Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

sylkis

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    267
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez sylkis

  1. i wlasnie dlatego z natury faceci lubia kobiety z waska talia, szerokimi biodrami i odstajaca pupa, o ile media im nie przepraly mozgu (co niestety zwlaszcza w polsce jest dosc czeste, przynajmniej wsrod moich rowiesnikow) - ja tam wole kobiece klepsydrowate ksztalty, niz dziewczece prostokatne
  2. ee nie wiem czy wiesz, ale wiekszosc ludzi, a zwlaszcza kobiet, musi sie nauczyc dochodzic w ogole. zdecydowana wiekszosc kobiet musi nauczyc sie dochodzic nawet lechtaczkowo (najprosciej przez masturbacje w ramach treningu), a co dopiedo przez stymulacje pochwy. i nawet jesli umieja, to zwykle jedynie poprzez stymulacje oralna, lub wlasnie podczas masturbacji. aby moglo stac sie cos wiecej, wymaga to umiejetnosci po obu stronach - nawet najlepszy casanova nic nie zdziala, jesli kobieta nie bedzie potrafila przezywac zblizenia - i to dziala w obie strony. ja na poczatku tez umialem dochodzic tylko przy masturbacji, zajelo to troche czasu zanim nauczylem sie tego podczas stymulacji oralnej, czy podczas samego stosunku - i po znajomych kumplach wiem, ze nie jestem jedyny...wiec no sory? no i ten punkt g to po prostu troche bardziej unerwiony rejon na sciance pochwy - tyle. na ile to daje efektu, pisalem zgodnie z moja wiedza wczesniej....
  3. nie jestem seksuologiem, ale z tego, co mi wiadomo, to kazda kobieta ma punkt G, jest to taka odrobine bardziej "nierowna" okolica niedaleko wejscia pochwy, da sie ja poczuc pod palcem. problem polega na tym, ze u zdecydowanej wiekszosci kobiet ten rejon jest zbyt slabo ukrwiony i nie wytrenowany - a co idzie za oboma sprawami, po prostu za slabo rozwiniety. do tego dochodzi jeszcze sprawa, czy kobieta potrafi dochodzic. wiekszosc nauczyla sie odbierac odpowiednio bodzce i doprowadzac sie do orgazmu tylko przy stymulacji lechtaczkowej, ktora jako kobiecy odpowiednik penisa (tak, jak faceci maja sutki zamiast biustu) jest prostsza do stymulowania i intensywniej odbiera sie na niej bodzce "na dzien dobry" (dopiero jesli ma sie odpowiednio rozwiniety pkt G i umie sie z niego czerpac bodzce, mozna przezyc cokolwiek - a w najlepszym wypadku cos o wiele intensywniejszego i przyjemniejszego, niz stymulacja lechtaczkowa). ponoc tez wiekszosc kobiet, ktora jest w stanie przezyc orgazm poprzez stymulacje tego rejonu, to kobiety, ktore juz rodzily... czyli podsumowujac punkt G istnieje i ma go kazda kobieta, ale malo ktorej on cokolwiek daje...
  4. tylko czemu zauwazyli jedynie rezysera, a np jego ludzi od CG (bo wydawalo mi sie, ze w credistach byli podani) juz nie? troche nie fair, nawet najlepszy rezyser bez ekipy nie bedzie mial takich efektow specjalnych jakie by chcial - i wymaganie cudow od wspolpracownikow nic mu nie da...
  5. aha czyli M$ legalnie zwiazal bingowi rece w przypadku, gdyby ten postanowil wejsc na rynek wyszukiwarek? a gdyby M$ wszedl na rynek splitterow (bo z obrazka wnioskuje, ze w nich sie bing specjalisuje), to co?jak dla mnie trademark to trademark i M$ powinien byc zmuszony do zmiany nazwy. a straty, na jakie sa przez to narazeni...no coz, trzeba bylo myslec, skoro M$ juz wczesniej znal ta firemke to nie ma tlumaczenia.
  6. a myslalem, ze teraz w dobie wielkiej milosci AMD bedzie siedziec cicho w tego typu sprawach...
