Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

radar

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2207
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    64

Zawartość dodana przez radar

  1. To nie fair. Jak pokazuje CDC, takie samo prawdopodobieństwo ma zaszczepiony. Nie wiem przed kim bronisz Wydaje mi się, popraw mnie jeśli się mylę, ale nikt w tym wątku, od samego początku, nie wypowiedział zdania o zakazywaniu komukolwiek chętnemu szczepień. Jak pisałem, masz chęć czy potrzębę, szczep się. Jedyna Twoja wypowiedź na którą się zjeżyłem jest radość ze śmierci niezaszczepionego (żeby nie powiedzieć życzenie), czyli de facto po części mi. Porównywanie ich również do Breżniew też nie na miejscu. A to wszystko dlatego, co już powtarzam 4 raz chyba, że traktujesz kogoś kto się nie szczepi przeciw covid na równi z "antyszczepionkowcami" etc., a to, być może po części przez narrację prowadzoną w mediach (i na forum) jak to szczepienia są "jedyną formą bla bla bla", a staram się pokazać, że po prostu nie wiadomo. Masz 2 jednostki lvl 80+? Szczep się, uważaj, wymagaj od bezpośredniego otoczenia rozwagi etc, ale czego chcesz ode mnie?
  2. Nie tyle nie ma sensu co nie jest niezbędne. Szczepienia, co pokazuja badania, mogą pomóc. Dyskusja aktualnie się toczy o przymus corocznego szczepienia. Zgadza się. Punkt. Pytanie kto ocenia ryzyko i na jakiej podstawie. Jeśli do tej pory nie chorowałem, np. na tę grypę, to mam się bać czy nie? Nie wiadomo. O ile dla społeczeństwa jesteśmy statystyką, o tyle dla nas samych jednostką, która zna, albo przecenia, swoje "możliwości". Dlaczego ktoś ma decydować za mnie? Jeśli szczepienia są takie skuteczne (jak się je reklamuje), to każdy zaszczepiony powinien czuć się bezpiecznie. Chyba, że ten art w Nature podlinkowany przez Antylogika ma większy wpływ niż się nam wydaje.
  3. No właśnie nie. To czy masz szansę być w tych 41k zależy od tego czy byli tam ozdrowieńcy (tacy jak Ty) czy nie oraz czy w 1k byli czy nie (to już pośrednio tylko wskazuje). Tego nie można udowodnić bez tych danych, o które pytałem. Do tego tylko zmierzam, nie da się tego udowodnić w żadną stronę, a sugeruje się, że jest już udowodnione (bo vacinated 1k a nonvaccinated 41k). No sorry Zgodzę się, ale ryzyko mojego otoczenia to też ich indywidualne ryzyko. Nikt nikomu nie zabrania się szczepić. Moi rodzice już sporo 70+ są ozdrowieńcami (przeszli lepiej jak ja) i teraz są po 3 dawce. Czy ja mam obowiązek się szczepić, bo ich widuję? A może ich nie widuję za często? A może zapytają mnie o szczepienie albo powiedzą, że się boją o zdrowie i żebym się zaszczepił? A może jestem już zaszczepiony? A może badam się przed wizytą? A możę będę zaszczepionym ozdrowieńcem, a przyniosę wirusa ze sklepu na opakowaniu po "śmietanie" na które nakaszlał np. chory zaszczepiony? Chcesz, czujesz potrzebę, spotykasz osoby... tak, szczep się. Miej obowiązek, nie. Co staram się pokazać, i w końcu po 4 stronach postów ktoś zaczyna rozumiec o czym mówię to to, że cała ta narracja i wymuszanie szczepień opiera się na zafałszowanych (nie fałszywych) przesłankach. Na danych, których nie ma (albo części, którą się ma nie ujawnia), a bez których nie da się orzec. chyba, że szury przechorowały, to wg. cdc mają taką samą odporność (mniej więcej) co szczepieni. Więc?
  4. To właściwie jest już w artykule podlinkowanym przez Mariusza. Są, ale jeśli nie było ich w tych 41k tzn. że chorują osoby "bez odporności", ani zaszczepieni ani ozdrowieńcy. Patrz art powyżej, jakby potwierdza co piszę, aczkolwiek nie ma pewności i tak Nie szczepieni ozdrowieńcy, tylko szczepieni nieozdrowieńcy Inaczej, że szczepienie daje mniejszą ochronę niż przechorowanie, ale art powyżej sugeruje, że jest taka sama. Ale taka sama/podobna, a nie "wszyscy powinni się zaszczepić, wliczając dzieci od 5 r.ż., a reszta to antyszczepionkowe szury"...
