Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

j50

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    197
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez j50

  1. To chyba nie tak. W nauce obowiązuje właśnie niedowiarstwo. To dlatego nauka nakłada obowiązek ustawicznej weryfikacji. Na wierze w cokolwiek opierają się religie. To już jednak dotyczy systemu logicznego i filozoficznego. Można tu zauważyć, iż z nieznanego mi powodu wierzący nazywają swą wiarę nauką. Wynikać by z tego musiało, że nie istnieje jedna tylko nauka. Odnoszę wrażenie, że w rozwoju logiki nie da się przeskoczyć dylematu zera i jedności - jako podstawowego. Nie tylko matematyczny dylemat - także filozoficzny (byt lub niebyt). Mnie się zdaje, że z identyfikacji zera i jedności wynikają wszelkie matematyki, filozofie oraz logika. A zatem na początku musi być założenie.
  2. Na razie logika jest siłą przewodnią nauki. W historii jej elementy bywały jednak zdaje się zmieniane. Mnie się ona wydaje wynikać z doświadczania oraz analizy rzeczywistości. Ponieważ nie wszystko o rzeczywistości wiemy, toteż i logika powinna się rozwijać w miarę lepszego poznawania rzeczywistości. Nie wiem, czy tak na pewno będzie - ale chyba należy taką możliwość przewidywać. Już od dawna niektórzy wskazują np., że 3=1 i nazywają to też nauką. Kierunek rozwoju takiej nauki (opartej na zasadzie 3=1) jest taki, że nie można wykluczyć dojścia do wniosku, iż 4=1. Co poniektórzy nawet wskazują, że granicą rozwoju takiej logiki jest nieskończoność=1.
  3. j50

    Buraczany dopalacz

    Jak w tym soku jest tak dużo azotanów, to wypadałoby zrobić badania, czy jego picie nie powoduje syntezy związków azotu o działaniu rakotwórczym. Ponadto - czy jest pewnym, że to placebo z soku z czarnej porzeczki rzeczywiście czynnie nie oddziaływa na organizm?
  4. Chodzi o to, że pylenie z roślin GM może powodować rozprzestrzenianie się modyfikacji genetycznej wśród roślin tego samego gatunku, ale genetycznie niezmodyfikowanych (krzyżówki - mieszańce wewnątrzgatunkowe).
  5. W artykule była mowa o zasięgu pylenia kukurydzy. Z pyłku nic samo nie urośnie. Ja obawiam się czegoś innego. Otóż pyłek jest przenoszony także przez owady. A w takim przypadku mowa o jakichś 2 metrach jest nieuzasadniona.
  6. j50

    Kto zostaje bohaterem?

    Ach - ile tu można widzieć różnych sposobów widzenia! Któż to bowiem jest bohater? Czy bohaterem jest zwykły Dziamdziak, który działa w ramach swego dziamdziactwa? Nie - on musi wyjść poza swoje dziamdziactwo - i wtedy może zostać bohaterem (przynajmniej wśród Dziamdziaków). Bohaterstwo jest różne i z różnym miałem do czynienia w moim życiu. Podaję przykład z wyprawy w Himalaje. Gościu schodzi z zespołem na dół po zdobyciu szczytu. I nagle spada parę km w dół ze szlaku, po którym stado krów można byłoby pędzić. Jego kumpel to widzi i skacze za nim. Ale czyni to profesjonalnie, choć zupełnie mimowolnie. Wyobraźcie sobie zatem, że jeden gość leci w powietrzu ze 2 km w dół, a drugi ma to zrobić ratunkowo - ale zbiegając żlebem. No i ten ratujący jeszcze zdążył te 2 km zbiec na dół, by ujrzeć swego kumpla w ostatnich drgawkach. Nic mu już nie mógł pomóc - ale robił wszystko. Gdyby mu ktoś kazał to zrobić w ramach ćwiczeń, to on by go uznał za wariata. I każden by tak samo uznał. Bohaterstwo ma także wymiar polityczny. I takim jest bohaterstwo strażaków w tragedii 11 września. O strażaku ginącym w pożarze w jakiejś małej miejscowości podczas ratowania innego człowieka już po tygodniu nikt nie pamięta. Bo ile na tej pamięci można zarobić? Zauważam zatem: na chwale bohaterów zarabiają piszący i mówiący o tej chwale - ale nie sami bohaterowie, ani ich rodziny.
  7. Mam zapytanie z innej beczki. Jak jest z ewolucją w świecie wirusów? Gatunki wymierają i wymierać też powinny wirusy na nich "gospodarujące". Co jest wtedy jajkiem, a co kurą?
  8. Jakieś 20 lat temu zasiałem w donicy nasionko greipfruta. Ostatniej zimy drzewko zakwitło i doczekałem się sześciu owoców. Obecnie mają rozmiary grejpfruta sklepowego i zaczynają po trochu żółknąć (chyba dojrzewają). Jeden owoc został zerwany przez menela w stanie zupełnie niedojrzałym. Wszyscy z okolicy rozdziawiają paszcze na widok tych owoców (drzewko stoi na klatce schodowej). Ciekaw jestem co będzie w następnych latach. Kwiaty tego drzewka pachną niesamowicie silnie. To jest zapach zbliżony do kwiatu akacji (robinii akacjowej).
  9. j50

