-
Liczba zawartości
37639 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
247
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
Wpływ ciąży na sposób pływania samic butlonosów
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Dotąd wpływ ostatnich etapów ciąży na poruszanie się badano głównie u ludzi. Teraz udało się to zrobić u delfinów butlonosych. Początkowo Shawn Noren z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz chciała sprawdzić, jak noworodki delfinów uczą się pływać. Szybko jednak zdała sobie sprawę, że towarzysząc ciężarnym w 2 tygodniach poprzedzających rozwiązanie, zyskuje jedyną w swoim rodzaju okazję, by przyjrzeć się zmianom w sposobie ich poruszania. Ciężarne samice mają duże uwypuklenie skierowane ku tyłowi ciała - tłumaczy Noren. Zwierzęta filmowano, gdy pływały między dwoma trenerami, a także bezpośrednio po porodzie i w regularnych odstępach czasu do momentu, aż młode skończyły 2 lata. Po porównaniu ujęć sprzed i po porodzie okazało się, że przed rozwiązaniem samice pływają o wiele wolniej. Ich maksymalna prędkość wynosiła 3,54 m/s-1. Dwa, trzy metry na sekundę to dla większości butlonosów wygodna prędkość, jednak ciężarne nie czuły się dobrze, przekraczając ten zakres. Noren mierzyła obwód samic oraz powierzchnię przedniej części ciała. Ustaliła, że ta ostatnia zwiększała się w ciąży aż o 51%. Tuż przed porodem opór podczas pływania był 2-krotnie wyższy niż zwykle. W artykule opublikowanym na łamach Journal of Experimental Biology, Kalifornijka zauważyła, że przygotowując się do laktacji, samice rozbudowały zapasy tkanki tłuszczowej, zwiększając tym samym pływalność. Staje się ona problematyczna, gdy chce się zanurkować, by złapać ofiarę. Ciężarne muszą zużyć więcej energii, by przezwyciężyć siłę wyporu. Hydrodynamika hydrodynamiką, ale czy ciąża zmienia styl pływacki samic? By to stwierdzić, Noren przyglądała się pozycji płetw ogonowych w czasie poruszania się w górę i w dół. Okazało się, że ciąża o 13% zmniejsza amplitudę ich ruchu, a ograniczenie możliwości napędowych jest rekompensowane częstotliwością "plaśnięć".- 1 odpowiedź
-
- pływalność
- opór
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Elpida Memory, jeden z największych na świecie producentów układów pamięci, informuje o stworzeniu 30-nanometrowego procesu produkcyjnego dla 4-gigabitowych kości DDR3 Mobile RAM (LPDDR3). Dzięki niemu tego typu układy będą mogły przesyłać dane z maksymalną prędkością 6,4 Gbps. Nowe kości będą pracowały przy napięciu 1,2 wolta. W porównaniu z układami LPDDR2 będą używały niemal 25% energii mniej, co pozwoli na wydłużenie czasu pracy urządzeń mobilnych. Nowe kości Elpidy trafią do producentów urządzeń jeszcze w bieżącym roku. Jeśli będą oni zainteresowani ich wykorzystywaniem, w drugiej połowie bieżącego roku Elpida rozpocznie produkcję na szerszą skalę. Firma nie wyklucza też produkcji 8- i 16-gigabitowych układów.
- 1 odpowiedź
-
- układ pamięci
- urządzenia przenośne
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Po raz kolejny w ostatnim czasie Google poinformował o rezygnacji z rozwoju niektórych swoich produktów. Gigant zaprzestaje prac m.in. nad Wave'em, Knolem i Google Gears. Niektórzy eksperci sądzą, że kolejne tego typu decyzje mogą spowodować, iż zniechęceni użytkownicy przestaną zapisywać się do usług Google'a. Przyczyną zamknięcia siedmiu usług (Wave, Bookmarks List, Friend Connect, Gears, Search Timeline, Knol, Renewable Energy Cheaper than Coal) jest ich niewielka popularność. Richard Edwards, analityk w firmie Ovum mówi, że z jednej strony liczne pojawiające się usługi świadczą o tym, że w Google'u pracuje wiele kreatywny osób, a firma rozwija ich pomysły i przedstawia użytkownikom. Jako że trudno jest odgadnąć, które z usług trafią w gusta klientów, dopiero ich opinia, wyrażana przez zainteresowanie danym rozwiązaniem, decyduje o dalszych losach pomysłu. Z drugiej jednak strony ciągłe pojawianie się i znikanie wielu usług może spowodować, że użytkownicy nie będą chcieli z nich korzystać w obawie, iż za jakiś czas znowu może okazać się, że dany pomysł nie chwycił i Google z niego zrezygnuje. Niewykluczone, że ostatni ruch Google'a związany jest z planem skoncentrowania się na rozwoju Google+, który ma konkurować z Facebookiem.
-
Myszy mogą przeżyć śmiertelną zwykle dawkę promieniowania, jeśli zastosuje się u nich terapię białkiem BPI (ang. bactericidal/permeability-increasing protein) i fluorochinolonem - chemioterapeutykiem o działaniu bakteriobójczym. Co ważne, leczenie działa nawet wtedy, gdy rozpocznie się je po upływie doby od napromieniowania. Promieniowanie uszkadza szybko dzielące się komórki, np. w jelicie. Wskutek tego staje się ono nieszczelne i do krwiobiegu zaczynają przenikać bakterie. Eva Guinan i Ofer Levy z Harvardzkiej Szkoły Medycznej zwrócili uwagę na BPI. Polipeptyd ten wiąże się z zewnętrzną błoną bakterii Gram-ujemnych, później cząsteczki białka sięgają do błony zewnętrznej, prowadząc do rozproszenia gradientu elektrochemicznego i śmierci komórki. Początkowo Amerykanie badali 48 osób, które napromieniano w przygotowaniu na przeszczep szpiku. Po radioterapii poziom BPI spadał średnio do poziomu 71 razy poniżej normy. U 37 chorych w ogóle go nie wykrywano. Uważa się, że powodem jest zniszczenie szpiku biorcy, który nie wytwarza granulocytów obojętnochłonnych (BPI występuje w ich ziarnistościach). Gdy rozpoczęły się eksperymenty na myszach, zwierzęta poddawano oddziaływaniu śmiertelnej dawki promieniowania (7 Gy). Dzień po ekspozycji niektórym gryzoniom aplikowano fluorochinolon, innym dwa razy na dobę przez 14 lub 30 dni podawano chemioterapeutyk i wykonywano zastrzyk z BPI, a pozostałe myszy trafiły do grupy kontrolnej. Większość nieleczonych myszy (95%) zmarła w ciągu miesiąca. W grupie fluorochinolonowej po 30 dniach żyło ok. 40% osobników, natomiast w grupie BPI+fluorochinolon przeżyło prawie 80% zwierząt. BPI i fluorochinolon można bez uszczerbku przechowywać przez dłuższy czas, a ponieważ są bezpieczne zarówno dla ludzi chorych, jak i zdrowych, można by je wykorzystać np. w razie katastrofy nuklearnej lub u pacjentów przechodzących mieloablację.
