Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Jarek Duda

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1452
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    78

Zawartość dodana przez Jarek Duda

  1. Po pierwsze: zmniejszenie prędkości pocisku też spowodowałaby zmniejszenie celności. Pocisk to wirujący, gęsty, symetryczny materiał - kształt powinien być po prostu aerodynamiczny i wiele tutaj nie poprawisz. Z superkawitację to trochę inna sprawa - stępiona krawędź tworzy bąbel powietrza dzięki któremu zmniejszony jest opór bocznych powierzchni i może działać silnik rakietowy. Odnośnie jej celności - wspomniane warunki niesłychanie ją utrudniają! Jednak tutaj w przeciwieństwie do naboju masz aktywny system napędowy i sterowania... Po drugie - owszem można zmienić nabój na gumowy o zmniejszonej zawartości prochu ... ale z tego co widzę chcą podobny efekt uzyskać bez wymiany amunicji. Jednak w przeciwieństwie do długopisów żelowych i silniczków rakietowych , które wyglądają jednak na wartościową drogę rozwoju, tutaj rzeczywiście ciężko znaleźć mi głębszy sens... Szczególnie że podobny efekt można uzyskać w dużo prostszy łatwo przełączany sposób: np. rozszczelniając komorę spalania, czy umieszczając za nią odblokowywany tłok...
  2. Nie wiem czy rozbicie zużytych produktów na składowe pierwiastki jest takie proste... Na pewno jest to kosztowne i pewnie kiepsko jest w tym momencie z odpowiednią technologią i infrastrukturą. Nawet w idealnych warunkach po pierwsze nie wszystko trafi do recyclingu podczas którego pewnie byłyby dodatkowo jakieś straty, po drugie zapotrzebowanie na tego typu produkty (jak monitory LCD) cały czas rośnie... Energia jest dostarczana w dużych ilościach od słońca, natomiast kiedy realne będzie wydobycie i sprowadzanie dużych ilości materiałów spoza Ziemi...?
  3. Obawiam się że zastąpienia szafiru obniży cenę tylko na pewien czas: http://www.idtechex.com/printedelectronicsworld/articles/augsberg_university_calculate_when_our_materials_run_out_soon_00000591.asp Kryzys braku metali ziem rzadkich (jak gal) czeka nas dużo wcześniej niż energetyczny - przy obecnej konsumpcji zależnie od metalu zasoby skończą się ponoć za jakieś 5-30 lat...
  4. Rzeczywiście - struktura naczyń powinna pozostać praktycznie niezmieniona przez całe życie, wystarczy wymieniać pojedyncze komórki. Ale w ten sposób np. naczyńka włosowate by chyba jednak powoli zanikały w trakcie życia. Dalej niektóre tkanki wymagają większej odbudowy/przebudowy ... trzeba jednak czasem zainicjować nowe rozgałęzienie i trochę je pociągnąć. Degeneracja tych naczyniek powinna być powolna - zgadzam się że osłabienie angiogenezy na okres walki z nowotworem nie wygląda tak niebezpiecznie. Jednak bałbym się tego używać jako profilaktyki... Głównym (?) minusem sieci krwionośnej guza jest to że więcej komórek pracuje nad dostaniem się do krwiobiegu - zezłośliwieniem. Ale gdy jej nie ma - taki guz jest praktycznie nie do ruszenia przez chemię - nawet przy miejscowej iniekcji wszystko się pewnie rozleje dookoła, układ odpornościowy też nie ma dostępu do wnętrza. Więc jak się go pozbyć?? Mechanicznie usunąć - sporo komórek może wylądować w krwiobiegu... Jeszcze zostaje radioterapia, bombardowanie jonami - wierzyć że system immunologiczny już wszystko bezpiecznie wyczyści... Regularne badania nie zlikwidowałyby całkowicie raka, jednak powinny wielokrotnie zmniejszyć jego żniwo. I pewnie finansowo też lepiej by wyglądały niż leczenie tych ludzi. Poza tym jakoś nie wierzę żeby cena prądu za jedno badanie NMR/TK przekroczyła kilka złotych - cena jest jaka jest żeby kiedyś zwróciła się koszt maszyny, utrzymania jej sprawnej...
