Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

sylkis

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    267
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez sylkis

  1. w angielskim zdrobnienia sa powszechne, ale fakt, ze nie maja az takiej swobody i stopniowania. co do liczby podwojnej - wiekszosc ludzi sadzi, ze np oczyma, uszyma, placyma, rekoma itp to to samo, co oczami, uszami, palcami, rekami itp...niestety. co do czasow - jestem przekonany, ze gdyby wprowadzic u nas systematyke w stylu angielskiego, czy laciny, to by sie okazalo, ze mamy 10x wiecej czasow i typow deklinacji, koniugacji itp (mieszajacych sie ze soba), niz inne jezyki, zas gdyby im wprowadzic nasza systematyke, okazaloby sie, ze maja niewiele czasow, ktore podlegaja jeszcze pewnym niezaleznym odmianom. no ale systematyka kazdego jezyka jest dobrana tak, aby oddawac jak najlepiej jego charakter i sposob myslenia ludzi, dla ktorych ow jezyk jest mowa ojczysta, wiec pewnie ciezko by bylo robic takie konwersje. co do zapozyczen z innych jezykow - o ile sa to slowa, to jeszcze nie problem, bo po prostu wzbogaca nam sie slownik (pod warunkiem tez, ze to nie sa zbyt 'pojemne' slowa, ktore wypieraja inne, bardziej szczegolowe). gorzej ze zjawiskami zapozyczen gramatycznych - najbardziej groteskowym jest podkladanie rzeczownika jako przymiotnikowy prefiks (nie wiem jak to nazwac) typu "KredytBank". w liceum bylem na wykladzie wspomnianego prof. miodka na wydziale tumanistycznym US i on wlasnie duzo wtedy na ten temat mowil - obrazujac ludziom absurd tego zjawiska okresleniem "KartofelZupa" zamiast "zupa ziemniaczana", ktore z reszta ponoc bylo cytatem innego jezykoznawcy. innym bardzo, bardzo zlym zjawiskiem, na ktore nam nasza profesor od kultury jezyka polskiego (przez rok studiowalem prawo) zwrocila uwage, jest przeinaczanie znaczen slow przez dziennikarzy, czesto zmieniajac je do tego stopnia, ze tworza sie tak pojemne kombajny, ze ich nieprawidlowe uzycie wypiera inne slowa, podobnie jak zbyt pojemne zapozyczenia, jesli nie jeszcze gorzej. przykladami moze byc slowo, ktore sie juz przyjelo w nowym znaczeniu - 'kultowy' - kiedys kult byl kultem, a nie popularnoscia. a dzis? nawet polonistka w gimnazjum uczyla mnie, ze jakistam poeta byl kultowy, co mnie osobiscie az gryzlo w uszy...drugim doskonalym, bardziej na czasie przykladem jest 'ikona'. ikona to albo obrazek religijny, albo ikona komputerowa (jako zapozyczenie a angielskiego) jest graficznym znakiem oznaczajacym jakis program. ale mimo to ikona NIE jest symbolem, metafora, alegoria, skojarzeniem, ani niczym z tych rzeczy, a juz na pewno popularny czlowiek nie moze byc ikona. nie wiem jak was, ale mnie to naprawde razi. podobnie jest z bynajmniej, ktore ostatnio ludzie uzywaja jako przynajmniej - choc jest to przeczenie. ale niestety zjawisko modnych, nierozumianych slow jest na tyle silne, ze niszczy to wpierw jezyk potoczny, a dalej te zniszczenia sila rzeczy przedostaja sie do mowy oficjalnej - zwlaszcza, ze wielu pismakow bezmyslnie przyklada reke do tego procesu. o niezwykle przykrym dla estetyki jezyka zjawisku wciskania na sile w liczbie pojedynczej dopelniacza "a" oraz "ow" w jego liczbie mnogiej chyba nie musze wspominac?
  2. moze mamy cos wspolnego z krasnoludami?
  3. sylkis

