Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mikroos

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    9800
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez mikroos

  1. Tak? To dlaczego dominacji nad światem nie mają np. tygrysy, z natury żyjące przez większość czasu w samotności i żyjące na własny rachunek? Bo widzisz, mnie się zawsze wydawało, że cechami, które wyniosły ludzi ponad inne gatunki pod względem rozwoju, była właśnie zdolność do tworzenia wspólnot, wspólnych osiedli i wspierania się. Które? Chiny na przykład? Bo chwilowa potęga Twoich ukochanych Juesej ostatnio strasznie podupadła. Sto lat jeszcze nie minęło od I WŚ, kiedy faktycznie po raz pierwszy się pokazali jako potęga, a dziś już wszystko wskazuje na to, że bardzo szybko się staczają. A wspomniany przez Ciebie Zenek jest przykładem na to, że jego próba bycia indywidualistą (a raczej egoistą, czyli osobą dość pokrewną z charakteru z liberałami) szkodzi społeczeństwu. Bo zapominasz chyba, że nawet najbardziej zatwardziały i głupi socjalizm zakłada, że obywatele powinni pracować, a pomoc otrzymywać tylko wtedy, kiedy jej potrzebują (a nie wtedy, kiedy sobie wymyślą, że im się nie chce nic robić). Tak więc Zenek wcale nie jest ucieleśnieniem socjalizmu, jak starasz się tutaj bez powodzenia insynuować
  2. Zwróć uwagę, że Amerykanie dołączyli do wojny dopiero wtedy, kiedy inne armie już sobie solidnie wystrzelały żołnierzy. Wcześniej nie tylko nie traciły żołnierzy, ale dodatkowo rozwijały się, gdy inne kraje popadały stopniowo w ruinę (dosłownie i w przenośni). Do tego cały czas mogły produkować wszystk, czego ich armia potrzebowała, bo fabryki były nienaruszone. Mało tego - wiele wybitnych głów uciekło do Stanów, bo traktowały je jak azyl, geograficznie oddzielony od głównych aren wojny. W takiej sytuacji trudno było nie stać się mocarstwem (równie trudno, jak nie stać się nim, pojawiając się na nowym kontynencie i zajmując go jako jedyne liczące się państwo). Chyba przeceniasz swój ukochany liberalizm. O jego sztucznej potędze świadczy też zresztą fakt, że coraz częściej mówi się, że dolar przestanie być międzynarodową walutą rozliczeniową, a gospodarka amerykańska jest aktualnie niczym w stosunku komunistycznych Chin.
  3. Potwierdzasz w ten sposób, że skrajny liberalizm nie jest dla ludzi postawą naturalną?
  4. Wyjaśnisz? Zgodziłbym się wyłącznie wtedy, gdyby zostawiono prawo pierwszego użycia (tzn. brak sankcji dla osoby, która wczesniej wymyśliła to samo rozwiązanie i stosowała je we własnym zakresie). Nie Mają je dzięki ściągnięciu najbardziej utalentowanych naukowców zaraz po wojnie, bo po pierwsze wygrali wojnę, a po drugie byli jedynym niezniszczonym z liczących się krajów świata, więc mogli zacząć prace nad rozwojem od razu, a nie dopiero po wieloletniej odbudowie. Nie wspomnę już o tym, ilu superbogatych Żydów uciekło do USA.
  5. mikroos

    "A gdybym Ci powiedziała..."

    Akurat tego bym się nie czepiał. Cała mowa trwa 5 minut, więc nic dziwnego, że mogła sobie wynotować najważniejsze tezy i liczby. Pytanie tylko, dlaczego to nie ona jest autorką tej karteczki
  6. I co, że niby człowiek rządzi Ziemią? Gdy czytam artykuły takie jak ten, stwierdzam, że wieeelką naiwnością jest uważanie, że człowiek jest panem planety. Przecież to bakterie nią niepodzielnie rządzą.
