Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    226

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Microsoft ostrzega przed wykorzystywaną już przez cyberprzestępców dziurą w oprogramowaniu PowerPoint. Atak dokonywany jest przez dołączany do poczty elektronicznej plik PowerPointa. Koncern z Redmond informuje, że udany atak pozwala na kradzież informacji czy instalację złośliwego kodu na komputerze ofiary. Dziura występuje we wszystkich wersjach Windows od Server 2003. Znajduje się ona w kodzie obsługującym technikę OLE. Microsoft udostępnił tymczasową łatę, która ma zapewnić bezpieczeństwo do czasu opublikowania właściwej poprawki. Firma ostrzega, że co prawda obecnie zauważono ograniczoną liczbę ataków, jednak niewykluczone, iż pojawi się ich więcej i będą dokonywane też na inne programy z pakietu MS Office. Microsoft zachęca też użytkowników do zwrócenia większej uwagi na komunikaty wyświetlane przez mechanizm UAC (User Account Control). Jest on w stanie wykryć i zablokować spreparowane pliki PowerPointa. « powrót do artykułu
  2. Microsoft rozpoczął proces rozstawania się z marką Nokia. Koncern postanowił, że w czasie nadchodzącego sezonu świątecznego jego smartfony będą reklamowane jako Lumia bądź Microsoft Lumia. Podobne działania zostały podjęte poza granicami USA. Już wkrótce oficjalny facebookowy profil Nokia France zostanie przemianowany na Microsoft Lumia. Podobnie stanie się z wieloma profilami na serwisach społecznościowych. Zgodnie z umową pomiędzy Nokią a Microsoftem koncern z Redmond ma prawo do używania marki Nokia jedynie przez jakiś czas. Jego władze zdecydowały, że będą wycofywały się z jej używania wcześniej niż przewiduje to umowa. Rynkowe udziały Windows Phone minimalnie rosną, jednak wciąż są one niewielkie. Sytuację może poprawić zrezygnowanie przez Microsoft z opłat za system operacyjny. Wówczas low-endowe urządzenia z Windows Phone powinny być tańsze. Pozostaje jednak pytanie, czy użytkownicy kupujący dotychczas telefony spod znaku Nokii będą skłonni kupować urządzenia z logo Microsoftu. « powrót do artykułu
  3. Zdaniem naukowców z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa masywne czarne dziury, które z prędkością bliską prędkości światła wysyłają w przestrzeń kosmiczną cząsteczki emitujące fale radiowe, mogą blokować tworzenie się nowych gwiazd w starzejących się galaktykach. Uczeni zdobyli dowody, że takie wielkie strumienie cząsteczek powodują, że gorący gaz nie ulega schłodzeniu, przez co nie formują się gwiazdy. Jeśli popatrzymy na historię kosmosu, to zauważymy, że w galaktykach takich dochodziło do powstawania gwiazd. Jednak w pewnym momencie gwiazdy przestały się formować. Zastanawialiśmy się, dlaczego tak się dzieje. Przyczyną są po prostu aktywne czarne dziury - mówi profesor Tobias Marriage, współautor badań. Współpracownica Marriage'a, Megan Gralla, wykorzystała znane wcześniej techniki do wykonania unikatowych badań. Zauważyła ona, że efekt Suniajewa-Zeldowicza – który jest używany do badania olbrzymich gromad galaktyk - można wykorzystać do badania znacznie mniejszych struktur. Efekt ten zachodzi gdy wysokoenergetyczne elektrony z gorącego gazu wchodzą w interakcje z mikrofalowym promieniowaniem tła. Efekt Suniajewa-Zeldowicza jest zwykle wykorzystywany do badania gromad setek galaktyk. My użyliśmy go do badania galaktyk, którym towarzyszy jedna lub dwie inne galaktyki - mówi Gralla. Byłem zdziwiony, gdy przeczytałem ich artykuł, gdyż nigdy nie sądziłem, że można wykorzystać efekt SZ do badania aktywnych jąder galaktyk. Byłem w w błędzie... Tacy badacze jak ja, którzy korzystają z SZ do badania gromad galaktyk stają się nagle staroświeckimi naukowcami. Badania nad efektem Suniajewa-Zeldowicza wkroczyły w nową epokę - przyznaje Eiichiro Komatsu, dyrektor Instytutu Astrofizyki im. Maksa Plancka w Niemczech, uznany ekspert na polu efektu SZ. Jak wiadomo, gorący gaz znajdujący się w galaktykach, może się schłodzić, ulec kondensacji i utworzyć gwiazdy. Część z tego gazu trafia też do czarnej dziury, która rośnie wraz z populacją gwiazd w jej galaktyce. Jednak w niemal wszystkich dojrzałych galaktykach dochodzi do zatrzymania procesu tworzenia się gwiazd. Gaz się nie schładza. Nie powstają gwiazdy. Marriagie, Gralla i ich współpracownicy odkryli, że niemal wszystkie galaktyki eliptyczne w których czarna dziura wystrzeliwuje relatywistyczne cząsteczki emitujące fale radiowe zawierają gorący gaz i próżno szukać w nich młodych gwiazd. To stanowiło mocny dowód, że pojawienie się strumieni takich cząsteczek wyklucza możliwość tworzenia się gwiazd. Naukowcy podkreślają, że wciąż nie wiadomo, dlaczego w pewnym momencie czarne dziury zaczynają emitować wspomniane strumienie. Kwestia ta pozostaje tematem sporów. « powrót do artykułu
