Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Sebaci

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    595
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Sebaci

  1. W ten sposób dojdziemy do wniosku, że każdy człowiek ma szereg najrozmaitszych chorób. Oczywiście IPCC ma monopol na prawdę. Pozwolę sobie wkleić linki, które kiedyś dirtymesucker podał w innym temacie: http://www.schodamidonieba.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=108:globalne-ocieplenie-czy-globalne-ogupienie&catid=59:inne&Itemid=55 http://www.oism.org/pproject/ http://www.petitionproject.org/ Jak widzisz, jest mnóstwo naukowców, którzy przeczą informacjom podawanym przez IPCC. Naukowców na pewno bardziej niezależnych, niż ci upolitycznieni IPCC'owcy. Podobno na innych ciałach niebieskich w układzie słonecznym też się ociepla. A to spryciarze! Kompresują CO2 w specjalne kontenery by przetransportować je na inne planety/księżyce czy Bóg wie co jeszcze. Sprytny sposób na pozbycie się gazów cieplarnianych. Patrz wyżej. Czytałem kiedyś na temat raportu IPCC 2007 w Świecie Nauki. Jak jeszcze chodziłem do podstawówki (czyli te 7 - 10 lat temu) to się o tym sporo mówiło. Że emisja freonów powoduje powiększanie się dziury ozonowej, że trzeba ograniczać, blebleble... Nie usłyszałem za to o Protokole Montrealskim, o tym, że dziura się zmniejsza (a wręcz przeciwnie). Wg moich danych milion lat. Ale mniejsza o to. Ważne, że i teraz może nadejść okres większego ocieplenia i to bez udziału człowieka. A ja na pewno nie utopię przez podwyższony poziom oceanów. Spójrzmy, co mówi wikipedia: Moim zdaniem właśnie dlatego nazwali ją Greenland a nie np. Frostland, bo gdy do niej dopłynęli, zobaczyli zielone wybrzeża. A co z tego może wynikać? Ano to, że nawet w historii człowieka zdarzały się wyraźne wahania klimatu (vide: Little Ice Age), a mówienie, że to przez człowieka zmniejsza się ilość lodu na grenlandii, to żaden argument. No i wniosek jest jeszcze taki, że kiedyś też było cieplej niż teraz, wbrew temu, co się może niektórym wydawać. Ale to są rzeczy naukowo udowodnione A ocieplenie klimatu spowodowane przez człowieka jest naukowo "udowodnione" chyba tylko przez IPCC i zapatrzonych w nich ludzi... Cieszę się, że ty jesteś świetnie przygotowany, rzucając na wstępie raportami IPCC. Wyniki badań naukowych != prawda. Zwłaszcza, gdy nie są one uznawane przez dużą część światka naukowego. A sama teza + rzekome dowody nie wystarczą, gdy nie zyska się powszechnego poparcia. Mnie też martwi. Dlatego przeciwny jestem wszelkim limitom CO2, które hamują postęp cywilizacyjny. To pierwsze się ogranicza, to drugie nie. Ale jedno i drugie to gaz. Dla jednego równanie działa - dla drugiego nie. Czemu? No i dobrze. Takie rzeczy, jak masowe wyginięcia, czy w ogóle wielkie zmiany, są nie do uniknięcia. Jednak ludzie lubią występować w roli ratowników planety i myślą, że wszystko mogą, że mogą wszystko kontrolować, że mogą zapobiec wszystkim procesom. "Fachowa literatura" to pojęcie względne. A z tego wzrostu ilości CO2 nic nie wynika. Wielka mecyja, że człowiek wpłynął na skład atmosfery na poziomie paru promili... Waldi - fajny wierszyk