  5. Sieć drobnych naczyniek to w organizmie już jest, problem guza to to że nie ma ich w jego wnętrzu. Te naczyńka akurat bywają pomocne w leczeniu - bez nich nie można chemicznie dotrzeć do nowotworu. Szczególnie że nie wyobrażam sobie zablokowania angiogenezy w całym organizmie, nie uszkadzając przy okazji naturalnych procesów ... i to jeszcze żeby nowotwór nie mógł tego w końcu obejść...? Odnośnie badania - wystarczyłoby robić je tak często żeby w międzyczasie nie mogło się nic rozwinąć. Za samo badanie płaci się praktycznie tylko prądem, urządzenia stają się coraz popularniejsze, więc i cena spada ... myślę że z 10-20 lat i scenariusz z powszechnym, regularnym badaniem stanie się realny ... zresztą nawet teraz - zapłacić powiedzmy 1000zł rocznie za świadomość że nic takiego nam nie grozi...
  6. Te pierwsze mutacje konieczne do nowotworzenia, to zablokowanie apoptozy i skrócenie okresu czekania na kolejny podział. Któryś z tych dwóch mechanizmów powinien statystycznie dominować jako ten inicjujący - owszem pewnie ten drugi, ale gdy komórka nie ulega apoptozie starzeje się ciągle dzieląc, kumuluje się coraz więcej błędów... Odnośnie telomerazy - taki rosnący nowotwór ma trochę mniej niż to 2^49=~10^30 szans do wytworzenia odpowiedniej mutacji odnośnie telomerazy - prawdopodobieństwo że mu się nie uda wydaje się pomijalne. Dalej - angiogeneza to jeszcze dalsza potrzeba - małe guzy mogą się odżywiać korzystając ze zwykłego układu krwionośnego, na drodze dyfuzji. W ten sposób ich rozmiar się sam reguluje - mają teraz sporo czasu żeby w ukryciu poczekać na mechanizmy pozwalające na angiogenezę. Z nowotworami największy problem to późna diagnoza - gdybyśmy mieli np. raz w roku robione NMR całego ciała, to pewnie można by o czymś takim jak rak praktycznie zapomnieć... pozdrawiam
  7. Standardowa komórka powinna na swoim zapasie telomerów funkcjonować kilkadziesiąt - kilkaset lat ... owszem - nowotworowa zużywa ten zapas kilka razy szybciej, jednak dalej jest to sporo czasu - telomerazy będzie potrzebować dopiero w zaawansowanym stanie. Natomiast żeby rozpocząć nowotworzenie potrzeba kilku zupełnie innych mutacji (przede wszystkim zablokowania apoptozy) - myślę że to zagrożenie można pominąć.
  8. Pewnie jest to tylko jedna z wielu strategii oszczędzania energii, żeby mieć jej więcej do zwalczenia powodu stresu...
  9. Ta tkanka chcąc nie chcąc jest wprawiana w drgania. Pytanie co się dzieje z tym dźwiękiem - część jego energii jest transmitowana dalej, część jednak jest tłumiona - zamieniana na inną postać energii: chyba jedyne tutaj sensowne to chemiczna/termiczna. Pytanie czy ewolucji udało się wykorzystać tą przemianę, może nawet ją sztucznie wzmocnić... Reakcje chemiczne w skali mikro są zwykle odwracalne - np. miozyna powinna potrafić spowodować przejście ADP->ATP przy wymuszonym ruchu - np. absorbując energię z fali dźwiękowej. Gdyby jeszcze użyć wyspecjalizowanych białek podłączonych do cytoszkieletu...
  10. Z tymi mięśniami to sobie tak strzeliłem ... ale jak się nad tym zastanowi, to chodzi przecież o tłumienie fali czyli odbieranie od niej energii. Mięśnie standardowo zamieniają ATP na ruch, tutaj przydałby się odwrotny (termodynamiczne) proces - zamiany mikroskopowych drgań na ATP. Do takiego działania 'w obie strony' używana jest np. ATPaza H+. Rozumiem że dla mięśni to nie jest takie proste, ale jeśli możliwe to pewnie ewolucja na to wpadła... Zresztą można to łatwo sprawdzić - wystarczyłoby poddać zewnętrzną tkankę mięśniowa (ryby?) dźwiękom i sprawdzić czy wzrasta poziom ATP...
