Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37634
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    247

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Już 6 czerwca bieżącego roku będziemy świadkami wydarzenia, które nie powtórzy się za naszego życia. Kilka minut po północy polskiego czasu Wenus rozpocznie 7-godzinną podróż na tle tarczy Słońca. Tego typu wydarzenia są niezwykle rzadkie. Kolejny raz będzie można je zaobserwować dopiero w roku 2117. Oczywiście będziemy mogli obserwować Wenus dopiero po wschodzie słońca, czyli mniej więcej od godziny 4:40. Na obserwacje pozostaną zatem nieco ponad 2 godziny. W sieci uruchomiono witrynę, na której można sprawdzić dokładne czasy przejścia Wenus dla swojej lokalizacji. Wenus widoczna będzie na wszystkich kontynentach. Na zamieszczonej grafice możemy sprawdzić, czy i my będziemy mogli ją obserwować. Oczywiście patrzenie wprost w Słońce może tylko spowodować uszkodzenie wzroku. Planeta jest zbyt mała by w widoczny sposób wpłynęła na jasność naszej gwiazdy. Dlatego też należy ją obserwować przez jakąś osłonę. Przejście Wenus na tle Słońca poruszyło cały świat w XVIII wieku. Podjęto wówczas badania, które niektórzy historycy porównują rozmachem do programu Apollo. W XVIII wieku nie znano dokładnych rozmiarów Układu Słonecznego. Znane były względne odległości pomiędzy planetami. Edmund Halley zdał sobie sprawę, że wykorzystując przejścia odległych obiektów na tle innych odległych obiektów można, za pomocą triangulacji i paralaksy, obliczyć bezwzględne odległości. Uczeni postanowili wykorzystać pomysł Halleya i rozesłano ekspedycje, które na całym świecie miały dokonywać pomiarów podczas przejścia Wenus na tle Słońca. W projekcie brał udział m.in. James Cook, którego zadaniem było obserwowanie z Tahiti - miejsca ówcześnie tak egzotycznego i odległego jak dzisiaj Księżyc. Niestety, złe warunki pogodowe i niedoskonałość narzędzi pomiarowych uniemożliwiły zebranie wystarczającej ilości danych i nie udało się wówczas dokonać pomiarów. Dopiero wynalezienie aparatu fotograficznego potwierdziło, że pomysł Halleya rzeczywiście może posłużyć do pomiarów astronomicznych.
  2. Z przygotowanego przez Unię Europejską raportu dowiadujemy się, że 21% klientów korzystających z przewodowego internetu oraz 36% klientów usług bezprzewodowych ma ograniczony dostęp do P2P. Na potrzeby raportu przeprowadzono ankiety wśród 381 ISP, którzy obsługują łącznie 340 milionów klientów. Odpowiedzi udzieliło 266 dostawców sieci przewodowej (140 milionów klientów) i 115 operatorów mobilnych (200 milionów klientów). Ruch P2P ogranicza 49 dostawców przewodowych i 41 bezprzewodowych. Jednak nie każdy użytkownik doświadcza tego w identycznym zakresie. Niektórzy ISP ograniczają ruch wszystkim swoim klientom, inni prowadzą takie działania tylko wobec niektórych, jeszcze inni wprowadzają ograniczenia w określonych porach dnia. Obok P2P najczęściej ograniczanym rodzajem ruchu jest telefonia internetowa (VoIP). Raport zostanie wykorzystany podczas debaty Open Internet dotyczącej neutralności sieci.
  3. W amerykańskim Narodowym Instytucie Standardów i Technologii (NIST) powstało ulepszone urządzenie do rejestrowania promieniowania elektromagnetycznego mózgu. Testy naukowców z Physikalisch-Technische Bundesanstalt (PTB) w Berlinie wykazały, że dzięki niemu można wykrywać zarówno pole magnetyczne powstające podczas aktywności spontanicznej, jak i wywołanej. Niemcy uważają, że urządzenie wielkości kostki cukru wspomoże diagnostykę neurologiczną i badanie przepływu prądu w ramach procesów poznawczych. Przewaga magnetometru atomowego CSAM (od ang. Chip-scale Atomic Magnetometer) nad stosowaną dotąd krioelektroniką jest oczywista - urządzenie pracuje w temperaturach pokojowych. Czujnik mierzy wywołane polem magnetycznym zmiany w absorpcji gazowego ogniwa rubidowego. Dotąd słabe pola magnetyczne mierzono za pomocą stanowiących złoty standard kwantowych przyrządów nadprzewodnikowych SQUID (Superconducting Quantum Interference Device). Z technicznego punktu widzenia są one nadprzewodnikowymi kwantowymi interferometrami. Ponieważ do pracy wymagają one bardzo niskich temperatur bliskich zeru bezwzględnemu (optymalne warunki to -269 st. Celsjusza), w porównaniu do CSAM-ów są drogie i mniej wszechstronne. "Raczkujący" CSAM-y nie są na razie tak dokładne jak ich kwantowi koledzy, ale za jakiś czas może się to zmienić. Ze względu na wymogi związane z chłodzeniem SQUID-y trzeba trzymać kilka centymetrów od ludzkiego ciała. Magnetometry atomowe CSAM umieszcza się tuż przy nim. Z oczywistych względów zwiększa to amplitudę sygnału. Przed dwoma laty badacze z NIST i PTB testowali możliwości wcześniejszego modelu CSAM. Udało się wtedy zmierzyć pole magnetyczne ludzkiego serca. W obecnym studium czujnik znajdował się w odległości 4 mm od głów zdrowych ochotników. Z tyłu głowy wykryto pola magnetyczne fal alfa (badani otwierali wtedy i zamykali oczy). W innej próbie zidentyfikowano pole towarzyszące przetwarzaniu bodźca dotykowego; wcześniej naukowcy dotykali dłoni swoich królików doświadczalnych. Wyniki uzyskiwane za pomocą CSAM weryfikowano, przeprowadzając równolegle magnetoencefalografię, która na razie stoi na SQUID-ach. Gdy czujniki zostaną ulepszone, ciężkie hełmy do magnetoencefalografii odejdą do lamusa, wyparte przez dużo lżejsze i tańsze aparaty w wersji CSAM. Miniczujnik, który właśnie przeszedł chrzest bojowy, składa się z pojemnika z ok. 100 mld atomów rubidu w stanie gazowym, lasera podczerwieni małej mocy i światłowodów. Zasada działania jest prosta: atomy absorbują więcej światła, gdy wzrasta natężenie pola magnetycznego. Od 2010 r. CSAM ulepszono, przeprojektowując podgrzewacz odparowujący atomy oraz zmieniając światłowody, tak by zwiększyć czystość sygnału. Podczas przeprowadzanych w Berlinie testów wykrywano pole magnetyczne o natężeniu ok. 1 pikotesli. Zespół z NIST ma nadzieję, że po zwiększeniu ilości wykrywanego światła możliwości CSAM wzrosną mniej więcej 10-krotnie. Wtedy miniczujniki dorównałyby dokładnością SQUID-om.