- 2 odpowiedzi
-
- napromieniowanie
- śmiertelna dawka
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jogurt z wit. D zmniejsza ryzyko miażdżycy u cukrzyków
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Zdrowie i uroda
Poza nadciśnieniem czy paleniem tytoniu, cukrzyca stanowi jeden z najważniejszych czynników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych. Okazuje się jednak, że regularne jedzenie jogurtów wzbogaconych witaminą D obniża u diabetyków poziom cholesterolu oraz biomarkerów dysfunkcji śródbłonka. Niedostateczna ilość witaminy D w komórkach śródbłonka prowadzi do miażdżycy i chorób serca. Dysfunkcję śródbłonka można zdiagnozować, wykrywając podwyższony poziom biomarkerów: endoteliny-1, selektyny E oraz metaloproteinazy macierzy zewnątrzkomórkowej-9 (MMP-9). Naukowcy z Teheranu przez 3 miesiące badali wpływ witaminy D na stan zdrowia grupy diabetyków. Określali poziom glukozy, cholesterolu oraz biomarkerów dysfunkcji śródbłonka. Połowie pacjentów podawano irański napój jogurtowy Doogh albo jego wzmocnioną witaminą D wersję. W zeszłym roku naukowcy z teherańskiego National Research Institute and Faculty of Nutrition and Food Technology wykazali, że jogurt wzbogacony witaminą D poprawia status glikemiczny osób z cukrzycą typu 2. Po połączeniu sił z kolegami z Teherańskiego Uniwersytetu Nauk Medycznych pogłębili swoją wiedzę na ten temat. Ustalili, że witamina D poprawia poziom glukozy na czczo i zmniejsza insulinooporność. W raporcie opublikowanym na łamach pisma BMC Medicine Irańczycy ujawnili, że w perspektywie długoterminowej jogurt z witaminą D korzystnie obniża stężenie pewnej frakcji hemoglobiny glikowanej - HbA1c (poziom HbA1c poniżej 6,5% świadczy o dobrej kontroli cukrzycy). Jak podkreśla dr Tirang R. Neyestani, pacjenci jedzący Doogh z witaminą D mieli korzystniejszy profil lipidowy: spadał ogólny poziom cholesterolu oraz złego cholesterolu LDL, wzrastało za to stężenie dobrego cholesterolu HDL. Po suplementacji witaminą D spadały też biomarkery dysfunkcji śródbłonka.-
- cukrzyca
- witamina D
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Przez jakiś czas pszczoły kojarzyły się przede wszystkim z miodem, jednak od jakiegoś czasu ludzie wykorzystują je jako coraz bardziej wszechstronne czujniki. Zaczęło się od wykrywania materiałów wybuchowych, teraz przyszła kolej na gruźlicę. Max Suckling z University of Canterbury oceniał przydatność odruchu wysuwania ssawki (ang. proboscis extension reflex, PER) w odpowiedzi na 3 zidentyfikowane wcześniej w hodowlach prątków gruźlicy związki: 1) nikotynian metylu, 2) fenylooctan metylu oraz 3) p-anyżan metylu. Zauważył, że pszczoły wykrywały 2. i 3. związek w 8 rzędach wielkości. Dość powiedzieć, że w przypadku p-anyżanu metylu za dolną granicę reakcji uznano 0,1 pg. Podczas eksperymentów lotne związki prezentowano owadom na papierowych filtrach. Nowozelandczycy uczą pszczoły kojarzenia zapachu wydzielanego przez prątki gruźlicy ze słodką nagrodą. Ponieważ to warunkowanie klasyczne, w przyszłości mają wysuwać ssawkę w odpowiedzi na podrażnienie czułków przez wymienione wcześniej związki "zapachowe" Mycobacterium tuberculosis. Obecnie gruźlicę diagnozuje się za pomocą drogich testów, a ponieważ wiele nowych przypadków występuje w biednych rejonach świata, wynalezienie tańszej, nieinwazyjnej alternatywy wydaje się bardziej niż pożądane.
- 1 odpowiedź
-
- pszczoła miodna
- odruch wysuwania ssawki
- (i 4 więcej)
-
Producent wyposażenia telekomunikacyjnego, Nokia Siemens Networks, zapowiada zwolnienie 17 000 pracowników na całym świecie. To aż 23% zatrudnionych. Dzięki cięciom przeżywająca kłopoty firma chce zaoszczędzić 1,35 miliarda euro. Przedsiębiorstwo musi zmagać się z coraz silniejszą konkurencją ze strony Huawei i Ericssona. Właściciele firmy, Nokia i Siemens, zastanawiają się nad zmianą spółki w niezależną firmę. Jari Honko, analityk ze Swedbanku, mówi, że Nokia Siemens Networks musi przejść głębokie zmiany strukturalne. Z kolei Sami Sarkamies, analityk Nordea Banku przypomina, że decyzja o zwolnieniach nie powinna być zaskoczeniem. Gdy powoływali nowego szefa zasygnalizowali, że dojdzie do zmiany strategii. Zdaniem Sarkamiesa tak duże zwolnienia będą przeprowadzane wieloetapowo. Oszczędności niewątpliwie przydadzą się przeżywającej kłopoty Nokii. Analityk Nordea Banku szacuje, iż redukcja kosztów o miliard euro oznacza dla Nokii 10 centów zarobku na każdej akcji.
