Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Mariusz Błoński

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3757
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    137

Zawartość dodana przez Mariusz Błoński

  1. Ja chętnie bym się dowiedział, czy astronomia/astrofizyka mają jakieś bezpośrednie przełożenie na życie codzienne. Czy badania kosmosu, poza oczywistymi przykładami satelitów komunikacyjnych i meteorologicznych, mają znaczenie dla ludzi żyjących tu i teraz czy też są przede wszystkim badaniami wybiegającymi w przyszłość (tzn. mogą mieć ewentualnie znaczenie w przyszłości) i poszerzającymi naszą wiedzę, ale nie rozwiązującymi obecnych praktycznych problemów.
  2. Wyjście jest jedno, reintrodukcja wilka. Nie rozumiem, dlaczego cały kraj ma ustępować przed lobby myśliwych i rolników. Przecież u nas jest podobnie - wybijmy zwierzynę płową, bo zagraża rolnictwu. Wcześniej był argument - wybijmy wilki, bo zagrażają zwierzynie płowej i rolnictwu.
  3. Naszym gościem będzie profesor Grzegorz Pietrzyński z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego, Profesor Pietrzyński kieruje międzynarodowym zespołem astronomów, który dokonał najdokładniejszego w historii pomiaru odległości pomiędzy Ziemią a Wielkim Obłokiem Magellana. Bierze udział w projekcie OGLE (Optical Gravitational Lensing Experiment - Eksperyment Optycznego Soczewkowania Grawitacyjnego). Zapraszamy do zadawania pytań profesorowi Pietrzyńskiemu.
  4. Marximus ma o tyle rację, że płetwy pozyskuje się w ten sposób, że odcina się je żywym, przytomnym rekinom, które są następnie wyrzucane za burtę i giną w męczarniach.
  5. Przed kilku laty czytałem, że kilkadziesiąt lat temu w porcie w Nowym Jorku i jego okolicach rocznie pozyskiwano kilkaset czy kilka tysięcy ton omułków. Teraz pozyskuje się setki razy mniej. Spadek populacji rekinów spowodował, że rozpleniły się ryby, które żywią się omułkami.
  6. W większości dziedzin nauki jest tak, że część naukowców mówi jedno, część drugie. Zawsze znajdzie się ktoś, kto się z czymś nie zgadza. Generalnie jednak zdecydowana większość specjalistów zgadza się z tym, że globalne ocieplenie ma miejsce i jest spowodowane przez człowieka.
  7. 1. Myślę, że dlatego jest tutaj właśnie tak duży margines niepewności 24-99. Bo w modelach klimatycznych mechanizm ten nie jest dokładnie opisany. 2. Chodzi o wszystkie emitowane gazy cieplarniane. Metan jest co prawda znacznie silniejszy od CO2, ale krótko utrzymuje się w atmosferze, więc sam metan nie stanowiłby takiego problemu, bo jego wyeliminowanie/ograniczenie dałoby błyskawiczne efekty. Z CO2 problem jest taki, że nawet jeśli teraz przestalibyśmy go emitować, to przez kilkaset lat będzie miał wpływ.
  8. Proponuję dopisanie do regulaminu punktu pozwalającego na ustawienie aktywnego linka do własnego niekomercyjnego bloga/własnej witryny w stopce. Co Wy na to? A ograniczenie, o którym piszesz to b. dobry pomysł.
