thikim
Użytkownicy-
Liczba zawartości
5585 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
121
Zawartość dodana przez thikim
-
Jednym z 20 najdroższych zdjęć świata jest portret ziemniaka
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Ciekawostki
Możliwe ale jako że nie znam sytuacji to pytanie mam takie: czemu Rosjanie piorą w Niemczech? Czy w Rosji prawo jednak utrudnia ten proceder? I generalnie tu już jest kwestia międzypaństwowa, a więc trochę inna. Bo jak ja i Jajcenty sobie robimy transakcję to podlegamy prawu polskiemu. I wzywa nas w razie potrzeby polska skarbówka. A w tym wypadku, byłoby trochę inaczej. Bo zakładając że Jajcenty jest z Rosji, to nie wezwie go przecież polska skarbówka. Zakładam że w tym wypadku na mnie obowiązek złożenia PCC3 spoczywa. Wezwą więc mnie. A ja mówię, sprzedałem fotografię i mam 1 mln. Proszę chcę zapłacić podatek. A czy pieniądze Jajcentego są legalne to nie jest już kompetencja polskiej skarbówki chyba w takim wypadku. Naturalnie są przewidziane rózne modele współpracy między skarbówkami różnych państw. Być może Rosja mówi: spadajcie na drzewo. -
Jednym z 20 najdroższych zdjęć świata jest portret ziemniaka
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Ciekawostki
Wydaje mi się że jednak nie do końca. Kwestią sporną jest tu jedynie to czy byłbyś w stanie wykazać legalność swoich pieniędzy. Ale takie prawo jest powszechne że czasem trzeba udowodnić legalność swoich pieniędzy. W przypadku takiej transakcji obowiązuje podatek od czynności cywilnoprawnych. Czyli żeby zrobić to legalnie to musiałbyś zrobić deklarację PCC3. I wtedy skarbówka by Cię zapytała: skąd miałeś 1 mln. Jeśli masz legalnie to nie ma problemu. Wtedy legalnie mam i ja. Gorzej jak się okazuje że nie miałeś legalnie... Tu sam jestem ciekaw: jest podatek od nieujawnionych dochodów. No ale Ty już tych pieniedzy nie masz więc ciężko może być Ci zapłacić. Ciekawe czy mnie o nie ścigają? -
Pięć populacji przodków mieszkańców Indii
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Humanistyka
To już kwestie filozoficzne. Czy uprawnione jest twierdzenie że "co najmniej 5" gdy badanie wyszło że 5. Czy o planetach w US mówimy że jest ich co najmniej 9 (czas przed aferą z Plutonem)? -
Ostatnie Twoje zdanie o silnym wrażeniu świadczy jak najbardziej o Tobie To piszesz że Rydzyk się interesuje do dawna. A co na to poprzednia władza która przez 8 lat przecież rządziła Rozwiń proszę bo nie lubię jakiś niedomówień, podejrzeń z du... wziętych. Osobiście uważam że właśnie takie niedomówienia świadczą o podłości człowieka. Bo albo rzeczywiście coś jest na rzeczy i wtedy powinno się to wyjaśnić, albo nie ma nic na rzeczy i wtedy trzeba swoje głupoty trzymać dla siebie. A takie, "coś tam podejrzewam, ale nie wiem, może się mylę,jakieś tam dane kontaktowe" - to jest właśnie metoda niedomówień. Nawet ja choć o mnie piszesz, nie rozumiem o co Ci chodzi. Widzisz moje podejrzenia są takie że celowo wrzucasz Rydzyka żeby przykryć to że takie rzeczy jak usuwanie drzew w lesie są to sprawy wieloletnie które ciągną się jeszcze od poprzedniej ekipy. I to jest rzeczywiście nie tylko uproszczony obraz świata ale wręcz manipulacja. I nie, cel nie uświęca środków. Aczkolwiek każdy musi czasem coś wybrać i użć jakiegoś środka nie uświęconego. Takie życie.: PS. Napisz ludziom prawdę: http://bip.lasy.gov.pl/pl/bip/dg/rdlp_bialystok/plan_urzadzenia_lasu Jak nie dasz rady to ja to opiszę ale przynajmniej zachowałbyś twarz pisząc sam prawdę.