  7. a gdzie konqueror, arora i inne takie? o wiekszosic przegladarek z tej listy nawet nie slyszalem, a moglbym z glowy podac kilka takich, ktore imo moglyby sie spokojnie na niej znalezc...nei wspominajac, ze np maxthon to przeciez po prostu nakladka na IE (a przynajmniej kiedys tak bylo) ;/ i w sumie choc cieszy mnie to, ze M$ zostal zmuszony do uswiadamiania ludzi, to jednak imo wystarczyloby, aby UE wymusila, aby IE dalo sie odinstalowac, zamiast byc integralna czescia systemu, zamiast bawic sie w te uswiadamiacze (bo ludzie i tak beda miec to w D), a oczywiscie IE jak byl nienaruszalny tak taki pozostal... no i tez rownie dobrze mogliby porobic listy do alternatywnych przegladarek plikow, klientow ftp, odtwarzaczy multimedialnych itd...paranoja
  8. skad ci sie wzielo twierdzenie, ze 64bitowe procesory, ktore z reguly do tego sila rzeczy sa w o wiele nowoczesniejszej i wydajniejszej architekturze (z przyczyn oczywistych), sa wolniejsze od procesorow 32bitowych? bo to twierdzenie jest co najmniej smieszne, a na dowod wystarczy dowolny benchmark, czy to matematyczny, czy do gier, czy ogolnei systemu - nie wazne, wynik bedzie z reguly ten sam, o ile dany bench nie jest jakos szczegolnie optymalizowany pod konkretny procesor. osobna kwestia pozostaje wydajnosc pomiedzy 64bitowcem z 32bitowym systemem vs 64bitowcem z 64bitowym systemem - zwlaszcza w przypadku starszego sprzetu.ludzie, przeciez 64bity (dla x86) weszly chyab 5 lat temu, jak nie lepiej - rynek sie przed nimi zaskakujaco dlugo broni, tym bardzije, ze nastepny windows PONOC ma byc nawet nie to, ze wylacznie 64bit, ale do wyboru 64 i 128bit tylko o sprzecie (przynajmniej x86) w 128bitach jakos nie slychac zbytnio...
  9. faza. ponoc gdyby na ziemi nei bylo tyle suchego ladu, to najprawdopodobniej glowonogi by rzadzily swiatem, najszybciej rozwinely inteligencje pozwalajaca na stworzenie cywilizacji (fizyczne wymogi w zasadzie maja spelnione - moze i nie maja np kciuka przeciwwstawego, ale za to substytut macek). oraz jesli to zostalo nagrane, to czy filmik zostal opublikowany na necie?
  10. @up jesli chodzi akurat o monopolistyczne zapedy, to google i M$ sa siebie wzajemnie warte. ja bym powiedzial (za siebie), ze M$ po prostu nie lubie (nie cierpie na fanatyczna nienawisc do tej firmy, ale nie ukrywam najzwyczajniejszej niecheci), zas google jest mi absolutnie obojetny oraz jego produkty (gmail, chrome) mi odpowiadaja. z reszta sie w zasadzie zgadzam. no i...bing mi nie podpasowal, jakos tak po prostu. do googla zas jestem przyzwyczajony od...od...cholera, od kiedy mam internet (czyli od ze 10 lat chyba)
  11. przeciez na linuxie chrome w pelnej funcjonalnsoci jest juz od dawna
  12. generalnie biore to, co mi kaza brac lekarze, ufam im na pewno bardziej, niz tak naprawde randnomowemu z mojej perspektywy info z neta a o aspirynie napisalem dlatego, ze wg wiki to ponoc czesto jest laczone z paracetamolem, kwasem acetylo-salicylowym itp, czyli typowymi przeciwbolowcami/przeciwprzeziebienowcami... co do ulotek, to lekarz moze mi przeciez dac inne zalecenie, niz te z niej (no chyba, ze biore cos bez recepty, bez kosultacji, to wtedy czytam). no i papierosow nie pale, wiec tych atakow kaszlu nie miewam (dwa albo trzy razy w zyciu sie zaciagnalem - za kazdym razem ten sam efekt - wiecej tego nie zrobilem, bo i po co), a tyle dymu, co w powietrzu bywa nic mi nie robi (co najwyzej troche kreci mi sie w glowie, to ide sie nawdychac swiezszego powietrza w miare mozliwosci i mi przechodzi).
