Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mikroos

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    9800
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez mikroos

  1. Skąd pewność, że zatruła się nikotyną, a nie np. jakimś rozpuszczalnikiem? Poza tym licz się z tym, że przy braku kontroli skład może być inny w każdym "papierosie".
  2. To ciekawe, bo dokładnie dzisiaj słyszalem o badaniach robionych na zleczenie amerykańkiego rządu, z których wynika, że we krwi nie pojawiają się mierzalne ilości nikotyny. Pamiętaj o magii efektu placebo EDIT: nawet źródlo znalazłem: http://www.sciencedaily.com/releases/2010/02/100210161734.htm
  3. Tylko zwróć uwagę, że tradycyjnych papierosów nikt nie reklamuje jako zdrowej alternatywy dla czegoś tam.
  4. Inna sprawa, że idiotyczne jest twierdzenie, że koszty wsparcia dla open source mogą wzrosnąć (jest to jeden z głównych punktów oparcia całej tej teorii o tym, że nie warto open source stosować), ale jednoczesnie nikt nie mówi o tym, że w przypadku closed source może być dokładnie tak samo. Właśnie tak się pisze raporty na zamówienie... : Inna sprawa, że koszty wsparcia można bardzo łatwo ustalić na podstawie długofalowej umowy na świadczenie określonych usług.
  5. WhizzKid, nie próbowaliście składać wniosku o dotacje z UE na innowacje? Co do Zielonych, pełna zgoda. Aż się dziwię, że się z nimi jeszcze negocjuje.
  6. I co z tego, skoro WWA, nitrozaminy i inny syf przenikają z przeogromną łatwością?
  7. O, i tu się zgodzę. Nienawidzę papierosów i mimo wszystko uważam palenie za bardzo niemądrą postawę, ale w porównaniu do papierosów tytoń pachnie wręcz wspaniale. Inna rzecz, że nie jestem w stanie pojąć, jak można wciągać do własnych płuc czysty dym, ale co kto lubi
  8. O tym mówisz, cyberancie? http://tnij.org/ftud Jak widać, to praktyka sprawdzona i uznana przez "rzetelnych badaczy"
  9. Z tą skuwką celowo powołałem się na taki przykład. Spokojnie, znam pochodzenie tego słowa I właśnie dlatego podałem ten przykład jako wyjątek do reguły, że "-uje się nie kreskuje". Chociaż masz rację, mogłem wybrać lepszy przykład
  10. Dokładnie. W Stanach obserwuje się zresztą ostatnio m.in. fenomen niespodziewanie zdrowych otyłych. Pomimo kolosalnego BMI zdarza się, że osoby te mają perfekcyjne wyniki praktycznie wszystkich badań, i wszystko wskazuje na to, że zawdzięczają to właśnie ruchowi.
  11. Póki co jestem na etapie "szykuję wagę na nadchodzący sezon" i ograniczam się dość mocno Zresztą browarka po wysiłku jakoś za bardzo nie lubię, mówiąc szczerze. I tu jest cały paradoks - większość pije wieczorne piwko na odreagowanie kiepskiego dnia, a ja muszę mieć dobry dzień, żeby napić się z radością. Za to smakuje wtedy przecudownie, kiedy mam cza dla siebie i robię sobie małe święto przy dobrym napoju :] A ponieważ piję dość rzadko, mogę sobie pozwolić na szukanie fajnych gatunków, nieco droższych od pospolitych koncerniaków.
  12. Wiem, że miałem się już nie udzielać, ale przeszukałem nieco literatury i chciałbym podzielić śię wynikami: 1. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17018706 "Our results do not indicate a relevant role of fried foods on colorectal cancer risk. We found a possible favorable effect of (fried) olive oil on colon cancer risk but not on rectal cancer risk." (czyli obniżenie ryzyka raka okrężnicy i brak wpływu na raka odbytnicy) 2. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16416919 : "Different oils were used to fry chips and extruded snacks in different industrial plants (continuous frying) at temperatures between 170 and 205 degrees C, and peanut oil was used to fry French fries and fish (discontinuous frying) at temperatures between 160 and 185 degrees C (...) All the analyzed samples, including oils from fried snacks, had benzo[a]pyrene concentrations well below the 2 ppb limit recently proposed by the European Community." 3. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12223422 (dłuższy cytat byłby potrzebny, ale generalnie chodzi o to, że ryzyko dotyczy praktycznie wyłącznie mięsa i to smażonego długo w głębokim tłuszczu) 4. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19954071 : baaardzo ciekawa publikacja, z której wynika, że spożywanie pokarmów surowych wiąże się z wyższym (choć i tak niewielkim) ryzykiem, niż jedzenie pokarmów smażonych. 5. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16164477 : smażenie rzeczywiście ma wpływ na choroby serca, ale bez wyróżnienia poszczególnych typów tłuszczu 6. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15584474 : publikacja, z której wynika, że jednym z podstawowych zastosowań oliwy z oliwek jest smażenie, a mimo to jest ona bardzo korzystna W żadnym wypadku nie chcę, żebyś czuł, że staram się Tobie jakoś dokopać. Starałem się zebrać dane możliwie rzetelnie i naprawdę zbierałem je sam dla siebie. Co z nimi zrobisz, to Twoja sprawa - ja przedstawiam tylko najciekawsze wg mnie prace, bo chyba fajnie by było, gdyby z efektów moich poszukiwań skorzystał ktoś poza mną samym. Pozdrawiam
  13. Ale ostrzeżenia nie ma już na 2x droższym oleju z pestek winogron ani na jeszcze droższym z orzechów brazylijskich (inna rzecz, że nawet cena rzepakowego jest absolutnie absurdalna - 15zł za pół litra o_O ). Ot, prosta kalkulacja. A ja tylko nieśmiało przypominam, że badania na temat wytwarzania szkodliwych substancji dotyczyły smażenia w cyklu wymiany oleju raz na tydzień... Ale rób jak chcesz, przekonywać nie będę, choć ja dla siebie widziałbym znacznie lepsze sposoby na zainwestowanie takiej kasy we własne zdrowie. Pozdrawiam
  14. Ależ wprost przeciwnie! Zmniejszając sprzedaż taniego oleju rzepakowego zwiększa swoje obroty na drogim lnianym! Genialne w swej prostocie
  15. E tam, nigdy nie wiesz! Lepiej nie kusić losu Chociaż news troszeczkę smutny, bo najbardziej lubię właśnie pszeniczaki
  16. Może się mylę, ale nuda jest efektem ubocznym dobrobytu (co wcale nie oznacza, że dobrobyt oznacza nudę!). Mam wrażenie, że tam, gdzie jest jakiś niedostatek i nie ma się do dyspozycji odmóżdżających rozrywek w stylu komputera, ludzie zawsze znajdą sobie coś do zrobienia, bo będą tego po prostu szukali.
  17. Z lekarzami rozmawiam codziennie (co zrobić, taka praca). Wszyscy zgodnie opierają się na wynikach badań. I to chyba tyle w temacie.
  18. Ani tam, ani w żadnym źródle, które podałeś (ups, zapomniałem - przecież nie podałeś żadnego ). Konksekwentnie unikając podania wiarygodnych danych tylko pogarszasz swoją pozycję. Aaa, czyli kolega jak coś przeczyta w necie, to zaraz uznaje za prawdę? To sporo wyjaśnia... Tylko błagam, nie mieszaj tego z nauką. Ja Tobie nie bronię wierzyć, tylko mam prośbę: nie przedstawiaj tego na forum o nauce jako faktu. Powtarzam jeszcze raz: udowodnij to albo odpuść sobie wreszcie. Wiesz, rozmowa ze znajomym to coś innego, niż rozmowa o nauce. Mówimy tutaj o ludzkim zdrowiu i o badaniach naukowych, więc chyba oczywistym jest, że liczę na jakieś wiarygodne źródło. A Słońce krąży wokół Ziemi, jak już wspominałem. Dziesiątki razy przyznawałem się na tym forum do błędów. Ale jeżeli w tej konkrentej sytuacji ja powołuję się na literaturę, a Ty tylko zasłyszane gdzieś rzeczy, to nie dziw się, że oczekuję weryfikacji tych doniesień. Rozumieć sobie możesz, a my rozmawiamy o faktach. Wpływ diety na zdrowie nie zależy od opinii, więc jeżeli chcesz coś przedstawić jako fakt, poprzyj to czymś. Na pewno te artykuły (nota bene recenzowane i oceniane, a te dotyczące korzystnego wpływu diety śródziemnomorskiej znajdziesz w setkach w Pubmedzie, więc ciężko by było przekupić każdego) są bardziej wiarygodne od człowieka, który przychodzi sobie na forum i liczy, że wszyscy mu uwierzą, bo on myśli inaczej Jak dotąd jedyne konkretne źródło, na jakie się powołałeś, to Twój tata. Przy całym szacunku dla niego, jakoś średnio mnie to przekonuje BTW uwierz mi, że nie poświęcę wiarygodności dyskusji na rzecz Twojej sympatii. Jakoś to zniosę, że mnie nie lubisz za to, że depczę Twoje niepoparte niczym teoryjki. Tylko zwróć uwagę, że potrafię z wieloma ludźmi dyskutować gorąco, a mimo to sympatycznie, bo przynajmniej w dyskusjach tych dominuje merytoryka, a nie powoływanie się na dane wzięte z sufitu.
  19. Podejrzewam, że nikt po prostu na to wcześniej nie wpadł Zwykle tak jest, że rzeczy proste są strasznie trudne do wymyślenia. Chociaż mimo wszystko zawsze lepiej jest szukać zgodnego dawcy, bo na późniejszych etapach życia ryzyko odrzucenia jest mniejsze, więc można stosować mniejsze dawki immunosupresantów.
