lucky_one
Użytkownicy-
Liczba zawartości
739 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez lucky_one
-
A dlaczego protestujesz przeciwko temu, że ktoś ma ochotę spędzić życie na graniu w gry? Co w tym złego? W tym państwie nie warto się starać dla dobra ogółu, bo albo władza Cię wykorzysta i wyrzuci albo jeśli chodzi o społeczeństwo to w przypadku porażki nie zwrócą na Ciebie uwagi, a w przypadku sukcesu oplują Cię i zwyzywają, bo Polacy umieją jedynie żywić zawiść do tych którym się udało. Co złego w tym, że ktoś hedonistycznie chce sobie zapewniać przyjemność, czyniąc przy tym niewielką szkodę innym? Lepsze to niż dresy bijące innych na ulicy, po to żeby zapewnić sobie przyjemność, albo pijacy bijący swoje rodziny i obrzydzający innych ludzi, gdy leżą zarzygani na ulicy.. Wreszcie lepsze to niż stawanie się fanatykiem religijnym, który w imię miłości bliźniego jest w stanie krzywdzić (słownie i fizycznie) innego człowieka, który ma z nim różne poglądy.. I po raz kolejny, lepsze to niż pogoń w wyścigu szczurów za pieniądzem, władzą i karierą, po drodze wykorzystując tych, którym się nie udało. Taki gracz jest i z punktu biblii i z punktu zupełnie logicznego dużo bardziej przykładnym obywatelem niż wymienieni wcześniej - nikomu nie wadzi, sam dąży do swojego szczęścia, a na dodatek jak sam widzisz, jest w stanie pomóc innym, podzielić się swoimi doświadczeniami, stworzyć społeczność która nie żywi nienawiści do innych. I nie chodzi tu o moją wypowiedź, bo po prostu nie wytrzymałem tego, że próbujesz na siłę wyprowadzić kogoś z równowagi (zapewne ucieszysz się z mojego wybuchu). Jak sobie chcą grać, niech grają. Życie to sztuka wyboru - wszystkiego nie zrobisz, bo jest zbyt wiele do osiągnięcia, nauczenia się, poznania, zobaczenia, spróbowania. Oni wybrali gry, a nie filozofię, wolontariat czy jeszcze coś innego, i jest to tak samo dobry wybór jak każdy inny - bo różnorodność jest potrzebna na świecie. Najważniejsze wg mnie jest to, że taki gracz nie krzywdzi innych realizując swoje cele i dążąc do szczęścia..
-
Ja chciałbym dorzucić do action-rpg System Shock 2 - naprawdę świetny klimat i poziom trudności.. W żadnej grze nie musiałem zbierać amunicji przez całą grę tylko po to, żeby wystrzelać ją w ostatnim levelu, tak jak tu.. Chciałbym też dodać bardzo ciepłe słowa o Interstate'76: Arsenal (re-edycja pod 3dfx, z poprawioną grafiką i interfejsem) - ta gra to po prostu arcydzieło! Wspaniała muzyka, klimat komiskowych lat 70-tych, bardzo ciekawie odwzorowane samochody, z możliwością tuningu, a dodatkowo z karabinami maszynowymi i inną bronią na dachach! Problem w tym, że gry tej raczej już nie znajdziecie (posiadam oryginalny egzemplarz z Ameryki - jeden z dwóch jakie znalazłem na eBay'u - drugi był w Japonii..). Ale warto popróbować, naprawdę warto. Dla spragnionych gier amigowych i innych starych polecam www.thegamearchives.com Przyznaję.. na amigę było mnóstwo gier z wspaniałą muzyką i