Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Mariusz Błoński

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3640
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    124

Zawartość dodana przez Mariusz Błoński

  1. Przypuszczam, że Goldfeldowi chodziło o to, że Wiles udowodnił je przez krzywe eliptyczne, nieco naokoło, a "właściwym" dowodem byłby dowód na bazie teorii liczb.
  2. I w tym tkwi problem. O tym też w książce. Tak czy inaczej - bardzo polecam.
  3. A to byś się zdziwił I z bezpieczeństwem i ze stawianiem znaku równości pomiędzy demokracją a swobodą głoszenia poglądów. A co do menela - nie chodzi o pieniądze z dobroczynności, a zarobione. Równie dobrze mógłbyś argumentować, że ktoś, kto jest utrzymywany przez społeczeństwo z podatków tego społeczeństwa płaci podatki, bo przecież kupuje.
  4. Nie wiem, czy w dalszej części książki coś zaproponuje. Jednak, jako że na okładce określany jest jako monarchista, domyślam się, że to właśnie monarchię uważa za lepszy ustrój. Chociaż nie podchodzi do niej bezkrytycznie, bo od czasu do czasu o niej wspomina i nie jest to podejście "na kolanach". Co do kryterium majątkowego... nie jest ono, moim zdaniem, najlepsze. Gdybyś np. stosował obecnie w PL kryterium majątkowe, to niewątpliwie pełnię praw wyborczych musiałbyś dać krewnym i znajomym tych... z POPiSLDPSL, którzy poobsadzani na państwowych stolkach zarabiają dziesiątki/setki tysięcy miesięcznie. A nie uważasz zapewne, że ktoś, kto traktuje państwo jako instutucję służącą mu do dorobienia się, dojną krowę, a obywateli jako niewolników, którzy mają fundować mu ciepłą posadkę, zasługuje na miano obywatela. Jedynym kryterium majątkowym mogłoby być takie, że osoby, które nie dorzucają się do wspólnej kasy (czyyli nie płacą podatków) nie mają prawa głosu. Bo niewłaściwą jest sytuacja, żeby ktoś, kto nie wrzuca do wspólnego worka decydował, w jaki sposób te pieniądze należy wydawać.
  5. Dzięki za tytuł I masz rację z tym nowelistą. Jakoś tak coś mnie powstrzymało przed napisaniem "amerykański powieściopisarz" bo mi się to kojarzy z Faulknerem, Scottem Fitgeraldem czy Updike'em. No, ale w końcu na nich się amerykańska literatura nie skończyła Już poprawiam
  6. Znalazłem czas i powoli czytam. Mocno daje do myślenia. Z pewnością bardzo ważna książka. Zaprzysięgli zwolennicy demokracji będą mieli z nią problem. Część od razu ja odrzuci, zamknie umysł i tyle. Ci o otwartym umyśle chyba będą musieli zweryfikować swoje poglądy. Książka też pozostawia mocny niedosych. Chce się czytać więcej i więcej. Zachęca do poznawania, rozglądania się. Zainteresowania się tym, w jaki sposób autor doszedł do takich właśnie wniosków. Wzbudza w głowie ferment i każe przeczytac jeszcze kilka innych pozycji. Jeśli chcemy mieć kiedyś inteligentne, oczytane społeczeństwo, to w szkołach na lekcjach WOS-u powinno się omawiać właśnie tego typu rzeczy. Bo zmuszają do myślenia i patrzenia na "prawdy objawione" z zupełnie różnej perspektywy niż pogląd jedynie słuszny.
  7. Mariusz Błoński

    Izraelska brudna ekonomia

    4. zdanie tekstu i już nieprawda. Więc po co czytać dalej, skoro autor myli się co do podstawowych faktów? W Izraelu działa jedna z najnowocześniejszych fabryk Intela. Intel to nie jest producent awokado. @Jakin: ja tam antysemityzmu nie widzę. A jako zwolennik wolności słowa uważam, że jeśli zakazywać jakichś wypowiedzi, to tylko nawołujących do popełnienia przestępstwa.
  8. USA żadnego bin Ladena nie wykreowało. Bin Laden sam pojechał do Afganistanu bić Ruskich. Nie był przez USA ani szkolony, ani finansowany. I USA nie stworzyło żadnego islamskiego terroryzmu. To, że w jednym kraju jeden pan cywilizował swój naród, nie oznacza, że gdzie indziej był spokój. Terroryzm islamski istnieje od dziesięcioleci. Po prostu przybrał na sile. A Julek to żadna rysa i żaden precedens. Wcześniej były chociażby Pentagon Papers. Naprawdę sądzisz, że to dzięki Julkowi wiadomo, że dyplomaci nieoficjalnie przekazują sobie i swoim przełożonym inne opinie/informacje niż przekazują oficjalnie? Naprawde uważasz cały świat za idiotów i naiwników? Że nikt sobie nie zdawał sprawy - zanimm Wikileaks o tym nie napisało - że imprezy w ambasadzie to nie tylko wyżerka, ale i okazja do zbierania informacji? Serio tak sądzisz? A jesli ktoś będzie urażony, to nie tym, co przeczytał, bo świetnie sobie zdawali sprawę, że ktoś mógł o nich mówić źle. Powodem do obrazy będzie co najwyżej to, że opinia publiczna się o czymśtam dowiedziała. I tyle.
  9. Ten mit jeszcze dycha? Amerykanie nie szkolili bin Ladenta. Nawet Fisk (tak, tak, ten od "fiskingu") musiał to przyznać.
  10. Nie rozumiem. Ani Ciebie, ani Marka. Jakie umieranie? I jakie wydarzenia? Oraz jakie podstawowe prawa?
  11. No tak... widzimy microSD, czytamy microUSB Mój błąd, sorki
  12. Myślę, że tym razem akurat FBI nie kłamie. Zwykle w takich wypadkach włamywacze przedstawiają jakiś dowód, który potwierdza, że włamali się do konkretnego komputera. Na razie AntiSec nie przedstawili takiego dowodu (ot, chociażby jakiegoś wewnętrznego dokumentu FBI).
  13. SOrki za niedopatrzenie. Jest i gniazdko i informacja.
  14. W jaki sposób ktoś, kto kupuje konkretny towar czy korzysta z konkretnej usługi staje się nieświadomy swoich praw, prywatności, wolności etc? Jeśli wybiorę jeden system operacyjny to będę świadomy, a inny - nieświadomy? W jaki sposób?
  15. Co do sterowanej podróży wewnątrz żył, to kliknij na link wewnątrz tekstu. Ta Poon właśnie to umożliwiła przed kilkoma miesiącami.
  16. Ponadto wszyscy skupiają się na Julku, któremu nic nie grozi. A tymczasem Manning może spędzić w więzieniu resztę życia. Nim jednak jakoś średnio kto się przejmuje. No, ale on nie został celebrytą.
  17. Istnieje kolosalna różnica pomiędzy inwigilacją przeciwnika politycznego i próbą złamania zasad przeprowadzania wyborów, a odstrzeleniem jakiejś prywatnej osoby. Gdyby chcieli dopaść Julka, to już byłoby po nim. Ale po co im dopadać Julka? To im nic nie da. Sprawa jest banalnie prosta. Julek chciał zrobić wokół siebie hałas i nie stawił się na drugie przesłuchanie ws. oskarżenia o gwałt. Gdyby nie chodziło mu o hałas, to już dawno miałby sprawę za sobą i nadal mógłby prowadzić Wikileaks. A tak, w "obawie" przed USA uciekł do najwierniejszego sojusznika USA... wybacz, ale to wszystko tak się nie składa do kupy, że nie wierzę, by chodziło o coś innego niż o zrobienie wokół siebie zamieszania.
  18. E tam.... jakby go chcieli dopaść, toby go dopadli. Co niby takiego by się stało, gdyby Julka znaleziono martwego, a obok odciski palców, włosy i legitymacje CIA? Parę rządów wyraziłoby oburzenie, parę gazet przez parę tygodni miałoby o czym pisać i już....
  19. Nie przyhamuje. Z tej chociażby prostej przyczyny, że USA nie ścigaja Julka. "Mówi się", że ścigają. Ale przecież zanim Julek ujawniał dokumenty też "mówiło się", że USA takich ludzi ścigają i "mówiło się", że ich wszystkich pozabijają. Czy to powstrzymało Julka? Nie. Dlaczego zatem teraz coś miałoby powstrzymać ludzi podobnych Julkowi? Coś się zmieniło? Może tylko tyle, że Julek ma status celebryty. Co moim zdaniem może raczej zachęcać jego naśladowców, niz ich odstraszać.
  20. Ważni, którzy robią kuku USA to zupełnie inna liga, ich nazwisk nigdy nie poznamy i są dobrze schowani oraz pilnowani przez takich, którym zależy na robieniu kuku USA. Sprawa Julka nie ma dla nich najmniejszego znaczenia.
  21. Chodziło, oczywiście, o marihuanę. Dawka efektywna to dawka, po której następuje pożądany efekt, dla którego się marychę pali. I fakt... przypadkiem przedawkować się nie da. Ale czy nie da się wchłonąć? Przypadek kobiety, która zmarła po przedawkowaniu wody świadczy o tym, że jak się chce, to można.
  22. Kolo narobił sobie tylko więcej kłopotów, niż mógłby mieć. Podobnie jak Julek A.
  23. Istnieje dawka śmiertelna wody, więc jak może nie istnieć dla marihuany? O ile dobrze pamiętam, to jest ona 40 000 razy większa od dawki efektywnej. A co do badaczy... wystarczy, że zrobili ankiety wśród dorosłych, którzy jako dzieci brali udział we wspomnianym badaniu. W badaniu nie musiało być pytań o marihuanę. Nie wiemy, czy samo zażywanie maryśki w NZ jest nielegalne. NIe wiemy też, czy badacz ma obowiązek informowac o tym policję itp. itd. Jeśli badacze w jakimkolwiek kraju od razu informowali władze, to nigdzie nie możnaby zrobić badań nt. zachowań nielegalnych, bo nikt by nie wziął udziału w ankiecie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...