Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Jarek Duda

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1452
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    78

Zawartość dodana przez Jarek Duda

  1. No właśnie - to coś jak że mrówka podnosi 7 razy masę swojego ciała, a tym czasem proporcjonalnie tych mięśni zbyt dużo nie ma - bezwymiarowo masa rośnie jak r^3, siła zależy od powierzchni mięśnia - jak r^2, czyli względna siła jak r^-1. Z lataniem jest trochę trudniej - moc potrzebna do pokonania oporów powietrza jest powiedzmy proporcjonalna do pola powierzchni (r^2) i pewnej (przyjmuje się trzeciej, ale przy wolnym ruchu może być niższa) potęgi prędkości. Moc na jaką pozwolić sobie może organizm jest w przybliżeniu proporcjonalna do jego masy (r^3). Czyli bezwzględna prędkość skaluje się mniej więcej jak r^{1/3}. Jeśli wyrazimy ją w długościach ciała dostajemy r^{-2/3}. I zresztą intuicyjnie - w takich jednostkach koliber nie miałby szans z nawet poruszającą się dyfuzyjnie bakterią Na szczęście tego eksperymentu, samice zwracają uwagę praktycznie wyłącznie na wygląd zewnętrzny ;P
  2. Ogólnie brzmi super - zmotywować organizm do wyłożenia więcej energii na dbanie o siebie, co ewolucyjnie się nie opłacało ... szczególnie mechanizmy naprawy DNA i jakieś dodatkowe wewnątrzkomórkowe mechanizmy walki z patogenami ... Jednak ogólnie trzeba uważać z 'unieśmiertelnianiem' komórek przez np. osłabianie apoptozy ... nicieniowi nowotwór chyba nie zagraża ...
  3. Po prostu mózg czy to psi czy ludzki od urodzenia uczy się łączyć własne działanie z konsekwencjami dla podstawowego - afektywnego systemu wartości. W kontroli tych połączeń pomaga dobra interpretacja sytuacji - i tu właśnie się różnimy - mocą obliczeniową Pies z natury rzeczy nie ma szans zrozumieć naszego sposobu myślenia, może co najwyżej interpretować nasze proste intencje, stan emocjonalny ... i na nie przez całe życie uczy się jak najlepiej odpowiadać, szczególnie gdy od tego zależy jak będzie traktowany ... zresztą podobnie jak w stadzie ... Poza tym psy od wilka różnią się kilkoma tysiącami lat sztucznej selekcji i myślę że zrozumienie intencji człowieka, poprawna interpretacja jego stanu emocjonalnego było w niej ważnym czynnikiem.
  4. jeszcze masz wszelkiego rodzaju religie ... choć jak się zastanowi to nawet pasują do tamtych kategorii ... :/
  5. Pomysł na pierwszy rzut oka brzmi super ... ale przecież gęstość atmosfery strasznie spada z wysokością, zmienia się też proporcja gazów - jak z płynami - czym wyżej tym lżejsze ... Może i rekord dla balonu jest 53km, ale to jest olbrzymia cieniutka powłoka na jednorazowy lot i chyba raczej wypełniona wodorem ... tutaj różnica gęstości miałaby utrzymywać nie cienką, tylko wytrzymałą, w miarę sztywną konstrukcję z jakimiś szynami ... Dalej te gazy są bardzo małocząsteczkowe - jakoś nie wierzę żeby zaproponowany splot był super szczelny - nie wiem czy starczyłoby helu żeby ciągle dopompowywać wieżę o średnicy 230m... Może jakieś hybrydowe pomysły ... (kabel z doczepionymi balonikami ) Niestety ale winda w kosmos to jak dla mnie na dziś odległe SF. Nanorurki są owszem ... ale tylko mikroskopowych długości i chyba na razie nie zapowiada się przełomu. A tu jeszcze trzeba by zamontować gdzieś w kosmosie gigantyczną kopalnię i fabrykę ... potem to zaczepić ... no i najlepiej ewakuować wszystkich z równika ... Dużo realniejszym pomysłem jest wielkie działo elektromagnetyczne, tyle że ładunek poddany byłby gigantycznemu przyśpieszeniu - na pewno nie ludzie i bałbym się też o elektronikę ... Pożyjemy zobaczymy
  6. Skoro ludzie robią sobie coś takiego jak operacyjne zmniejszanie żołądka http://www.otylosc.org/old/page.php?id=35 to może da się też oszukać ten niby prosty afekt w kontrolowany, nieinwazyjny sposób ... ale osobiście też wolę tryb: jesz co chcesz i po prostu to spalasz
  7. Odnośnie ewolucji i pasożytnictwa to trzeba też pamiętać o symbiozach - mam wrażenie że większość z nich zaczynała od mocnej asymetrii, jak inwazja jednego organizmu na drugi ... i dopiero z czasem uczyły się one że więcej mogą zyskać na kooperacji - czyli że są ogólnie dwie drogi: pozbyć się wroga lub np. zrobić sobie z niego trzódkę
  8. No niby wydaje się że celulozę to najłatwiej na glukozę rozłożyć... Tyle że z jednej strony o np. silnikach na glukozę nie słyszałem ... z drugiej chyba ciężko o organizmy które nie pokusiłyby się jej dalej rozłożyć ... Dużo praktyczniejsze i realniejszy byłby jakiś alkohol lub metan. No właśnie tu jest problem! I tak samo występuje on przy przygotowywaniu tych wszystkich szafek 'zapasów' Trudno mi wierzyć, że wystarczy liczyć na niskie prawdopodobieństwo mutacji...