klimatem.. Dune, Syndicate, Walker, Dune2 (pierwsza na świecie strategia rts), colonization (rewelacyjna gra strategiczno-ekonomiczna), gunship 2000, transarctica (bardzo polecam - w razie problemów z grą proszę o kontakt ), settlers, czy polski fps Za Żelazną Bramą. Bardzo dobrze wspominam też Franko i Domana - polskie chodzone bijatyki o niepowtarzalnym klimacie (Doman ekstremalnie trudny jeśli gra się bez kodów..) A pamięta ktoś Tomb Raidera? Nadal nie grałem jeszcze w cz.3,6,7 oraz Anniversary edition Jest jeszcze wiele innych wspaniałych gier (jeśli tylko przypomną mi się tytuły, to je tu umieszczę) Nie wiem czy będzie pasować do tej kategorii, ale również World of Warcraft jest grą g e n i a l n ą - jeśli gra się na oficjalnym serwerze, to można nad nią spędzić właściwie całe życie
-
Ja muszę pisać pracę magisterską
-
Hmm.. poruszyłeś słuszny problem thibrisie Też to zauważam - artykuły są na coraz bardziej żenującym poziomie.. ba, nawet reportaże telewizyjne nie są rzetelnie robione (najczęściej pokazuje się jeden punkt widzenia). Także w Twojej wypowiedzi jest na pewno wiele racji Tym niemniej uważam, że moja obawa nie jest jedynie wynikiem 'medialnej paranoi'.. Oby faktycznie okazało się, że w Polsce będzie lepiej. Ale póki nie będzie tego widać, to moim planem na przyszłe życie jest wyjazd za granicę, o ile nie znajdę w Polsce (najlepiej w Łodzi) pracy płatnej na starcie 2tys. zł netto (zaś docelowo z 3,5tys. zł netto) - a nie muszę dodawać, że z tego co słyszę, to raczej nie mam co liczyć na taką pensję po studiach.. Powinienem się raczej nastawić na zasiłek z pośredniaka..
-
Takie utopijne pomysły fajnie brzmią, ale po prostu jak czytam co się dzieje dookoła, to trudno być optymistą. Co do wszelkich prywatnych inicjatyw - Ci co są u władzy, szybko to ukrócą.. Zauważ, że jeśli chodzi o np ten raj podatkowy - prawo w naszym kraju działa szybko i bezwzględnie dla ludzi którzy nie mają szerokich pleców (vide, emerytka dorabiająca sobie w ksero, skazana za to, że jej szef nie wprowadził do kasy fiskalnej odpowiedniego kodu usługi ksero lub inna emerytka która była ciągana po sądach za kradzież paczki margaryny). Tak samo znalazłby się zaraz paragraf i kontrola na kogoś, kto chce walczyć z systemem i pomagać innym.. Zauważ że są równi i równiejsi - dlaczego nikt nie dobrał się do tyłka np ojcu grzybowi? Wystarczy nagrać kilka jego audycji, i ma się mocniejsze argumenty, niż miały BORowiki zatrzymując faceta, który rzekomo 'nawoływał do waśni na tle rasowym lub relijinym' względem pisydenta. Takich przykładów jest mnóstwo.. Posłowie jeżdżący na podwójnym gazie i chowający się za immunitetem, ludzie z wyrokami zasiadający w parlamencie.. Tego żaden prokurator 'nie widzi'. Powiedz mi jak można przy tym wszystkim zachować optymizm? Chyba tylko powtarzając sobie 'wyjadę z tego chorego kraju i będę mieć lepiej'.. Ewentualnie 'przyjdzie czas, że w kraju wybuchnie rewolucja.. może uda mi się stanąć na jej czele i zostać nowym przywódcą'.
