Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

sylkis

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    267
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez sylkis

  1. Siema, nie wiem gdzie założyć ten temat, mam nadzieję, że dobrze trafiłem. Jakieś prawdopodobnie ok. 10 lat temu (może troszkę mniej) przeczytałem artykuł (i to było na 90% na KW na której ówcześnie siedziałem codziennie godzinami czytając artykuły z feeda na igoogle) o tym, jak to dysproporcja płci w populacji, gdzie kobiety stanowią większość, a mężczyźni mniejszość, powoduje że społeczeństwo staje się bardziej patriarchalne ze względu na proste mechanizmy podaży i popytu, kobiety muszą konkurować o facetów - i że to jest widoczne zwłaszcza w społeczeństwach powojennych. Bardzo fajna analiza historyczna, z tego co pamiętam dużo się skupiała na Ameryce Południowej i latynoskiej kulturze, ale nie tylko. Dzisiaj rozmawiałem z kimś na ten temat (radykalna feministka z internetów, co by chciała z grubsza wytępić mężczyzn i trzymać ich minimum do reprodukcji, podczas gdy 90% ludzkości to kobiety, co dominują i żyją w lewackiej lesbijskiej utopii rodem z Seksmisji) i chciałem podlinkować jako źródło (i ew. obczaić źródła arta na KW, prawdopodobnie to było tłumaczenie czegoś z Eng. jak większość ówczesnych artykułów na stronie - nie wiem jak to jest dzisiaj) komuś, ale nie mogę tego znaleźć, nie wiem jakich słów-kluczy używać ani w których kategoriach szukać. Kojarzy ktoś może o czym mówię? Ktoś z redakcji może wie jak to znaleźć? Z góry dzięki za pomoc
  2. sylkis

    Zynga zwalnia

    Ludziom się już te głupie gry znudziły po prostu kto nie był uzależniony (a była plaga uzależnień od Farmville), reszta trafiłą na odwyk. Ponadto pewnie ci, co wciąż w te gierki grywają już też nie chcą na nie kasy, więc f2p przestaje im przynoscić zyski.
  3. No to nie do końca tak... Współczesny angielski wywodzi się ze średnioangielskiego, który to był kreolem staroangielskiego (który brzmiał mniej-więcej jak współczesny islandzki), duńskiego (baaardzo podobnego do średnioangielskiego), łaciny, ówczesnego francuskiego (dialektu Normanów) ORAZ skandynawskiego - ten ostatni miał właśnie głównie na zaimki wpływ (co by miało się odwrotnie do treści artykułu - np. dźwięczny wariant "th" jest zapożyczeniem ze skandynawskiego), ale on miał jedynie wpływ - trzon gramatyki pochodzi ze staroangielskiego (mocno okrojony z pełno fleksyjnego do dość mocno analitycznego), reszta to słownictwo. A przynajmniej u mnie na wydziale filologicznym co do takiej wersji się zgadzają wszyscy wykładowcy
  4. Też mi nowość. To chyba była pierwsza i najbardziej podstawowa zasada odnośnie sprawdzania prac pisemnych, jakich nas uczyli na metodyce. I to wcale nie była jakaś nowoczesna nowinka. Podobnie polecali zaznaczać np. zielonym kolorem to, co jest wyjątkowo dobrze napisane, albo jeśli całość ma w sobie więcej złego, niż dobrego, to w ogóle zrezygnować z zaznaczania błędów i pozaznaczać jedynie dobre fragmenty - mniej pokreślona praca (i do tego nie na czerwono) lepiej motywuje, mniej karze.
  5. Wiem, że to oczywiste i leży w domyśle, ale gryzie mnie brak dookreślenia, że w _znanym_ wszechświecie
  6. Ciekawe co na to UE z jej przepisami o utylizacji odpadków żywieniowych. Ciekawe kiedy ich zgarnie władza, o ile nie poszli na jakiś specjalny układ z urzędasami...
  7. Teraz niech wymyślą tabsa (antybiotyk?) na tę bakterię. Ludzie się rzucą, bakteria uodporni i o ile da się nią zarazić droga kropelkową (?) będzie dopiero epidemia otyłości
  8. A później ludzie będą krzyczeć, że od GMO im rak na czole wyrośnie.
  9. A czy przypadkiem service packi nie uchodziły dotychczas (w mniemaniu M$) za odpowiednik wersji przejściowych? W końcu one często wykraczały poza po prostu zbiór poprawek bezpieczeństwa... ED: no dobra, pospieszyłem się z komentarzem czytając jedynie dwa pierwsze akapity
  10. Czy to oznacza lepsze łapanie zasięgu i dłuższe życie baterii?
  11. Gdyby tylko istniał legalny abonament na "piracenie" bez konsekwencji - sądzę, że nie miałbym wątpliwości, czy płacić.