  4. Misja pierwszego prywatnego pojazdu, który zadokował do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, zakończyła się sukcesem. Kapsuła Dragon firmy SpaceX wylądowała w zaplanowanym miejscu na powierzchni oceanu w odległości 885 kilometrów na południowy zachód od Kalifornii. Czekała tam na nią wyposażona w dźwig barka oraz inne jednostki pływające. Niewykluczone, że w przyszłości Dragon zostanie wyposażony w oprzyrządowanie, dzięki któremu będzie lądował na ziemi. Udany start Falcona 9 z Dragonem na pokładzie zachęcił firmę Intelsat, międzynarodowego operatora sieci satelitów, do podpisania ze SpaceX umowy. Na jej podstawie firma Elona Muska będzie umieszczała urządzenia Intelsatu na orbicie okołoziemskiej. Wykorzysta do tego celu rakietę Falcon Heavy, która jest właśnie testowana i oczekuje na certyfikaty NASA. Dziewiczy lot Falcon Heavy ma odbyć się w przyszłym roku. Falcon Heavy będzie najpotężniejszym systemem rakietowym na świecie. Ma on wynieść na niską orbitę ładunek o masie 53 ton. Większy ładunek mogły wynieść tylko amerykański Saturn V (118 ton) oraz rosyjskie Energia (100 ton) i N1 (93 tony). Możliwości Falcona Heavy przebije dopiero Space Launch System (SLS), rozwijany przez amerykańskie firmy na potrzeby głębokiej eksploracji kosmosu i ma po raz pierwszy wystartować w 2017 roku. Obecnie najmocniejszym stosowanym systemem rakietowym jest amerykański Delta IV-H. Na niską orbitę okołoziemską może on wynieść niemal 23-tonowy ładunek.
  5. Należąca do Orange’a firma Everything Everywhere zaprezentowała pierwszy w Europie smartfon z procesorem Intela. Urządzenie korzysta z jednordzeniowej kości Atom Z2460 oraz systemu Android. Produkowane jest przez Gigabyte’a, ale będzie rozprowadzane pod marką Everything Everywhere. Za tydzień telefon będzie sprzedawany w Wielkiej Brytanii, a wkrótce potem trafi do sklepów we Francji. To trzeci smartfon z procesorem Intela. Pierwszym był Lava XOLO X900, który w kwietniu zadebiutował w Indiach. Natomiast wczoraj w Chinach odbyła się premiera urządzenia Lenovo LePhone K800. W drugiej połowie bieżącego roku na rynek trafi natomiast urządzenie Motoroli wyposażone w procesor Atom. Sprzedaż urządzeń przenośnych rośnie znacznie szybciej niż komputerów stacjonarnych. Dlatego też przedstawiciele Intela zapewniają, że ich firma uczyni wszystko, by zdobyć poważną część mobilnego rynku. Nowy telefon, który w Wielkiej Brytanii będzie sprzedawany pod nazwą San Diego, korzysta z wyświetlacza o przekątnej 4,03 cala i Androida Gingerbread. Intel zapewnia, że jego jednordzeniowy Atom jest bardziej wydajny niż wiele obecnych na rynku dwurdzeniowych rozwiązań. Przyznaje jednak, że ustępuje najnowszym czterordzeniowym procesorom. Analityków zaskoczyła decyzja o zastosowaniu jednordzeniowego układu. Przypominają, że klienci kojarzą więcej rdzeni z większą wydajnością, więc będą raczej skłonni kupić smartfony z dwurdzeniowym procesorami.
  6. Na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Cruz (USCS) opracowano nowy sposób eliminowania z ran lekoopornych bakterii. Do porowatego, biokompatybilnego materiału, który można wykorzystywać jako puder w spreju, wprowadza się fotoaktywną substancję. Po oświetleniu zaczyna ona wydzielać tlenek azotu. Podczas eksperymentów laboratoryjnych za pomocą tej metody udało się wyeliminować wysoce lekooporny szczep Acinetobacter baumannii. Tlenek azotu działa antybakteryjnie, wpływa na wiele mechanizmów immunologicznych, a także sprzyja gojeniu ran. Co prawda gaz wykorzystywano już wcześniej w leczeniu zainfekowanych ran, ale bezpieczne obchodzenie się z toksycznym i reaktywnym gazem nastręczało sporo trudności. Z tego powodu Amerykanie zaczęli pracować nad innymi metodami jego podawania. Tlenek azotu wydaje się tym cenniejszy, że wpływa na wiele związków występujących w mikroorganizmach, w tym na DNA, białka i lipidy. Wniosek? Bakteriom nie będzie łatwo wytworzyć oporności. Zespół prof. Pradipa Mascharaka uzyskał fotoaktywny nitrozyl manganu, który tuż po oświetleniu zaczynał wydzielać NO. Nośnikiem dla niego był najpierw mezoporowaty materiał krzemionkowy MCM-41, a ostatecznie spokrewniony z nim Al-MCM-41. Wybór był podyktowany tym, że pory tego ostatniego ściślej obejmowały cząsteczki nitrozylu manganu. Po uwolnieniu NO produkt uboczny reakcji pozostawał w rozpylonym na badanej powierzchni proszku. [Materiał] uwalnia tylko NO. Reszta pozostaje w materiale. Później wystarczy przemyć ranę. Naukowcy z UCSC przetestowali swoje rozwiązanie na wyizolowanym od żołnierza rannego w Afganistanie szczepie A. baumannii, który okazał się oporny na 11 antybiotyków. Zaczęto od wypracowania laboratoryjnego modelu zakażenia skóry i tkanek miękkich. Gdy bakterie przerosły 1,1-mm warstwę agaru, na wyznaczonym obszarze zastosowano Al-MCM-41 z i bez fotoaktywnego składnika. NO skutecznie wyeliminował bakterie, co oznacza, że gaz z łatwością penetruje warstwę agaru. Z ilością światła, jaka aktywowała nitrozyl manganu - 100 miliwatami na cm2 - spotykamy się podczas słonecznego dnia. Uwalnianie NO można zahamować i ponownie rozpocząć, wyłączając i włączając światło. W warunkach polowych wystarczy zakryć i odkryć ranę.
