Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    227

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Specjaliści Symanteka, po przeanalizowaniu dowodów z ataku na firmę Bit9, zidentyfikowali bardzo zaawansowaną grupę chińskich hakerów. Eksperci opublikowali raport pod tytułem Hidden Lynx: Professional Hackers for Hire. Analiza wykazała, że grupa Hidden Lynx składa się z co najmniej 50 osób, które potrafią przeprowadzić zaawansowane, niebezpieczne ataki. Grupa działa co najmniej od 2009 roku. Są w stanie atakować wiele organizacji jednocześnie. Działają wydajnie, szybko i metodycznie. Na tej podstawie możemy stwierdzić, że grupa Hidden Lynx składa się z 50-100 osób. Grupa regularnie wykorzystuje dziury typu zero-day i jest w stanie szybko stworzyć kod atakujący dziury. Są bardzo metodyczni, a ich umiejętności znacznie przewyższają to, co potrafią niektóre inne grupy działające na tym samym obszarze - czytamy w raporcie. Pomimo, że grupa pochodzi z Chin, to jej ewentualne związki z władzami nie zostały ustalone. Obecne dowody sugerują, że Hidden Lynx to grupa do wynajęcia. Jest mało prawdopodobne, by organizacja ta angażowała się w przetwarzanie czy używanie ukradzionych informacji w celu bezpośredniego odniesienia korzyści finansowej. Ich sposób działania sugeruje, że może to być prywatna organizacja do wynajęcia. Pracują w niej profesjonaliści o wysokich umiejętnościach, a ich usługi oferowane są temu, kto zapłaci - stwierdzono w raporcie. Raport Symanteka to już kolejne doniesienia na temat chińskich grup hakerskich. Przed kilkoma miesiącami firma Mandiant stwierdziła, że hakerska grupa APT1 to Jednostka 61398 chińskiej armii.
  2. Jeden z wiceprezesów GM, Doug Parks, poinformował, że jego firma pracuje nad samochodem elektrycznym zdolnym do przejechania 320 kilometrów na pojedynczym ładowaniu baterii. Pojazd kosztowałby około 30 000 USD. Obecnie w ofercie GM znajdziemy hybrydowego Chevroleta Volt, który na samym zasilaniu elektrycznym może przebyć 61 kilometrów czy elektrycznego Chevy Spark umożliwiającego przejechanie 132 km bez potrzeby ładowania baterii. Na rynku znajdziemy już elektryczny Model S firmy Tesla Motors, który na pojedynczym ładowaniu przejeżdża nawet 426 kilometrów. Samochód kosztuje jednak 71 000 dolarów. Pojawienie się znacznie tańszego pojazdu elektrycznego zdolnego do 320-kilometrowej podróży powinno zwiększyć zainteresowanie Amerykanów takimi samochodami. Obecnie samochody elektryczne stanowią zaledwie 0,3% całkowitej sprzedaży samochodów w USA. Takiego zdania jest Tom Libby, jeden z analityków firmy Polk. To bez wątpienia będzie wielki krok naprzód - mówi. GM nie jest jedyną firmą, która chce zapoczątkować rewolucję na amerykańskim rynku. Tesla zapowiada, że do końca 2016 roku rozpocznie sprzedaż samochodu elektrycznego zdolnego do przejechania około 320 kilometrów. Jego cena ma wynieść około 35 000 USD.
  3. Analizując zatyczki z uszu martwego 12-letniego płetwala błękitnego, naukowcy odtworzyli jego losy: profile hormonów i ekspozycję na zanieczyszczenia w ciągu całego życia. Wcześniej biolodzy wykorzystywali do tego celu próbki podskórnej tkanki tłuszczowej (ang. blubber). Podejście to miało jednak kilka minusów. Po pierwsze, próbki trudno uzyskać. Po drugie, zbierane informacje dotyczą jedynie krótkiego okresu. Posługując się zatyczką z ucha, doktorzy Stephen Trumble i Sascha Usenko z Baylor University byli w stanie przeanalizować poziomy kortyzolu, testosteronu, zanieczyszczeń organicznych, np. pestycydów i uniepalniaczy, oraz rtęci. W ten sposób Amerykanie zademonstrowali, że w zatyczkach waleni archiwizowane są zarówno antropogeniczne, jak i endogenne związki chemiczne. W przeszłości naukowcy wykorzystywali tę woskowatą macierz jako narzędzie [do oceny] starzenia; można by to porównać do zliczania pierścieni przyrostu rocznego w drzewach [biolodzy wiedzą, że rocznie w uchu walenia powstają 2 warstwy złożone m.in. z lipidów i keratyny] - wyjaśnia Usenko. Później pojawiło się pytanie, czy zatyczka może chronologicznie przechowywać związki antropogeniczne, takie jak zanieczyszczenia? Aby na nie odpowiedzieć, panowie wyekstrahowali 25,4-cm zatyczkę z ucha płetwala, który w 2007 r. zginął u wybrzeży Santa Barbara po zderzeniu ze statkiem. Po przecięciu piłą taśmową odkryto 24 warstwy. Pobrano próbki każdej z nich. Analizy wykazały, że w pierwszym roku życia płetwal zetknął się ze stałymi zanieczyszczeniami organicznymi, takimi jak pestycydy i uniepalniacze. Ponieważ stosowanie wielu z nich jest zakazane od co najmniej dekady, niewykluczone, że mogły się one znajdować w tkance tłuszczowej matki, a ta przekazała je potomkowi podczas ciąży i karmienia. Poziom rtęci wzrastał 2-krotnie: około 5. i 10. roku życia. Amerykanie mierzyli również zmiany stężenia hormonów. Testosteron osiągnął szczyt w 10. r.ż, gdy płetwal dojrzał płciowo. Krótko po tym doszło do szybkiego wzrostu stężenia hormonu stresu kortyzolu, co sugeruje, że płetwal zaczął konkurować z innymi samcami. Niewykluczone także, że wzrost był skutkiem działania innych czynników, np. zanieczyszczenia czy hałasu. Za pomocą naszej metody z zatyczek można uzyskać niezwykle cenne informacje. To powinno być klasyfikowane jako zupełnie nowe pole badań - przekonuje Usenko. Z takimi danymi da się ocenić wpływ ludzi na pojedyncze walenie, poszczególne pokolenia i morskie ekosystemy. Wystarczy np. sięgnąć po próbki z muzeum, które pozyskano w latach 50.