  5. Pewnie nie, nie wiem. Pytanie n-ty raz. Czy wśród tego 1k LZZ byli ozdrowieńcy czy nie? Wróżenie z fusów... a twierdzenia ("szczep się bo umrzesz") dość twarde
  6. To już ich problem. Sęk w tym, że pozostała grupa to nie zaszczepieni, tylko zaszczepieni i ozdrowieńcy. Wskazuję jedynie, że nie ma takich danych, a twierdzi się / sugeruje, że są. Wydaje się, że wtedy szczepionka musiałaby być w ogóle nieskuteczna, ale z pewnością jest, ale nie wiemy w jakim zakresie. Mamy dane o liczbach ZO, ZN, NO, NN? Chyba nie. Tzn. MZ pewnie ma (częściowo, odnośnie zarejestrowanych + dane o liczbie testów pozytywnych wśród osób bez objawów, ale to szczątkowo).
  7. No nie, dlatego nie jest "kłamstwo" tylko manipulacja, bo mówi się "Szczepionka przeciw COVID-19 zapewnia najlepszą ochronę przed infekcją i zapobiega ciężkim objawom choroby". Ja nie staram się dowieść tutaj, że szczepionka nie działa, tylko raczej tego, że twierdzenie, że muszę się zaszczepić, bo inaczej to nie będzie jest manipulacją. A mamy takie dane? Postaram się do wieczora coś policzyć
  8. Przepraszam, ale wszyscy, którzy przedstawiają szczepienia jako sukces/potrzebę/"jedyny sposób zabezpieczenia sie przed" bez uwzględniania statusu/faktu przechorowania. I to nie tylko u nas. To może nie jest kłamstwo, w końcu szczepionka pomaga, ale co najmniej manipulacja, a na jej podstawie planuje się zmuszać/wymuszać szczepienia na tych, którzy być może tego nie potrzebują (bo np. przechorowali). https://szczepienia.pzh.gov.pl/dane-sa-przytlaczajace-szczepienia-przeciw-covid-19-zapewniaja-najlepsza-ochrone-przed-ciezkimi-objawami-covid-19/ No cóż, pytanie czy "najlepszą" postawiłem powyżej.
  9. Nie mogę się z tym zgodzić, przynajmniej całkowicie. Co to znaczy "w stosunku do reszty", w sensie czym jest ta reszta. Reszta, w naszym przypadku, to osoby zaszczepione, ale nie wiemy czy również ozdrowieńcy czy nie. Wbrew pozorom ma to znaczenie. Oczywiście dysproporcja sugeruje, że szczepionki pomagają (są skuteczne), ale dalej nie wiemy w jakim stopniu. Przyjmijmy na potrzeby dyskusji, że mamy w populacji 50% zaszczepionych (Z) i 50% niezaszczepionych (N). Nie wiemy natomiast ile mamy ozdrowieńców (OZ) (w tym bezobjawowych), a ile nieozdrowieńców (NZ). Przyjmując jak powyżej, że liczba zgonów zaszczepionych (LZZ) to 1k, a liczba zgonów niezaszczepionych (LZN) to 41k oraz jedynie samo szczepienie (50%) to wynika, że szczepienie jest skuteczne 41x bardziej niż bez. Ale to fałsz. Jak to możliwe, że skoro na odporność/ryzyko śmierci ma wpływ i szczepienie i przechorowanie to do statystyk śmiertelności bierze się tylko szczepienie? Przecież to jest taki błąd metodologiczny, że aż kłuje w oczy. Chorują/umierają głównie osoby bez odporności (czyli niezaszczepione, ale czy też nie ozdrowieńcy?), ale to nie znaczy, że odporność daje tylko szczepionka. To jest fałsz i/lub celowa manipulacja (którą się tak przedstawia w mediach i reklamach MZ). Więc otwarte pozostaje pytanie, ile z tych osób jest zaszczepionym ozdrowieńcem (ZO), ile zaszczepionym nieozdrowieńcem (ZN), ile niezaszczepionym ozdrowieńcem (NO) i oczywiście (NN). Przyjęcie natomiast, że stosunek ZO do NO jest 50/50 jest nadużyciem. Nie mamy takich danych (prawie brak badań osób bezobjawowych), a jeśli przyjąć (tu mnie poprawcie, może ktoś z głowy pamięta, jak nie to potem poszukam), że szacowana liczba zakażonych bezobjawowych jest 5 albo 7 razy wyższa od objawowych to mamy w PL około 17-22 mln