  13. dopoki nie wezme papierosa do ust i sie nim nie zaciagne nie mam zadnych problemow z dymem, no co najwyzej w centrum miasta od spalin czasem mi sie kreci w glowie i jest mi niedobrze, ale to rzadkosc - a lekarstwem na to jest wrocic do domu na obrzezach miasta, gdzie powietrze jest (wzglednie) czyste (niedaleko lasu) i sie go nawdychac - od razu przechodzi. po przjerzeniu na wikipedii czym jest kodeina... wole w ogole nie probowac wole nie zazywac nic takiego swiadomie, zeby sie nie uzaleznic, gdy mi to wejdzie w rutyne, pewnie i tak przy przeziebieniach w roznych aspirynach itp sie toto znajduje i wiecej niz z tej okazji tego zazywac nie chce...a jesli to ma jakies powiazania z morfina, to pewnie latwo popasc w lekomanie od tego. no i jesli to mi starczy, ze jak raz na ruski rok wezme tabsy od alergii z okazji ataku lub potencjalnego zjedzenia alergenu (krzyzowe na jedzenie, wiec nigdy nic nie wiadomo, jak sie nie do konca czuje a np zjadlem fast fooda to wole nie ryzykowac), to mam podobne objawy (zmulenie, sennosc) a i zeby zadzialy musze wziac najsilniejsze wersje telfastu/clemastinum w konskiej dawce (lub w ogole zastrzyk u lekarza), bo jesli mam atak - to na calego (wyglada ajk oparzenia 3 stopnia) a do sziszy chyba jednak mnie zniecheciliscie...szkoda pieniedzy na cos, co ci szkodzi wole umyslowe oderwanie sie od rzeczywistosci (dobra gra lub ksiazka) i seks
  14. nie pale ani papierosow, ani sziszy. papierosow palic (czynnie) nie moge (mimo, ze jestem biernym palaczem), bo pojedyncze zaciagniecie sie wywoluje efekt niekontrolowanego kaszlu do krwi, tak dlugo, az zasne (a to, jak nieciezko sie domyslic, jest trudne przy takim kaszlu). raz sprobowalem zapalic bez zaciagania sie (trzymalem dym pod jezykiem) - strrrasznie krecilo mi sie przez to w glowie o i golnie bylo niedobrze, a to byly tylko ze 4-5 nabran dymu do ust (niezaleznie od teog oddychalem caly czas). wiedzac, ze papierosy to dla mnie niezbyt przyjemna sprawa, oraz ze to, co w tym dymie najszkodliwsze, to wszelkie substancje smolite z dymu, ktore mimo filtrow masowo dostaja sie do organizmu - stwierdzam,ze szkoda mi kasy, skoro przy swojej wysokiej cenie zadnego z tego pozytku/przyjemnosci, a wrecz szkodzi. sziszy nigdy nie probowalem, bo po prostu jakos tak wyszlo, ze nie mialem okazji, ale od kiedy sie o niej dowiedzialem strasznie mnie ciekawila, bo znam pare osob sie w niej lubujacej - ktore mi opowiadaly, ze wszystkie opisane przeze mnie nieprzyjemnosci rowniez i oni odczuwaja po papierosach (znaczy sie niektorzy z nich, nie wszyscy), zas po sziszy jest im bardzo dobrze, ze ona odfiltrowuje cala ta smole i nie wdycha sie dymu, tylko pare wodna, w ktorej rozpuszczona jest niemalze czysta nikotyna (i w polaczeniu z woda o wiele lepiej sie wchlania, przez co daje o wiele wiekszego kopa, niz papierosy, bez efektu zatrucia smolami, od ktorych mi rzekomo mialo byc nie dobrze po papierosach). dlatego zawsze chcialem sprobowac, skoro bongos mial byc o wiele wydajniejszy, zdrowszy i przyjemniejszy...ale po przeczytaniu arta i komentarzy zwatpilem i chyba jednak zmienie zdanie btw, to jak dziala fajka wodna? bo z opowiesci myslalem, ze tem sa tak jakby dwie komory z gazem/powietrzem oddzielone komora z woda, w jednej 'gazowce' jest palony tyton/melasa, ktorego dym opada na wode (a nie ze jakies babelki z dymem spod niej sie wydostaja) i owa woda, rowniez podgrzewana, paruje do drugiej 'gazowki' i ta pare sie wdycha, czyli wyobrazalem to sobie bardziej jak poziome ustrojstwo al'a destylator, a nie, jak z waszych opisow wynika, ze to jakis pionowy pic na wode (doslownie). (przyznaje, ze nigdy prawdziwej sziszy nie widzialem w calosci, a jedynie jakies buteleczki i rurki porozwalane, stad moje wyobrazenie)
  15. niby racja, ale z drugiej strony im sie to oplaca. kasa wywalona na te 100 egzemplarzy bedzie niewielka w porownaniu do tego, ile by musieli wylozyc na rozne kampanie, edukacje i chec programistow swiata do wykorzystania takich ukladow - bo dzis malo ktore oprogramownie wykorzystuje porzadnie nawet 4 rdenie (owszem, sa takie, ale ich jest malutko, a wiele wciaz sie absolutnie zadowala jednym rdzeniem..), podobnie z reszta jak gdy stworzy sie odpowiednie oprogramowanie (czy chociazby schematy jak takie cos ogarnac wydajnie i skalowalnie) wykorzystujace takie cos, to intel dostanie juz gotowca zamiast samemu go opracowywac (ktorego zasady dzialania byc moze bedzie dalo sie przelozyc i zoptymalizowac jeszcze na poziom sprzetu) i ladowac w to kase, a do tego AMD poki co rozpanoszyl sie na rynku superwydajnych komputerow, i to w pewnym sensie pewnie tez jest odpowiedz na taka sytuacje... tak wiec choc inicjatywa godna pochwaly, to kazdy kij ma dwa konce
  16. z tego, co mi wiadomo, ta maszyna miala sprawdzac rzeczy raz, ze doswiadczalnie, a nie w teorii, dwa, ze to mialy byc rzeczy, ktorych czlowiek poki co nie jest w stanie sprawdzic na modelu matematycznym w superkomputerze bez wielkiego upraszczania, co ciagneloby za soba przeklamane wyniki...