-
Właśnie widzisz thibris, nie sądzę aby tak jak teraz mogło długo być. Bo zauważ, że Polska jako taka może zyskuje nowe możliwości (postęp tak zwany), ale pogłębiają się różnice społeczne - bogaci mają coraz więcej, choć jest ich kilka procent społeczeństwa, a biedni mają coraz mniej (jest ich zapewne >70%).. i przez ileś lat tak mogło być, bo Ci biedni kiedyś byli niższą klasą średnią.. Teraz są biedni, ale za kilka lat będą w nędzy a nie w biedzie, i wtedy mogą nie wytrzymać.. O tym właśnie mówię. Sytuacja jest taka że dzieje się coraz gorzej... Na powrót 'naszych' raczej nie ma co liczyć - a nawet jeśli wrócą, to nasi politycy już się postarają o to, aby praca dawnych emigrantów nie poszła na rzecz państwa, ale do ich (polityków) prywatnych kieszeni.. więc nawet jakby się chciało coś zrobić, to nie da rady.. póki przy władzy w kółko są Ci sami ludzie, nie ma co marzyć o poprawie sytuacji w kraju. A oni nie zrobią nic dla innych póki nie zostaną przysłowiowo postawieni pod ścianą.. W każdym razie ja tam się tą sytuacją nie łamię, bo też liczę na to że po studiach spadam stąd - poczekam aż dojdzie do rewolucji, sytuacja się uzdrowi.. i wtedy może zacznę rozważać powrót - w każdym razie nie mam zamiaru dać się wyzyskiwać w obecnym systemie, w którym niedługo zdrowa osoba będzie pracować na 1 osobę chorą, 2 emerytów, 2 pracowników administracji (ZUS, US itd) i 2 swoich przełożonych..
-
Mogę tylko na pocieszenie dodać, że z moich obserwacji, za jakieś 10-15 lat ten system się załamie. W kraju zostaną sami emeryci i politycy, ewentualnie szefowie firm czy innych instytucji - Ci, którzy będą mogli wyjadą za granicę dla lepszej pracy, tych, którzy zostaną nie będzie stać na urodzenie i wychowanie dzieci, a ponieważ praca legalna będzie nieopłacalna, będą robić w szarej strefie. Zabraknie politykom pieniędzy na ich machlojki, zusowi na emerytury i renty, służbie zdrowia na leczenie, i albo ktoś nie wytrzyma i zrobi rewolucję, albo któryś kraj przemyślnie wykupi całą Polskę i włączy w swoje granice (np Niemcy albo USA). Co sądzicie o takim scenariuszu? W każdym razie po tym punkcie krytycznym dużo ulegnie w Polsce zmianie..
-
Wiesz, często jest tak że po prostu na nikogo innego nie ma opcji głosować - podejrzewam że gdyby odsunąć wszystkich polityków z szemraną przeszłością, to nagle zrobiło by się bardzo dużo miejsca dla nowych ludzi - i wtedy pewnie mógłbyś nawet zagłosować na swojego sąsiada czy samemu startować.. Problem jest w tym, że polityk nawet jeśli jest nieuczciwy, to ze strony ludzi nie może go spotkać żadna kara - i to mnie boli. Bo to że nie zagłosują, to nie szkodzi - koledzy znajdą mu posadę z mianowania.. Aczkolwiek rozumiem o co Ci chodzi z wolnością głosowania i zgadzam się z Tobą. Uważam po prostu, że ludzie głosują na przestępców, bo nikogo innego nie mają do wyboru..
-
No to rzeczywiście jest porażka.. A jeszcze większą porażką jest to, że większość decydentów na stanowiskach to właśnie takie zakute łby.. Tak trochę w okolicy zakutych łbów.. dziś przyszła mi do głowy myśl, czy nie powinno być, że politycy złapani na kradzieżach, malwersacjach i tak dalej byliby dożywotnio pozbawiani możliwości kandydowania na jakiekolwiek stanowisko polityczne czy choćby zapisania się do partii? Oraz nie obejmowania stanowisk wyższych niż 1 awans w górę od szeregowego pracownika, bo inaczej kolesie załatwili by im tłuste stołki dyrektorów w różnych spółkach.. Przy takim rozwiązaniu może przestali by chachmęcić, bo zwyczajnie by się nie opłacało - i wtedy przy władzy naprawdę zostaliby ludzie, którzy chcieliby dobra kraju, a nie pieniędzy dla siebie.. Co o tym sądzicie?
-
A ja muszę napisać pracę magisterską do 25 sierpnia, a mam dopiero ledwo zaczętą część doświadczalną i zero literaturowej ;(