  2. IPCC od dawna nie jest dla mnie wiarygodnym źródłem informacji. Omijać... Bredzić można byle co, jeśli się dostaje za to kasę (jak Gore). A czemu to nikt się dziś dziurą ozonową nie zajmuje? W bohaterski sposób problem rozwiązano, a ja jakimś cudem to przegapiłem, lub problem rozwiązał się... sam? Nie mieszajmy dwóch rzeczy. Dyskutujemy nad globalnym ociepleniem, a nie efektem cieplarnianym, który jest faktem i jest dla nas korzystny. A milion lat temu Grenlandia była zieloną wyspą... A za czasów Wikingów też była bardziej zielona. Nie, nie emitowali oni CO2 (nie licząc oddechów, rozpalanych ognisk itp). Zdrowy rozsądek każe twierdzić, że takie zmiany klimatyczne są normalną cechą naszej planety i występują co jakiś czas. Każe też być sceptycznie nastawionym do takich rewelacji, że to emisja CO2 przez człowieka powoduje ocieplenie klimatu. Zresztą, jak by nie patrzeć, ocieplenie dla większości ludzi jest chyba korzystne... Ziemia ma 4.5mld lat. Człowiek, licząc swoje poprzednie "generacje" - parę milionów. I ten oto człowiek ma tak wielką władzę, że może tą planetę, która istnieje setki razy dłużej, zepsuć. A od 200 lat - nawet bardzo. Dlatego musimy ją ratować! Zastanawiające jest, czemu tak wszyscy nawołują do ograniczania emisji CO2, a nikt nie mówi o parze wodnej Ale powiem wam dlaczego - brednie o CO2 lepiej się sprzedają, łatwiej przechodzą do mózgu przeciętnego człowieka, no i jaką kasę można na tym zarobić (pomysł limitów emisji CO2 w Europie i sprzedaż zezwoleń na dodatkowe emisje)! To się eurokraci nakradną. Opłaciła się kilkuletnia medialna propaganda... Jeśli nawet człowiek trochę więcej dwutlenku węgla sobie poemituje, to nic wielkiego się nie stanie... I tak emituje mniej niż środowisko, to co jest dziełem człowieka, to przecież tylko ułamek całości. A wpływ tego gazu na temperaturę jest najwyżej tyci (o taki malutki, że praktycznie nie widać!). Na pewno mniejszy niż para wodna. Zamknijmy zatem wszystkie elektrownie jądrowe! No tak, ale wtedy to nikomu się nie będzie opłacać... Mówisz, że dodatkowe mln ton CO2 nie ma się gdzie podziać i stanowią one tak duże zagrożenie. A może sprzyja to roślinkom? Więcej ich dzięki temu rośnie, pochłaniają więc więcej CO2. I jest dobrze. Jak powiedział George Carlin (nieżyjący już, niestety...) - w jednym ze swoich świetnych wystąpień - it's a self-correcting system.
  3. A czemu to on szkodzi? Na świecie istnieją większe problemy niż pozbywanie się nieszkodliwego gazu... Rzygać się już chce od tych pierdół
  4. No dobra, ale co Ci da sama resocjalizacja? Jednego zresocjalizujesz, to pojawi się kolejny morderca/złodziej itp. No tak. Ale popatrz też, ile się niesprawiedliwych wyroków wydaje! Nieraz niewinnego zamkną... Zależnie od poglądów... Ale istnieją pewne kraje, gdzie jest bardzo ostre prawo. I poziom przestępczości jest bardzo niski (i to także słowa do Ciebie skierowane, mikroosie). Nie wierzę, by zaostrzenie prawa nie wpływało na ilość popełnianych przestępstw. Mówi się, że zastrzyk trucizną jest humanitarny. Niby tak, ale z tego co wiem, dawka jest zawsze taka sama. Więc dla osób o większej wadze wcale ta śmierc może taka humanitarna nie być... Tylko kto na ten pomysł wpadnie? Poza tym tak już bywa (tzn podobnie). Ustawki, bijatyki. Póki obie strony tego chcą, to jest OK. Ale jednak nie! Bo media szukające sensacji zaczną psioczyć. I podciągną to pod chuligańskie wybryki pseudokibiców na stadionach (jakby jedno z druim miało coś wspólnego).