  9. thibris - to zupełnie inna sprawa - ten tlen, tak potrzebny późniejszym organizmom do pełnego cyklu Krebsa, w tamtych czasach (i innych środowiskach beztlenowych) był po prostu produktem ubocznym. mikroos - wierzę że jest sporo (opatentowanych ) sposobów, ale myślę że ogólnie to nie jest tak banalne jak przedstawiasz Żeby taki 'czynnik selekcyjny' mógł działać, produkowana substancja musi jakoś pozytywnie wpływać na metabolizm organizmu w zadanym środowisku. W przeciwnym razie zawsze więcej potomstwa będą mieć organizmy które to dezaktywują ... i czasem trzeba wyciągnąć 'nową porcyjkę bakterii' Ale skąd brać te nowe porcyjki?? Przy ich hodowli pojawia się ten sam problem ... ostatecznie po prostu trzeba stosować jakąś dużo bardziej wyrafinowaną selekcję - np. jakoś markować fluorescencyjnie przeciwciałami i użyć jakiejś maszynki sortującej przepływowo ... albo adhezyjnie ... ?
  10. No tak ... oj te resztki 'faktów' pozostałych z liceum... Jest taka różnorodność organizmów, że to by było bardzo dziwne gdyby wszystkie używały tego samego wielocukru... Rzeczywiście - na przykład różne toksyny. Tyle że taki proces jest dość wyrafinowany, chyba trudno 'zamarkować' nowe białko żeby było produkowane w taki sposób? Bo jednak dokładając nowy aktywny (wysoce agresywny) enzym do cytoplazmy, trudno sobie wyobrazić żeby nie było trochę szkodliwych interakcji... Oj boję się że ewolucja jest tutaj głównym problemem - że zaraz powstanie mutacja nie produkująca tego enzymu - takie organizmy będą mogły więcej energii przeznaczyć na reprodukcję, nie będą miały dodatkowych szkodliwych interakcji - szybko wyprą te zmodyfikowane z populacji. Więc w takich hodowlach potrzebna jest ciągła droga, skomplikowana sztuczna selekcja. Jedyny sposób na to żeby taka zmodyfikowana populacja była stabilna, to to że ta mutacja daje im jakieś wymierne korzyści - na przykład że mogą trochę podjeść z tej celulozy. Tyle że znowu - jeśli produkują enzymu więcej niż im potrzeba, pewnie zostaną wyparte przez takie które produkują go mniej... Czyli musiałyby zjadać praktycznie całą glukozę którą rozłożą - żeby je wykorzystać musielibyśmy wykorzystać energię z ich biomasy (inny wielocukier...) ... albo może jakoś je zmusić do produkcji metanu i robić wszystko w środowisku beztlenowym... ? Trzeba by sztucznie hodować komórki odpowiednich gruczołów. Sztuczne macierze (jak integra...) są w tym momencie kosmicznie drogie, a takie tkankowe komórki chyba nie dałyby się hodować w luźnym roztworze pożywki? (apoptoza) ... chyba że wzięlibyśmy odpowiednie nowotworowe ... ale znowu wchodzi w grę ich niekorzystna dla nas ewolucja ... A co do patentów, to wręcz mnie dreszcz przechodzi jak tylko słyszę to słowo... :/
  11. Produkowanie bakteriom albo drożdżom enzymu rozkładającego celulozę by chyba na zdrowie nie wyszło Fajne byłoby jakieś mikroskopijne zwierzątko które mogłoby sobie żyć i rozmnażać w tym kompoście, przy okazji produkując ten enzym... ... tyle że ... i tu pojawia się chyba problem z takimi biologicznymi fabryczkami - taki organizm powinien na tej produkcji korzystać, bo w przeciwnym razie ewolucyjnie wyprą go takie które nie marnują tej energii ... Więc pewnie dlatego są takie ceny - chyba na prawdę trzeba pilnować tych linii bakterii/drożdży/etc... A może wykorzystać taką np. krówkę? Ona przecież naturalnie produkuje sporo takiego enzymu... Może można by te komórki sztucznie hodować?
  12. Niby oczywiste, ale trochę dziwne ze nikt dotąd nie próbował np. landrynek z glukozy... W takim razie, takie landrynki niedługo będą uznane za doping? Bo jeśli tak łatwo można zmobilizować organizm do wytworzenia większej ilości energii, to pewnie i niedaleko do kolejnych śmierci z wyczerpania ...
  13. No dobra, rozwinę: nie tylko 'serca' mogą pompować - do pompowania krwi używa się bodajże czegoś takiego że masz elastyczny kabel i przesuwasz po nim kołkami przesuwając krew - dzięki temu nie ma zagrożenia zanieczyszczenia. Takie 'przesuwane zwężanie' używa bodajże nasz przewód pokarmowy do przemieszczania jedzenia. W podobny sposób powstały ewolucyjnie pierwsze serca. Dlaczego więc mięśnie szyi nie mogą być wykształcone do wykonywania tego typu ruchu ... przy odpowiedniej konstrukcji energia krwi 'spadającej' z głowy powinna pomóc w pompowaniu pod górę - biologia jest na prawdę niezła w tego typu optymalizacjach i w sumie takie taka szyja nie musi wcale być tak kosztowna...
  14. Przepraszam - nawet niekoniecznie w energii potencjalnej tej tkanki - ona mogłaby być sztywna, a przy opuszczaniu głowy podnosiłaby trochę tułów (jak przeciwwaga w windzie). ps. widzę że trooochę zmieniły się warunki modyfikowania wiadomości - z tego że można modyfikować zawsze i wszędzie ... na jakieś 15 min. po napisaniu Chciałbym zauważyć że są jeszcze pośrednie możliwości, szczególnie przydatne dla osób które jeszcze sobie nad danym tematem lubią podumać ... np. że przez dobę można modyfikować o ile jest ostatnią wiadomością ... pozdrawiam
  15. Długa szyja może też przydać się np. w dosięganiu niedostępnych dla innych liści ... albo w użyciu grawitacji do szybkich i silnych ataków głową ... Do utrzymania jej w poziomie niekoniecznie potrzeba mięśni - wystarczyłaby sprężysta, ścięgnopodobna tkanka łącząca od góry kręgi szyi ze środkowymi partiami kręgosłupa przez kostne wzniesienie na wysokości barków - myślę że przy odpowiedniej konstrukcji zwierzak mógłby w miarę swobodnie konwertować energię grawitacji w energię sprężystości tej tkanki. Co do krążenia - też myślę że problem jest przesadzony - zakładamy że serce to jedyna pompa, a przecież przy odpowiedniej pracy mięsnie szyi też mogłyby pomóc to wpompowywać (jak w przewodzie pokarmowym). Swoją drogą, ciekawe jak to jest w żyrafie rozwiązane?
  16. Najciekawsze to to co to znaczy 'zmodyfikowali' - mianowicie nie chodzi tu o jakieś manipulacje genetyczne ... a o czystą sztuczną selekcję! Na przykład działamy jakimiś wirusami na wybraną powierzchnię i wymywamy te które się nie przyczepiły. Pozostałym pozwalamy się rozmnażać i tak dalej...
  17. Dziesięciu mówisz ... ja to bym chciał żeby ludzie zaakceptowali że żyjemy chociaż w tych czterech i w zachowanie CPT - już to powinno wystarczyć do całkiem nowych, nieintuicyjnych ... i bardzo fajnych możliwości http://www.advancedphysics.org/forum/showthread.php?t=11844
  18. Przepraszam, odpowiedziałem bez zastanowienia - macie rację - napęd fotonowy może mieć sens raczej dopiero przy prędkościach relatywistycznych. Co do tego emdrive - wydawało mi się że to jest choć częściowo otwarte ... ale skoro nie, to rzeczywiście nie ma raczej szans ze względu np. na zachowanie pędu, którego STW zdecydowanie nie łamie. Próbowałem przeczytać pracę ... zaczyna od wzoru którego nawet nie używa ... ogólnie wygląda podejrzanie, ale ogólny koncept to to że można to 'c' zamienić na prędkość grupową przy odbiciu od ścianek - obawiam się że jednak fizyka działa na prędkości fazowej ... z drugiej strony ponoć pokazuje działający model - pewnie ktoś by zauważył silniczek ... ??? Ale to jest tak prosty układ że przez te kilka lat pewnie ktoś by to powtórzył... Jestem otwarty na nowe spojrzenia na fizykę, ale obawiam się że to przekęt ... a szkoda ... Co do napędu, wytworzenie antymaterii na dużą skalę wygląda mało realnie, ale wystarczająco wiele energii można wytworzyć np. z zimnej fuzji - od tokamaku 'przeciekającego' wyokoenergetycznymi jonami do inicjowanych laserami bombek termojądrowych popychających statek (projek Orion). Duży problem jest z osłoną statku - zderzeniami z nietakąpustą 'próżnią' przy relatywistycznych prędkościach ... ale może wystarczy wydrążona asteroida ... ale do tego to minimum 200-500 lat ... teraz Mars! pozdrawiam