  17. mnie nawet w szkole (!) na geografii (i nie tylko) "straszono", ze efekt cieplarniany jest z perspektywy czlowieka nieodwracalny, ale mozemy przestac sie przyczyniac do jego nasilania (i wtedy moze w ramach naturalnych cykli klimatycznych sam sie odwroci), a jesli tego nie zrobimy i dalej bedziemy go wspomagac jak dotychczas, to w pewnym momencie temperatury tak wzrosna, ze zycie (oczywiscie w znajomej nam formie - to bylo w domysle, bo ze proste organizmy przetrwaja niemalze wszystko to wiadomo ) bedzie w stanie istniec tylko w okolicach biegunow (jesli w ogole), i ewentualne ponowne ochlodzenie nastapi na tyle pozno, ze gdy ocalale zycie bedzie sie dzieki niemu odradzac, ludzkosc juz dawno nie bedzie istniec pseudokataklizm na miare tego, ktory przyczynil wyginiecia dinozaurow, a nawet gorszy.
  18. czyli efekt cieplarniany jako nieodrwacalny proces, ktory swoja temperatrura wytepi zycie, to jednak bujda i w razie W klimat sam sobie 'odbije' to naglym ochlodzeniem? a slyszalem kiedys, ze jesli lodowce przekrocza jakis prog w topnieniu, to wlasnie juz nie bedzie dalo sie tego naprawic - bo lodowce odgrywaja ogroma role w odbijaniu energii slonecznej od ziemii (bialy kolor), zas woda w pochlanianiu jej (ciemny kolor) - a im mniej lodowca i wiecej wody, tym szybciej one topnieja (chyba wiadomo o co chodzi), az w ktoryms momencie to jest nie do opanowania nawet kosztem wszelkich zasobow gospodarczych, jakimi dysponuje ludzkosc...
  19. o tym, ze wzmozona aktywnosc stawow je szybciej 'zuzywa' (sciera), slyszalem dawno. ale w takim razie jak to jest, ze osoby o siedzacym trybie zycia (im mniej sie poruszaja, tym gorzej) maja najwiecej problemow ze stawami, najczesciej im sie wszelkie znieksztalcenia, zwyrodnienia itp robia? jak w poprzednim poscie, podejrzewam, ze ta wzmozona aktywnosc jest szkodliwa wtedy, gdy ktos przez cale zycie sie opierniczal i nagle zaczal nadgorliwie przeginac w druga strone. po prostu roztrenowywac trzeba sie z glowa, stopniowo btw rower, o ile nie jest to BMX bez siodelka, jest CHOERNIE niezdrowy dla prostaty
  20. tak jak kiedys mi ktos to tlumaczyl, zanik wleksyjnosci jest procesem wtornym, uprymitywnieniem (dzieki temu np w jezyku informatyki skladnia angielska jest o wiele latwiejsza), ale zawsze jest cos za cos - wspomniany angielski w zamian wypracowal mnosto innych wlasciwosci, aby byl co najmniej uzyteczny we wspolczesnym, abstrakcyjnym swiecie. sam bardzo lubie angielski i dlatego tez poszedlem na takie studia, na jakei poszedlem wiec byc moze na nich ktos mi uswiadomi, ze owe dumne twierdzenie wyzszosci jezykow fleksyjnych, ktore mi wszczepiono w umysl w gimnazjum, jest bledne
  21. nie uzywam jedynie polskich diaktrykow - z zalozenia - w ogole reszty uzywam od samego poczatku (no chyba, ze z cudzyslowem chodzi ci o ten "podwojny" - on i tak nie jest prawidlowy, bo jest na obu koncach u gory, wiec wzorem angielskiego czasem uzywam podwojnego, czasem pojedynczego, zaleznie od tresci), co nie zmienia faktu, ze literowki itp sie mimo to wkradaja. z reszta przeczytaj tamten post ze zrozumieniem, dlaczego uzywam opcji edycji OT
  22. ja tam jednak wole HTC stara, sprawdzona firma. a programiscie pewnie chodzilo o to, ze lepiej miec cos za darmo, niz nie miec - nawet jesli ci sie to cos nie podoba, to zawsze mozna latwo z tego czegos jakas korzysc wyciagnac, zwlaszcza jesli jest to darmowy iphone (chociazby sprzedac, czy nawet oddac w zamian za wdziecznosc kogos, komu sie takie cos podoba) i domyslam sie, ze czesiu ty tez na to wpadles, wiec nie do konca rozumiem skad AZ TAKIE oburzenie (bo to, ze obrazanie innych jest naganne to osobna kwestia).
