Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

sylkis

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    267
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez sylkis

  1. I jaki w tym sens, jak nie ma tam qwerty?
  2. Mnie zawsze było i jest szkoda pieniędzy na rzeczy szybko zużywalne i krótkotrwałe, czyli m.in. właśnie doświadczenia, ale również i np używki (dlatego nie palę i prawie nie piję). Owszem, zdarza mi się wydać czasem pieniądze na jakąś chwilową przyjemność, ale jest to rzadkie i najczęściej wiąże się z czymś długotrwałym - budowaniem relacji i więzi społecznych, np związku z dziewczyną. Mimo to wciąż wolę odłożyć trochę kasy i wydać raz a dobrze na coś, czym się będę cieszył przez X lat, niż po trochu wydawać na coś, co się po chwili kończy. Już nie wspominając o tym, gdy cena obu jest porównywalna lub doświadczenie jest droższe - zdecydowanie preferuję np kupno albumu na CD ponad bilet koncert
  3. Istnieje prawidłowość, że im mniejsza i bardziej odizolowana grupa ludzi posługuje się danym językiem, tym jest on bardziej skomplikowany, a już na pewno trudniejszy do nauczenia ludziom z zewnątrz. Natomiast im większa grupa posługuje się danym językiem (zwłaszcza jeśli ma status lingua franca), to choć ma on większe szanse na rozbicie na dialekty, staje się coraz prostszy, aby właśnie różni ludzie się łatwo go uczyli i nim komunikowali, co z resztą dobrze widać na przykłądzie języków europejskich, z zachodu.
  4. Taka mała uwaga na przyszłość: już w tytule bardzo nie podobało mi się sformułowanie "my", a już tym bardziej uderza mnie to, że cały artykuł jest utrzymany w takim tonie. Jako czytelnik-ateista czuję się wykluczony z grona odbiorców, choć temat dotyczy bezpośrednio mnie. Nieładnie, a można to było napisać z uniwersalnej perspektywy. A tak poza tym, to ja bym dawał dokładnie odwrotne odpowiedzi na pytania z eksperymentu, więc sądzę, że tutaj chodzi po prostu o naturalną niechęć do osoby z przeciwnej strony "barykady"
  5. Japończycy już nauczyli się i stosują zachodnie reguły gry, teraz Chińczycy też coraz bardziej zaczynają
  6. Akurat przedwczoraj wywaliłem u siebie połączenie XP+Kubuntu, a zainstalowałem tą testową na 90 dni wersję w7 Zobaczymy, czy mnie przekona do siebie na stałe ten system i będę chciał na niego wydać kasę, czy też wrócę do Kubuntu+(legalnie posiadane XP)...
  7. Pewnie wszystkie te usługi w taki lub inny sposób zostaną zaimplementowane jako funkcje g+, choćby częściowo.
  8. Bobry, obok ludzi, to chyba jedyne zwierzęta potrafiące świadomie zmodyfikować swoje środowisko podług własnych potrzeb na masową skalę, o jakich słyszałem. Jak dla mnie to wystarczający powód, aby na miejscu Kanadyjczyków być dumnym z takiego symbolu narodowego, biorąc pod uwagę właśnie historię kolonizacji Ameryki Północnej...
  9. Znowu swoisty wyścig zbrojeń, jak za zimnej wojny...
  10. Przez wiele lat byłem "zwolennikiem" teorii, że w każdej chwili powstaje nieskończenie wiele wariantów wydarzeń każdego wszechświata tworząc tym samym kolejne nieskończenie wiele wszechświatów, niektóre bardzo różne, inne niemal identyczne. Ale niedawno stwierdziłem, że jednak tak raczej nie jest, że to trochę nielogiczne. Każda określona akcja wywołuje przecież zawsze tą samą, określoną reakcję. Wszelkie wariacje na wyjściu są zależne od nieścisłości w odwzorowaniu wejścia - a tego nie da się nigdy w 100% wiernie odtworzyć, przynajmniej nie w praktyce (co najwyżej w modelach teoretycznych). Tym samym dochodzę do wniosku, że z jeden wielki wybuch jako wejście mógł dać tylko jeden określony rezultat, który rozwija się po dziś dzień - i żaden inny. W pewnym sensie jest to jak przeznaczenie, jednak nasza wolna wola jako człowieka jest jego elementem, fizyczne pierwiastki w naszych mózgach są takie, a nie inne i reagują tak, a nie inaczej, bo są częścią tego jednego wybuchu i nie mogą być inne. Oczywiście to przy założeniu, że wybuch był rzeczywiście początkiem i był tylko jeden. Jedna wersja wejścia = jedna wersja wyjścia.
  11. nie rozumiem jak mozna w obiekcie trojwymiarownym (i to pewnie takim, ktory prawdopodobnie z czasem mniej lub bardziej zmienia ksztalt, chocby cyklicznie) mozna sie doszukiwac dwuwymiarowych reprezentacji symboli... spojrza od innej strony i zobacza np koleczko (w koncu pierscien) - i co, w centrum galaktyki mamy obiekt w ksztalcie symbolu damskiej toalety?
