Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Rosja: gogle do rzeczywistości wirtualnej poprawiają krowom nastrój

Rekomendowane odpowiedzi

W gospodarstwie RusMoloko w Rejonie Ramieńskim krowy dostały zmodyfikowane gogle do rzeczywistości wirtualnej. By zmniejszyć odczuwany przez nie lęk, wyświetla im się symulację letniego pola.

W komunikacie Ministerstwa Rolnictwa i Żywności Obwodu Moskiewskiego zaznaczono, że w przemyśle mleczarskim coraz większą wagę przywiązuje się nie tylko do nowatorskich rozwiązań technicznych, ale i do stanu emocjonalnego zwierząt.

W Rosji, a szczególnie w okolicach podmoskiewskich, w oborach instaluje się ponoć systemy do nadawania muzyki klasycznej. Zabieg ten ma działać relaksująco i sprawiać, że krowy będą dawać więcej mleka.

Ostatnio dzięki wspólnemu przedsięwzięciu pracowników jednego z największych gospodarstw mlecznych Obwodu Moskiewskiego, studia VR oraz lekarzy weterynarii powstał prototyp gogli do rzeczywistości wirtualnej dla krów. Zmodyfikowano ludzkie okulary, tak by pasowały do głowy zwierząt.

Podczas pierwszych testów odnotowano podobno spadki lęku i poprawę nastroju stada. Wpływ gogli VR na produkcję mleka zostanie oceniony w ramach badań porównawczych.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krowa mleko daje jak ma młode? Skąd ten pomysł? Jakim cudem moja babcia doiła krowy cały rok?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Quote

Współczesna produkcja mleka na masową skalę związana jest z przemysłową hodowlą zwierząt. Krowy są sztucznie zapładniane aby zmusić je do produkcji mleka (tak, krowa jak każdy inny ssak produkuje mleko wyłącznie dla swoich dzieci). Cielaki są natychmiast zabierano matkom, zamykane w ciasnych boksach i po kilku miesiącach trafiają na stół jako cielęcina.

Źródło: http://www.blog.viva.org.pl/2014/07/13/5-mitow-na-temat-krowiego-mleka/

Ja się dawno przerzuciłem na mleko sojowe, które jest pozyskiwane w bardziej etyczny sposób i ma mniejszy ślad węglowy. Do tego jest kilkanaście różnych smaków, wliczając w to orzechowe (laskowe, migdałowe, z nerkowca, etc), nie zawiera laktozy i jest fortyfikowane witaminami. A po otwarciu może stać długo w lodówce. Kiedyś wypiłem 3-tygodniowe mleko migdałowe i nie było żadnej różnicy, chociaż nie polecam takich eksperymentów ;)

Edytowane przez cyjanobakteria
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U dziadka to raczej buhaj z sąsiedztwa o to dbał, a nie inseminator, ale rzeczywiście jeśli krowa po "zabiegu" daje mleko przez rok albo i dłużej to wszystko by się zgadzało. Cielęta były sprzedawane jak podrosły z tego co pamiętam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak można wierzyć w takie bzdury, kolejny fake news z Rosji. Okulary są standardowe rozstaw oczu krowy jest całkowicie inny. Dodatkowo jest to ekonomicznie idiotycznie. Ile oni zyskają ?

5% więcej mleka ?  ehh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może tak być, że to historia  rodem z radia Erewań, ale z drugiej strony jest napisane, ze zmodyfikowali zestaw VR. Z resztą można zrobić prosty zestaw z jednego albo dwóch telefonów - patrz Google Cardboard. Ekonomicznie to pewnie nie będzie się opłacać, a do tego dochodzi obsługa czyli zakładanie i zdejmowanie urządzenia. Chociaż widziałem film na YT, w którym ktoś spędził cały tydzień w VR, wliczając w to spanie i żyje.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 hours ago, tomala said:

Okulary są standardowe rozstaw oczu krowy jest całkowicie inny.

 

8 hours ago, cyjanobakteria said:

zmodyfikowali zestaw VR

Kąty widzenia też jakby inne niż u drapieżników. Trzeba by opracować całą optykę od nowa, a to ustrojstwo musiałoby wisieć po bokach, a nie  z przodu. Ale co tam, grunt że naród zadowolony ze swych dokonań.

 

15 hours ago, cyjanobakteria said:

które jest pozyskiwane w bardziej etyczny sposób i ma mniejszy ślad węglowy

No chyba, że wytną jakąś puszczę pod uprawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 hours ago, Przemek Kobel said:

No chyba, że wytną jakąś puszczę pod uprawy.

Nie ma takiej możliwości, żeby mleko sojowe miało większy negatywny wpływ na środowisko niż krowie mleko. Zwierzęta nie są efektywne w przetwarzaniu materii.

