Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37636
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    247

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Google będzie publikował dane statystyczne dotyczące witryn, które są usuwane z wyszukiwarki w związku z naruszeniem praw autorskich. Koncern poinformował, że obecnie każdego tygodnia otrzymuje około 250 000 próśb o usunięcie z wyszukiwarki odnośnika do pirackiej zawartości. Firma, gdy otrzyma taką prośbę, wszczyna procedurę, która zwykle kończy się usunięciem z wyników wyszukiwania strony zawierającej odnośnik. Liczba tego typu próśb gwałtownie wzrosła w ostatnich latach. Obecnie w ciągu tygodnia jest ich więcej niż było w całym 2009 roku. W samym tylko kwietniu do Google’a wpłynęło 1,2 miliona zawiadomień od 1000 właścicieli praw autorskich. Dotyczyły one linków na 23 000 witryn. Przed dwoma laty Google zaczęło upubliczniać dane dotyczące przysyłanych przez rządy próśb o usunięcie pewnych treści z wyszukiwarki. Teraz dowiemy się również, ile tego typu próśb kierują właściciele praw autorskich. Publikując tego typu statystyki Google chce prawdopodobnie przekonać prawodawców, że obecne rozwiązania działają i nie ma potrzeby wprowadzania innych. W USA obowiązuje obecnie ustawa Digital Millennium Copyright Act, zgodnie z którą to właściciele praw autorskich powinni zawiadamiać wyszukiwarkę o fakcie naruszenie prawa. W styczniu próbowano wprowadzić ustawy SOPA (Stop Online Piracy Act) i PIPA (Protect Intellectual Property Act), która nakładałyby na wyszukiwarki obowiązek samodzielnego identyfikowania i usuwania nielegalnych treści, co de facto czyniłoby je odpowiedzialne za treści, które udostępniają. Google mówi, że obecny system działa dobrze i nie ma potrzeby go zmieniać. Od momentu wpłynięcia wniosku o usunięcie witryny z linkiem do pirackich treści do momentu jego wyrzucenia z wyszukiwarki mija średnio 11 godzin. Pozytywnie rozpatrywanych jest około 97% wniosków.
  2. Peruwiańska minister produkcji Gladys Triveño zaprzeczyła ostatnio, jakoby odnotowywane od początku roku zgony setek delfinów miały coś wspólnego z wybuchami, stanowiącymi etap poszukiwań złóż ropy. Wg niej, badania wykonane na zlecenie rządu wykazały, że ssaki padły z przyczyn naturalnych. Triveño odpowiedziała w ten sposób organizacji Orca, która twierdzi, że u delfinów wymywanych na plaże na północy Peru odkryto uszkodzenia narządów wewnętrznych oraz urazy ciśnieniowe ucha. Ich obraz kliniczny miałby być spójny z chorobą dekompresyjną. Po zbadaniu 30 martwych delfinów ekolodzy uważają, że wszystkiemu winne są hałas i generowane przez eksplozje fale uderzeniowe. Podczas wystąpienia pani minister powoływała się na raport instytutu Imarpe. Specjaliści wykluczyli podobno kilka przyczyn zgonu: wspominane wcześniej wybuchy, a także infekcje bakteryjne i wirusowe. Sugerując, że takie pomory się zdarzają, Triveño przypominała podobne zdarzenia z Australii i Nowej Zelandii. Zgony nie ograniczają się jednak tylko do delfinów. Na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy znaleziono np. około 1200 martwych pelikanów. Wzmożona śmiertelność ptaków morskich doczekała się osobnego raportu. Choć jeszcze go nie ukończono, już wiadomo, że za zgonami nie kryją się czynniki wirusowe ani bakteryjne. Triveño wskazywała za to na problemy pokarmowe.
  3. Jedną z metod walki z otyłością jest zabieg wyłączenia żołądkowego metodą Roux (gdzie odcina się część podwpustową żołądka i łączy z jelitem cienkim). Okazuje się, że ludzie z małą kieszonką zamiast żołądka zwykłej wielkości nie tylko ograniczają jedzenie, ale i zaczynają pić mniej alkoholu. Jon Davis z University of Cincinnati zebrał dane 80 tys. osób, które przeszły w USA operacje bariatryczne, w tym zabiegi wyłączenia żołądkowego metodą Roux. Zauważył, że pacjenci po wyłączeniu metodą Roux (RYGB) twierdzili, że po operacji piją mniej alkoholowych drinków niż przed interwencją chirurga, podczas gdy inni, np. chorzy z opaską żołądkową, nie zaobserwowali w tym zakresie żadnych zmian. Zaciekawiony naukowiec wykonał wyłączenie metodą Roux na samcach szczurów, które selektywnie hodowano w taki sposób, by wykazywały pociąg do etanolu. Okazało się, że po operacji przestawały pić. Amerykanie sądzą, że nagły spadek spożycia alkoholu należy łączyć z glukagonopodobnym peptydem 1 (ang. glucagon-like peptide 1, GLP-1), hormonem jelitowym z grupy inkretyn. Kiedy nadtrawiony pokarm dociera do jelita czczego, zaczyna się produkcja GLP-1. To z kolei uruchamia sekrecję insuliny. Po wykonaniu wyłączenia żołądkowego metodą Roux jelito czcze znajduje się znacznie bliżej zmniejszonego żołądka, stopień rozłożenia jedzenia jest mniejszy, co wg Davisa, nasila wytwarzanie GLP-1. Dalszy scenariusz jest taki: za pośrednictwem krwioobiegu GLP-1 dostaje się do mózgu i stymuluje awersję do jedzenia. Z alkoholem jest podobnie, bo jak wiemy, jest kaloryczny. Kiedy gryzoniom po RYGB podawano zwiększającą łaknienie acyl-grelinę (2 mg/kg), skłonność do nadużywania alkoholu wracała. Wydaje się, że spadek nagradzających właściwości alkoholu ma zatem związek także z modulowaniem sygnalizacji grelinowej.