    Z chipem w mózgu

    sadze, ze by bylo bardzo wielu chetnych - glupich nie brakuje a gdyby technologia juz dojrzala i by byla rzeczywiscie bezpieczna - wtedy to by na pewno masowo rozpowszechnialo...ale do tego dluuugi jeszcze czas.
  4. o tym, ze kiedys nasz jezyk jest zajebiaszczy wiem doskonale, tym bardziej, ze uwazam dokladnie tak samo wiec nie musisz mi tego tlumaczyc po polsku mamy niemalze nieograniczona mozliwosc wyrazenia jednej mysli an milion sposobow, a nawet jesli bedzie niepoprawnie gramatycznie - i tak bedzie zrozumiale (zazwyczaj).ale nie sadzilem, ze polski jest tak popularny. wiem, ze kiedys byl, zwlaszcza u zydow, a pozniej arabow - bo sie u nas edukowali. ponoc nawet polski jezyk byl wykorzystywany na wojnach przez tego typu ludzi, bo byl o wiele lepszy od dowolnego sztucznie stworzonego szyfru, po prostu nie do zlamania dla kogos, kto slowianskich jezykow nie zna ale te czasy raczej minely... a co do 'k**wy' - slyszalem, ze jezyk polski jest ogolnie drugim najwulgarniejszym jezykiem swiata, oraz pierwszym sposrod realnych jezykow. jedenym wulgarniejszym jezykiem od polskiego jest klingonski - no ale...on zostal stworzony na potrzeby star treka wiec mozemy go poninac - mamy niechlubne miano najwulgarniejszych na swiecie. ciekawosta z tym zwiazana: najwulgarniejszy nie oznacza posiadajacego najwiecej wulgaryzmow, po pod tym wzgledem nawet angielski nas wyprzedza (tylko ich wulgaryzmy sa wzgledem naszych lekkie, pokroju 'bloody hell'). za to w zadnym jezyku nie ma takiej roznorodnosci tak ciezkich wulgaryzmow, a co dopiero jeszcze w tak powszechnym uzyciu - kolejna ciekawostka - wulgarnosc wielu slow jest czesto powiazana z ich brzmieniem, dzwiedznoscia. porownajcie sobie brzmienie 'f*ck', oraz 'k**wa', czy 'pier**le'. zwlaszcza gloska R (drzace, polskie R) jest szczegolnie wulgarna. 'f*ck' przelatuje przez usta gladziutko i szybko, zas 'k**wa' daje nam silny, dzwieczny i rozladowujacy wybuch, podobnie jak 'pier**le' daje nam silne, dzwieczne naladowanie. do tego w zadnym jezyku nie ma tak wielu uniwersalnych slow (po angielku w perspektywie calego jezyka jest tylko 'f*ck', wiecej wystepuje co najwyzej regionalnie), a po polsku "k**wa", 'pier**lic", 'jebac" i wiele innych, ktorych znaczenie i ciezar mozna latwo modyfikowac prefiksami i nie tylko (np pier**lic, za***rdolic, przypierdolic, podpierdolic...itd). kolejna sprawa - przez tak silna wulgarnosc naszego jezyka jest on najmniej (!) emocjonalny na swiecie, pozniewaz bedac przywyknieci do taki silnego i finezyjnego bluzgania brakuje nam srodkow wyrazu najsilniejszych emocji - i w zadnym jezyku swiata nie ma zjawiska typu 'ja pier-kurywa-dole', czy tez tak bogatych 'wiazanek', jak 'ja pier**le k**wa jego tlustym ch*jem w dupe j**ana psia mac' no i ponoc slowem, ktore kiedys bylo najciezszym, najbardziej obrazliwym (ludzie staczali ze soba pojedynki za jego uzycie), najwylgarniejszym - byl 'zdrajca'. zauwazcie jak sie go wymawia, bardzo dzwiecznie, szybki wydech, wybuch wrecz, a do tego tak oslizgle plynny, zwlaszcza gdy odpowiednio nienawistnie go zaintonujemy. jednakze historia obdarowujac nas zaborami i innymi takimi problemami sprawila, ze to slowo tak spowszechnialo, ze dzisiaj malo kto by pomyslal, ze mozna je uznac za wulgarne...
  5. pewnie kwestie polityczne zawinily, rzad chin po cichu sie odezwal do ludzi od opery, aby zablokowali obejscie, bo costam. a opera ani sama sie do teog nie rpzyzna, ani nie wyda rzadu chin, bo costam. ale czy nie da rady chinczykom i tak uzywac proxy? wiem, ze mnostwo stron wykrywa 'anonimow' i blokuje im dostep, ale mimo to, czy chinczycy wtedy nie beda mogli korzystac z wiekszej czesci internetu, niz im pozwala na to panstwo?
  6. sylkis