  12. Jeśli _przestrzeń_ i czas nie są ciągłe, a składają się z jakichś "cząsteczek", oraz mogą w ich strukturze powstać "pęknięcia", to co znajduje się pomiędzy tymi "cząsteczkami", albo w tych "pęknięciach"? Nie wiem, czy to pytanie ma sens, ale gdzie i kiedy się te "cząsteczki" znajdują?
  13. Ci, którzy teraz są obowiązani umowami z wielkimi wytwórniami pozostaną z nimi do czasu, aż obowiązanie przeminie. Natomiast "nowi" pozostaną niezależni i jeśli będą czerpać wymierne zyski od Dotcoma, to nie sądzę, aby ktokolwiek wtedy chciał się przenieść do wielkich wytwórni (no chyba, że w muzyce popowej - ale rock, metal, jazz, alternatywna elektronika itp. będą się trzymać od nich z dala). A i podejrzewam, że i niejeden "wielki" się chętnie uwolni od wielkich wytwórni - nie bez powodu np. Fripp z King Crimson założył własną wytwórnię, gdy... od chyba około 2000 roku nie dostał ani centa ze sprzedaży jego albumów, które szły w ogromnym nakładzie na całym świecie. Tylko jego było stać na założenie własnej wytwórni i dystrybucję. W ostatnich latach większość nie-popowych młodych zespołów działała w ten sposób, że aby zaistnieć sama się produkowała za własne pieniądze i dystrybuowała w ramach merchowego stanowiska na koncertach + wysyłkowa sprzedaż internetowa do czasu, aż się na tyle wypromują, że ich jakaś wytwórnia łyknie i pomoże im z masową dystrybucją i większymi trasami koncertowymi z większymi zespołami. Teraz już wielkie wytwórnie nie będą potrzebne - masowa dystrybucja przeniesie się do Dotcoma, być może nawet wyprze sklepową dystrybucję na fizycznych CD w przypadku młodszych i mniejszych zespołów (już z resztą niejeden w ten sposób działa za pośrednictwem iTunes), te pozostaną głównie w sprzedaży wysyłkowej i na koncertach dla najwierniejszych fanów, którzy naprawdę chcą, bo lubią mieć pudełko i książeczkę. Reszta obejdzie się bez tego, styknie cyfrowa dystrybucja. Pozostanie jedynie kwestia ogarniania się na lepsze trasy z większymi od siebie zespołami - ale to już kwestia dobrego managera i dobrej muzy, ogólnie to chętnie ze sobą różni artyści współpracują, jeśli ich twórczość się wzajemnie podoba... Podejrzewam, że to kwestia czasu, aż samoistnie w tym celu zaczną powstawać środowiska artystów, za pośrednictwem których będą ze sobą współpracować - mam na myśli tutaj coś na kształt tematycznych forów internetowych, na których ludzie się umawiają do współpracy, handlu itp., tylko może niekoniecznie dosłownie w formie forów, a wykrystalizuje się jakiś nowy typ platform współpracy pomiędzy artystami (pół-zamknięte serwisy społecznościowe, albo co?) Teoretycznie istnieje jeszcze kwestia radia i telewizji... ale poza muzyką popową w zasadzie od dawna już nie istnieją (z własnej głupoty z resztą). Poza tym to kwestia czasu, aż zostaną wyparte przez internet (jesteśmy o krok od tego, aby był równie wszechobecny i dostępny jak one, więc to kwestia czasu aż zostaną do niego przeniesione). Tak czy siak wszystko będzie dążyć do tego, aby się uniezależnić od wielkich wydawców.
  14. Myślę, że to prawda w przypadku masowej muzyki puszczanej w radiach, TV itp... ale gdyby zbadali wszelkie "nisze" (często całkiem modne w pewnych grupach społecznych), to mogłoby się okazać, że wcale nie jest tak źle. Poza tym mam wrażenie, że może jeśli godzi o harmonię i brzmienia to rzeczywiście teraz sie w pewnym sensie wykrystalizowały pewne poszczególne nurty o charakterystycznych dla siebie brzmieniach i schematach, ale za to wydaje mi się, że ludzie z rytmem się bawią coraz bardziej (zwłaszcza w muzyce metalowej, jazzowej, tzw. progresywnej itd)- nacisk na różnorodność jest kładziony na inne cechy muzyki, niż wcześniej. Poza tym muzyka w dzisiejszych czasach jest z większości bardziej coraz bardziej intuicyjna, a mniej analityczna w swej konstrukcji i to też może być przyczyną tego zjawiska.