-
Pięć populacji przodków mieszkańców Indii
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Humanistyka
Kwestia metodologii. Jeśli np. chcesz dowieść że w danym mieście są: - kobiety blondynki - kobiety brunetki to bierzesz 10 osób i stwierdzasz że są: kobiety blondynki bierzesz kolejne 10 osób i stwierdzasz że są: kobiety brunetki. Próba jest mała ale już wystarczyła do stwierdzenia że są kobiety blondynki i brunetki. Tak samo tam. Brali ludzi. Do tej pory uważali że są dwie grupy przodków. Wykryli kolejną, potem kolejną i ostatnią piątą. A potem brali ludzi i tylko ponownie wykrywali te 5. Więc stwierdzili w pewnym momencie że może i są inne grupy, ale badanie jest już nieefektywne finansowo, a dotychczasowe efekty są wystarczające. Postęp jest. Żeby mieć pewność ile tych grup jest to trzeba by przebadać wszystkich, a potem odkopać wszystkie kości i też przebadać -
Nadwrażliwość elektromagnetyczna to skutek efektu nocebo
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Psychologia
Hmm. To nie jest żaden namacalny dowód. Ale jak chcesz tego typu "dowodów": znam wiele osób które pochodzą z jednej miejscowości i pracowały przy radarach. Nazywają to chorobą sand... mają same dziewczynki Rzucasz ilością watów ale zapewne wiesz że moc indukująca się w komórkach jest bardzo silnie powiązana z długością fali. Co z tego że moc jest MW jak długość fali np. 100 m, w komórkach SEM indukowana będzie wtedy minimalna. A oceniając te anteny po mocy promieniowania to są to właśnie anteny nadające raczej do 110 MHz. Z samej fizyki zjawiska wynika że groźne są GHz, bo to mała długość fali i jest ona wtedy w stanie silnie się zaindukować w małym obiekcie. Teraz wracając do "dowodów". Nie ma zasadniczo prostej metody dowiedzenia szkodliwości lub braku szkodliwości. To czego ludzie się obawiają to wieloletniej ekspozycji wywołującej skutki latami. Tego nie sprawdzisz na tej podstawie że sokół sobie usiadł na antenie i dalej sobie żyje. Nie wiesz czy po latach nie nastąpi pogorszenie jego warunków zdrowia. Tak więc wybacz ale Twoje realne przykłady nie dowodzą niczego i wszystkie je można o kant d... Tu się można spierać po czyjej stronie jest kwestia dowodu. Otóż przy wprowadzaniu nowego produktu kwestia dowiedzenia braku szkodliwości jest po stronie "producenta". Najpierw trzeba dowieść braku szkodliwości a dopiero potem wprowadzać produkt. -
Jednym z 20 najdroższych zdjęć świata jest portret ziemniaka
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Ciekawostki
Jego pieniądze. -
Życie pojawia się i szybko ginie
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
No właśnie. To była przecież ironia.w relacji do komentowanej wypowiedzi -
Cicho, szaaaa. Widzisz przecież że już nawet Rydzyk jest zaangażowany w usuwanie drzew. Nie psuj ludziom prostego obrazu świata.