-
Nadmiar soli powiązano z nadciśnieniem i chorobami sercowo-naczyniowymi. W związku z tym w zeszłym roku Felix Ortiz, demokratyczny radny z Nowego Jorku, postulował nawet, by w restauracjach Wielkiego Jabłka całkowicie zakazać używania soli i decyzję o doprawianiu bądź nie pozostawić klientowi. Najnowsze badania pokazały jednak, że sercu szkodzi nie tylko nadmiar, ale i spożywanie za małych ilości soli. Wniosek? Najlepiej zachować umiar. Zespół naukowców zauważył, że umiarkowane spożycie soli koreluje z najniższym ryzykiem zdarzeń sercowych. Zależność w przypadku najwyższego spożycia sodu nikogo nie zaskoczyła: stwierdzono podwyższone ryzyko udaru i zawału serca. Prawdziwa niespodzianka czekała jednak akademików w odniesieniu do niskiego spożycia sodu, okazało się bowiem, że towarzyszy mu zwiększone ryzyko śmierci z powodu chorób sercowo-naczyniowych oraz hospitalizacji wskutek zastoinowej niewydolności serca. Badania przeprowadzili specjaliści z McMaster University. Ich pracami kierowali doktorzy Martin O'Donnell i Salim Yusuf. Nasze studium jako pierwsze przywołuje przypominającą kształtem literę "J" zależność między spożyciem sodu a chorobami sercowo-naczyniowymi, co może wyjaśnić, czemu wcześniejsze badania dawały sprzeczne rezultaty [sód raz miał zwiększać, a raz zmniejszać prawdopodobieństwo zdarzeń sercowych, czasem wydawało się, że nie ma nie żadnego wpływu] - podkreśla O'Donnell. Kanadyjczycy analizowali przypadki 28.880 osób z grupy podwyższonego ryzyka choroby serca. W latach 2001 i 2008 wzięły one udział w testach klinicznych. Dobowe wydalanie sodu i potasu oceniano na postawie stężenia tych pierwiastków w próbce porannego moczu (a wydalanie dawało dobre pojęcie o spożyciu). Po ok. 4 latach wystąpiło ponad 4,5 tys. zdarzeń sercowych. Naukowcy ustalili, że w porównaniu do umiarkowanego wydalania sodu (między 4 a 5,99 g), wydalanie ponad 7 g sodu dziennie wiązało się z podwyższonym ryzykiem zdarzeń sercowych, a pozbywanie się z organizmu mniej niż 3 g sodu dziennie ze zwiększonym ryzykiem śmierci z powodu chorób serca i pobytu w szpitalu w wyniku zastoinowej niewydolności serca. Podobnie jak inne tego typu organizacje na świecie, Polskie Towarzystwo Nadciśnienia Tętniczego zaleca spożycie do 6 g soli kuchennej na dobę (odpowiada to 2,3 g sodu). Badania Kanadyjczyków sugerują, że warto ponownie przyjrzeć się tym normom. Określenie bezpiecznego zakresu spożycia sodu jest szczególnie ważne dla osób z chorobami serca, bo mogą być w większym stopniu podatne na wpływ bardzo wysokiej i bardzo niskiej dawki soli.
- 3 odpowiedzi
-
- sól
- zdarzenie sercowe
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
The New York Times, powołując się na anonimowe źródło, twierdzi, że może dojść do połączenia Microsoftu i Yahoo!. Obie firmy podpisały umowę o zachowaniu poufności. Najprawdopodobniej oznacza to, że Microsoft jest zainteresowany zakupem Yahoo!. Już wcześniej pojawiły się informacje, że koncern z Redmond prowadził rozmowy z potencjalnymi partnerami, zainteresowanymi wspólnym przejęciem Yahoo!. Firma Ballmera może zatem wejść w skład konsorcjum, któremu przewodzą Silver Lake i Canadian Pension Plan Investment Board. Taka grupa może samodzielnie wyłożyć pieniądze na zakup Yahoo!. Nie będzie miała też problemów z uzyskaniem kredytu na ten cel. W chwili obecnej trudno przesądzać, jakie będą dalsze losy Yahoo!. Zakupem zainteresowane są też mniejsze firmy, które prawdopodobnie chciałyby przejąć tylko poszczególne elementy portalu. Obecnie cena akcji Yahoo! wynosi około 15 dolarów, co oznacza rynkową kapitalizację w wysokości około 19 miliardów USD.
-
Zatkanie otworu... zwiększa przepływ światła
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Astronomia i fizyka
Intuicja podpowiada, że jeśli zatkamy otwór, przez który przedostaje się światło, to nie będzie ono mogło do nas dotrzeć. Tymczasem naukowcy z Purdue University dowiedli, że może zajść wówczas odwrotne zjawisko. Uczeni odkryli, że umieszczenie metalowego „korka" na otworach w cienkiej warstwie metalu powoduje, iż przez dziury będzie się przedostawało więcej światła. Inżynier Stephen Chou i jego zespół wykorzystali warstwę metalu, w której znajdowały się otwory. Na każdym z nich umieścili złotą zatyczkę. Gdy z jednej strony warstwy zapalili światło i zbadali, co się dzieje po drugiej, okazało się, że przez powłokę przechodzi o 70% światła więcej niż wówczas, gdy dziury nie są zatkane. Optyka mówi, że jeśli mamy metalową warstwę z bardzo małymi otworami i zatkamy je metalem, to transmisja światła zostanie całkowicie zatrzymana. Byliśmy bardzo zaskoczeni uzyskanymi wynikami - mówi profesor Chou. Uczony zwraca uwagę, że jego odkrycie ma olbrzymie znaczenie dla optyki. Specjaliści muszą np. zastanowić się, czy obecnie stosowane techniki blokowania transmisji światła mają sens. W bardzo czułych instrumentach optycznych bardzo często pokrywa się szkło metalem, by zablokować światło. Cząsteczki kurzu, których obecności nie da się uniknąć przy produkcji metalowych powłok metodą osadzania z warstwy gazowej, powodują, że w warstwie metalu pojawiają się otwory. Dotychczas uznawano je za nieszkodliwe, gdyż cząsteczki były całkowicie pokryte metalem, co powinno całkowicie zablokować przepływ światła. Takie założenie okazuje się błędne. Tworząca się ten sposób metalowa zatyczka może nie blokować światła, ale znacznie zwiększać jego transmisję - mówi Chou. Uczony przypomina też, że fotolitografii światło, przepuszczane przez metalową maskę, tworzy pożądane wzory na krzemie i innych podłożach, blokując promienie tam, gdzie nie powinny padać. W związku z nowym odkryciem należy sprawdzić, czy światło na pewno jest blokowane tak, jak się uważa. Z drugiej strony zwiększanie transmisji poprzez blokowanie otworu może się przydać w mikroskopii pola bliskiego. Niezwykle małe elementy ogląda się tam dzięki przepuszczaniu światła przez nanometrowy otwór. Jego zatkanie może spowodować zwiększenie transmisji światła, a zatem pozwoli na uzyskanie większej ilości informacji na temat obserwowanego obiektu. Chou i jego zespół, gdy dokonali zdumiewającego odkrycia, pracowali nad niezwykle dokładnymi czujnikami chemicznymi. Podczas jednego z eksperymentów użyli warstwy metalu o grubości 40 nanometrów. Znajdowały się w niej otwory o średnicy 60 nm, oddalone od siebie o 200 nanometrów. Na każdym z otworów umieszczono złoty dysk, którego średnica była o 40% większa, niż średnica otworu. Pomiędzy dyskiem a powierzchnią metalu pozostawiono niewielką przerwę. Naukowcy, chcąc się przekonać, czy taka struktura zablokuje światło, oświetlili metalową płytkę laserem i odkryli, że emisja światła zwiększyła się o 70%. Po oświetleniu jej z drugiej strony, z tej, na której umieszczono złote dyski, uzyskano taki sam wynik Zdaniem Chou złote dyski działają jak anteny, odbierające i przekazujące fale elektromagnetyczne. -
Błędy w budowie mózgu przyczyną zachowań psychopatycznych?
