Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

j50

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    197
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez j50

  1. Mamy tu do czynienia ze skomplikowanymi równowagami dynamicznymi o różnym czasie reakcji na czynnik zakłócający równowagę. Szacuje się, że czas reakcji oceanów na zakłócenia termiczne wynosi około 600 lat. Natomiast atmosfera ma bardzo krótki czas reakcji. Oba ośrodki, ocean i atmosfera, są uwarstwione (w tym termicznie). Większość objętości wody oceanicznej ma bardzo niską temperaturę (około 4°C). Ale z kolei warstwy powierzchniowe bardzo różnią się od warstw głębszych temperaturą. Tymczasem na klimat (atmosferę) wpływ mają przede wszystkim warstwy powierzchniowe wody oceanicznej. Atmosfera nie nagrzewa się w swej części troposferycznej od promieniowania słonecznego w stopniu istotnym. Nagrzewa się od podłoża (oceanów i kontynentów). Jednak promieniowanie bezpośrednio docierające do podłoża jest silnie zależne od zachmurzenia. Dlatego ostatnio silnie się zwraca uwagę w badaniach na czynnik zachmurzenia. Pojawiła się m.in. koncepcja, że zachmurzenie może być silnie uzależnione od promieniowania kosmicznego. Całość układu klimatycznego jest tak bardzo skomplikowana, że nie ma co mieć pretensji do badaczy o to, że ciągle ich modele są bardzo niedoskonałe.
  2. W Polsce jest trochę inaczej. Korki powstają głównie w miastach, w rejonie skrzyżowań. Największy wpływ na nie mają nie tyle bojaźliwi, co właśnie agresywnie jeżdżący. Jadą do następnego skrzyżowania z dużą prędkością, po czym stoją tam na czerwonym świetle. Ja się już dawno nauczyłem, że nieprzekraczając szybkości wjeżdżam płynnie na następne skrzyzowanie, bo zapala się tam zielone. Ale jeśli wyprzedzają mnie przekraczający szybkość dopuszczalną, to potem muszę stawać za nimi przy kolejnych światłach. Bo zanim ruszą z miejsca, to upływa dużo czasu. Inną przyczyną korków jest wjeżdżanie na skrzyżowanie w sytuacji, gdy i tak nie da się przejechać. Następuje wtedy blokada skrzyżowania we wszystkich kierunkach. j50
  3. W rejonie Svalbardu (Spitsbergen) występują ciepłe źródła. Jedno z takich źródeł badałem 38 lat temu we fiordzie Hornsund. O ile dobrze pamiętam, woda miała temperaturę ok. 17°C. I to pomimo tego, że przecież występuje tam wieczna zmarzlina. Temperatura tej wody już na niewielkiej głębokości powinna być znacznie wyższa. Wypływ wody był kilka metrów od brzegu morza. Można sobie zatem wyobrazić, że opisywane w artykule bakterie mogą być wynoszone przez wypływającą w ciepłych źródłach wodę w rejonie Svalbardu - niekoniecznie muszą być przenoszone z wielkich odległości. j50
  4. Na ścianie tej studni widać dwie przecinające się szczeliny tektoniczne. W przypadku zjawisk krasowych lub pseudokrasowych powoduje to powstanie komory w podłożu. Strop takiej komory może się zawalić. To potem powoduje powstanie na powierzchni leja (studni). To miasto jest niewątpliwie zagrożone kolejnymi takimi zapadliskami. Często przyczyną ich rozwoju jest obniżenie zwierciadła wody podziemnej wskutek jej czerpania na obszarze miejskim.
  5. Pierwsze słyszę o takich uwarunkowaniach geologicznych. Spodziewałem się raczej wyjaśnienia związanego z krasem typu cenotes. Ale skoro miejscowy geolog tak mówi, to wie co mówi. Mimo wszystko należy w takim razie odnieść to do modelu krasu typu cenotes. To ułatwi przewidywanie tego rodzaju zjawisk.
  6. To oczywiście nie jest jezioro. To jest zbiornik wody pod lądolodem antarktycznym. Jaka jest pewność, że całkiem niedawno ten zbiornik nie miał kontaktu z oceanem? Uważam, że hurraoptymizm jest tu na razie nieuzasadniony. Jaka jest pewność istnienia osadów na dnie tego zbiornika? Pragnę zauważyć, że to jest obszar funkcjonujący glaciizostatycznie. Jak Skandynawia w okresie zlodowaceń kontynentalnych.
  7. Wyziewy (ekshalacje) wulkaniczne nie są pyłem wulkanicznym. Wyziewy są produktem gazowym. Cząstki stałe po erupcji wulkanów nazywane są tefra (popiół wulkaniczny). Ale nie zamierzam być zbytnio czepialski. Zauważam tu, że chodzić może o kilka spraw. Podstawową jest oczywiście ładunek elektrostatyczny powstający przy wzajemnym oddziaływaniu cząstek stałych. Jednak rzeczywiście, w chmurze produktów erupcji znajdują się także produkty gazowe. O ile produkty stałe mają w dużej mierze własności zasadowe, to produkty gazowe są w większości bezwodnikami kwasów. Ten sam model obowiązuje przy tzw. "kwaśnych deszczach" powstających jako dalszy skutek pirolizy paliw. W chmurze poerupcyjnej muszą zachodzić reakcje kwasowo-zasadowe, z obecnością licznych metali. Być może mamy tu do czynienia ze zwykłym modelem akumulatora kwasowego lub zasadowego o ogromnej pojemności. I to by nawet pasowało do lokalizacji głównej części ładunku (a może pojemności akumulatora?).
