Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    227

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Wyciek ropy z platformy Deep Water Horizon był jedną z najpoważniejszych katastrof ekologicznych ostatnich lat. Jednak walka z nim mogła znacznie pogorszyć rozmiary zniszczeń. Naukowcy z Georgia Institute of Technology (Gatech) i meksykańskiego Universidad Autónoma de Aguascalientes informują, że dodanie do rozlanej ropy dyspergatorów używanych do oczyszczenia wody, aż 52-krotnie zwiększyło toksyczność wycieku. Podczas przeprowadzonych w laboratorium testów naukowcy stwierdzili, że ropa wymieszana z dyspergatorem jest nawet 52-krotnie bardziej toksyczna niż sama ropa. Mieszanina zwiększyła śmiertelność wśród wrotków, znajdujących się na początku łańcucha pokarmowego Zatoki Meksykańskiej. Naukowcy wykorzystali podczas badań ropę pobraną z Zatoki, dyspergator Corexit i przetestowali toksyczność samej ropy, samego Corexitu oraz mieszaniny obu na wrotkach. Stworzenia te są często wykorzystywane do oceny toksyczności wód morskich, gdyż bardzo szybko odpowiadają na zanieczyszczenia, są na nie wrażliwe i łatwo używa się ich w laboratorium. Badania wykazały, że wystarczyło do wody dodać 2,6% mieszaniny ropy i dyspergatora, by odsetek młodych wrotek wykluwających się z jaj spadł o 50%. Tymczasem młode stanowią niezwykle ważny element łańcucha pokarmowego. Żywią się nimi młode ryby, krewetki i kraby. Dyspergatory są zatwierdzone do walki z wyciekami ropy i szeroko stosowane. Jednak słabo rozumiemy ich toksyczność. Nasze badania wykazały, że spowodowany ich użyciem wzrost aktywności był w olbrzymim stopniu niedoceniany - powiedział Roberto-Rico Martinez z UAA, który stał na czele zespołu badawczego. Profesor Terry Snell z Gatechu stwierdził, że należy teraz ocenić, czy użycie dyspergatorów przynosi więcej szkód czy korzyści. Być może powinniśmy pozwolić, by ropa rozpuściła się w sposób naturalny. Trwałoby to dłużej, ale w mniejszym stopniu zatrułoby ekosystem morski - mówi uczony.
  2. Na Illinois Intitute of Technology (IIT) powstał odporny na rozbicie helikopter, który bardzo sprawnie porusza się też po ziemi. Urządzenie HyTAQ (Hybrid Terrestrial and Aerial Quadrotor) jest dziełem profesora Matthew Spenko i doktoranta Arasha Kalantari. Urządzenie może latać dzięki czterem wirnikom. Całość zamknięta jest w klatce w kształcie walca. Chroni ona śmigłowiec przed uderzeniami w ziemię oraz, dzięki temu że obraca się napędzana przez silniki śmigłowca, pozwala mu na sprawne poruszanie się po powierzchni gruntu. W trybie naziemnym urządzenie zużywa znacznie mniej energii niż podczas lotu, co rozwiązuje jeden z najpoważniejszych problemów, z którym borykają się producenci podobnych mechanizmów - stosunkowo krótki czas działania. Wstępne testy wykazały, że prototyp może pracować 6 razy dłużej i przebyć 4-krotnie większą odległość niż analogiczne urządzenia wyposażone jedynie w możliwość podróży w powietrzu. Robot może zatem, w celu zaoszczędzenia energii, poruszać się po ziemi, a gdy napotka przekodę - po prostu nad nią przelecieć.
  3. Wiele wskazuje na to, że otyłe dzieci są bardziej podatne na reklamę żywności. Dr Amanda S. Bruce z University of Missouri-Kansas City prowadziła eksperymenty z udziałem 10 otyłych i 10 szczupłych dzieci w wieku 10-14 lat. Młodzi Amerykanie wypełniali kwestionariusze dot. samokontroli, przechodzili też badanie funkcjonalnym rezonansem magnetycznym (fMRI). W skanerze pokazywano im 120 logo: połowa pochodziła z produktów żywnościowych, a połowa z towarów innego rodzaju. Okazało się, że w porównaniu do dzieci z prawidłowym wskaźnikiem masy ciała, u otyłych podczas oglądania logo z jedzenia występowała silniejsza aktywacja niektórych centrów nagrody. Z kolei u osób szczupłych regiony powiązane z samokontrolą uaktywniały się podczas oglądania żywieniowych logo silniej niż w kontakcie z logo innych towarów. Analiza wyników kwestionariusza wykazała, że dzieci ze zdrową wagą wyżej oceniały swoją samokontrolę. Jednym ze sposobów na poprawę zdolności podejmowania decyzji prozdrowotnych może być skupienie się na rozwoju samokontroli - podsumowuje Bruce.