  11. Zdaję sobie sobie że selektywność nie jest taka prosta ... poza tym różnie jest z dostępnością, jak przekraczanie bariery krew-mózg. Najlepiej byłoby używać jakichś specyficznych czynników na powierzchni komórki, tylko jak przestosować wirusy... - przez zaprojektowanie in silico nowych receptorów - w sumie to nie jest takie głupie - trzeba podmienić tylko wystający fragment białek ... ale chyba można też zrobić prościej: - wyhodować odpowiednie wirusy sztucznym doborem: wystawiamy na działanie różnych tkanek i odpowiednio np. wymywamy te które nie zachowują się odpowiednio... Odnośnie przeciwciał to chodziło mi o to że pewnie można by zastosować etap przejściowy: dużo łatwiej wyprodukować przeciwciała o wysokiej specyficzności, wirusy trzeba by było 'nauczyć' tylko raz... Owszem - gdy wewnętrzne białka kapsydu znajdą z RNA zawartego w komórce to które ich interesuje - MUSZĄ być wysoko specyficzne. Pewnie wystarczy dołączyć te krótkie fragmenty które są wyszukiwane (plus ewentualnie startery odwrotnej transkryptazy...) Ale to jeszcze nie wszystko... RNA bardzo lubi oddziaływać z samym sobą - wirusowe RNA pewnie w bardzo specyficzny sposób pomaga w zamykaniu kapsydu... może dlatego jest niska wydajność (szczególnie że z DNA jest ponoć niewykonalny). A może przy takim składaniu pomaga coś (enzym?) naturalnie występujące w komórce... Szukanie białek trzymających materiał (i pewnie inicjalizujących zamykanie) to rzeczywiście ciężka sprawa ... Odnośnie bycia matematykiem ... taki np. Alberts to miły przerywnik intuicje do biologii dużo łatwiej i przystępniej się przyswaja, są naturalniejsze niż w matmie ... łatwiej też człowiekowi się też o takich rzeczach gdyba, gdy nie kojarzy mu się to z tymi tysiącami godzin w labie na realizację ... ;P pozdrowionka
  12. Ale tam też było tylko o kształcie ... wydaje mi się że ważne są też parametry mechaniczne materiału, jak tłumienie/prędkość dźwięku ... może też np. dodatkowe drgania mięśni wysyłający podobny dźwięk ale w przeciwnej fazie... Podczas pływania pewnie są tendencję do charakterystycznych turbulencji - ewolucja miała trochę czasu aby bardzo precyzyjnie porozmieszczać wszelkie sensowne parametry - żeby zminimalizować zbędne straty energii.