  8. Czy nie wiąże się to z tajemnicami ewolucji? Alkohol etylowy może powstawać w środowisku naturalnym - inaczej nie byłoby organizmów syntezujących ten alkohol. W związku z tym przewidywać należałoby ewolucyjną odpowiedź na to. Kiedyś zastanawiałem się dlaczego większość metali ciężkich oddziaływa trująco. Dostrzegłem, że metale te są amfoterami wręcz zupełnie nierozpuszczalnymi w środowiskach pehametrycznych najczęściej występujących w środowisku (od ok. pH4 do ok. pH10, ale różnie dla różnych metali ciężkich). Najmniej toksycznymi metalami jest cynk i żelazo. Żelazo ma wyraźnie podwyższony klark w litosferze. Zaś sole cynku są nieźle rozpuszczalne w zwykłych warunkach środowiskowych. I akurat te dwa metale nie wykazują szczególnie toksycznych oddziaływań. Natomiast glin, niezaliczany do metali ciężkich, za to amfoter występujący w niewielkich stężeniach w formie jonowej w tymzakresie pH - dość silnie oddziaływa negatywnie. Sądzić można zatem, że ewolucja postępowała w taki sposób, jakby tych metali po prostu nie było.
  9. @woytekp To jest najwyraźniej synteza z wielu badań, a nie wyniki uzyskane w jednym miejscu. W Europie proces wylesiania uległ zakończeniu i powierzchnia leśna od wielu lat stopniowo wzrasta. Dotyczy to zwłaszcza terenów o niskiej produktywności rolniczej (nieużytki rolnicze, obszary górskie, gleby marnej jakości). Proces wypalania lasów naturalnych jest niesłychanie rozpowszechniony zwłaszcza na terenach okołorównikowych. Znane są np. doniesienia z obserwacji satelitarnych wielkich zadymień nad obszarami Azji SE (zwłaszcza Indonezja). Natomiast odrębnym problemem jest wypalanie traw i chwastów na terenach rolniczych. Ten proceder jest powszechny w Polsce, ale także i w USA. Dotyczy wielokrotnych wypalań, w zasadzie corocznych. Odrębnym probemem są pożary traw w strefie sawanny. One właśnie konserwują krajobraz sawanny.
  10. Hipoteza musi być oparta na obserwacjach i eksperymentach, których interpretacja ma wymiar poszlak - nie dowodów. Może zatem stać się jedynie źródłem pomysłów na rozwiązanie problemu. Samo sformułowanie nowej hipotezy niczego jeszcze nie oznacza. Zawsze w tym kontekście zastanawiałem się nad nadmiernie ograniczającym działaniem zasady brzytwy Ockhama. Ta zasada dotyczy bowiem tego, co znamy. Wyklucza uwzględnianie tego, co jest tylko pomysłem.
  11. Hmmm - bardzo ciekawe. Współpracuję z paleozoologami, choć sam nie jestem żadnym zoologiem. W ich badaniach pojawia się sprawa refugiów. W przypadku kurczenia się obszaru występowania gatunku, zaczyna się on dzielić na szereg odizolowanych obszarów przetrwania, często o różnym habitacie. Nie musi to być związane z wyspami na morzu, a raczej z wyspami środowiskowymi. Izolacja może mieć wtedy znaczenie dokładnie takie samo - ale np. w związku ze zmianami klimatu. W przypadku Antyli mamy do czynienia z wyjątkowo małymi zmianami klimatu od trzeciorzędu. Dlatego naczelnym czynnikiem specjacyjnym mogła tam być izolacja na oddzielnych wyspach. Uważam zatem, że większą uwagę należy zwrócić na wyspy refugialne, jako element ewolucji specjacyjnej.
  12. Waldi! Te drobinki orientują się wg ziemskiego pola magnetycznego, a nie słonecznego. Zaś ziemskie pole magnetyczne zmienia swą biegunowość co kilkaset tysięcy do ponad miliona lat.
  13. Czy skanowanie? Znacznie szybciej wychodzi to w fotografii cyfrowej.
  14. Ja w tym widzę inne ciekawostki do przemyślenia. Chodzi mi o ewolucję. Jak zapodano w tym artykule, wysokie temperatury przeważały na Ziemi przed 50 mln lat. Wtedy zdaje się rządziły na Ziemi zmiennocieplne gady. Im wysokie temperatury nie przeszkadzają zbytnio. Dlatego nie musiały się ewolucyjnie przystosowywać do niskich temperatur poprzez stałocieplność. Dla przetrwania okresowego spadku temperatury wystarczy gadom hibernacja. Ta jednak nie jest właściwa wyłącznie gadom. Hibernację należy zatem widzieć jako element strategii ewolucyjnej. Innym wynalazkiem ewolucji jest karmienie potomstwa mlekiem (ssaki). Tu także znaczenie mogły mieć temperatury, ale już dla zwierząt stałocieplnych.
  15. j50

