thikim
Użytkownicy-
Liczba zawartości
5585 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
121
Zawartość dodana przez thikim
-
Kurcze, kiedyś miałem taki przebłysk że już to rozumiem. A potem zapomniałem. Dlaczego chcesz sprzęgać cząstkę z falą? Pisząc w ten sposób robisz sugestię że leci sobie cząstka a obok niej leci sobie fala i dlatego są sprzężone. Pierwszą część napisałeś rozsądnie ale z tym sprzężeniem to nieodpowiednie słowo. Leci sobie foton. Masa spoczynkowa zero.Istnieje bo leci. Leci i ma energię. I stąd też ma masę. Leci sobie jako zaburzenie pola EM. Gdy fala jest silnie zlokalizowana - ma małą długość to oddziaływanie to jest dla nas prawie punktowe. Gdy fala ma wiele kilometrów to dla większości naszych urządzeń będzie słabo zlokalizowana.
-
Nie wiem w zasadzie co jeszcze o eterze można powiedzieć. Temat zdaje się powraca co pewien czas w innej formie. Jego rolę przejęła w zasadzie chyba przestrzeń. Bo nie mamy już przestrzeni jako czegoś bezwzględnego tylko jako taki quasi-ośrodek. Przestrzeń się rozszerza, kurczy, faluje oddziaływuje z materią co narzuca podobieństwo do ośrodka. Jak to było z tym eterem? No, powiedziałem: "mam eter, chcesz powąchać?" I powąchała.
-
Hmm, ale doświadczenie M-M nie obaliło wcale istnienia eteru. Dalej wierzono w eter tylko zmodyfikowano jego właściwości. Dopiero w zasadzie Einstein poprzez STW obalił teorię eteru. Ponieważ w sposób prostszy, bardziej elegancki wyjaśnił transformację Lorenza, która opierała się dalej na eterze. Doświadczenie M-M rok 1881 STW 1905. Nikogo nie zastanowiło co się działo przez 24 lata?
-
Tego zdania mi brakowało.
-
Woda z przestrzeni międzygwiezdnej
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
-
Można uratować dziesiątki tysięcy ludzi
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Ciekawe czy dojdą prawdy że wszystko zaczęło się od walki z wścieklizną. -
Można uratować dziesiątki tysięcy ludzi
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Ha, chyba nie myślałeś że nie jestem przygotowany na modyfikację planu. Zabić wszystkie zwierzęta. Ale w takim razie i plan z artykułu nie zadziała. A praktycznie zadziała, bo jednak psy są najgroźniejsze w kwestii zarażania ludzi. I całkowicie na poważnie to rzeczywiście chodzi mi o treść tego newsa, chyba już nie było o czym pisać. -
Można uratować dziesiątki tysięcy ludzi
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Ja też właśnie odkryłem i obwieszczam co należy zrobić aby zapobiec wściekliźnie wszystkich ludzi. Są trzy cwane rozwiązania. 1. Zabić wszystkich ludzi. 2. Zabić wszystkie psy. 3. Zamienić definicję słowa: wścieklizna ze słowem miłość. -
Generalnie uważam że dopóki o większej części Wszechświata mówimy: ciemna energia i ciemna materia, nie mając pojęcia co to jest (ja nawet posunę się dalej i powiem: nie wiedząc czy to jest) to każda nasza teoria pozostaje w dużej mierze hipotezą. Odkrycia jeszcze czekają. I to odkrycia które gruntownie mogą, nie wcale nie mogą tylko muszą przebudować naszą wiedzę o Wszechświecie i o cząstkach elementarnych. Jak znając odrobinę 4 % Wszechświata a o reszcie nie wiedząc nic można uważać że którakolwiek z teorii jest czymś więcej niż hipotezą? To tak jakbyśmy wzięli dzwonek od roweru i na tej podstawie opisywali rower i byli super z siebie zadowoleni że wiemy co to jest rower... Dobrze poznaliśmy to z czym się stykamy na co dzień. Trochę poznaliśmy inne rzeczy, tylko trochę. Teorii jest wiele ale w praktyce działa zazwyczaj kilka sił i kilka praw nawet w najprostszym oddziaływaniu. Wiele rzeczy może się jeszcze okazać przybliżeniami dnia codziennego. Do tego dochodzą ograniczenia techniczne narzędzi badawczych a jeszcze wcześniej ekonomiczne. Nie będziemy zwiększać akceleratorów w nieskończoność. Teleskopy nie sięgną w nieograniczoną odległość w dal. Nawet nie wiemy jak wygląda wszechświat 1000 lat świetlnych od nas (wiemy jak wyglądał), możemy tylko wnioskować że musi być taki jak to co obserwujemy gdzie indziej.