  4. Nokia o kilka tygodni przesunęła premierę phabletu Lumia 1520. Ma to związek z planowanym wykupieniem przez Microsoft wydziału produkcji telefonów komórkowych Nokii. Phablety to urządzenia pośrednie pomiędzy smartfonami a tabletami. Lumia 1520 miała podobno zadebiutować 26 września, teraz dowiadujemy się, że nie ukaże się przed połową października. Urządzenie o nazwie kodowej Bandit ma zostać wyposażone w 6-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1080p. Jeśli to prawda, będzie ono największym urządzeniem z rodziny Lumia i początkiem całej linii urządzeń wyświetlających obraz w rozdzielczości Full HD. Obudowa phabletu została podobno wykonana z poliwęglanu, urządzenie wyposażono w czterordzeniowy procesor Snapdragon, 20-megapikselowy aparat, 32 gigabajty pamięci wewnętrznej, 2 gigabajty RAM oraz czytnik kart SD. Rozmiary ekranu sugerują, że urządzenie miałoby prawdopodobnie konkurować z Sony Xperia Z Ultra czy Samsung Galaxy Note 3. Użycie przez Nokię tańszego układu Snapdragon S4 zamiast bardziej wydajnego modelu 800 może zaś wskazywać, że Lumia 1520 będzie na tyle tania, by mierzyć się na rynku z zapowiadanymi Samsung Galaxy Mega i HTC One Max.
  5. W fabryce BMW w Spartanburgu w Karolinie Południowej pojawiły się roboty przemysłowe, które pracują obok ludzi. Dotychczas urządzenia takie uznawano za zbyt niebezpieczne, by mogły pracować ramię w ramię z człowiekiem. Rozwój technologiczny sprawił jednak, że nowa generacja robotów jest wystarczająco bezpieczna, by pracować obok człowieka. Oczywiście przeciwnicy takiego rozwiązania twierdzą, że roboty odbierają ludziom pracę. Jego zwolennicy argumentują, że dzięki temu ludzie są bardziej produktywni, gdyż maszyna wykonuje najmniej przyjemne i najbardziej nużące czynności. W przemyśle samochodowym roboty pojawiły się w 1961 roku, gdy potężne, ważące niemal 2 tony, automatyczne ramię Unimate brało udział w montowaniu drzwi w samochodach GM. Takie urządzenia szybko się rozpowszechniły, jednak nie uznawano ich za bezpieczne, przez co znaczną część prac montażowych wykonywali ludzie. Teraz w Spartanburgu zainstalowano roboty duńskiej firmy Universal Robot. Urządzenia przyklejają uszczelki do drzwi. To ciężka praca, gdyź trzeba rozprowadzić klej wzdłuż drzwi. Gdy robisz to cały dzień, czujesz się, jakbyś rozegrał mecz na Wimbledonie - stwierdził Stefan Bartscher, odpowiedzialny w BMW za innowacje. Menedżer zauważa, że roboty nie zastąpią ludzi. Wręcz przeciwnie - pozwolą im dłużej pracować. Nasi pracownicy starzeją się. Wiek emerytalny w Niemczech wzrósł właśnie z 65 do 67 lat. Gdy ja będę odchodził na emeryturę będzie to 72 lata lub coś koło tego. Musimy zrobić coś, by nasi pracownicy zachowali zdrowie mimo wydłużonego czasu pracy i by mogli przez długi czas pracować. Chcemy, by roboty im w tym pomagały. Bezpieczne roboty coraz częściej pojawiają się w fabrykach. Jednym z przykładów jest Baxter, składający się z głowia, głowy i dwóch ramion. Wykorzystywany jest on w małych amerykańskich fabrykach do pakowania przedmiotów transportowanych na taśmociągu. Robot BMW to zupełnie inna klasa urządzeń. Przeznaczony jest do pracy tam, gdzie mamy do czynienia z produkcją. Co więcej BMW testuje już jeszcze bardziej zaawansowane urządzenia. Roboty, które będą bezpośrednio współpracować z ludźmi mogą pojawić się w fabrykach tej firmy już w ciągu kilku najbliższych lat. Urządzenia takie będą w stanie np. podać człowiekowi potrzebne mu w danej chwili narzędzia. Roboty powstają we współpracy z profesor Julie Shah z MIT-u. Takie roboty muszą manewrować w pobliżu ludzi. Będą w stanie stać okrakiem nad taśmociągiem czy śledzić człowieka, który tak stoi i poruszać się razem z nim - mówi profesor Shah.
