Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Mariusz Błoński

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3640
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    124

Zawartość dodana przez Mariusz Błoński

  1. Też tak to widzę. Metro bardzo mi się podoba i myślę, że dobrze się sprawdzi. Na ekranach dotykowych. Natomiast korzystanie z tego za pomocą myszy.... koszmar. Cały czas sądziłem, że Metro można będzie wyłączyć. Ale wygląda na to, że nie..... ciężka sprawa. Albo to skrajna głupota MS, albo też celowy krok w kierunku całkowitej zmiany paradygmatu OS-ów (o czym już kiedyś wspominali).
  2. Dokładnie tak. Właśnie o to chodziło w tych badaniach.
  3. Poszukaj tutaj: http://eatbalanced.co.uk/ Jest tam też kontakt. Może podadzą Ci przepis
  4. Kurczę, a ja tylko klientów używam. Nie lubię interfejsów WWW. Jakoś tak nigdy z nich nie korzystam. Klient jest jakiś taki bardziej logicznie poukładany i bardziej elastyczny.
  5. Chyba nie do końca sobie poszli, bo jakoś tak nic ostatecznie nie rozstrzygnęli. Chyba coś na zasadzie - my już w tym robimy tylko poprawki, ale jak chcecie robić więcej, to serdecznie zapraszamy.
  6. legendarny: "oparty na legendzie, znany z legendy; baśniowy" "owiany legendą, bardzo sławny, ważny, znamienity" Nowy słownik poprawnej polszczyzny, PWN 1999
  7. To jakaś kolosalna bzdura z tym Afganistanem. Nawet jeśli są tam złoża (ma ktoś jakiegoś linka), to jakim niby cudem ich wydobycie w Afganistanie, kraju, w którym trzeba zbudować w tym celu nie tylko całą infrastrukturę transportową i energetyczną, ale także zakład przetwórczy, trzeba zbudować od nowa kopalnię i do tego wszystkiego trzeba skądś wziąć wykwalifikowaną siłę roboczą (ta niewykwalifikowana jest na miejscu, problem jednak w tym,czy ludzie zajmujący się pasterstwem/rolnictwem + wojną nadają się nawet na niewykwalifikowaną siłę roboczą w kopalnii) + to wszystko zabepieczyć przed talibami i miejscowymi watażkami - a zabepieczyć trzeba nie tylko kopalnię, ale drogi,linie energetyczne i kolejowe, zakład przetwórczy, osiedla dla wykwalifikowanej siły roboczej - otóż jak to wszystko ma być bardziej opłacalne od wydobywania metali np. w USA. Jakim niby cudem? Bo co? Bo się tym niewykwalifikowanym zapłaci wielokrotnie mniej niż amerykańskim niewykwalifikowanym? Tylko, że jednocześnie wykwalifikowanym, których trzeba będzie ściągnąć z USA, zapłaci się wielokrotnie więcej niż bez ich ściągania z USA. Do tego dojdą koszty budowy, utrzymania i zapewnienia bezpieczeństwa dla całej infrastruktury. Ryzyko takiej inwestycji jest kolosalne, tym bardziej, że mimo prób manipulowania rynkiem przez Pekin metale ciągle tanieją, a USA, Australia czy Kazachstan szykują się do uruchomienia kopalń, co tylko zwiększy konkurencję na rynku.
