Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

thikim

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    5585
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    121

Zawartość dodana przez thikim

  1. Pozostałe 35 % pracuje w fabrykach albo ogólnie przemyśle ciężkim. Pozostałe 5 % to fanki gimnastyki i zawodowi sportowcy.
  2. Też tak uważam Zwłaszcza że niezgodne z tekstem. Podejrzewali że emitował dwie długości fal? Jak można jednocześnie obserwować i podejrzewać? Albo coś obserwuję albo coś podejrzewam. Może tam miało być "podglądali"? Od kiedy to podejrzenia są złudzeniem? Złudzeniem może być obserwacja. Albo coś obserwujemy i wtedy może być złudzenie prędkości większej od światła. Albo coś podejrzewamy, wyobrażamy sobie i wtedy nie ma piekła hulaj dusza, ale to nie jest złudzenie tylko celowe działanie.
  3. Ale to nie będzie do dieslów tylko do elektryków W dieslach obecne rozwiązania się sprawdzają. Co do emisji np. promieniowania gamma. Jakoś nie mam pomysłu na schwytanie tej energii i jej przerobienie na elektryczność. Można by termoparę w postaci kuli wewnętrznej z osmu łapiącej promieniowanie i zewnętrznej jakoś chłodzonej. Ale sprawność pewnie kijowa.
  4. To jaką gazetę dzisiaj czytają na planecie krążącej wokół gwiazdy X93495934594? Kto i kiedy odkrył tam prawo ciążenia? Mimo prostych praw podstawowych - nie sposób tego z nich wyprowadzić. Droga Mleczna liczy prawdopodobnie miliony jak nie miliardy czarnych dziur więc tak źle nie jest https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-100-mln-czarnych-dziur-w-drodze-mlecznej,nId,2427258
  5. Tak się robi przecież dlatego pisałem wcześniej o promieniowaniu beta. Ale tu jednak inny jest mechanizm oddawania energii. Spada taki proton na niższą orbitę i co? Ja nie wiem. Kwant gamma? Drgnięcie cieplne atomu? Emisja czegoś tam?
  6. Jak pewnie zauważyłeś napisałem najpierw o energii a potem o mocy i czasie. Jak masz jakąś tam bryłę to ona ma jakąś tam energię. A z mocą może pracować zmienną. Ostatecznie chodzi nam o to żeby całka z mocy po czasie była bliska tej energii. I ta bliskość to sprawność. No ale to ogniwo/akumulator to raczej do elektryka Po co Ci takie super ogniwo w dieslu do rozruchu?
  7. Do praktyki jest oczywiście daleko. I pytanie ile w tym marketingu. Ale pomysł jest ciekawy. Przy czym chciałbym zauważyć że przy takiej pojemności o jakiej wspomniano czyli rzędu 10 000 razy większej niż obecne rozwiązania to wielokrotne ładowanie nie jest do niczego potrzebne. Kupuję gotowe przygotowane przez producenta ogniwo i używam przez 10 lat. Nawet jeśli kupię 10 kg jako ogniwo do samochodu elektrycznego. Czyli w zasadzie producent samochodów montowałby gotowe nieładowalne ogniwo, które być może dostarczone do odpowiedniej fabryki byłoby recyklingowane. Większym problemem wydaje mi się kwestia sprawności. To że mamy ileś tam energii nie oznacza że dostaniemy prąd o odpowiedniej mocy w odpowiednim czasie. Bo tu jeszcze z energii jądrowej trzeba uzyskać prąd. I mówimy tu o innych zjawiskach niż promieniowanie beta. Właściwie nie wiem jaki jest mechanizm oddawania energii w tym przypadku? Energia idzie w ruch atomów czyli temperaturę? Gdyby tak udało się wzbudzenia bardziej bezpośrednio przetwarzać w ruch ładunków. To byłaby rewolucja.
  8. 1. Nawet gdyby nie dało się ich ładować w domu to przy pojemności 10 tysięcy razy większej niż zwykły akumulator - wystarczałby akumulator z fabryki i w sumie nawet ładowanie nie jest potrzebne. 2. Być może byłoby to łatwe. Mąkę też można rozpylić w powietrzu i zamienić w "bombę".