Z tego co pamiętam najgorsza jest wołowina, w którą w celu uzyskania 1000 kcal trzeba włożyć 10000-13000 kcal, drób jest wydajniejszy bo tylko 5x, jajka zdaje się to przelicznik 3x. Na szybko zrobiłem research na Google i dla mleka można założyć, ze to będzie to około 2-3x. Czyli dla krowiego mleka trzeba wyciąć 2x więcej puszczy. Spójrz co się dzieje w Brazylii, kraju który jest jednym z największych eksporterów mięsa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
41 minutes ago, Astro said:

Oraz drugim producentem soi. Pan życzy kotlecik, czy mleko sojowe? No problem, będzie pan zadowolony (kwestia zasobów). USA, Brazylia, Argentyna, długo nic i Chiny oraz Indie, a reszta bez znaczenia. Tak to z soją wygląda.

Wszystko, co robimy ma wpływ na środowisko. Nie wiedziałem, ze Brazylia jest eksporterem soi, wezmę to pod uwagę. Zawsze bym wybrał mleko sojowe i to prawdopodobnie kilka litrów, zamiast kotlecika ;) Ja mam podejście minimalistyczne, ale nigdy nie zejdzie się do zera.

Ciekawe dane: http://www.greeneatz.com/foods-carbon-footprint.html

Edit: Tak jak podejrzewałem, większość soji w Brazyli idzie na tuczenie zwierząt na mięso (+ załóżmy, że drugie tyle eksportują):
 

Quote

In 2017, Brazil produced 16.3 million tons of soymeal for its domestic market, and more than 90 percent of that became animal feed, with 50 percent used as chicken feed, 25 percent as pig feed, and 12 percent for beef and dairy cattle feed.

Źródło: https://news.mongabay.com/2019/01/brazilian-hunger-for-meat-fattened-on-soy-is-deforesting-the-cerrado-report/

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 hours ago, cyjanobakteria said:

Tak jak podejrzewałem, większość soji w Brazyli

Podejrzewam, że nie tylko w Brazylii. Mleko sojowe (chociaż w EU chyba nie wolno tego nazywać 'mlekiem') to bardziej siła napędowa memów, niż gospodarki (jednemu dolarowi tego rynku odpowiada niemal tona klasycznego mleka).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak całkowicie szczerze. Ile ziemi i wody jest potrzebne na wyżywienie jednego wegetarianina w porównaniu z osobą, która je mięso? Ile wyemitowanych gazów cieplarnianych przypada na wyprodukowanie pokarmu dla wegetarianina i mięsożercy? Oczywiście mam na myśli pełnowartościowe posiłki, a nie miskę ryżu ;). Mamy właściwie wiarygodne dane na ten temat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, gooostaw napisał:

Tak całkowicie szczerze. Ile ziemi i wody jest potrzebne na wyżywienie jednego wegetarianina w porównaniu z osobą, która je mięso?

Niestety kilkukrotnie mniej. Piszę niestety, bo jestem mięsożercą i nie poddam się bez walki. Kołacze mi, że kolejne poziomy troficzne różnią się zapotrzebowaniem zwykle dziesięć razy.

gdzieś z neta: (https://dzikiezycie.pl/archiwum/2011/sierpien-2011/czy-wegetarianizm-sluzy-przyrodzie)

Żeby wyprodukować 1 kg mięsa, trzeba zużyć niemal 21 tys. litrów wody. Wyprodukowanie 1 kg pszenicy wymaga tylko 210 litrów wody. Dieta całkowicie wegetariańska wymaga 1100 litrów wody na dobę, podczas gdy jedzenie mięsa wiąże się z użyciem ponad dziesięciokrotnie większej ilości wody 

Przejście na vege jest odroczeniem nie ułaskawieniem. O czym pisał @Astro Przejdźmy wszyscy na vege i będzie nas 70 miliardów? Wolne żarty. 

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest grafika z artykułu, który zalinkowałem w poprzednim poście:

foods-carbon-footprint-7.gif

Ja jestem zwolennikiem zasady 80/20, więc polecam zoptymalizować niewielką cześć, co jest stosunkowo łatwe, aby osiągnąć znaczna poprawę. Na grafice widać, ze po odrzuceniu wołowiny i jagnięciny, roczna emisja CO2 zbytnio się nie rożni pomiędzy wegetarianinem a typowym wszystkożerca. Pozostają aspekty etyczne, bo drób na farmach jest mocno eksploatowany, ale negatywny wpływ na środowisko jest zmniejszony.

Mleko ma mniejsze znaczenie, ale ja nie wrócę do krowiego młaka bo sojowe ma praktycznie same plusy, a wybór smaków jest nieporównywalny. Problem z wegetarianizmem jest tego typu, że ludzie mają ograniczony jadłospis. Ja na przykład mam w kuchni z 5 rożnych olejów do sałatek, wliczając w to oleje orzechowe, sezamowy, etc. które mają niebanalne smaki. Dopiero, jak zrezygnowałem z mięsa, zacząłem eksperymentować.