-
O żadnej nieciągłości nie ma na razie mowy. Co widzisz Jarek nieciągłego w tym że była sobie grawitacja (piszę skrótowo używając wartości prędkości ucieczki, na co oczywiście ma wpływ jeszcze promień) o wartości 0 w środku i wartości 0,9999c na powierzchni?. A pomiędzy była pośrednia czyli była ciągła. Ponieważ w miarę ściskania grawitacja i prędkość ucieczki rosną to: w środku dalej jest 0, i gdyby było inne wyjście z czarnej dziury niż przez horyzont to byś sobie normalnie mógł wyjść, ale kula ma to do siebie że środek opuszcza się przez powierzchnię , dopóki tak jednak jest to masz jedną fajną rzecz, możesz się poruszyć w jakąkolwiek stronę zapragniesz. na powierzchni jest c a pomiędzy dalej jest pośrednia i dalej jest ciągły rozkład. Ta sytuacja nie jest oczywiście trwała i następnie: materia jest ściskana i tutaj nie wiadomo: jeśli cała idzie do środka to mamy osobliwość i prędkość ucieczki c w środku jeśli jednak jest jakiś proces (a tego nie wiemy) który jest w stanie powstrzymać dalsze zapadanie to dalej mamy w środku 0 a pomiędzy punkty pośrednie. Dopiero powstanie osobliwości (jeśli powstaje) nam łamię ciągłość. Samo powstanie horyzontu i czarnej dziury jest procesem ciągłym. I byłoby to możliwe w teorii nawet dla wody. W praktyce byłby kolaps i woda by się zmieniła w gwiazdę, potem supernową, potem czarną dziurę i być może osobliwość. Całość sprowadza się do tego że przy odpowiedniej masie można osiągnąć horyzont zdarzeń nawet poprzez zgromadzenie powietrza. Dopiero następstwem jest kolaps jaki wtedy wystąpi. Bo horyzont zdarzeń wcale nie potrzebuje kolapsu (kolaps pomaga ale nie jest konieczny). Mnie bardziej zdumiewa że to wszystko jest tak zbudowane i ma takie parametry że gwiazdy mogą powstać i świecić a tylko niektóre kończą za horyzontem zdarzeń. Odrobinę inne parametry i wszystko by tworzyło horyzonty zdarzeń. Albo nic. Odrobinę inne parametry i mielibyśmy tylko wodór i hel. Itd. Zasadą antropiczną można wszystko wyjaśnić więc takie wyjaśnienie nie jest żadnym wyjaśnieniem. Równie dobrze wszystko można wyjaśnić mówiąc: zdawało ci się. Aha, jak mi się zdawało to wszystko już jasne LOL
-
Nie ma żadnego rośnięcia od środka bo siła grawitacji jest najsilniejsza na powierzchni. I tam się pojawi horyzont. Te nierówności nic takiego nie oznaczają. W obu wypadkach musisz brać odpowiednie r a nie bierzesz bo zmieniając samo r zmieniasz przecież i masę i v. Prędkość ucieczki w głąb to jest zupełnie nowe pojęcie w fizyce... wynosi zawsze 0. Prędkość ucieczki z głębi jest równie sensowna jak założenie że przed ucieczką z powierzchni okrążę gwiazdę 10 razy, albo zrobię 10 przysiadów. Widzisz horyzont zdarzeń oznacza że nie poruszysz się nawet o 1mm. Hipotetycznie gdybyś był wewnątrz jądra przenikliwą cząstką mógłbyś się poruszać bo tam siła grawitacji byłaby słabsza. W tej chwili piszę o zapadającej się gwieździe a nie o osobliwości żeby było jasne.
