Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

NASA finansuje poszukiwanie technosygnatur obcych cywilizacji

Rekomendowane odpowiedzi

Ludzkość od dawna poszukuje dowodów na istnienie pozaziemskiej cywilizacji. Najbardziej znanym takim projektem jest SETI, w ramach którego poszukiwane są sygnały radiowe emitowane przez inne cywilizacje. To jednak nie jedyny możliwy sposób poszukiwania Obcych. Adam Frank, profesor fizyki i astronomii z University of Rochester, jest pierwszym naukowcem, który otrzymał od NASA grant na poszukiwanie technosygnatur, które nie są sygnałami radiowymi.

Dzięki finansowaniu z NASA Frank i jego koledzy, Jacob-Haqq Misra z organizacji Blue Marble Space, Manasvi Lingam z Florida Institute of Technologi, Avi Loeb z Harvard University oraz Jason Wright z Pennsylvania State University będą mogli tworzyć bazę pierwszą online'ową bibliotekę technosygnatur.

Naukowcy poszukujący życia pozaziemskiego zawsze stali przed dylematem, gdzie mają go szukać. Na które gwiazdy skierować teleskopy i szukać tam sygnałów? Teraz wiemy, gdzie szukać. Znamy tysiące egzoplanet, w tym planety znajdujące się w ekosferach gwiazd. Zasady gry uległy zmianie, mówi Frank.

Uczony zauważa, że obca cywilizacja będzie musiała wytwarzać energię. A liczba form energii we wszechświecie jest organiczona. Ponadto, chociaż życie może przybierać wiele różnych form, zawsze będzie opierało się na zasadach fizyk i chemii. Każda obca cywilizacja również musi się na nich opierać. A to oznacza, że możemy wykorzystać wiedzę zdobytą na Ziemi, by móc wyobrazić sobie, co dzieje się w dowolnym zakątku wszechświata.

Na początku naukowcy poszukają technosygnatur dwóch technologii.

Pierwszą z nich będą panele słoneczne. Gwiazdy to jedne z największych fabryk energii. Próba czerpania z nich energii to naturalna rzecz, o której powinny pomyśleć inne cywilizacje, mówi Frank. Jeśli więc obca cywilizacja używa na swojej planecie wielu paneli słonecznych, to światło odbijane od takich planet powinno mieć pewne charakterystyczne sygnatury. Naukowcy uważają, że będą w stanie je wykryć, o ile rzeczywiście na danej planecie używanych będzie wystarczająco dużo paneli.

Druga technosygnatura to zanieczyszczenia. Profesor Wright zauważa, że na Ziemi możemy wykryć obecność różnych gazów w atmosferze badając światło, jakie gazy te absorbują. W ten sposób jesteśmy w stanie wykrywać tlen czy metan, ale również sztuczne gazy, jak chlorofluorowęglowodory (CFC), które do atmosfery trafiły, gdy zaczęliśmy używać lodówek. Grupa Franka chce poszukać właśnie sygnatur takich gazów jak CFC, które będą wskazywały na istnienie cywilizacji przemysłowej.

Wszystkie informacje zebrane przez Franka i jego zespół trafią do ogólnodostępnej bazy danych technosygnatur, którą można będzie wykorzystać do dalszych badań i porównań. Naszym zadaniem jest stwierdzić 'w tym zakresie widma widzimy coś, co może być konkretnym typem zanieczyszczenia, w tym zakresie widzimy coś, co może być światłem odbitym od paneli słonecznych, mówi Frank. Dzięki temu astronomowie będą wiedzieli, gdzie szukać, jeśli rozglądają się za technosygnaturami.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, Astro napisał:

Spektroskopia atmosfer planet pozasłonecznych raczkuje

bardziej stoi w magazynie pod pałatką a i tak kurzy się :D . Jak będzie odpowiednia koniunkcja i okno czasowe między pandemią koronawirusa a grypą sezonową to może tego webba w końcu wystrzelą i zagonią do roboty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szukać warto - ale uważam że wszystkie cywilizacje po prostu wymarły

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Ergo Sum napisał:

wszystkie cywilizacje po prostu wymarły

A niby czemu miało by tak być? I tak na rozkaz, wszystkie? Jak są warunki to powstają gwiazdy,planety i życie pewnie też. To jak z grzybem na ścianie, wydaje się że już go nie ma a on po prostu znalazł sobie nowy, przytulny habitat za szafą. Jedyny problem jest w tym że rozmiar świata i czasu utrudnia wpadnięcie na siebie. Dlatego Archimedes nie miał okazji wypić piwa z Einsteinem, po prostu rozminęli się. Ale nie wymarli jak dinozaury :D

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybaczcie, ale trochę śmieszne są te Wasze konfabulacje. Istnienie, bądź nie istnienie obcej cywilizacji w naszej Galaktyce, można póki co rozpatrywać wyłącznie w kategorii fantazjowania. Równie dobrze może nie być żadnej, jak i może ich być kilka(naście, dziesiąt, a nawet set). Na razie nie udało się potwierdzić istnienia choćby jednej bakterii poza naszym globem. Póki co możemy tylko na zasadzie czystej wiary przypuszczać, że życie poza Ziemią istnieje. Ja mam ciągle nadzieję, że jeszcze za mojego życia takie życie pozaziemskie zostanie odkryte. Sam z niecierpliwością i nadzieją czekam na wyniki obserwacji Webba. Projekt jest już opóźniony o 10 lat, a ja nie będę żył wiecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg badaczy z Uniwerystetu Nottingham liczba cywilizacji w Drodze Mlecznej może wynosić  najprawdopodobiej ok. 36.

https://www.nottingham.ac.uk/news/research-sheds-new-light-on-intelligent-life-existing-across-the-galaxy

https://iopscience.iop.org/article/10.3847/1538-4357/ab8225

https://spidersweb.pl/2020/06/inteligentne-zycie-w-drodze-mlecznej-ile.html

ale średnie odległości między cywilizacjami to niestety 17 tyś lat świetlnych. 

To oczywiście teoretyczny model, ale trzeba przyznać, że zabrali się za niego ludzie poważani w świecie naukowym. Kierownikiem badań był Ch. Conselice, badacz mający duże osiągnięcia w astrofizyce. 

Choć jak widzę ile przypadku było w powstaniu ludzkiej cywilizacji technicznej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że takie prace bedą zawsze kontrowersyjne, ale teoretyczne założenia są sensowne. 

Choć jesli uwzględnimy hipotezę Fiałkowskiego i Bielickiego "homo przypadkiem sapiens", to faktycznie - można być dużym sceptykiem w kwestii powszechności cywilizacji technicznych.

Przynajmiej w skali galaktyki wielkości Drogi Mlecznej.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałem coś napisać w tym wątku, ale brakuje mi czasu. Dorzucę tylko trzy luźne komentarze ;)

1)
Imperia mają swoje granice. Przy założeniu, że FTL nie jest możliwe, to nie będzie jednorodnych imperiów międzygwiezdnych o rozpiętości większej niż powiedzmy kilkaset lat świetlnych.