  4. Naukowcy z MIT, pracujący pod kierunkiem profesora Iana Huntera, stworzyli ulepszoną strzykawkę bezigłową. Catherine Hogan wyjaśnia, że dostępne na rynku urządzenia, zwłaszcza te z mechanizmem sprężynowym, działają na zasadzie "wszystko albo nic" (po uwolnieniu sprężyny, jeśli do niego dojdzie, na tę samą głębokość dociera za każdym razem identyczna ilość leku). Tymczasem aparat opisany na łamach Medical Engineering & Physics wprowadza różne dawki leku na różne głębokości, a cały proces można ściśle kontrolować. Jak do tej pory igły próbowano zastępować m.in. plastrami. Mogą one jednak uwalniać wyłącznie substancje, których cząsteczki są na tyle małe, by przecisnąć się przez pory skóry. Ponieważ rośnie częstość stosowania leków bazujących na białkach, a te mają duże molekuły, trzeba było wymyślić coś innego, czyli np. strzykawki bezigłowe. Strzykawka bezigłowa to urządzenie, w którym cienki strumień pod wysokim ciśnieniem pokonuje barierę skórną. Wspaniale nadaje się dla osób z belonefobią, czyli chorobliwym lękiem przed ostro zakończonymi przedmiotami, czy pacjentów z cukrzycą, którzy regularnie muszą podawać sobie insulinę. Jej rozpowszechnienie się byłoby też istotne z punktu widzenia epidemiologii. Centrum Kontroli Chorób (CDC) ocenia, że w USA pracownicy służby zdrowia przypadkowo kłują się igłami około 400 000 razy rocznie. Nowa strzykawka składa się z trzech zasadniczych elementów: niewielkiego silnego magnesu, otaczającej go cewki oraz przymocowanego do niej tłoku. Gdy do cewki dostarczymy prąd, dochodzi do pojawienia się siły Lorenza, która gwałtownie wypycha tłok umieszczony w ampułce z lekiem. Precyzyjnie kontrolując ilość prądu dostarczonego do cewki można kontrolować głębokość na jaką lek zostaje wprowadzony oraz jego ilość. Bezigłowa strzykawka jest w stanie wygenerować ciśnienie do 100 megapaskali i wstrzyknąć lek z prędkością rozchodzenia się dźwięku. Wszystko w czasie liczonym w milisekundach. Testy wykazały, że różne typy skóry wymagają różnej siły, z jaką działa urządzenie. Do wykonania zastrzyku dziecku będziemy potrzebowali jej mniej niż do przebicia skóry osoby dorosłej. Oczywiście nowe urządzenie pozwala na precyzyjne dobranie parametrów zastrzyku. Autorzy strzykawki pracują również nad jej wersją, która pozwoli na wprowadzanie leków występujących w formie proszku. Ta odmiana urządzenia wprowadzana jest w szybkie wibracje, które powodują, że proszek zachowuje się jak ciecz. Takie rozwiązanie będzie szczególnie przydatne w krajach rozwijających się, gdzie poważnym problemem jest przechowywanie szczepionek w warunkach chłodniczych. Szczepionki w proszku nie wymagają chłodzenia, pozwalając uniknąć problemów z przechowywaniem.
  5. Sędzia administracyjny amerykańskiej Komisji Handlu Międzynarodowego zarekomendował wydanie zakazu sprzedaży konsoli Xbox w USA. W kwietniu Komisja uznała, że Xbox narusza cztery patenty należące do Motoroli. Microsoft stwierdził, że wydanie zakazu importu i sprzedaży konsoli będzie „sprzeczne z interesem publicznym“. Jednak sędziego Davida P. Shawa argument ten nie przekonał. „Nie istnieją podstawy by przypuszczać, ani nie wykazano, że Sony i Nintendo nie byłyby w stanie zaspokoić popytu w razie wydania zakazu [sprzedaży Xboksa - red.]“ - powiedział. Teraz zalecenie wydane przez Shawa będzie rozpatrywane przez pełny skład sędziowski Komisji. Wyrok zostanie wydany w sierpniu.
  6. Nowa powłoka opracowana przez doktoranta z MIT Dave'a Smitha to gwarancja, że wyciskanie gęstych sosów, np. keczupu czy majonezu, będzie równie łatwe co nalewanie mleka. Jak szacują Amerykanie, dzięki LiquiGlide będzie można ocalić ok. 1 mln t całkiem dobrych sosów, z technicznego punktu widzenia płynów nienewtonowskich, które dotąd marnowały się, przylegając do dna i ścianek butelki. Zespół z MIT spędził 2 miesiące na rozważaniu i rozwiązywaniu tego problemu. W powłoce wykorzystano nietoksyczne, zaaprobowane przez Agencję ds. Żywności i Leków materiały. LiquiGlide jest unikatowa, bo stanowi rodzaj ustrukturowanej cieczy. Jest sztywna jak ciało stałe, a jednocześnie zwilżona jak ciecz. Można ją rozpylić na powierzchni różnych opakowań, np. szklanych i plastikowych. Obecnie inżynierowie prowadzą rozmowy z producentami butelek. Kariera LiquiGlide nie ograniczy się zapewne tylko do branży opakowaniowej. Już teraz wspomina się np. o powłokach zapobiegających oszronieniu.
  7. Prezydent Obama wydał wszystkim głównym agendom amerykańskiego rządu polecenie udostępnienia większej liczby swoich usług na platformy mobilne. Na wykonanie zarządzenia urzędy mają rok. W tym czasie każda z agend ma udostępnić co najmniej dwa serwisy na platformy mobilne. Amerykanie zasługują na rząd, który pracuje dla nich w każdym momencie, w każdym miejscu i na każdym urządzeniu - oświadczył prezydent. Analitycy pochwalili inicjatywę prezydenta, ale podchodzą do niej z ostrożnością. Zauważają, że wymaga to wiele pracy i wysiłku. Ponadto szerokie udostępnienie danych rządowych - od danych dotyczących opieki zdrowotnej, poprzez edukację i bezpieczeństwo, po energetykę - może spowodować gwałtowny wzrost obciążenia infrastruktury bezprzewodowej. Z kolei grupa FreePress zauważa, że rząd raczej powinien zająć się opracowaniem nowych przepisów i zwiększanie konkurencyjności tak, by obywatele mieli łatwiejszy dostęp do sieci szerokopasmowych. „Główną rolą rządu w tym zakresie nie jest dostarczanie treści“ - stwierdził Matt Wood z FreePress. W związku z prezydenckim zarządzeniem firmy telekomunikacyjne zaczęły naciskać na administrację, by uwolniła większą część pasma bezprzewodowego na potrzeby biznesu.