    Schłodzeni słońcem

    Rozwiązanie jest nowoczesne technologicznie, ale... Opowiadał mi gościu będący na kontrakcie w saddamim Iraku, że powszechnie tam wykorzystywano do chłodzenia i klimatyzacji zjawisko parowania wody na słońcu. Sama idea wcale nie jest zatem ani nowa, ani szokująca.
  16. @waldi A dlaczego woda z topienia lodu morskiego ma być trująca na dłuższą metę? Podczas arktycznych wypraw podbiegunowych ludzie całymi miesiącami pili wodę z topienia lodu morskiego. Nie słyszałem o negatywnych skutkach tego. Ale może tylko nie słyszałem. Lód morski zawiera w sobie inkluzje wody morskiej i morskiej soli. Zatem po stopieniu nie powstaje z niego woda destylowana. Osobiście bardzo przykro odczułem spożywanie wody z topionego śniegu w Tatrach. Podczas wyprawy do jaskini spadło 2-3 metrów śniegu. Wszystkie potoki w Dolinie Miętusiej były zasypane na amen. Musieliśmy jeść śnieg, bo nie było wody. I wtedy zrozumiałem, co to znaczy iść w "wywalonym jęzorem". Usta mi tak po tym jedzeniu śniegu spuchły, że język się w nich nie mieścił. W górach często odrobinę podsalam herbatę - na metodę tybetańską.
  17. Muszę zrzucić jakieś 8 kilo z brzucha. Tylko z brzucha, bo resztę mam chudą. Jem naprawdę niedużo - a brzuch dalej sterczy. Bardzo lubię szcziplawą paprykę, ale w domu wszyscy silnie na nią reagują i nic z tego. Hodowałem kiedyś w doniczce niesamowitą paprykę. Owoce były do 1 cm długości, intensywnie czerwone. Jeden owoc dodany do dużego garnka bigosu powodował, że nikt z rodziny nie mógł tego jeść, poza mną. Ciekawym było też to, że po dotknięciu owocu, a następnie skóry na twarzy każdy skakał pod sufit - tak paliło (nawet po umyciu rąk!). Do dzisiaj nie wiem co to była za papryczka. Gdzieś w domu mam jej nasiona, ale po 30 latach i tak pewnie nie zakiełkują.
  18. Wielu zajmujących się tą sprawą od długiego czasu twierdziło, że taki efekt powinien wystąpić. Problem jest nawet szerszy, bo obejmuje także zagrożenie eutrofizacją wód śródlądowych (zwłaszcza jezior). W polskim prawie istnieje podział na cieki melioracji szczegółowych i podstawowych. Cieki melioracji podstawowych nie mogą być własnością priva i wyznacza się przy nich kilkumetrową strefę z zakazem gospodarowania, w tym rolniczego. No i rośnie tam wtedy trawa i krzaje nadrzeczne. Ta strefa powinna być szersza, ze względów ekologicznych. Ale jej szerokość nie może być ustalana sztywno. Co do efektów uzyskanych przez tych badaczy zwracam uwagę, że podstawową kwestią jest w tym głębokość zalegania zwierciadła wód podziemnych w dnie doliny. W przypadku jego zalegania głębiej niż metr, trawy mogą wpływać raczej na filtrację zanieczyszczeń z opadów, a nie zanieczyszczeń wody podziemnej ze strefy saturacji.
  19. Cyrkulacja termohalinowa jest związana nie tylko ze zmianą gęstości wody wraz ze zmianami temperatury. Jest związana także ze zmianą gęstości pod wpływem zmian zasolenia. Zmiany zasolenia są w oceanach nieznaczne, przy śrdniej ok. 35 promilli. Są dwa procesy, które powodują wzrost zasolenia wody oceanicznej: 1) intensywne parowanie w strefie międzyzwrotnikowej; 2) powstawanie lodów morskich. Pierwszy proces pominę, bo jest z pewnością wszystkim znany. Drugi (zamarzanie wody morskiej) jest mniej znany wśród publiki. Woda morska zamarza bardzo specyficznie. Wydziela się z niej przy tym sól (wymrażanie soli). To oznacza, że lód morski daje po stopieniu wodę słodką. Jednocześnie woda morska staje się w strefach polarnych bardziej zasolona i ma większą gęstość. Opada zatem w kierunku dna i tworzy prądy głębokowodne.
  20. Coś mi tu zupełnie nie pasuje.Odniesiono te pawiany do dzisiejszych warunków klimatycznych. Tymczasem wiadomym jest od dawna, że te warunki znacznie się zmieniały w przeszłości. Idąc od czasów najdawniejszych rozpoznany został tzw. plejstoceński okres pluwialny (deszczowy) w tej części Afryki. W historii samego Egiptu fluktuacje klimatyczne są znane i występowały. Mniej wiemy o takich fluktuacjach na obszarze subsaharyjskim. Dlatego podejrzliwie spoglądam na wyniki tych badaczy.
  21. Dlaczego tylko szympansy? Przecież wśród wielu ssaków obserwuje się wielką empatię w przypadku śmierci. Zastanawiać się można nad czasem trwania empatii. Są tu dwie możliwości. Długi czas jej trwania może wskazywać na nieuświadamianie sobie zjawiska śmierci. Zaś krótki czas empatii może wskazywać na szybkie zrozumienie sytuacji. Polecam to badaczom. Przypomnieć wypada o wyjątkowo silnej empatii wobec śmierci wśród słoni. Podobne zachowania występują u waleni. U psów i kotów też to występuje. Zwracam uwagę na to, że prawdopodobnie empatia się zwiększa w przypadku wychowywania tylko jednego potomka. Świnie są uznawane za jedne z bardzo inteligentnych zwierząt. Ale ciąża u świń daje nawet do kilkunastu potomków. Nie ma wtedy takiej presji, aby się zajmować śmiercią jednego potomka, gdy żyje kilka innych. Może to dlatego tak reagują szympansy i słonie. Ponadto - im bardziej wydłuża się okres wychowywania młodych, tym silniejszy jest stres związany z ich utratą. Czy ktoś to badał u niedźwiedzi? Tam okres wychowywania trwa kilka lat.
  22. j50