  7. Na oficjalnym microsoftowym blogu przez kilka minut widoczny był wpis Chucka Chana, menedżera w zespole pracującym nad systemem Windows. Z wpisu wynika, że Windows 8 Release Preview zadebiutuje jeszcze dzisiaj. To mniej więcej o tydzień wcześniej niż się spodziewano. Microsoft zapowiadał debiut tej wersji na pierwszy tydzień czerwca. Większość mediów uznała, że Release Preview zostanie udostępniony pomiędzy 4 a 8 czerwca. Najwyraźniej jednak dla Microsoftu pierwszym tygodniem czerwca jest ten tydzień, w którym czerwiec się rozpoczyna. Data premiery Release Preview (o ile dzisiaj rzeczywiście do niej dojdzie) byłaby zatem zgodna z tym, co pisał Michael Cherry, analityk z Directions on Microsoft. Twierdził on, że Release Preview ukaże się w trzy miesiące po wersji Beta (ta zadebiutowała w ostatnim dniu lutego), trzy miesiące później (zatem w ostatnim dniu sierpnia) pojawi się RTM (release to manufacturing). Najważniejszą edycją jest RTM, gdyż jej kod trafi do rąk producentów pecetów, którzy będą mogli przeprowadzić odpowiednie testy. Analitycy uważają, że pełna wersja Windows 8 zadebiutuje w październiku, a ceny poszczególnych wersji systemu będą takie, jak odpowiadające im ceny Windows 7 w dniu premiery tego ostatniego.
  8. Po tym, jak Julian Assange przegrał ostatnią apelację przed brytyjskim wymiarem sprawiedliwości i zapadła decyzja o poddaniu go ekstradycji do Szwecji, australijskie władze rozmawiały o jego losie z przedstawicielami USA. Assange i jego zwolennicy twierdzą bowiem, że Waszyngton w tajemnicy przygotowuje proces ekstradycyjny Australijczyka. Premier Australii Julia Gillard stwierdziła, że australijski rząd nie może wtrącać się w procesy prawne innych krajów. Przypomniała jednak, że Bob Carr, minister sprawiedliwości Australii, rozmawiał z przedstawicielami Waszyngtonu i dowiedział stwierdził, iż Stany Zjednoczone nie powiedziały niczego, co wskazywałoby, iż planują wysunięcie oskarżenia. Dotychczas rzeczywiście brak jakichkolwiek wskazówek, by USA miały dążyć do osądzenia Assange’a. Wiadomo, że rozważano takie działania, jednak nie znaleziono do tego podstaw prawnych. Assange, zgodnie z amerykańską konstytucją, miał prawo ujawnić tajne informacje, gdyż nie był zobowiązany do ochrony tajemnicy. Amerykańska prokuratura mogłaby postawić Australijczykowi zarzuty, gdyby okazało się, że namawiał on Bradleya Manninga do zdrady tajemnic. Dotychczas jednak nic nie nie wskazuje na to, by tego typu działania miały miejsce.
  9. Nowy schemat treningowy badaczy z Uniwersytetu Kopenhaskiego nie tylko pozwala poprawić wyniki osiągane przez umiarkowanie wytrenowanych biegaczy, ale i korzystnie wpływa na ich zdrowie, obniżając poziom cholesterolu i ciśnienie krwi (Journal of Applied of Physiology). Mimo zmniejszenia ogólnego czasu treningu o 50%, na przestrzeni 7 tygodni wyniki 18 biegaczy bardzo się poprawiły. W biegu na 1,5 km czasy skracały się o 23 s, a na dystansie 5 km prawie o minutę. Byliśmy bardzo zaskoczeni, widząc [tak dużą] poprawę profilu zdrowotnego, zważywszy, że uczestnicy studium biegali od wielu lat - podkreśla prof. Jens Bangsbo. Poza czasami i zdrowiem fizycznym u osób stosujących nowy system treningowy 10-20-30 poprawił się także stan psychiczny. W porównaniu do grupy kontrolnej, która trenowała na dawnych zasadach, zmniejszył się bowiem poziom stresu związanego z regeneracją. Na system 10-20-30 składa się kilometrowa rozgrzewka o niewielkiej intensywności, po której następują 3-4 bloki pięciominutowych przebieżek, przeplatanych 2-min odpoczynkami. Każdy blok to pięć minutowych interwałów, podzielonych na 30-, 20- i 10-s etapy biegu z niewielką, średnią i bliską maksymalnej prędkością. Prof. Bangsbo przekonuje, że schemat 10-20-30 świetnie pasuje do współczesnego, nomen omen, zabieganego trybu życia, bo razem z rozgrzewką na trening trzeba wygospodarować tylko 20-30 min. Ponieważ koncepcja bazuje na relatywnych prędkościach i obejmuje wolny bieg oraz 2-min odpoczynki, razem ćwiczyć mogą osoby o różnych stopniach zaawansowania i niejednakowej formie.
  10. Z Bloomberg Billionaries Index, codziennego rankingu 40 najbogatszych osób na świecie, wypadł Mark Zuckerberg. To efekt kolejnego spadku akcji Facebooka, których cena we wtorek spadła poniżej 30 dolarów, a obecnie wynosi 28,19 USD. Jest zatem o niemal 10 dolarów niższa od ceny z pierwotnej oferty (IPO). Po debiucie akcje portalu na chwilę zdrożały, dzięki czemu fortuna Zuckerberga była większa niż majątek Jeffa Bezosa, założyciela Amazona. Jednak od osiągnięcia najwyższej ceny do wczorajszego zamknięcia giełdy papiery Facebooka straciły już 26,26%. Zdaniem analityków akcje portalu nadal będą taniały, gdyż inwestorzy zaczęli się zastanawiać, w jaki sposób będzie on zarabiał. Ponadto początkowa wycena firmy była niezwykle wysoka. Cena 38 USD za akcję oznaczała, że serwis jest warty ponad 100 miliardów dolarów. Tymczasem firma osiąga roczny zysk poniżej 1 miliarda dolarów. Dla porównania, Microsoft wyceniany jest przez giełdę na około 250 miliardów USD, a roczny zysk firmy to ponad 23 miliardy dolarów.