-
Oczywiście że potrzebowaliby czasu - i to dużo ale jakie to ma znaczenie? Żadnego. No chyba dość oczywiste jak jak by się zachowywał profil prędkości. Po każdym dolanym wiadrze minimalny wzrost w każdym punkcie otoczenia. Aż do powstania horyzontu.
-
Dobra dokładniej. Jest sobie gwiazda. Jądro gdzie szybciej zachodzą reakcje przechodzi kolejne stadia aż do żelaza i reakcje termojądrowe już nie zachodzą. W warstwach zewnętrznych trwają sobie w najlepsze reakcje termojądrowe. Jądro rośnie na wskutek tego że coraz więcej materii kończy jako np. żelazo. Po przekroczeniu 1,44 masy Słońca przez owe jądro siła grawitacji jest na tyle silna że powoduje ścisk do malutkiego jądra złożonego z neutronów. Pomiędzy warstwą zewnętrzną a wewnętrzną powstaje wtedy pustka. Zewnętrzna część opada na jądro z dużą siłą. To powoduje dalszy ścisk całego jądra i odbicie części zewnętrznej. Jeśli ścisk będzie wystarczający gęstość przekroczy dla danej masy wartość krytyczną (wartość jest odwrotnie proporcjonalna do kwadratu masy, czyli wystarczająco duża masa może mieć nawet gęstość taką jak materia neutronowa). Ba, jeśli skupić wystarczająco dużą masę wody to wychodzi na to że też powstanie horyzont zdarzeń. I wcale nie trzeba do tego wybuchu gwiazdy wystarczy odpowiednia ilość Chińczyków z wiadrami wody
-
Wyobrażając sobie wydrążoną przezroczystą dziurę widzielibyśmy wydrążoną przezroczystą dziurę. Nie mogłem się powstrzymać.
-
Ale po co chcesz się wydostawać z wewnątrz? Ty tylko musisz mieć miejsce gdzie grawitacja będzie wystarczająco silna aby pokonać c. Najszybciej w okolicy powierzchni i tyle. I tam powstaje horyzont zdarzeń (w sposób ciągły co do wartości). I już nic się nie wydostaje (wcześniej też nie było łatwo się wydostać). Całkowanie ma sens jeśli chcesz otrzymać pracę, ale po co?
-
Od kiedy to przyciąganie wewnątrz gwiazdy jest silniejsze niż na powierzchni? Tylko jak jesteś na powierzchni działa na Ciebie pełna siła. Stąd najszybciej horyzont zdarzeń może pojawić się na powierzchni. Oczywiście w przypadku rzeczywistym powstawania gwiazdy coś ją musi jeszcze ściskać.Czyli miejsce gdzie dla danej masy gęstość krytyczna zostanie przekroczona będzie leżało trochę pod powierzchnią tak żeby było co ściskać i miało co cisnąć. Nie chce mi się liczyć a może nie potrafię ale załóżmy że na głębokości 1/10 r będzie już wystarczające ciśnienie aby reszta przekroczyła (przy danej masie, to istotne) gęstość krytyczną i na tej głębokości pojawi się horyzont zdarzeń, przy czym w zasadzie tej warstwy zewnętrznej już nie będzie więc znowu to będzie "na powierzchni".
-
Wszystko już wyjaśniłem dokładnie wyżej. I to tak żeby zrozumiał uczeń w podstawówce. Horyzont zdarzeń - to nie jest żaden obiekt fizyczny zrobiony z adamentium ani z niczego innego. Zrozum że to jest tylko umowna granica. A Ty z uporem chcesz temu nadać cechy materialne. PS. Opisałem Ci dokładnie jak powstaje ta granica. Owszem w sposób ciągły co do wartości ale nieciągły co do obszaru. W czasie kolapsu w pewnym miejscu przy gwieździe prędkość ucieczki wynosi 0,999999999999 c. A parę chwil dalej wynosi w tym miejscu c. W innych dookoła gwiazdy może w tym czasie być dalej 0,9999999999c. Ale za chwilę i tam będzie c. Obszarowo to jest ciągłe w sensie wartości, nie ma załamań.