  15. Ja bym tam powiedział, że to jest ta sama emocja, tylko dwa etapy jej ekspresji - intensywny początek (określony tu jako "triumf") i dalej juz spokojne podtrzymanie "dumy"... wściekłość, smutek itp też da się podzielić na kilka etapów.
  16. Jeśli tylko będzie tam fizyczna qwerty, to już wiem jaki będzie mój następny telefon.
  17. Przydałoby się podać informację gdzie to jest, bo tak to musiałem googl'ać, aby się dowiedzieć...
  18. Ej czy wy na serio nie widzicie, że na tym bocznym panelu z 12 przyciskami jest wyraźna przegroda dzieląca panel na dwa po 6 przycisków? Znaczy się kształt samych przycisków układa się w dwie nisze po 6. Mnie jednak zastanawia - czy to zadziała bez specjalnych sterowników (a co za tym idzie - czy da się tego użyć poza Windowsem)? Czy każda gra (i program) będzie je wykrywać i będzie się dało ich używać bez problemów? No i chyba wolałbym kulkę zamiast kółka, ewentualnie dwa kółka (poziome i pionowe). I w sumie mogłoby być mniej przycisków na panelu bocznym, ale za to taki mały analog w stylu PSP (tak jak w Warmous'ie)...
  19. marc, powiedz to sponsorom owych badań naukowych oczekujących szybkich, konkretnych i praktycznych rezultatów. Większość badań jest finansowana przez ludzi, którzy mają określone potrzeby, a nie przez fundacje charytatywne - nawet jeśli są to pieniądze z budżetu danego państwa. Stety lub niestety, ale biznes kieruje wszystkim - również i nauką (ma to swoje dobre i złe strony).
  20. A nie na odwrót? Inaczej nie byłoby raczej problemu względem W8 ARM
  21. Pamiętam jak w przedszkolu nasza pani wychowawczyni wściekała się, kiedy bawiliśmy się w Daimosa, coś pieprzyła o przemocy, a my nie rozumieliśmy o co chodzi. Był robot i się transformował i walczył ze złymi potworami (można to porównać do bajek o rycerzach walczących ze smokami, gdzie przeciw takiej zabawie nikt nic przeciwko mieć nie będzie), to było fazowe, więcej nas nie interesowało, więcej nie rozumieliśmy. Agresywny jakoś nigdy nie byłem. Co do natomiast odosobnienia społecznego, samotności itp - sądzę, że ta korelacja jest jak najbardziej realna, ale związek przyczynowo-skutkowy jest odwrotny. To nie gry sprawiają, że młodzi ludzie są samotni i aspołeczni, a samotni i aspołeczni ludzie tak jak 50 lat temu sięgali po książki, tak teraz po gry. Nihil novi, jedynie medium, z którym obcują, ewoluowało. No i po raz kolejny można powtórzyć podstawowy argument, którym normalnie jak grochem o ścianę: TO NIE GRY SĄ ZŁE, tylko RODZICE SĄ GŁUPI pozwalając dzieciom grać w nieodpowiednie gry. Filmów dla dorosłych nie pozwolili by im obejrzeć, ale gry dla dorosłych - no przecież "to tylko gra" (a ch*ja, bo gra ma większy wpływ na człowieka przez interaktywność!). Jeśli chcą tymi bardziej rygorystycznymi przepisami wpływać na samą zawartość gier, to jest to złe podejście. Podobała mi się natomiast kiedyś w Polskiej TV kampania uświadamiająca o wpływie pozostawiania dzieciaka samopas z komputerem, jakkolwiek mało miałaby dać (w końcu to tylko reklama w TV, którą wszyscy olewają). Ale w tę stronę powinni iść właśnie - tylko jakoś konkretniej, niż abstrakcyjny straszak w telewizji. A różnica między treścią w TV dziś, a kiedy ja dorastałem (rocznik '89, więc jestem dzieckiem lat 90) to kolejny temat rzeka. Choć sam nałogowo oglądałem FoxKids, sam w domu ani CN, ani Disney XD i im podobnych mieć nie będę. Wystarczą bajki puszczane na kanałach dostępnych z telewizji naziemnej i FTA satelitarnej (nie korzystam z żadnej płatnej telewizji i nie mam zamiaru, nie widzę sensu w płaceniu grubej kasy za 2-3 oglądane kanały więcej) oraz to, co sam im w domu do obejrzenia z komputera/płyt/czegokolwiek przyniosę - tak jak mnie rodzice przynosili kasety VHS. Czyli będę starał się świadomie kontrolować treści z telewizora tak, jak i analogicznie będę starał się oczywiście kontrolować gry, w które grać będzie owe przyszłe dziecko - choćby poprzez zniechęcanie do "głupich strzelanek" itp (tak jak to skutecznie robiła moja mama), oraz posuwał jakieś ciekawe Point'n'Click, strategie, RPG i inne tego typu fabularne gry (tak jak i robiła to moja mama - intuicyjnie, nie mając o grach pojęcia, za to będąc fanką książek fantasy). Pozostaje kwestia opanowania internetu...