  9. Nic nie jest oczywiste w nauce. Nauka to kwestionowanie wszystkiego w tym i samej nauki Wynika to z równań. A masz pewność czy w każdych warunkach te równania są słuszne? Bo ja od razu Ci powiem że w osobliwości nie są słuszne.
  10. A ja bym powiedział że w zalewie kolejnych doniesień o akumulatorowych rewolucjach to jedno moim zdaniem jest czymś rzeczywiście przyszłościowym.
  11. Miałem na myśli to co powyżej. Nie rozwiniemy się do cywilizacji boskiej. To że się rozwijamy jest oczywiste. Jeśli pytasz czy na planecie odległej o 150 lat świetlnych jest życie albo czy tam ktoś wydaje gazety - to rzeczywiście nie wiemy nic. Ale jeśli pytasz o budowę świata w skali mikro i makro to wiemy całkiem sporo. Być może nie znamy jednego oddziaływania jeszcze. Ale 4 znamy. Być może nie znamy jakiegoś trwałego pierwiastka, ale raczej wątpliwe - trwałe znamy prawdopodobnie wszystkie. Znamy bardzo dużo związków chemicznych ale jak pewnie wiesz ilość możliwych do wytworzenia, zwłaszcza wielkich organicznych jest w zasadzie nieskończona, więc tak patrząc to znamy 0 %. Jak spojrzysz ogólniej to zauważysz że podstawy znamy dość dobrze, z wyjątkiem paru dziur. Co więcej w pewnych miejscach wiemy że już nic więcej nie ma (z pewnego punktu widzenia). Problem z naszym poznaniem jest na poziomie składania prostych podstaw do złożonych produktów. Nie potrafimy z Modelu Standardowego wyprowadzić symfonii Beethovena ani dowiedzieć się czy wokół gwiazdy X4329540934 jest życie czy nie. Na chwilę obecną żaden z naszych eksperymentów nie przekroczył granic Modelu Standardowego. A próbujemy już około 40 lat.
  12. Kurcze, co zdanie to bzdura. Ale da się trochę z tego wyłowić problemów do zastanowienia. Skala Kardaszewa jest idiotyczna. Jakkolwiek sam pomysł definiowania rozwoju poprzez ilość zarządzanej mocy jest ciekawy. Moim zdaniem jednak sensowniejszą miarą rozwoju jest ilość mocy jaka jest średnio do dyspozycji jednego człowieka. Więc nie nie rozwiniemy się. Komputery kwantowe - zapewne kiedyś staną się elementami komputerów zwykłych jako "procesory kwantowe". 1. Śmierć Słońca - kwestia przeprowadzki. 2. Zderzenie z Andromedą - takie zderzenie nie musi oznaczać końca danego układu gwiezdnego. Przeważnie nie oznacza. Zwłaszcza na skrajach. Więc jak się zaludni kilka to nie będzie problemu. A może z Andromedy nadleci układ fajniejszy niż nasz i będzie blisko? 3. Śmierć Wszechświata - to jest nie do uniknięcia jeśli będzie.
  13. A te inne, "obiektywne" to niby kosmici wystawiają? Nawet NIK jak kontroluje to jest szczerze mówiąc "pożal się Boże" nad kompetencją. Ale są wytrwali to im trzeba przyznać A kontrole nie nikowskie? Kolega kontroluje kolegę i to jest niby obiektywne? Lekarz kontroluje lekarza A jeśli już nawet trafimy na kontrolę gościa któremu na odcisk nadępneliśmy to jest jak w sąsiednim temacie. Suszenie rąk? Nowocześnie - 5 gwiazdek. A po roku się okazuje że to więcej zarazków roznosi Artykuł zaś przyznaje że w aspektach takich jak wyżywienie, traktowanie pacjenta itp. ocena społecznościowa jest dobra.