    Morska mieszalnia

    Myślę, że te wnioski z badań są prawidłowe. Rola biosfery wodnej w tym procesie jest dotąd niewystarczająco rozpoznana. Zaznaczyć jednak wypada, że końcowa interpretacja znaczenia zjawiska powinna także uwzględniać ilość osobników biorących w tym udział. Przykład mamy w Bałtyku. Niewielkie małże żyjące w Bałtyku żywią się poprzez odfiltrowywanie wody z planktonu i jego resztek. Ze względu na dużą liczebność osobników cała woda Bałtyku zostaje przez nie przefiltrowana w relatywnie krótkim czasie. To ma oczywiście wielkie znaczenie dla ekologii Bałtyku.
  10. j50

    A jednak zatapiały

    Z tym zatapianiem to wcale nie takie oczywiste. Wskazuje na to bitwa Anglików z hiszpańską Wielką Armadą w Kanale La Manche. Anglikom kul do armat zabrakło, a nie zatopili zdaje się ani jednego statku hiszpańskiego. Pomimo tego, że stosowali wtedy już kolubryny. Zwycięstwo Anglików w tej bitwie było niepełne i nastąpiło wskutek nieumiejętnej nawigacji Hiszpanów, którzy zostali zagrożeni zepchnięciem przez wiatr na przybrzeżne płycizny. Jeśli zatem ci badacze stwierdzili szczególnie grube burty w tym statku, to słusznie mogli mieć wątpliwości. Zresztą ich eksperymenty wyjaśniły także sposób oddziaływania dawnego pocisku - chodzi tu o znaczenie prędkości pocisku. Badania te uważam za ciekawe i niewymagające innych uzasadnień niż archeologiczne i historyczne.
  11. j50

    Trudno o prostszy lek

    To dziwne, bo w środowisku żołądka (obecność HCl) wodorowęglan sodu powinien przejść w NaCl - z wydzieleniem CO2. Obniżyć to powinno pH treści żołądkowej, ale nieznacznie - zgodnie z reakcją neutralizacji silnego kwasu słabą zasadą.
  12. j50

    Tatuaże Ötzi

    Informacja powinna być uzupełniona. Chodzi tutaj o szczątki człowieka znalezionego na jednym z lodowców alpejskich. Człowiek ten zginął wskutek trafienia grotem strzały w tętnicę podobojczykową. Jednocześnie stwierdzono u niego ślady po gojeniu się złamań żeber. Szczegółowe badania sugerują, że człowiek ten miał coś wspólnego z metalurgią, bowiem stwierdzono u niego wysokie stężenie m.in. arsenu. Aktualnie przyjmuje się, że człowiek ten zmarł ok. 3300 lat p.n.e. Znaleziony został w 1991. Wiki podaje, że jego wiek w chwili śmierci wynosił 40-53 lat (a więc raczej leciwy). Szczególy w wiki po wpisaniu w wyszukiwarce ötzi.
  13. j50

    Pamięć płodu

    To bardzo ciekawe. Aż się prosi o wykonanie badań dzieci urodzonych pomiędzy 7 a 9,5 mies. - chodziłoby o skutki dające się zarejestrować w życiu pourodzeniowym. Pytanie można postawić następująco: czy udokumentowany proces przebiega podobnie w kolejnych tygodniach życia płodowego, jak życia po urodzeniu.
  14. Tekst ten jest przykładem jak różnie można podawać tę samą informację. W zwykłych "mendiach" od razu pojawiły się określenia typu "cud". Tu zaś mamy rzetelne i logiczne przedstawienie sprawy. Dlatego wolę o czymś takim czytać tutaj.
  15. I w tym cała nadzieja - mikroos! Ale ja uważam, że pomysł jest brzęczeniem komara przeciwko burzy. Wymiana ciepła w systemie ziemskim ma niesamowite rozmiary. Nawet w skali akwenu antylskiego są to wielkości wręcz niewyobrażalne. Jeśliby jednak temu panu powiodło się zaburzenie tej wymiany (a pewien jestem, że mu się to nie uda), to skutki tego mogą być katastrofalne. Ze względu na ogólny kierunek wymieny mas wodnych (Golfstrom) przesunięcie max wymiany energii nastąpi wtedy bardziej na północ. Wymiana ta będzie wtedy znacznie bardziej gwałtowna i może zaburzyć wymianę ciepła z obszarem subpolarnym i polarnym. Skutkiem tego więcej byłoby gwałtownych zjawisk w Europie. Problem zaś polega na tym, że systemy przyrodnicze klimatów ciepłych i wilgotnych są znacznie lepiej do takich zjawisk przystosowane, niż w klimatach umiarkowanych. Ja jednak sądzę, że chodzi znowu tylko o bicie piany.
  16. j50