  8. Na rynku dysków twardych jest coraz mniej producentów. Producent HDD, Seagate Technology, poinformował o zamiarze zakupu firmy LaCie. Seagate zaoferowało 186 milionów dolarów za 64,5% akcji LaCie, które są w posiadaniu szefa tej firmy. Seagate oferuje 5,17 USD za akcję LaCie. To o 29% więcej niż cena na giełdzie. Cena ta może wzrosnąć o 3% jeśli w ciągu pół roku Seagate zgromadzi 95% akcji i głosów akcjonariuszy.
  9. Ludzie, którzy w pracy spełniają dwie różne role, np. inżynierzy bywający też menedżerami lub lekarze wojskowi, zmieniają oceny moralne w zależności od tego, czego, jak sądzą, oczekuje się od nich w danym momencie. Zmiana jest najczęściej nieświadoma. Kiedy zmieniają funkcje, przeskalowują też swoje kompasy moralne - twierdzi Keith Leavitt z Uniwersytetu Stanowego Oregonu. Przeważnie myślimy, że jesteśmy jacyś z natury i albo mamy [prawy] charakter, albo nie. Nasze studia wskazują jednak, że jedna i ta sama osoba może podejmować zupełnie różne decyzje, w zależności od pełnionej w danym momencie roli [...]. Dla lekarza życie pacjentów jest bezcenne, lecz jeśli zajmuje się on także zarządzaniem świadczeniami medycznymi, to chcąc się wywiązać ze zobowiązań wobec akcjonariuszy, musi się wykazać pewną elastycznością. Leavitt uważa, że instytucje akademickie czy pracodawcy powinni przygotowywać ludzi, jak reagować na napięcia moralne, z jakimi zetkną się, pełniąc związane z zawodem różne role i funkcje. Psycholog podpowiada, by w biurze zastosować symbole sugerujące pewne zachowania czy porozkładać materiały motywacyjne. Warto też pomyśleć o bardziej bezpośrednim treningu, który pomógłby wcielać się w kolidujące ze sobą role. Organizacje i firmy powinny zrozumieć, że nawet bardzo subtelne zdjęcia czy ikony będą stanowić dla pracowników nieświadome wskazówki, jakimi wartościami kieruje się mocodawca. Wiedząc o tym lub nie, ludzie często wychwytują komunikaty, czego się od nich oczekuje i to może kłócić się z ich wiedzą nt. tego, jaka decyzja jest właściwa. W ramach studium przeprowadzono 3 eksperymenty. W jednym wzięli udział służący w armii USA lekarze. Sto dwadzieścia osiem osób zmagało się z rozwiązywaniem problemów. Podczas testów pojawiały się wskazówki podprogowe, które sugerowały, by zachowywać się jak żołnierz albo lekarz. Choć nikt nie stwierdził, że wskazówki miały wpływ na zachowanie, tak jednak było. Działając jak lekarz, trudniej było stawiać na szali ludzkie życie. W drugim z eksperymentów inżynierów-menedżerów poproszono, by opisali sytuację, gdy zachowywali się jak typowi kierownicy, inżynierowie albo wcielali się w obie role naraz. Później zapytano ich, czy amerykańskie firmy powinny się angażować w dawanie łapówek, by zdobyć przyczółki na nowym rynku. Choć, oczywiście, jest to niezgodne z prawem, 50% osób z grupy z primingiem menedżerskim akceptowało takie praktyki, w porównaniu do zaledwie 13% grupy skupionej na byciu inżynierem.
  10. Archeolodzy z Universite libre de Bruxelles odkryli w Peru niezwykły grobowiec zawierający ciała ponad 80 osób. Odkrycia dokonano w Pachacamac, jednym z największych prehiszpańskich stanowisk archeologicznych. Zespół profesora Petera Eeckhouta, który od 20 lat bada Pachacamac, znalazł przed miejscową świątynią owalny grobowiec o długości 20 metrów. Grobowiec był nietknięty, jakimś cudem przez ostatnie kilkaset lat nie został splądrowany przez złodziei. Przykryto go dachem z trzciny wspartym na pniach drzew. Wewnątrz znaleziono kilkanaście ciał dzieci i noworodków z głowami ułożonymi do wnętrza grobowca. Główna komora była przedzielona ścianką z cegieł. Wewnątrz niej znaleziono ponad 70 szkieletów i mumii ułożonych w pozycjach płodowych. Pochowano tam zarówno kobiety jak i mężczyzn, w bardzo różnym wieku. Zmarłym towarzyszyły ceramiczne naczynia, zwierzęta, miedziane i złote przedmioty, drewniane pomalowane maski itp. Wstępne badania zwłok wykazały, że część z pochowanych odniosła śmiertelne rany lub cierpiała na poważne choroby. Badania genetyczne pozwolą stwierdzić, czy zmarli byli spokrewnieni. Najnowsze znalezisko oraz wcześniejsze odkrycia szkieletów ze śladami chorób może potwierdzać to, co wiadomo z inkaskich źródeł. Pachacamac miało być świętym miejscem, do którego przybywali ludzie prosząc o uzdrowienie. Na podstawie wyglądu znalezionych przedmiotów wiek grobowca oceniono na około 1000 lat.