  8. Nie. Ponieważ jest kolosalna różnica pomiędzy sposobem świadczenia usługi przez szpital/lekarza a sposobem jej świadczenia przez ratownika medycznego. Gdy zdecydujesz się pójść do lekarza bądź szpitala, to jest to Twoja decyzja i wiesz, że za usługę zapłacisz. Możesz wykupić ubezpieczenie, możesz płacić z własnej kieszeni. Innymi słowy, przed skorzystaniem z usługi podejmujesz decyzję. Natomiast w przypadku ratownictwa tak nie jest. Powiedzmy, że mamy wypadek drogowy i jest kilku poszkodowanych, z którymi nie ma kontaktu. Co wówczas? Którą z wielu prywatnych służb ratowniczych wezwiesz? I do którego poszkodowanego? Nie wiesz, czy i kto gdzie wykupił usługę. Owszem, firma pana Zenka może zgarnąć w takim wypadku pierwszą z brzegu ofiarę, a już później sprawdzić, gdzie dany człowiek był ubezpieczony i rozliczyć się z firmą pana Zdzicha, w której była wykupiona polisa. To da się zrobić (ale tylko częściowo, bo co w sytuacji, gdy Zdzichu stwierdzi, że Zenek zawyżył koszty?). Ale problem powstanie w chwili, gdy zgarnięta ofiara nie była ubezpieczona, a po wszystkim podziękuje panu Zenkowi i stwierdzi, że nie zapłaci, bo nie życzyła sobie wykonywania usługi. Dlatego też uważam, że ratownictwo medyczne jest zbyt ryzykowne, by mogły wejść w to prywatne firmy. Zresztą zauważ, że nie ma prywatnego ratownictwa medycznego. Prywatne firmy posiadające karetki świadczę usługi nie typowego ratownictwa (czyli jedziemy do każdego wypadku), a są to raczej usługi wizyt domowych i transportowe. Fakt, że szpital/gabinet lekarski i ratownictwo medyczne należą do tej samej grupy usług nie oznacza,że są wykonywane identycznie i że prywatny biznes, który jest skłonny świadczyć część z nich, będzie skłonny świadczyć tez inne. To jest podobnie jak z drogami. Prywatny biznes nie wybuduje dróg lokalnych, bo nie ma jak na tym zarobić. Ale na autostradach pewnie dałoby się zarobić i prywatne firmy weszłyby w ten biznes.
  9. Przesadzacie. Od dwóch lat słyszę, że CIA na pewno Julka zabije. A Julek w pełni sił planuje wycieczkę do Ameryki Południowej. Ciekaw jestem, co wyjdzie w USA. Bo tamtejszy sędzia, nadzorujący śledztwo, ma wątpliwości, czy Dotcomowi można jakiekolwiek zarzuty z oskarżenia publicznego postawić.
  10. Nie, to chyba Ty czegoś nie rozumiesz. Więc jeszcze raz: - eCall nie jest ratownictwem - eCall może być finansowany prywatnie - jesli w ogóle przymusowo finansować system opieki zdrowotnej, to tylko i wyłącznie ratownictwo medyczne, bo - jak mi się wydaje - prywatne firmy nie są w stanie stworzyć systemu ratownictwa Gdzie tu widzisz niespójność?
  11. Kurde, nie wiem, jak tam u Was, ale tutaj mamy cywilizację. I automobile Nie, mikroosie, po prostu chodzi o to, że tenże system może być skutecznie zbudowany przez prywatne firmy i płacących im DOBROWOLNIE klientów. Jeśli ktoś będzie chciał go sobie zakupić, to sobie zakupi. A jeśli nie, to jego sprawa. I tyle
  12. Ależ niczemu nie zaprzeczam. Nadal stoję na stanowisku, że jeśli w ogóle jakiś przymus "ubezpieczenia" zdrowia, to tylko i wyłącznie pogotowie ratunkowe. Państwo ze swej natury jest organizacją przymusową. A jego zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa przed wrogiem zewnętrznym oraz współobywatelami. I jeśli zgadzamy się na cokolwiek innego, to musimy państwu patrzeć na ręce i ograniczać jego władzę do minimum. Przymusowy eCall wychodzi znacznie poza minimum. Chociażby dlatego, że nie jest niezbędny oraz że jest to usługa, którą z powodzeniem zapewnia biznes prywatny. Bez przymusu.
