Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

tempik

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1393
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    40

Zawartość dodana przez tempik

  1. Zimna fuzja to moim zdaniem alchemia naszych czasów. Alchemicy też próbowali zrobić coś czego nie obserwujemy w przyrodzie. Zimna fuzja to oksymoron. Tam gdzie dzieją się energetyczne rzeczy tam zawsze jest gorąco...
  2. Na szczęście to nie nasze problemy. Świat będzie zasilał się z syntezy jądrowej, a Polak dalej będzie szarpał wyngiel z pod ziemi
  3. żeby mieś duzy % energii odnawialnej w swojej sieci to trzeba zacząć od 1. rozbudowy elektrowni szczytowo-pompowych żeby w każdej chwili reagować z odpowiednia siłą przy wachaniach produkcji z OZE. 2. rozbudowy samej sieci przesyłowej żedy wytrzymała te wahania..... dodam że chyba na całym globie wszystko jest zrobione od d...py strony...., a w USA to juz w szczególnosci... potężne elektrownie i linia przesyłowa jak sprzed 1 wojny.... widocznie mają w umowach że mogą produkować ile dadzą radę, a państwo ma obowiązek przyjąć kazdą moc od nich lub bulić odszkodowania...
  4. podsumowując, jeśli podatnik za jakis czas zobaczyłby w transmisji live kapitana z wypadającymi włosami, majacego problem z zejsciem po drabince to nie poczułby dumy, siarczyście by zbluzgał rząd że podatki jego zmarnowali i przełączyłby na inny kanał TV potencjał w samej technologii jest wielki, ale potencjał tkanki biologicznej już nie. chyba nie za naszej kadencji bedzie ta misja.... no chyba że do zabawy włączą sie chiny, wtedy wypadające zęby i włosy nie bedą stanowić problemu ściganie się samym ze sobą nie daje tyle motywacji co wyścig z wrogiem
  5. temat dotyczy demencji więc może dlatego skupia się na tym pozatym celem ostatecznym jest dotarcie na Marsa jeszcze ludzkiego mózgu, jakby chodziło o organy to ja bym tam wysłał swinie..., mają bardzo podobne serce, wątrobę,itd , a jeśli mieśnie to raczej bym wybrał roboty
  6. Bramki logiczne to było trochę złe porównanie, mniejsza o to. Sieci neuronowe im większe tym są odporniejsze na uszkodzenia. codziennie z naszych sieci wypada miliony neuronów, a dalej jakoś to się kręci. Chociaż może być tak że odbije palma jak zdechnie jakiś jeden strategiczny neuron
  7. To teraz mój przykład co będzie bardziej krytyczne? Uszkodzenie jednej bramki logicznej w procesorze 10bramkowym? Czy w procesorze 1000bramkowym. Pamiętajmy że ciągle 99,999999 objętości obu mózgów to pustka
  8. do śp. szczura nie wracajmy... żeby były granty to musiały być namacalne wyniki badania, czyli szczur tak czy siak musiał ucierpieć do tego nie można porównywać małego szczurzego mózgu do dużego ludzkiego, no i te dawki na jakie wystawiono gryzonia też mnie nie przekonują że w kosmosie są też takie stałe i podobne warunki....
  9. własnie wymyśliłem najlepszą tarczę dla astronautów!! to brak jakiejkolwiek osłony....... brak osłon to spora szansa że bardzo nabuzowany proton nie trafi w żaden atom ciała astronauty, przeszyje go na wylot i poleci dalej. im większa osłona np. z ołowiu tym większe ryzyko że proton zderzy się z jądrem, a wtedy wygeneruje się między innymi mnóstwo promieniowania EM w całym spektrum aż po twarde gamma. stosując analogię chyba lepiej dostać klasyczną kulą bo może przejść przez ciało nie robiąc śmiertelnej rany, niż nawiercanym pociskiem który rozpryśnie się na tysiące kawałków w trzewiach....