  13. W sumie można też dokonać zapłodnienia in vitro... co chyba w dobie dzisiejszej 'ewolucji' będzie niedługo konieczne ze względu na rosnącą ilość wad genetycznych... Odnośnie tropizmu, to ponoć można nośniki umieścić w jakichś kapsułkach (lipidowych?) i otwierać selektywnie skupiając falę dźwiękową. A może dałoby się wytworzyć nośniki reagujące na określone wysoko specyficzne przeciwciała? Odnośnie czystości - ponoć potrafią wytworzyć nośniki wirusowe zupełnie pozbawione materiału wirusa... nie potrafię sobie tego wyobrazić - jak łączyć jakiś dziwny materiał z wysoko wyspecjalizowanymi białkami kapsydu? Żeby wyprodukować takie wektory, trzeba chyba oddzielić (np. elektroforezą) poszczególne białka i na końcu odpowiednio wymieszać... ? Jeśli tak, to skąd miałby się tam wsiąść materiał wirusa - czystość powinna być praktycznie idealna...? Odnośnie retrowirusów - trzeba zostawić tylko odwrotną transkryptazę, a może nawet nie ... gdyby troszkę zmodyfikować białka trzymające nici, żeby przystosować je do DNA...? Odnośnie wstępnego testowania - pytanie czy ma odpowiednie antygeny we krwi... Może można sprawdzić na próbce tkanki/krwi? Albo podać bardzo niewielką ilość i sprawdzić czy np. nie podnosi się poziom cytokin...? (ok - przyznaję - jestem matematykiem nie biologiem )
  14. Nie wszechpotężną, tylko uniwersalną Myślenie to jest po prostu ciąg skojarzeń ... w strukturze mózgu zaprogramowane są tendencje do niektórych, szczegóły budujemy przez całe życie... Najsilniej tą strukturę skojarzeń możemy modyfikować gdy jest młoda ... potem tylko dobudowujemy, dokonujemy raczej niewielkich modyfikacji - i np. wyżej wymiarowe przestrzenie budujemy sobie tam raczej trochę później - szukamy intuicji w naturalnie odbieranych niższych wymiarach. Mam dziwne wrażenie że w jakimś labie wojskowym podłączają rozwijający się mózg (zwierzęcy?) do np. symulatora lotu, tworząc idealnego pilota ... który potrafi tylko to. Analogicznie myślę że można by przystosować mózg do odbierania za naturalną zupełnie inną fizykę, mimo że to niezgodne z tym co zaplanowała ewolucja. Argument - tracąc zmysł, dany fragment kory przejmuje zupełnie inną funkcję. Ale zupełnie obiegliśmy od tematu... ;P Przez uniwersalność miałem raczej na myśli podstawę motywacji - pomiędzy płytkim podążaniem za instynktami, a zbudowanymi na podstawie głębszego spojrzenia na świat wyższymi motywacjami. Czy do tego konieczna jest 'lepsza' struktura mózgu? Jakieś odrobinę lepiej zoptymalizowane parametry mechanizmów uczenia...? ... pewnie też mają jakiś wpływ... Jednak mam wrażenie że dookoła jest pełno mózgów, które mimo potencjału są raczej bliżej pierwszej opcji...
  15. Owszem - na pewno są pewne korelaty genetyczne - wyrażające się chyba głównie w mikroskopowej strukturze mózgu. Jednak dalej pozostaje on bardzo uniwersalną maszynką - pytanie co tam wpakujemy przez te wszystkie lata życia ...
  16. Fajnie rozwiązali to w galaxy zoo - internauci mają stwierdzić czy dana galaktyka jest lewo czy prawo skrętna. Żeby statystyki były bardziej wiarygodne - jednym razem pokazują zdjęcie, innym razem jego odbicie lustrzane. Niestety z ośmiornicami tak łatwo nie pójdzie...
  17. ... i kamień milowy na drodze do dania początku chiralnej wersji naszej biologii ... http://wikibin.org/articles/chiral-life-concept.html
  18. Obawiam się, że w tym przypadku terapia genowa może być niepraktyczna - w autyzmie chyba problemem jest nieprawidłowa struktura mózgu, czyli diagnozę i ewentualną terapię genową trzeba by było zastosować podczas (wczesnego) życia płodowego. Natomiast ogólnie odnośnie takowych terapii, chyba jedynym realnym zagrożeniem była silna odpowiedź układu immunologicznego (?). Teraz nośniki są dużo bezpieczniejsze, zaczyna się używać także niewirusowych. Poza tym ewentualnie przecież można wcześniej wstępnie indywidualnie przetestować dany nośnik na pacjencie...
  19. Ta pierwsza - szybka reakcja to jest tzw. instynkt. Też można go w pewnym zakresie ćwiczyć. Dalej - świadomie uczymy się go koordynować z myśleniem korowym - to jest dużo bardziej kwestia dochodzenia do dojrzałości niż genetyki. Instynkt jest po prostu odpowiedzią jednej z pierwszych (też ewolucyjnie) warstw przetwarzania bodźców i odpowiedzi na nie - ewolucja raczej jej nie zlikwiduje i to nie tylko dlatego że trudno o niej mówić w dzisiejszych skalach czasu.