  20. Skoro tak zagęściłeś głupoty w jednej wypowiedzi, to musialem cytować po kawałku, przykro mi. O, już mam pierwszą nową: To może poczytaj sobie o wpływie tej diety na zdrowie, a potem się wypowiadaj. No więc właśnie problem polega na tym, że w diecie śródziemnomorskiej zdecydowanie dominują. Przykro mi. A Słońce krąży wokół Ziemi, ja to wiem! No tak, Ciebie pewnie pan buk od zera stworzył? :> Do ewolucji jeszcze na zajęciach nie doszliście, co? Pokaż mi chociaż jedną reklamę promującą jedzenie słodyczy sponsorowaną przez rząd albo UE. Problem w tym, że z tego nic nie wynika. Ja Tobie pokazałem wyniki badań. Czekam na rewanż albo uważam argument za nieistniejący. Przy czym zastrzegam, że interesują mnie tylko czasopisma specjalistyczne, najlepiej indeksowane w Medline. Jeśli Polacy będą częściej robili badania, na których świat będzie się opierał, to bardzo chętnie będę je przytaczał. A póki co opieram się na Medline, bo jest to źródło cieszące się największym autorytetem. To, że jakiś student sobie powie, że im nie wierzy, jakoś średnio mnie przekonuje. Tak isę głupio składa, że nawet nie spojrzałem, kto robił poszczególne badania. Ale specjalnie sprawdziłem i wychodzi na to, że jedną z publikacji napisali badacze z Grecji. Tylko co z tego? Uwierz mi, że przecząc wynikom na zasadzie "nie, bo nie" albo "nie, bo ja wiem lepiej", raczej siebie ośmieszasz, niż kogokolwiek przekonujesz. Miej chociaż odwagę przyznać się do błędu albo powołać na solidne badania, a nie na stwierdzenie "w necie pisali". Rozmawiamy o cukrzycy czy o zawale? A ja widzialem słonia w karafce Dobór źródeł po prostu genialny - losowy człowiek z Internetu powołujący się na swojego ojca ;D Po prostu naukowe jak diabli Tylko powtarzam jeszcze raz: UDOWODNIJ albo odpuść sobie, bo z każdą kolejną wypowiedzią sam siebie pogrążasz. A może któryś z kolegów Twojego taty po prostu robił lewe paliwo do samochodu i dlatego musiał rozpuszczać olej benzyną, bo się silnik zapychał od nierozgrzanego oleju? Trzymać się, kolego, możesz poręczy w tramwaju. Jeśli chcesz dyskutować, powołuj się na źródła i konkretne badania. Jak udowodnisz, że masz rację, z przyjemnością Ci ją przyznam. Póki co nie powołujesz się na nic i tylko piszesz, piszesz, piszesz... W ten sam sposób mozna udowodnić absolutnie wszystko, wszak papier i klawiatura zniosą wszystko. A mnie interesują dowody, a nie czyjeś opinie (bo to, co przedstawiasz, to w zasadzie czyste opinie, bo nie powołałeś się na ani jedne źródło, choć "faktów" podałeś sporo).
  21. Wydaje mi się, że wniosek p. Shipleya jest b. poprawny. Dodałbym jeszcze tylko tyle, że nuda może świadczyć o braku aktywności (wszak aktywność=endorfiny=radość w miejsce nudy) i tu można by było szukać drugiego czynnika ryzyka.
  22. Alku, skoro już powołujesz się na SJP, to sprawdź bardzo konkretnie hasła "wegetarianizm" i "weganizm". Gdybyśmy mieli się opierać tylko na regułach, pisalibymy !"skówka" oraz !"dwuje".
  23. Słowa "weganin" i "weganizm" też nie są określeniami czysto i jednoznacznie filozoficznymi.
  24. Jakieś dane z literatury? Chętnie bym się zapoznał, szczególnie z tymi dot. płatków. I pewnie jesteś przekonany, że to było 100% ich diety? LOL Jasne, po szympansie od razu widać, że to rasowy morderca. Bez mięsa to on doby nie przeżyje Znów LOL Udowodnisz? No i? To by nawet przeczyło temu irracjonalnemu wywodowi, bo świadczy to o tym, że organizm ma co zrobić z nadmiarem cukru, a z nadmiarem tłuszczu już nie bardzo. Udowodnisz? Bardzo lubię rozmawiać w oparciu o dane literaturowe. Ups! http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20102847 www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17954802 www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20096543 http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17350085 (przypominam, że makaron i inne produkty zbożowe lub oparte na skrobi to jedna z podstaw diety śródziemnomorskiej) - epic fail! Udowodnisz? Bo wygląda to na tanie pieniactwo. Inna rzecz, że ostatnio ruszyła unijna kampania na rzecz jedzenia czerwonego mięsa, a kampania na rzecz jedzenia ryb trwa od pewnego czasu.
  25. Nie wiem, chyba nie znam odpowiedniego określenia, ale na pewno "ateista" nie jest odpowiedzią prawidłową. Fakt, nigdy nie spotkałem. A to dlatego pewnie, że jeśli ktoś coś dla kogoś robi, to zawsze ma z tego jakąś korzyść, choćby wspomniane wcześniej lepsze samopoczucie albo świadomość spełnionego dobrego uczynku. Być może istnieją altruiści-masochiści (przecież byłoby to masochizmem, gdyby dana osoba poświęcała się i nie miała z tego absolutnie żadnej radości), ale nie przeczę jednoznacznie, że istnieją.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...