  6. Małe pilotażowe studium po raz pierwszy zademonstrowało, że zmiana trybu życia na zdrowszy może skutkować odwróceniem procesu starzenia - wydłużeniem telomerów (ochronnych sekwencji z nukleotydów, które zabezpieczają przed skracaniem chromosomów po ich podwojeniu w czasie podziału komórki). Autorami badania są naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco oraz Instytutu Badawczego Medycyny Prewencyjnej z Sausalito. Geny i telomery niekoniecznie są naszym przeznaczeniem. Ludzie często myślą: "Och, mam złe geny. Nie mogę z tym nic zrobić". Nasze studium pokazuje jednak, że telomery wydłużają do stopnia podyktowanego [zakresem] zmiany trybu życia. Przez 5 lat naukowcy śledzili losy 35 pacjentów ze zlokalizowanym rakiem prostaty (zdiagnozowanym na wczesnym etapie). Chcieli w ten sposób przeanalizować zależności między kompleksowymi zmianami trybu życia a długością telomerów i aktywnością telomerazy. Kondycję wszystkich mężczyzn monitorowano, wykonując m.in. biopsje. Dziesięciu pacjentów przeszło na wegetarianizm (dieta obfitowała w owoce, warzywa i nierafinowane ziarna, zawierała za to mało tłuszczu i oczyszczonych cukrów). Panowie zaczęli się też ruszać w umiarkowanym zakresie - spacerowali po 30 min dziennie przez 6 dni w tygodniu. Ważnym elementem programu było uczestnictwo w cotygodniowych spotkaniach grupy wsparcia. Zwracano również uwagę na odpowiednie zarządzanie stresem (badani rozciągali się jak w jodze, wykonywali ćwiczenia oddechowe i medytowali). Dziesięciu mężczyzn porównywano z 25-osobową grupą kontrolną. Okazało się, że w grupie interwencyjnej długość telomerów znacząco wzrosła (o ok. 10%). Naukowcy zauważyli, że w im większym stopniu ktoś wdrożył wytyczne, tym większe zmiany w zakresie długości telomerów u niego wystąpiły. Dla odmiany u mężczyzn, którym nie zalecono zmian w trybie życia, pod koniec 5-letniego okresu obserwacyjnego telomery były o blisko 3% krótsze. Amerykanie podejrzewają, że zaobserwowane prawidłowości nie ograniczają się wyłącznie do chorych na raka gruczołu krokowego i występują w populacji generalnej. Przyglądaliśmy się telomerom z krwi, a nie z tkanki prostaty - wyjaśnia dr Dean Ornish. Najnowsze studium jest pokłosiem podobnego 3-miesięcznego badania z 2008 r. Tych samych pacjentów co teraz proszono o zastosowanie tych samych zaleceń. Po 12 tyg. zauważono, że nastąpił u nich znaczący wzrost aktywności telomerazy - enzymu naprawiającego i wydłużającego telomery. Skracanie telomerów zwiększa ryzyko szeregu chronicznych chorób. Wierzymy, że ich wydłużenie pomoże w prewencji, a niewykluczone, że dzięki temu dożyjemy też sędziwszych lat - podsumowuje dr Peter R. Carroll.
  7. Antybiotykooporne bakterie zostały uznane za jedno z poważnych zagrożeń w USA. W raporcie opublikowanym właśnie przez Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) czytamy, że każdego roku w USA u co najmniej 2 milionów osób rozwija się poważna infekcja bakteryjna, która jest oporna na co najmniej jeden antybiotyk. Co najmniej 23 000 osób umiera z powodu takiej infekcji. Z pokolenia na pokolenie obserwujemy rosnącą oporność. Nie mamy leków, które wyskakują z kapelusza. Gdy już mamy jakiś lek, to po jakimś czasie i on okazuje się nieprzydatny - powiedział doktor Thomas Frieden, dyrektor CDC. Za najpoważniejsze zagrożenia uznano antybiotykooporną rzeżączkę, superbakterię powodującą biegunkę (Clostridium difficile) oraz bardzo szybko namnażające się oporne na karbapenemy Enterobakterie (CRE - carbapenem-resistant Enterobacteriaceae), które zyskały miano "nocnego koszmaru". Główną przyczyną szybkiego rozwoju oporności mikroorganizmów jest powszechne przepisywanie antybiotyków przez lekarzy, dodawanie ich do domowych środków czystości czy faszerowanie nimi zwierząt hodowlanych. Dzięki temu patogeny mają styczność z lekami i mogą zyskać na nie oporność. Co gorsza, w ciągu ostatnich dziesięcioleci pojawiło się niewiele nowych antybiotyków, a nieliczne firmy farmaceutyczne pracują nad nowymi lekami. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy są nierealistyczne wymagania, jakie stawia FDA (Agencja Żywności i Leków) przed nowymi antybiotykami. Nie tylko Amerykanie są zaniepokojeni rosnącą antybiotykoopornością. Przed kilkoma miesiącami naczelna lekarz Wielkiej Brytanii zaproponowała, by zjawisko to wpisać do narodowego rejestru zagrożeń, obok epidemii grypy, katastrowalnych powodzi czy wielkich ataków terrorystycznych. Największym spośród trzech wymienionych powyżej zagrożeń jest C. difficile. Bakteria wywołuje zagrażającą życiu biegunkę, rozprzestrzenia się pomiędzy ludźmi za pośrednictwem przedmiotów, jest przenoszona na rękach przez pracowników służby zdrowia i osoby odwiedzające chorych. Szczególnie niebezpieczna jest w szpitalach, gdyż używane tam antybiotyki wyłajawiają przewody pokarmowe chorych i ułatwiają rozwój C. difficile. Zdaniem CDC każdego roku C. difficile powoduje 250 000 zachorowań i zabija 14 000 osób. Koszty opieki medycznej są przez to większe o miliard dolarów. Szczególnie niepokoi fakt, że w latach 2004-2007 liczba zgonów spowodowana przez C. difficile zwiększyła się aż 4-krotnie. Kolosalny problemem jest również rzeżączka. Przed dwoma laty informowaliśmy o pojawieniu się szczepów dwoinki rzeżączki odpornych na wszystkie znane antybiotyki. Każdego roku w USA do lekarzy zgłasza się około 300 000 osób chorych na rzeżączkę. Jednak, jako że chorzy często nie wykazują żadnych symptomów, CDC szacuje, że prawdziwa liczba zachorowań jest bliska 820 000 rocznie. Z kolei lekarze w nowojorskich szpitalach informują o chorych, którzy umierają na śmiertelne zapalenie płuc, powodowane przez bakterie, które nie poddają się leczeniu nawet potężnymi, stosowanymi w ostateczności antybiotykami z grupy karbapenemów.