2)
Odległości pomiędzy galaktykami w stosunku do ich rozpiętości to raptem tylko jeden rząd wielkości więcej, a i przestrzeń międzygalaktyczna nie jest pusta. Więc teoretycznie, podróże międzygalaktyczne się niczym nie różnią od podróży międzygwiezdnych.

3)
Podejrzewam, że cywilizacje techniczne występują zdecydowanie rzadziej niż życie samo w sobie. Wygląda na to, że Ziemia pokryła się organizmami momentalnie po tym, jak wystarczająco ostygła. Z drugiej strony światy wodne, gdzie nie ma stałych lądów, mogą nie dać inteligentnym organizmom możliwości opracowania technologii, jak obróbka metali, ogień i inne wynalazki niezbędne do budowy cywilizacji.

Jeszcze dodam, że nie trafiają do mnie argumenty typu, że jakby istniały cywilizacje w Drodze Mlecznej, to byśmy je wykryli. Z tego, co pamiętam, nie jesteśmy w stanie wykryć swojej własnej transmisji, o ile nie byłaby kierunkowa, i technicznego szumu z odległości kilku lat świetlnych w układzie Alfa Centauri, a co dopiero o mówić o wykrywaniu cywilizacji na drugim końcu Galaktyki.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, venator napisał:

Wg badaczy z Uniwerystetu Nottingham liczba cywilizacji w Drodze Mlecznej może wynosić  najprawdopodobiej ok. 36.

Przypadkowa liczba prosto z pupy.

Godzinę temu, venator napisał:

To oczywiście teoretyczny model, ale trzeba przyznać, że zabrali się za niego ludzie poważani w świecie naukowym. Kierownikiem badań był Ch. Conselice, badacz mający duże osiągnięcia w astrofizyce. 

No to teraz będą poważani trochę mniej. Niewielu ludzi potrafi wyczuć ten moment, kiedy zaczyna im się starzeć mózg...

Godzinę temu, venator napisał:

można być dużym sceptykiem w kwestii powszechności cywilizacji technicznych.

To jest raczej oczywiste, przez 85% czasu życia organizmy były wyłącznie jednokomórkowe. Dojście od życia do inteligencji wymaga nadzwyczajnych warunków i nasza perspektywa jest wypaczona tym, że się nam udało. A i tak wystarczy zastosować pierwsze przybliżenie i gatunek techniczny (ogień) to 1.3/4000 przypadków planet mających życie. Maszyna parowa, loty w kosmos - skrajnie nieprawdopodobne. Można się łudzić że przecież mamy wiele przed sobą ale bariera uranowa jeszcze nie została przez nas pokonana.

Godzinę temu, venator napisał:

takie prace bedą zawsze kontrowersyjne, ale teoretyczne założenia są sensowne

Jasne. Liczbę z pupy można przestawić jako skomplikowaną funkcję innych liczb z pupy.
To tak zwana analiza pupiczna zapoczątkowana przez równanie Drake'a.

W dniu 22.06.2020 o 16:14, Ergo Sum napisał:

szukać warto - ale uważam że wszystkie cywilizacje po prostu wymarły

Ludzie najwyraźniej wolą teleskopy od akceleratorów, a kosmici to wdzięczniejszy temat od supersymetrii ;)

 

Godzinę temu, cyjanobakteria napisał:

Jeszcze dodam, że nie trafiają do mnie argumenty typu, że jakby istniały cywilizacje w Drodze Mlecznej, to byśmy je wykryli.

Założenie jest chyba takie, że te cywilizacje najpierw wykryły nas, i albo już tu są albo walą ze wszystkich nadajników  :P
 

Godzinę temu, cyjanobakteria napisał:

to nie będzie jednorodnych imperiów międzygwiezdnych o rozpiętości większej niż powiedzmy kilkaset lat świetlnych.

Imperia to takie podejście "ekonomiczne" zakładające konieczność handlu i komunikacji w ludzkiej skali czasowej. Tymczasem można po prostu wysyłać zorganizowane zalążki cywilizacji budujące sfery Dysona i swoją część drzewa gry szachów do policzenia. Za 10 mld. lat po opanowaniu gromady galaktyk dowiemy się, że białe zawsze wygrywają :P

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 22.06.2020 o 20:56, Astro napisał:

Jajcenty, który przeszedł w stan stuporu zapewne pojechałby dowcipnie NFR (za Mistrzem).

I pewnie żarty o NFR są bliższe prawdy nt. rozwiniętych cywilizacji w kosmosie (o ile takowe istnieją), niż te wszystkie teorie o sferach Dysona, skale Kardaszowa itp. ;)

W dniu 21.06.2020 o 12:02, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Na początku naukowcy poszukają technosygnatur dwóch technologii.

Pierwszą z nich będą panele słoneczne.

Tja, gdybyśmy żyli w XIX wieku, poszukiwaliby śladów działania maszyn parowych ;) I trzymetrowych warstw końskiego nawozu w największych miastach Obcych ;)

Edytowane przez darekp
  • Haha 1
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 23.06.2020 o 22:41, peceed napisał:

Przypadkowa liczba prosto z pupy.

 

W dniu 23.06.2020 o 22:41, peceed napisał:

Jasne. Liczbę z pupy można przestawić jako skomplikowaną funkcję innych liczb z pupy.

W dniu 23.06.2020 o 22:41, peceed napisał:

No to teraz będą poważani trochę mniej. Niewielu ludzi potrafi wyczuć ten moment, kiedy zaczyna im się starzeć mózg...

Cytat

A i tak wystarczy zastosować pierwsze przybliżenie i gatunek techniczny (ogień) to 1.3/4000 przypadków planet mających życie

Ta liczba to z tego artykułu czyli  z pupy, czy to Twoje wyliczenia? Jeśli tak to pochwal się jak tego dokonałeś, jeśli nie z pupy?

Zadam  jeszcze jedno  proste pytanie? Przeczytałeś ten artykuł w "Astrophysical Journal" czy ot tak sobie fekalizujesz (parafrazując oczywiście Twoja ocenę przedmiotowego  atykułu)?

 Twoje sformułowania są dosyć kategoryczne....<_<, zwłaszcza, że wzmiankowany artykuł w pewnej  mierze dotyczy ewolucji gwiazd. 

 

W dniu 23.06.2020 o 21:29, cyjanobakteria napisał:

to nie będzie jednorodnych imperiów międzygwiezdnych o rozpiętości większej niż powiedzmy kilkaset lat świetlnych.

Jeśli taka cywilizacja powstała na podobnych zasadach co nasza, to bardzo prawdopoodobne, że będzie dążyć mniej lub bardziej świadomie do unifikacji i jak największej jednoordności. Tak jak się to dzieje na Ziemi. Pokonywanie odległości  to tylko kwestia osiągnięć technicznych.

Ciekawą kwestią są natomiast wodne światy. Teoretycznie taka cywilizacja techniczna też może powstać. Alan Stern, ten od min.  New Horizons twierdzi , że cywilizacje w wodnych światach mogą być ograniczone przez skorupę lodową. I to ma być (wg. niego) odpwiedź na paradoks Fermiego. Tyle, że w eko-sferach lodu ma nie być na powierzchni. 