  11. Biolodzy morscy badający kominy hydrotermalne przez przypadek odkryli, że pewne ślimaki morskie (Lepetodrilus gordensis) są w stanie przeżyć skrajne zmiany ciśnienia podczas wynurzania statków podwodnych. Zespół doktor Janet Voight z Muzeum Historii Naturalnej w Chicago pobierał próbki w okolicach Grzbietu Juan de Fuca w północno-wschodniej części Oceanu Spokojnego. Gdy pojazd o wdzięcznej nazwie Alvin wynurzył się na powierzchnię, naukowcy zauważyli, że w pobranej próbce znajduje się 38 zdrowych okazów L. gordensis. Ponieważ uważa się, że gatunek występuje jedynie w kominach hydrotermalnych Grzbietu Gorda, czyli 635 km na południe od aktualnego stanowiska badawczego, zrodziło się pytanie, skąd ślimaki się tu wzięły. Akademicy zastanawiali się, czy to nowa populacja, czy zanieczyszczenie z nurkowania sprzed 36 godzin. Okazało się, że to drugie (jednogłośnie wskazywały na to morfologia, proporcja płci oraz wyniki analizy izotopów trwałych). Odkryliśmy, że zwierzęta musiały być przetransportowane z Grzbietu Gorda przez nasz pojazd podwodny. [...] Czyścimy go po każdym próbkowaniu, poza tym zakładaliśmy, że to, co pominęliśmy, zniszczą ekstremalne zmiany ciśnienia. Ponieważ coraz częściej prowadzi się odwierty głębokomorskie i rośnie aktywność łodzi podwodnych, wzrasta też ryzyko zanieczyszczenia różnych ekosystemów obcymi gatunkami. Kominy hydrotermalne uznawano dotąd za zbyt izolowane, by mogły być źródłem zawleczonych zwierząt czy roślin. Jak jednak widać, panujące w nich ekstremalne warunki tak zahartowały tamtejsze organizmy, że niestraszne im wyzwania podróży do nieznanego świata. Naukowcy podkreślają, że sporym zagrożeniem dla ekosystemów przybrzeżnych są patogeny czy pasożyty wprowadzane przez gatunki inwazyjne. Niestety, chorób rodem z kominów hydrotermalnych nie zbadano na razie zbyt dokładnie. Raport z odkryć zespołu Voight ukazał się w piśmie Conservation Biology.
  12. Oracle poniosło całkowitą klęskę w sporze sądowym przeciwko Google’owi. Federalna ława przysięgłych jednogłośnie odrzuciła wszystkie osiem zarzutów dotyczących rzekomego naruszenia dwóch patentów należących do Oracle’a. Wyrok zapadł zaledwie dwa tygodnie po tym, jak Oracle przegrał pierwszą - ważniejszą - fazę procesu. Wówczas ława rozstrzygała ewentualne naruszenie praw autorskich Oracle’a i stwierdziła, że doszło do niewielkiego ich naruszenia, jednak nie była w stanie rozstrzygnąć, czy naruszenie to było zgodne z zasadą Fair Use. Brian Love, prawnik specjalizujący się w kwestiach własności intelektualnej mówi, że jeśli Oracle uzyska jakieś odszkodowanie od Google’a to będą to kwoty symboliczne. Początkowo koncern Ellisona domagał się ponad 6 miliardów dolarów. Jednak William Alsup, sędzia prowadzący sprawę, stwierdził, że są to żądania zbyt wygórowane i nakazał podanie rozsądniejszej kwoty. Oracle zaczął się zatem domagać miliarda USD. Teraz, po takich a nie innych orzeczeniach ławy przysięgłych, sędzia Alsup stwierdził, że koncern Ellisona może domagać się co najwyżej 150 000 USD. Taka jest bowiem przewidziana prawem górna granica odszkodowania za pojedyncze, umyślne naruszenie praw autorskich. Sędzia zapowiedział również, że w przyszłym tygodniu prawdopodobnie zdecyduje o innych kwestiach, takich jak odpowiedź na pytanie czy interfejs Javy oraz narzędzia programistyczne mogą być chronione prawem autorskim. Jeśli tak, Oracle będzie mogła domagać się wyższego odszkodowania. Alsup będzie też musiał ustosunkować się do żądań Oracle’a o osobiste przejrzenie dowodów w sprawie o naruszenie patentów oraz prośbie Google’a o rozpoczęcie nowego procesu w sprawie naruszenia praw autorskich. Po wydaniu orzeczenia przez ławę przysięgłych sędzie Alsup rozwiązał ławę i odwołał trzecią fazę procesu, podczas której miała zapaść decyzja o odszkodowaniach. Dzisiejszy wyrok mówiący, że Android nie narusza patentów Oracle’a to zwycięstwo nie tylko Google’a ale całego ekosystemu Androida - stwierdziła Catherina Lacavera odpowiedzialna w Google’u za kwestie związane z pozwami. Jeden z członków ławy przysięgłych, 52-letni Greg Thompson zdradził, że jako jedyny uważał, że Google naruszyło patenty chroniące Javę. Jednak po sześciu dniach obrad został przekonany przez innych przysięgłych, że tak nie było. Również i Thompson uważał, że Google naruszyło prawa autorskie Oracle’a i przekonał do tego dwie osoby. Dlatego też, w związku z podziałem opinii 9:3 ława nie zdecydowała, czy naruszenie podlega pod Fair Use. W czasie procesu skład ławy zmniejszył się o 2 osoby, dlatego kwestię naruszenia patentów rozstrzygano w 10-osobowym składzie.