Ciekawe są mykoproteiny od Quorn. To jest białko produkowane przez grzyby. Niedawno znalazłem to w markecie i dałbym sobie głowę uciąć, że smakowało jak kurczak. Wydaje mi się, że to jest przyszłościowe, bo jest bardzo wydajne technologicznie (woda/energia), cena jest przystępna, a smak bardzo zbliżony do mięsa. Nie brakuje mi mięsa, ale pozytywnie mnie to zaskoczyło i aż 5 razy sprawdzałem opakowanie czy aby na pewno to nie jest mięso :) Dobrze jest mieć różne opcje.

Edytowane przez cyjanobakteria
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warto dodać że dieta wegetariańska i wegańska może być przepyszna. Większość tradycyjnych przepisów w naszym rejonie zawierała mięso. Między innymi dlatego niektórzy nie mogą sobie wyobrazić smacznego wegańskiego jedzenia. Przecież nie jada się surowej trawy. Wystarczy zmienić przyzwyczajenia i zdobyć trochę wiedzy. Weganizm nie musi być karą i odmawianiem sobie smacznych posiłków. Polecam tego bloga. Także mięsożercom. http://www.mniumniu.com/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, cyjanobakteria napisał:

Mleko ma mniejsze znaczenie, ale ja nie wrócę do krowiego młaka bo sojowe ma praktycznie same plusy, a wybór smaków jest nieporównywalny.

Ale chyba kiepskie sery z tego wychodzą? No i często się podnosi problem fitoestrogenu. Ja tam się boję.

9 minut temu, cyjanobakteria napisał:

To jest białko produkowane przez grzyby. Niedawno znalazłem to w markecie i dałbym sobie głowę uciąć, że smakowało jak kurczak. Wydaje mi się, że to jest przyszłościowe,

Doleje się magii dorzuci szklankę pieprzu i da się zjeść. Robię tak z jarzynówką - miksuje na krem, wlewam duuużo magi, sypię pieprzu aż zupa staje się szara jak błoto i w ten sposób maskuję większość tego ohydnego smaku. W ten sposób można zjeść gazetę, a co dopiero jakieś tam mykoproteiny. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 29.11.2019 o 23:45, Jajcenty napisał:

Doleje się magii dorzuci szklankę pieprzu i da się zjeść. Robię tak z jarzynówką - miksuje na krem, wlewam duuużo magi, sypię pieprzu aż zupa staje się szara jak błoto i w ten sposób maskuję większość tego ohydnego smaku. W ten sposób można zjeść gazetę, a co dopiero jakieś tam mykoproteiny.

Masz zwietrzały pieprz skoro musisz sypać tyle, aż zupa staje się szara jak błoto ;) Pół świata je dość pikantne potrawy, na przykład kuchnia orientalna jest generalnie ostra, więc to nie jest jakiś ewenement. Na początku tez nie znałem wielu przepisów i miałem dość ubogi jadłospis, na przykład ładowałem zbyt dużo wspomnianych już serów, co nie jest zdrowe ;) Teraz czuję, że mogę dużo w kuchni, chociaż to tylko hobby, bo nie jestem kucharzem.

Edytowane przez wilk
Ych, naprawiłem formatowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, Jajcenty napisał:

Niestety kilkukrotnie mniej. Piszę niestety, bo jestem mięsożercą i nie poddam się bez walki.

Jest jeszcze opcja jedzenia owadów;) Podobno przyszłościowa (tak czasem można poczytać), przypuszczam, że związana ze znacznie mniejszą emisją CO2, niż w przypadku wieprzowiny/wołowiny Tylko nie wiem, komu przypadnie do gustu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, darekp napisał:

Tylko nie wiem, komu przypadnie do gustu

Ja bardzo chętnie spróbuję. Na co dzień nie jem mięsa, ale owadzie przysmaki bym rozważył. Pamiętajcie że pewnie częściej będzie to przetworzone białko w owadów. Coś w rodzaju mąki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owadów ubywa, ale do celów spożywczych były by przemysłowo hodowane. Jako, ze są niżej w łańcuchu będą bardziej wydajne i z etycznego punku widzenia łatwiej to przyjąć.

Inna sprawa, to to o czym wspomniał Jajcenty i Astro. Przyrost populacji będzie wyciskał z systemu coraz więcej, a dietą możemy co najwyżej spłaszczyć krzywą, bo problem jest w przybliżeniu liniowy O(n).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 30.11.2019 o 18:37, gooostaw napisał:

ale owadzie przysmaki bym rozważył

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zupa_z_chrabąszczy_majowych
W starych polskich książkach kucharskich też można znaleźć przepisy. W sieci oczywiście też.