    Niebezpieczna Brazylia

    Mnie najbardziej w tym interesuje fizyczne uzasadnienie zjawiska. Różnice natężenia prądu w wyładowaniach są tu bardzo duże. Wydaje się, że osieplenie klimatu powinno powodować wzrost wilgotności powietrza na pewnych obszarach. W takich warunkach przepływ ładunku chyba powinien być bardziej gwałtowny - a zatem z większym natężeniem jego przepływu. W naszych szerokościach geograficznych istotnymi są zwłaszcza układy frontów atmosferycznych (zwłaszcza frontu chłodnego) dla frekwencji burz. Burze konwekcyjne, typowe dla klimatów ciepłych oraz umiarkowanych w odmianie kontynentalnej (np. wschodnia Europa) są podstawową przyczyną wyładowań atmosferycznych. Wiele lat temu byłem na wyprawie z pewnym geofizykiem. On rzekł, że geofizyczną metodą badania frekwencji wyładowań jest rejestracja tzw. radiotrzasków.
  17. j50

    Niebezpieczna Brazylia

    Wniosek o wpływie ocieplenia klimatu przypomina kawałowy wniosek badacza o utracie słuchu u pchły po oderwaniu jej nóg. Nie wskazano bowiem na żadne uwarunkowanie fizyczne zjawiska - a przynajmniej tu o tym nie czytam. Odkrycie nowego zjawiska przyrodniczego nie oznacza jego wcześniejszego nieistnienia. Może zatem lepiej jest wskazać, że ocieplenie klimatu wpływa jedynie na frekwencję tego zjawiska, a nie jest warunkiem jego zaistnienia w ogóle. Podejrzewam też, że to zjawisko musiało być już dużo wcześniej obserwowane. Przy okazji zauważam, że nawet lasy deszczowe w ciepłym i wilgotnym klimacie są wrażliwe na pożary - jak na to wskazuje ich wypalanie przez człowieka. Należałoby zatem poszukiwać śladów tegfo zjawiska z przeszłości. Wiele ekosystemów wykazuje bowiem istotne uzależnienie od okresowych pożarów.
  18. Wiele użytecznych przyrządów wynaleźli faceci zmuszeni do uciążliwych czynności lub obserwujący zapracowane kobitki. Przykładem jest choćby pralka, której różne wersje zostały wynalezione w XIX wieku. Myślę, że gdyby facet miał codziennie tyle czasu spędzac przed lustrem, to już dawno coś by na to wymyślił. Ja mam na szczęście opracowany standard ubrania na dany sezon i okazję. W 90% przypadków jest to wybór pomiędzy 2-3 parami spodni i 2-3 koszulami. Decyzja nie zajmuje mi więcej niż 2-3 minuty, a często mniej niż minutę. Jest jednak jeden problem - tym problemem jest moja żona. Bez jej akceptacji mojego ubioru NAWET NIE MA MOWY, abym wyszedł z domu. Tak więc moje działanie organizacyjne polegało na obserwacji, typu mojego ubrania odpowiadającego mojej żonie. W ten sposób znowu nie tracę więcej niż 2-3 minuty.
  19. j50

    Gdy pada deszcz...

