thikim
Użytkownicy-
Liczba zawartości
5585 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
121
Zawartość dodana przez thikim
-
Fakt, bynajmniej to niszowa publikacja, żaden monopol.
-
Kurcze, a kupiliście moje książki o kipu?
-
To jak już by było kodowanie. Można by użyć kipu Publikujesz książkę np. "Sekrety kipu" (którego w zasadzie nikt nie rozszyfrował jeszcze, więc możesz własne propozycje wymyślić) rozsyłasz do ludzi z którymi chcesz korespondować i w razie czego jeszcze masz wymówkę że korespondencja to badania naukowe. Przykładowa wiadomość: Hej Józek, przesyłam Ci tu fragment kipu co do którego mam wątpliwości: "||||\\\\|||\||\||\|||||\|||\\|||||||\||\|\||" Pozdrawiam
-
Jak zabronią szyfrowania to ludzie zaczną używać kodowania. Generalnie jednak zakaz szyfrowania nie przejdzie. Banki z tego korzystają. A rządzą banki No może poza Koreą Północną. Tam nie rządzą banki. I chyba nawet szyfrowanie jest zabronione kodowanie pewnie też. W szczęśliwym bowiem społeczeństwie nie ma potrzeby ukrywania czegokolwiek.
-
Tak W kontekście tej wiadomości wojna trwa pomiędzy użytkownikami, w szczególności przestępcami a dostawcami internetu i stróżami prawa. Wojsko może głupie ale zna takie pojęcie jak "maskowanie" oraz "pozoracja"
-
Dość niefortunne jest używanie w tym kontekście pojęcia z zakresu telekomunikacji Bo tu chodzi nie o ukrycie poziomu sygnału poniżej poziomu szumu, ale o stosunek ilości sygnałów fałszywych do prawdziwych a to jednak co innego. Szum wiadomościowy? Astro tu nie chodzi o szyfrowanie/deszyfrowanie wiadomości tylko o namierzenie nadawcy i adresata. Z zaszyfrowaniem informacji której się nie da odczytać nie ma problemu i nie jest to znacząco kosztowne energetycznie. I kiedy stało się już jasne że nie zawsze można poznać treść to okazało się że można przynajmniej poznać adresata i nadawcę i o to się toczy teraz gra w sieci Tor.
-
Uniwersalny translator dla USA
thikim odpowiedział MrVocabulary (WhizzKid) na temat w dziale Luźne gatki
Jak zdołał wydać polecenie: "Pokaż" to całkiem sporo. Bez translatora nie da rady nawet wydać tego polecenia. Wasze odpowiedzi brzmią dla mnie tak: nie damy temu głuchemu żołnierzowi aparatu słuchowego bo nie działa, czasem przekręca. Niech będzie dalej głuchy to mu bardziej pomoże. A przypadków w których translator jednak pomoże to już nie jesteście sobie w stanie wyobrazić? Hmm, jeśli te translatory są tak niepomocne dla ludzi - to pytanie zagadka, czemu tak popularne? Ja śmiem twierdzić że jeśli są używane to są i pomocne. Ale być może Wy lepiej wiecie że są nie pomocne. Oczywiście dla językoznawcy mogą być niepomocne, ale dla kogoś takiego jak ja ze słabą znajomością obcych języków są bardzo pomocne. I to zagadka: to ma być produkt dla językoznawców czy jednak dla ludzi ze słabą znajomością języków obcych? To o czym piszecie nazwałbym po prostu Waszymi potrzebami nie mającymi nic wspólnego z potrzebami wojska. Jeżeli WhizzKid dalej rozważasz zgłoszenie się to ja odradzam - w mojej opinii nie rozumiesz czego oni potrzebują. Wojsko: chcemy bomby. WhizzKid zgłosił się powiedzieć że bomby FFFFF? nie zbuduje bo się nie da. Wojsko: Panie, ale my chcemy po prostu zwykłą taką z odłamkami WhizzKid: Nie chcecie zwykłej, chcecie niezwykłą, nie da się. Co Wam ze zwykłej jak przeciwnik w odległości 134,5 m przeżyje? Ha, ha. Nie da się. ha, ha - głupi wojskowi. Ha, ha głupi wojskowi - nie wiedzą że istnieje 132 określenia zupy pomidorowej w chińskim (licząc 120 wymarłych). I jak się pomyli wieśniak i da inną to co? Ha, ha, a kilka określeń przypomina rosół i co wtedy? Ale dam Wam madrą radę: kupcie każdemu żołnierzowi 10 kg słowników wraz z komentarzami lingwistów na temat możliwych nieporozumień. Nic Wam to nie pomoże, ale ja tak właśnie zrobiłbym -
Uniwersalny translator dla USA
thikim odpowiedział MrVocabulary (WhizzKid) na temat w dziale Luźne gatki
Wojsko nie potrzebuje jak Wam się wydaje ideału który sprawi że żołnierz zrozumie koreański melodramat i w odpowiedzi zacznie mówić zdaniami z Homera. W odpowiedzi żołnierz rzuci: "FOK", albo "KUR..." czyli raczej mówimy to o tym Homerze: https://pl.wikiquote.org/wiki/Homer_Simpson Żołnierz potrzebuje się dowiedzieć prostych rzeczy. Woda, jedzenie, wróg - gdzie. I dlatego to już dla wojska jest wystarczające, trzeba to tylko zmyślnie zintegrować. Jeśli chodzi o konstrukcje to także żołnierz nie potrzebuje wszystkich. Potrzebuje tych potrzebnych. W sytuacjach bojowych się nie rozmawia chyba że ze swoimi. Naprawdę pod ostrzałem chcesz testować sobie rozmowę na miejskim skrzyżowaniu? Błędy oczywiście należy poprawiać i w ramach tego projektu ktoś może to zrobi. Tutaj będą potrzebne gotowe konstrukcje wykorzystywane w wojsku. Wojsko ma własny "język". -
Astro tak szczerze, w mojej opinii bardzo wartościowo tu piszesz, ale jak twierdzisz: albo to mam uczucie że sobie zwyczajnie drwisz. A na pewno nie odczuwam tego jako "miłość" ani "dobroć serca" ani "pomoc". Może we własnym mniemaniu masz takie odczucia, że jest w Tobie czasem miłość, dobroć serca czy pomoc. Ja widzę najczęściej drwinę z ludzi. To nie jest taka drwina bezpośrednia, ba nawet nie pośrednia. Ale to jest takie... może bardziej właściwie to należy określić: "niepoważne traktowanie rozmówców".