  14. To nie realizm ale jednak wróżba. Tak jak wiele innych wróżb dotyczących końca świata. Dla wielu ludzi nawet problem z kalendarzem w 2000 był niemal końcem świata. Tymczasem rok się zmienił na 2001 i nic. I takim przykładami można zapełnić jak piszesz cały ekran Inny niezły przykład to wyczerpanie się ropy. Owszem to się kiedyś zdarzy. Ale nie tak szybko jak wszyscy wróżyli. Nie oczekiwałem liniowego. Ale oczekiwałem jednak więcej postępu przez 480 tys. lat istnienia człowieka. A tu bach, ostatnie 10 tys. lat to postęp nie liniowy ale eksponencjalny. w latach 500 tys. do 480 tys. postęp był logarytmiczny. a od mniej więcej 20 tys. lat temu postęp najpierw stał się liniowy tak mniej więcej do 10 tys. a potem stał się eksponencjalny. Oczywiście były niejednorodności. Osobiście uważam że postęp znowu stanie się liniowy a potem logarytmiczny. Bo każde zjawisko w przyrodzie w pewnym momencie ulega nasyceniu. Jak rozpalamy zwykły ogień to mamy historię ludzkości łącznie z odkryciem ognia. Pierwsza iskra to odkrycie ognia. Potem bucha płomień - gwałtowny postęp - pieczone mięso potem ogień przygasa bo substancja łatwopalna się wypaliła. Odkryć mniej. Potem zaczyna się powoli rozpalać materiał który był zapalany. Liczba odkryć rośnie. Potem bucha ogień. Mamy eksplozję odkryć. Pali się, pali się. Odkrywamy, odkrywamy. Drzewo się dopala. Coraz mniej odkryć.
  15. Niekoniecznie. Nasze moce produkcyjne są dużo bardziej nadmiarowe. Są tak nadmiarowe że płaci się za nieuprawianie. Są tak nadmiarowe że rolnicy wolą coś wysypać, wyrzucić niż sprzedać poniżej kosztów. A cena jest niska bo jest tego multum. Zagrożenie w rodzaju: 1980 - za dwa lata skończy się ropa. 1990 - już się kończy 2000 - za dwa lata się skończy 2010 - już się kończy 2016 - cholera, za dużo ropy, ceny spadły.
  16. Postęp w fizyce fundamentalnej (ex nihilo mi zaraz napisze że postęp to jest jak fizyk używa ekologicznego młotka do rozbijania atomu) kosztuje coraz więcej. Oczywiście jest szansa że przy wiedzy którą mamy lub uzyskamy z kosmosu (np. kolejne cząstki Oh my God) dokonamy postępu i obejdzie się bez akceleratora - opracowanie nowej teorii pociągnie za sobą nowe przewidywania i konieczność budowy nowego akceleratora. Ale skąd ten optymizm we wszystkich? Pewnie z doświadczenia że umierają zawsze tylko inni ludzie Równie dobrze może być tak że do dalszego postępu teoretycznego potrzebujemy danych z akceleratora 1000 razy większego. I d*pa. Koniec postępu. Zatem zgoda Możemy oczywiście polegać na obserwacjach kosmologicznych ale tak jakby akceleratory dają możliwość powtarzania eksperymentów, upewniania się, dobierania parametrów i jest z 1000 razy szybciej akceleratorem niż innymi metodami. 1000 razy szybciej oznacza parę lat Może oczywiście być też tak że narodzi się super Einstein który wyprowadzi teorię wszystkiego mając ołówek i zeszyt. Ale po pierwsze liczenie na to jest jak gra w lotka (statystyk na studiach zapytał kto gra w lotka po czym tym co podnieśli ręce powiedział że będą poprawiać pierwszy rok ). A po drugie nawet takiego geniusza będzie trzeba zweryfikować jakimś doświadczeniem - podobnie jak wiele razy weryfikowano STW i OTW - czyli sprawdzano Einsteina. Co do wydatku. Wydatki na takie rzeczy mają ograniczenia. Lepiej się wydaje publiczne pieniądze gdy sukces jest pewny w perspektywie 2-3 lat. A budowa akceleratora od planu do sukcesu to jest kilkanaście lat. Można na to wydać parę mld, nawet kilkadziesiąt jeśli się wiele państw weźmie za to. Ale nie kilka bln.