  22. Zawsze mnie zastanawiało, czy jak ktoś używa jakiejś odmiany którejś przeglądarki, to czy to się liczy jako osobna? W sensie, czy np. Chrome, Chromium i SWare Iron liczą się jako osobne przeglądarki, czy jako jedna? Podobnie np FireFox i IceWeasel i inne pochodne. Bo jeśli jako osobne, to tutaj bym się doszukiwał przyczyn spadków popularności Chromka i FireFoxa.
  23. Ja bardziej pokładam nadzieję w napędach wodorowych. Eksperymentalnie w Ameryce już to działa (w Kanadzie i USA, na terenach pozamiejskich wzdłuż wschodniego wybrzeża, o ile dobrze kojarzę). Sprowadza się to do tego, że ludzie płacą generalnie rzecz biorąc za wodę - mają na dachu i w ogródku panele słoneczne i wiatraki, które generują prąd potrzebny nie dla domu jako takiego, a do małej elektrowni wodorowej - tj. maszyny, która oczyszcza wodę i przerabia ją na wodór (który robi za paliwo - czyli jest formą gromadzenia energii), a sam dom (elektryczność w nim) jest zasilany silnikiem zasilanym spalaniem wodoru. Tym sposobem niezależnie od pogody dopóki się nie skończy paliwo (wodór) w zbiornikach, jest prąd - a ten się stale uzupełnia dopóki nie jest odcięty dopływ wody, oraz świeci słońce i/lub wieje wiatr, lub tez zbiorniki są po prostu pełne. Co ciekawsze - podobne silniki (tylko odpowiednio mniejsze) ci sami ludzie (testujący technologię) mają w samochodach i wodór, który samemu produkują w domu tankują do samochodu na własną rękę. Ponoć sprawdza się to BDB. Jedyny problem z tą technologia, to kontrowersje, czy oby na pewno napędy wodorowe, a przede wszystkim gromadzenie tego gazu w miejscach zamieszkałych, jest bezpieczne. Wiadomo - odrobina nieszczelności, iskra... i BUM. Domu/samochodu (i wszystkiego wokół) niet. Jednak ponoć są tam jakieś zabezpieczenia, że jak na razie wg. moich informacji u testujących działa to wszystko bezawaryjnie i jeszcze nie zdarzyło się żadne nieszczęście - ale to wciąż jest mała grupka wybranych ludzi, którzy się tym posługują, wiadomo, że na masową skalę ryzyko użycia tego typu technologii niesamowicie wzrasta (zwłaszcza, że ludzie to niechluje i głupki i sami na siebie nieszczęścia bezmyślnością ściągają). Tak więc, jak czekam na dzień, aż doprowadzą tę wodorową technologię do absolutnej pewności, że jest bezpieczna i może być wprowadzona na masową skalę. Odciąć się od rachunków za prąd (a co za tym może iść: za gaz, ogrzewanie - w zasadzie wszystko w domu da się zrobić zasilane elektrycznością) oraz za paliwo w samochodzie - bezcenne.
  24. Jak dla mnie to równie mogłoby być np. drzewo z korzeniami, albo jakaś mapka - cokolwiek. wersja, że to człowiek jest IMO bardzo naciągana patrząc na tej jeden obrazek - może gdyby pokazali te inne "nitkowate" postaci to zmieniłbym zdanie, ale tak to wydaje mi się, że ktoś zobaczył tutaj to, co chciał zobaczyć...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...