  11. Ludzie potrafią ocenić wiek innych osób na podstawie ich zapachu. W dużej mierze zależy to od umiejętności identyfikowania woni starszych osób, która wbrew obiegowej opinii, okazała się mniej intensywna i nieprzyjemna niż zapachy jednostek młodych i w średnim wieku (PLoS ONE). Podobnie do innych zwierząt, ludzie umieją wyekstrahować z zapachu ciała sygnały, które pozwalają na zidentyfikowanie biologicznego wieku, unikanie osobników chorych, wybór odpowiedniego partnera czy odróżnianie swoich i obcych - wyjaśnia Johan Lundström z Monell Center. Pobierając próbki, uwzględniono 3 grupy wiekowe: 1) ludzi młodych (20-30 lat), 2) w średnim wieku (45-55) oraz 3) starych (75-95). Wszyscy, a każda z grup składała się z 12-16 przedstawicieli, przez 5 nocy z rzędu spali w nieperfumowanej koszulce z wkładkami pod pachami. Później wkładki wycinano i umieszczono w szklanych pojemnikach. Dawcom z najstarszej grupy pozwolono zażywać leki na nadciśnienie, chorobę refluksową przełyku oraz obniżające poziom cholesterolu. Zdecydowano się na to, bo naukowcom nie udało się zgromadzić odpowiednio dużej liczby ludzi, którzy nie zażywaliby żadnych substancji klasyfikowanych jako leki. Idąc na ustępstwa, Lundström i inni zadbali, by na listę dopuszczalnych trafiły leki o udowodnionym braku wpływu na zapach ciała. Ocenę zapachu zlecono 41 młodym osobom w wieku 20-30 lat. "Kiperzy" zapachu nie mogli aktywnie palić, przyjmować psychotropów ani leków systemowych, w tym pigułek antykoncepcyjnych. Eliminowano też osoby z historią urazów głowy z utratą przytomności. Większość z 41 badanych kobiet znajdowała się w fazie folikularnej cyklu miesiączkowego (8.-15. dzień). Wśród pozostałych pięciu trzy miały miesiączkę, a dwie weszły w fazę lutealną cyklu. Podczas eksperymentu pary próbek prezentowano w dziewięciu różnych zestawieniach, a zadanie badanych polegało na wskazaniu tych pochodzących od starszych dawców. Poza tym na skali należało zaznaczyć intensywność i stopień, w jakim zapach był przyjemny/nieprzyjemny. Na końcu ochotnicy podawali wiek "właścicieli" poszczególnych woni (sześć słoiczków należało umieścić koło umieszczonych na stole etykiet). Testy odbywały się w pomieszczeniu specjalnie przystosowanym do badań chemosensorycznych. Ustawienia systemu wentylacyjnego gwarantują tu np. ciągłą cyrkulację powietrza, dzięki czemu substancje lotne się nie akumulują. Okazało się, że badani potrafili odróżnić poszczególne kategorie wiekowe. Efekt można było wyjaśnić przede wszystkim zdolnością rozpoznawania woni starszych osób (utrzymywał się on nawet po wyeliminowaniu zmienności związanej z różnicami w intensywności). Koncept zapachu starszego człowieka jest czymś znanym we wszystkich bodaj kulturach. W Japonii ukuto nawet słowo na jego określenie - "kareishū". Wyniki akademików z Monell Center stanowią naukowe potwierdzenie istnienia i wykorzystania tego fenomenu.
  12. Serwis PC Pro, powołując się na przedstawiciela jednego z głównych producentów komputerów twierdzi, że Windows 8 będzie ostatecznym gwoździem do trumny netbooków. Urządzenia tego typu nigdy nie zdobyły popularności. Klienci woleli większe notebooki lub tablety. Zdaniem rozmówcy PC Pro, brak taniej okrojonej wersji Starter systemu Windows 8 oznacza, że ceny netbooków z tym systemem mogą być o około 100 USD wyższe, niż gdyby wersja Starter istniała. A to z kolei spowoduje, że będą niekonkurencyjne cenowo w stosunku do innych urządzeń. Sprzedaż netbooków gwałtownie spada od dwóch lat. Jeden z największych producentów komputerów, Dell, zdecydował w grudniu o zaprzestaniu sprzedaży tego typu urządzeń. Wielu innych producentów ciągle ma je w swojej ofercie, ale nie przygotowują nowych modeli. Pierwsze netbooki, które trafiły na rynek, były wyposażone w systemy z rodziny Linux. Nie zdobyły one jednak popularności, więc producenci zaczęli instalować Windows. Brak edycji Windows 8 Starter może oznaczać koniec krótkiej epoki tych urządzeń.
  13. Pozbawione podtekstu erotycznego kontakty społeczne z mężczyznami powodują u kobiet nieuświadamiany wzrost temperatury skóry twarzy. Autorami badania, którego wyniki ukazały się w piśmie Biology Letters, są Amanda Hahn, Carmen Lefevre i David Perrett z University of St Andrews. Wykorzystaliśmy kamerę termowizyjną, by monitorować temperaturę skóry 16 heteroseksualnych kobiet podczas standardowej interakcji społecznej, kiedy [jak powiedziano badanym] eksperymentator lub eksperymentatorka oceniali kolor skóry w nieosobistych (ramię, dłoń) i osobistych (twarz, klatka piersiowa) rejonach ich ciała. Gdy wyposażony w sondę optyczną mężczyzna dotykał okolic osobistych, pojawiała się bardzo silna reakcja [znacznie wzrastała temperatury skóry twarzy] - opowiada Hahn. Przy kontaktach z przedstawicielką tej samej płci także pojawiała się reakcja, ale słabsza. Choć reakcja fizjologiczna na kontakt społeczny nie jest niczym dziwnym, zaskakująca okazała się jej skala. "U pewnych kobiet podczas interakcji z eksperymentatorem temperatura twarzy wzrosła prawie o stopień Celsjusza". Psycholodzy nie próbowali wywołać żadnej emocji czy stresu. Większość pań nie zdawała sobie sprawy z tego, co się stało. Tylko ok. 1/4 wspominało o zmianie stanu emocjonalnego. Ochotniczki nie donosiły o zakłopotaniu czy dyskomforcie. W ramach drugiego eksperymentu analizowano topografię zmian temperatury. Pod uwagę wzięto 5 obszarów: nos, czoło, policzki, a także okolice oczu i ust. Podwyższona temperatura nosa, w pobliżu ust i w okolicach okołooczodołowych była dobrym prognostykiem ogólnej zmiany temperatury twarzy pod wpływem kontaktu społecznego. Na razie naukowcy nie są w stanie powiedzieć, czy zmiany ciepłoty skóry są dostrzegalne gołym okiem lub wyczuwalne za pomocą dotyku. Jeśli tak, stanowią zapewne część komunikacji niewerbalnej. Choć na razie przygoda naukowców z termografią dopiero się zaczyna, już teraz wspomina się o potencjalnych zastosowaniach medycznych czy ulepszonych wykrywaczach kłamstw.