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Psychologia
Badania obrazowe dowodzą, że istnieje istotna różnica w budowie mózgu pomiędzy osobami ze zdiagnozowaną psychopatią a innymi ludźmi. Naukowcy z University of Wisconsin-Madison uważają, że może to wyjaśniać zachowanie psychopatów. Zauważono u nich bowiem mniejszą niż zwykła liczbę połączeń pomiędzy brzuszno-przyśrodkową korą przedczołową (vmPFC), która odpowiada za empatię i poczucie winy, a amygdalą, regulującą strach i lęk. Podczas swoich badań naukowcy wykonywali dwa typy obrazów. Obrazowanie tensora dyfuzji (DTI) ukazało zmniejszoną integralność struktury włókien białej materii łączącej oba obszary. Z kolei funkcjonalny rezonans magnetyczny (MRIf) pozwolił stwierdzić mniejszą niż u innych osób koordynację aktywności pomiędzy vmPFC a amygdalą. Jak mówi profesor psychiatrii Michael Koenigs, to pierwsze badanie, które wykazało strukturalne i funkcjonalne różnice w mózgach osób ze zdiagnozowaną psychopatią. Uczony stwierdził, że wydaje się, iż te dwa obszary w mózgu, które prawdopodobnie regulują emocje i zachowania społeczne, nie działają tak, jak powinny. Badaniom poddano mózgi 40 więźniów, którzy popełnili podobne przestępstwa. U 20 z nich wcześniej zdiagnozowano psychopatię. Połączenie anomalii strukturalnych i funkcjonalnych stanowi przekonujący dowód, że dysfunkcja tego obwodu w mózgu, tak ważnego ze względów emocjonalnych i społecznych, stanowi cechę charakterystyczną przestępców-psychopatów. Wierzę, że dalsze badania pozwolą nam rzucić więcej światła na źródła tej dysfunkcji oraz opracować metody jej leczenia - powiedział profesor psychologii Joseph Newman, który specjalizuje się w problemach psychopatii i od dawna współpracuje z władzami więziennymi. Obecne badania potwierdzają wcześniejsze spostrzeżenia Newmana i Koenigsa, którzy zauważyli, że proces podejmowania decyzji jest u psychopatów identyczny, jak u osób z uszkodzoną brzuszno-przyśrodkową korą przedczołową.-
- 1
-
-
- mózg
- psychopata
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Typowe współczesne baterie litowo-jonowe wytrzymują około 1000 cykli ładowania/rozładowywania. Później zaczyna spadać ich pojemność. Na Stanford University powstała właśnie katoda, która po 40 000 cykli ładowania/rozładowywania wciąż utrzymuje 83% pierwotnej pojemności. Katoda zbudowana jest z krystalicznych nanocząsteczek błękitu pruskiego, w którym połowę żelaza zastąpiono miedzią. Nanocząsteczki są pokrywane węglem, a całość zanurzona jest w elektrolicie z azotanu potasu. Naukowcy, pracujący pod kierunkiem Yi Cui, planują teraz wykonanie anody i zbudowanie całej baterii. Bateria taka będzie bardzo podobna do urządzeń litowo-jonowych, jednak użyte do niej materiały są tańsze i łatwiej dostępne. Opracowana właśnie katoda charakteryzuje się też wysoką wydajnością. Niestety, jej pojemność jest mniejsza od innych katod, dlatego też nowa bateria znajdzie zastosowanie przede wszystkim tam, gdzie ważna jest wytrzymałość oraz niskie koszty.
-
Jedne z pierwszych badań dotyczących poziomu bisfenolu A w organizmach osób żywiących się puszkowaną żywnością wykazały, że wystarczy przez 5 kolejnych dni jeść zupę z puszki, by poziom BPA zwiększył się o 1200 procent. Bisfenol A to związek chemiczny używany do produkcji tworzyw sztucznych i żywic epoksydowych. Takimi żywicami są pokrywane puszki na żywność. BPA jest też wykorzystywane jako przeciwutleniacz w żywności i kosmetykach. W ubiegłym roku Kanada uznała BPA za substancję toksyczną. Na terenie Unii Europejskiej zakazano dodawania BPA do butelek dla niemowląt. Od pewnego czasu wiemy, że picie napojów przechowywanych w pewnych rodzajach plastikowych butelek może zwiększyć stężenie BPA w organizmie. Nasze badania wykazały, że jeszcze większym problemem może być puszkowana żywność - mówi Jenny Carwile z Wydziału Epidemiologii Uniwersytetu Harvarda. U zwierząt stężenie BPA wyższe od 50 mikrogramów na kilogram zaburza zdolności rozrodcze. Nie wiadomo, czy podobnie działa on u ludzi. Naukowcy z Harvard University badali stężenie BPA w mikrogramach na litr moczu, więc przełożenie tego na mikrogramy na wagę ciała nie jest możliwe. Jednak, jak zauważa Carwile, już poprzednie badania wykazały, że nawet niższe stężenia bisfenolu A, niż te stwierdzone podczas najnowszych badań, mogą mieć wpływ na pojawienie się chorób sercowo-naczyniowych, cukrzycy i otyłości. W badaniach brało udział 75 osób. Podzielono je na 2 grupy, z których jedna przez pięć kolejnych dni jadła świeżą zupę, a druga - puszkowaną. Badanych proszono, by poza tym w żaden sposób nie zmieniali trybu życia. W moczu osób jedzących zupę z puszki poziom bisfenolu A był o 1221% wyższy. Nie wiadomo, jak długo BPA pozostaje w organizmie. Sądzi się, że jest on wydalany z moczem. Jednak prowadzone w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy badania spowodowały, że w coraz większej liczbie krajów władze zastanawiają się nad wprowadzeniem ograniczeń dotyczących używania BPA. Przede wszystkim chcą zmniejszyć ekspozycję niemowląt i kobiet w ciąży na ten środek.