  4. Fundacja dla Uniwersytetu Jagiellońskiego zaprasza szkoły ponadpodstawowe do wzięcia udziału w Konkursie Astronomicznym "Astrolabium". Konkurs odbywa się co roku w marcu i przeznaczony jest dla uczniów III klasy gimnazjum oraz I i II klasy liceum ogólnokształcącego. Ma on formę testu jednokrotnego wyboru, a na dwa miesiące przed samym konkursem na witrynie astrolabium.edu.pl pojawią się opisy doświadczeń do wykonania samodzielnie lub w grupach. Uczestników konkursu powinny zgłaszać ich szkoły macierzyste poprzez wypełnienie formularza zgłoszeniowego. Szkoły będą mogły tez ubiegać się o uczestnictwo w warsztatach w Obserwatorium Astronomicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Najbardziej aktywne szkoły, czyli te, które zgłoszą do konkursu najwięcej uczniów, zostaną nagrodzone możłiwością przeprowadzenia na ich terenie Warsztatów Astronomicznych. I edycja Konkursu Astronomicznego "Astrolabium" rozpocznie się 25 marca 2013 roku na terenie każdej chętnej szkoły. Ze szczegółowymi zasadami konkursu można zapoznać się na witrynie astrolabium.edu.pl
  5. Jedwabne pajęcze nici wystarczą, by napędzić niektórym owadom stracha. Najnowsze badania sugerują, że można by to wykorzystać w pracach nad naturalnymi repelentami. Podejrzewając, że stawonogi, które regularnie padają ofiarą pająków, będą kojarzyć nić z ryzykiem utraty życia, naukowcy wytypowali do eksperymentów dwa gatunki chrząszczy: popilię japońską (Popillia japonica) oraz Epilachna varivestis. Na sadzonkach/liściach fasoli zwykłej (zarówno w laboratorium, jak i na polu) umieszczano dwa rodzaje nici: 1) z kokonu jedwabnika morwowego (Bombyx mori) i 2) jedwabiu wiodącego Tetragnatha elongata, pająka z rodziny kwadratnikowatych, który powszechnie występuje w lasach na brzegach rzek, ale nie w rejonie, gdzie prowadzono badania. Akademicy realizowali następujący plan. Odrywali pojedyncze liście, pokrywali je nicią lub nie i zostawiali (zarówno w laboratorium, jak i w polu) na wydzielonym obszarze z jednym bądź 2 chrząszczami z jednego z wybranych gatunków. Kolejny zestaw liści poddawano tym samym zabiegom i przyglądano się naturalnemu roślinożerstwu. Poza tym badano całe rośliny w warzywniku. Pokrywano je jedwabiem i także obserwowano zachowanie zamkniętych z nimi chrząszczy lub roślinożerców z zewnątrz, którzy cieszyli się nieograniczonym dostępem. W laboratorium oba rodzaje nici całkowicie eliminowały uszkodzenia (liściom udawało się nawet urosnąć), natomiast w warzywniku zarówno liście, jak i całe rośliny były zniszczone w o wiele mniejszym stopniu, gdy powlekano je nicią pajęczą. Jedwab z kokonów jedwabników dawał wyniki pośrednie między wariantem kontrolnym i pajęczym (różnica nie zawsze osiągała poziom istotności statystycznej). Ann L. Rypstra z Miami University podkreśla, że prowadzono eksperymenty z innymi włóknami, ale owady reagowały wyłącznie na jedwab. Jak widać, jedwab nie musi być produktem znanego (ewolucyjnie) drapieżnika. Jest on raczej ogólną wskazówką, że w pobliżu może się czaić niebezpieczeństwo. Rypstra jest zainteresowana wpływem awersji do jedwabiu na ekosystem. Czy roślinożerca, który natyka się na nić i zmienia w konkretny sposób swoje zachowanie, jest bardziej podatny na upolowanie przez niepająka? Czy pająki pozostawiające dużo nici mają większy wpływ na sieć pokarmową [niż pająki "skąponiciowe"]?
  6. Astronomowie z University of Texas zaobserwowali najbardziej masywną i niezwykłą ze znanych nam czarnych dziur. Obiekt znajdujący się w galaktyce NGC 1277 ma masę 17 miliardów raza większą niż masa Słońca. Czarna dziura stanowi aż 14% masy swojej galaktyki. Zwykle masa czarnej dziury to 0,1% masy galaktyki. NGC 1277 znajduje się w odległości 220 milionów lat świetlnych od Ziemi, w gwiazdozbiorze Perseusza. Jej rozmiary i masa są 10-krotnie mniejsze od Drogi Mlecznej. A mimo to galaktyka posiada czarną dziurę, której średnica jest ponad 11-krotnie większa niż średnica orbity Neptuna. To naprawdę dziwna galaktyka. To niemal jedna wielka czarna dziura. Być może to pierwszy obiekt z nowej klasy systemów czarna dziura-galaktyka - mówi Karl Gebhardt z University of Texas. Obecnie istnieją trzy różne teorie wyjaśniające związek pomiędzy masą czarnej dziury a właściowościami jej galaktyki. Naukowcy nie potrafią stwierdzić, która z nich jest najlepsza, gdyż dysponują zbyt małą ilością danych. Obecnie znamy masy mniej niż 100 czarnych dziur. Uczeni z Teksasu, próbując rozstrzygnąć ten problem, postanowili przyjrzeć się galaktykom w pobliskim wszechświecie. W NGC 1277, która została wcześniej sfotografowana przez Teleskop Hubble'a, odkryli niezwykła czarną dziurę.
  7. NASA ostatecznie potwierdziła to, co podejrzewano od dziesięcioleci - na Merkurym jest woda. Mimo, że temperatura na planecie może sięgać 427 stopni Celsjusza, to woda jest w stanie stałym. Znaleziono ją na biegunie północnym, który jest osłonięty przed Słońcem. To właśnie tam sonda Messenger trafiła namieszaninę zamrożonej wody i, być może, materii organicznej. Duże zasoby zamrożonej wody widoczne są na od 85. stopnia szerokości północnej. Mniejsze zaś widoczne są nawet na 65. stopniu szerokości północnej. Odkrycie tak podekscytowało NASA, że gdy tylko pozwoli na to położenie Merkurego względem Słońca Agencja wyda Messengerowi polecenie skupienia się na obserwacji obszarów zawierających wodę. Uczeni sądzą, że i na biegunie południowym Merkurego znajduje się woda. Niestety, pozycja Messengera nie pozwala na przeprowadzenie odpowiednich obserwacji. W roku 2014 i 2015 Messenger zbliży się do powierzchni planety, gdyż zabraknie mu paliwa i jego trajektorię zaburzy oddziaływanie grawitacyjne Słońca i Merkurego. To jednak pozwoli naukowcom na lepsze przyjrzenie się powierzchni Merkurego. Pierwsze sygnały świadczące o obecności wody na Merkurym otrzymaliśmy z 1991 roku, kiedy w kierunku planety wysłano sygnały radiowe, a uzyskane wyniki sugerowały istnienie lodu na obu biegunach. W 1999 roku dane zostały potwierdzone za pomocą wiązki mikrofal wysłanych z Obserwatorim w Arecibo. Jednak do ostatecznego potwierdzenia obecności lodu konieczne było wysłanie sondy. Messenger pojawił się na orbicie Merkurego w marcu 2011 roku. Natychmiast zaczął badać jego powierzchnię za pomocą lasera. Dzięki temu udało się połączyć permanentnie zacienione obszary Merkurego i występujące tam jaśniejsze struktury z wcześniejszymi sygnałami radarowymi. Największą niespodzianką jest jednak odkrycie, że z lodem może być zmieszana materia organiczna. Obecnie trwają badania, mające na celu zweryfikowanie tego podejrzenia.