  14. Sergei Skorobogatov z University of Cambridge i Chritopher Woods z Quo Vadis Labs informują o odkryciu układu scalonego zawierającego tylne drzwi. To prawdopodobnie pierwszy przypadek tego typu. Szczególnie niepokojący jest fakt, że to kość typu FPGA (field programmable gate array). Takie programowalne układy mają niezwykle szerokie zastosowania. Używa się ich w telekomunikacji, medycynie, wojsku, przemysłowych systemach kontroli. Jeśli np. kość taką kupi firma z rynków finansowych, może ją skonfigurować tak, by jak najszybciej przetwarzała transakcje, a przedsiębiorstwo działające na rynku lotniczym - by układ wspomagał kontrolę lotu. Ktoś, kto uzyskałby nieautoryzowany dostęp do takiej kości miałby wgląd w olbrzymią ilość informacji oraz możliwość rekonfiguracji układu tak, by błędnie działał. Obecnie nie wiadomo, skąd i dlaczego w układzie wzięły się tylne drzwi. Nie wiadomo, czy znalazły się tam przez pomyłkę projektanta, a jeśli zostały wprowadzone celowo, to przez kogo. Odkrycie układu zawierającego tylne drzwi jest niepokojące również z tego względu, że, w przeciwieństwie do tylnych drzwi w oprogramowaniu, kości nie można w żaden sposób poprawić czy naprawić. Jedynym sposobem ochrony przed atakiem jest jej wymiana. Zawierająca tylne drzwi kość została wyprodukowana w chińskiej fabryce amerykańskiej firmy Actel, której właścicielem jest od niedawna amerykańskie przedsiębiorstwo Microsemi.
  15. Choć dotąd wspominano raczej o klimacie, wydaje się, że to zmiana we wzorcach handlu towarami o kluczowym znaczeniu przyczyniła się w największym stopniu do upadku klasycznej cywilizacji Majów ok. 1000 lat temu. Gary Feinman z Muzeum Historii Naturalnej w Chicago podkreśla, że najnowsze badania podają w wątpliwość teorię, jakoby zmiana klimatu była jedyną lub choćby główną przyczyną zmierzchu mezoamerykańskiej cywilizacji. Kurator działu antropologii przypomina, że niektóre z zachowanych majańskich centrów działały w najsuchszych z wykorzystywanych regionów. Naukowiec uważa, że zmiana klimatu, kryzys przywództwa, wojna i inne czynniki rzeczywiście przyczyniły się do upadku, ale decydującą rolę odegrała zmiana sieci wymiany handlowej. Majowie, którzy nie mieli metalowych narzędzi, bardzo cenili obsydian. Wiele osób zyskało sporą władzę, kontrolując dostęp do jego zasobów. Obsydian można było wymieniać na inne towary, a po zakończeniu barteru wysłać prezent kacykowi, którego warto było sobie zjednać. Amerykanie zauważyli, że przed upadkiem śródlądowych centrów majańskich, obsydian, a później resztę dóbr, transportowano rzekami, ale z czasem popularniejsze stały się trasy nad brzegiem morza. Wskutek tego w siłę urosły ośrodki w pobliżu wielkiej wody, a te z głębi lądu podupadły. Mark Golitko, również z Muzeum Historii Naturalnej w Chicago, zebrał informacje o obsydianie z różnych stanowisk majańskich. Dzięki analizie chemicznej ustalono, skąd pochodził. Zidentyfikowano 3 źródła gwatemalskie oraz kilka ze środkowego Meksyku i Hondurasu. Dane podzielono, stosując podział na 4 okresy: 1) klasyczny (250-800 r n.e.), 2) schyłkowy klasyczny (800-1050 r. n.e.), 3) poklasyczny (1050-1300 r. n.e.) i 4) poklasyczny późny (1300-1520 r n.e.). Za pomocą specjalnego oprogramowania (Social Network Analysis, SNA) stworzono mapy powiązań społecznych, które powstały dzięki transportowi obsydianu z miejsc jego wydobycia do miejsc odbioru. Analizy wykazały, że w okresie klasycznym sieci takie istniały w głębi lądu na nizinach wzdłuż rzek, głównie na terenie dzisiejszej Gwatemali, meksykańskiego stanu Chiapas, na południu Jukatanu oraz zachodzie Belize. Jednak w późniejszych okresach sieci te zaczęły zanikać, a na znaczeniu zyskiwały obszary przybrzeżne, przede wszystkim północny Jukatan i wybrzeże Belize. Naukowcy nie badali przyczyn zmiany sposobu transportu. Feinman mówi, że mogły być one bardzo różne: od wrogości pomiędzy władcami poszczególnych terytoriów, przez zwiększenie się ryzyka transportu rzecznego, po opracowanie nowych, skuteczniejszych metod transportu morskiego.
  16. Niewielka nowojorska firma Acorda Therapeutics pracuje nad lekiem, który ma pomóc ofiarom udarów w przynajmniej częściowym odzyskaniu sprawności ruchowej. Podczas udaru do części mózgu nie dopływa krew, powodując obumieranie komórek. Jeśli udar zostanie rozpoznany dostatecznie szybko i pacjent w ciągu kilku godzin otrzyma leki, istnieje szansa, że choroba nie pozostawi większych śladów. Jednak olbrzymia część ofiar udaru nie otrzymuje pomocy wystarczająco szybko, wskutek czego doznają poważnego upośledzenia funkcji motorycznych i ich nadzieją pozostaje jedynie fizjoterapia. Acorda Therapeutics ma nadzieję, że dzięki nowemu lekowi możliwe będzie częściowe przywrócenie sprawności nawet w kilka miesięcy po udarze. Firma już wcześniej informowała, że dalfampridina poprawia funkcje motoryczne u szczurów, które przeszły udar. Teraz firma szuka ochotników do przeprowadzenia testów klinicznych. Acorda chce sprawdzić działanie leku na 70 osobach, które miały udar przed co najmniej 6 miesiącami. Po tym czasie sytuacja się stabilizuje, zostaje zatem wyeliminowana naturalna poprawa stanu pacjenta - mówi Jeff MacDonald, rzecznik prasowy firmy. Acorda powstała w 1995 roku, a jej celem było szukanie sposobów leczenia uszkodzeń rdzenia kręgowego. Z czasem zainteresowania firmy zostały rozszerzone na inne choroby neurologiczne. Przedsiębiorstwo wykupiło do firmy Elan licencję na dalfampridinę, chcąc przetestować tę substancję pod kątem leczenia rdzenia kręgowego. Okazało się jednak, że daje ona lepsze wyniki przy stwardnieniu rozsianym. Acorda podążyła tym śladem i teraz ma nadzieję na zastosowanie leku przy terapii osób po udarach. Firma nie porzuca jednak badań nad leczeniem uszkodzeń rdzenia kręgowego. Licencjonuje nowe leki i prowadzi badania nad własnymi, mając nadzieję, że uda się opracować substancję, która będzie pomocna i w takich przypadkach.