-
- puszkowane jedzenie
- BPA
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Microsoftowy Kinect od dawna nie jest już urządzeniem służącym tylko do sterowania grami za pomocą gestów. Jest on wykorzystywany podczas procedur medycznych czy tworzenia wirtualnych światów. Microsoft ma zamiar pomóc developerom w produkcji różnego typu oprogramowania dla Kinecta. W tym celu ogłoszono program Kinect Accelerator. Na zgłaszające się nowo powstałe firmy i osoby indywidualne czeka 10 miejsc. Wybrani przejdą ponadtrzymiesięczne szkolenie w zakresie oprogramowania Kinecta dla Xboksa 360 i Windows. Otrzymają też 20 000 dolarów oraz oprogramowanie developerskie dla konsoli i pecetów. Biorący udział w szkoleniu będą opracowywali własne projekty. Microsoft pomoże im w ich doszlifowaniu, a następnie skontaktuje ich z aniołami biznesu, funduszami inwestycyjnymi oraz mediami, by pomóc im w zebraniu funduszy koniecznych do dalszych prac nad projektami. Kosztem, jaki muszą ponieść nowo powstałe firmy, jest przekazanie 6% udziałów organizacji TechStars. To instytucja, której celem jest doradzanie startującym firmom oraz pomaganie im w zdobyciu funduszy na rozwój.
-
Autorzy niezwykle kontrowersyjnej ustawy SOPA (Stop Online Privacy Act), której sprzeciwiają się giganci internetu, stracili jednego z najważniejszych sojuszników. Organizacja Business Software Alliance, w skład której wchodzą m.in. Microsoft, Dell, IBM, SAP czy HP, wycofała swoje poparcie dla projektu nowego prawa. Pojawiły się bardzo istotne wątpliwości co do ustawy. Jej zamiarem było ściganie najgorszych aktów łamania prawa. Jednak w takiej formie, w jakiej jest ona obecnie, może posłużyć do uderzenia nie tylko w największych przestępców - oświadczył prezes BSA, Robert Holleyman. SOPA daje Prokuratorowi Generalnemu prawo do wydania wyszukiwarkom i dostawcom internetu nakazu zablokowania dowolnej witryny, na której znajdują się pirackie materiały. Prawo do uczciwego procesu, wolności słowa oraz prywatności to wartości, których nie wolno naruszyć. A bezpieczeństwo sieci i komunikacji są niezbędne do rozwoju internetowej ekonomii. Niektórzy obserwatorzy mają istotne wątpliwości dotyczące pewnych zapisów SOPA, które mogą mieć niekorzystny wpływ na te wartości - dodał Holleyman.
-
Przedstawiciel Google'a oskarżył firmy antywirusowe o sianie bezpodstawnej paniki i nazwał je szarlatanami i oszustami. Chrisa DiBonę zirytowały ostatnie raporty, które donoszą o szybkim wzroście liczby malware'u na system Android. Nie tylko Juniper Networks informuje o zaobserwowaniu takiego zjawiska. Także McAfee twierdzi, że niemal cały nowy szkodliwy kod, który pojawił się w III kwartale bieżącego roku, był przeznaczony na platformę Google'a. Firmy antywirusowe grając na strachu próbują sprzedać oprogramowanie zabezpieczające dla Androida, RIM-a i iOS-a. To szarlatani i oszuści. Jeśli pracujesz dla firmy, która sprzedaje programy antywirusowe dla Androida, RIM-a i iOS-a, to powinieneś się wstydzić - napisał na Google+ menedżer Google'a ds. open source i programów sektora publicznego. Komentarz DiBony ukazał się dzień po publikacji raportu Junipera, a dzień później swój raport zaprezentował McAfee. W dokumencie tym czytamy, że w bieżącym kwartale Android był jedynym celem twórców nowego złośliwego oprogramowania. Irytację DiBony musiał spowodować też raport Bit9, w którym wymieniono „Parszywą dwunastkę" najbardziej dziurawych urządzeń przenośnych. Wszystkie miejsca na liście zajmują urządzenia z Androidem. DiBona stwierdza, że żaden z dużych producentów telefonów komórkowych nie ma problemów z wirusami w tradycyjnym sensie, tak jak to widzimy w przypadku platform Windows czy Macintosh. Są pewne drobne problemy, ale rzeczy nie posunęły się daleko, dzięki modelowi ‚piaskownicy' oraz naturze jąder wykorzystywanych przez systemy mobilne. Specjaliści ds. bezpieczeństwa nie zgadzają się z DiBoną i martwi ich podejście Google'a do kwestii związanych z ochroną użytkowników. Dzisiaj szkodliwy kod dla Androida to jeden z największych problemów na rynku malware'u dla urządzeń przenośnych. W ciągu ostatnich 5 miesięcy zauważamy znaczący wzrost liczby szkodliwego oprogramowania dla Androida. W czerwcu odkryliśmy 112 modyfikacji, w lipcu 212, w sierpniu 161, we wrześniu 559, a w październiku 808 - mówi Denis Maslennikov, starszy analityk z Kaspersky Lab. Z kolei Trend Micro donosi o 1410 nowych fragmentach złośliwego kodu odkrytych w pierwszej połowie bieżącego roku. Malennikov podkreśla, że główną słabością Androida jest niedostateczna kontrola nad aplikacjami i brak mechanizmów, które zapobiegałyby umieszczaniu w Android Market zarażonych programów. Przypomina, że niektóre złośliwe aplikacje były rozpowszechniane za pomocą oficjalnego sklepu całymi tygodniami lub miesiącami, zanim zostały wykryte i usunięte. James Lyne, dyrektor ds. strategii w Sophosie mówi: Jeszcze nie czas, by panikować. Ale na pewno najwyższy czas, by zacząć się zabezpieczać, zamiast chować głowę w piasek i twierdzić, że nic złego się nie stanie, a urządzenia są w jakiś magiczny sposób bezpieczne.