  8. W pewnych okolicznościach podanie szczepionki może nastręczać sporo trudności. Jednym z lepszych pomysłów na nowoczesną szczepionkę doustną wydaje się opakowanie z pozbawionego elementów alergizujących ziarna pyłku. Kierunek poszukiwań prof. Harvindera Gilla z Texas Tech University wydał się DARPA na tyle obiecujący, że w ramach programu Young Faculty Awards sfinansowano jego poczynania, służąc przy okazji fachową radą. Amerykański chemik zamierza skonstruować i przetestować bazującą na pyłku platformę szczepionkową. Zewnętrzna ściana ziarna pyłku to "skorupka" zbudowana z niealergizującego polimeru. Po usunięciu uczulających białek i tłuszczów naturalne opakowanie można by wypełnić szczepionką. Ponieważ jest ono wytrzymałe, przetrwałoby warunki panujące w przewodzie pokarmowym. Ładunek zostałby wchłonięty przez wyściółkę jelita; tym samym udałoby się zaprezentować antygen systemowi immunologicznemu. Taka szczepionka jest skuteczna, bezbolesna, poza tym może stymulować ogólnoustrojowy układ odpornościowy i/albo wspólny układ odpornościowy błon śluzowych. Gill eksperymentuje nie tylko z pyłkami, ale i z zarodnikami widłaków. Pod skaningowym mikroskopem elektronowym wykonano zdjęcia ręcznie zgniecionych zarodników z oryginalnym wypełnieniem oraz zarodników zmiażdżonych po oczyszczeniu z biomolekuł. Wyniki testów gotowej platformy dokumentowano za pomocą mikrofotografii konfokalnej.
  9. Brian Krebs, znany dziennikarz śledczy, który specjalizuje się w kwestiach bezpieczeństwa komputerowego i działalności zorganizowanych grup cyberprzestępczych, twierdzi, że niedawno założona kanadyjska firma antywirusowa jest własnością jednego z najlepszych chińskich hakerów. Krebs ma na swoim koncie wiele znaczących osiągnięć jako dziennikarz śledczy. Doprowadził do zamknięcia kilku firm hostingowych współpracujących z przestępcami. To jemu zawdzięczamy zlikwidowanie firmy McColo, która udostępniała swoje serwery jednym z największych botnetów. To on jako pierwszy dziennikarz poinformował o istnieniu Stuxneta. Teraz na podstawie wpisów w rejestrach sądowych, numerów IP serwerów i bazie danych WHOIS powiązał firmę Anvisoft, która ma podobno biura w Kanadzie z jej siedzibą w Kalifornii, gdzie jest zarejestrowana. Dalsze śledztwo wykazało, że adres IP firmowej domeny jest taki sam jak adres trzech innych domen. Dane jednej z nich były utajnione, ale dwie inne prowadziły do tego samego podmiotu rejestrującego, którym był użytkownik "tandailin" z Gaoxingu w Chinach. Użytkownik ten posługuje się adresem tandailin@163.com. Krebs przypomniał sobie raport autorstwa iDefense z 2007 roku. Raport ten dotyczył chińskiego hakera używającego pseudonimów Wicked Rose i Withered Rose. Autorzy raportu informowali, że stoi on na czele czteroosobowej grupy NCPH (Network Crack Program Hacker), która na zlecenie chińskiego rządu stworzyła rootkit atakujący dziurę zero-day w Microsoft Wordzie i za jego pomocą zaatakowała firmy współpracujące z Pentagonem. W raporcie ujawniono, że prawdziwe nazwisko Wicked Rose brzmi Tan Dailin. Zamieszczono tam jego zdjęcie wraz z informacją, że ukończył Syczuański Uniwersytet Nauki i Inżynierii. Z raportu Krebs dowiedział się również, że haker prowadził bloga pod adresem mghacker.com, który został zarejestrowany przez osobę posługującą się emailem tandailin@163.com. Co więcej, iDefense informowało, że jeden z członków NCPH, haker o pseudonimie Rodag, prowadził własny blog. Krebs zajrzał tam i okazało się, że blog jest aktywny. Za pomocą Google Translate dowiedział się, że w ciągu ostatnich miesięcy Rodag zachęcał czytelników swojego bloga do zainstalowania oprogramowania Anvisoft Smart Defender. Krebs nie przesądza ostatecznie, że Anvisoft należy do chińskiego hakera. Jednak podane przez niego informacje postanowili zweryfikować dziennikarze serwisu The Register. Zapytali oni przedstawicieli Anvisoftu, czy Tan Dailin jest zaangażowy w działania firmy. Odpowiedź brzmiała: tak, to prawda. Pomimo związków z Dailinem samej firmie Anvisoft nie można zarzucić żadnych nielegalnych działań.
  10. Pod młotek idzie zdjęcie góry lodowej, która zatopiła Titanica. Licytacją zajmuje się amerykańska firma RR Auction. Szacuje się, że cena sięgnie 8-10 tys. dolarów, co nie powinno dziwić, zważywszy, że fotografie wykonane z pokładu transatlantyku poszły na dno razem z nim. Dwa dni przed tragicznym wypadkiem (12 kwietnia 1912 r.) fotografię zrobił W.F. Wood - kapitan pływającego dla Leyland Line SS Etonian. Autor zanotował na awersie odbitki dokładne współrzędne geograficzne miejsca, gdzie zdecydował się sięgnąć po aparat i uwiecznić górę - 41°50'N, 49°50'W. Nie omieszkał też poinformować, że Titanic zderzył się z, jak ją nazwał, Błękitną Górą (Blueberg) 14 kwietnia i zatonął w 3 godziny. Warto dodać, że pełniący feralnej nocy służbę na bocianim gnieździe Frederick Fleet, a także starszy marynarz Joseph Scarrott naszkicowali górę lodową, która wygląda, wypisz wymaluj, jak ta ze zdjęcia Wooda. Góra Wooda przypomina też obiekt z okolic miejsca katastrofy, który uwieczniono po południu 15 kwietnia 1912 r. z pokładu niemieckiego statku Prinz Adalbert. Różnice w kształcie góry lodowej można przypisać nieco innemu kątowi ujęcia oraz zmianom powstałym pod wpływem zderzenia. Z opisu zamieszczonego na witrynie RR Auction wynika, że licytacja zacznie się 13, a zakończy 16 grudnia. Dobrze zachowane zdjęcie ma 24,8 cm długości i 20 szerokości; z oprawą jest, oczywiście, nieco większe. Biorąc pod uwagę materiał dowodowy (szkice plus zdjęcia) oraz współrzędne z notatki Wooda, eksperci stwierdzili, że rzeczywiście mają w ręku wizerunek czegoś, co doprowadziło do zguby Titanica. Wg nich, góra lodowa mogłaby w ciągu 2-3 dni pokonać drogę do punktu zderzenia (41°46'N, 50°14'W), a jej zarys cały czas pozostawał taki sam - eliptyczny.