  5. Zasada "oko za oko, ząb za ząb" to co innego, niż kara za popełnione przestępstwo (kara ustanowiona prawnie). Zawsze znajdą się zwyrodnialcy. Nie bądźmy utopistami. Świadomość, że za kradzież grozi chłosta wcale by mnie nie zastraszała. Wręcz przeciwnie - czułbym się spokojniej, bo wiedziałbym, że mniej osób zaryzykuje ukradnięcie mi czegoś, właśnie z tego powodu, że kara byłaby taka surowa. Taki straszak na innych, korzystny dla normalnej części społeczeństwa. Absolutnie nie. Może więc zrezygnujmy z jakichkolwiek kar, skoro one nas zastraszają... Wtedy każdy będzie mógł kraść, zabijać, gwałcić do woli, bo nikt go nie zastraszy żadną karą! Nie. Nie czytam tego typu książek i lektur zwykle też nie...
  6. Nie noście tych głupich szpilek. Mądra kobieta niech czym innym zwraca na siebie uwagę. Normalne, wygodne buty, prawidłowa postawa, bez negatywnego wpływu na stawy. Zdrowie przede wszystkim. Także nie kupujcie żadnych szpilek, butów na obcasach i tym podobnych. Po co to... Wynaturzeniem są wszelkie buty na obcasach (kolidują z naturalną pionową postawą i naturalnym chodem człowieka wykształconym w toku ewolucji). Kształty wystarczą. Niepotrzebne nikomu szpilki. Dlatego niepotrzebne nikomu obcasy, sprzeczne z tokiem ewolucji.
  7. k0mandos: jedno z drugim się nie wyklucza. Nie pisałem, by karać tylko cieleśnie. Chłosta + więzienie, w którym musieliby na swoje zapracować, jak najbardziej. Surowa kara ma przede wszystkim odstraszać innych przed popełnieniem danego czynu, a nie resocjalizować! To jest akurat mniej ważne.
  8. Uważaj, bo mogłeś paść ofiarą manipulacji medialnej. Częstą łżą na takie tematy. Waldi - genialny filmik.
  9. Ale nikt Cię jeszcze nie zabił. Co do kary śmierci - jestem za. Do tego chłosta za kradzieże (dopuszczalne wyjątki).
  10. A czymże jest "cień rzeczywistości"? Zna ktoś odpowiedź? Bo najpierw trzeba wiedzieć, co to jest, by go zlokalizować...
  11. Raczej za cenę kuracji tymi tabletkami. Ty też mógłbyś brać tabletki, rezygnując z ćwiczeń itp. To niesprawiedliwe! Niektórzy przecież tak nie muszą i są cały czas "w formie"! Proponuję zatem, by UE wydała dyrektywę obciążającą wszystkich nieotyłych obywateli eurolandu - tj. nakaz przytycia do osiągnięcia odpowiedniej wagi, by potem tak samo musieli się męczyć, by schudnąć! Wszak wszyscy jesteśmy "równi" i nie powinniśmy nikogo "dyskryminować".
  12. Jeśli sobie gruby człowiek postanowi, że od jutra będzie codziennie uprawiał sport, zrezygnuje z wysokokalorycznej diety przestawiając się głownie na warzywka, to czy nie jest to radykalna zmiana? Przyroda (organizm) na to nie pozwoli? Pozwoli, co więcej - wyjdzie to jemu na dobre Czy pigułka powoduje jakieś poważne skutki uboczne, to nie wiemy. Jak na razie brzmi obiecująco.