Mnie jeszcze  ciekawszą rzeczą  wydają się  cywilizacje na planetach typu super-ziemie, oceanicznych globach. Ograniczeniem dla nich może być zarówno głębokość oceanu jak i gruba atmosfera, która po pokonaniu głębin mogłaby co nieco ich roczarować. Problemem z naszego punktu widzenia jest też kwestia metalurgii, ogólem użycia ognia. A z tym się wiąże (z naszego punktu widzienia eksploracji kosmosu) pokonanie studni grawitacyjnej planety, co na super-ziemaich może być znacznie trudniejsze. Choć gęstą atmosfere mogliby wykorzystać do latających platform startowych, a źródłem energii cieplnej , co wydaje się najsensowniejsze, kominy geotermalne. Styk środowiska woda-atmosfera mógłby zaś sprzyjać wykształceniu od razu form wodno-powietrznych, później tylko powietrznych. 

Można sobie jednak wyobrazić, że taka cywilizacja swój sukces techniczny oparłaby przede wszystkim  na bio-technologii. Bowiem  kluczem do powstania cywilizacji technicznej wydaje sie przede wszystkim zdolnośc do komunikacji (rodzaj mowy), gromadzenia i zarządzania informacją (rodzaj pisma) oraz umiejętności tworzenia bytów abstakcyjnych takich jak np. pieniądz.

Ciężko zresztą zdefiniować cywilizacje techniczną. W naszym świecie, w czasach gdy był mniej jednoordny niż dzisiaj, powstały dwa odmienne typy dosyć zaawansowanych (w owych  czasach) cywilizacji. Ogólnie rzecz biorac  to azjatycko-europejsko-afrykański i oddzielny andyjsko-mezoamerykański. Cywilizacja  z Nowego Świata była w stanie tworzyć zaawansowane struktury architektoniczne, miała całkiem zaawansowaną wiedzę na temat astronomii, posługiwała sie matematyką, tworzyła dosyć skomplkowane stuktury administracyjne (wszak ogranicznone terytorialnie).

Pod pewnymi względami np. metalurgii byli znacznie do tyłu w stosunku do Starego Świata. Ekstrapolować można to i na znacznie bardziej zaawansowane cywilizacje - np.. mające opanowaną medycycynę do tego stopnia, że praktycznie ich członkowie osiagają nieśmiertelność (zaawansowana biotechnologia)  ale są  oni niezdolni do ekspansji i komunikacji w kosmosie. I jak ich ocenić, kiedy u nas,  w obrębie jednej małej planety i jednego gatunku drogi ewolucji technicznej są

(w zasadzie to już  były) tak różnorodne?

 

 

Edytowane przez venator
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, venator napisał:

Problemem z naszego punktu widzenia jest też kwestia metalurgii, ogólem użycia ognia.

Jeśli planeta jest wulkanicznie aktywna, to ogień pod wodą jest dostępny. Poza tym na dnie oceanów są olbrzymie ilości metalicznych konkrecji, no i gotowe do użycia żelastwo, które z nieba spada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego też wspomniałem o kominach geotermalnych. I faktycznie, super-ziemie mogą mieć intensywny wulkanizm, a łańcuchy wulkanów mogą nawet wystawać z głębokiego oceanu.

Główny powód, jeśli weźmiemy pod uwagę doświadczenia ziemskie, ktróre działąją na minus w kwestii podwodnych cywilizacji technicznych to to, że wodne środowisko raczej nie sprzyja rozwojowi mózgu. Woda jest środowiskiem dużo bardziej stabilnym co nie sprzyja tworzeniu zaawansowanego aparatu ruchu. Na Ziemi mało które zwierzę morskie ma dobrze rozwinięty mózg. Walenie zeszły z lądu do wody. Najbardziej zaawansowane są ośmiornice. Stopień encefalizacji (EQ) jest nawet wyższy iż u goryla, ale nie do konca odzwierciedla to faktyczną inteligencje. Wzrok u części gatunków jest  bardzo dobry i posiadają chwytne ramiona. Z drugiej strony stopień propriocepcji jest u nich bardzo niski. Ośmiornica zna położenie swoich ramion jedynie gdy na nie patrzy, co wynika z budowy układu neurologicznego, a także nie ma zdolności sterognozji. Tylko te dwie neurologiczne cechy powodują, że jest mocno uzależniona od wzroku, jeśli chce wykonywać złożone czynności. 

Ogólnie słabo jak na miliardy lat wodnej ewolucji. Na lądzie było dużo większe przyspieszenie. 

7 godzin temu, ex nihilo napisał:

Poza tym na dnie oceanów są olbrzymie ilości metalicznych konkrecji

Tylko, że dno w światach oceanicznych może być naprawdę głęboko. Na tyle, że wykształcą się tam osobliwe formy lodu. 

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, venator napisał:

Ta liczba to z tego artykułu czyli  z pupy, czy to Twoje wyliczenia? Jeśli tak to pochwal się jak tego dokonałeś, jeśli nie z pupy?

Taki jest stosunek czasu posiadania na naszej planecie gatunku posługującego się ogniem do czasu istnienia życia. Stosujemy tutaj przybliżenie ergodyczne które pozwala przyjąć to za punkt wyjścia do rozważań na ilu planetach z pośród tych posiadających  życie z potencjałem na cywilizację techniczną jest już ogień.

11 godzin temu, venator napisał:

Zadam  jeszcze jedno  proste pytanie? Przeczytałeś ten artykuł w "Astrophysical Journal" czy ot tak sobie fekalizujesz

Prac teologicznych też już nie muszę czytać by pewne twierdzenia uważać za wyssane z. Wystarczy doświadczenie z tego typu artykułami i ogólna orientacja w temacie.
To jest taka dziedzina w której wszystko jest zdominowane przez czynniki "nie wiadomo" o czym powinien wiedzieć przeciętny naczelny, przez co operowanie nawet przybliżonymi oszacowaniami jest niemożliwe. Podawanie takich stwierdzeń w stylu " mamy 36 cywilizacji" jest zwykłym oszustwem naukowym i tak powinno być traktowane. W zbyt wielu dyscyplinach balansowanie na granicy oszustwa stało się rutynową praktyką

11 godzin temu, venator napisał:

zwłaszcza, że wzmiankowany artykuł w pewnej  mierze dotyczy ewolucji gwiazd

Zatem powinien się do tego ograniczyć, albo do precyzyjnych stwierdzeń "mamy w galaktyce X przypominających Słońce".

 

11 godzin temu, venator napisał:

Ciekawą kwestią są natomiast wodne światy. Teoretycznie taka cywilizacja techniczna też może powstać.

Nie ma takiej opcji. Na takich światach nie będzie nawet rozwiniętego życia korzystającego z fotosyntezy. Bez erozji nie będzie nawet minerałów w wodzie (która będzie słodka).

11 godzin temu, venator napisał:

Problemem z naszego punktu widzenia jest też kwestia metalurgii, ogólem użycia ognia.

Problemem jest brak łapek i światła.