  11. Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), po zapoznaniu się z wynikami testów silnika Sabre, potwierdziła przydatność tej technologii w pojeździe Skylon. Przed dwoma laty inżynierowie ESA zapoznali się w projektem Skylona i stwierdzili, że nie ma w nim niczego, co uniemożliwiałoby jego zbudowanie. Podkreślili wówczas, że kluczowym elementem pojazdu będzie silnik Sabre. Teraz pozytywnie przeszedł on jeden z najważniejszych testów. Wydajność Sabre zależy od technologii, która w ciągu krótszym niż 1/100 sekundy będzie w stanie schłodzić powietrze z 1000 stopni Celsjusza do -150 stopni Celsjusza. Testy wykazały, że firma Reaction Engines posiada technologię, która umożliwia tak znaczne schłodzenie bez pojawiania się szronu. To milowy krok w rozwoju pojazdu Skylon. Uchronienie silnika przed przegrzaniem było jedną z głównych przeszkód stojących na drodze ku skonstruowaniu silnika SABRE. Pozwoli on na rozwinięcie prędkości pięciokrotnie większej od prędkości dźwięku, a na orbicie pozwoli na rozpędzenie pojazdu do 25-krotnej prędkości dźwięku - mówi Philippa Oldham z Instytutu Inżynierów Mechaników. Ta technologia przybliża nas też do chwili, gdy lot z Londynu do Sydney będzie trwał nieco dłużej niż film wyświetlany na pokładzie samolotu, albo do momentu, gdy będziemy mogli spędzić dwutygodniowe wakacje na orbicie - dodaje. Brytyjski Skylon przypomina duży samolot odrzutowy. Jego zadaniem mają być loty na orbitę okołoziemską z ładunkiem i pasażerami. Jako, że Skylon będzie startował i lądował ze zwykłego lotniska, pojazd może być gotowy do lotu co dwa dni. Będzie zdolny do przewiezienia nawet 10 ton ładunku czy też specjalnych modułów mieszkalnych z 30 pasażerami. Dzięki Skylonowi wyniesienie kilograma ładunku na orbitę ma być 20-krotnie tańsze niż obecnie. Głównym elementem Skylona jest silnik SABRE. Będzie on hybrydą silnika odrzutowego, rakietowego i strumieniowego. Do osiągnięcia prędkości około 6 machów i wysokości 26 kilometrów ma on działać jak konwencjonalny silnik odrzutowy. Następnie wloty powietrza mają zostać zamknięte, a SABRE przełączy się w tryb silnika rakietowego. Pierwszy Skylon ma trafić na orbitę około roku 2020.
  12. Efekt placebo nie ogranicza się do ludzi, zaobserwowano, że występuje również u szczurów. [...] Zwierzęta, które spodziewały się zelżenia bólu, rzeczywiście odczuwały ulgę, gdy podano im nieczynną [fizjologicznie] substancję. W ten sposób "uprawomocniliśmy" stosowany od dawna model zwierzęcy - jak sądzimy, to, co robimy na szczurach, stanowi dobrą reprezentację zjawisk występujących u ludzi - uważa prof. John Neubert z Uniwersytetu Florydzkiego. W ramach studium Amerykanie warunkowali gryzonie, by spodziewały się morfiny (1 mg/kg) lub soli fizjologicznej. W ciągu 2 sesji zwierzętom podawano jedno lub drugie. Później w czasie 3. sesji wszystkim szczurom wstrzyknięto podskórnie sól fizjologiczną. W grupie otrzymującej wcześniej morfinę ok. 30-40% osobników zachowywało się jak po podaniu alkaloidu - odczucia bólowe zelżały (uprzednio naukowcy lekko oparzali pysk szczurów). Autorzy artykułu, który ukazał się w październiku w piśmie PAIN, podkreślają, że odpowiedź gryzoni z kilku powodów przywodziła na myśl efekt placebo. Po pierwsze, zaobserwowano dużą zmienność międzyosobniczą reakcji. Po drugie, ulegała ona zahamowaniu po podskórnym zaaplikowaniu silnego antagonisty receptorów opioidowych naloksonu (5 mg/kg). Analgezja jest szczególnie podatna na reakcje placebo. Dzięki ostatnim badaniom zdobyto szereg informacji o neurologicznym podłożu tego zjawiska, jednak studia na ludziach nie dają możliwości kompletnego mechanistycznego wyjaśnienia znieczulenia placebo, gdyż względy etyczne ograniczają zakres stosowania manipulacji komórkowych, molekularnych i genetycznych. Publikacja Neuberta i innych z pewnością podniesie rangę testów w modelu przedklinicznym.