  8. Japońscy naukowcy sądzą, że za zjawiskiem tzw. korkowego wina, które pachnie zgniłymi ziemniakami, stoi nie tyle sama nieprzyjemna woń TCA (2,4,6-trichloroanizolu) z korka, co zdolność tego związku do tłumienia zmysłu powonienia. Długo sądzono, że by wywołać nieprzyjemne wrażenie, TCA pobudza komórki czuciowe. Nasze badania wskazują jednak, że 2,4,6-trichloroanizol hamuje ich aktywność. Spekulujemy, że supresja może powodować stęchły zapach, który jest typową cechą wina korkowego - wyjaśnia prof. Hiroko Takeuchi z Uniwersytetu w Osace. Zmniejszenie zdolności nosa do wychwytywania aromatów prowadzi do wyczuwania wyimaginowanej zatęchłej woni. Wg Japończyków, mamy do czynienia z wrażeniami pseudozapachowymi. W artykule opublikowanym na łamach PNAS akademicy ujawnili, że TCA hamuje kanały komórek rzęskowych. Ku swojemu zaskoczeniu specjaliści zauważyli, że zjawisko zachodziło nawet po zastosowaniu jednoattomolowego (1-aM) roztworu. Takeuchi, Hiroyuki Katoc i Takashi Kurahashi uważają, że zaobserwowane zjawisko nie ogranicza się wyłącznie do wina korkowego. Wyniki pokazują, że spadek jakości pokarmów i napojów jest, przynajmniej częściowo, skutkiem powstawania supresora [TCA], a nie redukcji oryginalnego smaku.
  9. W ofercie SanDiska znalazła się wyjątkowo szybka karta CompactFlash. Urządzenie odczytuje dane z prędkością do 450 MB/s, a ich zapisywanie odbywa się z prędkością 350 MB/s. Karta przyda się przede wszystkim posiadaczom urządzeń UltraHD. Extreme Pro CFast 2.0 to pierwsza karta wykorzystująca standard CFast 2.0. Takie urządzenia nie są kompatybilne z tradycyjnymi slotami SD. SanDisk zapewnia, że jego urządzenie do najszybsza na rynku karta CompactFlash. Niestety, większość osób nie będzie mogła z niej skorzystać. Jedyną kamerą, która ją obecnie obsługuje jest Arri Amira. To najnowszy produkt producenta profesjonalnych kamer firmy Arri. Na kolejne urządzenia korzystające z kart CFast 2.0 nie powinniśmy jednak czekać zbyt długo. Standard ten jest wspierany m.in. przez Canona. Japońska firma już oświadczyła, że dzięki pojawieniu się na rynku karty SanDiska, będzie mogła produkować i sprzedawać kamery pracujące w standarcie UltraHD. Extreme Pro CFast 2.0 jestjuż sprzedawana w USA i Europie. W ofercie są urządzenia o pojemności 60 i 120 gigabajtów.
  10. Specjaliści z Newcastle University idą w bój. Ponieważ chcą się dowiedzieć, jak ludzie walczyli w epoce brązu, testują repliki różnych rodzajów broni: miecze, topory, włócznie i tarcze. Techniki ataku i obrony mają być zaczerpnięte ze współczesnej oraz historycznej taktyki wojskowej. Archeolodzy eksperymentalni przeprowadzą badania traseologiczne - przeanalizują ślady użytkowe z wykorzystanej broni. Później zostaną one porównane z uszkodzeniami eksponatów z kolekcji muzealnych. To dla nas wyśmienita okazja, by zdobyć więcej informacji o tym, jak broń z kolekcji na całym świecie była naprawdę używana - wyjaśnia liderka projektu dr Andrea Dolfini. W epoce brązu ludzie po raz pierwszy wykorzystali metal specjalnie do uzyskania broni przeciwko innym ludziom; wiedząc, jak się jej używało, lepiej zrozumiemy społeczeństwo z tego okresu. Wcześniej patrzyliśmy na uszkodzenia broni, które były rezultatem potyczek jeden na jednego. Teraz próbujemy odtworzyć walki małych grup, gdyż mogło to skutkować innymi śladami na metalu. Podczas naszych testów zetknęliśmy się już ze śladami po określonych uderzeniach mieczem, które widywaliśmy na artefaktach. Choć wytrenowani ochotnicy dobrze się bawią, wypróbowując broń, prawdziwa praca zacznie się, gdy wyposażenie wróci do laboratorium i trafi pod mikroskop. Podczas eksperymentów wolontariusze noszą ochronne stroje i celują mieczem w różne części ciała. Odparowują ciosy krawędzią ostrza, płazem oraz tarczą. Przy wyjątkowo niebezpiecznych próbach tarcze mocowano na 2 celach: jednym wielkości człowieka i drugim większym od niego. W ten sposób badano np. ataki toporem i walkę na włócznie (w przypadku tej ostatniej wzięto pod uwagę nie tylko szturmy, ale i rzuty z różnych odległości, z różnymi rodzajami grotu i drzewcami różnej długości). Repliki broni przygotował Neil Burridge. Kowal posłużył się 12% brązem cynowym. Rękojeści mieczy wykonano z dębiny, a drzewce włóczni i uchwyty toporów z wysuszonego jesionu. Dwie tarcze - kopie tarczy z Clonbrin - wyprodukowano z barwionej skóry. Zanurzano je w gorącej wodzie i umieszczano w formierce. Po wysuszeniu wystarczyło zaimpregnować całość pszczelim woskiem.
  11. Kim Dotcom, założyciel serwisu Megaupload, złożył do sądu pozew przeciwko nowozelandzkiej policji oraz agencji wywiadowczej GCSB. Dotcom domaga się wielomilionowego odszkodowania za nielegalny nalot policji na jego posiadłość. W grudniu ubiegłego roku sąd uznał, że Dotcom ma prawo ubiegać się o odszkodowanie. Rząd Nowej Zelandii złożył apelację, ale przegrał ją w marcu 2013 roku. Dotcom i jego prawnicy spełnili swoje groźby i złożyli obecnie wniosek o odszkodowanie. Ten proces pokaże, że sieć wywiadowcza Five-Eyes [tak potocznie nazywa się porozumienie o prowadzeniu działalności wywiadowczej w paśmie elektromagnetycznym, które przed wieloma dziesięcioleciam podpisały Wielka Brytania, USA, Kanada, Australia i Nowa Zelandia - red.], X-Keyscore i PRISM zostały wykorzystane w naszej sprawie o naruszenie praw autorskich. Pamiętajcie, nie jestem terrorystą - powiedział Dotcom. Trudno orzec, jakie są szanse Dotcoma na odszkodowanie. Wiadomo jednak, że nalot na jego posiadłość był nielegalny, doszło do zniszczenia mienia, a agencja GCSB nielegalnie podsłuchiwała jego rozmowy. Dotcom domaga się 6 milionów dolarów nowozelandzkich, czyli 4,85 milionów USD.