ozdrowieńców. EDIT: Znowu się rozpisałem, że zapomniałem nawiązać do liczb Jeśli w tych 41k LZN mielibyśmy bardzo mało O oraz w 1k LZZ bardzo mało ZO, to to mogłoby sugerować, że bycie ozdrowieńcem jest ważniejsze niż bycie zaszczepionym. Oczywiście tego nie wiemy, bo nie mamy tych danych. /EDIT Dodatkowo, jeśli przyjąć, że pełne zaszczepienie (2 dawki albo 1 J&J) daje odporność na średnio 12 mcy to branie pod uwagę statystyk akurat z jednego roku też jest tendencyjne. Fakt, nie ma jak zrobić inaczej, bo szczepienia trwają dopiero około roku. Ale za 2 zobaczymy jak statystyki by się przedstawiały jeśli mielibyśmy podział na te 4 grupy (nie wspominając o częstszych badaniach przesiewowych również osób bez objawów). Jaki będzie odsetem osób z 3 dawką, jaki bez 3, jaki tylko ozdrowieńców, etc. No, ale nie spodziewam się tego. Mi osobiście wcale nie podoba się perspektywa szczepień co roku i to jeszcze przymusowych (albo wymuszanych). Co będzie potem, "nie głosowałeś na pis to nie dostaniesz szczepionki"? Żeby to jeszcze były rzetelne dane (choćby j/w) i naukowcy (lekarze) zajmowali się nauką, a politykę zostawiali politykom i na odwrót.
  10. Również zupełnie poważnie myślę, że to niekoniecznie musi tak być. Skoro zmarli byli w wieku senioralnym to pytanie będzie jak do teog podejdzie rodzina i czy przyczyna była jednoznaczna. Czy ktoś wie, pytam bez ironii, jak wygląda sprawa kwalifikowania przyczyny śmierci w przypadku, gdy do szpitala z ciężka niewydolnością krążeniowo-oddechową trafia pacjent i w wywiadzie ani w karcie nie ma wpisanych żadnych "chorób współistniejących"? Na covid test pozytywny. Gość schodzi i wtedy wpisują po prostu przyczynę covid czy jest np sekcja zwłok wykluczająca inne przyczyny smierci? Z tego co wiem wpisujemy covid i z głowy, ale może na życzenie rodziny jest sekcja? To pytanie przyszło mi do głowy po śmierci dwóch gości ode mnie z pracy, młodzi, około 30, aktywni, "w pełni zdrowi" wg. naszej wiedzy, ale, tu właśnie zaczęliśmy się zastanawiać. Ileż to osób schodzi albo dowiaduje się późno o wszelakich dolegliwościach, nowotworach etc, czyli żyją w nieświadomości, nie badają się. Karta czysta, wywiad czysty. Strona fajna, ale w dalszym ciągu nie wiemy kilku rzeczy, o których pisałem wyżej, a bez których te dane są wątpliwe. Np. ilu z zaszczepionych to ozdrowieńcy. Te dane MZ mogłoby łatwo wyciągnąć przynajmniej w stosunku do oficjalnie izolowanych. Gorzej z tymi co przeszli bezobjawowo czy nie zgłosili się na wymaz, dobrze by było jakby badali przeciwciała przed szczepieniem. Dwa, ilu z zaszczepionych, którzy potem zachorowali to zaszczepieni ozdrowieńcy? Trzy, ilu z niezaszczepionych, którzy zachorowali teraz to byli ozdrowieńcy (albo już wcześniej mieli przeciwciała). Oczywiście oficjalnych ozdrowieńców łatwo wyciągnąć, "bezobjawowych" nie ma szans. Nie ma co się podniecać. Po pierwsze w/w raport i liczby są prawdziwe, ale nie dają pełnego obrazu jak napisałem powyżej. Znowu na "swoim środowisku", cała moja rodzina, kilkanaście osób +... to zaszczepieni ozdrowieńcy. Kilkunastu moich kolegów i co najmniej część ich rodzin również. Oczywiście nie wiemy ile tych osób jest ogólenie w populacji, więc ciężko ocenić tak na prawdę ani skuteczność szczepień ani umieralność. Musi być podział na 4 grupy, zaszczepieni ozdrowieńcy, zaszczepieni nieozdrowieńcy, niezaszczepieni ozdrowieńcy i niezaszczepieni nieozdrowieńcy. Wtedy dopiero sprawdzenie ile osób zmarło, a ile nie przed