  7. Teoretycznie istnieje. Z drugiej jednak strony jeżeli celem terapii stanie się białko kluczowe dla wnikania wirusa do komórek, to jeśli jego forma się zmieni tak, by przestać reagować na lek, to jednocześnie będzie to oznaczało, że nowa forma tego białka nie daje wirusowi możliwości inwazji na komórki.
  8. Niekoniecznie takie zjawisko byłoby czymś nienormalnym, jeśli weźmie się pod uwagę, jak gigantyczne środki trafiają na rozwój w USA. Można by nawet zaryzykować takie stwierdzenie, że USA są liderem pomimo niesłusznego prawa patentowego, bo inwestują wielokrotnie więcej od kogokolwiek innego, ale gdyby prawo było lepsze, innowacyjność amerykańskiej gospodarki byłaby jeszcze większa. A który model jest lepszy? Wg mnie mimo wszystko "first to file", ale przy założeniu, że dozwolone jest korzystanie z opatentowanego wynalazku, o ile wcześniej stworzyło się go we własnym zakresie. Dlaczego? Ano dlatego, że zniechęca do tworzenia produktów "do szuflady" i zapobiega sytuacji, w której kilka firm pracuje nad jednym wynalazkiem i ukrywają to, a potem okazuje się, że prawo do korzystania z wynalazku ma tylko jedna. W takiej sytuacji prowadzenie prac rozwojowych przez kilka firm równocześnie mija się z celem i jest marnowaniem środków. A co jest jeszcze gorsze, może to oznaczać, że jeżeli jakaś firma pracuje np. od dziesięciu lat wykorzystując własny, jeszcze nie opatentowany przez nikogo wynalazek, nagle może zostać zmuszona do zamknięcia linii produkcyjnej, bo ktoś obudzi się po piętnastu latach korzystania z tego samego wynalazku i zabroni innym korzystania z niego (o ile wiem, w USA nie obowiązuje prawo pierwszeństwa użycia - jeśli się mylę, proszę o sprostowanie). Stwarza się w ten sposób ogromne pole do popisu, jeśli chodzi o celowe szkodzenie innym przedsiębiorstwom.
  9. A ja Ciebie akurat nie poprę, bo to, co przedstawiłeś, to żaden dowód. Nie możesz przecież wykluczyć, że system patentowy i tak jest barierą, tylko Amerykanie są tak dobrzy, że i tak sobie radzą. Generalnie Twoją opinię popieram, ale sam argument jakoś do mnie nie trafia.
  10. Ale nie w ilości proponowanej przez McDonald's i kolegów z branży.
  11. mikroos

    "A gdybym Ci powiedziała..."

    Mówiąc uczciwie, na temat samej aborcji i jej społecznych konsekwencji dyskutować mi się nie chce. Taka dyskusja i tak nigdy nie jest owocna. Jest mi za to przykro, że dziewczynę nauczono, co ma powiedzieć. Czego by nie mówić, człowiek w tym wieku jest zbyt młody, by mieć naprawdę własne i "stabilne" zdanie na ten temat. A to oznacza, że w rzeczywistości dziewczyna nie mówi zdania własnego, tylko litanię wpojoną jej przez osoby starsze (rodziców?). Tyle w temacie.