  12. Choć wygląda to na zwykłą dziecięcą zabawę w kolorowanie, została ona ciekawie wzbogacona przez japońskiego projektanta Yuriego Suzukiego. Miniaturowe pojazdy (nazywane ścigaczami koloru, ang. Colour Chasers) podążają wzdłuż czarnej linii, reagując na przecinające ją barwne "maziaje". Dane RGB są przekładane na dźwięk, np. głębokie basy czy sekcję perkusyjną. Użytkownicy mogą narysować dowolnie uformowany obwód. Wystarczy sięgnąć po marker i kartkę papieru. Suzuki stworzył 5 ścigaczy o różnych kształtach. Są one produkowane przez londyńską firmę Dentaku. Suzuki jest dyslektykiem i nie radzi sobie z zapisem nutowym, zależało mu więc na stworzeniu alternatywnych sposobów odczytywania i odgrywania muzyki. Japończyk podkreśla, że radą techniczną służył mu Dominic Robson. W zeszłym miesiącu instalacja była wystawiana w luksemburskim Musée d'art moderne Grand-Duc Jean. Zwiedzających zachęcano do prac nad własnymi barwnymi kompozycjami.
  13. Hiszpańscy naukowcy stworzyli pierwszy w historii materiał, który samodzielnie, bez żadnej zewnętrznej interwencji, naprawia swoje uszkodzenia. Materiał nazwany - jakże by inaczej - "Terminatorem" nie korzysta z katalizatora. Dotychczas wszystkie samonaprawiające się materiały wymagały obecności katalizatora. Hiszpanie zapewniają, że swoją niezwykłą hybrydę polimocznika i poliuretanu wyprodukowali za pomocą tanich, łatwo dostępnych technik. Właściwości materiału są naprawdę niezwykłe. Po przecięciu na dwie części i ponownym ściśnięciu materiał potrzebuje zaledwie 2 godzin by naprawić 97% uszkodzeń. Fakt, że hybrydy o bardzo podobnych właściwościach chemicznych i mechanicznych są już szeroko stosowane oznacza, że ten system można szybko i łatwo zaimplementować w rzeczywistych zastosowaniach przemysłowych - stwierdzili autorzy wynalazku.
  14. Korzystając z wyspecjalizowanych komórek, samice kałamarnicy kalifornijskiej (Doryteuthis opalescens) wyświetlają na grzbietowej części płaszcza biały pas, który do złudzenia przypomina białe jądra samców. Daniel DeMartini z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara zaobserwował samicę, która szybko włączała i wyłączała pas. By lepiej poznać ten mechanizm, zgromadził w laboratorium kilkaset sztuk D. opalescens. Autorzy artykułu z Journal of Experimental Biology sugerują, że samice posługują się białym pasem jako kamuflażem i w ten sposób unikają napastowania przez samce. "U tego gatunku gody odbywają się w dużym tłumie. Samice w seriach spółkują z wieloma samcami" - wyjaśnia Daniel Morse. Włączając biały pas i wyglądając jak samiec, samica chroni zarówno siebie, jak i ewentualne zapłodnione jaja. W rejonie pasa występują komórki z białkami, reflektynami, umiejscowionymi w licznych sferycznych paczuszkach. Na początku białka wyglądają na przezroczyste, ale pod wpływem sygnału z mózgu sfery się kurczą. Różna ich objętość gwarantuje odbijanie wszystkich długości fal, dlatego całe komórki zaczynają się wydawać jaskrawobiałe.
  15. Nokia testowała system Android na smartfonach Lumia, donosi The New York Times. Fińska firma prowadziła testy jeszcze zanim zaczęła negocjować z Microsoftem sprzedaż wydziału produkcji telefonów komórkowych. Dwa anonimowe źródła potwierdziły, że trwały tajne testy oraz że Microsoft został o nich poinformowany. Uruchomienie Androida na Lumiach nie było, zdaniem wspomnianych źródeł, wielkim wyzwaniem technologicznym. Niewykluczone, że Nokia wykorzystała testy do wywarcia presji na Microsoft, pokazując Amerykanom, iż łatwo może rozpocząć produkcji urządzeń z konkurencyjną platformą. Ani Nokia, ani Microsoft nie chciały komentować powyższych doniesień. Obie firmy podpisały w 2011 roku umowę, w ramach której Nokia wykorzystywała system Windows Phone. Porozumienie przewidywało, że Nokia może odstąpić od umowy pod koniec 2014 roku. Oczywiście taki rozwój sytuacji były niekorzystny dla obu firm. Do Nokii należy 80% rynku smarftonów z Windows Phone, zatem rezygnacja fińskiej firmy z tej platformy byłaby poważnym ciosem dla Microsoftu. Dla Nokii zmiana tak istotnego składnika jakim jest system operacyjny byłaby kosztownym przedsięwzięciem inżynieryjnym i marketingowym. Firma nie miałaby też, oczywiście, żadnej gwarancji, że jej smartfony z Andoidem będą sprzedawały się lepiej niż urządzenia z Windows Phone. Nie wiadomo, czy Nokia nadal prowadzi jakieś prace nad smartfonami z Androidem.