i po szczepieni, a jeśli nie było to np. przed 1 lipca/sierpnia 2021 i po (lato, okres pomiędzy falami). Dopiero jak odejmiemy od liczby osób zaszczepionych ogółem liczbę zaszczepionych ozdrowieńców i otrzymamy zaszczepionych ozdrowieńców i sprawdzimy ilu z nich zmarło potem w porównaniu z liczbą niezaszczepionych ozdrowieńców czy niezaszczepionych nieozdrowieńców to otrzymamy skuteczność szczepionki. Jak porównamy śmiertelność zaszczepionych ozdrowieńców i niezaszczeepionych ozdrowieńców to będziemy mieli skuteczność ochrony nabytej odporności. Inaczej to wróżenie z fusów i opieranie się tylko na fakcie szczepienia lub nie to delikatnie mówiąc loteria. Sam miałem przed szczepieniem poziom przeciwciał około 50 (wystarczający niby), po szczepieniu niecałe 2k. Szczepienie podbiło mi znacznie przeciwciała, ale czy było to potrzebne? Sorki, nie mogę już edytować, miało być i otrzymamy zaszczepionych nieozdrowieńców
  11. Wiesz, już na pierwszej stronie napisałem: a potem tylko przypominałem Natomiast tego typu pomyłki powodują, że ciężej lub wcale nie można się dogadać to mówisz brak czasu... Wiesz, to jest tylko forum, nie ma obowiązku odpowiadać asap... wiem, że jest "potrzeba" Wolałbym osobiście jednak odpowiedź po 20-30h i dogadanie się po 3 postach niż odpowiedź od razu, ale nie na temat i konieczność mielenia jęzorem w kółko to samo.
  12. Z mojego punktu widzenia przynajmniej dyskusja się nieco ucywilizowała. Dobranoc Ciekawe. IMHO ta publikacja nie zbierze zbyt dużo pozytywnych recenzji, z pewnością zawiera błędy metodologiczne i trzeba będzie ją szybko wycofać Jak wspomniałem już kilkukrotnie... nigdy w tym wątku nie pisałem o szczepieniach w ogóle. Nawet pisałem boldem, żebyś tak nie myślał... Nieładnie tak nie czytać uważnie.
  13. @Jajcenty, no przecież ja link Ci podałem od razu: https://www.gov.uk/government/publications/jcvi-statement-august-2021-covid-19-vaccination-of-children-and-young-people-aged-12-to-17-years/jcvi-statement-on-covid-19-vaccination-of-children-and-young-people-aged-12-to-17-years-4-august-2021
  14. A jakiś link do tych danych, bo nie ma siły już dzisiaj szukać?
  15. Na pewno wiemy, że: zaszczepienie jedną/dwoma/trzema itd. nie wystarcza i pomału będziemy się dowiadywac w jakim zakresie. Wiemy też, że przechorowanie nie wystarcza, ale nie wiemy w jakim zakresie ponieważ nie wiemy ilu ludzie przechorowało bezobjawowo i są teraz odporni, albo lekko i się nawet nie zgłosio do lekarza i są teraz odporni albo nawet trochę mocniej, ale z uwagi na strach przed izolacją/ustalenia w pracy (znamy takie niestety!)/brak dostępu do służby zdrowia przechorowali i teraz są odporni. Albo odwrotnie, przechorowali bezobjawowo a potem zachorowali, a są traktowani przez system jako "nowi". To samo ze szczepieniami, szczepimy jak leci bez badania wcześniej, więc nie wiemy czy to szczepionka jest skuteczna czy to człowiek już np. wcześniej przechorował, a szczepionka tylko to wzmocniła. Nie mamy takich danych i ich mieć nie będziemy, dlatego pisałem dużo wcześniej, że najlepiej jakby badali populację regularnie niezależnie od objawów. Kolejny raz "przypadek z mojego środowiska" :), człowiek szedł na planowany zabieg we wrześniu do szpitala, zero objawów, rutynowe badanie i pozytyw. I teraz, jak liczyć? A na pewno je przeczytałeś? EDIT: jeszcze dopowiem, tak, bo nie pisałem o ryzyku śmierci, a poważnych powikłaniach (w badaniu zapalenie mięśnia sercowego)./EDIT Także tego..., ale na końcu oczywiście: No, similar nie similar, ale porządek musi być