-
Uniwersalny translator dla USA
thikim odpowiedział MrVocabulary (WhizzKid) na temat w dziale Luźne gatki
Doprawdy? No to rozbierzmy to na części: 1. Słuchanie w obcym - wyświetlanie po angielsku. Przecież już możesz np. na komórce, która umożliwia Ci wprowadzanie tekstu poprzez mówienie, każda z Androidem i Google, ale nie tylko http://smartfony.play.pl/android/2015/dyktowanie-tekstu-zamiast-pisania-na-klawiaturze-android/ A więc mówię i mam tekst w komputerze, komórce. Ten tekst mogę wrzucić do jakiegokolwiek translatora i mam to na wyświetlaczu przetłumaczone. https://translate.google.com/ 2. Mówienie po angielsku - odtwarzanie w obcym. Chociażby Skype to robi. http://www.skype.com/pl/translator-preview/ Więc to wszystko już jest. Naturalnie nie jest to idealne, błędów masa. Ale to jest. I teraz to tylko trzeba zintegrować w jednym produkcie. Więc moim zdaniem nie żaden, ale prawie każdy komputer to już może zrobić. Ba, korzystając z Androida, programików google to mogliby zrobić studenci na pracę zaliczeniową. Wojsko chce troszkę więcej, bo trzeba użyć wytrzymalszych materiałów, w miarę wygodnych, bo to powinno być dokładniejsze i bardziej niezawodne, i obsługiwać języki z rejonu naszego zainteresowania. Ale to tylko dostosowanie obecnych technologii do potrzeb wojska. Wiadomo, dobrze jakby nie zżerało za dużo energii, jakby nie psuło się itd. Nie ma naprawdę żadnego problemu żeby komórka z Androidem słuchała co mówisz, tłumaczyła to na tekst, żeby Twój skrypt wrzucał to do google translatora i wyświetlał na wyświetlaczu tłumaczenie. Nie ma także żadnego problemu abyś coś powiedział, komórka to zapamiętała, przetłumaczyła sobie i odtworzyła w wybranym języku. Studentom żeby to zrobić (kijowo) potrzeba: hełm, mikrofon, głośnik, baterie, komórka z Androidem i może z tydzień programowania, jak się znają na rzeczy. I to by działało. Oczywiście nie spełniało by wymagań. Ale wchodząc w kooperację z producentem hełmów oraz takich okularów na jedno oko, żeby to ładnie zgrać w jednej obudowie z baterią. O nawet w Polsce robią takie ciekawe projekty: http://nt.interia.pl/galerie/gadzety/c-thru-helm-strazakow-przyszlosci-zdjecie,iId,1271632,iAId,96939 Zresztą przy takim zamkniętym hełmie to wystarczy dostosować Skypa i mamy czego chcą. -
Uniwersalny translator dla USA
thikim odpowiedział MrVocabulary (WhizzKid) na temat w dziale Luźne gatki
Taka zintegrowana to oczywiście przyszłość.Ale sądzę że im wystarczy nawet: 1. Słuchanie w obcym - wyświetlanie po angielsku. 2. Mówienie po angielsku - odtwarzanie w obcym. Albo taki hełm. Jak ktoś mówi to na wyświetlaczu się pokazuje co mówi. Jak Ty mówisz to z automatu tłumaczy ostatnio używanym językiem (albo do wyboru) na zewnątrz hełmu przez głośniki zewnętrzne w hełmie. -
Obama podpisał ustawę o eksploatacji kosmosu
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Tak Flaku. Chodzi o to. -
Obama podpisał ustawę o eksploatacji kosmosu
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Ale podkreślam że wioskę w kosmosie można sobie i bez tej ustawy założyć i będzie poza jurysdykcją kogokolwiek. Tu akurat chodzi o wydobycie surowców a nie o samą ziemię (nieruchomość) czy podbijanie nowych lądów. Chodzi o eksploatację a nie zdobywanie nieruchomości. -
Obama podpisał ustawę o eksploatacji kosmosu
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Jeżeli będzie odsprzedawany z terytorium USA to inne kraje nie mają w zasadzie nic do gadania. Można oczywiście zrobić protest że eksploracja kosmosu powinna wynikać z dyrektyw ONZ itd. Ale to tylko słabe kraje mogą protestować. Silne wprowadzą to samo prawo u siebie i zaczną eksplorować. -