  13. Jeśli procesor ma starczyć na dłuższy czas to warto jednak pomyśleć o czterordzeniowcach. Coraz więcej aplikacji (a w szczególności gier) będzie obsługiwało cztery rdzenie. Na dzień dzisiejszy ATI jest górą i to nie ulega wątpliwości. A Gigabyte? Firma tu akurat nie ma większego znaczenia, chyba że bierzemy pod uwagę karty fabrycznie podkręcane (np jak to ma w zwyczaju Galaxy). PS: Pixel Shader (nie "Shared") Tamta generacja była bardzo dobra, ale późniejsze generacje już takie świetne nie były. Dobre czasy dla AMD-ATI znów wróciły wraz z wypuszczeniem serii HD3xxx oraz HD4xxx. Ta 11-ka po kropce oczywiście oznacza serię (a nie 11/100-nych obrotu). Ale nie o to chodzi. Windows potrafi przydzielać rdzeniom odpowiednio zadania (wątki). Jeśli jeden rdzeń jest obciążony jakąś aplikacją, inna uruchomiona aplikacja będzie używała drugiego rdzenia (np grasz i kodujesz mp3 - każda z tych czynności obsługiwana jest przez inny rdzeń). I dzieje się to niezależnie od tego, w jaki sposób została napisana aplikacja. Natomiast obsługa jednej aplikacji przez dwa lub więcej rdzeni to już inna sprawa - tu do optymalnego, równomiernego wykorzystania (obciążenia) obu (lub więcej) rdzeni program musi być odpowiednio napisany (przystosowany do wielordzeniaków).
  14. No dokładnie. Niektórzy patrzą na życie i mówią, że jego powstanie to jakiś cud. Że życie jest dowodem na istnienie Boga. Jednak patrząc na to z innej perspektywy można stwierdzić coś zupełnie odwrotnego - że to nic szczególnego, bo prędzej czy później gdzieś musiało dojść do powstania życia. A skąd wiesz, że są możliwe jakieś inne możliwości do zaistnienia? Skąd wiesz, ile ich jest? Potrafisz sobie je wyobrazić? No a jeśli jest 382838 możliwości, a w 382837 nie ma życia, a my jesteśmy akurat w tym jednym, w którym życie jest? Zdaje Ci się... problem w tym, że zakładasz możliwość istnienia różnych rodzajów wszechświatów z różnymi prawami fizyki. A nie wiesz, czy takie inne wszechświaty możliwe są do zaistnienia. Można tylko gdybać. Być może nasz wszechświat to ta jedyna możliwość, w której kolej rzeczy nieuchronnie prowadzi do powstania życia. Drugi problem jest taki, że zakładasz, że istnieje tylko ten nasz, jedyny wszechświat. Może jest ich o wiele więcej. A może żyjemy w matriksie...
  15. Pytanie to zadałem całkowicie niezależnie od dotychczasowej dyskusji. Zadałem pytanie "czy-czy", a nie wysuwałem żadnych propozycji. Mówisz o niekłamaniu. Ale jak na razie to Waldi zdecydował by się na najbardziej szczerą odpowiedź. "Mama cię urodziła" jest o wiele lepsze niż bełkotliwe "z miłości". Natomiast konflikt mikroosa z waldim polega na tym, że mikroosowi chodziło o uczucia wewnątrzrodzinne - miłość wewnątrz rodziny, której owocem jest dziecko. Waldi wyszedł za te horyzonty, mówiąc o realiach tego świata, gdzie miłości "dookoła" nie ma.
  16. Sebaci

    Kryzys Neuroplazmatyki

    Terapia powinna być dobierana indywidualnie (zależnie od genotypu). Rozwój biochemii, genetyki będzie miał duże znaczenie. Za jakiś czas (kilkadziesiąt lat?) pokonanie raka nie będzie żadnym problemem.
  17. No tak. Nie wiem czemu, ale ostatnio u mnie 24mc to 1 rok ;D Ja myślę, że Waldiemu chodziło o to, że nie będzie opowiadał dziecku o miłości "dookoła", skoro rzeczywistość "dookoła" wygląda inaczej. "dookoła". Czy należy dziecku pokazywać tylko tą piękną stronę świata, czy obie?
  18. Nosisz kask -> Czujesz się bezpieczniej -> Jeździsz odważniej -> Większe ryzyko wypadku Analogicznie w przypadku pasów w samochodach.