  12. W ten sposób dochodzisz do wniosku, że bardziej rozwojowe od jawnych patentów, z których każdy po 10 latach będzie mógł korzystać, jest całkowite i bezterminowe utajnianie danych. Moim zdaniem jest to co najmniej dziwny wniosek. A, i jeszcze jedno: akurat w USA, gdzie przyznawana jest zdecydowana większość patentów z dziedziny IT, obowiązuje prawo "first to invent" (a nie "first to file", jak w większości krajów świata). Oznacza to, że nawet jeżeli ktoś stara się o patent i jako pierwszy ujawni szczegóły wynalazku, jego konkurent może żądać unieważnienia patentu, jeśli udowodni, że dokonał danego odkrycia wcześniej. Także Twój argument nie ma żadnego przełożenia na praktykę branży IT. To już jest kwestia wolnego wyboru. Albo firma patentuje i po 20 latach traci wyłączność, albo utajnia. Pamiętaj jednak o tym, że jeśli utajni, ktoś z konkurencji też może to przecież utajnić, więc obie firmy będą to produkowały, ale żadna z nich nawet nie będzie wiedziała, że druga to robi w ten sam sposób. Także zawsze jest wybór. Poza tym prawo własności przemysłowej mówi bardzo jasno, że jeżeli dokonałeś odkrycia wcześniej i korzystałeś z określonego wynalazku w dobrej wierze (tzn. bez świadomości, że naruszasz własność intelektualną innego podmiotu), masz prawo kontynuować korzystanie z wynalazku. Znów obawiam się, że mówisz o patentach tyle, ile gdzieś tam kiedyś wyczytałeś... Oj nie, nie. To raczej prawo do eliminacji podręczników z rynku tak, by nikt nigdy nie mógł się już uczyć. Nie doczytałeś. Napisałem o wymyśleniu innego rozwiązania określonego problemu w sposób inny niż ten opisany w patencie. Do tego masz przecież prawo. I faktycznie, bajka Rządzi w oparciu o prawo, ale nie zapewnia praworządności? A ile spraw wytoczonych przez RIAA faktycznie skończyło się wyrokami skazującymi? Bardzo, bardzo niewiele. Sprawę wytoczyć może sobie absolutnie każdy, kto ma ochotę, a istotny jest wyłącznie wyrok. Jeżeli zdecydowana większość jest uniewinniająca, to nie rozumiem, o czym rozmawiamy w ogóle. Poza tym proponuję nie ciągnąć dalej wątku praw autorskich i prawa własności przemysłowej, bo nie o tym jest ten wątek.
  13. Niby dlaczego? ktoś się napracował lub jego firma wydała miliony dolarów, by odnaleźć dojście do tej logiki lub znaleźć odpowiednie zastosowanie dla danej technologii. Należy mu się prawo do czerpania zysków z tego tytułu. Czyli co? Prawo do pracy w laboratorium albo przy komputerze? Nieprawda z trzech powodów. Po pierwsze, w przypadku ścigania osób pobierających dane z netu, podobnie jak w każdej innej sprawie kryminalnej, konieczny jest DOWÓD na popełnienie przestępstwa. Po drugie, samo ściąganie muzyki z netu nie jest przecież w Polsce karalne. Po trzecie wreszcie (i najbardziej na temat), w sytuacjach wątpliwych sąd ma prawo sprawdzenia, czy jakieś rozwiązanie łamie prawo patentowe. Właśnie dlatego jest przecież sądem. Jeżeli sposób dojścia do określonego rozwiązania (a więc np. stworzenie wyszukiwarki) był inny, niż w przypadku konkurencji, nie ma mowy o złamaniu prawa. Tego ciągle nie udowodniłeś Przejrzyj dowolny patent, ot co No właśnie ciągle nie widzę, a Ty mi wmawiasz, że widzę Bo jak dla mnie bijesz pianę o nic. I co z tego właściwie? Każdy ma prawo do szukania lepszych rozwiązań. A jeżeli już się napracował, ma prawo na tym zarabiać. Nie ma czegoś takiego jak wieczny patent, bo zawsze ma on określony okres ważności, przewidziany przez prawo... Przykro mi, że rozmawiasz ze mną na temat patentów, a pojęcie na ten temat, mówiąc delikatnie, masz nikłe. Aż mnie ciśnie, żeby zareagować Twoimi słowami:
  14. Przecież patenty bardzo jasno muszą przedstawiać zastosowanie, a więc logikę i mechanizm działania wynalazku. Oczywiście, że daloby się opatentować, o ile tylko byłoby napisane, jak dokładnie taki algorytm działa. Nie byłby to więc patent na skuteczność, ale na konkretny kod. Jeśli ktoś wymyśli inny, lepszy - opatentuje go bez problemu. Patent nie oznacza przecież zakazu dalszych badań w danej dziedzinie (np. wyszukiwania danych), ale zakazu stosowania określonego kodu do celów komercyjnych.