  19. Relatywistyczne w sensie że standardowe podejście wyrzuca jakąś rozpędzoną masę - spalonych gazów w silnikach chemicznych czy jonów (dodatnich) w silnikach jonowych... Problem w tym że taką masę dość trudno jednak rozpędzić, szczególnie do prędkości zbliżonych do relatywistycznych ... no i trzeba ją ze sobą wziąść - przez to zdecydowana większość masy takiego pojazdu to musi być paliwo i maksymalna prędkość jest mocno ograniczona. Problem znacznie się poprawia przy bezmasowych cząstkach jak fotony - czyli np. używając laserów albo mikrofal jak w zaprezentowanym podejściu. Mimo zerowej masy, usyskują pęd - właśnie dzięki szczególnej teorii względności (p^2=E^2-m^2). Jak zamontujemy reaktor jądrowy to masę paliwa można praktycznie pominąć. Lasery mają na razie dość niską wydajność ... nie wiem dlaczego nie myśli się o czymś jak anteny radarów - wydają się też emitować kierunkowo?
  20. Z detekcją fal grawitacyjnych jest taki problem o którym się nie mówi, że mogą być pochłaniane, deformowane przez próżnię. Bo przecież to nie jest pustka, tylko jednak jakieś pole. Szczególnie że współczesne modele kosmologiczne pokazują że raczej konieczna jest niezerowa stała kosmologiczna, czyli właśnie energia tej próżni. Najmniejsze oddziaływanie i energia takich fal będzie malała wykładniczo a nie kwadratowo. A taki detektor jest tak czuły że przeróżne dziwne szumy mogą pochodzić dosłownie od wszystkiego z tej naszej planety. Wysnuwają takie kosmiczne hipotezy ... a tu tak na prawdę za bardzo nie wiemy co to jest elektron, jak to jest z tym czasem- czy żyjemy w dynamicznym 3D czy w pełnym 4D (eternalizm), dalej np. czy czasoprzestrzeń rzeczywiście jest zakrzywiona a więc pewnie gdzieś tam zanurzona czy to tylko złudzenie - jak światło 'myśli' że zmienia się geometria gdy przechodzi przez różne ośrodki ... Itd itp Jest pełno podstawowoych pytań o których praktycznie zapomniano ... Żeby zamiast tego szukać fantastycznych sensacji...
  21. Ale bajki ... i wszystko po to żeby wytłumaczyć 2 zasadę termodynamiki????? Ona mówi że jest matematyczna wielkość (entropia), która zawsze rośnie. Załóżmy że dla uznanego modelu fizyki można to matematycznie udowodnić. No ale uznawane teraz modele zachowują symetrię CPT - czyli jak m.in. zmienimy przeszłość z przyszłośćią to będzie praktycznie to samo - czyli z tego samego dowodu dostalibyśmy że entropia maleje - sprzeczność - nie da się tego udowodnić! Ta zasada bierze się z tego że był wielki wybuch który stworzył świat z relatywnie niską entropią, która generalnie czterowymiarowo powinna rosnąć ... ale to nie jest fundamentalne prawo w które należy fanatycznie wierzyć i wymyślać kolejne bajki żeby je jakoś obronić... A ciekawie w fizyce to pewnie niedługo będzie - jak w LHC zaobserwują że należy na serio traktować interpretację Feynmana-Stueckelberga... http://groups.google.com/group/sci.physics.research/browse_thread/thread/9d10b4e5cbda1108
  22. Nie rozumiem tego związku przyczynowo-skutkowego ... skąd wiedzą że nie np.: osobniczo wyższy poziom hormonów powoduje zwiększony popęd i większą podatność na nowotwór...?
  23. Kolejny przykład wpływu człowieka na ewolucję i to ciężko coś z nim zrobić ... chyba jedynie rozrzucać zapłodnione jaja z hodowli dużych ryb... Są też inne ciekawe - jak np. białe motyle w kilka lat zmieniają się w szare ... a najciekawszy chyba to te Japońskie kraby z twarzą wojownika (Heike) - była legenda że bodajże dusza samuraja się w nie wcieliła, więc te przypominające twarz były wypuszczane ...
  24. Jarek Duda

    Gdy serce krwawi

    Ooo jak miło - będą mogli łatwiej sprawdzić że szkoda na nas czasu i środków ...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...