  17. Uprzedzenia wobec osób z nadwagą czy otyłością utrzymują się nawet wtedy, gdy zrzucą one zbędne kilogramy (Obesity). Psycholodzy z Uniwersytetu Hawajskiego w Mānoa, Uniwersytetu w Manchesterze i Monash University poprosili młode kobiety i mężczyzn, by zapoznali się z krótkimi historiami kobiet, które schudły 32 kg lub utrzymały dotychczasową wagę ciała i były albo otyłe, albo szczupłe. Badani mieli je ocenić pod względem kilku cech, w tym atrakcyjności, i określić swój stosunek do grubszych osób. Okazało się, że czytając opowieść o kobiecie, która schudła, ochotnicy byli bardziej uprzedzeni do otyłych osób niż wtedy, gdy zapoznawali się z przypadkiem osoby utrzymującej taką samą wagę (bez względu na to, czy pozostawała szczupła, czy gruba). Byliśmy zaskoczeni, widząc, że szczupłe w danym momencie kobiety postrzegano różnie w zależności od historii ich wagi. Mimo identycznego wzrostu i wagi, te, które kiedyś były otyłe, uznawano za mniej atrakcyjne od zawsze szczupłych - opowiada dr Janet Latner z Uniwersytetu Hawajskiego. Siła negatywnych postaw wobec otyłych ludzi wzrastała, gdy badanym mówiono, że wagę można łatwo kontrolować. Psycholodzy podkreślają, że choć wiele badań temu przeczy, nadal często słyszy się, że nadmierna waga to skutek wyłącznie słabej woli i obżarstwa. Nasze wyniki pokazują, że resztkowa stygmatyzacja osób, które kiedyś były otyłe, utrzymuje się nawet po znacznym schudnięciu. Piętno jest tak silne i trwałe, że "przeżywa" samą otyłość - podsumowuje Latner.
  18. Badania wykazały, że u osób z przewlekłymi infekcjami ucha z tyłu błony bębenkowej tworzy się bakteryjny biofilm, który przypomina płytkę nazębną. Jego wykrywanie i monitorowanie jest bardzo istotnym elementem terapii. By ułatwić lekarzom to zadanie, naukowcy z University of Illinois stworzyli nieinwazyjne urządzenie do obrazowania. Wiemy, że antybiotyki nie zawsze dobrze działają, jeśli masz biofilm, bo bakterie chronią się i stają się oporne - podkreśla Stephen Boppart. Biofilmy z ucha środkowego są trudne do zdiagnozowania, bo lekarz posługujący się otoskopem widzi tylko powierzchnię błony bębenkowej, a nie bakterie kryjące się za nią. Za pomocą inwazyjnych testów można co prawda zdobyć dowody na istnienie biofilmu, ale to badania nieprzyjemne dla pacjentów i nie wykonuje się ich rutynowo. Nowe urządzenie bazuje na optycznej tomografii koherencyjnej. Z rozdzielacza wychodzą dwie wiązki światła: referencyjna i obiektowa, która rozprasza się na badanym obiekcie. Dzięki temu, że światło przenika przez błonę, można uzyskać trójwymiarowe obrazy wszystkiego, co znajduje się za nią. Naukowcy tłumaczą, że przypomina to ultrasonografię, z tym że tutaj fale ultradźwiękowe są zastępowane promieniowaniem optycznym. Kierujemy światło do zewnętrznego przewodu słuchowego, a ono rozprasza się i odbija od błony bębenkowej i schowanego za nią biofilmu. Mierzymy odbicie i robimy porównania z wiązką referencyjną. W ten sposób uzyskujemy obraz 3D - opowiada Cac Nguyen. Skan uzyskuje się w ułamku sekundy, a obraz obejmuje kilkumilimetrowy obszar za błoną bębenkową. Lekarz dowiaduje się, czy biofilm istnieje, a jeśli tak, to jaką ma grubość i gdzie się utworzył. Zespół z University of Illinois testował urządzenie na pacjentach ze zdiagnozowanym przewlekłym zapaleniem uszu i osobach zdrowych. Biofilmy wykryto u wszystkich chorych, nie znaleziono ich zaś u przedstawicieli grupy kontrolnej. W przyszłości Amerykanie zamierzają m.in. zbadać związek między biofilmami a utratą słuchu. Mają też nadzieję, że uda się zminiaturyzować i uprościć prototyp aparatu produkowanego przez firmę Welch Allyn.
  19. Brytyjski Sąd Najwyższy orzekł, że Julian Assange, założyciel serwisu Wikileaks, powinien zostać wydany Szwecji. Assange jest oskarżany przez szwedzką prokuraturę o gwałt. Stosunkiem głosów 5:2 odrzucono apelację Assange’a od wyroku sądu niższej instancji. Sąd Najwyższy nie uznał argumentacji prawników podejrzanego twierdzących, iż nakaz aresztowania jest nieważny, gdyż został wydany przez szwedzką prokuraturę, a nie sąd. Już poprzednia instancja, High Court, uznała, że skoro prokuratura znajduje się pod ścisłym nadzorem sądu, to nakaz jest ważny. Teraz Sąd Najwyższy, w uzasadnieniu wyroku stwierdził, iż zgodnie z Europejską Konwencją o Ekstradycji nakaz został wydany przez odpowiedni organ. Prawnik Assange’a natychmiast poprosił o dwutygodniowe odroczenie wykonania decyzji. Sąd wyraził zgodę. Obrońcy założyciela Wikileaks mają teraz tydzień na odwołanie się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Złożenie odwołania nie wstrzymuje jednak wykonania wyroku brytyjskiego sądu. Brytyjski rząd powinien teraz, w ciągu najbliższych 10 dni, ogłosić datę ekstradycji. Na kilkanaście godzin przed wydaniem wyroku Wikileaks poinformowało, że Stany Zjednoczone podjęły wstępne kroki mające na celu doprowadzenie do ekstradycji Assange’a z Wielkiej Brytanii, Szwecji bądź Australii. USA oskarża podobno Assange’a o szpiegostwo. Informacja opublikowana przez Wikileaks ma najprawdopodobniej charakter spekulacji. Nic nie wiadomo bowiem o oskarżeniach ze strony USA. Amerykański ambasador w Londynie stwierdził, że Departament Stanu poczeka najpierw na wyroki brytyjskich sądów zanim podejmie jakiekolwiek działania. Serwis Wikileaks wydaje się od ponad roku sparaliżowany, nie publikuje żadnych naprawdę istotnych dokumentów. Tymczasem Julian Assange prowadzi w rosyjskiej prokremlowskiej telewizji antyzachodnie talk-show. Jednym z jego rozmówców był Hassan Nasrallah, przywódca Hezbollahu.