  15. Po pierwsze: przedstawiłeś wyłącznie jeden przykład (który, jak zaraz pokażę, wcale nie odzwierciedla rzeczywistości), a nie jednoznaczny dowód na słuszność swojej tezy Po drugie: gdyby nie patenty i gwarancja wyłączności na wykorzystanie dokonanych odkryć, firmy straciłyby jakikolwiek bodziec do rozwoju. Po co bowiem rozwijać jakikolwiek projekt i inwestować, jeśli każdy ma prawo odcinać kupony od nieswojego sukcesu i zarabiać na tym? Po trzecie: przykład MS to wyłącznie jeden z tysięcy. Popatrz na sprawę szerzej - pomyśl, ile kosztuje np. badanie, testowanie i wprowadzanie na rynek leków. Rozumiem, że ceny leków są okrutnie wysokie, ale z drugiej strony są one odzwierciedleniem kosztów związanych z R&D (średnio ok. miliarda dolarów na lek). Gdyby nie gwarancja wyłączności na zyski, nikt nigdy nie inwestowałby w prace nad nowymi lekami. Po czwarte: zupełnie nie tak interpretujesz fakty. Popatrz na sprawę inaczej: gdyby MS nie miał przez jakiś czas patentu na swoje systemy operacyjne (lub ich komponenty, które zadecydowały o ich przełomowym charakterze - nie mów więc, że MS osiągnął to, co osiągnął, bez patentów, bo jest to nieprawdą), najprawdopodobniej nigdy nie zdobyłby tak dużej części rynku, co oznacza, że nie miałby szans utrzymać się na rynku. Patenty same w sobie nie są złe. Problemem jest co najwyżej ich "rozległość".
  16. To jest jakiś idiotyzm. Chociaż z drugiej strony przyznać trzeba, że to żadna rzadkość :-\
  17. Nie, nie mylisz się Ale fani junk foodu mają jeden argument więcej na poparcie swojej diety
  18. Wyleczenia ciężko się spodziewać, chociaż teoretycznie (i raczej tylko teoretycznie, niestety) jest możliwe, że za X lat zginą limfocyty zawierające w genomie materiał genetyczny wirusa. Tyle, że koniecznie trzeba by było spełnić dwa warunki: b. wczesne wykrycie choroby i całkowite zablokowanie rozprzestrzenianie się infekcji. Za to jako terapia podawana doraźnie zaraz po zakażeniu być może mogłyby się takie leki sprawdzić.
  19. I to chyba tyle w temacie demokracji w wykonaniu Amerykanów ;D Totalna kompromitacja ;D
  20. Też na to zwróciłem uwagę. Genialne jest to, że taki aparat można by kupić w aptece i samemu go założyć, zamiast korzystać z usług chirurga. Niesamowita rzecz
  21. @KrzysPog masz rację ja sam jestem dość mocno przekonany, że związki przyniesione z kosmosu mogły mieć istotny udział w powstawaniu życia na Ziemi. Chodzi mi po prostu o to, że nawet jeśli jest to bardzo istotne odkrycie (bo wg mnie jest), było ono raczej kwestią czasu.