  20. Wracając do delfinów - trzeba pamiętać że ewolucja miała również do dyspozycji materiał budujący powłokę - pewnie pomocne jest np. odpowiednie rozłożenie tłumienia wysokich częstotliwości przez skórę, co może zmniejszać niekorzystne turbulencje... ... plus odpowiednie ruchy mięśni pod skórą
  21. Chodzi o użycie innych zasad azotowych, tu jest ładnie rozrysowane: http://www.sciencedaily.com/releases/2008/07/080707091915.htm Połączenia pomiędzy parami powinny mieć podobną siłę, ale pewnie te zmiany wpłyną na konformacje całej nici. Problem w tym, że normalne enzymy będą raczej nie będą z tymi zasadami kompatybilne... Odnośnie komputerów DNA... To raczej nie są komputery które mają szybko działać w czasie rzeczywistym - syntetyzujemy duże ilości materiału pod konkretny problem z konkretnymi danymi i mieszamy korzystając z olbrzymiej równoległości ... na końcu sprawdzamy czy np. dany fragment jest odsłonięty - w każdym razie wszystko jest bardzo czasochłonne i raczej daje rozwiązania z pewnym prawdopodobieństwem. Czy natomiast mogą zwiększyć możliwości takich komputerów...? Żeby tak było, musielibyśmy raczej używać ich razem ze 'starymi' zasadami ... tylko jak jest z ich interakcją? W celach obliczeniowych powinna być bardzo jednoznaczna, z czym myślę że będzie problem. Moooooże udałoby się w ten sposób poprawić trochę stałe złożoności, ale uważam że jest to raczej tylko ciekawostka, pokaz siły. Lepiej się teraz skupić na tym co już mamy - dobrze zrozumieć narzędzia dane przez naturę narzędzia i rozbudować zupełnie nowe, stochastyczne podejścia do algorytmiki.
  22. Muszę przyznać że troszkę to podejrzane - zarówno czas, jak i metoda która tak dokładnie potrafiła go określić... Czyli 200 lat temu pstryk i powstał sobie dziewięcio-białkowy wirus? Wcześniej chyba musiał ewoluować, oddzielić się od jakiegoś innego... Metoda - rozumiem - drzewo filogenetyczne... ale wirus w przeciwieństwie do wyższych organizmów, jest zmieniany przez pojedynczą mutację dość znacznie - założenie o stałej ich częstotliwości wydaje się nadużyciem. Z tego co widzę w oryginalnym artykule - jako referencji czasowej użyto tylko jednej(kilku?) próbki z 1960... HIV dzięki niedokładnej odwrotnej transkryptazie jest bardzo zmiennym wirusem. Niby jest to jego 'zaleta', ale wymaga bardzo stabilnej struktury - dużo kopii do niczego się nie nadaje. Takie stabilizowanie - dochodzenie do populacji w których podobne genetycznie osobniki dalej działają, powinno wyglądać jak dochodzenie do plateau (statystycznego)...
  23. To radzenie sobie ze stresem też może być tutaj kluczowe ... jest on dość skomplikowanym przełącznikiem w stan wyższej aktywności - pewnie parę genów aktywuje. Współczesny człowiek ma często tendencję do włączania tego stanu na stałe ... a ewolucyjnie chyba raczej był zaprojektowany na krótkie okresy, w których są wyższe priorytety niż walka z komórkami potencjalnego nowotworu... Dalej sportowy tryb życia - trochę zmienia strategie metaboliczne - kilka dodatkowych przełączników. Wymaga lepszego funkcjonowania całego organizmu - naprawy, wymiany poszczególnych komórek, co w zasiedziałym trybie życia jest energetycznie niekorzystne.
  24. Faktem to jest że na świecie jest pełno obrzydliwie bogatych ludzi, którzy wydaliby cały ten majątek żeby się takowego chorubska pozbyć...
  25. No właśnie ... a gdyby tak te brakujące limfocyty T sklonować w dużych ilościach poza organizmem... Wiem, wiem - duża zmienność... ale gdyby wyselekcjonować kilka osobnych populacji radzących sobie z zainfekowanymi ... Poza tym możnaby je doprawić np. żeby tworzyły RNA interferujące z kluczowym dla wirusa...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...