-
Życie pojawia się i szybko ginie
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Jest taki problem że chcesz go rozwiązywać? Jeśli będziesz miał ludzi za dużo to część umrze i ludzi będzie dokładnie tylu ilu nasza planeta będzie w stanie zmieścić. To w żaden sposób nie zagraża naszemu gatunkowi. Część katastrof oczywiście że można przeżyć pod ziemią i to jest tańsze. Ale nie wszystkie. Weź też pod uwagę że istotna jest tu szybkość zjawiska. Nie zawsze zdążysz się schronić pod ziemię. A jak polecisz na inną planetę to szybkość umierania Ziemi nie będzie miała znaczenia. Gatunki które pokazywały że mają mniejszego już nie istnieją. Każdy gatunek robi co tylko może żeby przeżyć. My robimy dokładnie tak samo jak każdy inny gatunek. Tylko więcej możemy. Choćbyśmy chcieli i zrobili wielką kupę - poza prawa Natury nie wyjdziemy w tym swoim robieniu. Jeśli więc postępujemy jak postępujemy to jest to naturalne. I czas chyba to zaakceptować a nie myśleć jakby tu żyć nienaturalnie - nie da się. Życie na Ziemi dla naprawdę dużej ilości populacji to średni pomysł bo nie mają szans na dłuższe przeżycie. A choćbyś i zdołał tu na Ziemi przeżyć dłużej - jaką to ma tak naprawdę wartość? Dla wielu ludzi - np. że w cierpieniu spędzą więcej lat życia? I tak każdy z nas umrze. I tak jeden wcześniej, drugi później. Z tej perspektywy możliwość bycia pierwszym, pokazania że się ma większego, zapisania się z tym że ma się większego w historii ludzkości - wcale średnim pomysłem już nie jest. A jak dorzucisz do tego np. odszkodowanie dla najbliższych to się okazuje że to może być bardzo dobra opcja dla biedniejszych. Bo wprawdzie Ty umrzesz ale dasz możliwość dłuższego życia wielu swoich bliskim, co część ludzi z jakiegoś powodu robiła od początku swojego istnienia. -
Życie pojawia się i szybko ginie
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
W zasadzie ono sobie podróżuje i to nawet dość szybko. Ale sąsiednie gwiazdy razem z nim mniej więcej utrzymując stałą prędkość. Teoria może być ale zauważalne ruszenie takiej masy jest niewykonalne. Można czekać na zderzenie z inną galaktyką i wtedy jakieś układy zaczną się w naszym pobliżu być może pojawiać, ale długo trzeba czekać. Film obejrzę raczej jutro -
Zakończono historyczną operację antypedofilską
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Ciekawostki
Dziwi mnie to trochę że z 13 000 aktywnych członków skazano 19. Z jednej strony mamy przykład srogości prawa bo: - 15 lat za zapowiedź publikacji nagiego zdjęcia dziecka to mało nie jest. a z drugiej skazano zaledwie 19 osób? Naturalnie, może wiele osób było z innych krajów i nie zawsze jest możliwe skazanie, ale proporcja 19 do 13 000 jednak jest dziwna. Zapewne także artykuł pomija istotne elementy sprawy. No i ja rozumiem że zapowiedź morderstwa powinna być karalna ale 25 lat więzienia? To ile jest za morderstwo? Bo podejrzewam że często mniej... Do tego dochodzi kwestia: praca ze zdjęciami przez pracowników FBI i utrzymywanie serwera z nimi w sieci, co u nas w kraju byłoby samo w sobie łamaniem prawa. Jak w USA jest nie wiem, ale chyba podobnie. Kwestia kary za chwalenie się jest także kontrowersyjna. Jak ktoś wymyśli że kogoś zabił ale nie wiadomo czy zabił to nie jest to wystarczające, przynajmniej w Polsce, do skazania. Do zainteresowania się sprawą tak. Samo chwalenie się nie jest wystarczającym dowodem na cokolwiek. -
Życie pojawia się i szybko ginie
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
My próbujemy nawiązać kontakt mimo że ilość pokoleń z potencjalnymi innymi istotami sięga miliardów licząc za przodka elektron Ale masz rację. Nie jest to pewne. Natomiast jednak liczyłbym na to że pierwszy statek nie będzie ostatnim i kontakt będzie koniecznością, bo jeśli wyślemy tam np. 5000 ludzi. Doleci 10 000. To jest to trochę za mało żeby podtrzymać rozwój. My przy swojej różnorodności będziemy się dalej rozwijać. Oni znacznie zwolnią, pewne elementy rozwoju czeka zapaść. Muszą chcąc nie skończyć jak odizolowane plemię utrzymywać ten kontakt. Te początkowe 5000 ludzi to za mało żeby zapewnić pełną reprezentację dziedzin jakimi zajmuje się ludzkość. Częstość podróży będzie wypadkową między innymi szybkości i atrakcyjności. -
Po co komu nanosilnik, jak ma się zdalnie sterowane plemniki?