-
Jest tylko jeden mały problem. Horyzont zdarzeń to koncept taki jak np. Twoja sfera osobista - załóżmy 1 m. Wychodzisz na Rynek i krzyczysz: moja sfera osobista wynosi 100 m. Czy uważasz że w ten sposób tworzysz jakąś nieciągłość? Horyzont to nie jest jakaś bariera ze szkła czy też drzwi, okno albo lustro. Dopiero promieniowanie Hawkinga nadało horyzontowi jakikolwiek sens fizyczny jako miejscu promieniowania czarnej dziury. Wyobrażenie że powstaje mikroczarna dziura w środku i wsysa to co pozostało jest błędne. Dla uproszczenia wyobraź sobie gwiazdę neutronową. Taka mała i gęsta z olbrzymią siłą grawitacji. Prędkość ucieczki z powierzchni wynosi załóżmy 2/3 c. Jeszcze nie ma horyzontu zdarzeń. Teraz zaczynasz to ściskać. Na powierzchni prędkość ucieczki rośnie. W pewnym momencie prędkość ucieczki przekroczy c i masz horyzont zdarzeń. Od razu na całej powierzchni. Ściskasz dalej i horyzont zdarzeń oddala się od powierzchni. Zauważ co to jest horyzont zdarzeń. Żaden materialny twór i nie wymaga wcale osobliwości, po prostu taka linia jak na mapie izoterma.Jest istotna z kilku powodów ale to tylko linia. Np. izoterma 0 stopni jest istotna bo za nią wodę znajdziemy jedynie w postaci lodu. """"Fizycy od dziesięcioleci próbują połączyć ogólną teorię względności i mechanikę kwantową. Zaproponowany przeze mnie scenariusz łączy je obie. I to jest duże osiągnięcie - mówi uczona"""" Hmm, wyeliminowanie powstania czarnej dziury nie daje połączenia teorii względności z mechaniką kwantową. Rzeczywiście to chyba demencja. Niemniej zawsze jest możliwość w obecnych czasach że jakiegoś odkrycia dokonano tylko dziennikarz nie zrozumiał jakiego.
-
Tylko widzisz, to nie do końca musi tak wyglądać że powstaje w centrum malutka, mikroskopijna osobliwość i dookoła rozciąga się horyzont zdarzeń. W takim wypadku rzeczywiście byłby problem taki jak napotkała ta pani. Według mnie najpierw powstaje horyzont zdarzeń i to wielki (bo on nie wymaga osobliwości, tylko skończonej masy w skończonej objętości i dla gwiazdy będzie wielki (czyli np. parę km)) dopiero później powstaje osobliwość (jeśli powstaje) bo jej potrzebny jest horyzont zdarzeń (aby masa nie uciekała i gromadziła się). Mamy masę, zwiększamy odpowiednio jej gęstość. Po przekroczeniu krytycznego punktu (nie piszę o gęstości, bo to dla różnych mas byłaby różna) otrzymujemy czarną dziurę. Jej centrum wcale nie posiada z automatu osobliwości, być może w ogóle. A być może dopiero się utworzy. Tutaj zakładam że są różne graniczne ciśnienia które trzeba przekraczać aby osiągnąć kolejne stadium. I być może czarna dziura może się zatrzymać po prostu przy innym, większym ciśnieniu niż gwiazda neutronowa ale po przekroczeniu może powstać osobliwość a może znowu się zatrzymać kurczenie na jakiejś inne granicy (załóżmy kwarkowej) ale to tylko założenie.
-
Po pierwsze podejmijcie decyzję czy rozmawiacie o: - czarnej dziurze - osobliwości - horyzoncie zdarzeń Bo to nie jest to samo. To że nie istnieje osobliwość nie musi oznaczać że nie istnieje obiekt potocznie nazywany czarną dziurą. Jak wyżej napisano - gęstość czarnej dziury o olbrzymiej masie jest porównywalna z gęstością powietrza. Ale to nie jest cała prawda. To jest gęstość średnia oznaczająca rozmieszczenie równomierne masy w całym obszarze za horyzontem. Masa jednak jest ściśle skupiona wewnątrz. I nawet jeśli nie ma osobliwości to jest przynajmniej gwiazda neutronowa (a raczej gęstsza) która także dobrze skupia masę w centrum i grawitacyjnie wywołuje horyzont zdarzeń. Z tego powodu większa część obszaru czarnej dziury to całkiem niezła próżnia i ma taką samą gęstość. Proszę mi wybaczyć ale nie czytam postów podających za źródło wiedzę z portalu racjonalista. Tak samo jak nie uczyłem się fizyki z dzieła: "Malleus Maleficarum" W kwestii horyzontu zdarzeń - uważam że dopiero Hawking nadał mu rangę realnego bytu. Wcześniej to był tylko koncept. "Praca Mersini-Houghton nie została jeszcze przeanalizowana przez innych naukowców." Myślę że to powinno wystarczyć. Jak ktoś chciał rewolucję robić to powinien najpierw to wysłać do innych a dopiero później robić show w prasie. """Otóż z obliczeń uczonej wynika, że wraz z tą uciekającą energią gwiazda pozbywa się też masy. Traci jej tak wiele, że nie może zamienić się w czarną dziurę""" Mielibyśmy wtedy bardzo jasne niebo... Sens twierdzenia tej pani sprowadza się do tego że: nie ma czarnych dziur z powodu niemożności osiągnięcia odpowiedniej masy przez kurczącą się gwiazdę - z powodu promieniowania Hawkinga. Tylko że promieniowanie Hawkinga wymaga zdaje się horyzontu zdarzeń. Możemy się pobawić w obliczenia jak ktoś ma ochotę na temat czy może być czarna dziura bez osobliwości.
-
Seattle wprowadza kary za marnowanie jedzenia
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Ciekawostki
Więc będzie tak: śmieciarze nie będą sprawdzać śmieci bo im zwyczajnie nie będzie się chciało gmerać i mierzyć procentowo ile jest rzeczy organicznych pewnego dnia jednak jakiś urzędnik zauważy że coś jest nie tak, brakuje wpływów z gmerania w śmieciach a kasa pusta w mieście, parę lat później powstanie urząd kontroli śmieciarzy, z tego powodu śmieciarze zatrudnią więcej osób w firmie na stanowiskach - gmeracza śmieciów i od tej pory każdy worek na śmieci i pojemnik będzie rozpakowywany i segregowany oczywiście koszty wywozu śmieci wzrosną kilkukrotnie. następnie ktoś się wkur.. i nie zapłaci grzywny, sprawa trafi do sądu a tam po orzeczeniach w kolejnych instancjach okaże się że jest to niezgodne z konstytucją bo gmeranie w śmieciach narusza prywatność przepisy zostaną po paru latach zmienione i będzie tak jak było ale ile po drodze osób się na tym wzbogaci i jak to w życiu bywa wiele się będzie musiało zmienić żeby było tak jak było. -
Prywatne loty będą droższe?
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
USA wprowadzają wiele praw na które inne państwa się nie godzą. W niczym to USA nie przeszkadza w ich wprowadzaniu. -
Czyli podsumowując: Chiny się rozwijają, USA się rozwijają, Indie się rozwijają, UE się zwija. Na szczęście są takie kraje jak Korea Północna które prawie nie emitują. Kiedyś i u nas tak będzie.
-
Sfotografowali kota Schrodingera
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Ech, odpowiem na to: 1. Można splątać poszczególne fotony ale nie wiązki. 2. Nie ma czegoś takiego jak foton laserowy (bo do tego zdaje się zmierzać to pytanie). 3. Nie. 4. Nie. Niektóre pytanie podzieliłem na kilka części. Jeden foton lecący w wiązce laserowej nie ma większej energii niż jeden foton lecący w zwyczajnej wiązce światła. To jest taki sam foton. Z taką samą energią. Więc splątywanie go z czymkolwiek innym nie ma sensu. Można by rzucić pomysł splątania fotonu światła podczerwonego z fotonem promieniowania gamma. Ale jest to prawdopodobnie niewykonalne. -
Sfotografowali kota Schrodingera
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Ogólnie nie wiadomo. Trochę zajmowali się tym tutaj: http://cordis.europa.eu/result/rcn/88680_pl.html Niestety to tylko urzędniczy opis: Fajne sformułowania - "rzucają światło na terytorium" "mogą przynieść korzyści"