  13. Microsoft nie tylko pracuje już nad następcą Windows 8, ale być może przygotowuje się do radykalnej zmiany swojego modelu publikacji kolejnych wersji systemu operacyjnego. W mediach pojawia się coraz więcej informacji dotyczących projektu o nazwie "Blue", o którym po raz pierwszy usłyszeliśmy w sierpniu bieżącego roku. Microsoft jest obecnie być może jedynym twórcą systemu operacyjnego, który raz na kilka lat przygotowuje duże premiery kolejnych wersji OS-u. Inni producenci pomiędzy premierami kolejnych wersji udostępniają wersje przejściowe. Niewykluczone, że Blue ma być właśnie taką wersją przejściową. Medialne doniesienia mówią, że Blue ma zadebiutować już w połowie przyszłego roku. I może być pierwszą z wydawanych od tej pory regularnie w 12-miesięcznych odstepach wersją przejściową Windows. Oczywiście można tutaj pomyśleć o analogii do Service Packów. Jednak Blue prawdopodobnie nie jest Service Packiem. Musimy bowiem pamiętać, że SP nie były wydawane regularnie, zawierały wszystkie wcześniejsze poprawki i mogły ewentulanie zawierać nowe usprawnienia czy mechanizmy. Ponadto były bezpłatne. Tymczasem Blue ma być albo bezpłatną, albo też wycenioną nisko aktualizacją, której głównym celem jest wprowadzenie do systemu nowych mechanizmów, narzędzi i zmian w interfejsie użytkownika. Microsoft może wkraczać zatem na ścieżkę, którą podążają Apple czy Google. Będzie wprowadzał stopniowe zmiany, co da użytkownikom więcej czasu na przyzwyczajenie się do nich. Windows 8 pokazuje bowiem, że dla wielu osób wprowadzane co kilka lat duże zmiany mogą być trudne do przyjęcia. Świat jest inny niż 10 lat temu i każdy musi się zmienić. Microsoft rozpoczął tę zmianę wraz z Windows 8: inny interfejs, skoncentrowany na dotyku, bardziej dostosowany do tabletów i smartfonów. Nie ma powodów, by nie korzystali z takiego modelu aktualizacji systemu operacyjnego, jaki jest używany przez wszystkich - mówi Stephen Baker, analityk NPD Group. Ze zdobytych przez media informacji wynika, że Windows Blue ma być też krokiem w kierunku większej integracji Windows i Windows Phone. Podobno Microsoft ma zamiar zachęcać developerów, by tworzyli oprogramowanie dla Windows Blue, zamiast pisać je dla Windows 8. Na razie jednak nie można z całą pewnością stwierdzić, czy Windows Blue będzie bardziej odpowiednikiem Windows 9 czy Windows 8.1. Trudno jednak oczekiwać, by kilka miesięcy po debiucie Windows 8 Microsoft wydał kolejną dużą wersję OS-u. Najprawdopodobniej zatem powinniśmy traktować Blue jak Windows 8.1.
  14. By pomóc Szwedom w walce z sezonowym zaburzeniem afektywnym, w jednym z tamtejszych miast w 30 wiatach przystankowych zainstalowano lampy emitujące ultrafiolet. Usługa fototerapeutyczna będzie dostępna przez 3 tygodnie. Czekając [na autobus], ludzie mogą nieco podładować swoje baterie - twierdzi szefowa marketingu Umeå Energi Anna Norrgard. Dbający o samopoczucie klientów zakład chciał w ten niecodzienny sposób zadbać także o swój wizerunek firmy przyjaznej środowisku - lampy są ponoć zasilane dzięki źródłom odnawialnym. Göran Ernstson, dyrektor wykonawczy przedsiębiorstwa, podkreśla, że chodzi nie tylko o depresję sezonową, ale i o zapewnienie ludziom odpowiednich dawek witaminy D. Ponieważ zastosowano filtry, Szwedzi nie powinni się obawiać, że korzystając z wiat, doznają jakichś uszkodzeń skóry czy oczu. Jeśli ktoś się zastanawia nad sensem takiego przedsięwzięcia, warto przypomnieć, że obecnie słońce wschodzi w Umeå ok. 8 i zachodzi już o 15, a dzień będzie się przecież jeszcze skracał. Na razie nie ma zalegającego śniegu, co oznacza, że miasto jest bardziej ponure niż zwykle. Jak to zwykle bywa, nie wszyscy są zadowoleni z projektu. Narzekają rowerzyści i kierowcy, którzy twierdzą, że wiaty bardzo jasno świecą i często oślepiają.
  15. Dla dziko żyjących łosi pojawianie sie w pobliżu ludzi jest większym problemem niż pojawienie sie naturalnego drapieżnika - wilka lub niedźwiedzia. Te bowiem niepokoją łosie znacznie rzadziej niż ludzie. Naukowcy z University of Alberta spędzili 12 miesięcy w południowozachodnich regionach Alberty, gdzie badali reakcje stad łosi na różne rodzaje ludzkiej aktywności. Badane zwierzęta znajdowały się w różnych miejscach, na teranach publicznych, prywatnych oraz w Parku Narodowym Waterton. Badania Simone Cluti i jej grupy wykazały, że jeśli w pobliżu łosi przejeżdża co najmniej 1 pojazd na godzinę, to zwierzęta pozostają przez cały czas bardziej czujne. Gdy czuwają, mniej jedzą, co z kolei może mieć negatywny wpływ na ich zdrowie i, prawdopodobnie, na wychowanie młodych. Najbardziej niepokojone są zwierzęta na terenach publicznych, gdzie spokój zakłócają im zarówno myśliwi jak i miłośnicy jazdy samochodami terenowymi czy quadami. Wbrew przewidywaniom okazało się, że nawet w sezonie turstycznym, gdy Park Narodowy Waterton jest odwiedzany przez olbrzymią liczbę osób, łosie są w nim mniej niepokojone niż na bardziej niedostępnych, mniej zaludnionych terenach, gdzie dozwolone są polowania i turystyka samochodowa. Naukowcy zauważyli, że zwierząt nie niepokoi sama obecność człowieka, ale rodzaj naszej aktywności. Obserwowanie łosi z daleka nie wpływa na ich zachowanie. Bardziej niepokoi je hałas, zbliżanie się ludzi czy oddawane w ich kierunku strzały. Uczeni mogli bardzo precyzyjnie określać stopień zaniepokojenia stada obserwując, jak często i na jak długo zwierzęta podnosiły głowy by zlustrować otoczenie.
  16. Dziennikarze DigiTimesa, powołując się na anonimowe źródło u producentów sprzętu informują, że Microsoft zmniejszył o połowę zamówienia na tablet Surface RT. To tablet z procesorem ARM. Jeszcze niedawno koncern spodziewał się, że do końca bieżącego roku sprzeda 4 miliony Surface RT. Teraz zredukował u producentów zamówienia do 2 milionów. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest prawdopodobnie zbyt słaba wydajność tabletu, która uniemożliwia wygodną pracę z Windows RT, przez co zainteresowanie sprzętem jest poniżej oczekiwań. Słaby jest nie tylko popyt na Surface RT. Z podobnym problemem borykają się producenci innych tabletów korzystających z Windows RT - Asustek, Dell czy Samsung. Kłopoty z tabletem mogą skłonić Microsoft do przyspieszenia debiutu Surface Pro - urządzenia wyposażonego w procesor Intela. Być może nawet koncern z Redmond obniży jego cenę. Jeśli jednak tak się stanie, może to popsuć jego stosunki z partnerami produkującymi sprzęt. Ci i tak już są niezadowoleni z faktu, że Microsoft postanowił konkurować z nimi własnym tabletem.