  13. Alex Broerman i Ashley Ma są studentami wzornictwa przemysłowego na University of Cincinnati. Zaprojektowali opakowania na leki dla osób niewidomych i niedowidzących, będące wspaniałą alternatywą dla drogich rozwiązań, które bazują na nowoczesnych technologiach. Amerykanie złożyli wniosek patentowy, zdobyli też nagrodę w tegorocznej edycji konkursu Innov8 For Health. Wieczka w pudełkach pomysłu Broermana i Ma są mocowane na zawiasach, dzięki czemu nie da się ich upuścić i zgubić. Z myślą o starszych ludziach wyeliminowano konieczność przekręcania. Ponieważ podstawy prostopadłościennego pojemnika mierzą aż pięć na pięć centymetrów, palce można włożyć do środka i wyjąć żądaną liczbę pigułek. Przy tradycyjnym designie większą porcję leku trzeba by wysypać na dłoń, a po odliczeniu wrzucać resztę z powrotem do pudełka. Gumowe wieczka pudełek mają różne tekstury, co stanowi ukłon w stronę wszystkich nieznających alfabetu Braille'a. Poza tym projektanci wykorzystali zdecydowane kolory, dlatego osoby słabo widzące są w stanie rozpoznać preparat także na tej podstawie. Po naciśnięciu guzika w zatyczce pacjent usłyszy nagranie dotyczące zawartości fiolki. Ma i Broerman podkreślają, że obecne rozwiązania dla osób niewidomych i niedowidzących są drogie, złożone i zależne od nowoczesnych technologii. Podają przykład nakrętek, które rozświetlają się w porze przyjmowania leku. Wymagają one jednak łączności Wi-Fi, co stanowi oczywiste ograniczenie. Od kilku lat dostępny jest też bazujący na tagach RFID Scrip Talk. Urządzenie odtwarza komunikat audio z imieniem i nazwiskiem pacjenta, nazwą leku i dawkowaniem. Kosztuje, niestety, ok. 200 dolarów, w dodatku apteka musi dysponować specjalną drukarką, dzięki której z tyłu etykiety pojawia się mikrochip. Chorzy, których nie stać na zakup takich aparatów, muszą polegać na swoich własnych metodach, np. zakładanych na pudełka gumkach. Jeśli pudełka dwojga młodych projektantów się upowszechnią, liczba hospitalizacji z powodu błędów w zażywaniu leków powinna znacznie spaść.
  14. FINRA, prywatna amerykańska organizacja nadzorująca pracę firm brokerskich i rynków akcji, podejrzewa, że banki Morgan Stanley, JP Morgan i Goldman Sachs złamały przepisy dotyczące rynku papierów wartościowych. Podobne wrażenie ma również oficjalny regulator - Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). Jej przewodnicząca, Mary Schapiro, po wyjściu z posiedzenia senackiego komitetu ds. banków, powiedziała dziennikarzom: Myślę, że mamy wiele powodów, by ufać naszym rynkom i sposobowi, w jaki działają, są jednak pewne sprawy odnośnie Facebooka, którym musimy się przyjrzeć. FINRA podejrzewa, że wymienione na wstępie banki, które przygotowywały pierwotna ofertę publiczną (IPO) serwisu, dzieliły się negatywnymi informacjami dotyczącymi Facebooka tylko z dużymi inwestorami instytucjonalnymi, nie przekazując ich mniejszym. Najwięksi klienci mieli dowiedzieć się od banków o obniżonych prognozach dotyczących przychodów portalu. Mniejsi nie mieli o zmianie pojęcia. To nie pierwsze problemy związane z debiutem Facebooka. SEC prowadzi już śledztwo w sprawie awarii systemu komputerowego giełdy podczas sprzedaży akcji serwisu społecznościowego. Jakby tego tyło mało, jeden z inwestorów w związku z awarią oskarżył Nasdaq o zaniedbania, przez które niektórzy handlujący akcjami stracili pieniądze. Obecnie akcje Facebooka są sprzedawane po 31,93 USD. Przy debiucie były oferowane za 38 dolarów. Dzisiaj po raz pierwszy ich cena na otwarciu giełdy była wyższa, niż przy zamknięciu z poprzedniego dnia.
  15. FBI postanowiło nie czekać, aż prawodawcy zgodzą się na ewentualne wprowadzenie przepisów zobowiązujących producentów oprogramowania do umieszczania w nim tylnych drzwi. Serwis CNET dowiedział się, że w Quantico powołano jednostkę, której celem jest praca nad technologiami umożliwiającym prowadzenie skutecznego podsłuchu nowoczesnych systemów komunikacji. Warto tutaj przypomnieć, że uzasadniając swoje starania o „tylne drzwi“ przedstawiciele FBI mówią: Coraz bardziej rośnie przepaść pomiędzy prawnymi a praktycznymi możliwościami prowadzenia podsłuchu za zgodą sądu. FBI sądzi, że jeśli przepaść ta nadal będzie rosła, to istnienie ryzyko, że rządowe agendy ‚ogłuchną’, co zwiększy ryzyko dla bezpieczeństwa narodowego i publicznego. Wydział o istnieniu którego informuje CNET nosi nazwę Domestic Communications Assistance Center (DCAC). W jego skład, oprócz pracowników FBI, wchodzą też agenci U.S. Marshal Service (USMS) i Drug Enforcement Agency (DEA). Samo FBI odmówiło udzielenia informacji na temat DCAC. Dlatego też dziennikarze CNET poskładali strzępy informacji z różnych wywiadów i dostępnych dokumentów rządowych. Wynika z nich, że DCAC ma szeroki zakres obowiązków. Od prób przechwytywania i rozkodowywania rozmów prowadzonych za pośrednictwem Skype’a poprzez samodzielne budowanie sprzętu do podsłuchu po ewentualną analizę olbrzymich ilości danych, które na polecenie sądu mogą zostać przekazane przez operatorów telekomunikacyjnych. Ma również służyć radami dotyczącymi prowadzenia podsłuchu innym służbom policyjnym - od szczebla lokalnego po federalny. Zdobyte przez CNET informacje wskazują, że DCAC dysponuje wysokiej klasy specjalistami. Można tak wnioskować z faktu, iż jednostka chce np. tworzyć sprzęt podsłuchowy zbudowany pod kątem nadzoru nad konkretnymi osobami. W ubiegłym roku Valerie Caprioni, która była wówczas głównym prawnikiem FBI mówiła na spotkaniu z parlamentarzystami o potrzebie stworzenia zindywidualizowanych rozwiązań oraz o bardzo zaawansowanych technologicznie przestępcach. Teraz wszystko wskazuje na to, że właśnie DCAC będzie zajmowało się tworzeniem takich rozwiązań. W opublikowanym w internecie ogłoszeniu o pracę FBI szuka specjalistów, którzy mają m.in. doświadczenie w prowadzeniu podsłuchu elektronicznego. Brak informacji o DCAC skrytykowała Jennifer Lynch z Electronic Frontier Foundation. Rodzi się pytanie, dlaczego w działaniach tej jednostki nie ma większej przejrzystości. Powinniśmy wiedzieć więcej o tym programie i o tym, co FBI robi. Z jakimi firmami telekomunikacyjnymi współpracują, z jakimi mają problemy. Robią wszystko, by być jak najmniej przejrzystymi - stwierdziła Lynch. W ubiegłym tygodniu Senat przyznał ponad 54 miliony dolarów na „Domestic Communications Assistance Center, lepszą koordynację podsłuchu elektronicznego pomiędzy różnymi służbami i przemysłem komunikacyjnym“. Nie wiadomo, jaka część tej kwoty trafi do samego DCAC.