11 godzin temu, venator napisał:

Styk środowiska woda-atmosfera mógłby zaś sprzyjać wykształceniu od razu form wodno-powietrznych, później tylko powietrznych. 

To jest bzdura. Latanie nie daje żadnej przewagi w oceanie poza możliwością chwilowej ucieczki przed zagrożeniem.
Z punktu widzenia lecącego organizmu ocean jest całkowicie symetryczny: użycie ogromnej ilości energii tylko po to aby znaleźć się w takim samym miejscu nie ma sensu. Tym co zaburza tę symetrię u wyskakującej ryby jest obecność drapieżnika.

12 godzin temu, venator napisał:

Pokonywanie odległości  to tylko kwestia osiągnięć technicznych.

Nie, to fundamentalny problem związany z rozmiarem kosmosu, a ściślej z jego mikroskopijną gęstością i ograniczoną prędkością światła.

12 godzin temu, venator napisał:

Można sobie jednak wyobrazić, że taka cywilizacja swój sukces techniczny oparłaby przede wszystkim  na bio-technologii.

Wyobrażać sobie można wiele. Ale warto wspomnieć czego potrzebowaliśmy do odkrycia struktury DNA.

50 minut temu, venator napisał:

Stopień encefalizacji (EQ) jest nawet wyższy iż u goryla, ale nie do konca odzwierciedla to faktyczną inteligencje.

Stopień encefalizacji to bezużyteczna metryka powstała głównie po to aby racjonalizować sobie domniemaną wyjątkowość człowieka.
(Czy ktoś próbował tłumaczyć obniżanie się znaczenia USA spadkiem encefalizacji obserwowanym w tym kraju?)

8 godzin temu, ex nihilo napisał:

Jeśli planeta jest wulkanicznie aktywna, to ogień pod wodą jest dostępny.

Ciekawe stwierdzenie. Nie twierdzę że prawdziwe, po prostu ciekawe.

8 godzin temu, ex nihilo napisał:

Poza tym na dnie oceanów są olbrzymie ilości metalicznych konkrecji

Wodny świat bez erozji nie wytworzy konkrecji. Nie wspominając o tak przyziemnej kwestii jak temperatury topnienia metali które uniemożliwią jakąkolwiek manipulację. I kolejny problem - jaka była motywacja przetwarzania metali na lądzie i czego brakuje pod wodą.
 

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, peceed napisał:

rac teologicznych też już nie muszę czytać by pewne twierdzenia uważać za wyssane z. Wystarczy doświadczenie z tego typu artykułami i ogólna orientacja w temacie.
To jest taka dziedzina w której wszystko jest zdominowane przez czynniki "nie wiadomo" o czym powinien wiedzieć przeciętny naczelny, przez co operowanie nawet przybliżonymi oszacowaniami jest niemożliwe. Podawanie takich stwierdzeń w stylu " mamy 36 cywilizacji" jest zwykłym oszustwem naukowym i tak powinno być traktowane. W zbyt wielu dyscyplinach balansowanie na granicy oszustwa stało się rutynową praktyką

Zgadzam sie z tym. Nie można pseudoinformacji (np. szacunków opartych o jakieś tam wyssane z palca założenia, jak to mamy np. w równaniu Drakea) przedstawiać jako informacji. Ale to jest właśnie problem nieznajomości cybernetyki i może filozofii informacji. 

2 godziny temu, peceed napisał:

Stopień encefalizacji to bezużyteczna metryka powstała głównie po to aby racjonalizować sobie domniemaną wyjątkowość człowieka.

Ale za to tutaj się nie do końca zgadzam :P Wprawdzie pod wieloma cechami człowiek nie jest wyjątkowy na tle innych zwierząt, ale są takie w których jest i to bardzo. Jeśli chodzi o mózg to il. neuronów w korze na przykład, a poza tym to zdolnośc do generowania kultury na nieporównwyalnym z niczym innym poziomie (w sensie ilościowym i jakościowym). Zresztą wyjątkowość człowieka widac gołym okiem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, venator napisał:

Najbardziej zaawansowane są ośmiornice. Stopień encefalizacji (EQ) jest nawet wyższy iż u goryla, ale nie do konca odzwierciedla to faktyczną inteligencje.

Akurat ośmiornice mogą być jednymi z najinteligentniejszych zwierząt w ogóle, bo krótko żyją. Jeśli dostały taki mózg, to z pewnością aby rozwiązywać problemy a nie korzystać z doświadczenia.

4 godziny temu, Warai Otoko napisał:

Wprawdzie pod wieloma cechami człowiek nie jest wyjątkowy na tle innych zwierząt, ale są takie w których jest i to bardzo.

O wielu zwierzętach można powiedzieć to samo.
Ludzie wyróżniają się rozbudowanym wykorzystaniem mowy i narzędzi, cała reszta to proste adaptacje. Tak naprawdę to kluczowe okazały się uniwersalne, sprawne ręce. One dają bardzo wiele możliwości zdobywania pożywienia, ale potrzebna jest wiedza. Dopiero ręce umożliwiły powstanie presji selekcyjnej na zaawansowany język.
 

Edytowane przez peceed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, peceed napisał:

O wielu zwierzętach można powiedzieć to samo.

Nie nie można. Wyminiłem cechy jakie sa wyjątkowe dla człowieka i tego o innych zwierzętach nie można powiedzieć. 

Z tymi rękoma rozwinę - sa hipotezy, że mózg homo sapiens sapiens wyewoluował do zaawansowanej kontroli ruchu, także nie tylko ręce ale generalnie umiejętności ruchowe. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Warai Otoko napisał:

sa hipotezy, że mózg homo sapiens sapiens wyewoluował do zaawansowanej kontroli ruchu, także nie tylko ręce ale generalnie umiejętności ruchowe. 

Ale czemu małpka zasuwająca pomiędzy koronami drzew miałaby mieć mniejszą kontrolę ruchu?
Z tymi rękami chodziło mi o zależność pośrednią. Ręce umożliwiły stosowanie bardzo wielu różnych strategii zdobywania pożywienia, to taki "szwajcarski scyzoryk" przyrody.
Można nimi coś upolować, zebrać, wykopać itd. Ale trzeba wiedzieć co i jak. Zwierzętom wystarczają podstawowe instynkty, krótka nauka i doświadczenie własne. Ludzie od początku mogli polegać na przekazywanym doświadczeniu, a język w ogromnym stopniu przyspiesza transfer takiego doświadczenia. 
Tam gdzie zwierzętom normalnie potrzebna była ewolucja (dłuższy ryj mrówkojada, płetwy, itd) dla człowieka była to tylko sprawa "oprogramowania".
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, peceed napisał:

Ludzie od początku mogli polegać na przekazywanym doświadczeniu, a język w ogromnym stopniu przyspiesza transfer takiego doświadczenia. 

Jasne, temu nie przeczę, język to po prostu kolejny, może nawet najważniejszy element naszego sukcesu ewolucyjnego.

24 minuty temu, peceed napisał:

Ale czemu małpka zasuwająca pomiędzy koronami drzew miałaby mieć mniejszą kontrolę ruchu?