  20. Guinness otworzył pierwszy na świecie podwodny bar. Browar postanowił w ten sposób upamiętnić 250-lecie swojego istnienia. Ponieważ firmę założono w 1759 r., rocznicę świętowano z 3-letnim poślizgiem. Nie wydaje się jednak, by komukolwiek to przeszkadzało. Wystrojem wnętrza Guinness Deep Sea Bar zajęli się projektanci z Jump Studios. Aranżacja lokalu o powierzchni 11 m2 ma przywodzić na myśl hasło marki "alive inside". Dzięki wykorzystaniu tworzywa wzmocnionego włóknem szklanym udało się uchwycić wrażenie bycia zanurzonym w dynamicznym [...] doświadczeniu. Po bokach znajdują się bulaje, a rozciągający się przez nie widok świetnie kontrastuje z dość sterylnymi ścianami i siedziskami. Wszystkie powierzchnie wyklejono gumowymi krążkami. Części otworów nie zaślepiono, uzyskując w ten sposób zgrabne stojaki na puszki czy oprawki dla diod LED. Wykorzystano 6 rodzajów modułów, z których składano elementy wyposażenia kabiny: bar, stoliki i 5-osobowe kanapy. Zwyciężczyni konkursu Guinnessa Belgijka Evelyne Gridlet udała się z dwoma gośćmi na wyspę Högmarsö w Archipelagu Sztokholmskim. To tam odbyło się pierwsze nurkowanie.
  21. W piwnicach duńskiego urzędu kartograficznego odkryto liczące 80 lat fotografie wykonane podczas ekspedycji Knuda Rasmussena na południowym wybrzeżu Grenlandii. W Nature Geosciences ukazała się właśnie analiza wykonana przez uczonych z Ohio State University. Porównali oni fotografie Rasmussena ze zdjęciami wykonywanymi od II wojny światowej po dzień dzisiejszy. Chcieli w ten sposób sprawdzić, jak tamtejsze obszary traciły pokrywę lodową. Z analiz wynika, że w latach 30. ubiegłego wieku tempo topnienia części lodowców na południu Grenlandii było większe niż obecnie. Później w połowie wieku mieliśmy do czynienia z krótkotrwałym ochłodzeniem, dzięki któremu lodu przybyło. Od początku obecnego wieku ponownie notujemy zwiększające się tempo topnienia. Niestety, dysponujemy bardzo niewielką ilością wiarygodnych danych dotyczących stanu pokrywy lodowej Grenlandii sprzed epoki satelitów. Anders Anker Bjork z Duńskiego Muzeum Historii Naturalnej od dawna próbuje zebrać jak najwięcej takich danych. W 2011 roku w archiwach Instytutu Arktycznego trafił na dzienniki lotów, w których wspomniano o zdjęciach przechowywanych przez urząd kartograficzny. O fotografiach zapomniano, gdyż zostały wykonane po to, by na ich podstawie stworzyć mapy. Gdy mapy powstały, zdjęcia przestały być potrzebne. Naukowcy z Ohio przenieśli zdjęcia ze szklanych płyt do pamięci komputera i wykorzystali specjalistyczne oprogramowanie, które pokazało różnicę pomiędzy starymi fotografiami a zdjęciami robionymi w kolejnych latach. Analiza wykazała, że w ciągu ostatnich 80 lat mieliśmy do czynienia z co najmniej dwoma okresami wycofywania się lodowców. Było to w latach 1933-1934 oraz 2000-2010. W latach 30. topiło się mniej lodowców niż obecnie i były to lodowce położone w całości na lądzie. nie miały kontaktu z morzem. Średnie tempo wycofywania się wynosiło 20 metrów rocznie. Jednak najszybciej topniejący lodowiec cofał się w tempie 374 metrów na rok. Aż 35% topniejących lodowców wycofywało się wówczas szybciej niż obecnie. W przypadku kolejnych 20% nie zauważono różnicy. Ponadto obecnie topnieje więcej lodowców, a średnie tempo wynosi aż 50 metrów na rok. Średnia jest zawyżana przez kilka błyskawicznie zanikających lodowców. Rekordzista cofa się w tempie 887 metrów rocznie. W latach 1943-1972 południowe wybrzeża Grenlandii uległy ochłodzeniu. Prawdopodobnie wskutek dużej koncentracji w powietrzu związków siarki. Gdy zaczęto wprowadzać regulacje mające na celu zmniejszenie emisji siarki do atmosfery, jej poziom spadł, a temperatury ponownie wzrosły. Jednak, jak dowiedzieli się uczeni, lodowce zareagowały na ochłodzenie mocnej, niż dotychczas sądzono. Aż 60% z nich zwiększyło swoją powierzchnię, a 12% nie zmieniło. Te zdjęcia pokazują, że ochłodzenie z połowy wieku ustabilizowało lodowce. To oznacza, że jeśli obecnie chcemy zapobiec przyspieszaniu tempa utraty lodu, powinniśmy doprowadzić do lekkiego ochłodzenia - mówi jeden z badaczy, Jason Box. Południe Grenlandii to bardzo dobre miejsce do badania skutków zmian klimatu, gdyż jest to obszar bardzo ściśle powiązany z cyrkulacją wody i powietrza na Północnym Atlantyku.