  22. Biorąc pod uwagę, jak prostym związkiem jest glicyna, pewną naiwnością musi być brak wiary w możliwość jej spontanicznej syntezy
  23. W tekście źródłowym jest informacja, że typowy preparat w aerozolu działa przez 5 godzin Tyle, że taki Bros ma stężenie ok. 12%, jest nanoszony w formie drobnych kropelek (duża powierzchnia parowania!), a do tego razem z nim jest rozpylany bardzo lotny propan-butan, który utrudnia naniesienie dużej ilości DEET na skórę. 17,5 dnia dotyczy z kolei czystego DEET, który ma konsystencję oleju, więc jest pewnie dość mało lotny Wystarczy wsadzać rękę do pojemnika z komarami np. dwa razy dziennie ma 5 minut
  24. Choćby tak, żeby podczas podejmowania decyzji o znaczeniu strategicznym opierać się na sprawdzonych danych, a nie wysyłać kilkaset tysięcy żołnierzy i pompować w ich misję miliard dolarów tygodniowo tylko dlatego, że prezydent miał ambicję przebicia własnego ojca i zrobienia wreszcie porządku w Iraku. Tymczasem nikt nawet nie sprawdził danych nt. broni masowego rażenia, a mimo to uruchomiono bardzo drogą (mam na myśli i pieniądze, i ofiary) misję. Nie, ale panują ogólne zasady logicznego rządzenia, a jedna z nich mówi, żeby nie wysyłać żołnierzy tam, gdzie nie wiadomo nawet, czy istnieje podstawa, by to zrobić. Nie wspomnę już o tym, jak sprawnie manipulujesz dla własnej wygody pojęciami uległości oraz "dawaniu silnym grupom społecznym możliwości brania udziału we władzy". Jeżeli przez kilka kolejnych lat będzie widać, że umowa nie daje nam najmniejszej korzyści, a społeczeństwo konsekwentnie przestaje ją popierać, to tak, jest to rozsądne rozwiązanie. Pomyślmy, dlaczego. Czyżby dlatego, że ich oszukano? Jasne, że sprawy idą coraz lepiej, bo Obama zadeklarował wycofanie się z niego. Poza tym skoro od paru lat większość jest przeciw, to mówi to samo za siebie. Ale dali się politycy odpowiedzialni za wysłanie żołnierzy! To jest najważniejsze, bo efektem tej wiary było wysłanie żołnierzy na wojnę, tymczasem (nie)wiara eksperta byłaby wyłącznie opinią pozbawioną bezpośrednich konsekwencji. Ale jeśli mówisz, że informacje były naciągane (i sugerujesz, że większość ekspertów to wiedziała), to tym bardziej pokazuje to, jak bandycka była ta decyzja. A mimo to nazywasz USA krajem o wysoko rozwiniętej demokracji! Jestem w szoku, jak bardzo jesteś zaślepiony miłością do tego kraju. Tak, ale nie do końca. Nie należy prowadzić agresji (nie chcę słyszeć steku bzdur, że był to akt samoobrony!) wbrew woli własnego narodu, w oparciu o sfałszowane informacje (których fałszywości, jak już wcześniej zasugerowałeś, eksperci byli świadomi). USA mają w tym rejonie łapę na Turcji, Izraelu i Arabii Saudyjskiej. Poza tym sam teraz przyznajesz, że szło o kasę, a nie o szerzenie wolności i demokracji, czyli przyznajesz jednocześnie, że społeczeństwo amerykańskie zostało jawnie oszukane. A niewiele wcześniej sam przywołałeś jako miarodajne wyniki sondażu opartego o to kłamstwo! Sorry, ale to jest argument wzięty z sufitu. Dlaczego niby ma nie być alternatywy? Przecież założenie filtru oznacza jeszcze większy, a nie mniejszy stopień komplikacji systemu, a przez to oznacza zwiększenie kosztów i utrudnienie jego obsługi. Poza tym powtarzam, że kolejny raz popierasz cenzurę w imię walki z cenzurą. Pomysł z najciemniejszych czasów ZSRR. Podpowiadam: nie istnieje, a Twoje liberalne teorie wyglądają dobrze wyłącznie na papierze. Ludzie z natury są zbyt pazerni i skorzy do nadużywania wolności, przez co organy kontroli i tak będą musiały być silnie rozwinięte.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...