-
- bezpieczeństwo
- Android
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pierwsze zęby rosły na zewnątrz jamy gębowej
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Początkowo zęby rosły na zewnątrz. Dopiero później "przeniosły się" do jamy gębowej. Naukowcy z University of Alberta doszli do takich wniosków, badając ryby z wczesnego dewonu (Journal of Vertebrate Paleontology). Wiele drobnych zębów przypominało spiczaste łuski policzkowe. Inne zębopodobne łuski owijały się wokół warg [...] - opowiada dr Mark Wilson. Zespół badał przypominających rekiny przedstawicieli rodzaju Ischnacanthus w gromadzie fałdopłetwych (Acanthodii). Wszystkie badane okazy odkryto na stanowisku Man on the Hill w górach Mackenzie. Ustalono, że łuski policzkowe znajdowały się na etapie przejściowym między byciem łuskami i zębami. Wilson i inni przekonują, że udało się obalić hipotezę, że zęby wyewoluowały z przesuwających się ku jamie gębowej struktur gardła (hipoteza "inside out"). Czemu zęby w ogóle się wykształciły? Stephanie Blais, szefowa ekipy, wyjaśnia, że ostro zakończone łuski na brzegu warg pomagały schwytać ofiarę [stawonogi, np. skorupiaki, oraz inne ryby] i przytrzymać ją przed połknięciem w całości. Szczęki wyewoluowały wcześniej, a w połączeniu z zębami pozwoliły zmienić metodę odżywiania z biernego filtrowania na aktywne polowanie. Pierwsze zęby występowały prawdopodobnie w grupach (tak jak łuski, z których powstały), a nie jako pojedyncze twory.- 2 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- Stephanie Blais
- fałdopłetwe
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Archeolodzy badający czaszkę znaną jako Maba Man w Chinach znaleźli najstarszy prawdopodobnie znany nam dowód na agresję pomiędzy ludźmi. Czaszka, której wiek oceniono na 126 000 lat, nosi ślady prawdopodobnego ciosu. W PNAS opisano odkryte na czaszce 14-milimetrowe wgniecenie, powstałe albo wskutek wypadku, albo, co jest bardziej prawdopodobne, wskutek działania drugiego człowieka. Rana jest bardzo podobna do tego, co widzimy dzisiaj, gdy ktoś zostanie silnie uderzony tępym narzędziem. To kolejny z niewielu znanych nam dowodów na prawdopodobną tramę w Epoce Lodowcowej. Może to być też najstarszym znanym dowodem na agresję pomiędzy ludźmi. Fakt, że rana nosi ślady zaleczenia wskazuje, iż ofiara przeżyła poważny uraz mózgu - mówi profesor Lynne Schepartz z południowoafrykańskiego University of the Witwatersrand. Nie jest możliwe jednoznaczne stwierdzenie, czy ślad ten powstał w przypadkowo czy intencjonalnie, ani czy to wynik działania pod wpływem emocji, czy planowanej agresji - dodaje. Profesor Schepartz wyjaśnia, że badanie ran odniesionych przed tysiącami lat mówi nam o tym, na jak duże ryzyko obrażeń były narażone poszczególne grupy ludzi, jaka była lokalizacja ran i jak mogły one wpłynąć na zachowanie ludzi. Pozwala nam to również zidentyfikować i zrozumieć najwcześniejsze formy agresji międzyludzkiej oraz ocenić szanse ludzi żyjących w plejstocenie na przeżycie poważnych ran oraz stwierdzić, jak radzili sobie on z wywołanymi tym upośledzeniami. Zraniony człowiek z Maba potrzebował zapewne opieki i pomocy w dojściu do zdrowia - mówi Schepartz. Badana czaszka została odkryta w 1958 roku przez rolników, którzy w jednej z jaskiń w prowincji Guangdong wydobywali nawóz.
-
- tępe narzędzie
- agresja
- (i 4 więcej)
-
Za parę lat, a może wcześniej orężem w zwalczaniu otyłości stanie się guma do żucia. Jej smak nie będzie się różnił od dzisiejszych miętowych czy owocowych drażetek i listków, ale skład już tak. Tajemniczym składnikiem ma być polipeptyd YY, jeden z czynników wywołujących uczucie sytości. Polipeptyd YY3-36 jest hormonem, który wydziela się do krwiobiegu zarówno w czasie jedzenia, jak i podczas wysiłku fizycznego. Jego ilość rośnie wraz z liczbą spożytych kalorii. PPY3-36 hamuje opróżnianie żołądka oraz wydzielanie soków żołądkowego i trzustkowego. Wcześniejsze badania wykazały, że u otyłych osób stężenie PPY3-36 w osoczu jest niższe zarówno na czczo, jak i po posiłku. Co ważne, dożylne podanie PPY3-36 grupie otyłych i szczupłych ochotników u wszystkich zwiększało poziom hormonu w osoczu i znacznie obniżało liczbę spożywanych kalorii. PPY3-36 jest hormonem hamującym apetyt, ale kiedy zażywa się go doustnie, duża część zostaje zniszczona w żołądku, a pozostały ma problem z przeniknięciem do krwiobiegu - wyjaśnia dr Robert Doyle z Syracuse University. Jak ukryć PPY3-36, by mógł bez przeszkód pokonać przewód pokarmowy? Kilka lat temu Doyle odkrył, że witamina B12 stanowi świetną platformę doustnego aplikowania insuliny, eksperymenty pokazały, że sprawdza się też w odniesieniu do polipeptydu YY. Faza pierwsza studium miała zademonstrować, że możemy dostarczać do krwiobiegu odpowiednie klinicznie dawki PPY3-36. Kolejnym krokiem ma być wdrożenie systemu B12-PYY np. w gumie do żucia albo suplemencie. Ta pierwsza miałyby wspomagać odchudzanie na podobnej zasadzie jak guma nikotynowa rzucanie palenia. Jeśli wszystko się uda, ludzie będą mogli zjeść zbilansowany posiłek, a następnie sięgnąć po gumę. Suplement PYY zaczynałby działać po 3-4 godz., zmniejszając apetyt w okolicach kolejnego posiłku.
