żadnego myślenia normatywnego w stylu "pomagania ludzkości".
  20. Coś mi to trąci filozofią... Z takim podejściem raczej byś nie dostał pracy w urzędzie patentowym (tam właśnie rozpatruje się wnioski pod kątem innowacyjności, i kryteria są czysto techniczne). I pytanie pomocnicze: urządzenia wykorzystujące energię rozszczepienia atomu to była innowacja czy nie?
  21. Po pierwsze, amerykański rynek jest największy na świecie - być może w tym roku dogoni go Azja (Chiny+Indie) - więc jeśli tam się przyjęło, to już jest ponad ćwierć rynku globalnego. Po drugie, samo postawienie tego pytania oznacza, że właśnie się zgodziłeś ze "zwycięstwem naśladowcy" (Toyota vs GM).
  22. Rozdzielczość telefonu komórkowego. W 1965 raczej nie bawili się w grafikę rastrową, bardziej w obrazki z literek, albo wektory. Ależ takie rzeczy robi się i dzisiaj. Np. ręcznie tkane dywany za 30 centów dniówki.
  23. Przykro mi, ale nie. Pierwsze samochodowe urządzenia elektroniczne pojawiły się w 1952 roku w pojazdach amerykańskich. Pierwszy komputerowy ABS: Chrysler, rok 1971. Gadające komputery pokładowe są tam znane od jakichś 20 lat. Elektroniczne systemy sterujące zapłonem to efekt amerykańskiej ustawy o ograniczeniu szkodliwości spalin (znowu lata siedemdziesiąte). A co do zaawansowanych systemów jezdnych, to na razie słyszałem tylko o jednym aktywnym zawieszeniu do samochodów cywilnich, i znowu jest to amerykańskie zawieszenie: http://www.bose.com/controller?event=VIEW_STATIC_PAGE_EVENT&url=/learning/project_sound/bose_suspension.jsp Ameryka jest postrzeagna jako kraj dość siermiężny, a zapomina się, że to jeden z najbardziej zaawansowanych technologicznie krajów świata.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...