Poza tym można u nas  w sklepach z egzotyką kupić np. koreańskie poczwarki jedwabników. Trafić się też mogą suszone gąsienice motyli z RPA.

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście pomijając sporne kwestie etyczne (o nich poniżej) to czytałem gdzieś (nie mogę teraz tego znaleźć), że zrobili badania w których porównali dietę mięsną z wołowiną do diety mięsnej gdzie jedynym źródłem mięsa są kurczaki do diety wegańskiej (albo wegetariańskiej, nie pamiętam). Wyszło im, ze po pierwsze, ta na kurczakach była znacznie zdrowsza dla środowiska i co więcej uznali oni że różnica dla środowiska pomiędzy dietą "kurczakową" a wege jest dla środowiska niemal nieistotna, choć ta wege jest faktycznie nieco lepsza. Do tego dodać należy, że raczej dieta wege nie jest dietą najzdrowszą. Może być dietą zdrową, ale bardzo ciężko ją utrzymać na odpowiednim zbilansowanym poziomie a mimo to będzie dietą zawsze dla zdrowia nieco gorsza niż ta oparta w głównej mierze na roślinach z dodatkiem mięsa np. owadów lub kurczaków. Na ten temat dużo mówi Patryk z kanału "Pod Mikroskopem" i np. ten art.: https://www.researchgate.net/publication/6411446_How_does_health_and_well-being_of_young_Australian_vegetarian_and_semi-vegetarian_women_compare_with_non-vegetarians Dieta wegańska ponadto nie będzie też dobra dla każdego, szczególnie dla osób z niektórymi chorobami jelit, ale też np. mózgu. 

Odnośnie kwestii etycznych - nie ma pewności (a przynajmniej ja nigdy nic na ten temat nie znalazłem) czy i jakie zwierzęta mają swiadomość. Nie wiadomo nawet jak to udowodnić u ludzi (tutaj każdy z osobna kto świaodmość ma - a nie ma tez pewnosci że kazdy człowieka ma - to wie i podejrzewa że inni też mają) a co dopiero u zwierząt. Mozna podejrzewać że niektóre mogą mieć np. niektóre naczelne, delfiny etc. ale to sa tylko podejrzenia. Natomiast niemal pewne jest że NIE KAŻDE zwierze ma świadomosć. A zatem nie każde odczuwa ból tak jak człwoiek, tzn. jest świadome swojego położenia. Zabijanie zwierząt bardziej oddziałuje na nas - ludzi niż na niektóre zwierzęta (w sensie świadomego cierpienia). 

Kolejna sprawa to tzw. "szczęścliwe zwierzęta. Np. "szczęśliwe kury". Na jakiej podstawie stwioerdza się czy kura jest szczęśliwa? Gdzieś czytałem, że kura w klatce jest mniej zestresowana niż na wolnym wybiegu - więc jeżeli stres miałby być miarą szczęścia to niestety na wolnym wybiegu raczej są w gorszych warunkach. Dodatkowo - skąd pomysł że kura odczuwa szczęście tak samo jak człowiek ? To byłoby raczej dziwne zresztą. 

Podsumowując jest w tym temacie wiele do zrobienia jeszcze, dużo jest niewiadomych etc. 

I jeszcze jedna kontrowersja - człowiek cierpiał i cierpi na tej planecie najbardziej ze wszystkich zwierząt... (co nie znaczy oczywiscie że nalezy znęcać sie nad innymi zwierzętami!) 

  • Negatyw (-1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, ex nihilo napisał:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zupa_z_chrabąszczy_majowych
W starych polskich książkach kucharskich też można znaleźć przepisy. W sieci oczywiście też.

Chrabąszcze majowe pozbawione skrzydeł i odnóży podsmaża się na maśle, a następnie gotuje w rosole cielęcym lub kurzym. W zależności od przepisu można zupę przecedzić i spożywać jako bulion, lub stosuje się roztarte na początku w moździerzu chrabąszcze i zagęszcza zupę zasmażką i żółtkiem. Podawano ją niegdyś na przykład z plastrami wątróbki cielęcej lub piersią z gołębia[1] oraz z grzankami z białego pieczywa. 

No takie jedzenie to ja chętnie! Ba, poświęcę się i zjem bez tych biednych żuczków smażonych w masełku :) Te przepisy przypominają mi słynną zupę z gwoździa.

8 godzin temu, Warai Otoko napisał:

Odnośnie kwestii etycznych - nie ma pewności (a przynajmniej ja nigdy nic na ten temat nie znalazłem) czy i jakie zwierzęta mają swiadomość

Te które jemy z pewnością mają świadomość, charakter, poczucie sprawiedliwości, elementarną inteligencję. Wiele takich doniesień można znaleźć na KW. Nie sądzę bym mógł zrelatywizować ból zwierzaka rzeźnego do impulsów elektrycznych w nerwach biomaszyny.  Mój ból zęba też jest tylko impulsem czy reakcją chemiczną, ale nie jest przez to ani trochę mniej prawdziwy.