  16. Biję się w pierś, ale nie było to zamierzone tylko literówka, miało być od 12 r.ż, w artykule jest 12-17. Nie pojmuję dosłownie tylko mam dokładnie na myśli to co Ty, "łóżko covidowe" w znaczeniu sprzętu i ludzi. I wybacz, ale to ja mam dużo większe pojęcie o tym niż Ty. Jako przykład mogę dać "autentyczny autentyk", miejsce znane, czas niedawno, piątek przedpołudnie. Przychodzi mail od dyr., że od poniedziałku (!) trzeba oddelegować 6 lekarzy (30% stanu osobowego kliniki) i ileś pielęgniarek, ale nie wiem ile, do szpitala covidowego. Ot tak. Podkreślam tylko co to oznacza choćby dla tej szóstki: wrócić na swój oddział mogą dopiero po paru miesiącach (na wiosnę jak minie fala i będą zamykać te tymczasowe covidowe). Ograniczony kontakt z rodziną, większe ryzyko (zwłaszcza, że szczepionki działają jak działają), etc. Ot tak, "od poniedziałku". A co do Są procedury. Infekcje wirusowe są znane od dawna, a sposoby ich zapobiegania i leczenia są znane. Koronawirusy są z nami od dawna. Rozumiem, że nie jest to to co zwykle, zjadliwośc jest większa, ludzie częściej umierają, ale podejście do tematu wydaje się... bardziej biznesowe niż medyczne. Co do statystyk i byciem statystycznym obywatelem, nie podaje się szczepionki wszystkim jak leci tylko tym co nie maja przeciwskazań medycznych, więc pacjentów sięw jakoś bada. Przyjmijmy po prostu na potrzeby tej dyskusji, że wystarczająca wrodzona i nabyta odporność jest przeciwskazaniem do szczepienia i tyle, to mi wystarczy Mi jedynie przeszkadza obowiązek "nieskutecznych długofalowo" szczepień. 2 dawki mi wystarczą aż nad to.
  17. Podoba mi się to podejście, szkoda tylko, że ma błędne założenia. Ja już przeszedłem i to lekko i NIE choruje np. na grypę tak jak statystycznie 31mln Polaków (grypa), więc tak, statystycznie nie potrzeba mnie szczepić, bo statystycznie nie dotyczy mnie ani ciężki przebieg (co już zostało niejako udowodnione faktem przejścia) ani w takim razie uszczuplanie "dobrobytu narodowego". No bez jaj, odlatujesz. Tylko TY w tej dyskusji używasz odniesień do czegokolwiek innego niz grypa i covid. Ktoś coś wspominał o np. odrze czy śwince? Nie, nikt, tylko Ty. I wciąż piszę, od początku, żebyś tego nie robił. Więc ja jak najbardziej mówiłem o covid, a źródła są proste, gov.uk może być czy za mało wiarygodne? Owszem, ja czytałem wywiad w BBC z wirusologiem z UK i tam gość mówił o 70:2, teraz widzę na stronie JCVI, że albo on się pomylił albo zmienili już trochę estymaty, bo jest 60:2, ale niewiele to zmienia w kontekście: https://www.gov.uk/government/publications/jcvi-statement-august-2021-covid-19-vaccination-of-children-and-young-people-aged-12-to-17-years/jcvi-statement-on-covid-19-vaccination-of-children-and-young-people-aged-12-to-17-years-4-august-2021 Natomiast szukając tej informacji i tego wywiadu natrafiłem na coś innego: https://www.bbc.com/news/health-58438669 z takimi oto wzmiankami: To tak a propo "domniemanych" nacisków z ministerstwa u nas. Taka kolejna drobna dygresja, patrząc na akcję z respiratorami, maseczkami itp. jakie jest prawdopodobieństwo, że szczepionki "negocjujemy" jak trzeba? Nie migam tylko na samym początku napisałem, że jestem przeciwny zabieraniu dodatkowych łóżek z przeznaczeniem na covidowe. Oni by nie zajęli tych łóżek gdyby leżeli na nich pacjanci onkologiczni i inni, którze tego potrzebują i to były "ich" łóżka. Od samego początku. Do decyzje władz to powoduję i tragiczny stan naszej słuzby zdrowia, zwłaszcza w kontekście liczby personelu. Ja jestem za modelem greckim, kto chciał to mógł się zaszczepić, a kto nie jest sam sobie winny (wliczając mnie) i tyle. Czyli dokładnie tak:
  18. Uff Oczywiście, że celowo przejaskrawiłem, żeby pokazać, że to jest no go. Jak daleko chcesz przesuwać granice swojego poczucie bezpieczeństwa kosztem odpowiedzialności zbiorowej czy kosztem innych ograniczeń? Pamiętaj, że to jak sobie przyczytasz dane zdanie czy pytanie zależy od Ciebie. Intonacja, etc. to jest tylko wytwór twojej wyobraźni i założeń w stosunku do czyjejś postawy . Sorry, ale jeśli po 3 przypomnieniach dalej z uporem porównujesz szczepionkę dającą ochronę przez kilka/naście lat ze szczepionką, która daje powiedzmy średnią ochronę przez kilka miesięcy to chyba muszę podzielić twoje estymowane IQ co najmniej przez 2. Cała ta rozmowa to kwestia szczepień przeciw covid, a nie szczepień. Napisałem już wcześniej, a potem kilkukrotnie podkreslałem, jeśli traktujesz to tak samo toś nie wyżej niż to "zabobon, głupota, brak czasu". Jeśli większość jest zaszczepiona to po części tak, masz rację. Co do krzuśca. Nie o nim jest jednak rozmowa, a o wirusach "grypopodobnych", gdzie za https://szczepienia.pzh.gov.pl/faq/jaki-jest-poziom-zaszczepienia-przeciw-grypie-w-polsce/ i https://healthcaremarketexperts.com/aktualnosci/grypa-52-mln-zachorowan-w-2018-r-w-2019-r-bedzie-mniej/ Przyjmując średnio 7% mamy 38mln * 7% = 2,66 mln zaszczepionych. Zachorowalnośc w 2019 to ponoć 5,2 mln (przy 4% zaszczepionych = 1,5mln). Przyjmując bardzo optymistycznie i w oderwaniu od przykładów, że nikt z zaszczepionych nie zachorował i żaden z chorujących nie chorował 2 lub więcej razy, to mamy 38 - 7 = ~31 mln ludzi, którzy: a nie szczepili się i nie zarazili. Jak my w ogóle przeżyliśmy? W jaki niby sposób 4% zaszczepionych chroniło pozostałe 96%? Wyliczam Ci to żeby pokazać, że porównywanie krztuśca i grypy/covid jest bez sensu, nawet jeśli covid jest bardziej zaraźliwy i śmiertelny, to szczepionka też jest mniej skuteczna pewnie. @Astro, zgadzam się z twoimi stwierdzeniami, nie podoba mi się tylko, że ktoś chce mnie zmusić do czegoś czego uważam nie potrzebuję i do tego życzy mi śmierci, czy komukolwiek obcemu, który mu nic tak na prawdę nie zawinił (patrz niżej). Na to nie może być przyzwolenia. Bajdurzysz Panie choćby z tego względu, że nie każdy niezaszczepiony musi zachorować czy zachoruje. Łóżka szpitalne są zajmowane przez rząd, który tworzy dodatkowe miejsca zabierając łóżka z innych oddziałów. Do tego jest przyzwolenie na "badania" zdalne, zabiegi są odwoływane, lekarze mają prawo odmówić wykonywania zabiegów, lekarze rodzinny pozamykani i brak dostępu "bo covid". Co to ma być? Zresztą popatrz na komentarz Astro, w którym miejscu decyzje rządzących to wina osób niezaszczepionych? Dodatkowo, wdrażane są jakieś procedury zupełnie odbiegające od rzeczywistych potrzeb. Pytałem już, od kiedy tak się leczy infekcje wirusowe? A na sam koniec już zapytam o ten konkretny przypadek: przez prawie 25 lat nie chorowałem na grypę bez szczepień, 1 raz się zaszczepiłem ("bo warto", pff) i wtedy właśnie przechorowałem ostro. Potem znowu prawie 25 lat bez szczepień i choroby. Teraz przeszedłem covid bardzo lekko (Owszem, potem się też zaszczepiłem "bo warto", ale bardziej z przymusu niż chęci). Pytam: jakie masz dla mnie argumenty, żebym się JA zaszczepił?
  19. Miałem to napisać i zapomniałem. Prosta sprawa, współpracownik, teraz, ten tydzień. Żona pozytywna (po 2 dawkach w lecie). Źle się poczuła, test, pozytyw, więc izolacja 10 dni? No, ale kolega też szczepiony więc kwarantanny nie ma. Pytam jak tam, siedzisz w domu? No nie, na zakupy itd chodzę. Pytam, ale przecież wcześniej mówiłeś, że miałeś stan podgorączkowy, katar i głowa Cię bolała, nie badałeś się? Nie, jak poczuje się gorzej to może pójdę. Taka to "robota" i skuteczność szczepionek przeciw covid.
  20. Wow, no to ładne porównanie, ale niestety błędne. Wiesz, na wieść o śmierci Stalina dwóch robotników wyskoczylo z Pałacu Kultury. Jeden po wódkę, drugi po zagryzkę. I ani Wam ani "tym dwóm" się nie dziwię, ale porównanie ludzi odpowiedzialnych za śmierć i cierpienie wielu ludzi albo tych, którzy temu reżimowi służyli z ludźmi, którzy nie chcą się zaszczepić przeciw covid. i tylko potencjalnie kogoś zarażą, a tak w ogóle tylko potencjalnie sami się zarażą. Pojechałeś teraz. Nie mówiąc już o tym, że będąc zagrożonym sam się zabezpieczaj tak, aby to zagrożenie zminimalizować. Rozumiem, że w stosunku do swojej rodziny nie jesteś już darwinistą? O, i tu już coś wiadomo. "Wszystko mi jedno", więc nie muszę się zastanawiać czy lista przyczyn jest wyczerpana czy nie. I to właśnie pokazuje dlaczego jest Ci ciężko się z kimkolwiek na ten temat porozumieć. Napisałem o tym zresztą już wcześniej, dopóki wszystkich wrzucasz do tego samego worka dopóty się nie dogadasz. No, chyba że nie masz zamiaru, a zależy Ci tylko na fizycznej eliminacji. Mógłbym Ci napisać, że są inne opcje, ale raczej nie ma to sensu, prawda? "Albo my albo oni". I nic po środku. To weźmy może zminimalizujmy to ryzyko całkiem co? Zapraszasz do "gabinetu" i "szczepimy czy strzał w tył głowy?" Masz może córki? Może byśmy kastrowali wszystkich ojców po 40, co? Mają już dzieci, więcej nie będą mieć, ale mają penisa i mogą gwałcić. Sprowadzają niebezpieczeństwo na moją rodzinę. Zabierzmy wszystkim ludziom samochody, niektórzy to tak jeżdżą, że stwarzają dużo większe niebezpieczeństwo dla mnie i mojej rodziny niż antyszczepy. To samo z alkoholem, tylu ludziom włącza się film wojenny, albo prowadzą po alko. Zabronić wszystkim. Odizolujmy w gettach chorych na HIV/AIDS. I jeszcze nieuleczalne, Ci to sprowadzają niebezpieczeństwo. Przesada, co? Czy może nie? To samo z twoim poczuciem bezpieczeństwa, powinno kończyć się tam, gdzie zaczyna moje. Ja tam bym się cieszył jakby został wyedukowany, ale co ja tam wiem. To przekaz może iść, powinien, nie jest to jednak w ogóle tożsame z radością czy życzeniem komuś śmierci. Możesz wyjaśnić jaki to ma związek, bo nie zrozumiałem? Czy Ty aby znowu porównujesz szczepienia, które działają i eliminują chorobę, ze szczepionką, która działa 6-12 miesięcy? EDIT: Zresztą jakie "działają", skoro w dalszym ciągu możesz się zarazić i zarażać innych. /EDIT. Czy jak się zaszczepisz na polio to jest tak samo? Chyba w dalszym ciągu nie dociera do Ciebie o czym jest ta dyskusja tutaj.
  21. A propos Omikrona... https://portal.abczdrowie.pl/badania-potwierdzaja-ze-trzy-dawki-szczepionki-chronia-przed-omikronem-pfizer-nie-wyklucza-czwartej
  22. Nie rozumiem po co te uszczypliwości (tzn. rozumiem*) skoro: 1. napisałem, że nie robiłem ankiet (bo i mnie to w ogóle nie interesuje, wyciągnąłem to na potrzeby tej dyskusji), a widać to w przydziale dyżurów. 2. dla lekarzy pomyłka to 86-90 vs 92%, no to faktycznie, hu hu hu Tak jak również napisałem, nie widzę powodu aby podważać, z grubsza, te ministerialne dane. Podważam tezę, że jest to słuszne, "bo przecież lekarze się znają, a oni są zaszczepieni". Dlaczego niektórzy są zaszczepieni jest napisane, i tak, to jest wg. "ankiet". Tyle razy na tym forum można było przeczytać, że correlation doesn't mean causation, no, ale nie teraz Tia, "i uwierzyli?" Podobno nie ważne kto głosuje tylko kto liczy głosy, ale kto wie, może to ja się mylę i co do joty się zgadza. W końcu zawsze dane ministerialne o covid się zgadzały, right?
  23. 1. Pozarażać mogą też osoby szczepione. Do tego również takie, które przechodzą bezobjawowo. Wskazanie w 100% wektora zakażenia jest bardzo rzadko możliwe. 2. Jeśli boisz się o swoje zdrowie to się szczep, a jeśli nie możesz to siedź w domu. 3. Osobiście jestem przeciwny zabieraniu łóżek ściśle na "oddziały covidowe", i to nie jest wina niezaszczepionych tylko rządu. 4. Dlaczego ma mi być bardziej żal ludzi, którzy nie mogli się zaszczepić (słabe jednostki) niż ludzi, którzy mogli, a się nie zaszczepili i zachorowali/umarli (słabe jednostki również!!). To nie moja wina, że ktoś nie mógł się zaszczepić, nie moja, że jest chory, nie moja, że... Wiedząc, że nie mogę się zaszczepić i wiedząc, że "gdzieś tam chodzą te wredne, głupie antyszczepy i życzę im śmierci, a każda infomracja o takiej śmierci wzbudza we mnie radość" to mimo wszystko dla własnego bezpieczeństwa unikam takich miejsc, noszę dopasowaną maseczkę o odpowiedniej filtracji, okulary, rękawiczki, odkażam, nie dotykam... albo nie wychodzę, siedzę na 4 literach w domu. Tak w ogóle to zmieńmy też honorowe krwiodastwo na obowiązkowe, szczególnie dla rzadkich grup krwi. Wszyscy nominalnie co 2 miesiące, a ci z rządką co miesiąc. Tak, pełną krew można co 2, ale są też czynniki krwiotwórcze, niech biorą obowiązkowo, bo jak nie wezmą i nie oddzadzą krwi to ktoś może umrzeć (ten co potrzebuje a nie ma)!!! Kto nie weźmie obowiązkowo nosi opaskę "jestem wrednym antydawcą" i w razie W nie ma prawa korzystać z oddanej krwi, musi umrzeć. Dodatkowo na jego koszt dla tych co oddawali kupowane są cukierki i konfetti do świętowania, a rząd to powinien ustalić w ogóle święto państwowe wolne od pracy "Szczęśliwy dzień śmierci antydawcy". Taaa....
  24. I to jest WŁAŚNIE syndrom bo jakbyś przeczytał uważnie i ze spokojem, to byś doczytał co napisałem: Co uprawnia Cię do przekonania, że akurat te kliniki są wyjątkowe? Na jakiej podstawie wyciągasz takie wnioski, skoro Ty akurat nie masz żadnych danych poza tymi oficjalnymi. Ja nawet oczywiścię nie muszę danych oficjalnych negować, ale mając na uwadze to (o czym wiem, nie zgaduję): To jestem w stanie uwierzyć, że albo jedni podciągają statystyki (dla przekazu), albo drudzy ze strachu przed konsekwencjami. Nie twierdzę, że tak jest, ale mam prawo tak domniemywać, w przeciwieństwie do Ciebie opierającego się tylko na tym jednym przekazie. Aż tyle i tylko tyle. pozdro EDIT: Zresztą, te statystyki nie różnią się specjalnie od oficjalnych jeśli chodzi o lekarzy, 90%+ vs 85%+, prawda? Sęk w tym, że jak napisałem, nie dowodzi to tego co sugerował Astro, że "9 na 10 stomatologów poleca...", i to jest niby dowód na to, że skoro środowisko lekarskie tak robi to musi być dobre. O motywacjach napisałem już wyżej i też dalej nie widzę powodu na to, żeby akurat te 3 kliniki (kliniki, 50+ lekarzy, nie 3 lekarzy) traktować jakoś wyjątkowo w stosunku do reszty kraju.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...