    lucky_one@ Bo tam jest zupełnie inne podejście do problemu. Przypominam sobie doniesienie ze Szwecji. Zginął w wypadku drogowym pracownik naprawiający drogę. Jeden! Rozpoczęto w związku z tym w Szwecji analizę tego - dlaczego on zginął. No i zmieniono zasady oznaczania odcinków drogi podlegających pracom remontowym. O co tu chodzi? Chodzi o to, że w "niektórych" krajach śmierć jednego człowieka wstrząsa wszystkimi - a specjalistami w szczególności. I poszukuje się wtedy przyczyn tej tragedii, aby w miarę możliwości wykluczyć powtórzenie się tego. Tam nie chodzi o statystykę - tam chodzi o ludzką tragedię oraz jej przyczyny. W Polsce śmierć na drodze spowszedniała do rozmiarów stalinowskiego powiedzenia o statystyce. Ja z przerażeniem czytam komentarze na różnych forach o wypadkach drogowych w Polsce. Corocznie ginie u nas wiele tysięcy ludzi na drogach. W większości młodych. Statystycznie biorąc największe żniwo zbierają drzewa przydrożne. Dzieje się tak dlatego, że drzewo przydrożne jest najbardziej niebezpiecznym wyposażeniem pasa drogowego. Nawet najechanie na pieszego lub rowerzystę nie kończy się śmiercią w tak wielkim odsetku przypadków. To są fakty.
  20. Sprawa jest prawdopodobnie znacznie bardziej złożona. Wątpię, aby sam seks coś do tego miał. Bo w ten sposób alfonsi byliby najbardziej długowieczną grupą społeczną, a księża żyliby najkrócej. Ja zaś o takich faktach nie słyszałem. Być może ważnym czynnikiem jest genetycznie warunkowana witalność, jak wskazują ci badacze. Jednocześnie jednak znanym czynnikiem ograniczającym długość życia jest stres. Ten zaś może być warunkowany na różne sposoby. Wydaje się, że badacze ci trochę za bardzo forsują tezę wstępną - bez udokumentowania innych czynników i uwarunkowań. Ponadto wskazać można tu na jedną, bardzo ważną okoliczność. W badaniach opartych na wnioskowaniu statystycznym niezmiernie ważnym jest udokumentowanie zależności w relacji przyczyna - skutek. W tym przypadku mamy raczej do czynienia z poszukiwaniem przyczyn zjawiska. Zastosowana tu metodyka nie wydaje się być dobrą w sensie ogólnym. Być może dobrym tropem byłoby wyjaśnienie odwrotnych relacji zaobserwowanych w przypadku mężczyzn i kobiet: żony starszych panów żyją wyraźnie krócej, a mężowie młodych żon żyją dłużej.
  21. No cóż... Jako facet nie jestem w jajnik wyposażony. Ponieważ jednak w naukę pomieszczono także pewne idee religijne, to ja się pytam: co na to ajatollachy?
  22. No cóż... Skłania mnie to do poglądu, że uzasadnionym jest powiedzenie "ucz się i pracuj, a garb ci sam wyrośnie". Zresztą te opiekunki powinny być odrębnie zbadane. W szczególności w porównaniu z trutniami. Co by jednak badania pszczół nie wykazały - ja jestem przekonany o przewadze cwaniactwa nad pracowitością. Co mi oczywiściwe wcale nie pasuje ani jako model społeczny, ani jako naukowy.
  23. A badano statystycznie jaki wpływ ma rodzaj czytanego tekstu? Może to nie pani Darwin wygrała, tylko tekst jej praszczura?
  24. j50

    Marihuana groźna dla DNA

    Badania, jak badania - ważniejsza jest ich interpretacja. Ci badacze popełnili poważny błąd. Wiadomym jest, że substancje rakotwórcze powstają przy niskotemperaturowym spalaniu nawet zwykłego siana. Liczne muszą się także znajdować w dymie zwykłego ogniska, przy którym lubują wysiadywać różne harcerze. O dymie z pałów puszczanych na ogródkach działkowych to nawet już nie ma co wspominać, bowiem tam się pali także tworzywa sztuczne. Wiosną i jesienią osiedla sąsiadujące z ogródkami działkowymi są kompletnie zadymione. Skunksi smród powala wtedy z nóg. Ale badań takiego dymu jakoś nikt nie robi - chociaż wdycha go biernie tysiące ludzi. To samo jest z podpalaczami traw i ściernisk - jeden pał na polu równa się milionom papierosów. Szczególnie "sympatycznymi" rakotwórczo są też palone przez pseudozwiązkowców opony. Wydziela się wtedy dużo rakotwórczej sadzy. Ale jakoś nie stawia się tych smrodziarzy przed sądem.
  25. j50

    Automat do złota

    Operowanie złotem jest ździebko ryzykowne. Ale nie dla wszystkich - jak widać po tych cwaniakach. Bieżący kryzys ekonomiczny powinien wszystkim uświadomic jedną prawdę kardynalną: plajtujący bankowiec pozostaje bogaczem, a dziadem staje się tylko jego klient. Ja tu widzę zatem stadko cwaniaków, którzy na fali kryzysu próbują... No właśnie! Co próbują? Oszukać? Kapitalizm jest bardzo kolorowy. W tym przypadku jest to pomysł na robienie w konia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...