Właśnie to jest mit z tymi zwinnymi małpami. Małpa jest oczywiście zwinna i silna, ale my jesteśmy w tym lepsi - dlatego, że potrafimy nauczyć się bardzo skomplikowanych sekwencji ruchowych. Weź chociażby sztuki cyrkowe. Żadna małpa nie nauczy się tak dobrze żonglować czy wykonywać akrobacje jak człowiek. Kontrola ruchu zajmuje praktycznie cały mózg, prawie kazdy obszar mózgu jest mniej lub bardziej powiązany z ruchem (poza pniem i może międzymózgowiem etc. który odpowiada za funkcje homeostatyczne) oraz poza właśnie korą skroniową z ośrodkami mowy. Nawet myślenie abstrakcyjne i uwaga wykorzystuje właśnie te same obszary co kontrola ruchu ("żonglowanie myślami").

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 26.06.2020 o 17:51, Astro napisał:

Generalnie od tresury w "cyrku" daleko to nie odbiega.

Znam lepsze przykłady :) Miłego oglądania: 

https://www.youtube.com/embed/Y9-i6Lt1u8A
https://www.youtube.com/embed/5qVMIKCn_Cs
https://www.youtube.com/embed/Pi6YBx0Nn0o
https://www.youtube.com/embed/Jqc8NujIRXc
https://www.youtube.com/embed/CNcHB3KU_3w

Edytowane przez wilk
zmiana osadzenia na linki
  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 25.06.2020 o 13:21, peceed napisał:

Prac teologicznych też już nie muszę czytać by pewne twierdzenia uważać za wyssane z. Wystarczy doświadczenie z tego typu artykułami i ogólna orientacja w temacie.
To jest taka dziedzina w której wszystko jest zdominowane przez czynniki "nie wiadomo" o czym powinien wiedzieć przeciętny naczelny, przez co operowanie nawet przybliżonymi oszacowaniami jest niemożliwe. Podawanie takich stwierdzeń w stylu " mamy 36 cywilizacji" jest zwykłym oszustwem naukowym i tak powinno być traktowane. W zbyt wielu dyscyplinach balansowanie na granicy oszustwa stało się rutynową praktyką

Czyli nie czytałeś ale założyłeś a priori, że to bzdury wyssane z palca. 

Gdyby to było gdybanie takie jak moje a propos cywilzacji wodnych, albo głupawy  artykulik w jakimś szukającym taniej sensacji pseudo-popularnonaukowym portalu, to machnął bym na to ręką. Ale jest to artykuł w szanowanym czasopiśmie naukowym, ktory przeszedł recenzje naukową. Oczywiście recenzja nie wykryje sprytnego oszustwa, bo to nie jej rola.

Ciebie rzucanie wobec autorów,  w sumie inwektyw, nic nie kosztuje, bo robisz to całkowicie anonimowo. Nie uzyskasz dostępu do artkułu aby obnażyć to "oszustwo naukowe".

Najłatwiej zasłonić sie zupełnie nieweryfikowalnymi argumentami typu "moje doświadczenie", zamiast spróbować przeprowadzić jakąś rzeczową kryrtykę, obliczenia etc. 

W dniu 25.06.2020 o 13:21, peceed napisał:

Zatem powinien się do tego ograniczyć, albo do precyzyjnych stwierdzeń "mamy w galaktyce X przypominających Słońce".

Może są precyzyjne stwierdzenia, czytałeś? 

 

W dniu 25.06.2020 o 13:21, peceed napisał:

Nie ma takiej opcji. Na takich światach nie będzie nawet rozwiniętego życia korzystającego z fotosyntezy. Bez erozji nie będzie nawet minerałów w wodzie (która będzie słodka).

Moich postów zresztą też nie czytałeś ;) --> kominy hydrotermalne (energia).

 

 

W dniu 25.06.2020 o 13:21, peceed napisał:

o jest bzdura. Latanie nie daje żadnej przewagi w oceanie poza możliwością chwilowej ucieczki przed zagrożeniem.
Z punktu widzenia lecącego organizmu ocean jest całkowicie symetryczny: użycie ogromnej ilości energii tylko po to aby znaleźć się w takim samym miejscu nie ma sensu. Tym co zaburza tę symetrię u wyskakującej ryby jest obecność drapieżnika.

Z góry założyłeś, że wodny świat będzie pozbawiony nawet skrawka lądu..Poza tym, czy ewolucja kieruje się sensem? Ile jest ślepych uliczek?

Mimo wszystko wysoki wulkanizm super-ziem, może sprzyjać powstawaniu spuer-wulkanów. A te moga wystawać ponad ocean, tworząc atrakcyjne wysypy. Wykluczysz w  100% taki scenariusz?

Poza tym nie doceniasz ryb, w kwestii opuszczania swojego, wodnego środowiska. Pewien sum (clarias batrachus) wyłazi nawert na ląd, gdzie przemieszcza się na spore odległości. Nie ucieka przed drapieżnikami, sam poluje. Na Florydzie jest niezłym utrapieniem.

Ale ogólnie, pewnie nie doczytałeś moich postów ;) Napisałem, że wg. mnie woda nie sprzyja rozwojowi inteligentnego życia. 

W dniu 25.06.2020 o 13:21, peceed napisał:

Nie, to fundamentalny problem związany z rozmiarem kosmosu, a ściślej z jego mikroskopijną gęstością i ograniczoną prędkością światła.

Dla nas tak. Teoretycznie ograniczenia związane z prędkością światła można ominąć. Mało prawdopodbne aby taka cywilizacja zaistniała ale czy da się wykluczyć w 100%?

 

W dniu 25.06.2020 o 20:08, peceed napisał:

Akurat ośmiornice mogą być jednymi z najinteligentniejszych zwierząt w ogóle, bo krótko żyją. Jeśli dostały taki mózg, to z pewnością aby rozwiązywać problemy a nie korzystać z doświadczenia.

Mogą być bardzo inteligentne bo krótko żyją? :rolleyes:

Ośmiornice rozwiązują te same problemy od 300 mln lat. Niewiele się zmieniły. 

W dniu 26.06.2020 o 14:57, Warai Otoko napisał:

Właśnie to jest mit z tymi zwinnymi małpami. Małpa jest oczywiście zwinna i silna, ale my jesteśmy w tym lepsi - dlatego, że potrafimy nauczyć się bardzo skomplikowanych sekwencji ruchowych. Weź chociażby sztuki cyrkowe. Żadna małpa nie nauczy się tak dobrze żonglować czy wykonywać akrobacje jak człowiek.

Dokładnie. Wskazują na to cohćby badania Alana Walkera:

https://kopalniawiedzy.pl/szympans-miesnie-czlowiek-sila,7173

Weźmy wspinanie, wydawałoby się domenę małp. Chyba najlepszyobecie  wspianacz sportowy/w tradzie  świata, Adam Ondra, w akcji:

https://www.redbull.com/pl-pl/episodes/age-of-ondra-cz1-reel-rock-s5-e2

Nie za bardzo wyobrażam sobie małpę (jakąkolwiek) pokonującą taką drogę. 