  16. Sąd FISC (Foreign Intelligence Surveillance Court), który na wniosek amerykańskich tajnych służb wydaje m.in. nakazy udostępnienia danych, wydał rządowym agencjom polecenie przejrzenia opinii prawnych jakie dotąd wystawił na ich wniosek. Agencje mają przygotować się do ewentualnego upublicznienia tych opinii. Decyzja FISC ma związek ze skandalem jaki wybuchł po ujawnieniu istnienia prowadzonego przez NSA programu PRISM. Opublikowane przez Edwarda Snowdena dokumenty sugerują, że firmy takie jak Google, Microsoft, Facebook czy Yahoo! dały NSA dostęp do swojej infrastruktury. Koncerny zaprzeczają i domagają się zgody na upublicznienie danych. Wyroki czy wnioski FISC są bowiem, w przeciwieństwie do tych wydawanych przez zwykłe sądy, tajne. W USA jeśli sąd wyda np. firmie telekomunikacyjnej polecenie ujawnienia danych klienta podejrzanego o łamanie praw autorskich, to firma może poinformować klienta o tym fakcie, by mógł on wystąpić do sądu i prosić o cofnięcie swojej decyzji. Tylko w szczególnych wypadkach sąd może wydać wniosek z klauzulą poufności. W przypadku FISC wszystkie wnioski są domyślnie objęte klauzulą poufności. Stąd też potrzeba starania się o ich ujawnienie. Starają się o to nie tylko wspomniane już koncerny. Najnowsza decyzja FISC to efekt prośby złożonej przez ACLU (Amerykańska Unia Wolności Obywatelskich) i Media Freedom and Access Information Clinic z Yale Law School. FISC przychylił się do prośby obu organizacji. Agencje, które zwracały się do FISC z wnioskami mają teraz czas do 4 października by je przejrzeć i przygotować do ewentualnego upublicznienia. Sędzia Dennis Saylor z FISC, który rozpatrywał wniosek ACLU i Yale, stwierdził, że mimo iż rząd sprzeciwia się ujawnieniu wspomnianych dokumentów, to ACLU ma prawo domagać się ich odtajnienia, gdyż ma w tym interes. Aktywne uczestnictwo ACLU w debacie legislacyjnej i publicznej na temat interpretacji paragrafu 215 Patriot Act nie podlega dyskusji i jest oczywiste. Wątpliwości nie ulega również fakt, że ujawnienie opinii wydanych na podstawie paragrafu 215 pomoże ACLU w dalszym prowadzeniu debaty. Przedstawiciele ACLU wyrazili zadowolenie z wyroku FISC. NSA zbyt długo w nieuprawniony sposób utrzymywała w tajemnicy fakt szpiegowania Amerykanów. Dzisiejszy wyrok oznacza koniec takich praktyk. W naszej demokracji nie ma miejsca na tajne prawo - oświadczył Alex Abdo, prawnik z ACLU. Przed kilkoma dniami Biuro Dyrektora Wywiadu ujawniło część dokumentów wydanych przez FISC.
  17. Brytyjscy naukowcy opracowali badanie krwi, które przyspiesza wykrycie przyczyny wrodzonej zaćmy. Test prowadzi się pod kątem wszystkich znanych mutacji wywołujących to schorzenie (dotąd mutacji szukało się pojedynczo). Zespół z Uniwersytetu w Manchesterze i Central Manchester Health Care Trust przedstawił swoje dokonania na tegorocznej konferencji British Society for Genetic Medicine (BSGM). Zdiagnozowanie wrodzonej zaćmy [...] jest bardzo proste, lecz ustalenie przyczyny trwa już znacznie dłużej - podkreśla prof. Graeme Black. Problem polega na tym, że z wrodzonymi zaćmami powiązano ponad 100 mutacji. Jeśli mamy dziecko bez rodzinnej historii choroby, odnalezienie przyczyny może zająć miesiące, a nawet lata. Nasz test równolegle przygląda się tym wszystkim genom [...] - dodaje dr Rachel Gillespie. Akademicy mają nadzieję, że ich metoda ułatwi wybór najlepszej terapii. Ważna jest też możliwość sprawnego zdiagnozowania jednostek chorobowych, których zaćma jest wczesnym symptomem. Szpitale z Manchesteru zaczną stosować test już w grudniu br.
  18. Koale z obrzeża lasów są bardziej wybredne w kwestii wyboru miejsca zamieszkania. W różnych regionach występują różne zagrożenia - a jeśli zagrożenia są odmienne, to i zachowania powinny się zmienić - podkreśla Nicole Davis, doktorantka z University of Queensland. Zespół Davis założył 21 torbaczom obrożę GPS. Poczynania zwierząt śledzono później przez 5 miesięcy. Obszar badawczy na południowym zachodzie Queensland, bardziej suchy na zachodzie niż na wschodzie, obejmował 200 tys. km2 i 3 różne bioregiony. Australijczycy zaobserwowali, że koale z zachodnich brzegów naturalnego habitatu spędzały większość czasu bliżej rzek czy odwodnień liniowych. Dalej na wschód ssaki polegały na wilgoci z liści, podczas gdy koale z zachodu musiały zejść [z drzewa], aby napić się z zalewu bądź oczka wodnego. To oznacza, że populacje z zachodnich obrzeży są bardziej wybiórcze podczas podejmowania decyzji o osiedleniu i codziennie więcej się przemieszczają, aby znaleźć pożywienie i inne potrzebne zasoby. Naukowcy zauważyli, że w półsuchych rejonach, gdzie roczny poziom opadów jest wyższy i występuje więcej wolno stojącej wody, koale przebywają krótsze dystanse i poruszają się zygzakiem. Sprawy miały się inaczej w przypadku samców. Jeśli w ciągu 2 miesięcy było dużo deszczu, dzień w dzień przebywały one dłuższe i bardziej linearne trasy. Zwiększony opad atmosferyczny poprawia jakość środowiska, więc samce starają się wykorzystać to okienko jako szansę na rozmnożenie. Zgromadzone dane pokazują, że ze względu na zróżnicowane środowisko nie ma mowy o monolitowym podejściu do ochrony. Na zachodzie wymaga ona wilgoci. Dalej na wchód dominującymi problemami są zaś utrata habitatu, psy i kolizje z pojazdami.
  19. W północno-zachodniej Kenii odkryto, położony 300 metrów pod powierzchnią gruntu, olbrzymi zbiornik słodkiej wody. Wystarczy on na pokrycie zapotrzebowania kraju na wodę na około 70 lat. Zbiornik Lotikipi został zidentyfikowany dzięki badaniom satelitarnym i geologicznym. Jego powierzchnia wynosi 4164 kilometry kwadratowe. Zawiera on około 200 miliardów metrów sześciennych wody. Jest to 9-krotnie więcej niż obecne zapasy Kenii. UNESCO, które pomogło w odnalezieniu zbiornika, ma nadzieję dokonać podobnych odkryć również w innych krajach Afryki. Nie twierdzę, że rozwiąże to wszystkie problemy, gdyż znalezienie wody i dostarczenie jej ludności to dwie różne rzeczy. Konieczne jest dokonanie dużych inwestycji, stworzenie infrastruktury. Wiemy jednak, że ta woda tam jest i to może być moment przełomowy dla całego kraju - mówi Abou Amani z UNESCO. Przed rokiem olbrzymi zbiornik słodkiej odkryto w Namibii.