    Z chipem w mózgu

    tylko troche sie boje, czy jesli np impulsy w mozgu sa w stanie sterowac tym urzadzeniem, to czy to urzadzenie nie moze wywolywac impulsow wplywajacych na mozg? i nawet nie chodzi mi tutaj o rzeczy typu kontrola mas za pomoca chipow tylko o zagrozenie naszego mozgu najzwyklejszym wirusem komputerowym...
  7. to polski jest az tak wysoko?
  8. Oj, nie chcialem wzbudzac flejmu miedzy wierzacymi, a niewierzacymi (a po przeczytaniu posta Alka czuje, ze m.in. moje wypowiedzi potencjalnie do tego prowokuja). Jak juz napisalem, nie wykluczam istnienia Jezusa i tego, jaki byl, ale z racjonalnych powodow (z ktorych niektore nawet w duzym uproszczeniu wymienilem - np analogie do tego, jak wszelkie postaci legendane maja sie do ich historycznych pierwowzorow). Osobiscie jestem niewierzacy i dlatego tez ciekawi mnie historyczny obraz tego, co podane jest w mitach zawartych m.in. w biblii, a poki co JEDNOZNACZNIE i definitywnie tego stwierdzic po prostu nie mozemy, co tez wczesniej uzasadnilem. ot co Kwestii wiary w boskiego Jezusa i postawy kosciola w swietle rozumowania ludzi niewierzacych (co najwyzej historycznej ewolucji owego zwiazku wyznaiowego) nie chce poruszac i proponuje ich nie rozwijac dalej, aby nie doprowadzic do flejmu, w ktorym faktycznie moglyby sie znalezc pewne obrazliwe dla niektorych stwierdzenia.
  9. nie mowie, ze zrodel nie ma, ale ciezko o nie - przynajmniej w bibliotece US i ksiaznicy pomorskiej (dwie najsensowniejsze biblioteki w Szczecinie) nic nie znalazlem poza ew czytelniami a internet jaki jest wiadomo, wiec w nim nie szukalem. poki co nie kupowalem tez niczego, nie wiedzac, co jest warte wydania pieniedzy...a z tym tez u mnie nie najlepiej, bo np choc napalalem sie na serie 'swietych ksiag' wydanych przez chyba GW, niestety nie stac mnie na nie...
  10. jedni historycy uwazaja, ze tak, inni uwazaja, ze jezus jako taki nigdy nie istnial. TEN chrystus wcale nie musial byc jezusem chrystusem, ktory jest postacia legendarna - prawdopodobnie zlozona z bardzo wielu innych, czesto o wiele starszych (od egipskiego horusa poprzez dziesiatki podobnych postaci jak mithra, po ludzi faktycznie zyjacych w czasach mitycznego jezusa, z ktorych np szymon zostal wspomniany i porzadnie zjechany w biblii ). ow tekst nie jest to dowodem na to, ze istnial jezus chrystus, o ktorym mowi biblia, choc owszem jest to bardzo prawdopodobne. i nie chodzi mi tu o jezusa jako syna bozego, a jako postac historyczna - zrodlo legendy. osobiscie stoje na stanowisku, ze prawdopodobnie zyl KTOS (jest to niemalze pewne - jednak jak juz o tym wspomnialem, niektorzy badacze temu zaprzeczaja), do kogo przylepiono baaardzo wiele a kim ten ktos tak naprawde byl - mozemy jedynie zgadywac, przynajmniej poki co. wydaje sie byc naturalnym i rozsadnym pogladem. swoja droga, przyznaje, ze moja wiedze poki co opieram glownie na tzw programach popularnonaukowych i tegoz typu publikacjach, ale jestem zainteresowany ewangeliami gnostycznymi i ogolnie historia wszesnego chrzescijanstwa, jednakze niesamowicie ciezko jest dotrzec do jakichkolwiek przekladow (z tego, co zostalo odtworzone) nawet na jezyk angielski, a co dopiero polskimi...ale moze warto sie bedzie dla kontrastu zapoznac z 'wersjami' prawoslawnymi, aramejskimi i pozobnie mozaistycznymi naprzeciw judaistycznym odnosnie starego testamentu o te zrodla bedzie latwiej. od razu chetnie sie zapytam tez: znasz jakies powazne publikacje naukowe (zaznaczam to, poniewaz raz dalem sie nabrac "jehowom" na kreacjonistyczna ksiazeczke) w tej tematyce, z ktorymi warto sie zapoznac? no i oczywiscie tez nie chodzi mi tu o strone racjonalista.pl, tylko o prace rzeczywistych naukowcow
  11. tacyt napisal jedynie o chrystusie, a nie o jezusie chrystusie...przynajmniej wg tlumaczenia znajdujacego sie na wikipedii ktora w tej sytuacji jest dla mnie rownie wiarygodna, co caly internet, a dostepu do innych zrodel w tej chwili nie mam.
  12. owszem, przez wielu badaczy jest. nie ma ZADNEGO dokumentu potwierdzajacego, ze rzeczywiscie istnial jezus chrystus. owszem, sa dokumenty o chrystusach - dosc popularnym przydomku, jak i o jezusach - popularnym imieniu, ale nie o jezusie chrystusie, a juz na pewno nie jezusie chrystusie z nazaretu, synu jozefa, ktory zostal ukrzyzowany, a juz zwlaszcza, aby poncjusz pilat wdal sie z jakims zydem w filozoficzne dysputy umyl rece (a wrecz badania nad postacia pilata wykluczaja taka mozliwosc, bo najprawdopodobniej skazalby go bez zastanowienia, bez pytania kogokolwiek o zdanie - dlatego tez poddaje w watpliwosc odtworzony teskt, wg ktorego to zydzi skazali jezusa) itd...choc myslac racjonalnie najprawdopodobniej istnial jakis jezus chrystus, ktory rozpoczal chrzescijanstwo, jednak nalezy miec ogromna rezerwe co do rzeczy, ktore mu sie przypisuje (i nie mowie tutaj nawet o cudach).
  13. sylkis