  17. Naukowcy z Instytutu Biologii Molekularnej w Moguncji zidentyfikowali białko niezbędne do zapoczątkowania rozwoju męskich narządów płciowych. Delecja genu Gadd45g sprawia, że dochodzi do całkowitego odwrócenia płci: zewnętrzne i wewnętrzne narządy płciowe mutantów wyglądają jak elementy żeńskiego układu rozrodczego. Niemcy podkreślają, że udało im się odkryć nową kaskadę sygnałową, która działa na wczesnym etapie rozwoju. Raport na ten temat ukazał się w piśmie Developmental Cell. [...] Byliśmy zdziwieni, że mamy wyłącznie samice, póki nie odkryliśmy, że u niektórych zmutowanych zwierząt występuje chromosom Y - opowiada Christof Niehrs. W dalszej kolejności zespół wykazał, że Gadd45g reguluje kaskady sygnałowe kontrolujące gen Sry (w przeszłości udowodniono, że odgrywa on rolę nadrzędnego regulatora męskiego rozwoju płciowego). By męskie narządy płciowe rozwinęły się prawidłowo, ważne jest, by wysoki poziom ekspresji Sry miał miejsce wyłącznie w bardzo wąskim okienku czasowym. Ekipa Niehrsa zademonstrowała, że wzorzec ekspresji Gadd45g w ogromnym stopniu przypomina wzorzec ekspresji Sry, ale gen Gadd45g jest aktywny tuż przed włączeniem Sry. Co istotne, u myszy z delecją Gadd45g ekspresja Sry jest nieprawidłowa. Łącznie sugeruje to, że Gadd45g kontroluje Sry. Wg Niemców, Gadd45g wiąże się i aktywuje białka sygnałowe, np. kinazę p38, które z kolei aktywują czynnik transkrypcyjny Gata4. Na końcu Gata4 włącza gen Sry.
  18. Dzięki teleskopowi kosmicznemu Herschel odkryto pasy asteroid otaczające dwa bliskie Ziemi systemy planetarne. Wiadomo, że planety w tych systemach mają masy pomiędzy masą Ziemi a Neptuna. Obecne w takich pasach komety mogły dostarczyć materiałów potrzebnych do powstania życia. Odkrycia dokonano w systemach GJ 581 (Gliese 581) i 61 Vir. Gwiazda Gliese 581 to karzeł klasy M. Wokół niego krążą co najmniej cztery planety. Jedna z nich znajduje się w strefie zamieszkania, co oznacza, że może na niej istnieć woda w stanie ciekłym. Z kolei 61 Vir to gwiazda klasy G, jest zatem nieco mniej masywna od Słońca i posiada co najmniej 2 planety. Planety w obu systemach mają masy od 2 do 18 mas Ziemi. Nie znaleziono w nich natomiast gigantów wielkości Jowisza czy Saturna. Herschel odkrył w obu systemach sygnatury zimnego pyłu, w ilościach wskazujących, że obecne tam pasy zawierają co najmniej 10-krotnie więcej obiektów niż w Pasie Kuipera. Te obserwacje prowadzą nas do konkluzji, że w Systemie Słonecznym mamy gigantyczne planety i dość rozrzedzony Pas Kuipera, ale systemy bez wielkich planet mają gęste pasy - mówi doktor Mark Wyatt z University of Cambridge. Sądzimy, że nieobecność Jowisza w systemach planet o małej masie pozwala im uniknąć dramatycznego poważnego bombardowania z kosmosu, a zamiast tego przez miliony lat doświadczają powolnego deszczu. Dla starszej gwiazdy, jaką jest GJ571, która ma co najmniej dwa miliardy lat, upłynęło wystarczająco dużo czasu, by taki deszcz komet dostarczył odpowiedniej ilości wody na wewnętrzne planety, co ma szczególne znaczenie dla planet w strefie zamieszkania - stwierdził doktor Jean-Francois Lestrade z Obserwatorium Paryskiego, który wraz z zespołem badał Gliese 581. Uczeni zwracają jednak uwagę, że obecność tak dużych ilości pyłu, jakie wykrył Herschel wymaga licznych zderzeń pomiędzy kometami, a te mogą być wywołane obecnością np. planety wielkości Neptuna znajdującej się w poliżu pasa. Symulacje pokazują, że znane nam planety bliskie obu gwiazdom nie wpłyną w ten sposób na pas, ale planeta o podobnej wielkości, umiejscowiona w dużej odległości od gwiazdy - a więc niemożliwa do wykrycia przy dzisiejszej technice - mogłaby mieć taki wpływ - dodaje Lestrade. O możliwym znaczeniu pasa asteroid dla powstania życia oraz o jego budowie w zależności od obecności dużej planety, informowaliśmy w niedawnej notce.
  19. Astronomowie korzystający z Very Large Telescope odkryli kwazar, kŧóry emituje najwięcej energii ze wszystkich znanych tego typu obiektów. Kwazary to niezwykle jasne centra galaktyk zasilane przez supermasywne czarne dziury. Wiele z nich emituje olbrzymie ilości materii do macierzystych galaktyk, co odgrywa kluczową rolę w ich ewolucji. Dotychczas jednak nie znaleziono kwazaru, którego emisja byłaby tak potężna jak przewidują teorie. Podczas nowych badań uczeni z Europejskiego Obserwatorium Południowego w Chile przyjrzeli się kwazarowi SDSS J1106+1939. Odkryliśmy najbardziej energetyczny wypływ z kwazaru spośród wszystkich tego typu zjawisk. Ilość energii emitowanej przez SDSS J1106+1939 jest co najmniej dwa biliony razy większa niż emisja ze Słońca. To około 100 razy więcej niż cała emisja Drogi Mlecznej - to gigantyczny wypływ. Po raz pierwszy zaobserwowaliśmy kwazar, który emituje tyle energii ile wynoszą górne granice w obowiązujących teoriach - mówi Nahum Arav z Virginia Tech, który kierował zespołem badawczym. Najnowsze odkrycie ma duże znaczenie dla kosmologii. Wiele z obowiązujących teorii sugeruje, że emisja energii przez kwazary może dać odpowiedź na liczne pytania, w tym i te o związki pomiędzy masą galaktyki a masą jej czarnej dziury. Pozwoli też stwierdzić, dlaczego we wszechświecie istnieje tak mało wielkich galaktyk. Dotychczas jednak teorie pozostawały teoriami - nigdy nie znajdowano kwazarów emitujących niemal maksimum teoretycznie przewidywanej energii. Odkryty właśnie wypływ znajduje się w odległości około 1000 lat świetlnych od czarnej dziury obecnej w centrum kwazara SDSS J1106+1939. Jest on co najmniej pięciokrotnie bardziej potężny od wcześniejszego rekordzisty. Z wykonanych już obliczeń wynika, że w ciągu roku z kwazara emitowana jest materia o łącznej masie 400 Słońc. Porusza się ona z prędkością 8000 kilometrów na sekundę.