  16. W badaniach zainicjowanych przez profesjonalnego magika Apolla Robbinsa wykazano, że różne typy ruchu - po torze prosto- vs. krzywoliniowym - inaczej oddziałują na procesy uwagi. Wiedza ta przyda się nie tylko autorom oraz wykonawcom trików, ale i sportowcom, specjalistom od marketingu czy nieszczęśnikom, którzy próbują wymknąć się z pazurów drapieżników. Barrow wierzył, że gdy wykonując sztuczkę, przemieszcza rękę wzdłuż pewnej prostej, widzowie skupiają się na początku i końcu ruchu, a gdy ruch jest krzywoliniowy, śledzą go przez cały czas. Doktorzy Susana Martinez-Conde i Stephen Macknik z Instytutu Neurologicznego Barrowa przy St. Joseph's Hospital and Medical Center badali ruchy oczu osób oglądających występ Robbinsa. W ten sposób potwierdzili przypuszczenia magika. Okazało się, że poszczególne typy ruchów ręki wyzwalały różne ruchy oczu. Ruch krzywoliniowy uruchamiał ruchy śledzące gałek ocznych, czyli płynne podążanie za ruchomym obiektem. Ruch dłoni po torze prostoliniowym powiązano zaś z ruchami sakkadowymi, podczas których oko mimowolnie przeskakuje między punktami zainteresowania.
  17. Na łamach Nature Nanotechnology poinformowano o zakończonym sukcesem eksperymencie, który polegał na wstrzyknięciu rezusom kwantowych kropek. Przez 12 miesięcy u zwierząt nie pojawiły się żadne efekty uboczne. Kropki kwantowe to miniaturowe nieorganiczne kryształy, które emitują różnokolorowe światło. Emisja trwa dłużej, a światło jest jaśniejsze niż w przypadku jakichkolwiek fluorescencyjnych molekuł. Dzięki takim właściwościom kwantowe kropki mogą znaleźć szereg różnych zastosowań - do produkcji diod po wykorzystywanie ich jako wskaźników służących precyzyjnej lokalizacji guzów nowotworowych. Kropki wstrzyknięto siedmiu zwierzętom. Pięć z nich (cztery z wprowadzonymi kropkami i jedno kontrolne) zostało zabitych po 90 dniach w celu dokonania autopsji. W ich nerkach, wątrobie i śledzionie stwierdzono zwiększone stężenie selenu i kadmu, z których zbudowane były kropki. Dwie pozostałe małpy, w których organizmy wprowadzono kropki, były obserwowane przez pełne 12 miesięcy. Nie zauważono u nich żadnych niepokojących objawów. Uczeni, którzy brali udział w eksperymencie mówią, że dał on obiecujące wyniki, jednak podwyższona koncentracja metali ciężkich w narządach wewnętrznych wymaga przeprowadzenia kolejnych, szerzej zakrojonych badań.
  18. Windows Phone potrzebował zaledwie dwóch miesięcy by pokonać na chińskim rynku iPhone’a. Do urządzeń z systemem Microsoftu należy 7% rynku Państwa Środka. To o 1 punkt procentowy więcej niż posiada iPhone. Takie dane podaje sam Microsoft. Jeśli się potwierdzą, będą świadczyły o świetnym starcie platformy Microsoftu w Państwie Środka. Oczywiście smartfonom z WP pomaga fakt, że są one zwykle tańsze od iPhone’a. Ponadto produkty Apple’a nie współpracują z siecią China Mobile, do której należy 70% rynku. China Mobile korzysta z własnej odmiany standardu TD-SCDMA, która nie jest obsługiwana przez iPhone’a. Na razie nic nie wiadomo o tym, by Apple próbował rozwiązać ten problem. Dane z Chin to kolejna dobra wiadomość dla Microsoftu. Wcześniej na innym niezwykle ważnym rynku, w USA, smartfon Lumia 900 cieszył się tak dużym zainteresowaniem, że Nokia nie była w stanie nadążyć z jego produkcją. Jednak wstępne sukcesy w Chinach i USA to ciągle zbyt mało by z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że Windows Phone ma jakiekolwiek szanse w starciu z Androidem czy iOS-em.
  19. Zalman, firma znana przede wszystkim z systemów chłodzenia komputerów, postanowił zadebiutować na rynku pendrive’ów. W ofercie przedsiębiorstwa znalazły się dwa modele klipsów USB - U3M16 SLC oraz U3M32 SLC. Oba urządzenia korzystają z pamięci flash typu SLC (single-level cell). Takie rozwiązanie jest droższe od MLC (multi-level cell) ale zapewnia większą szybkość transferu danych i zużywa mniej energii. Dzięki temu 32-gigabajtowy model U3M32 zapewnia transfer rzędu 155 (odczyt) i 135 (zapis) megabajtów na sekundę. W modelu U3M16 te wartości to 100/100 megabajtów. Klipsy korzystają z USB 3.0 i są wstecznie kompatybilne z poprzednimi wersjami łącza. Urządzenia objęto 2-letnią gwarancją. Sugerowana cena detaliczna modelu o pojemności 16 gigabajtów to 189 pln, a modelu 32-gigabajtowego - 309 pln.
  20. Trawy morskie magazynują ponad 2-krotnie więcej węgla niż lasy umiarkowane czy tropikalne o tej samej powierzchni. Przybrzeżne łąki podmorskie gromadzą do 83 tys. ton węgla na kilometr kwadratowy, głównie w glebie pod zbiorowiskiem, podczas gdy w przypadku typowego lasu wartość ta oscyluje wokół 30 tys. t/km2, a węgiel trafia głównie do drewna. Naukowcy, których artykuł ukazał się w piśmie Nature Geoscience, szacują, że choć łąki traw morskich zajmują mniej niż 0,2% areału światowych oceanów, to przejmują aż 10% węgla trafiającego rocznie do morza. Mimo że trawy morskie pokrywają niewielki procent globalnej powierzchni przybrzeżnej, nasze badania wskazują, że są dynamicznym ekosystemem transformowania węgla - podkreśla James Fourqurean z Florida International University, główny autor międzynarodowego studium. Trawy morskie przechowują większość węgla (90%) w glebie i rozbudowują swoje magazyny na przestrzeni setek, a nawet tysięcy lat. W rejonie śródziemnomorskim, gdzie znaleziono największe składy, łąki magazynowały węgiel w osadach o wielometrowej głębokości. Trawy morskie należą do najbardziej zagrożonych ekosystemów. Głównie w wyniku spadku jakości wody i pogłębiania, zniszczono ok. 29% historycznych łąk. W skali planety rokrocznie znika co najmniej 1,5% podmorskich łąk. Trawy morskie (przedstawiciele rodzin: Posidoniaceae, Zosteraceae, Hydrocharitaceae i Cymodoceaceae) spełniają wiele pożytecznych funkcji, m.in. filtrują osady czy chronią wybrzeża przed powodziami i sztormami. Teraz okazuje się, że są również magazynami węgla. Ponieważ dotąd oszacowano możliwości słonych mokradeł i namorzynów, ale łąki podmorskie nadal sprawiały trudności, nie można było wdrożyć przygotowanych planów ochrony składów "błękitnego węgla". By uzupełnić tę lukę w wiedzy, Fourqurean i inni postanowili skompilować publikowane i niepublikowane pomiary zawartości węgla organicznego w trawach i glebie pod nimi (w sumie uwzględniono 946 zbiorowisk z całego świata). Naukowcy wyliczyli, że globalnie ekosystemy traw morskich mogą przechowywać nawet 19,9 miliardów ton węgla organicznego. Przy bardziej konserwatywnym podejściu wartość ta wynosi 4,2-8,4 miliardów ton. Biorąc pod uwagę obecne tempo niszczenia traw morskich, rocznie mogłoby się uwalniać do 299 milionów ton węgla.
  21. Po raz pierwszy w historii prywatna firma wysłała pojazd na stację kosmiczną. Rakieta Falcon 9, zbudowana przez Space Exploration Technologies Corp (SpaceX) wyniosła w przestrzeń kosmiczną bezzałogową kapsułę Dragon. Udany start to jednak łatwiejsza część misji. W trzy dni po starcie Dragon spotka się z Międzynarodową Stacją Kosmiczną (ISS) i spróbuje do niej zadokować. Najpierw jednak zostaną przeprowadzone skomplikowane procedury testowe, dzięki którym centrum kontroli misji sprawdzi, czy kapsuła jest gotowa do spotkania z ISS. Stacja Kosmiczna krąży nad Ziemią z prędkością około 27 000 kilometrów na godzinę. Dragon zbliży się do niej na odległość około 2,5 kilometra i wówczas przejdzie serię testów. Jeśli wypadną pomyślnie, kapsuła podleci bliżej do stacji, a załoga ISS spróbuje ją przechwycić za pomocą automatycznego ramienia. Kapsuła wiezie zaopatrzenie na Stację. Jej misja realizowana jest w ramach planu NASA, która chce zlecać prywatnym firmom dostarczanie ładunków na ISS. „Dzisiaj jesteśmy świadkami początku nowej epoki eksploracji kosmosu. Zostało jeszcze sporo pracy, zanim ta misja się zakończy, jednak z pewnością rozpoczęła się ona bardzo dobrze“ - powiedział Charles Bolden, administrator NASA. Amerykańska agencja kosmiczna chce w przyszłości zrezygnować z dostarczania załóg czy zaopatrzenia do stacji kosmicznych czy baz znajdujących się w pobliżu Ziemi. Organizacja skupi się na głębszej eksploracji kosmosu, wyprawie na Marsa czy lądowaniu na asteroidach. NASA dofinansowała SpaceX kwotą niemal 400 milionów dolarów. Po wycofaniu floty wahadłowców Amerykanie płacą Rosji 63 miliony USD za każdym razem, gdy chcą na ISS wysłać astronautę. SpaceX zapowiada, że do roku 2015 kolejne misje zaopatrzeniowe udowodnią, iż firma jest w stanie bezpiecznie przetransportować człowieka na Stację.
  22. ERAI, organizacja monitorująca łańcuch dostaw i produkcji elektroniki, informuje, że ubiegły rok był rekordowy pod względem liczby wykrytych przypadków podrobionych części i urządzeń elektronicznych. W całym 2011 roku poinformowano o 1363 tego typu przypadkach. Jako, że w każdym z nich mogliśmy mieć do czynienia z tysiącami pojedynczych urządzeń, firma analityczna IHS ocenia, że w ciągu ostatnich 5 lat na światowe rynki trafiło 12 milionów podróbek. W ubiegłym roku najwięcej doniesień o wykryciu sfałszowanej elektroniki pochodziło z USA (33%). Nieco mniej fałszywek, bo 32,3% znaleziono w Chinach. Sfałszowana elektronika najczęściej pojawia się w Azji. Tam trafiono na niemal 50% przypadków. Prawdopodobnie dzieje się tak dlatego, że to właśnie w Azji są one produkowane. W samej tylko Japonii, Malezji, Korei Południowej i na Filipinach powstało 64% wszystkich znalezionych podróbek. Podrobione części to w dużej mierze tanie zastępniki lub też oryginalne części, które nie przeszły kontroli jakości na potrzeby wojska czy lotnictwa, gdyż mogły ulec awarii. Podrobiony układ scalony może powodować różne problemy - od przerywania połączeń przez telefon komórkowy po prawdziwe tragedie w lotnictwie, wojsku, medycynie, przemyśle jądrowym czy motoryzacyjnym - mówi Rory King z IHS. Prawodawcy, przynajmniej w niektórych krajach, zdają sobie sprawę z zagrożenia. Dlatego też w najnowszej amerykańskiej ustawie National Defense Authorization Act (NDAA) znalazły się zapisy przewidujące surowe kary za dostarczanie podróbek wojsku i przemysłowi lotniczemu oraz kosmicznemu.