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Pan się nie boi. Głowa do góry i proszę to wypić -
Życie pojawia się i szybko ginie
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Wydaje mi się że jedna z najlepszych kandydatek obecnie: https://en.wikipedia.org/wiki/Gliese_667_Cc odkryta w 2011. 24 lata świetlne od nas. Czyli przy osiągnięciu 1/5 c jak najbardziej realna. Naturalnie- czy jesteśmy w stanie w jakimś przewidywalnym czasie osiągnąć 1/5 c? Dobrą wiadomością jest to że efekty relatywistyczne jeszcze są słabe dla takiej prędkości, czyli rozpędzamy się po Newtonowsku. https://pl.wikipedia.org/wiki/Masa_relatywistyczna#/media/File:Mass_in_special_relativity-plot.png Niemniej. Czekamy. Może będzie lepszy obiekt i bliżej. O Wenus pisałem oczywiście w kontekście - pod ziemią. Ale jak już rozważamy pod ziemią to dochodzi z kilkanaście księżyców. Wszystko to jednak raczej wątpliwa przyjemność. Dlatego - bazy tak. Ale kolonizacja tylko poza US. -
Życie pojawia się i szybko ginie
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
A skąd nagle takie założenie że chcę? Nic o tym nie wspomniałem i tego nie chcę a tu nagle z tym wyskakujesz że może chcę. Kontakt jest w pierwszym rzędzie zbędny. W następnym rzędzie jeśli kolonizacja się uda to kolonizatorzy mogą wysłać sondę w drogę powrotną i po załóżmy 100-200 latach sonda przelatując w pobliżu Słońca uaktywni się i nada wiadomość. Można też laserem z tej drugiej planety. Bo wtedy już będziemy wiedzieć w którą stronę dokładnie wysłać wiązkę tak żeby uderzyła w całą Ziemię. A dlaczego niby mam chcieć? Hmm, znowu mi imputujesz że może czegoś chcę. Nie chcę. Od tego mamy coraz doskonalsze metody wykrywania planet żeby w trakcie następnych kilkuset lat wykryć tych planet z 1 mln i wytypować te które są warte zainteresowania. I udać się w ich stronę a nie wszędzie. Niemniej jak już pisałem w tym albo sąsiednim temacie: Faza pierwsza już się odbyła - mamy stację kosmiczną (nie pierwszą, nie ostatnią zapewne). Teraz czas na fazę drugą - zwiększenie rozmiarów tej stacji kosmicznej (co się odbywa ale moim zdaniem można to znacznie przyspieszyć). To jest jednocześnie test dla ludzi odnośnie długotrwałego przebywania w kosmosie i okazja żeby środowisko stacji dostosować do jeszcze dłuższego przebywania. Więc to się już zasadniczo dzieje -kawałek po kawałku kolonizujemy. Tylko powoli. Biorąc pod uwagę intensywność odkrywania planet w ostatnich latach - spokojnie za naszego życia możemy oczekiwać że ktoś powie: mamy planetę: 0,5-1,5 MZ, T=-50 do 100. Jest woda. I więcej nam nie trzeba. Już w 2014 mieliśmy odkrytych 1700 planet poza US. Naturalnie, odkrywamy za duże bo takie mamy narzędzia pomiarowe. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114885,15538349,NASA_oglasza_wielkie_odkrycie__znalezlismy_715_nowych.html Przy czym intensywność odkrywania poszybowała w górę w 2014. Zresztą co ja piszę: https://pl.wikipedia.org/wiki/Kepler-438b Planeta już jest, wadą jest jednak spora odległość 430 lat świetlnych. Takich planet będzie coraz więcej. I będą coraz dokładniej zbadane. Technicznie jest kilka problemów: 1. Paliwo na setki lat. 2. Czy środowisko na statku będzie sprzyjało długotrwałemu życiu i rozmnażaniu. 3. Czy uda się zrobić w pełni samowystarczalne środowisko. I o tym faktycznie można dyskutować. Od razu jakby ktoś miał wątpliwości: czy są ludzie którzy by chcieli takiej podróży. Tak są. Dla sporej części ludzkości całe życie na statku kosmicznym oznacza poprawę warunków bytowania , bo wobec pewnej śmierci głodowej nawet monotonne i nudne środowisko stacji jest raczej lepsze. Do tego są ludzie którzy po prostu chcą. Ilu jest chętnych na Marsa? Zdaje się że tam dziesiątki tysięcy się zgłosiły, ale selekcja jest ostra. Naturalnie są problemy natury etycznej. Bo np. urodzi się dziecko i jakim prawem zostało skazane na uwięzienie na stacji kosmicznej? Ale problemy natury prawno etycznej są na naszej planecie łamane co sekundę i to znacznie bardziej brutalnie. Więc ludzie przymkną oko. Ktoś zrobi wyciskacz łez. Ktoś dostanie oskara i wszyscy się poklepią po ramionach i będzie ok -
Życie pojawia się i szybko ginie
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Dobre oszacowania. Jakkolwiek popraw mnie jeśli się mylę. Pisałem nawet o kilkusetletniej podróży- setkach lat a nie o 100 latach. Liczba gwiazd rośnie proporcjonalnie do trzeciej potęgi. Jeśli 100 lat to 2000 gwiazd to: 200 lat to 16 0000 gwiazd. I popraw mnie jeśli coś zapomniałem ale raczej na myśli miałem i pisałem - nie obce cywilizacje ale znalezienie planety z dobrymi parametrami masa/temperatura. Zatem mamy 16 000 gwiazd. Planet ogólnie kilkadziesiąt tysięcy. Hmm, naprawdę uważasz za słabe szanse na planetę 0,2 - 1,5 masy ziemi, T od -50 do 100 st. C? przy kilkudziesięciotysięcznej próbie? Nawet w naszym US nie wygląda to aż tak źle: mamy 1 idealną planetę plus dwie nad którymi się odrobinę można pozastanawiać o życiu np. pod ziemią. Czyli w pierwszym znanym dobrze nam układzie mamy nie jedną ale trzy planety nad którymi warto się zastanowić... Zakładanie że wśród 16 000 układów nie znajdziemy ani jednej planety wartej zainteresowania jest moim zdaniem szaleństwem. Albo liczeniem na zasadzie: raz mi się przydarzyło wyrzucić 6, potem drugi, potem trzeci raz wyrzuciłem szóśtkę. To oznacza że przez następne 50 tysięcy rzutów nie wyrzucę już nigdy szóstki? Jakby Cię nazwano gdybyś wyrzucił szóstkę trzy razy pod rząd a potem postawił 50 tys. PLN na to że przez następne 50 tysięcy rzutów nie wyrzucisz szóstki ani razu? Jedyną realną przeszkodą jest tak naprawdę - paliwo. Ale z drugiej strony. Raz rozpędzony statek będzie sobie leciał. Co do tych planet. Pierwsza sprawa ciążenie: czyli masa i wymiary. Druga sprawa: potrzeba energii - tę daję gwiazda, za blisko to jej za dużo daje, za daleko to jej daje za mało. No i tu jest kwestia odpowiedzi czy jest związek pomiędzy masą gwiazdy/planety a jej odległością od gwiazdy. Bo dość oczywiste jest że nie szukamy planety 1000 lat świetlnych od gwiazdy, chociaż takie zapewne są. Ale raczej bazujemy na modelu tworzenia się planet wokół gwiazd. Czyli jest pewien zakres odległości i masy. -
Życie pojawia się i szybko ginie
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
A Ty z równą pewnością niszczysz planety pozasłoneczne nadające się do życia. Gwiazda śmierci z Ciebie czy co? -
Życie pojawia się i szybko ginie
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Co do logiki - hmm, nie wiem nie zastanawiałem się. Bo logikę chyba można wrzucić w matematykę? Czy nie można? W sensie filozoficznym zapewne nie. Ale w sensie zdaniowym to chyba tak? Nie wiem. -
Nikt nie napisze o samozagładzie ludzkości?