  4. Adam to ok. 2-letni czarny labrador z bardzo nietypowym jak na psa schorzeniem - alergią na ludzi. Przez kilka miesięcy psu wypadały włosy. Widoczne było również zapalenie skóry z pęcherzami i wygryzionymi przez labradora poranionymi plackami. Zespół Robin Herman z Lucky Dog Retreat Rescue nie miał pojęcia, co może być przyczyną, bo odpchlony Adam był karmiony najlepszą karmą. Dwa-trzy razy w tygodniu myto go również zaleconym przez weterynarza preparatem. Niestety, nie pomagały ani antybiotyki, ani prednizon. Choć stan psa się poprawił, choroba skóry nie mijała, dlatego koniec końców Amerykanie zdecydowali się wysłać krew do zbadania. Testy przeprowadzone przez VARL (Veterinary Allergy Reference Laboratory) wykazały, że labrador jest w największym stopniu uczulony na białko z naskórka kotów. Na drugim miejscu uplasowały się zaś, m.in.: ambrozja trójdzielna (Ambrosia trifida), komosa Chenopodium berlandieri, szczaw kędzierzawy, orzechy włoskie, roztocze kurzu domowego, a konkretnie skórożarłoczek skryty (Dermatophagoides pteronyssinus), tymotka i wspomniany na początku ludzki naskórek. W ramach immunoterapii opracowywane jest specjalne serum. Miejmy nadzieję, że po zastrzykach stan labradora się unormuje... « powrót do artykułu
  5. Meteorolodzy z NOAA (Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej) informują, że bieżący rok będzie najprawdopodobniej najcieplejszym od czasu prowadzenia pomiarów. Do takich przypuszczeń skłania ich fakt, że wrzesień był czwartym z rzędu rekordowo ciepłym miesiącem. Średnia globalna temperatura września wyniosła 15,7 stopnia Celsjusza. To najcieplejszy wrzesień od 1880 roku. NASA, która w nieco inny sposób mierzy temperaturę potwierdza, że wrzesień był rekordowo gorący. Średnia globalna temperatura w ciągu pierwszych 9 miesięcy bieżącego roku wyniosła 14,7 stopnia Celsjusza. Dokładnie tyle ile w 1998 roku, kiedy to miesiące styczeń-wrzesień były najcieplejsze w historii. Dlatego też jest bardzo prawdopodobne, że rok 2014 będzie najcieplejszym w historii pomiarów, stwierdziła Jessica Blunden z NOAA. Jedną z przyczyn wystąpienia tak ciepłego roku będzie zjawisko El Niño. W 1998 roku bardzo ciepłe El Niño pojawiło się na początku roku. Później zanikło, a temperatury zaczęły spadać. W bieżącym roku El Niño jeszcze nie wystąpiło, ale specjaliści widzą coraz więcej sygnałów świadczących o tym, że wkrótce się pojawi, zatem temperatury będą wyższe niż przeciętna. Kolejne rekordy wyjątkowo gorących lat padały, według metodologii NOAA, w latach 1995, 1997, 1998, 2005 i 2010. To jeden z wielu dowodów, że klimat nadal się ociepla. Ocieplenie jest jednym z najważniejszych czynników wpływających na ludzkość - mówi Donald Wuebbles, klimatolog z University of Illinois. Od grudnia 1916 roku na Ziemi nie padł miesięczny rekord zimna. Wszystkie miesięczne rekordy ciepła zanotowano po roku 1997. Jeff Masters, dyrektor prywatnej firmy meteorologicznej Weather Underground ostrzega, że jeśli El Niño rzeczywiście pojawi się pod koniec bieżącego roku, to roku 2015 może być kolejnym rekordowo ciepłym rokiem, a różne obszary globu mogą doświadczać dużych fal ciepła i poważnych susz. « powrót do artykułu