W dniu 25.06.2020 o 13:21, peceed napisał:

Wyobrażać sobie można wiele. Ale warto wspomnieć czego potrzebowaliśmy do odkrycia struktury DNA.

Czego, bo proces odkrycia struktur DNA wymagał wielu wcześniejszych odkryć? Do wszystkiego potrzebna była przede wszystkim inteligencja.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, venator napisał:

Dokładnie. Wskazują na to cohćby badania Alana Walkera:

https://kopalniawiedzy.pl/szympans-miesnie-czlowiek-sila,7173

Weźmy wspinanie, wydawałoby się domenę małp. Chyba najlepszyobecie  wspianacz sportowy/w tradzie  świata, Adam Ondra, w akcji:

https://www.redbull.com/pl-pl/episodes/age-of-ondra-cz1-reel-rock-s5-e2

Nie za bardzo wyobrażam sobie małpę (jakąkolwiek) pokonującą taką drogę. 

Niezły gość :P Swoją drogą wychodzi na to że jest to kolejna wyjątkowa cecha człowieka - umiejętność zaawansowanej kontroli ruchu, wysoka precyzja, dokładność, koordynacja etc. (tylko, żeby nikt nie pomyślał że pisze to jako uzasadnienie jakiejś okrutności wobec zwierzat czy coś w tym stylu, albo, że inne zwierzęta nie posiadają swoich wyjątkowych cech, absolutnie!). 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 29.06.2020 o 20:47, venator napisał:

Ale jest to artykuł w szanowanym czasopiśmie naukowym, ktory przeszedł recenzje naukową.

Drodzy koledzy i koleżanki: chyba nawiązaliśmy kontakt! 
A jednak przylecieli.:P

W dniu 29.06.2020 o 20:47, venator napisał:

Teoretycznie ograniczenia związane z prędkością światła można ominąć.

Dowiemy się jakiś szczegółów czy zabrania tego protokół kontaktów z cywilizacjami prymitywnymi?

W dniu 29.06.2020 o 20:47, venator napisał:

Moich postów zresztą też nie czytałeś ;) --> kominy hydrotermalne (energia).

Zdanie o braku fotosyntezy jest sfalsyfikowane kominami hydrotermalnymi. To zdecydowanie nie jest ludzka logika...
Podstawową kwestią jest ilość dostępnej energii. Ewolucja wymaga gigantycznych ilości energii.

W dniu 29.06.2020 o 20:47, venator napisał:

Może są precyzyjne stwierdzenia, czytałeś? 

A może czytałem wywiad z autorem?

W dniu 29.06.2020 o 20:47, venator napisał:

Z góry założyłeś, że wodny świat będzie pozbawiony nawet skrawka lądu

"Wodny świat" to sugeruje, a niewielkie skrawki lądu nie zmieniają niczego w możliwości powstania lotu.

W dniu 29.06.2020 o 20:47, venator napisał:

.Poza tym, czy ewolucja kieruje się sensem? Ile jest ślepych uliczek?

Tak, ewolucja kieruje się sensem i jest optymalizatorem lokalnym.
"Ślepe uliczki" ewolucji sugerują że ewolucja ma być ukierunkowana a tak nie jest.
A jak przywali odpowiednio wielka Asteroida to i tak wszystkie staną się ślepe.

W dniu 29.06.2020 o 20:47, venator napisał:

Mogą być bardzo inteligentne bo krótko żyją? :rolleyes:

Tak. Jeśli mają wielki mózg i żyją samotnie, to muszą polegać na inteligencji.
Aczkolwiek presja selekcyjna zapewne wymaga też znajomości całego otoczenia.

W dniu 29.06.2020 o 20:47, venator napisał:

Nie za bardzo wyobrażam sobie małpę (jakąkolwiek) pokonującą taką drogę. 

Małpy nie są idiotami.
Ale i tak większe wrażenie wywołują na mnie kozice górskie.

W dniu 29.06.2020 o 20:47, venator napisał:

Ośmiornice rozwiązują te same problemy od 300 mln lat. Niewiele się zmieniły.

To znaczy, że inteligencja jest stara.

W dniu 29.06.2020 o 20:47, venator napisał:

Napisałem, że wg. mnie woda nie sprzyja rozwojowi inteligentnego życia. 

Nie należy mylić inteligencji z tworzeniem cywilizacji technicznych.
 

 