Edytowane przez Jajcenty
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Jajcenty napisał:

Te które jemy z pewnością mają świadomość, charakter, poczucie sprawiedliwości, elementarną inteligencję. Wiele takich doniesień można znaleźć na KW. Nie sądzę bym mógł zrelatywizować ból zwierzaka rzeźnego do impulsów elektrycznych w nerwach biomaszyny.  Mój ból zęba też jest tylko impulsem czy reakcją chemiczną, ale nie jest przez to ani trochę mniej prawdziwy.

Obawiam się że niestety (albo stety, o tym tez poniżej :P) to nie jest takie proste do zbadania (charakter czy osobowośc oraz inteligencja można mieć, ale to nie oznacza autmatycznie posiadania świadomości). Jednak byłbym bardzo wdzięczny za ewentualne podesłanie jakiś linków. Co do bólu - zarówno Ty, jak i Ja i każdy + wszystkie inne zwierzęta to biomaszyny (nie chce oczywiście obrażać czyiś uczuć religijnych czy innych, tak po prostu moim zdaniem jest) - te biomaszyny odczuwają ból jako konsekwencję pobudzania odpowiednich receptorów bólowych. Jednak jest jedna istotna różnica - świadomość. Bycie świadomym obecnego bólu oraz konsekwencji tego bólu i swojego obecnego i przyszłego położenia to całkiem inna kwestia niż automatyczne reakcje biologiczne (ból to składnik cierpienia, a samo cierpienie to coś więcej niż sam ból + ból to częściowo zjawisko psychiczne, więc świadomość go potęguje). 

A czy to dobrze że być może niektóre zwierzęta nie mają świadomości czy źle? Moim zdaniem właśnie bardzo dobrze - oszczędza im to wielu cierpień życia w okrutnej przyrodzie ale też cierpień w rzeźni (przynajmniej mam taką nadzieję). 

Zakładam, ostrożnie, że skoro przynajmniej część ludzi najprawdopdobniej ma świadomosć to być może zwierzęta podobne neurologicznie do nas też mają. Dlatego małpy, delfiny traktuje zupełnie inaczej niż chrabąszcza. Gdzie jest granica? Nie wiem, ale co do świni byłbym bardziej ostrożny niż w stosunku do kurczaka. 

Jest jeszcze kwestia naszych reakacji, naszej wrażliwości. Im bliższe nam genetycznie zwierze, większe, bardziej złozone etc. tym jego reakcje fizjologiczne manifestują się na jego pysku/twarzy/ciele w bardziej podobny sposób jak u nas. Oznacza to że nasz układ limbinczy i neurony lustrzane będą wywoływać w nas uczucie współczucia i empatii. Absolutnie nie obniżam wartości tych uczuć, ani ich prawdziwości etc. Chce jedynie wskazać że te reakcje nie są dowodem na świadomość. Nie umniejsza to moim zdaniem w niczym np. miłości człowieka do psa i psa do człowieka. 

Wiem, mocno to kontrowersyjne ale o takich tematach też trzeba umieć rozmawiać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
49 minut temu, Warai Otoko napisał:

Chce jedynie wskazać że te reakcje nie są dowodem na świadomość.

Dowodu nie ma. Tak samo jak nie masz dowodu, że istnieje jakaś rzeczywistość poza Tobą albo inni ludzie, to wszystko mogą być tylko wytwory Twojego umysłu ;) (https://pl.wikipedia.org/wiki/Solipsyzm) Pozostaje przyjąć coś "na wiarę" ;)

 