  20. Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda wykorzystali DNA w roli matrycy, która umożłiwiła syntetyzowanie na krzemowym podłożu ultrawąskich wstążek grafenu. Osiągnięcie to może być ważnym krokiem w kierunku stworzenia działających grafenowych tranzystorów. Grafen jest bardzo obiecującym materiałem, jednak ma olbrzymią wadę. Jest nią praktyczny brak przerwy energetycznej, która pozwala włączać i wyłaczać półprzewodniki. W przypadku grafenu różnica w napięciu pozwalającym na włączanie i wyłączanie przepływu prądu jest tak niewielka, że powoduje ona duże wycieki prądu w stanie wyłączonym. Ostatnie badania teoretyczne i eksperymentalne sugerują, że we wstążkach grafenu węższych od 10 nanometrów powinna występować odpowiednia przerwa energetyczna. Stworzenie tak wąskich struktur i umieszczenie ich w odpowiednim miejscu na krzemie jest niezwykle trudne. Teraz zespół profesor Zhenan Bao wyhodował grafenowe nanowstążki bezpośrednio na krzemie. Naukowcy najpierw pokryli plaster krzemowy roztworem zawierającym wiązki nici DNA. Szerokością wiązek można manipulować odpowiednio dobierając skład roztworu. Uzyskano wąskie wiązki DNA o długości zaledwie 20 nanometrów. Następnie wiązki wzbogacono jonami miedzi i w obecności metanu oraz wodoru podgrzano do wysokiej temperatury. Doszło do reakcji DNA i metanu, a jej katalizatorem były jonu miedzi. Doprowadziło to do powstania wąskich wstążek grafenu. Naukowcy podkreślają, że nie są one idealne i miejscami skłądają się z więcej niż jednej warstwy węgla. Uczeni udowodnili już, że można je wykorzystać w działających tranzystorach.
  21. Ludzki palec jest tak wrażliwy, że wykrywa nanometrowe wypukłości. Do niedawna zagadnienia dot. tego, co jesteśmy w stanie wykryć i jak posługujemy się palcem, by wyczuć powierzchnię, pozostawały "czarną" sztuką - wyjaśnia szef zespołu badawczego prof. Mark Rutland z KTH Royal Institute of Technology w Sztokholmie. Wcześniejsze badania wyodrębniły 3 główne wymiary do opisu dotyku: 1) chropowaty-gładki, 2) twardy-miękki i 3) lepki-śliski. "Istnieją, oczywiście, inne bodźce, takie jak ciepło, zimno, wilgotność, ale wykluczyliśmy je, by móc się skupić na topografii". Zespół Rutlanda opracował test, który pozwala stwierdzić, jak wrażliwy jest ludzki palec przy różnicowaniu między powierzchniami chropowatymi i gładkimi. Naukowcy skonstruowali 16 polimerowych powierzchni z seriami równoległych grzbietów (sinusoidalnym wzorcem). Odległości między wyniesieniami wynosiły od 270 nanometrów do 90 mikrometrów, a wysokość wypukłości mieściła się w zakresie od 7 nanometrów do 4,5 mikrometra. Posłużono się również gładkim poli(dimetylosiloksanem). Aby ułatwić naukowcom odróżnianie materiałów z poszczególnymi długościami fali (odstępami między wypukłościami), zastosowano kolory - mniejsze to czerwona część widma, większe - niebieska. W eksperymencie wzięło udział 20 ochotników. Zasłaniano im oczy i demonstrowano parę powierzchni. Badając je palcem wskazującym preferowanej dłoni (prostopadle do rowków), należało stwierdzić, jak bardzo były podobne. Czas badania, prędkość wodzenia palcem i nacisk można było dowolnie wybierać. Wyliczono, że średni czas badania wynosił 10 s. Zaskoczony Ruthland zauważył, że badani umieli odróżnić powierzchnię, w przypadku której średnia amplituda wynosiła 13 nanometrów od powierzchni gładkiej. Prof. sugeruje, że odkrycia można wykorzystać choćby w marketingu czy robotyce.
  22. Microsoft poinformował, że przedsiębiorstwa w końcu zaczęły porzucać Windows XP. Od ostatniego wtorku z serwerów Microsoftu pobrano ponad 2 miliony kopii systemu Windows 8.1 RTM. Microsoft, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, udostępnił tę edycję subskrybentom MSDN i TechNetu. Z usług tych korzystają deweloperzy oraz przedsiębiorstwa. Duże zainteresowanie nowym systemem ze strony biznesu to dobra wiadomość nie tylko dla Microsoftu. Windows XP liczy sobie już kilkanaście lat i w przyszłym roku Microsoft przestanie go wspierać. To oznacza, że znalezione w nim dziury nie będą łatane, co znakomicie ułatwi rozprzestrzenianie szkodliwego kodu. Tami Reller, wiceprezes ds. marketingu, poinformowała, że obecnie około 75% firm korzystających z Windows dokonuje lub już dokonało migracji na "nowy system operacyjny". Pod pojęciem tym kryje się Windows 7 i Windows 8, Microsoft nie zdradza jednak danych dotyczących każdego systemu z osobna. Fakt, że firmy i deweloperzy pobrali ponad 2 miliony kopii Windows 8.1 w tak krótkim czasie dowodzi, że aktualizacja ta była bardzo oczekiwana oraz, że koncern z Redmond dobrze zrobił zmieniając zdanie i udostępniając system wcześniej. Trzeba przy tym pamiętać, że, w przeciwieństwie do wersji RTM poprzednich systemów, tym razem Microsot nie uznaje 8.1 RTM za edycję ukończoną. Ciągle mogą być wprowadzane istotne poprawki.