Uniwersalny translator dla USA
thikim odpowiedział MrVocabulary (WhizzKid) na temat w dziale Luźne gatki
Nie rozumiem co masz na myśli jako "osobną". -
Obama podpisał ustawę o eksploatacji kosmosu
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Jakby tu powiedzieć. Jakby nie było tego prawa to też by mogli to ukryć, no chyba że obowiązkowo na każdym pokładzie musi być urzędnik do kontroli albo agent FBI -
Obama podpisał ustawę o eksploatacji kosmosu
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
A nasi za 50 lat wydadzą ustawę że jak ktoś coś znajdzie w asteroidzie to należy to do państwa i należy to zgłosić do odpowiedniego urzędu. PS. I to oczywiście będzie super zachętą dla wszystkich Polaków. Pierwszy problem dla Ciebie to czy masz amerykańskie obywatelstwo Póki co tak mają Amerykanie. Polacy na pewno nie. -
PowerBooka? No tak ale trzeba wziąć pod uwagę że moja babcia miała rower sprzed wojny
-
Nie zgodzę się z Tobą Astro. Usunięcie z forum nie następuje w drodze decyzji jednego Moderatora. Więc niesłusznie piszesz że może zrobić z Tobą co zechce (w sprawy osobiste nie wnikam). Nie śledzę aż tak pilnie jak Ty tego forum a zwłaszcza regulaminu i nie mam pewności ilu jest moderatorów ilu adminów. Zakładam jednak że jeden moderator nie może Cię usunąć (a raczej Twojego konta), byłoby to niezgodne z regulaminem. A i pytanie czy moderator może to zrobić z technicznego punktu widzenia. Byłem kiedyś moderatorem na dużo większym forum - nigdy więcej się nie zgodzę, cała przyjemność pisania znika, cały powód bycia na forum znika. Pojawia się kolejny obowiązek wtedy. A gdzie są obowiązki rzadko jest przyjemność Mam nadzieję Wilka nie podłamię: ale szkoda czasu na bycie moderatorem (na pisanie na forum też, ale tak jakby mniej szkoda). Dlatego jak był tu ten od żywienia (zapomniałem już nicka) to mogę mu tylko pogratulować męskiej decyzji.
-
Słusznie, o prędkości światła nic nie wiedział. Zatem dla niego ten współczynnik określał coś jeszcze innego Ale to już inne zjawisko.
-
Liczbą jest współczynnik załamania światła. Określający także ile razy prędkość światła się zmniejszy. Do tego prędkość kątowa, promień i mamy gotowe obliczenia.
-
Czasem po prostu koledzy robią sobie jaja.
-
Wątpliwości moje dotyczą oddziaływania pole-fala EM. Tutaj jest trochę na ten temat: http://www.foton.if.uj.edu.pl/documents/12579485/efcdc738-c43f-4591-ba95-473123c0fa87 Tu nawet więcej: http://efizyka.if.pw.edu.pl/twiki/pub/MEiL/SlajdyPrzedmiotu/Fizyka-7.pdf
-
Dobre pytanie. Ciało wytwarza uśrednione pole. To pole oddziałuje z polem fali EM spowalniając ją. I tu mam wątpliwości
-
Sir Roger Penrose, Aeons before the Big Bang (Copernicus Center Lecture 2010)
thikim odpowiedział ex nihilo na temat w dziale Luźne gatki
"Jest" czy będzie? Bo to zasadnicza różnica przy rzucie kostką z niemal nieskończoną ilością pól... Zgoda. Ale jak najmniej to nie musi być zero. A jak wiemy nasze narzędzia pomiarowe są ograniczone. W pewnym momencie napotykamy mur, i co jest za tym murem możemy tylko zgadywać albo określić jako "black box" czyli właśnie takie parametry. Wszystko wskazuje na to że są nieuniknione. I właśnie poruszasz problem który nie mam wątpliwości że leży poza murem. To jest tak jak ślepy maca przedmioty i mówi jaki mają kolor. Z różnych powodów jakieś szanse ma żeby trafić. Niemniej kolor - to jest dla niego ukryty parametr. Celem nauki jest nie tylko określać PRAWDĘ, celem jest także opisywać rzeczywistość w doświadczalnie sprawdzalny sposób. Jeśli jakiś parametr się sprawdzi praktycznie a nie możemy go wyeliminować to zaczynamy go używać. Wszystko jedno czy ma jakieś teoretyczne uzasadnienie czy nie.