  9. Stabilność prowadzenia biznesu polega też na przewidywalności. Jeśli przez lata istnieje jakiś - dobrowolny - model biznesowy, to nie wolno z dnia na dzień urzędniczą decyzją go zmieniać. Pytanie też, jak nagłe "uwolnienie" wyników badań wpłynęłoby na jakość tych badań. Bo jeśli skutek byłby taki, że pisma recenzowane publikowałyby wówczas wyniki badań prowadzonych za prywatne fundusze, to rodzi się pytanie, czy wielu uczonych nie zajęłoby się przede wszystkim takimi badaniami. W końcu ktoś, kto serio dba o swoją karierę naukową, chce też budować swój prestiż jako naukowca i pozycję w środowisku. A publikacje w pismach recenzowanych to jedne z najważniejszych czynników. Być może Science i Nature nie padłyby po uwolnieniu wyników, ale mogłyby publikować tylko wyniki badań prywatnych - ew. żądać kasy za publikację badań finansowanych z budżetu. I co wtedy z badaniami finansowanymi przez budżet? Jasne, tutaj rodzi się pytanie, czy są one w ogóle potrzebne i czy mogą być finansowane z prywatnych pieniędzy. Ale to już osobna dyskusja.
  10. To dobry pomysł. I okres przejściowy również. Owszem, można by zarządzić natychmiastową publikację artykułów. Tylko wówczas padną recenzowane pisma naukowe. I jak odsiejemy ziarno od plew? Przecież nie tylko laik, ale też i specjalista w danej dziedzinie nie jest niejednokrotnie w stanie stwierdzić, które badania/artykuły są wartościowe, a które nie.
  11. @mikroos: pokazuję jedynie, że ujemny bilans handlowy to wcale nie jest niekorzystna rzecz. Bo albo oznacza on, że - jak w naszym przypadku - USA wysłały do Chin towary o mniejszej wartości, a otrzymały towary o większej wartości (a zatem wyszły na tym do przodu), albo tez, jak ma to miejsce w rzeczywistości, otrzymali konkretne towary w zamian za zadrukowany papier. To wyszli na tym jeszcze lepiej. Żaden kraj nie jest samowystarczalny. Owszem, znaczna część krajów może produkować na swoim terytorium to, co potrzebne do przetrwania, a niektóre kraje (pewnie Chiny, USA, Rosja) są w stanie wyprodukować wszystko. Tylko, że to prosta droga do katastrofy gospodarczej. I absolutnie zgadzam się z radarem. Żadnej wojny handlowej nie będzie. Musiałby dojśc do niesamowitego napięcia pomiędzy oboma państwami. Na razie to mało prawopodobne. Ale jako że Chiny coraz bardziej rozpychają się na Pacyfiku, a USA tam przeniosły swoje zainteresowania... kto wie...
  12. Nie zrozumiałeś. Miliony ludzi nie mają pracy, czyli tracą pracę. Utrata rynku USA to dla Chin ponowne popadnięcie w nędzę, bo ich rynku w tej chwili nikt nie jest w stanie zastąpić. Natomiast producenta jakim są Chiny jest znacznie łatwiej zastąpić. Na wojnie handlowej znacznie więcej stracą Chiny. A bilans handlowy... Ujemny dla USA, prawda? A co to oznacza? Czyż nie to, że USA za wysłane do Chin towary o mniejszej wartości otrzymują towary o większej wartości? Więc kto na tym lepiej wychodzi. Aby Ci to unaocznić, dam Ci przykład. Polski biznesmen wynajmuje statek, pakuje za niego towary o wartości 1 miliona PLN i wysyła do USA. W księgach polskiego urzędu celnego pojawia się adnotacja o wysłaniu do USA towarów o wartości 1 miliona PLN. Biznesmen sprzedaje tam swój towar za 2 miliony PLN, kupuje towar za tę kwotę i przysyła go do Polski. W księgach handlowych polskiego urzędu pojawia się adnotacja, że wjechał towar wartości 2 milionów PLN. Czyli... bilans handlowy Polski z USA wynosi -1 milion PLN. Niekorzystne? Pozornie, bo przecież wysyłając od nas towar wartości 1 miliona PLN otrzymujemy towar wart tutaj ponad 2 miliony PLN (ponad, bo skoro biznesmen wydał w USA 2 miliony i przysłał towar do PL to przecież po to, by go z zyskiem sprzedać). A teraz przykład o "korzystnym" bilansie handlowym. Ten sam biznesmen pakuje ten sam towar na ten sam statek. W księgach polskiego urzędu pojawia się zapis o wysłaniu do USA towaru o wartości 1 miliona PLN. Na Atlantyku statek tonie. Biznesmen nie sprzedaj go więc w USA i nie przysyła stamtąd towar. BIlans handlowy PL-USA wygląda zatem +1 milion PLN. Czyli korzystnie, tak?