    Google o Chrome OS

    wszyscy maniacy anymonopolizmu i antygoolostwa maja teraz zrodlo argumentow do psioczneia na ich praktyki a w sumie mi sie podoba ten posmysl, ze bedzie dzialac 100% netowo ten system i tylko na zatwierdzonym HW. to jest pewna innowacja, swieza mysl, ogolnie ciekawy pomysl. przynajmniej na dzien dobry kto KUPI kompa z tym distro linuxa bedzie mial epwnosc, ze bedzie kuci. za to jestem tez pewien, ze predzej niz pozniej wyjda hybrydowe distra chromeOSa z innymi, pozwalajacymi na typowo dekstopowe dzialanie, ale google bedzie moglo sie oficjalnie odciac od jego ew problemow ze sprzetem i softem, sprytne zagranie - a entuzjasci ktory POBRALI I ZAINSTALOWALI nieoficjalnego forka i tak sobie poradza
  14. od kiedy to?moze nie jest ona tak zaawansowana jak u ludzi, ale wbrew twierdzeniom niektorych wszystkie ssaki maja wrecz (samo)SWIADOMOSC (miej lub bardziej zlozona), a co dopiero inteligencje...i co do tego, ze zwierzeta dzialaja automatycznie - nie wszystkie, tzn wiele z nich niewiele bardziej, niz ludzie (po prostu nie sa zdolne do tak wysokiego poziomu abstrakcji jak ludzie, choc mimo wszystko potrafia przetwarzac informacje daleko poza 'plaskim' mysleniem opartym na utartych algorytmach), dlatego np hieny (czyli psowate) potrafia razem doskonale wspolpracowac i znajdywac szybko rozwiazanie w sytuacjach, w jakich nigdy wczesniej nie przebywaly (wiec element przypadkowosci odpada), kruki potrafia tworzyc zaawansowane strategie przy polowaniach, malpy tworzyc i wykorzystywac prymitywne narzedzzia i ogolnie tak naprawde najwieksza przewaga czlowieka nad zwierzetami jest nawet nie inteligencja sama w sobie, co zdolnosc do masowej inteligencji wielu osobnikow, dzieki niezwyklym zdolnosciom manualnym i zdolnosci do komunikowania sie za pomoca mowy artykulowanej bez czynnika emocji inteligencja nie istnieje - nie umiem teog wyjasnic, bo psychologiem nie jestem, ale jednak tak jest (mysl i emocja sa ze soba nierozerwalne, samo przetwarzanie informacji to za malo)
  15. a ja myslalem, ze moc obliczeniowa (powiedzmy, ze IQ) maszyny maja od dawna o wiele wieksza, niz czlowiek (pomijajac wydajnosc samych zadan czysto matematycznych), tylko z przyczyn technologicznych (nawet nie oprogramowania, tylko charaktetu 'bramka otwarta lub nie' i (nie umiem tego okreslic) sztywnego zapisu danych) brak im inteligencji jako takiej, czyli emocji i zdonlosci do kojazenia i wyciagania wnioskow (i nie chodzi mi tu o symboliczne powiazania) itp.
  16. czy to jest w ogole zgodne z konstytucja? mam na mysli to, ze zainteresowani nie beda informowani o sprawie, oraz o trudnosciach z odblokowaniem tresci (ktore sa wrecz absurdalne), oraz o calkowitym braku kontroli osob trzecich. jak dla mnie to jest godzenie w wolnosc slowa i nadaje sie do strasburga... ogolnie wyglada to na piekne narzedzie do manipulacji informacji podlug czyjegos widzimisie... i w ogole jak to bedzie dzialac - w sensie, jesli np na KW znalazlby sie jakis 'niewygodny' artykul, to bedzie zablokowany sam artykul, czy cala KW?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...