Edytowane przez peceed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      NASA poinformowała o opóźnieniu dwóch kolejnych misji załogowych, jakie mają się odbyć w ramach programu Artemis. Artemis II, w ramach której ludzie mają polecieć poza orbitę Księżyca, została przesunięta z września 2025 na kwiecień 2026, a lądowanie człowieka na Księżycu – Artemis III – przesunięto z końca 2026 na połowę 2027. Opóźnienie związane jest z koniecznością dodatkowych prac przy osłonie termicznej kapsuły załogowej Orion.
      Decyzję o opóźnieniu podjęto po zapoznaniu się z wnioskami ze śledztwa w sprawie niespodziewanej utraty przez osłonę Oriona części niecałkowicie spalonego materiału w czasie wchodzenia w atmosferę Ziemi podczas bezzałogowej misji Artemis I. Mimo to misja Artemis II zostanie przygotowana z wykorzystaniem osłony już zamocowanej do Oriona. Badania wykazały bowiem, że osłona dobrze zabezpieczy pojazd oraz załogę. NASA zmieni jednak nieco trajektorię lądowania, by zmniejszyć obciążenie osłony. A trzeba przyznać, że musi ona wiele wytrzymać. Jej zadaniem jest uchronienie kapsuły przed temperaturami dochodzącymi do 2700 stopni Celsjusza, jakie pojawiają się w wyniku tarcia o atmosferę. Po wejściu w nią pojazd pędzi z prędkości ponad 40 tysięcy km/h i za pomocą siły tarcia zostaje spowolniony do ponad 500 km/h. Dopiero przy tej prędkości rozwiną się spadochrony i kapsuła łagodnie wyląduje na powierzchni Pacyfiku.
      Przez kilka ostatnich miesięcy NASA i niezależny zespół ekspertów szukali przyczyn, dla których podczas misji Artemis I niecałkowicie spalony materiał z osłony uległ zużyciu w inny sposób, niż przewidziany. Przeprowadzono ponad 100 różnych testów, które wykazały, że gazy, powstające wewnątrz materiału osłony w wyniku oddziaływania wysokiej temperatury, nie mogły wystarczająco szybko się ulatniać, co spowodowało popękanie części materiału i jego odpadnięcie. Mimo tego osłona spełniała swoje zadanie. Czujniki wewnątrz kapsuły wykazały, że temperatura pozostała stabilna i komfortowa dla człowieka.
      Teraz, na podstawie badań osłony z misji Artemis I, inżynierowie przygotowują osłonę dla misji Artemis III, dbając o to, by gazy mogły z niej równomiernie uchodzić. Zanim jednak dojdzie do misji Artemis III, wystartuje Artemis II, w ramach której ludzie odlecą od Ziemi na największą odległość w historii. Zadaniem tej 10-dniowej misji będzie przetestowanie systemów podtrzymywania życia, sprawdzenie mechanizmów ręcznego sterowania kapsułą oraz zbadanie, w jaki sposób astronauci wchodzą w interakcje z urządzeniami kapsuły.
      Dotychczas kapsuła Orion dwukrotnie opuszczała Ziemię. Po raz pierwszy w 2014 roku, gdy na krótko trafiła na orbitę i po raz drugi w roku 2022, gdy w ramach 25-dniowej misji bezzałogowej NASA wysłała ją na orbitę Księżyca.
      Przesunięcie misji Artemis III zwiększa też prawdopodobieństwo, że kolejne opóźnienia nie będą konieczne. Podczas misji bowiem wykorzystany zostanie górny człon rakiety Starship firmy SpaceX, który posłuży do lądowania na Księżycu. Starship jest wciąż rozwijana, dotychczas przeprowadzono jedynie 6 jej testów. Decyzja NASA o opóźnieniu misji daje więc przy okazji firmie Elona Muska więcej czasu na dopięcie wszystkiego na ostatni guzik.
      Pomimo opóźnienia USA wciąż wyprzedzają Chiny pod względem najbliższej planowej misji załogowej na Księżyc. Państwo Środka chce bowiem wysłać astronautów na Srebrny Glob około 2030 roku. Ten pośpiech ma podłoże nie tylko ambicjonalne. NASA chce być pierwsza po to, by Chiny nie mogły ustalać zasad pracy na Księżycu. Obecny szef NASA twierdzi bowiem, że nie można wykluczyć, iż gdyby pierwsi wylądowali Chińczycy, to mogliby spróbować zakazać lądowania innym w tym samym regionie.
      Oba kraje planują lądowanie w pobliżu południowego bieguna Srebrnego Globu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      NASA wybrała sześć niewielkich amerykańskich firm, które w sumie otrzymają 20 milionów dolarów na rozwój technologii usuwania odpadów z niskiej orbity okołoziemskiej oraz rozwiązania problemu pyłu osiadającego na urządzeniach pracujących poza Ziemią. Prowadzone przez nas misje wymagają innowacyjnych rozwiązań złożonych wyzwań pojawiających się podczas pobytu w kosmosie. Niewielkie firmy mogą mieć wielki wpływ na rozwiązanie problemów od dawna gnębiących przemysł kosmiczny, mówi Jenn Gustetic,  dyrektor ds. wstępnych innowacji i partnerstwa w NASA Space Technology Mission Directorate.
      Sześć wspomnianych firm współpracowało już z NASA w ramach programu Small Business Innovation Research. W jego ramach NASA przeznacza co roku 180 milionów USD na współpracę z amerykańskimi przedsiębiorstwami zatrudniającymi mniej niż 500 osób. Pieniądze od agencji kosmicznej pozwalają im na dalsze rozwijanie obiecujących technologii. Każda z firm wybranych do współpracy w bieżącym roku ma mniej niż 60 pracowników.
      Na niskiej orbicie okołoziemskiej ludzie pozostawiają coraz więcej śmieci. To zepsute satelity i ich fragmenty czy pozostałości po wystrzeliwaniu kolejnych misji. Odpady te zmuszają pojazdy kosmiczne do manewrowania, zagrażają bezpieczeństwu astronautów i satelitów. Z czasem cała orbita może stać się bezużyteczna. Cztery z wybranych przedsiębiorstw proponują technologie, które mają rozwiązać ten problem.
      Firma Busek otrzyma 3,4 miliona USD na rozwój technologii autonomicznego deorbitowania niewielkich satelitów przy użyciu nietoksycznego paliwa. Z kolei CU Aerospace ma za 2,6 miliona USD stworzyć napęd wielokrotnego użytku do niewielkich misji przechwytujących odpady na orbicie. Firmie Flight Works przyznano 4 miliony dolarów na rozwinięcie technologii tankowania na orbicie pojazdów zajmujących się usuwaniem odpadów, a Vestigo Aerospace ma zademonstrować działający żagiel Spinnaker, który – montowany za pomocą prostego połączenia mechanicznego i elektrycznego – będzie rozwijany po zakończeniu misji małych (do 180 kg) satelitów, zwiększając w ten sposób opór stwarzany przez atmosferę i pozwalając na szybsze, przewidywalne i całkowicie pasywne deorbitowanie takich pojazdów.
      Przyszłe misje NASA będą obejmowały roboty podróżujące po powierzchni Marsa i Księżyca. Osiadający na tych urządzeniach pył może znacząco skrócić czas ich pracy czy doprowadzić do awarii instrumentów naukowych. Pył jest też niebezpieczny dla urządzeń, które będą potrzebne podczas misji załogowych. Rozwiązaniem tego problemu mają zająć się dwa kolejne przedsiębiorstwa. Firma Applied Material System Engineering ma za 2,6 miliona USD zademonstrować system nakładania w przestrzeni kosmicznej swojej powłoki ograniczającej osadzanie pyłu, a ATSP Innovations otrzyma 3,2 miliona USD na stworzenie prototypowego materiału odpornego na ekstremalne temperatury, ciśnienia i pył obecne na powierzchni planet, księżyców, asteroid i komet.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      NASA tymczasowo straciła kontakt z Voyagerem 2, drugim najodleglejszym od Ziemi pojazdem kosmicznym wysłanym przez człowieka. Przed dwoma tygodniami, 21 lipca, popełniono błąd podczas wysyłania serii komend do Voyagera, w wyniku czego jego antena odchyliła się o 2 stopnie od kierunku wskazującego na Ziemię. W tej chwili Voyager, który znajduje się w odległości niemal 20 miliardów kilometrów od naszej planety, nie może odbierać poleceń ani przesyłać danych.