  19. Hahah No ale mikroosie, tu akurat Waldi ma dużo racji. Bo: Takie coś znacznie więcej mówi dziecku, niż "z miłości". Można też powiedzieć np. że cząstka taty łaczy się z cząstką mamy w brzuchu mamy, tj. zapłodnienie i z tego on powstał... O takie rzeczy mi chodziło, a nie o tłumaczenie, czym jest seks i na czym on polega. Ja słyszałem o góra czterech latach. To już się skróciło do roku? A jakie to trzy substancje (nazwy)?
  20. Sebaci

    Legalne Narkotyki w Polsce

    I znowu rozważacie jakieś dziwne problemy, typowe zresztą dla socjalizmu. Koszty leczenia pokrywałby narkoman, a akcyza powinna zostać zniesiona. Co do skutków społecznych - jeśli jakieś dziecko ćpa, widocznie rodzina nie potrafi go wychować. Jej problem, nie Twój.
  21. No jak powiesz mu, że z miłości, to już chyba nic nie zrozumie. Co sobie wyobrazi? Że gdy mama poczuła miłość do taty, to on się tak nagle pojawił? Taka odpowiedź go raczej nie usatysfakcjonuje, potrzeba jakichś konkretów Oczywiście przełożonych na język "dziecinny". Poza tym dla mnie powiedzenie, że "z miłości" to prawie jak "z kapusty" - tylko w tym pierwszym przypadku to dużo prawdy jest, w drugim zero. To, co łączy te dwie odpowiedzi, to po prostu wynik potrzeby szybkiego wyjścia z zakłopotania ("o nie, zadał mi to pytanie") ;D Odpowiadamy szybko i niezbyt konkretnie, byleby mieć z tym spokój. To nic, że dziecko wie praktycznie tyle, ile wiedziało przed pytaniem, za to zamyśli się, co miało oznaczać owo robienie dzieci "z miłości".
  22. Czyli należysz do ludzi, którzy wierzą, ale nie liczą się z Kościołem. Jednak: Czyli chodzisz do Kościoła. Tak Ci przeszkadza ekskomunika, a sprawdziłeś, czy nie ma ona czasem podstaw w Piśmie Świętym? A sprawdziłeś czy w Piśmie Świętym pisze, żeby budować kośioły, w których będzie sie odprawiało msze i że trzeba do nich chodzic, rzekomo na "spotkanie z Bogiem" (przecież do Boga mogę się pomodlić w każdej chwili, podobno jest On wszędzie). Pismo Święte znasz tylko z kościoła, czyli wybiórczo. Lepiej sam je przeczytaj. Sakrament chrztu nie jest dobrowolny, bo w tej kwestii to rodzic decyduje za Ciebie. A ekskomuniki też za nic nie dostajesz. Czujesz jakiś nacisk? Ludzie od zawsze poszukiwali istoty wyższej, Boga, sensu życia. Chcieli wierzyć, że to wszystko jest po coś, że ktoś na nich patrzy, że mogą się do tego kogoś zwrócić. Można powiedzieć, że to naturalne. A gdzie widzisz sprzeczność w sprawie wolnej woli? Przecież na tym to właśnie polega, że robisz co chcesz, znasz dobro i zło, masz możliwość wybrania między nimi. Nie kłóci się to z karami za złe czyny. Wytłumacz mi, o co Ci chodzi z tym boskim prawem. Co do piekła - wg niektórych nie ma o nim nic w PŚ, więc zostało wyimaginowane (jako straszak na ludzi?). Ale nie wiem, nie znam dobrze PŚ. Jak znaczna większość ludzi zresztą. A skąd wiesz, że wciska? Żeby wydać racjonalny osąd, trzeba IMHO: zapoznać się z całą treścią Pisma Świętego (od deski do deski i tak, żeby zrozumieć), przestudiować całą historię Kościoła, tego, jak się rozwijał, jakie decyzje podejmował i dlaczego, dlaczego takie a nie inne dogmaty itp itd, oraz oczywiście argumenty za i przeciw (czyli co ma Kościół do powiedzenia, Katolicy - ale nie motłoch tylko Ci, co naprawdę swą religię znają, agnostycy, ateiści, różne