  12. nowe slowko na dzis: prokrastynacja i w niektorych krajach (nie wiem, jak w Polsce) na to MOZNA miec zwolnienie i sie z tego leczyc, serio.
  13. w takiej sytuacji, dla tych, ktorzy "wierza" w cykliczna nature czasu nalezaloby zmienic metafore kola, na metafore osemki i w sumie to by tez ladnie obrazowalo gdzie jest punkt wielkiego wychuchu bez jakichkolwiek watpliwosci...
  14. jakos u siebie zauwazylem cos odwrotnego. nienawidze jesc malymi sztuccami, jak musze za duzo ruchow zrobic jedzac zbyt male kesy to w pewnym momencie mam dosyc i przestaje, bo mi sie nudzi, a zanim zjem duzo to w zoladku i tak czuje juz zabity glod... a jak jem duzymi kesami to jem szybko i wszystko.
  15. no i znowu nie zdazylem popoprawiac wszystkich bledow;/ wezcie zrobcie cos z tym edytowaniem postow, serio!
  16. co do fonetyzacji - makciek nie zrozmiales mnie. tak jak napisal whizzkid - wiekszosc ludzi pierwsza i ostatnia litere slowa. ja czytam kazda, a przynajmniej wiekszosc... i mam wrazenie, ze bardziej czytam pierwsza polowe slowa jesli juz, np poprzestawiane litery na KONCU wyrazu nie stanowia mi szczegolnego problemu. co do tworzenia roznych teorii i potrzeby, aby nam wytlumaczono cos na zrozumienie, a nie abysmy po prostu przyjeli cos i zapamietali, ze jest tak a nie inaczej - jest to glowna cecha wszystkich dyslektykow i nazywa sie "mysleniem lateralnym", czyli mowiac po ludzku, w porownaniu do zwyklych ludzi do wszystkiego podchodzimy od d*py strony (zawsze w inny sposob, niz wiekszosc ludzi) i w zwiazku z tym tez czesto rozmyslamy nad pierdolami (z punktu widzenia nie-dyslektykow), a nasz sposob myslenia, choc do bolu logiczny, przez wiekszosc nie-dyslektykow jest bardzo ciezki do zrozumienia (i dziala to czesto tez w druga strone) w zwiazku z powyzszym tlumaczac dyslektykowi ortografie z reguly nie wystarczy powiedziec 'koncowki '-ów, -ówka, -ówna' piszemy przez 'ó', a 'skuwka, zasuwka itp' to wyjatki', bo zacznie pisac rzeczy typu 'ówaga', a nalezy powiedziec '-ów, kiedy 'w' jest ubezdzwiecznione, piszemy przez 'ó', a slowa typu 'skuwka, zasuwka itd' nie sa nawet wyjatkami od tej reguly, bo 'skuwac, zasuwac itp' " btw, zauwazyliscie u siebie, za jak piszecie na komputerze nieuwaznie, to robicie typowo dyslektyczne bledy, mimo, ze w glowie macie poprawna pisownie? zwlaszcza dzwieczne i bezdzwieczne spolgloski mi sie czesto podmieniaja, mimo ze sa daleko od siebie na klawiaturze... albo czasem nawet cale fragmenty wyrazow mi sie podmieniaja, tworzac jakies dziwne niezrozumiale potworki, kompletnie nie mam pojecia skad (np na poczatku tego akapitu napisalem 'zauczyliscie' zamiast 'zauwazyliscie' - nie mam pojecia czemu, juz to poprawilem). no i co do nauki jezykow obcych, to sie zgadzam sam jestem na filologii angielsko-rosyjskiej, wiec tez poznalem ten efekt a jezykoznastwo to moja ulubioan rzecz na tych studiach, kulturoznastwo juz troche mniej i literaturoznastwo w ogole...
  17. umiem czytac cale slowa, ale dopiero po odkodowaniu kazdej litery po koleji. tzn nie literuje tego jak dzieci, wymawiajac doslownie literka po literce, tylko znaczki w glowie sie ukladaja i w glowie wyszukuje sie z jakim brzmieniem taka sekwencja liter sie wiaze, czyli w glowie musze wymowic dane slowo. calosc zajmuje ulamek sekundy, ale wciaz czytam przez to o wiele wolniej, niz wiekszosc ludzi. dzieki temu nie mam np problemow z czytaniem po angielsku (gdzie zapis nie ma praktycznie nic wspolnego z wymowa, polacy z nieprawidlowa wymowa sobie nawet nie zdaja sprawy jak bardzo), czyli poniekad moge czytac cale slowa, ale to nie jest tak, ze patrze na slowo i je rozpoznaje, tylko musze je cale przeczytac i dopiero odkodowac (inaczej robie bardzo duzo bledow i jak probuje czytac cale slowa od razu to czesto widze inne slowo, niz jest napisane). dysleksja+dysgrafia+dysortografia btw, w zacytowanym przez ciebie fragmencie mialo byc, ze glowa mysli o jednej literze, a reka zapisuje inna (cholerny brak edycji!)