  17. Jak się wrócisz do postu początkującego dyskusję to przeczytasz że nie chodzi o wiedzę tylko o praktyczne wykorzystanie tej wiedzy. Praktyczne wykorzystanie jest np. wtedy jak odkrywasz że można manipulować atomami i nimi manipulujesz uzyskując coś co ma praktyczne zastosowanie dla Janusza i Grażyny. Nawet jeśli to Janusz z wielkiego miasta Tu nic takiego nie ma. Nie do końca zrozumiałem. Rozpad promieniotwórczy (1896) to jednak wcześniej odkryto niż siły jądrowe (powiedzmy że 1928) i od razu zaczęto wykorzystywać - chociażby zegarki ze świecącymi wskazówkami. Więc nie było tak że coś tam tylko na papierze. Najpierw zauważono zjawisko, potem trochę zrozumiano, potem zastosowano, potem lepiej zrozumiano, potem lepiej zastosowano. A tu tylko coś wyliczyliśmy i coś zauważyliśmy - i koniec. Nie ma praktycznego zastosowania. Żadnego. Poza kolokwiami i punktami za publikację - co się zresztą ukróci w nowym systemie. Tzn. nie punkty ale parcie na nie. Odkrycie Higgsa ani jego rozpadu nie zrobiło w tym murze najmniejszej rysy, ba, jeśli chodzi o sam mur to nic nowego w sumie nie wniosło do tego co znano od lat załóżmy 40-stu. Dalej trzeba walić głową licząc że za biliard pierwszym uderzeniem powstanie jednak rysa Ja na to nie liczę. Jest wiele granic wiedzy. Jedną napotkaliśmy - i od prawie 100 lat jest nienaruszalna. Niedługo zrozumiemy że napotkaliśmy kolejne. Ostatecznie chciałbym wszystkim uświadomić. Akceleratory budowano w nadziei potwierdzenia supersymetrii w modelu standardowym. I zonk. Higgs był tylko przy okazji. To teraz co to oznacza. To oznacza że paru ludków profesorów szło do polityka jakiejś partii i mówiło: możemy dokonać przełomowego odkrycia trzeba tylko wydać załóżmy 20 mld $. No i polityk mówił - no dobra może będę pamiętany że pomogłem. Ale to wszystko się nie udało nie odkryto supersymetrii. I teraz już argument w rodzaju: sorry, źle liczyłem że cząstki supersymetryczne są do 10 TeV, właściwie nie wiem czemu się pomyliłem, sorry za te 20 mld $. Teraz jak wydamy 200 mld $ w akceleratorze o rozmiarze 200 km który zderzać będzie z energią do 100 TeV to może się uda - chociaż nie mam pewności. Nic takiego nie nastąpi. Nie w najbliższych latach. Prawdopodobnie nie za naszego życia. Można powiedzieć że supersymetria pogrzebała większe akceleratory a tym samym wiele szans na kolejne odkrycia. Jest jeszcze nadzieja że Chiny kiedyś stwierdzą: nasze musi być większe Ale ile razy większe? 100? 1000? 10 000? Nie. Do tych energii nie dojdziemy nigdy przy naszych planetarnych ograniczeniach. A może tam są odpowiedzi na nasze pytania?
  18. Dla Ciebie faktycznie postęp może być definiowany odwrotnie niż dla reszty ludzkości. Ja oczywiście miałem postęp techniczny na myśli a nie postęp w samozadowoleniu. Uznaję że mogłem dodać "techniczny" mimo iż myślę że wiele osób tego sprecyzowania nie potrzebowało Z ogniem jest ten problem że używaliśmy go już milion lat temu. A udomowiliśmy ponad 500 tys. lat temu Więc odpada z Twojej wyliczanki. Łuk - ok. - 40 tys. lat temu. Ubrania - ok. 100 tys. lat temu. Gary - z nimi trafiłeś, ale ledwo. Chałupy - ok. 10 tys. lat temu - powiedzmy że na dwoje babka wróżyła. No więc żeby Cię zadowolić to lekko poprawię: Postęp między 500 tys. lat temu a 20 tys. lat temu. Garnki odpadają :D, chałupy odpadają. Zostaje: łuk i ubrania i plecionki. Przez 480 tys. lat. Nie za dużo. Też wróżysz koniec świata?