-
Życie pojawia się i szybko ginie
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Dowód to dowód. Ale uznanie czegoś za dowód to dziś w matematyce lata pracy ludzi którzy biorą na warsztat coś co wymyślił X i wałkują jego dowód. I tak robi sobie matematyk: tydzień, dwa i k... pomyliłem się. I jedziemy od początku. Więc jeśli coś nie jest dowodem od razu dla specjalistów to dla 99,999% populacji tej planety dowodem nigdy nie będzie tym bardziej. Dowód ma wartość dowodu tylko dla tego kto jest w stanie go zrozumieć. A ludzie mają różną percepcję. Jak czegoś nie rozumiesz to nie możesz tego nazywać dowodem. A chyba zgodzisz się że Ty czy ja i dowolny w sumie człowiek to większości nie rozumie z otaczającego go świata. Po pierwsze: komunikacja nie jest alternatywą dla podróży (chyba że komunikacja nie od informacji ale od podróży ) Po drugie: można zbudować wielki statek podróżujący setki lat. Technicznie nie ma żadnych ograniczeń szczególnych. Masowo odkrywamy obecnie planety pozasłoneczne. Kwestia tylko masy (a sam termin planeta ogranicza masę od góry i dołu), kwestia temperatury (która ma spory rozrzut, ale to oznacza że w tym rozrzucie jest i miejsce dla temperatury której szukamy). I tyle. -
Życie pojawia się i szybko ginie
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Może nie aż tak słabo. Robimy spory laser. Nie musimy jak gwiazda promieniować dookólnie. Możemy wybrać mały fragment. Energii potrzebujemy do tego tyle razy mniej ile w mniejszy fragment powierzchni chcemy zaświecić. Naturalnie nie przesadzając. Czyli tak mniej więcej licząc: z odległości 4 lat świetlnych - chcemy mieć promień o szerokości US rok świetlny 1 x 10 do 16 m Orbita Plutona = 40 ja x 150 x 10 do 9 m = 6 000 x 10 do 9 = 6 x 10 do 12. iloraz to ok. 2000 razy Czyli chcemy trafić w krótszy 2000 razy bok trójkąta prostokątnego. Jakby to była sfera to całość jest równa 2 x pi x bok dłuższy. Czyli próbujemy trafić w 6 x 2000, 1/12 000 okręgu. Czyli 1/12 000 okręgu w jednym wymiarze i 1/12 000 w drugim wymiarze daje nam: 1 / 144 mln czyli 10 do -8. No to teraz energia promieniowania Słońca= 3 x 10 do 26 po podzieleniu: około 3 x 10 do 18 a więc laser żeby wywołać efekt taki jak Słońce w odległości 4 lat świetlnych na obszarze całego układu słonecznego - musiałby mieć moc: 3 eksa Watów. peta waty chyba osiągamy. Wydaje mi się to możliwe technicznie do budowy. Więc może nie jest tak źle. Jeśli udałoby się podkręcić prezycję, moc może być mniejsza to jednak można w mojej opinii dać znać o swoim istnieniu. I to w 1 mld powinno się udać. -
Życie pojawia się i szybko ginie
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Naprawde wydaje Ci się że przedstawiłeś dowód na brak życia poza US? Masz jakąś definicję dowodu która zadowoli każdego? Ciebie z pewnością, ale to za mało. Siła dowodu to jedynie kwestia uznania go przez jakąś tam grupę ludzi za wystarczający. Nie ma bezwzględnej jednoznacznej miary dowodu. Nawet w matematyce poziom skomplikowania jest już przeważnie tak duży, że pojawi się jakiś Astro Boy i powie mam dowód: pojawią się inni matematycy i każdemu wyjdzie że w innym miejscu dowód Astro Boya ma błąd czyli dowodem nie jest. I przez najbliższych parę lat będą się kłócić czy to dowód czy nie dowód - a to matematyka, czyli najbardziej jednoznaczna nauka wiedzy bo zbudowana o bardzo proste założenia. W sensie zawiedzenia nadziei ludzkości? -
Doktor Wojciech Glac, adiunkt w Pracowni Neurobiologii Katedry Fizjologii Zwierząt UG
thikim odpowiedział Mariusz Błoński na temat w dziale Zadaj pytanie
Czy są jakieś warte medycznego zainteresowania korzystne wpływy uzależnień na funkcjonowanie organizmu człowieka? -
Życie pojawia się i szybko ginie
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Może to jest po prostu niemożliwe. Przychodzi komuś do głowy CB radio działające na parę tysięcy lat świetlnych? CB radio ma problem z zasięgiem nawet na Ziemi Wymyśleć można wszystko. A czy coś jest możliwe to ten problem rozstrzyga budowa. Czyżby nikt jeszcze takiego czegoś nie zbudował? Mizerna bo mało planet? Czy mizerna bo mało planet nadających się do życia? A może mizerna bo tak głosi astrocentryzm? Hmm, trochę to chyba nie buddyjskie. Naturalnie wymagania na dowód można dostosować do dowolnej religii - zwłaszcza Twojej. Moja religia ma może mniejsze wymagania bo wystarczy jej to że powszechnie odkrywamy planety wokół gwiazd, leżące bliżej lub dalej a więc i w strefach dobrych dla życia. A reszta to kwestia ilości i prawdopodobieństwa. Naturalnie to co ja uznam za dowód - Ty nie musisz.