  13. Owszem, pewne towary staną się w USA droższe. Zatem przeciętny obywatel zbiednieje, bo te towary trzeba będzie kupować tam, gdzie są produkowane drożej. Czyli tutaj mamy tego typu dotkliwość. A po stronie Chin? Miliony ludzi nie mają pracy, kapitał wycofuje się z Chin i idzie gdzie indziej. Wojna handlowa z USA uderzy przede wszystkim w Chiny.
  14. @Qwax: i co z tego wynika? Dokładnie nic USA nakładają sankcje na Chiny i Chiny leżą i kwiczą.
  15. Oni tam są jakieś 10 godzin do przodu, więc pierwszy dzień konferencji już za nami.
  16. @Leszek: popatrz, gdzie to się znajduje. 2900 kilometrów pod dnem Pacyfiku. Przy jądrze Ziemi. Nie sądze, by miało to obecnie jakikolwiek wpływ na temperatury na powierzchni.
  17. Dokładnie. Ciekawym też, czy takie programy nie mogą posłużyć do obejścia prawa. Bo np. z tego co wiem, to amerykańska skarbówka zagląda na FB i wyławia np. ludzi, którzy twierdzą, że nic nie zarabiają, a na FB chwalą się np. nowym jachtem. Jednak, zgodnie z prawem, można w ten sposób korzystac tylko z publicznie udostępnionych informacji, a to oznacza, że jesli profil jest zastrzeżony dla znajomych, to urzędnik skarbówki nie może wysłaś prośby o dołączenie do grupy znajomych. Ciekawe, jak z takimi programami jest. Nawet, jeśli też nie można, to pewnie na ostateczne rozstrzygnięcie trzeba będzie długo poczekać.
  18. No, tego to ręcznie nie poprawię. Będzie musiał się tym zająć Jacek Obaczym, jak z czasem u niego.
  19. No tak. Ciągle o tym zapominam. Pogadam z Jackiem, czy coś się da z tym zrobić. Dzięki
  20. Co do błędu, to jednak myślę, że tak powinno zostać. Przez analogię np. z "uczeni są bliżej wyjaśnienia zagadki USS Ronald Reagan". NIe napisalibyśmy przecież "uczeni są bliżej wyjaśnienia zagadki USS Ronalda Reagana", prawda? Dane o ciężarze ładunku i długości drzewca wziąłem nie z artykułu, na który się powołuję, ale ze strony zespołu naukowego, który badał jednostkę lub też ze strony organizacji, która te badania finansowała. Teraz już nie pamiętam. Co do torpedy - po angielsku wówczas nazywano to torpedą albo miną. O ile udało mi się zorientować, to dokładne rozróżnienie pojawiło się później, wraz z rozpowszechnieniem się samobieżnych torped. Czy istniała wówczas nazwa w języku polskim? Wątpię. Specjalistyczna nazwa takiego ładunku, to mina wytykowa lub torpeda wytykowa. Zatem można używać zamiennie mina/torpeda.
  21. Dzięki Teraz robią mu TK. Za półtorej godziny mamy go odebrać. Mam nadzieję, że uda się postawić diagnozę.
  22. Zauważyliście zapewne, że ostatnio publikujemy znacznie mniej notek. Niestety, nasz pies nagle poważnie zachorował, więc sporo czasu spędzamy u weterynarza. Jak tylko Miki wyzdrowieje, wszystko wróci do normy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...