  10. nasze słońce jest spokojne i ma grube warstwy które hamują to co wykluje się w jądrze. np gwiazdy neutronowe czy czarne dziury nie mają takiej hamującej poduszki i strzelają z dużej armaty... LHC strzela 14TeV to tyle co mucha uderzająca w scianę!!! jeden proton!! a to jest nic w stosunku do torped z kosmosu.... google mówi że energia kosmicznych pocisków dochodzi do 50J, czyli piłka tenisowa lecąca 100km/h! nawet jak taki pocisk uderzy w atom osłony to powstanie olbrzymia kaskada cząstek i promieniowania wdzierająca się głęboko w osłonę. takiej cząstki to chyba nie wyhamuje nawet wiele metrów wody....
  11. wszystko zależy od charakterystyki promieniowania. źródła i terapie wodą radonową są zachwalane i polecane w sanatoriach
  12. też nie patrzyłem do źródeł więc tylko gdybam kluczowe jest jak gęsty jest ten grad pocisków z głębokiego kosmosu. słońce to jak granat trzymany w ręku - nie da się uniknąć zranienia odłamkami, bliskie gwiazdy to granat wybuchający np 30m od nas- prawdopodobieństwo wyłapania odłamka jest już małe, dalekie gwiazdy,czarne dziury to już granat wybuchający 100m dalej - trzeba mieć niezłego pecha żeby zarobić odłamkiem... a z życiem jest jak z wieżą z kratownic. nie wystarczy seria z kałacha żeby ją powalić, trzeba przekroczyć pewien próg uszkodzeń żeby się zawaliła. z komórkami i DNA jest tak samo, problemy zaczynają sie przy pewnej(zależnej od gatunku) ilości uszkodzeń DNA i struktur komórkowych.
  13. Zakładając że zagrożenie jest jedno i punktowe-slonce, to może cewka na długim,kilkudziesiecio metrowym wysięgniku? Wtedy wystarczy małe pole i odchylenie wiązki o ułamek stopnia, co wystarczy do ominięcia statku. Ale pewnie sie mylę, to by było za proste
  14. Zabawne jak łatwo jest przerazić ludzi naturalną promieniotwórczościa. Ludzi którym nie straszne są pety,wóda,opalanie,pole Wi-Fi,gsm, łamanie przepisów drogowych, ryzykowny sex itd itp
  15. materia to(tutaj strzelam) 99,99999% pusta przestrzeń żeby to była efektywna tarcza to ta "folia ołowiana" musiałaby być bardzo gruba..... tak samo sarna nie może czuć się bezpieczna chowając się za 1 drzewem przed myśliwym, ale wystarczy że wejdzie pareset metrów w głąb lasu i moze śmiać się nawet z największej armaty czołgowej im coś masywniejszego tym lepsza osłona, tego sie nie przeskoczy, czyli ciągle problem z kosztem wyniesienia kg na orbitę, no i rozpędzenie pozniej tej masy, wyhamowanie, itd. wniosek jest prosty: najłatwiej jest poprostu leczyć chorobę popromienną astronautów osłona która jest tylko balastem i nie ma innej funkcji to chyba złe i drogie rozwiązanie, lepszy byłby płaszcz z wody, a wodę może da sie pozyskać z górnych warstw atmosfery żeby nie dzwigać z ziemii najistotniejsze jest to że zamiast misji wetknięcia flagi na marsie za te same pieniądze można by sfinansować wiele wypasionych bezzałogowych misji. ale rozumiem że podatnik będzie bardziej dumny jak Amerykanin wbije flagę, niż natykając się nie na pierwszej stronie gazety wzmiankę o jakimś tam robocie dokonującym jakiegoś odkrycia.
  16. mylisz się żeby na drodze kilku cm odchylić te rozpędzone czastki to trzeba by generować poteżne pole..... pomijając problem z zasilaniem takiej tarczy, to nie wiem czy to pole niebyłoby bardziej szkodliwe od samych częstek a co do samego badania szczurów to słabe to badanie.... wystawienie szczura na stałą ekspozycję stałego promieniowania o niczym nie świadczy. przeciez w przestrzeni kosmicznej jest pogoda, tak jak na ziemi. można trafić na jakąś falę mocnego promieniowania i sie troche za mocno opalić, ale można i trafić w spokojną pogodę. heliosfera sporo wysokoenergetycznych częstek z galaktyki odbija, więc jakby udało się prognozować pogodę słońca to byłoby bezpieczniej. chociaż z drugiej strony nie da się nakreślić pogody na ziemi na 2-3 lata, na słońcu tym bardziej...