  23. Superman stworzony przez pisarza Jerry'ego Siegla i rysownika Joe Shustera po raz pierwszy pojawił się w magazynie Action Comics w czerwcu 1938 r. By upamiętnić 75. rocznicę tego wydarzenia, kanadyjska mennica zdecydowała się na wybicie serii 7 okolicznościowych monet. Monety ze złota, srebra i stopu miedzi z niklem pokazują, jak z biegiem lat zmieniał się wygląd Supermana. Na niektórych znajdują się elementy holograficzne, w innych wykorzystano stereogramy soczewkowe. Mimo że nominał monet wynosi od 50 centów do 75 dolarów kanadyjskich, by stać się ich dumnym posiadaczem, trzeba zapłacić od 30 do 750 CAD.
  24. Dotąd sądzono, że koła zębate są wyłącznie ludzkim wynalazkiem, ostatnio jednak naukowcy z Uniwersytetu w Cambridge odkryli taki mechanizm u owadów - przedstawicieli rodzaju Issus. W stawach tylnych odnóży nimf Issus znajdują się pasy ("lamówki") z zębami. Każdy z pasków ma długość ok. 400 mikrometrów i 10-12 zębów. Liczba wypustek w przeciwległych paskach jest identyczna. Dzięki temu mechanizmowi, przygotowując się do skoku, owad może synchronizować swoje odnóża. Brytyjczycy dokonali odkrycia, przyglądając się anatomii i analizując nagrania z szybkiej kamery. Autorzy artykułu z pisma Science podkreślają, że pod względem inżynieryjnym rozwiązanie występujące w tylnych odnóżach owadów jest bardzo podobne np. do zębatek rowerów. Zęby z obu odnóży zaczepiają się o siebie, zapewniając niemal idealne zgranie ich ruchu. Akademicy podkreślają, że nawet drobne rozbieżności w zakresie synchronizacji prędkości nóg w punkcie napędowym mogłyby się źle skończyć - owad wpadłby w niekontrolowany korkociąg, bo przed spasowaniem zębów jedno z odnóży częściowo by się wyprostowało. Koła zębate występują u wielu przedstawicieli rodzaju Issus, lecz Gregory Sutton natknął się na nie po raz pierwszy u Issus coeleoptratus. Filmując owady, Sutton i Malcolm Burrows stwierdzili, że tylne odnóża zawsze poruszają się w odstępie do 30 mikrosekund. W takim czasie neuron ledwie zacząłby się wyładowywać, panowie od razu więc wiedzieli, że wyjaśnienia trzeba szukać gdzie indziej. Już w latach 50. inni naukowcy zauważyli, że u nimf na krętarzu występują drobne wypukłości. Znajdowały się one wyłącznie na tylnych kończynach. Choć ich funkcja pozostawała owiana tajemnicą, wydawało się, że nikomu to nie przeszkadzało. To jeden z tych dziwnych [...] przypisów z podręczników do anatomii - opowiada Sutton. Duet z Cambridge odkrył działanie wypukłości, delikatnie szturchając owady w odwłok. Tuż przed próbą skoku krętarze się do siebie przyciskały, zęby na siebie zachodziły i tryby zaczynały się po sobie przesuwać. Gdy Sutton posłużył się szczypcami i ciągnął ścięgno mięśni skokowych tylko jednego odnóża i tak prostowały się obie nogi (koła zębate przekazywały ruch z jednego krętarza na drugi). Co ciekawe, zębatki znikają, gdy nimfa staje się imago. Niektórzy zaczęli je więc porównywać do dodatkowych kółek w rowerkach dziecięcych. Gdy ktoś dochodzi do wprawy, przestaje już potrzebować wspomagaczy... U dorosłych owadów krętarze wchodzą ze sobą w bardziej bezpośredni kontakt, dlatego Sutton uważa, że synchronizację pozwala zachować tarcie. Sutton podkreśla, że odkrycie z pozoru entomologiczne może także wpłynąć na inżynierię, a konkretnie na konstrukcję mikromaszyn. Zęby większości kół zębatych mają kształt ewolwenty (zawdzięczamy to XVIII-wiecznemu matematykowi Leonhardowi Eulerowi), tymczasem zęby Issus wyglądają raczej jak rekinia płetwa. Współczesna maszyneria często nie działa zbyt dobrze w drobnych skalach. Tarcie nie liczy się aż tak bardzo, gdy mamy obok siebie 2 duże koła zębate, lecz gdy są one miniaturowe, jego działanie zaczyna być zabójcze.
  25. Jeden z menedżerów Huawei Technologies poinformował, że jego firma nadal będzie produkowała smartfony z Windows Phone. To dobra wiadomość dla Microsoftu. Po ukazaniu się informacji, że Microsoft kupi od Nokii wydział produkujący telefony, analitycy obawiali się, iż inni producenci mogą zrezygnować z platformy Windows Phone, gdyż MS stanie się ich bezpośrenim konkurentem. Na razie jednak żaden z nich nie zapowiedział rezygnacji z platformy Microsoftu. Będziemy rozwijali produkty korzystające z Windows Phone. Pozostaniemy jednym ze strategicznych partnerów Microsoftu - oświadczył Richard Ren, odpowiedzialny za europejski wydział ds. konsumenckich w Huawei. Słowa te są tym ważniejsze, że Huawei ma silną pozycję w Chinach. Rynek Państwa Środka jest zaś niezwykle ważny dla producentów tanich smartfonów. Przekonał się o tym ostatnio Apple', który zaprezentował iPhone'a 5C. Miało to być tanie urządzenie, pozwalające koncernowi na zwiększenie udziałów w Chinach. Gdy jednak okazało się, że będzie ono kosztowało około 730 USD, gdyż w Chinach smartfony nie są subsydiowane przez firmy telekomunikacyjne, cena akcji Apple'a natychmiast spadła. Oczywiście Huawei nie ma zamiaru poświęcać się całkowicie systemowi Microsoftu. Najważniejszą platformą dla firmy jest Android. Huawei to obecnie 4. producent smartfonów na świecie. W pierwszym kwartale 2013 roku firma sprzedała 20 milionów urządzeń.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...