  20. Dr Neil Mennie z malezyjskiego kampusu Uniwersytetu w Nottingham nawiązał współpracę z 7-letnią Tsunami - samicą orangutana sumatrzańskiego z zoo Negara. Dzięki specjalnie przystosowanemu sprzętowi do śledzenia ruchów oczu naukowiec zdobywał informacje o jej codziennym życiu. Wielomiesięczne studium powinno zaowocować dostosowaniem otoczenia do potrzeb zwierząt, a także lepszymi planami konserwacyjnymi. Orangutany są szczególnie interesujące, bo aby funkcjonować w koronach drzew, muszą być bardzo świadome przestrzennie swego środowiska. Mennie skupia się głównie na tym, jak małpy i ludzie wykorzystują swoje mózgi, by uczyć się i formułować przewidywania odnośnie do otoczenia. Naukowcowi pomagał opiekun Tsunami Mohd Sharullizam Ramli. Samica stopniowo przyzwyczajała się do sprzętu. Poza opaską z dwiema kamerami nosiła plecak z bezprzewodowym nadajnikiem. Jedna z kamer filmowała ruchy prawego oka, druga przekazywała, co małpa widzi. Nagrania były analizowane przez Mennie'ego i kilku studentów: spisywano czasowanie i kierunek ruchów oczu. Interesuję się wyprzedzającymi ruchami oczu, kiedy kierujemy wzrok w miejsce, gdzie za chwilę pojawi się bodziec. Zastanawiam się, czy wykonujemy je, by poprawić timing i umiejscowienie działań, czy wspomagamy również w ten sposób wyższe procesy poznawcze, takie jak pamięć bezpośredniego otoczenia [...]. Analiza nagrań Tsunami powinna rzucić nieco światła na orangutanie metody nawigowania, np. podczas szukania pokarmu. Tego typu wiedza z pewnością przyda się osobom planującym korytarze leśne dla przedstawicieli krytycznie zagrożonego wyginięciem gatunku.
  21. Zdaniem naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego struktura wszechświata i prawa rządzące jego rozszerzaniem się są podobne do struktury mózgu czy innych złożonych sieci (jak np. internet) i rządzących nimi praw. W żadnym wypadku nie twierdzimy, że wszechświat jest globalnym mózgiem czy komputerem. Jednak odkryta przez nas równoważność pomiędzy wzrostem wszechświata i złożonych sieci sugeruje, że dynamiką tych złożonych systemów rządzą nadspodziewanie podobne prawa - mówi Dmitri Krioukov, jeden z autorów badań. Jeśli uczeni mają rację i istnieją uniwersalne prawa dotyczące wzrostu złożonych sieci, to - o ile zostaną odkryte - możlliwe będzie przewidywanie, a może nawet kontrolowanie, tworzenia się takich struktur. Przeprowadzone przez naukowców złożone symulacje wykazały, że sieć przyczynowa, reprezentująca czas i przestrzeń w rozszerzającym się wszechświecie jest grafem wykazującym znaczące podobieństwa do innych złożonych sieci, takich jak internet, sieci społeczne czy biologiczne. To odkrycie ma olbrzymie znaczenie zarówno dla nauki o sieciach jak i kosmologii. Stwierdziliśmy, że dynamika wzrostu złożonych wielkich sieci oraz sieci przyczynowych jest asymptotycznie (w dużej skali czasowej) taka sama i pozwala na wyjaśnienie strukturalnych podobieństw pomiędzy tymi sieciami - dodaje Krioukov. To wspaniały przykład interdyscyplinarych badań łączących matematykę, fizykę i informatykę. Któż zgadłby, że pojawienie się z kwantowej próżni naszego czterowymiarowego wszechświata może mieć cokolwiek wspólnego z rozprzestrzenianiem się internetu - mówi dyrektor San Diego Supercomputer Center Michael Norman. Mimo tego, że wszechświat jest olbrzymi, naukowcom udało się go przeskalować, zachowując jego podstawowe właściwości. Było to możliwe dzięki temu, że udowodnili, iż jego właściwości, takie jak wiek czy zakrzywienie, nie są zależne od wielkości. Po przeskalowaniu wszechświata do mniejszej struktury uczeni uruchomili jeden z superkomuterów, by przeprowadzić symulację jego wzrostu. Optymalizacja kodu i wykorzystanie obliczeń równoległych pozwoliły na przeprowadzenie w ciągu nieco ponad doby obliczeń, które pierwotnie planowano na 3-4 lata. Wyniki symulacji okazały się identyczne z wcześniej postulowanymi teoretycznymi wyliczeniami. Najczęściej zadawanym pytaniem, które może się teraz pojawić jest próba stwierdzenia, czy odkryta asymptotyczna równoważność pomiędzy złożonymi sieciami a wszechświatem może być przypadkowa. Oczywiście, że może. Ale prawdopodobieństwo przypadkowości jest niezwykle małe. Przypadkowość w fizyce jest czymś rzadkim, prawie się nie zdarza. Zawsze istnieje jakieś wyjaśnienie, chociaż może być ono nieoczywiste - stwierdza Krioukov. Takim wyjaśnieniem może być odkrycie w przyszłości jakiegoś wspólnego fundamentalnego prawa, które połączy prawo grawitacji (Einsteinowskie równanie ogólnej teorii względności) z nieznanymi jeszcze równaniami opisującymi dynamikę złożonych sieci - spekuluje Marián Bogúña z Universitat de Barcelona.
  22. Kwas karnozowy - jeden z głównych związków rozmarynu - chroni przed zwyrodnieniem plamki żółtej. U podłoża związanego z wiekiem zwyrodnienia plamki żółtej leży szereg przyczyn. Wcześniejsze badania zasugerowały jednak, że chorobę można spowolnić, a nawet częściowo cofnąć, stosując związki zwalczające wolne rodniki. Zespół Stuarta A. Liptona z Sanford-Burnham Medical Research Institute już parę lat temu zauważył, że kwas karnozowy ogranicza szkody wyrządzane przez wolne rodniki w mózgu. By wywołać stres oksydacyjny, który odgrywa istotną rolę w przebiegu np. zwyrodnienia plamki żółtej czy retinopatii barwnikowej, w ramach najnowszego studium komórki wystawiano na oddziaływanie nadtlenku wodoru. Okazało się, że komórki potraktowane kwasem karnozowym uruchamiały produkcję przeciwutleniających enzymów, co z kolei obniżało poziom zarówno reaktywnych form tlenu, jak i azotu. Następnie Lipton i inni przetestowali kwas karnozowy na zwierzęcym modelu uszkodzenia fotoreceptorów przez światło. U zwierząt, którym podano najpierw kwas, zewnętrzna warstwa jądrowa siatkówki pozostała grubsza, co oznacza, że fotoreceptory były skuteczniej chronione. Poza tym zapis elektroretinograficzny z tej grupy wskazywał na lepsze (prawidłowe) działanie fotoreceptorów. Obecnie ekipa z Sanford-Burnham prowadzi badania dotyczące m.in. ulepszonych pochodnych kwasu karnozowego.
  23. Microsoft poinformował, że w ciągu miesiąca od rozpoczęcia sprzedaży Windows 8 nabywców znalazło aż 40 milionów kopii najnowszego OS-u. To bardzo dobry i, trzeba przyznać, zaskakujący wynik. Windows 8 sprzedaje się dotychczas równie dobrze jak Windows 7 w ciągu pierwszych tygodni po premierze. Sukces Windows 8 może wydawać się tym większy, że na sprzedaż Windows 7 z pewnością wpłynął fakt, iż został on wydany po mało popularnym Windows Vista i zastępował leciwego Windows XP. Jednak do podanych przez Microsoft wyników sprzedaży powinniśmy podejść z pewną ostrożnością. Po pierwsze prawdopodobnie dotyczą one zarówno zakupu licencji masowych przez firmy, jak i licencji indywidualnych przez użytkowników końcowych. Oczywiście ta sama uwaga odnosi się też do Windows 7. Microsoft poinformował również, że liczba sprzedanych aktualizacji do Windows 8 jest wyższa niż liczba aktualizacji do Windows 7. Jednak w tym miejscu warto wspomnieć o różnicy w cenie. Aktualizacje do Windows 8 są obecnie sprzedawane w cenie 39,99 USD, a oferta ważna jest to końca stycznia przyszłego roku. Można przypuszczać, że pewna część użytkowników kupiła aktualizacje, ale nadal korzysta z Windows 7, a Windows 8 mogą zainstalować w późniejszym terminie. Jednak pomimo tych wszystkich zastrzeżeń można stwierdzić, że Windows 8 sprzedaje się dobrze. Do wyciągnięcia dalej idących wniosków warto będzie poczekać do końca pierwszego kwartału przyszłego roku. Skończy się wówczas zarówno świąteczny szał zakupów jak i promocja na aktualizację do Windows 8.
  24. Buddyści ze Sri Lanki, którzy przynoszą dla mnichów jedzenie, będą dostawać spisy dozwolonych potraw. Ponieważ mnisi nie mogą sami przygotowywać jedzenia i polegają na jałmużnie, wg władz, to jedyny sposób, by zapobiec chorobom związanym z nieprawidłowym żywieniem, np. cukrzycy. Z powodu zaangażowania religijnego większość wiernych ofiarowuje mnichom pokarmy o dużej zawartości cholesterolu, a ci nie mają wyboru i spożywają je przez okrągły rok. Sprawy dodatkowo się komplikują, bo duchowni nie biorą udziału w zajęciach rekreacyjnych ani nie ćwiczą, by schudnąć - podkreśla minister Pallewatte Gamaralalage Maithripala Yapa Sirisena, który sam jest zresztą buddystą. W pracach nad nowym menu pomagali lekarze i dietetycy, którzy zalecili, by mnisi jedli więcej warzyw, owoców i ryżu, pili więcej wody oraz ograniczyli spożycie produktów z pszenicy. Minister zarządził też, by we wszystkich szpitalach utworzyć oddział wyłącznie dla mnichów. Sami mnisi są nastawieni do pomysłu raczej sceptycznie. Od wieków przyjmowali wszystko, co przynosili im wierni, a później sami decydowali, co jeść. Większym problemem jest to, że w rejonach wiejskich duchowni często głodują. Muszą przeżyć na odrobinie ryżu i liściach.
  25. Po tym jak Danske Bank A/S wydał rekomendację "kupuj" cena akcji Nokii wzrosła do najwyższego poziomu od 3 miesięcy. Analityk banku, Ilkka Reuvola poinformował klientów o lepszych niż przewidywano wynikach sprzedaży telefonu Lumia 920. Nokia Windows Phone model 920 radzi sobie lepiej niż się spodziewano, a perspektywy są jeszcze lepsze - czytamy w rekomendacji. Analityk twierdzi, że w przyszłym roku Nokia sprzeda 36 milionów Lumii. Ostatnie przewidywania mówiły o 23 milionach sztuk. Dobre wyniki sprzedaży odbiły się pozytywnie także na cenie i obrocie akcjami firmy w USA. Duże zainteresowanie Lumią to dla fińskiej firmy dobra wiadomość. Jednak niewykluczone, że zaskoczyło ono samą Nokię i nie wiadomo, czy wyprodukowano wystarczająco dużo telefonów. Już przed tygodniem Nokia poinformowała o wyprzedaniu wszystkich telefonów przeznaczonych na rynek niemiecki. Rauvola nie wyklucza, że stało się tak właśnie z powodu zbyt małej liczby telefonów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...