- 3 odpowiedzi
-
- suplement
- Robert Doyle
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pierwsze testy na zwierzętach wykazały, że nowa generacja soczewek kontaktowych, które pozwalają na wyświetlanie tekstu przed oczami użytkownika, jest bezpieczna i działa zgodnie z oczekiwaniami. Nad soczewkami umożliwiającymi pokazywanie obrazu pracują uczeni z Washington University. Mimo dobrych wyników testów, soczewki nieprędko trafią na rynek. Wciąż bowiem pozostało wiele przeszkód do pokonania, a jedna z nich to zasilanie urządzeń. Prototypowe soczewki działają bowiem tylko wówczas, gdy znajdują się w odległości kilku centymetrów od źródła bezprzewodowego zasilania. Specjaliści są jednak zadowoleni, że prototyp jest bezpieczny. Twierdzą, że w przyszłości do soczewek będzie można dodać setki pikseli i wyświetlać złożone obrazy holograficzne. Takie soczewki znajdą wiele zastosowań. Kierowca mógłby widzieć dzięki nim zwizualizowane informacje przekazywane przez GPS, z soczewek ucieszyliby się też miłośnicy gier komputerowych, a osoby cierpiące na cukrzycę mogłyby być na bieżąco informowano, po sprzęgnięciu soczewek z bioczujnikami, o poziomie cukru we krwi. Naukowcy pokonali jedną z najpoważniejszych przeszkód na drodze do praktycznego wykorzystania soczewek. Udało im się uzyskać taką konstrukcję, która pozwala widzieć to, co znajduje się na powierzchni oka. W normalnych warunkach dobrze widzimy przedmioty oddalone co najmniej kilka centymetrów od naszych oczu. Szef grupy badawczej, profesor Babak Praviz mówi, że nie tylko jego zespół pracuje nad „inteligentnymi" soczewkami. Szwajcarska firma Sensimed sprzedaje już soczewki, które monitorują ciśnienie wewnątrz gałki ocznej, pozwalając wykryć objawy jaskry.
- 6 odpowiedzi
-
- hologram
- wyświetlacz
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dr Jingmai O'Connor z Instytutu Paleontologii Chińskiej Akademii Nauk poinformowała, że udało jej się zdobyć pierwszy dowód na to, że dinozaury jadły ptaki. W przewodzie pokarmowym mikroraptora (Microraptor gui) znaleziono bowiem doskonale zachowane kości prymitywnego ptaka, który należał do wymarłej grupy enantiornisów (Enantiornithes). Zarówno ptak, jak i dinozaur stanowiły część prehistorycznego ekosystemu Jehol (120-133 mln lat temu znajdował się on na terenie dzisiejszej Mongolii Wewnętrznej). Przy badaniu mikroraptora O'Connor współpracowała z Xing Xu. Okaz ten nie był szczególnie dobrze zachowany, ale w jego wnętrzu znajdowało się coś wyjątkowo ważnego: resztki ptaka, a konkretnie lewe skrzydło i obie nogi. Kości było zbyt mało, aby określić gatunek, naukowcy musieli się więc zadowolić przypisaniem go do grupy. Enantiornis nie leżał po prostu obok M. gui. Jego kości znajdowały się w obrębie klatki piersiowej gada. Chińczycy uważają, że mikroraptor upolował ptaka, a nie żerował na padlinie. Ciało ptaka jest ułożone głową w kierunku miednicy mikroraptora, a zatem dinozaur schwytał ofiarę i zaczął ją połykać, poczynając od głowy. Budowa stopy, a konkretnie 3. palca ptaka wskazuje, że prowadził on nadrzewny tryb życia. Ponieważ był to dorosły osobnik, można zakładać, że mikroraptor także był sprawnym lotnikiem i spędzał sporo czasu w koronach drzew.
- 1 odpowiedź
-
- Jingmai OConnor
- Microraptor gui
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Konsystencja pokarmu odpowiada za rozmiar żuchwy?
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Jedzenie miękkich pokarmów może sprawiać, że zmniejszają się rozmiary żuchwy. Ponieważ liczba zębów pozostaje ta sama, niewykluczone, że jest to jedna z przyczyn wad zgryzu. Noreen von Cramon-Taubadel z University of Kent zajęła się kształtami 295 ludzkich żuchw ze zbiorów muzealnych. Okazało się, że te reprezentujące członków społeczeństw rolniczych były przeważnie mniejsze niż pochodzące z grup zbieracko-myśliwskich. Różnice utrzymywały się nawet po wzięciu poprawki na wpływ klimatu czy losową zmienność genetyczną. Brytyjka uważa, że wyjaśnieniem tego zjawiska jest najprawdopodobniej rolnicza dieta, w której występują duże ilości mielonych ziaren. Tego typu pokarmy nie wymagają tyle żucia, co dieta społeczeństw zbieracko-myśliwskich, gdzie dominują twardsze dzikie rośliny i mięso. Pomiary i wnioski zespołu von Cramon-Taubadel można porównać do wyników badań nad sajmiri wiewiórczymi (Saimiri sciureus) z 1982 r. Jak napisano wtedy w Science, gdy 43 małpki podzielono na grupy jedzące naturalnie twardy bądź miękki pokarm, pojawiły się wyraźne różnice w zgryzie. U zwierząt karmionych miękkimi produktami występowało więcej obróconych i przemieszczonych zębów, a przedtrzonowce ulegały stłoczeniu. Poza tym łuki zębodołowe były węższe. Czy podobne zjawiska występują u ludzi, trzeba będzie sprawdzić w kolejnych studiach, ale wydaje się to prawdopodobne. Artykuł von Cramon-Taubadel, który ukazał się w PNAS, opatrzono dużą liczbą wykresów oraz tabelami. Można się z nich m.in. dowiedzieć, skąd pochodziły analizowane żuchwy.-
- wada zgryzu
- stłoczenie