  23. ja mam brzydki zwyczaj edytowania posta przez dluuugi czas, az bede zadowolony - lub az gdy (zauwaze, ze) ktos odpowie. wiem, ze jest opcja 'podglad' przed wyslaniem, ale i tak zawsze pozniej mimo wszystko znajduje nowe bledy, albo cos, co bym chcial dopowiedziec, lub powiedziec inaczej, czy tez kolejna mysl do dopisania no ale mniejsza, offtopic
  24. czemu nie moge edytowac posta? ;/ chcialem popoprawiac bledy i nie moge ;/
  25. ponoc im jezyk ma mniej slowkek okreslajacych rozne wlasciwosci innego slowa typu przyimki itp, a wiecej koncowkowania (np przypadki), tym jezyk dojrzalszy i bardziej zaawansowany ewolucyjnie (co nie znaczy, ze nie moze sie denegerowac, zwlaszcza w przypadku jezykow 'uniwersalnych' i mieszanych z kilku). wbrew pozorom ponoc dla czlowieka uczacego sie od dziecka swego jezyka ojczystego koncowkowanie jest o wiele prostsze i naturalniejsze, niz okreslanie jednego slowa szeregiem innych, zas ta druga opcja jest latwiejsza do opanowania przez ludzi uczacych sie jezyka obcego, gdzie mozna szybko logicznie poukladac sobie kilka slow bez przeksztalcania ich, mimo, ze takowa wypowiedz jest tak naprawde o wiele dluzsza i bardziej skomplikowana, zamiast miescic maksimum informacji w minimum dzwiekow... no ale ja jestem dopiero na 1 roku filologii angielskiej, wiec tematy lingwistyczne ogarniam raczej tyle, co z ciekawosci sie z roznych zrodel dowiadywalem sam z siebie, a nie na studiach tym bardziej, ze od jezykoznastwa mamy kobiete, ktora wali takim denglishem, ze nie sposob jej zrozumiec... co do zlozonosci jezykow ugrofinskich i innych takich, wiem, ze w nich jest jeszcze "gorzej', niz u nas, ale tamte jezyki w ogole polegaja na zlepkach slow (ponoc po wegiersku podmiotem, orzeczeniem, dopelnieniem i hujfiecojeszcze na raz potrafi byc jedno slowo bedace zlepkiem kilku), za z innego typu (my jestesmy fleksyjno-costam chyba, a oni w ogole jakis kosmos ) no i wspomniana automyjnia itp to to samo zjawisko, co kartofelzupa i choc jest to ekonomiczna, praktyczna dla jezyka potocznego konstrukcja, czesto razi w polskim jezyku, bo jest bardzo obca... poza tym w jezyku polskim znaczenie zdania jest zawate glownie leksykalnie, w slowach, gramatyka zmienia stosunkowo niewiele (owszem, zdarzaja sie przypadki, gdzie przecinek inaczej polozony moze zmienic calkiem zens zdania, ale w jezyku polskim jest to bardzo malo powszechne i m.in. dlatego mamy tak ogromna swobode w ukladaniu szyku zdania), podczas, gdy np po angielku gramatyka ma przynajmniej rownie ogromna wage przy nadawaniu zdaniu znaczenia, co slowa, i zjawisko przecinka jest spotykane na kazdym kroku (oczywiscie w dialektach oficjalnych, jak RP, w uproszczonych potocznych dialektach bywa to roznie).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...