teksty przeciw Kościołowi). Inaczej to można pleść bzdury (jako ktoś, kto przeczytał tylko parę tekstów wytykających coś Kościołowi) lub zamilknąć podczas dyskusji z braku argumentów (jako Katolik, który g.... wie nt. swojej religii). Problem w tym, że nigdy nie możesz być na 100% pewien, że po śmierci Twoje "ja" przestanie bezpowrotnie istnieć, że po prostu znikasz. Sam widzisz, jakie to bzdrune pytania i nie powinno się ich zadawać. Ubzdurać sobie można wszystko, a potem żądać od kogoś, by udowodnił nieistnienie tego czegoś... Mimo wszystko kwestia istnienia Boga to dla mnie szczególny przypadek. Wiara nadaje sens istnienia. A po co komu potwór spaghetti... I tu prośba do ateistów: nie zadawajcie pytania "udowodnij, że Bóg istnieje". Przecież wiara polega na wierzeniu, a nie na poszukiwaniu dowodów. Jeśli ma się dowody na istnienie czegoś, to nie jest to już wiarą. Wtedy już nie "wierzymy", ale "wiemy". No jeśli patrzysz na wszystko w sposób naukowy, to sobie możesz mówić o "podstawowych wymaganiach". Wiary z nauką się nie miesza... Oczywiście, że jest bzdurna. Odwracasz właściwą kolej rzeczy. Jeśli pan X postuluje istnienie krasnoludków, to należy od niego wymagać, by udowodnił ich istnienie, a nie od pana Y by udowodnił ich nieistnienie. Rozumiem, że jeśli pan Y nie udowodni ich nieistnienia, to mamy uznać tezę pana X za prawdziwą? Nikt, bo to też nie ma sensu... Odwrotnie, należy udowodnić, że żyjemy w Matriksie! Cieszę się, że przynajmniej Ty to rozumiesz...
  23. A jeśli sprawdzi (posiedzi przed telewizorem) i oczka nie będą bolały? To to zaufanie się ulotni. Jeśli się chce mówić prawdę, to należy jakoś dziecku wytłumaczyć, że oglądanie telewizji niekorzystnie wpływa na nasze oczy, ponieważ człowiek wtedy patrzy cały czas na jeden punkt, z tej samej odległości. Mięśnie soczewki są cały czas jednakowo napięte, a człowiek z natury nie jest do tego przystosowany (bo normalnie to cały czas patrzy na różne obiekty, z różnej odległości - dochodzi do zmiany kształtu soczewki w celu prawidłowego zogniskowania obrazu na siatkówce). Z czasem więc może dojść do przedwczesnego wiotczenia tych mięśni i problemów z akomodacją oka, co kończy się koniecznością noszenia okularów. Jeśli jednak dla dziecka jest to zbyt skomplikowane, wystarczy mu po prostu powiedzieć, że spędzanie czasu przed telewizorem niekorzystnie wpływa na oczy (przez patrzenie się w jeden punkt). Chętnie poznam wasze propozycje odpowiedzi na pytanie "mamo/tato, skąd się biorą dzieci?"
  24. Chodzi mi o pisanie dwóch postów pod rząd. w Drugim coś dodałeś, a powienieneś był po prostu wyedytować pierwszy i w nim dodać treść. Pisanie dwóch postów pod rząd jest śmieceniem (są wyjątki, ale w tym przypadku one nie obowiązują). I nie pisz po angielsku, jakbyś wstydził się po polsku pisać ;]
  25. Drogi Virusławie, takiś inteligent, a z opcji "Modify" nie potrafisz korzystać? Z badań wynika tylko tyle, że jest większe prawdopodobieństwo, że człowiek jedzący szybko jest gruby. Co nie oznacza, że szybkie jedzenie musi być przyczyną otyłości... Może właśnie odwrotnie? Ludzie szybko jedzą, bo są grubi. Dlaczego są grubi? Bo dużo jedzą. Skoro dużo jedzą, to robią to też w szybszym tempie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...