Edytowane przez darekp
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      „Rebuilding Notre Dame” to wyjątkowy dokument, którego twórcy wykorzystali rzeczywistość wirtualną, dzięki czemu umieścili widza wewnątrz katedry Notre Dame. Podczas trwającej 18 minut wirtualnej podróży zobaczymy katedrę sprzed tragicznego pożaru z kwietnia ubiegłego roku oraz możemy obejrzeć ją w stanie, w jakim znajduje się obecnie.
      Twórcami „Rebuilding Notre Dame” są specjaliści z firmy FlyView, która nabyła od firmy Targo nagrania wykonane na potrzeby filmu dokumentalnego. Zarejestrowany materiał jest niezwykły. Dzięki niemu możemy bowiem obejrzeć miejsca niedostępne dla turystów. Targo otrzymała bowiem zgodę na filmowanie w zakrystii czy poddasza, co pozwoli nam zajrzeć tam, gdzie nigdy byśmy osobiście nie dotarli.
      Po pożarze w Notre Dame właściciele Targo zdali sobie sprawę, że jest inna historia do opowiedzenia, mówi dyrektor FlyView, Arnaud Houette. Chcemy, by ludzie mieli wrażenie przebywania w Notre Dame i czuli emocje, które wszyscy czuliśmy w ubiegłym roku, dodaje.
      W „Rebuilding Notre Dame” wykorzystano też ujęcia z drona, które w czasie pożaru były wykonywane przez służy ratownicze. Wysłuchamy też wywiadów z rektorem katedry Patrickiem Chauvetem i burmistrz Paryża, Anną Hidalgo.
      Koszt obejrzenia dokumentu to 19 euro. Część z zarobionych pieniędzy jest przeznaczonych na odbudowę katedry. Dotychczas „Rebuilding Notre Dame” obejrzało około 10 000 osób. Twórcy chcą, by docelowo było to 100 000 osób.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Krowy przebywające na zielonych pastwiskach poprawiają sukcesy łowieckie bocianów białych - ustalili naukowcy. Zamiast dokarmiać bociany, żeby wracały i pozostawały na naszych terenach, warto przywracać wolny wypas krów.
      Badania nad sukcesami łowieckimi chronionego bociana białego prowadzili wspólnie badacze z Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, Uniwersytetu w Cambridge (Wielka Brytania) i Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Ich obserwacje wyjaśniają, dlaczego bocian lubi fragmenty łąk, pastwisk, a zwłaszcza miejsca, gdzie prowadzony jest wypas krów.
      Krowy mogą mieć kolosalne znaczenie w ochronie bociana białego. Nasze badania przeprowadzone w ekstensywnym krajobrazie rolniczym północnej Polski potwierdzają, że wpływają one na zwiększanie sukcesu łowieckiego u tych ptaków. Na obszarze tym krowy w większości gospodarstw rolnych przebywają cały sezon na zielonych pastwiskach. Nic zatem dziwnego, że jest to rejon najliczniejszego występowania bocianów w Polsce - mówi główny pomysłodawca i wykonawca prac terenowych, Adam Zbyryt z PTOP.
      Jak przypomina, bociany to prawdziwa ikona krajobrazu rolniczego, a krowy stanowią ważny czynnik, który wpływa na ich występowanie. Przeprowadzone badania nad skutecznością łowiecką bocianów w pobliżu krów zdradzają po części mechanizm, który za tym stoi.
      Bociany białe, mimo że podejmowały podobną liczbę prób polowania w czasie żerowania z krowami i samotnie, to przy krowach schwytanie ofiary jest znacznie częstsze. W przypadku bocianów żerujących przy krowach prawie 90 proc. prób polowania kończyło się sukcesem, a w przypadku ptaków polujących samotnie, niecałe 60 proc. - szacuje Adam Zbyryt.
      Dodaje, że bociany w obecności krów nie tylko chwytały więcej ofiar, ale robiły to znacznie mniejszym wysiłkiem, bo przemieszczały się na mniejsze odległości. Badania pokazały, że sukces łowiecki bocianów przy krowach był bardziej stabilny w ciągu całego dnia, niż ptaków żerujących samotnie. W tym drugim przypadku był on najniższy w godzinach okołopołudniowych i wzrastał pod koniec dnia, ale nigdy nie osiągał takiej efektywności jak w pobliżu krów. Innym ciekawym wynikiem było to, że wzrost liczby krów na pastwiskach wiązał się z większym sukcesem łowieckim.
      Z punktu widzenia ewolucyjnego interesująca może być geneza takiego zachowania. Bociany prawdopodobnie przeniosły je na północną półkulę, gdzie obywają lęgi, z obszarów południowych, czyli afrykańskich zimowisk, wraz z rozwojem rolnictwa w Europie. Ptaki, które wcześniej żerowały z wielkimi przeżuwaczami na sawannie, zastosowały zdobyte doświadczenia w nowym miejscu. Troszkę to przypomina nasze wcześniejsze badania wykonywane w Afryce nad układem: duże ssaki roślinożerne – ptaki – dodaje prof. dr hab. Piotr Tryjanowski, dyrektor Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