      W wyniku zmiany położenia anteny Voyager nie ma łączności z Deep Space Network (DSN), zarządzaną przez NASA siecią anten służących do łączności z misjami międzyplanetarnymi. W skład DSN wchodzą trzy ośrodki komunikacyjne, w Barstow w Kalifornii, w pobliżu Madrytu i Canberry. Rozmieszczono je tak, by każda misja w głębokim kosmosie miała łączność z przynajmniej jednym zespołem anten. Ośrodek z Canberry, którego jedna z anten jest odpowiedzialna za komunikację z sondą, będzie próbował skontaktować się z Voyagerem, w nadziei, że uda się nawiązać łączność.
      Na szczęście NASA zabezpieczyła się na tego typu przypadki. Kilka razy w roku Voyagery resetują położenie swoich anten tak, by mieć łączność z Ziemią. Najbliższy reset nastąpi 15 października. Jeśli więc wcześniej nie uda się połączyć z Voyagerem, będzie można się z nim skomunikować za 2,5 miesiąca.
      Voyager 2 został wystrzelony 20 sierpnia 1977 roku. Odwiedził Jowisza, Saturna, Urana i Neptuna, a w 2018 roku opuścił heliosferę i wszedł w przestrzeń międzygwiezdną, dostarczając intrygujących wyników badań. NASA nie po raz pierwszy nie ma kontaktu z sondą. W 2020 roku agencja nie kontaktowała się z nią przez 8 miesięcy, gdyż remontowana była antena DSS 43 w pobliżu Canberry, której zadaniem jest wymiana informacji z sondą.
      Voyagery zasilane są radioizotopowymi generatorami termoelektrycznymi, które zamieniają w prąd elektryczny ciepło generowane przez rozpad plutonu-238. Zapasy plutonu stopniowo się wyczerpują, więc naukowcy wyłączają kolejne zużywające prąd urządzenia. Najprawdopodobniej obie sondy stracą zasilanie w 2025 roku. Do tej pory jednak naukowcy spróbują wycisnąć z nich najwięcej, jak się da.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      NASA i DARPA (Agencja Badawcza Zaawansowanych Projektów Obronnych) poinformowały o rozpoczęciu współpracy, której celem jest zbudowanie jądrowego silnika termicznego (NTP) dla pojazdów kosmicznych. Współpraca będzie odbywała się w ramach programu DRACO (Demonstration Rocket for Agile Cislunar Operations), który od jakiegoś czasu prowadzony jest przez DARPA.
      Celem projektu jest stworzenie napędu pozwalającego na szybkie manewrowanie, przede wszystkim przyspieszanie i zwalnianie, w przestrzeni kosmicznej. Obecnie dysponujemy pojazdami, które są w stanie dokonywać szybkich manewrów na lądzie, w wodzie i powietrzu. Jednak w przestrzeni kosmicznej brakuje nam takich możliwości. Obecnie używane kosmiczne systemy napędowe – elektryczne i chemiczne – mają spore ograniczenia. W przypadku napędów elektrycznych ograniczeniem jest stosunek siły ciągu do wagi napędu, w przypadku zaś napędów chemicznych ograniczeni jesteśmy wydajnością paliwa. Napęd DRACO NTP ma łączyć zalety obu wykorzystywanych obecnie napędów. Ma posiadać wysoki stosunek ciągu do wagi charakterystyczny dla napędów chemicznych oraz być wydajnym tak,jak napędy elektryczne. Dzięki temu w przestrzeni pomiędzy Ziemią a Księżycem DRACO ma być zdolny do szybkich manewrów.
      Administrator NASA Bill Nelson powiedział, że silnik może powstać już w 2027 roku. Ma on umożliwić szybsze podróżowanie w przestrzeni kosmicznej, co ma olbrzymie znacznie dla bezpieczeństwa astronautów. Skrócenie czasu lotu np. na Marsa oznacza, że misja załogowa mogłaby zabrać ze sobą mniej zapasów, ponadto im krótsza podróż, tym mniejsze ryzyko, że w jej trakcie dojdzie do awarii. Jądrowy silnik termiczny może być nawet 4-krotnie bardziej wydajny niż silnik chemiczny, a to oznacza, że napędzany nim pojazd będzie mógł zabrać cięższy ładunek i zapewnić więcej energii dla instrumentów naukowych. W silniku takim reaktor jądrowy ma być wykorzystywany do generowania ekstremalnie wysokich temperatur. Następnie ciepło z reaktora trafiałoby do ciekłego paliwa, które – gwałtownie rozszerzając się i uchodząc z duża prędkością przez dysze – będzie napędzało pojazd.
      To nie pierwsza amerykańska próba opracowania jądrowego silnika termicznego. Na początku lat 60. ubiegłego wieku rozpoczęto projekt NERVA (Nuclear Engine for Rocket Vehicle Application). Projekt zaowocował powstaniem pomyślnie przetestowanego silnika. Jednak ze względu na duże koszty, prace nad silnikiem zakończono po 17 latach badań i wydaniu około 1,4 miliarda USD.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wczoraj rozpoczął pracę powołany przez NASA 16-osobowy zespół, którego zadaniem jest prowadzenie niezależnych badań nad niezidentyfikowanymi zjawiskami powietrznymi (UAP). Jako UAP definiowane są obserwacje zjawisk, których nie można zidentyfikować jako statek powietrzny lub znane zjawisko atmosferyczne. Wstępna faza pracy zespołu potrwa 9 miesięcy.
      W tym czasie, na podstawie danych z cywilnych agend rządowych, z przedsiębiorstw prywatnych i innych źródeł członkowie zespołu mają opracować plan dalszych działań analizujących UAP. Zespół skupi się na analizie danych jawnych, a pełny raport z jego pracy zostanie opublikowany w połowie przyszłego roku. Prace mają położyć podwaliny pod badania UAP przez NASA i inne organizacje. Będą one niezależne od badań prowadzonych przez Pentagon.
      W 2021 roku ukazał się rządowy raport dotyczący 144 niezidentyfikowanych obiektów latających. Spotkał się on z olbrzymim zainteresowaniem, w maju Kongres zorganizował publiczne przesłuchanie dotyczące UAP, a niedługo później Pentagon ogłosił powołanie specjalnego biura badającego UAP. Dotychczas jednak większość badań tego typu jest jednak prowadzonych przez wojsko i służby wywiadowcze. NASA chce przyjrzeć się UAP z czysto naukowego punktu widzenia. Wyjaśnienie takich zjawisk może mieć bowiem znaczenie dla bezpieczeństwa ruchu lotniczego. Dlatego też przedstawiciele zespołu nie stawiają żadnych wstępnych hipotez. Jego przewodniczący mówi, że brak dowodów, by UAP miały pochodzenie pozaziemskie, ale przyznaje, że są to zjawiska, których nie rozumiemy. Chcemy zebrać więcej dowodów, stwierdza.
      Na czele zespołu stanął fizyk teoretyczny David Spergel. Obecnie jest prezydentem Simons Foundation, a w przeszłości był założycielem i dyrektorem Flatiron Institute for Computational Astrophysics. Jednym z jego współpracowników jest profesor Anamaria Berena, która pracuje m.in. dla SETI Institute i Blue Marble Space Institute of Science, gdzie specjalizuje się w zagadnieniach komunikacji złożonych systemów biologicznych, astrobiologią i poszukiwaniem bio- oraz technosygnatur. Z kolei Federica Bianco to profesor fizyki i astrofizyki w University of Delaware i zastępca głównego naukowca tworzonego właśnie Vera C. Rubin Observatory. W zespole znajdziemy też profesor oceanografii Paulę Bontempi, która przez 18 lat pracowała a NASA, gdzie kierowała badaniami nad oceanami. Z kolei Reggie Brothers od wielu lat zajmuje stanowiska menedżerskie w sektorze prywatnym, wcześniej zaś był podsekretarzem ds. nauki i technologii w Departamencie Bezpieczeństwa Wewnętrznego i zastępcą sekretarza obrony ds. badawczych w Pentagonie. Do zespołu powołano też byłego astronautę Scotta Kelly'ego, dziennikarkę naukową Nadię Drake czy Matta Mountaina, prezydenta The Association of Universities for Research and Astronomy, konsorcjum niemal 50 uniwersytetów i instytucji badawczych, które pomagają NASA w budowie i obsłudze obserwatoriów, w tym Teleskopów Hubble'a i Webba.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...