  23. Nowy sposób na przejadanie się? Jadalne znaki stopu. Brian Wansink z Uniwersytetu Cornella wpadł na pomysł, by w przypadku chipsów zapakowanych w tubę zaznaczyć wielkość porcji za pomocą chipsów w kolorze czerwonym. Miały one działać jak podświadomy sygnał, że należy się zatrzymać. Badano 2 grupy studentów (w sumie 98 osób). Podczas oglądania klipów wideo podano im tuby z chipsami, z których część zabarwiono na czerwono. Między czerwonymi znacznikami znalazły się jedna albo dwie sugerowane porcje, w pierwszym eksperymencie, odpowiednio, 7 lub 14 chipsów. W drugim studium za pomocą czerwonych chrupków odgraniczono po 5 i 10 chipsów. W pierwszym studium studenci z grupy z tubami segmentowanymi co 7 krążków zjadali średnio 20 chipsów, a ich koledzy i koleżanki z grupy z przekąską poporcjowaną co 14 chipsów sięgali średnio po 24 chipsy (w porównaniu do 45 w grupie kontrolnej). W drugim eksperymencie grupa od podziału co 5 chipsów zjadała średnio 14 chipsów, grupa z chrupkami przedzielanymi co 10 szesnaście, a grupa kontrolna 35. Podczas gdy osoby z grup kontrolnych zaniżały liczbę zjedzonych chipsów mniej więcej o 13, przedstawiciele grup eksperymentalnych mylili się bardzo nieznacznie, dodając lub odejmując tylko jedną sztukę. "Zakładając, że mamy do czynienia z czymś smacznym, ludzie generalnie zjadają wszystko, co się przed nimi postawi. Coraz więcej badań pokazuje, że by określić, kiedy zakończyć jedzenie, niektórzy korzystają ze wskazówek wzrokowych, takich jak pusty talerz czy dno miseczki". Czemu więc nie skorzystać z wzrokowych "przerywników"? Wansink podkreśla, że eksperyment zmniejszył spożycie kalorii o ok. 250. Wydaje się, że to niedużo, ale jeśli zsumujemy takie wywołane wskazówkami środowiskowymi zmiany, można doprowadzić do znacznego spadku wagi.
  24. Czym różnią się żarty menedżerów i menedżerek, na które pozwalają sobie podczas zebrań? Mężczyźni rzucają spontaniczne żartobliwe powiedzonka lub droczą się z podwładnymi, a kobiety dość często pomniejszają własne zasługi czy ogólnie wartość. Dr Judith Baxter, lingwistka z Aston University, doszła do takiego wniosku po 18-miesięcznym studium, w ramach którego przeanalizowała 600 tys. słów. Użyto ich na 14 spotkaniach, 7 prowadzonych przez mężczyznę i 7 prowadzonych przez kobietę. Byli oni zatrudnieni na stanowiskach menedżerskich w 7 dużych firmach. W większości przypadków (80%) humor mężczyzn przybierał postać dowcipnych powiedzonek czy żartobliwej wymiany zdań. W ok. 90% sytuacji spotykało się to z błyskawiczną pozytywną reakcją audytorium, głównie śmiechem. Kobiety odwoływały się przede wszystkim do samoumniejszania (70%), a w odpowiedzi najczęściej (>80%) mogły się spodziewać jedynie krępującej ciszy. Biorąc pod uwagę odbiór społeczny, trudno się dziwić, że mężczyźni 3-krotnie częściej rozluźniali atmosferę zebrania właśnie za pomocą humoru. Moje badania wykazały, że menedżerowie posługują się humorem, by zamanifestować władzę. Podwładni [mężczyźni] także wykorzystują pokazowy humor, aby zrobić wrażenie na szefie i pokazać, że nadają na tych samych falach. To część przywódczego zachowania plemiennego, do którego kobietom trudno się dołączyć. [...] Kobiety nie są mniej śmieszne, po prostu inaczej wykorzystują humor. [...] Śmieją się w kontaktach z przyjaciółmi, nie starając się w ten sposób zarządzać ludźmi. Gdy jednak próbują to robić, ich dowcipy mogą być odbierane jako łobuzerskie, sztuczne, defensywne albo po prostu słabe. Wg pani doktor, kobiety wolą się śmiać z siebie niż z innych, bo to bezpieczniejsza opcja. Żartowanie da się na szczęście wyćwiczyć, Baxter doradza więc menedżerkom, by wykorzystywały wszelkie nadarzające się okazje: przerwy na kawę, początki i końce zebrań czy przelotne spotkania na korytarzu.
  25. W Tokio oficjalnie otwarto najwyższą na świecie wieżę przekaźnikową. SkyTree ma wysokość 634 metrów i jest drugą pod względem wysokości - po Burj Khalifa - strukturą zbudowaną przez człowieka. Wieża będzie służyła przekazywaniu naziemnego radiowego i telewizyjnego sygnału cyfrowego. Obecnie wysyła ona sygnały na potrzeby smartfonów i innych urządzeń bezprzewodowych, służy komunikacji pomiędzy taksówkami,będzie też używana podczas katastrof i przez służby ratunkowe. Dzięki wieży mieszkańcy Tokio będą mieli do dyspozycji więcej sygnałów, a jednocześnie poprawi się ich jakość, zakłócana dotychczas przez rosnącą liczbę wysokich budynków. Rozwój miasta spowodował, że otwarta w 1958 roku Tokyo Tower (liczy sobie 333 metry) została przesłonięta przez drapacze chmur.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...