      Programy reintrodukcji bocianów białych w Zachodniej Europie polegają na dokarmianiu ptaków. Na specjalnych platformach bocianom podaje się ryby lub kurczaki. Zamiast tego typu dość kontrowersyjnych działań można by przewracać wolny wypas krów, co jest bardziej przyjazne przyrodzie. Poza tym to naprawdę wspaniały, sielski niemalże widok – wolno pasące się krowy i chodzące wśród nich bociany – podsumowują naukowcy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nadchodzący rok zapowiada się niezwykle ekscytująco dla miłośników Apple'a. Po długotrwałym uśpieniu koncern z Cupertino może pokazać kilka interesujących innowacji.
      Najprawdopodobniej doczekamy się pierwszej od 2017 roku poważnej rozbudowy iPhone'a. Smartfony, które zadebiutują w przyszłym roku mają obsługiwać 5G, otrzymać znacznie bardziej wydajny procesor oraz tylną kamerę 3D. Dzięki niej telefon będzie lepiej orientował się w przestrzeni, co z kolei pozwoli na lepszą obsługę aplikacji do rzeczywistości rozszerzonej, które nakładają wirtualne przedmioty na prawdziwe otoczenie. To zaś pozwoli użytkownikom, na przykład, zobaczyć jak ich mieszkanie będzie wyglądało po przemeblowaniu jeszcze zanim zdecydują się na zakup nowych mebli.
      Tego typu aplikacje są niezbędne do obsługi dług oczekiwanych okularów do wirtualnej rzeczywistości. W przyszłym roku powinno bowiem zadebiutować też takie właśnie urządzenie autorstwa Apple'a. Okulary mają synchronizować się z iPhone'em i wyświetlać w polu widzenia użytkownika wiadomości tekstowe, e-maile, mapy czy gry. Podobno w okularach ma zostać zintegrowany też App Store. Apple już od pewnego czasu zatrudnia specjalistów od grafiki i developerów gier, których celem jest rozwijanie produktów dla okularów. Jeśli zostaną one dobrze przyjęte, to niewykluczone, że w przyszłości zastąpią iPhone'a. Użytkownicy nie powinni jednak zbytnio przywiązywać się do przyszłorocznej daty debiutu. Apple nie wyprodukowało jeszcze aplikacji, która uczyni z okularów rynkowy przebój. Jeśli zatem menedżerowie firmy zdecydują, że jest jeszcze za wcześnie, to rynkowy debiut okularów zostanie przełożony. Apple najwyraźniej nie chce powtórzyć błędu Google'a, którego Glass okazały się porażką.
      Okulary do rzeczywistości rozszerzonej mogą jednak w najbliższych latach stać się rynkowym przebojem. Pracują bowiem nad nimi zarówno Facebook jak i Amazon, zatem giganci uznali najwyraźniej, że rynek jest gotowy na tego typu produkt.
      Zapowiadane na przyszły rok innowacje są w dużej mierze związane z technologią 5G. Największy, najbardziej znaczący wzrost rynkowy będzie napędzany częściowo przez pojawienie się 5G. Wraz z 5G pojawił się popytna 5G i ci producenci smartfonów, którzy nie będą korzystali z tej technologii, pozostaną z tyłu, mówi Patrick Moorhead z firmy konsultingowej Moor Insights & Strategy.
      Odżyły też pogłoski, że Apple ma zamiar produkować komputery Mac z własnym procesorem. Prawdopodobnie byłby to układ ARM, bardziej wydajny i energooszczędny od obecnie stosowanych CPU. Nie od dzisiaj wiadomo, że Apple chce mieć pod kontrolą zasadnicze elementy swoich produktów, a procesory do komputerów niewątpliwie do takich elementów należą. Tutaj jednak trzeba brać poprawkę na fakt, że informacje o apple'owskim procesorze dla maszyny Mac pojawiają się od co najmniej 7 lat.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zabiegi przezcewnikowego wszczepienia zastawki aortalnej (TAVI) z wykorzystaniem systemu wirtualnej rzeczywistości wykonali kardiolodzy z Górnośląskiego Centrum Medycznego (GCM) w Katowicach–Ochojcu.
      Okulary Hololens pozwalają na przekształcenie wykonanego wcześniej badania tomografii komputerowej w trójwymiarową sylwetkę pacjenta. Tworzymy coś w rodzaju anatomicznego awatara pacjenta – wyjaśnił podczas wtorkowej konferencji prasowej kardiolog prof. Wojciech Wojakowski, kierujący III Oddziałem Kardiologii w GCM.
      Dzięki odwzorowaniu wyników tomografii na ciele chorego lekarze widzą trójwymiarowy obraz serca, aorty oraz tętnic udowych i szyjnych, które muszą następnie pokonać za pomocą cewnika, aby wszczepić zastawkę aortalną. Mogą też wyświetlić trójwymiarowe serce między sobą i ekranem aparatu rentgenowskiego, by dobrać sposób wszczepienia zastawki i zmniejszyć ilość użytego kontrastu. To ważne w przypadku sporej grupy pacjentów chorujących równocześnie na nerki.