  17. wygląda to jak.... nierówna walka kobiety która przedawkowała botoks ze swoimi mięśniami mimicznymi. potrzebne są jakieś elastyczne przewody którymi mozna by sterować(długość), ułożone w pękach pod sztuczną skórą. symulacja mimiki za pomocą kilku serwomotorków nie może wyglądać dobrze....
  18. w praktykę wogóle nie wnikam , bo nie znam tematu ale jestem bardziej przekonany do staroświeckiej wagi szalkowej. wrzucasz na szalkę uzgodnione n takich samych atomów i wiadomo że jak 2 szalka sie zrównoważy to masz na niej kg. w tutaj jest przypadek wagi nowoczesnej. i trzeba z kolei mierzyć i dawkować pole magnetyczne a to zawsze da kolejny błąd pomiaru tego zjawiska. więc już z definicji nigdy nie da się tą metodą zmierzyć idealnego kg.
  19. w teorii jest pięknie bo stała (tutaj Plancka) gwarantuje stałość obliczenia, ale jak rozumiem jest ona wykozystana w wadze, a jak wiadomo kazda waga jest inna i musi być tarowana jakimś już uznanym wzorcem..... bardziej przemawia do mnie liczenie mas jakiegoś atomu. w tym wypadku kazdy moze sobie sam wyznaczyć kg, z dokładnością z jaką wyrobi się jego maszynka do zliczania atomów. nie potrzeba tutaj ani jednego na swiecie wzorca zamknietego w sejfie, ani żadnej wagi która arbitralnie ważyła by masę 1kg
  20. nie rozumiem co ta cewka jako element wagi zmienia.... to dalej jest obiekt fizyczny, jedyny i niepowtarzalny o niepowtarzalnych zanieczyszczeniach, niepowtarzalnym wzorze zwoju i niepowtarzalnych właściwościach izolacji drutu. chyba że odnieść wagę kg od razu do natężenia pola magnetycznego, a nie konkretnej cewki. ale to dalej będzie się opierać na pomiarze jakiś pośrednich cech żeby wykombinować wagę kg. ale może ja czegoś nie rozumiem bo przytaczana niepewność pomiaru robi wrażenie...
  21. no ten problem to jest od zarania dziejów priorytetowy... magazynowanie ciepła żeby nie zamarznąc w nocy, magazynowanie energii kinetycznej w procy zeby zabic zwierza, energii spręzyny w łukach i katapultach, a dzisiaj bolączką są słabe baterie w smartfonach itd. czyli problem magazynowania energii jest szerszy a liczyłes ile dopłacasz do polskich kopalń rocznie? też będzie sporo, a w rachynku tegoTobie nie wykazują
  22. co gorsze zaległosci nie da sie nadrobić z dnia na dzień, jak z atomem. kiedyś sie obudzimy z najdroższą kWh w Europie...
  23. podobnie jak z dinozaurami, trwały niezmienne przez miliony lat, nagła zmiana klimatu dała niezłego kopa ewolucji.
  24. no niezła reklama "ajpada".... ale to nic odkrywczego. "ruchome obrazki" uspakajają, działało to już na czarnobiałych telewizorach lampowych. dlatego bedąc chorym leży sie i ogląda TV . i dlatego telewizory na monety to niezły biznes w szpitalach....
  25. ale tak dochodzi się do każdego wynalazku/każdej prawdzie o swiecie.... drogą ewolucji odrzuca się słabsze rozwiazana i bierze lepsze. piewswszy silnik spalinowy to nie był przecież V12 biturbo..... nastapiła ewolucja, z nauka jest tak samo. ale taki jest logiczny ciąg zdarzeń: 1. stwierdzasz problem (nie mozemy sie doliczyć 99% masy) - to juz wiemy więc przechodzimy dalej. 2. wymyślamy hipotetycznego winnego(to tez już zrobilismy, obwiniamy CM) 3. próbujemy udowodnić że to rzeczywiscie on jest winny(właśnie to robimy) 4. jeśli nie uda się nic udowodnić to wracamy do punktu 2. a wy ciagle uważacie że jesteśmy w punkcie 1 czyli definiowania problemu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...