  13. Jest zasadnicza róznica. Nawet kilka: 1. system powiadamiania nie jest systemem ratownictwa, 2. system ratownictwa działa dobrze bez takiego systemu powiadamiania, 3. państwo może wtrącać się w podobne rzeczy pod dwoma warunkami: a) w celu stworzenia usługi/towaru, które są konieczne (czyli charakteryzują się dużym stopniem uzyteczności) z punktu widzenia społeczeństwa i B) jeśli z jakichś powodów prywatny biznes nie jest zainteresowany stworzeniem takiej usługi/towaru 4, podstawowym zadaniem państwa jest zapewnienie obywatelowi bezpieczeństwa, ale powinno się to ograniczać do NIEZBĘDNYCH zadań, tzn. państwo zmusza nas do utrzymywania wojska/policji/służb ratunkowych, ale to nie oznacza, że może nas zmuszać do tego, aby każdy z nas zatrudniał prywatnego strażaka/policjanta, którzy siedzą u niego w domu i pilnują dobytku. Zauważ zresztą, że nawet w takim przypadku państwo zostawia nam nieco "swobody". To znaczy możesz zdecydować, że chcesz, by ta "opieka" służb ratunkowych była mniejsza i wyprowadzić się na zadupie. Nie jesteś wówczas zmuszany do ponoszenia kosztów wybudowania obok posterunku policji. W przypadku eCall chcą zmusić ludzi do wykupienia usługi, która nie jest konieczna, i którą można sobie zapewnić bez pańsstwowego przymusu. eCall nie spełnia żadnego z tych warunków. A przede wszystkim jest systemem, który z powodzeniem wdrażają firmy prywatne, co oznacza, że jest on dostępny i osoby, które chcą z niego korzystać mogą to zrobić.
  14. Fakt, że to może być mylące. Ale okna dla ARM-ów to Windows RT. Natomiast WinRT pochodzi od Windows Runtime
  15. Słuszna uwaga, poprawione.
  16. Świrom niewiele trzeba. Fanatycy zawsze starają się udowodnić, że są bardziej papiescy od papieża. A te świry są powiązane z Al-Kaidą. Więc równie dobrze może się odbywać na tej zasadzie, że skoro Zachód pomaga zachować te zabytki, skoro uznaje je za cenne, to trzeba to zniszczyć.
  17. Jeśli mielibyśmy mówić o prawie własności, to właścicielami są mieszkańcy Timbuktu, którzy przez setki lat dbali o te zabytki, ratowali manuskrypty, tworzyli wraz z nimi swoją kulturę. Na pewno właścicielem nie jest ta hołota, która napadła na Timbuktu, je zajęła, a teraz niszczy historię i kulturę miejscowej ludności.
  18. Dlatego też sądze, że pieruny będą im służyły do zdalnego odpalania bomb-pułapek i ew. niszczenia elektroniki wroga.
  19. Jasne, że mieli czas. Myślę, że mogło nałożyć się kilka rzeczy. Ich biuro prawne w jakiś tam sposób zinterpretowało przepisy, sąd zinterpretował je inaczej. Do tego wystarczy, że któryś z ichnich prawników gdzieś jakiejś procedury przy jakimś papierku niedopilnował i już jest problem. Niezależnie od wszystkiego ludzie, którzy za tak głośną sprawę odpowiadali i tak koncertowo ją położyli powinni nieźle po uszach dostać. Bo albo mają podstawy, a wówczas przygotowują wszystko na tip top, by nie było wpadki, albo nie mają podstaw i się za to nie zabierają. A z naciskami to też prawdopodobne. Zenek z MPAA cisnął Edka z FBI, żeby trochę pogonił swoich ludzi, bo "rozumisz Edziu, prezes mi żyć nie daje i pyta, kiedy sprawa się skończy"....
  20. Obstawiałbym na kłopoty spowodowane tym, że sprawa dotyczy dwóch systemów prawnych. Teza, że celowo coś naginali do mnie nie przemawia, bo przecież zdają sobie sprawę z tego, że mogą sprawę położyć przez takie numery. Więc raczej kłopoty w interpretacji i dopasowaniu przepisów dwóch krajów + pewnie typowa dla urzędników niedbałość.
  21. Dziwię się,że nie powołali się na to: http://kopalniawiedzy.pl/Microsoft-Windows-7-Windows-Vista-Windows-XP-Windows-2000-Windows-98-Windows-95-Windows-Me-Windows-3-0-Windows-1-0-Bill-Gates-Apple-Lisa-Macintosh-proces,8817,2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...