  18. aaaaaaaaaaaaaaa, czemu nie mozna edytowac postow! napisalem dluuuuuuuuuuugieeeeeeeeego posta poprzez edycje i mi go wcielo! ;/ dobra, streszczajac: - problelem nie jest rozpoznawanie liter, tylko slow, miedzy innymi przez ich zaleznosci i przede wszystkim roznice miedzy reprezentacja graficzna i fonetyczna itp. - jako dyslektyk nie mam problemu z rozpoznawaniem liter, o ile sa czytelne (przy czym granica czytelnosci pojedynczej litery jest imo u mnie nizej, niz u zwyklych ludzi, - tj mi jest LATWIEJ rozczytywac nieczytelne litery, niz zwyklym ludziom, wlasnie przez dysleksje... z reszta rozpoznawanie roznic i podobienstw w obrazkach to kwestia treningu, moze to dzieki niemu w dziecinstwie jest mi latwiej, bo mialem go wiecej niz ludzie bez 'dys'). - problemem jest rozczytywanie slow - dyslektyk nie czyta calego slowa od razu, jak wiekszosc ludzi, tylko kazda literke po koleji wymawia w glowie (stad tez tempo czytania dyslektykow rowne z tepem mowienia). mam wieksze problemy z rozczytywaniem cudzego pisma odrecznego, niz wiekszosc ludzi, ale nie dlatego, ze nie rozpoznaje literek jako takich bardziej niz inni, tylko jesli jakis literek nie rozpoznaje, to nie rozpoznaje tez slowa (w przeciwienstwie do wiekszosci ludzi, ktorzy czytaja od razu cale slowo). a przynajmniej zajmuje mi to dluzej, zanim wpadne o co chodzi. - na podparcie przyklad: czesto robilem testy i ludziom pokazywalem np angielskie/francuskie 'r', ktorego nie potrafili w odosobnieniu za nic rozpoznac (kto znal rosyjski, to szybciej kojazyl to z cyrylicowym 'cz'), natomiast jesli slowo bylo zapisane z takim 'r', to nie mieli problemu z jego odczytaniem i nawet nie zauwazali, co cos jest z ktorakolwiek litera nie tak. i to sie tyczy ogolnie wielu liter, nie tylko tego nieszczesnego 'r'. zachodnia kursywa (tutaj przyklad: http://1.bp.blogspot.com/-cWAYS6uunFc/Tcai9NdVf8I/AAAAAAAAADc/xvCgOGR4H9M/s1600/HANDWRITING.gif) bardzo rozni sie od naszej, ktora przypomina pismo drukowane i zawsze drazni mnie, jak ktos takiego niepolskiego alfabetu uzywa do zapisu polskiego jezyka, dodajac tylko nasze znaki diakrytyczne i tworzac taka dziwaczna hybryde ;/ no ale wiekszosc ludzi tego nawet nie zauwaza, bo wlasnie odczytuje cale slowa i nie zwraca uwagi na wyglad poszczegolnych liter, tylko ja jestem przewrazliwiony wlasnie przez ta dysleksje, gdy bez liter nie moge odczytac slowa. aa i zapomnialem dodac: - litery nie myla sie przy czytaniu, tylko pisaniu. i dzieje sie to poza swiadomoscia... glowa mysli o jednej literze, ale glowa zapisuje inna i sie tego nawet nie zauwaza. i tutaj typy bledow sa na filmiku dobrze pokazane, tylko one dotycza KODOWANIA, a nie ODkodowywania. dzialo to sie juz w nieswiadomej, motorycznej czesci aktu zapisu, a nie przy zaangazowanym, swiadomym odkodowywaniu. przynajmniej u mnie tak zawsze bylo.
  19. wiekszosc dyslektow ma tez dysgrafie, wiec gowno to da, bo o wiele wieksze wariacje na temat tej samej litery sami produkuja. powaznie mowie, a ze sam jestem dyslektykiem (naprawde, a nie w ramach mody na 'dys'), to wiem co mowie
  20. moze nastepnym krokiem bedzie lykniecie samego VIA, ktore ma doswiadczenie w niskowoltazowym sprzecie i moze jakby sie z x86 przerzucili na ARM to akurat sprzet dla HTC jak znalazl by pewnie robili... ponoc HTC i VIA maja wspolnego czlowieka w zarzadzie i to wszystko jest bdb przemyslane. teraz HTC bedzie zarabiac na patentach S3, z ktorych korzysta caly swiat IT, a i dzial projektowania sprzetu pewnie sie nie zmarnuje, jesli HTC w niego zainwestuje.
  21. czyli co, s3 zniknie z rynku ukladow przeznaczonych dla komputerow? oraz czy HTC ma zamiar zaczac robic wlasne uklady, chocby hybrydowe z kupowanymi od innych (na zasadzie jak tegra oparta na ARMie)?
  22. rozumiem ze wzoruja sie na modelu gier fejsbukowych?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...