    Tsunami na jeziorze

    Nie jest to dla mnie ani jasne, ani oczywiste - z tym tsunami. W jeziorach andyjskich było już sporo podobnych przypadków. Chyba najsławniejszym było runięcie wielkich bloków lodu z lodowca wiszącego na zboczu góry Huascaran Norte (1970 r.). Spadły one do jeziora. Zginęło ok. 23000 osób w mieście Yungay W Peru takie powodzie są częste i znane od wieków - nazywane są tam aluviónes. Od 1702 roku wystąpiły tam 22 tego typu powodzie. W wyniku takiego obrywu następuje wypieranie mas wody z jeziora, a nie tylko transfer energii -jak to jest w przypadku tsunami. Największa fala spowodowana obrywem (ale mas skalnych) wystąpiła podczas trzęsienia ziemi na Alasce w 1958 r. W zatoce Lituya oberwało się wtedy ze zbocza ok. 90 mln ton mas skalnych, powodując falę o wysokości 524 m (!).
  23. Ciekawe jak odsiewano z tych badań śmieci. Ząb wyleczony kanałowo jest nadal własnym zębem. Jest to jednak ząb, który mógł podlegać stanowi zapalnemu przed wyleczeniem. Takich własnych zębów można mieć wiele. Są z kolei inne przypadki - np. usuwanie resztek zęba złamanego (bez stanu zapalnego).
  24. Ostrożnie z takim nawozem. Badacze słusznie zauważają, że trzeba wyjaśnić co się dzieje z tymi antybiotykami w roślinie. Mogą się one kumulować lub powodować powstawanie niebezpiecznych metabolitów. W przypadku kumulacji pojawić sięmogą skutki pozytywne oraz negatywne. Pozytywnym może być możliwość łatwiejszego unieszkodliwiania. Negatywnym zaś - konieczność izolowania uprawy, aby koncentrat antybiotykowy nie trafił do przyrodniczego łańcucha pokarmowego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...