  19. Nie doceniasz tego jak ludzie kiedyś byli organizowani. To nie to co dziś że dwóch stoi i patrzy jak trzeci pracuje. Co nie znaczy że nie dało się użyć formy kołowrotu czy nawet dźwigni. A to z rysunku to jednak jest większy problem. Zaryło by w ziemię dość mocno. No jak Ty widzisz tu tłum czyli takie dość dzisiejsze spojrzenie to owszem. Ale wtedy tłum można było dobrze zorganizować. I to już nie był tłum. To była maszyna. Samo odrzucenie biurokracji zwiększa "moc" kilkukrotnie. Odrzucenie BHP to kolejny zysk. Patrzysz moim zdaniem przez dzisiejszy pryzmat gdzie pracownik ile tam może posunąć? Trzydzieści? Wtedy ludzie posuwali kilkaset
  20. Jakich zagadek? Jeden człowiek obecnie może i tonę przetoczyć no ale są dobre koła. Załóżmy wtedy były kijowe. Więc załóżmy że jeden człowiek mógł potoczyć 200 kg. No to brali 10000 ludzi i ciągnęli to. Ciosanie podobnie. Duża ilość ludzi prymitywnymi narzędziami.
  21. Materiał nie za wiele tu zmienia. Decydują raczej warunki. 99 % kości dinozaurów nie przetrwało, ale te które przetrwały - skamieniały i przetrwały miliony lat. Z czego znaleźliśmy pewnie jakiś ułamek procenta. Czy to będzie kamień czy stal czy brąz - potrzebuje dobrych warunków żeby przetrwać w niezmienionej rozpoznawalnej formie. Jeśli jednak jesteśmy przy >500 tys. lat to pytanie o rozpowszechnienie. Może grotów używano już i 700 tys. lat temu ale nie były rozpowszechnione i albo nie przetrwały albo ich do tej pory nie znaleźliśmy. Ciekawostka prawdziwa jest inna: jeśli ludzkość znała załóżmy 500 tys. lat temu włócznie to czemu przez kolejne 490 tys. lat nie dokonała znaczącego postępu. A dopiero od tych 10 tys. lat postęp przyspieszył, by dziś był już na granicy możliwości teoretycznych. Dlaczego?
  22. Fantazjujecie. To jest poziom badania materii który jest poza możliwościami technicznymi wykonania czegokolwiek. A wiele wskazuje na to że ten poziom w aspekcie budowy czegoś pozostanie dla nas nieosiągalny na zawsze. My tu co chwila walimy głowami w "final frontier" i się odbijamy. To jest jak odkrycie że poprzez bombardowanie ołowiu możemy otrzymać złoto. Nikt tak nie produkuje jednak złota. To jest jak odkrycie że planeta X składa się z diamentów a Y ze złota. Jakoś nie wybuchła z tego powodu gorączka złota To się już skończyło. Gro rzeczy mieliśmy z programu Apollo. I koniec. Tak jak każde ognisko wygasa tak każde odkrycie ma ograniczony potencjał tworzenia nowych wynalazków.
  23. Może się czepiam ale alkohol i woda mają te same cechy: są płynami. Alkohol i kokaina nie mają tych samych cech: jedno jest cieczą a drugie ciałem stałym. https://www.forbes.pl/przywodztwo/rzeczpospolita-gorzelniana-historia-produkcji-alkoholu-w-polsce/653zwcn 2016-250 = 1766. Czyli przed rozbiorami ale w sumie nie tak wiele.
  24. Ale co w tym pesymistycznego? Każdy naukowy sadysta (a tacy głównie uczą) będzie zachwycony
×
×
  • Dodaj nową pozycję...