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Od wielu lat znamy i wykorzystujemy materiały, które po wystawieniu na światło widzialne, emitują światło widzialne. Teraz naukowcom udało się stworzyć materiał, który emituje światło podczerwone w odpowiedzi na ekspozycję na światło widzialne. Nowy materiał może zostać wykorzystany w medycynie oraz w wojsku czy policji. Niewykluczone, że posłuży też do stworzenia doskonalszych ogniw słonecznych. Jeśli wyniesiesz ten materiał poza pomieszczenie, wystarczy 1 minuta działania światła słonecznego, by przez 360 godzin emitował on promieniowanie w bliskiej podczerwieni. Materiał może być też aktywowany przez oświetlenie fluoroscencyjne - mówi profesor Zhengwei Pan. Z nowego materiału można stworzyć nanocząsteczki, które będą wiązały się z komórkami nowotworowymi i pozwolą lekarzom zauważyć nawet najmniejsze guzy. Można będzie z niego tworzyć np. ceramiczne identyfikatory i przyczepiać do ludzi lub pojazdów, by, dzięki okularom działającym na podczerwień, łatwo odróżnić wroga od sojusznika. Materiał można też zmielić na proszek i zmieszać go z farbą, by w ten sposób zaznaczać obiekty przeznaczone dla wtajemniczonych oczu. Pan rozpoczął tworzenie swojego materiału od posiadającego trzy powłoki walencyjne jonu chromu. Po ekspozycji na światło jego elektrony szybko przechodzą ze stanu podstawowego na wyższe stany energetyczne. Gdy elektrony powracają do stanu podstawowego, dochodzi do emisji światła w bliskiej podczerwieni. Emisja ta trwa bardzo krótko, zaledwie przez milisekundy. Innowacja Pena polega na użyciu matrycy z cynku i stopu galu z germanem, w której znajdują się umieszczono jony chromu. Struktura chemiczna matrycy tworzy sieć „pułapek", których zadaniem jest uwięzienie i przechowywanie energii pochodzącej ze wzbudzonych elektronów i przechowywanie jej przez dłuższy czas. Energia ta jest uwalniania w formie termicznej i przekazywana z powrotem do jonów chromu. To powoduje emisję światła w podczerwieni, która trwa niemal przez dwa tygodnie. Nie sądzimy, byśmy znaleźli idealny materiał. Będziemy dopasowywali jego parametry tak, by poprawić jego właściwości - mówi Pen. Nowy materiał był testowany przez rok. Sprawdzano, jak sprawuje się w dni słoneczne, pochmurne i deszczowe, zanurzano go na całe miesiące w wodzie słodkiej, słonej i w roztworze wybielającym - nie zanotowano żadnej utraty wydajności.
- 8 odpowiedzi
-
- światło widzialne
- emisja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
U kobiet, zwłaszcza w średnim wieku i starszych, kiepskiej jakości sen wydaje się zwiększać ryzyko fibromialgii, czyli choroby charakteryzującej się uporczywymi bólami mięśniowo-stawowymi, a także bolesnością w tzw. punktach tkliwych (Arthritis & Rheumatism). Zespół z Norweskiego Instytutu Nauki i Technologii (Norges teknisk-naturvitenskapelige universitet) zajął się zależnościami między zaburzeniami snu a reumatyzmem tkanek miękkich (tak inaczej nazywa się fibromialgię), gdyż wcześniejsze badania wskazywały, że u pacjentów z tą chorobą często występują bezsenność, budzenie się w nocy i zmęczenie. Akademicy przez 10 lat przyglądali się losom 12.350 zdrowych kobiet, które w momencie rozpoczęcia studium miały 20 i więcej lat i nie cierpiały na bóle mięśniowo-stawowe (wybrano je spośród uczestniczek badania podłużnego HUNT). Pod koniec dekady na fibromialgię cierpiało 327 pań. Naukowcy stwierdzili, że u kobiet, u których problemy ze snem pojawiały się często lub zawsze, ryzyko wystąpienia fibromialgii było wyższe niż u dobrze śpiących badanych; w grupie pań powyżej 45. r.ż. wzrastało ono ponad 5-krotnie, a w grupie 20-44-latek prawie trzykrotnie. Na razie można mówić o współwystępowaniu zaburzeń snu i fibromialgii, a nie związku przyczynowo-skutkowym. Trzeba zatem dalszych badań, by stwierdzić, czy wczesne wykrycie i terapia zaburzeń snu zmniejszą ryzyko fibromialgii u kobiet.
-
- zaburzenia snu
- kobiety
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Rekordowy poziom gazów cieplarnianych w atmosferze
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) alarmuje, że w 2010 roku pobity został niechlubny rekord emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. Wkład człowieka w emisję gazów cieplarnianych po raz kolejny od czasów przedindustrialnych osiągnął rekordowy poziom - powiedział Sekretarz Generalny WMO, Michel Jarraud. Jeśli nawet natychmiast powstrzymalibyśmy się od produkcji gazów cieplarnianych, na co się nie zanosi, to i tak pozostaną one w atmosferze przez dziesiątki lat i będą naruszały delikatną równowagę - dodał. Najważniejszym gazem cieplarnianym, bo stanowiącym aż 80% zwiększonej emisji, jest dwutlenek węgla, a ludzka aktywność jest jego ważnym źródłem. Drugim pod względem emisji jest metan, którego poziom rośnie od pięciu lat. W latach 2000-2006 z nieznanych dotąd przyczyn emisja metanu znajdowała się na stałym poziomie. Trzecim najczęściej emitowanym gazem jest tlenek azotu, którego wpływ na ocieplanie klimatu jest aż 300-krotnie silniejszy niż dwutlenku węgla. Jego głównym źródłem pochodzącym od człowieka są nawozy sztuczne. W porównaniu z rokiem 2009 ilość gazów cieplarnianych w atmosferze zwiększyła się o 1,4%. Od roku 1990 jest to wzrost o 29%. Pomiędzy rokiem 2009 a 2010 ilość CO2 zwiększyła się o 2,3 części na milion. To więcej niż średnia z lat 90. ubiegłego wieku (1,5 ppm) oraz niż średnia z ostatniej dekady (2,0 ppm). Dane wskazują, że emisja gazów cieplarnianych ciągle rośnie, a deklarowane przez rządy wielu państw działania nie zdają egzaminu.- 10 odpowiedzi
-
- dwutlenek węgla
- metan
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: