Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

darekp

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1275
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez darekp

  1. To ja z pytaniem laika. Ta materia nie wpada, bo im bliżej czarnej dziury, tym czas z punktu widzenia odległego obserwatora płynie wolniej i w związku z tym ten obserwator widzi materię spadającą coraz wolniej, tak? To w takim razie, gdy gwiazda się zapada, tworząc czarną dziurę, to czy ten proces zapadania się też trwa (widziany z daleka) nieskończenie długo, czy jakiś skończony czas? Ktoś mi powiedział kilka lat temu na forum KW, że to tylko pewnego rodzaju złudzenie, że spadek trwa coraz wolniej, ale jakoś czuję niedosyt.
  2. Internet wszystko pamięta: https://www.youtube.com/watch?v=TNKFldrI62o (to tak dla rozluźnienia atmosfery;))
  3. Nie, żebym popierał "dehumanizację" czy "depopulację", ale tak dla ścisłości, w komentarzu A.A. nigdzie nie ma napisane, że on myśli tylko o Chińczykach. Raczej mówi on (ten komentarz) o "depopulacji" całej ludzkości (bez różnicowania na rasę/naród itp.)
  4. Przypuszczam, że sztucznego kaca nie udało się jeszcze naukowcom wyprodukować, ale niewątpliwie prace nad tym trwają. Do sztucznego kaca potrzebny jest sztuczny mózg, a to trudniejsza do wyprodukowania sprawa, niż sztuczny język.
  5. Myślę, że zna się na rzeczy całkiem nieźle ("ciutek" lepiej od kolegi na "m"): https://sfi.pl/lecturers/jaroslaw-duda/ https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/uj-google-jaroslaw-duda-proces-patent,189,0,2352061.html https://www.debica24.eu/wiadomosci/1320,doktora-dudy-potyczka-z-google-o-swoje-prawa-walcz
  6. Prawda, ale z drugiej strony jakie gatunki przetrwają działalność homo sapiens i tak na oko pewnie nawet samych ludzi (jeśli jest nam pisane wymrzeć jako gatunek)? Szczury, karaluchy, niesporczaki, niektóre jednokomórkowce i potem pustka w głowie. Myślę, że jeśli ktoś nie przepada za tymi pierwszymi dwoma (osobiście nie przepadam), to ma prawo - kierując się własnymi upodobaniami*) - podejmować jakieś działania, żeby w przyszłości nie stały się one gatunkami dominującymi (oraz żeby homo tzw. sapiens nie wymarł). To też wpisuje się w ewolucję. Niezależnie od tego, że pierwsze trzy komentarze wydają się z tego punktu widzenia powiedzmy przesadzone, czy też zbyt mocno wychylone w którąś stronę. *) a więc motywacją "pozanaukową", jeśli użyć sformułowania z innego wątku;)
  7. Ja się nie czuję obrażony (na wszelki wypadek wyjaśniam). A dalszej dyskusji prowadzić niespecjalnie chcę, bo to jest tak jak w tym humorze żydowskim, że i pierwszy ma rację, i drugi ma rację. A i ten trzeci, który zaraz powie, że obaj poprzedni nie mogą mieć naraz racji, też będzie miał rację.
  8. P.S. Po przemyśleniu uświadomiłem sobie, że jest nieścisłość w myśleniu, "stojący z boku" to mogą być 1) tacy którzy nic nie chcą robić z lenistwa, bierności itp. ("obserwatorzy") i 2) tacy, którzy chcieliby coś zrobić, ale nie znajdują dla siebie żadnej opcji spośród "oferty", jaką dają media i politycy. Polityka znów wywołała emocje, a emocje przeszkadzają (mam wrażenie, że nie tylko w moim przypadku)
  9. Ale dlaczego mam się egzaltować (takie słówko jakoś mi przychodzi na określenie tego czegoś, czego od nas oczekują) jakimiś sprawami głównie obyczajowo-światopoglądowymi (OK, zgoda, że sprawa niezależności sądów taką nie jest, ale to raczej wyjątek, reszta to raczej typu "Matka Boska w tęczy") podawanymi nam "na tacy" przez duet media+politycy? Są inne. Gospodarka (co już było). Polityka zagraniczna - dla przeciętnego konsumenta towarów z "tacy" wspomnianej wyżej pojęcie "zagranicy" pojawia się w umyśle tylko wtedy gdy używa wobec kogoś, kogo nie lubi, obelgi "agent Putina" (i znika zaraz po użyciu tej obelgi). Ja się na niej też niezbyt znam, ale przecież, zdroworozsądkowo, dużo się dzieje, chociażby rywalizacja gospodarcza USA i Chin, być może dałoby się wypracować jakieś pomysły korzystne dla Polski. Polska jest interesująca dla Chin, bo przez nią mógłby przebiegać "nowy jedwabny szlak". Wydaje mi się, że jesteśmy/moglibyśmy być interesujący dla Trumpa, po pierwsze dlatego, że USA ten szlak jest niekorzystny, po drugie może nawet sprawy osobiste mogą troszeczkę odegrać rolę, dwie spośród trzech żon Trumpa to Slowianki, jego dzieci bywały w Czechach, jakaś sympatia/zainteresowanie dla naszego regionu może być. Pewnie warto byłoby to rozpoznać dokładniej. Tylko że temat Chin w głównych mediach typu Gazeta Wyborcza niemal w ogóle nie istnieje (za to bez fascynujących tematów typu "W seksie lubię, jak jest więcej osób. Czworokąty są idealne, mają dobrą energię." się nie obejdzie, dzisiaj akurat taki się pojawił). Po drugie, kto głosował na Trumpa, kto głosował za BREXITem (niezależnie od tego jak chcecie ocenić obie te sprawy)? Pewnie właśnie ci, którzy czuli, że gdy będą głosować na ofertę "z tacy" to obojętnie, co wybiorą i tak dostaną to samo, co dostawali do tej pory. I nie dostaną czegoś, czego potrzebują. Czyli ci "stojący z boku". Więc nie mówcie, że są tylko obserwatorami. Kuchciński itp., przecież takie rzeczy za PO też były ("ośmiorniczki" i wiele innych spraw). To nie jest argument za wybraniem PO, to jest argument za "staniem z boku" i szukaniem jakiejś innej możliwości.
  10. Skoro tak piszesz, to pewnie jednak się trochę poczułeś W takim razie odwołuję podejrzenie, przepraszam, wierzę (oj, znowu "wiara", a może lepiej "ufam", albo "jednorazowo zaufuję"?) Ci na słowo, ze to nie Ty.
  11. P.S.2. Może po prostu przyjąć, że "pozanaukowe" (chyba lepsza nazwa, niż "nienaukowe") są: kultura, sztuka, cywilizacja, etyka, religia itp? Wszędzie tam są rzeczy wymagające jakiegoś wartościowania, a wartościowanie to już nie nauka (nauka nie wartościuje - przynajmniej tak się czasem mówi). Też mi się tak wydaje, słowo "wiara" chyba najwygodniej trzymać do spraw będących blisko religii, czyli tylko jednej z ww. działek "pozanaukowych". Aczkolwiek to tylko propozycja;) Ano właśnie, wygląda jak sytuacja, gdy trzeba dać "pozanaukową" definicję człowieka, żeby nauka odpowiedziała, czy płód ją spełnia, czy nie.
  12. Ja też nie potrafię, ale to jest jakoś tak, że obszar obejmowany tym "nienaukowym podejściem" jest w praktyce dużo większy niż obszar obejmowany przez naukę. Nauka daje odpowiedzi w pewnych "wąskich", ścisłych sprawach. Reszta pozostaje do swobodnej interpretacji, są tacy, którzy wybierają tradycyjnie rozumianą wiarę, są tacy, którzy wybierają naciąganą interpretację nauki zwaną racjonalizmem (piszę w uproszczeniu), a oprócz tego pozostaje jeszcze b. dużo innych możliwości. P.S. W każdym razie można też podchodzić tak, że używamy pojęcia "nienaukowe podejście" a klasycznie rozumianą"wiarę" zawężamy.
  13. A zginąć za innego człowieka to też kwestia wiary? Albo za tysiąc? Albo za całą ludzkość? Astro, musisz precyzyjniej zdefiniować, co rozumiesz przez "wiarę", bez tego dyskusja nie ma sensu.
  14. Astro, zdradziłeś się tym pytaniem.
  15. W jakim sensie? Uwolnienie się od chorobowych obciążeń genetycznych(które zresztą każdy z nas ma) jest zle? Może nie, ale z drugiej strony... "Pozwoli więc pan, że go zapytam, jak człowiek może czymkolwiek kierować, skoro pozbawiony jest nie tylko możliwości planowania na choćby śmiesznie krótki czas, no, powiedzmy, na tysiąc lat, ale nie może ponadto ręczyć za to, co się z nim samym stanie następnego dnia?" (Mistrz i Małgorzata)
  16. Możesz się przejść (już wspominałeś, ze to jest lepsza opcja niż niektóre dyskusje tutaj) i przekonać się, że to jednak nie tak;) No tak, zapomniałem o tym zdaniu "poznamy myśli Boga", to rzeczywiście wywołało dyskusje. OK, dzięki, zrozumiałem co miałeś na myśli, pisząc gdy to pierwszy raz przeczytałem, pomyślałem o czymś innym.
  17. W drugą stronę zresztą też: najpierw ksiądz katolicki formułuje teorię Wielkiego Wybuchu i wszyscy na nią się krzywią, że "teistyczna" *), a potem ona okazuje się prawdziwa (przynajmniej na dzisiaj). *) nie bardzo zresztą rozumiem dlaczego, ja gdy w podstawówce o niej przeczytałem, pomyślałem, że może być użyta do argumentowania, że wszystko odbyło się bez udziału Boga, tak jak w przypadku teorii ewolucji. Może jestem niedoinformowany, ale nie słyszałem o czymś takim. Księża na kazaniach mówią zwykle rzeczy nudne i zrozumiałe dla prostaczków, a nie o dotyczące fizyki teoretycznej. Tak że, proszę, mógłbyś wyjaśnić dokładniej, bo jak dla mnie stosujesz za duże skróty myślowe?
  18. Tylko o jakiej wierze tutaj myślisz? Jeśli religijnej, to nie bardzo, bo znajdą się tacy (religijni), którzy będą zdania, że kolejne odkrycia naukowe będą stopniowo potwierdzać religię - a więc "cud i tajemnica" będą coraz mniejsze, aż w końcu zanikną. Jakoś tak.
  19. Tja, znów przykład precyzyjnego wypowiadania się: Z mojej strony EOT
  20. Już powyżej masz dwie różne interpretacje. Jajcenty zrozumiał, że chodzi o paradoks kłamcy, 3grosze, że o podwójne zaprzeczenie. Też mają za niskie IQ?
  21. Przeciwnie, walec zatonął w melasie, zanim na dobre ruszył - zagadka była tak nieprecyzyjnie sformułowana, że nie było sensu się nią zajmować. (P.S. A czy walec uważasz za symbol lotnego umysłu?)
  22. E tam, gorsze wypiera lepsze;) Łatwiej wprowadzić (n+1)-szy urząd (w tym wypadku rząd planetarny), niż coś realnie naprawić;) (P.S. To był komentarz nie całkiem poważnie, ale IMHO jest jakieś ziarno prawdy w takim sposobie myślenia;))
  23. Mnie te wyniki jakoś nie dziwią. Dla mnie te zagadki też są w pewnym sensie nie takie łatwe (zagadki Einsteina nigdy nie rozwiązałem do końca, analizowałem ją kiedyś przez chyba 2-3 godzimy, a gdy już zostało niewiele możliwości, to doczytałem końcówkę na Wikipedii, a tacy naprawdę dobrzy rozwiązywacze potrzebują na nią podobno poniżej 15 minut). Ja potrafię tylko analizować sytuacje, gdy jest niewiele możliwości. Można powiedzieć, że mam w głowie takiego "robocika", który potrafi poruszać się tylko krok po kroku widząc tylko najbliższe otoczenie;) Liczby (poza zerem i jedynką;)) sprawiają trudność, bardzo dużo ruchów musi wykonać ten robocik. Piszę to, bo Astro sobie wyobraził (a jeśli on, to może i ktoś inny), że widzę w byciu ścisłowcem, albo np. programistą jakiś powód do "zadzierania nosa". Nie widzę. Mam bardzo dużo ograniczeń . Raczej zamiast tego widzę, że b. dużo zależy od własnej pracy, więc nie lubię szufladkowania ludzi (zaszufladkujesz kogoś do "cieniasów", a on popracuje i stanie się w czymś dobry i co wtedy? ;) To raczej Astro widzi powód do dumy w tym, że się umie programować w C (nie wątpię, że on potrafi b. dobrze).
  24. To ja dodam, że nie odebrałem posta Radara jako drwiny, nawet miałem chęć dać mu "lajka" ale pomyślałem, że ktoś może się w tym dopatrzeć jakiejś "polityki" i się wstrzymałem. Tak, że wygląda na to, że czasem można błędnie zinterpretować
  25. https://www.dobreprogramy.pl/Nastolatek-zgubil-sie-wracajac-ze-szkoly-bo-nie-mogl-skorzystac-z-GPSu-w-smartfonie,News,91340.html
×
×
  • Dodaj nową pozycję...