      Technologia ta jest już od kilku lat stosowana do celów edukacyjnych. Do niedawna był to ładny trójwymiarowy podręcznik anatomii. Teraz otwierają się możliwości stosowania jej [...] np. w ortopedii czy chirurgii naczyniowej – powiedział kierownik Zakładu Kardiologii Inwazyjnej prof. Andrzej Ochała.
      Kardiochirurg dr Damian Hudziak zwrócił uwagę, że technologia może być bardzo przydatna w razie potrzeby ponownej operacji chorego, po przebytej wcześniej operacji kardiochirurgicznej. Struktury anatomiczne są wówczas na tyle nieprzewidywalne, że wykorzystanie tej technologii pozwoli uniknąć wielu powikłań – podkreślił.
      Lekarze wskazują też, że technologia umożliwia przesyłanie obrazu widzianego przez operatora, np. w celu pilnej konsultacji z wybitnym specjalistą danej dziedziny.
      Okulary trafiły do Górnośląskiego Centrum Medycznego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach dzięki współpracy kardiologów i kardiochirurgów tego szpitala z wydziałem inżynierii biomedycznej Politecnico di Milano.
      To kolejny krok w dynamicznym rozwoju w Polsce metody TAVI, czyli przezcewnikowego leczenia chorób strukturalnych serca (ang. Transcatheter Aortic Valve Implantation).
      Zwężenie zastawki to wada serca utrudniająca wypływ krwi z lewej komory do aorty, która przy znacznym nasileniu prowadzi do niewydolności serca, a nieleczona, w kilkuletniej perspektywie - do zgonu. Występuje głównie u osób starszych, po 75. roku życia. Zastawka ma wówczas tendencję do wapnienia, traci elastyczność i utrudnia wypływ krwi z serca. Chorzy mogą odczuwać niską wydolność fizyczną, duszności lub zawroty głowy podczas wysiłku.
      Podstawową metodą leczenia jest operacja, ale nie u wszystkich pacjentów można ją przeprowadzić z powodu chorób towarzyszących, zwiększających ryzyko klasycznego zabiegu. Metoda TAVI polega na małoinwazyjnym wprowadzeniu stentu z wszytymi płatkami osierdzia, który zastępuje chorą zastawkę i ratuje życie pacjentów.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po wirtualnym doświadczeniu posiadania ciała Alberta Einsteina ludzie odblokowują niedostępne wcześniej zasoby mentalne.
      Po wirtualnym wejściu w ciało wybitnego fizyka ochotnicy byli m.in. mniej skłonni, by stereotypowo podchodzić do starszych osób, a osoby z niższą samooceną lepiej wypadały w testach poznawczych.
      Autorzy publikacji z pisma Frontiers in Psychology mają nadzieję, że technika znajdzie zastosowanie w edukacji.
      Wcześniejsze eksperymenty pokazały, że wirtualne ucieleśnienie silnie oddziałuje na postawy i zachowanie. "Zastanawialiśmy się więc, czy będzie też wpływać na funkcjonowanie poznawcze. Czy jeśli damy komuś rozpoznawalne ciało, które reprezentuje nadrzędną inteligencję, np. Alberta Einsteina, czy będzie on sobie radzić z zadaniem lepiej niż ktoś, komu dano zwykłe ciało?".
      By udzielić odpowiedzi na to pytanie, naukowcy z zespołu prof. Mela Slatera Uniwersytetu Barcelońskiego zebrali grupę 30 młodych mężczyzn. Przed eksperymentem panowie wykonali 3 testy. Jeden miał ocenić ich zdolność planowania i rozwiązywania problemów, drugi - samoocenę, a trzeci pozwalał zidentyfikować ukryte uprzedzenia w stosunku do starszych ludzi.
      Później badani wkładali specjalne kombinezony i gogle do rzeczywistości wirtualnej. Połowa doświadczała bycia w ciele Einsteina, reszta miała zwykłe ciała. Po wykonaniu paru ćwiczeń ochotnicy powtarzali testy sprzed eksperymentu.
      Okazało się, że po byciu Albertem Einsteinem osoby z niską samooceną lepiej wypadały w zadaniu poznawczym (porównań dokonywano do mężczyzn "dostających" ciało zwykłej osoby w swoim wieku). Oprócz tego ochotnicy z grupy Einsteina przejawiali słabsze nieświadome uprzedzenia w stosunku do starszych ludzi.
      Psycholodzy wyjaśniają, że uprzedzenia bazują na uznawaniu kogoś za innego od siebie. Przebywanie w starszym ciele mogło delikatnie zmienić postawy badanych, rozmywając rozróżnienie między starszymi osobami i sobą.
      Na podobnej zasadzie bycie w ciele kogoś bardzo inteligentnego spowodowało, że ochotnicy zaczęli inaczej o sobie myśleć i odblokowali zasoby mentalne, do których na co dzień nie mieli dostępu.
      Co ważne, poprawa funkcjonowania poznawczego występowała wyłącznie u osób z niską samooceną. Wg psychologów, tacy ludzie mogą najwięcej zyskać, zmieniając sposób myślenia o sobie.
      Zespół Slatera już teraz planuje rozszerzone badania na większej obupłciowej próbie.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...