  22. Pokrywy (elytry) skrzydłowe występują u wszystkich chrząszczy. Są pierwszą, stwardniałą w procesie chitynizacji parą skrzydeł. Biolodzy z Uniwersytetu w Lund odkryli, że nie tylko chronią błoniaste skrzydła lotne i tułów, ale i pomagają we wzbijaniu się w powietrze. W tunelu aerodynamicznym przyglądano się przepływowi powietrza wokół obu par skrzydeł 6 okazów Heliocopris hamadryas. Akademicy zauważyli, że pokrywy pozostają w czasie lotu wyciągnięte, a chrząszcze nimi machają. Christoffer Johansson Westheim podkreśla, że generują one siłę nośną, pomagając owadowi utrzymać się w powietrzu. Śledząc tor lotu, Szwedzi zauważyli, że obecność pokryw zwiększa wytwarzanie pionowej siły aż o 40%, co wskazuje, że przyczyniają się one do podtrzymania wagi. Ponieważ wszystko ma swoją cenę, ochrona w habitatach, które inaczej uszkodziłyby skrzydła/tułów, także, wykazano, że summa summarum H. hamadryas są mniej sprawne aerodynamicznie niż ptaki czy nietoperze. Dzieje się tak, bo pokrywy niekorzystnie oddziałują na ich skrzydła lotne (pojawia się dodatkowy wir powietrza o przeciwnym kierunku obrotu w stosunku do wiru skrzydeł). Skoro zatem wystarczyłyby same skrzydła błoniaste, z przyczyn ekonomicznych na czas lotu warto byłoby składać pokrywy, co zresztą niektóre chrząszcze robią. Owady wykorzystane w studium złapano w RPA, gdzie nocami latają na otwartej przestrzeni, szukając odchodów. Choć to pierwszy tego typu eksperyment, a ze swoją wagą i rozpiętością skrzydeł (5-7 g i 15 cm) gatunek ten jest ekstremalnym przypadkiem, Szwedzi uważają, że wyniki odnoszą się do wszystkich chrząszczy, u których skrzydła błoniaste poruszają się za elytrami.
  23. Choć pourazowe uszkodzenie mózgu (ang. traumatic brain injury, TBI) rzadko prowadzi do zgonu, może upośledzać zdolności poznawcze, np. pamięć, czy prowadzić do znacznych zmian osobowości. Ostatnie badania na myszach wykazały jednak, że przeciwcukrzycowy eksenatyd, syntetyczna wersja hormonu białkowego izolowanego z gruczołów ślinowych jaszczurki Gila monster (eksendyny-4), minimalizuje skutki TBI. Warunkiem jest podanie wkrótce po wypadku. Eksendyna-4 stymuluje wydzielanie insuliny przez komórki beta wysp Langerhansa. Jakiś czas temu zademonstrowano też, że działa neuroochronnie w przypadku chorób takich jak alzheimeryzm. Ostatnio Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych (USAF) zleciły prof. Chaimowi Pickowi z Uniwersytetu w Tel Awiwie, by sprawdził, czy eksendyna sprawdzi się jako środek zapobiegający uszkodzeniom mózgu po eksplozji. Pick od lat bada TBI. Zaczął od sytuacji, które mogą przydarzyć się każdemu, np. uderzeń głową w przednią szybę w czasie wypadku samochodowego. Współpraca z USAF sprawiła, że zajął się też urazami "militarnymi". Jak tłumaczy Izraelczyk, uszkodzenia związane z TBI wynikają ze zmian w chemii mózgu. Przy wybuchu najpierw następuje uderzenie fali wysokiego ciśnienia, potem pojawia się podciśnienie, co wstrząsa płynem mózgowym i uszkadza struktury naszego najważniejszego narządu. Podczas serii eksperymentów izraelsko-amerykański zespół przeprowadzał kontrolowane eksplozje. Znieczulone myszy znajdowały się w odległości 23-33 stóp (7-10 m) od epicentrum wybuchu. Zwierzęta podzielono na 4 grupy: 1) kontrolną, 2) poddawaną oddziaływaniu wybuchu bez administrowania leku, 3) zażywającą eksendynę-4 bez kontaktu z eksplozjami i 4) poddawaną oddziaływaniu wybuchu, po którym w ciągu godziny administrowano eksendynę-4 (terapię kontynuowano przez 7 kolejnych dni). Testy behawioralne i fizyczne wykazały, że w porównaniu do grupy kontrolnej, zwierzęta z 2. grupy miały poważnie uszkodzony mózg. O dziwo, gryzonie, którym po eksplozji podawano eksendynę-4, funkcjonowały niemal tak dobrze jak zwierzęta z grupy kontrolnej.
  24. Obrońca Bradleya Manninga, żołnierza oskarżonego o przekazanie Wikileaks tajnych materiałów, twierdzi, że prokuratura pozbawia Manninga prawa do uczciwego procesu nie przekazując obronie informacji, mogących świadczyć na jego korzyść. W 1963 roku amerykański Sąd Najwyższy orzekł, że w sprawach karnych oskarżenie ma obowiązek automatycznie przekazywać obronie wszelkie informacje świadczące na korzyść oskarżonego. Zasada ta, zgodnie z 14. Poprawką, dotyczy zarówno sądów cywilnych jak i wojskowych. Tymczasem, jak poskarżył się sądowi w Fort Meade główny obrońca Manninga David Coombs, strona rządowa wciąż nie przekazała informacji mogących pomóc w jego obronie. Od aresztowania szeregowego minęły dwa lata a wojskowi nawet nie zdążyli sprawdzić własnych materiałów dotyczących sprawy. Tymczasem, jak pisze Coombs, informacje mogące być korzystne dla Manninga mogą znajdować się w 12 różnych urzędach, od FBI i Departamentu Sprawiedliwości po Departament Stanu i różne agencje wywiadowcze. Coombs poinformował sąd, że oskarżenie wykazało się wyjątkową niedbałością, gdyż przeszukiwanie dokumentów w celu wyłowienia z nich przydatnych obronie danych rozpoczęto dopiero rok po zatrzymaniu Manninga. Obrona domaga się m.in. udostępnienia raportów z amerykańskich ambasad i innych placówek na całym świecie, w których opisano, jaki wpływ miało ujawnienie przez Wikileaks tajnych materiałów. Chce też otrzymać raport, w którym wysocy rangą urzędnicy Departamentu Stanu oceniali ryzyko dla konkretnych osób spowodowane ujawnieniem informacji oraz raport Departamentu Stanu przygotowany dla Senatu.
  25. LG Display jest twórcą 5-calowego wyświetlacza Full HD dla smartfonów. To największa rozdzielczość jaką osiągnięto na telefonach komórkowych. Nowy wyświetlacz pozwala na oglądanie obrazów 1920x1080. Nowy panel wykorzystuje technologię AH-IPS (advanced high performance in-plane switching), która pozwala na uzyskanie rozdzielczości 440 ppi. Dzięki wysokiej gęstości użytkownik nie jest w stanie zauważyć pojedynczych pikseli obrazu. AH-IPS zapewnia też dobre odwzorowanie kolorów oraz szybką reakcję na dotyk. Pierwsze urządzenia z nowym wyświetlaczem powinny trafić na rynek w drugiej połowie bieżącego roku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...