  6. Grupa naukowców, która postanowiła sprawdzić, jak ludzie przetrzebili populację największych morskich ryb drapieżnych stwierdziła, że w ciągu ostatnich 100 lat liczba takich ryb została przez nas zmniejszona o ponad 2/3. Do największego spadku dochodzi od lat 70. ubiegłego wieku. Naukowcy wykorzystali w swoich badaniach ponad 200 modeli interakcji łańcucha pokarmowego, które obejmują w sumie ponad 3000 gatunków morskich. Nie od dzisiaj wiadomo, że część gatunków drapieżnych ryb może wyginąć wskutek działalności człowieka. Tępienie przez ludzi wielkich drapieżników to jedno z największych zagrożeń dla ekosystemu. O tym, jak tragiczne skutki za sobą pociąga pisaliśmy m.in. w tekstach Sam wilk nie da rady oraz O potrzebie ochrony drapieżników. W oceanach po wytępieniu głównego drapieżnika zachodzą podobne niekorzystne zjawiska co na lądzie. Drapieżniki utrzymują bowiem całą populację w zdrowiu i odpowiedniej liczebności. Ich zniknięcie prowadzi do katastrofy całego łańcucha pokarmowego. Na przykład na całym świecie obserwuje się zanikanie lasów wodorostów, które są siedzibą wielu unikatowych i ekonomicznie wartościowych gatunków zwierząt. Lasy giną, gdyż są niszczone przez jeżowce. Ich populacja się rozrasta, gdyż ludzie tępią wydry morskie, które polują na jeżowce. Właściwe zarządzanie zasobami morskimi zdaje egzamin, co pokazuje przykład Stanów Zjednoczonych. Od roku 2000 Amerykanom udało się odbudować populacje 34 gatunków ryb. Obecnie ponad 90% ryb żyjących na wodach USA nie jest zagrożonych nadmiernym odławianiem. To znacznie lepszy wynik niż średnia światowa. Z danych ONZ wynika, że na świecie nadmiernie odławia się około 30% ryb. Problemem są kraje rozwijające się. Tam potrzeba lepiej zorganizowanych instytucji zajmujących się zarządzaniem rybołówstwem - mówi profesor Villy Christensen, który stał na czele grupy prowadzącej wspomniane na wstępie badania. Z badań tych wynika, że obecnie ludzkość odławia zbyt dużo najbardziej cennych gatunków ryb – rekinów, tuńczyków czy łososi. To drapieżcy stojący na czele łańcucha pokarmowego, a ich nadmierny połów już wywołuje niekorzystne zmiany w ekosystemie. « powrót do artykułu
  7. Nastrój wpływa na naszą posturę w czasie chodzenia, ale okazuje się, że zależność ma też odwrotny kierunek. Naśladując chód osoby szczęśliwej czy smutnej, można bowiem wywołać odpowiednią emocję. Podczas eksperymentów ochotnicy, których poproszono o chodzenie na bardziej depresyjną modłę (z ograniczonymi wymachami rąk i przygiętymi do przodu ramionami), mieli gorszy nastrój niż osoby poproszone o chodzenie w radosnym stylu. To nic zaskakującego, że nastrój [...] wpływa na sposób chodzenia, lecz chcieliśmy sprawdzić, czy to, jak się poruszamy, także oddziałuje na nasze samopoczucie - wyjaśnia Nikolaus Troje z Queen's University. Kanadyjczycy demonstrowali badanym listę pozytywnych i negatywnych słów i polecali, by przeszli się po bieżni (w tym czasie badano chód i postawę). Ludzie widzieli na wyświetlaczu wskaźnik, który w zależności od tego, czy ich sposób chodzenia był bardziej depresyjny, czy radosny, przesuwał się w lewo lub w prawo. Naukowcy poprosili niektórych, by spróbowali przemieścić go w lewo, a innych, by przesunęli go w prawo. Później ochotnicy mieli wymienić jak najwięcej słów zapamiętanych z prezentowanej na samym początku listy. Okazało się, że ci, którzy musieli iść w przygnębionym stylu, pamiętali więcej wyrazów o negatywnym znaczeniu. Różnica w przypominaniu sugeruje, że depresyjny styl chodzenia rzeczywiście wywołał depresyjny nastrój. Troje podkreśla, że dla pacjentów z depresją kliniczną typowe jest błędne koło negatywnego myślenia. Ludzie ci dostrzegają więcej wydarzeń złych niż dobrych, zwłaszcza w odniesieniu do siebie, co w jeszcze większym stopniu pogarsza ich samopoczucie. Gdyby dało się [jakoś] przerwać ten samonapędzający się cykl, zyskalibyśmy ważne narzędzie terapeutyczne [...] - podsumowuje. « powrót do artykułu
  8. Nieznaczne przesunięcie podkładu muzycznego w stosunku do reklamy poprawia jej zapamiętywanie. Andy Rogers Uniwersytetu w Huddersfield przedstawił wyniki swoich badań na konferencji Międzynarodowego Stowarzyszenia Muzyki Komputerowej w Atenach. By korzystnie wpłynąć na percepcję, wystarczy przesunięcie rzędu dziesiątych części sekundy (zmian nie da się wykryć ani za pomocą wzroku, ani za pomocą słuchu). Doktorant badał reakcje grupy ludzi na pokazy dwóch reklam: napoju i wody mineralnej. Obie składały się wyłącznie z obrazu i muzyki, a ochotnicy widzieli je w oryginale i wersjach, gdzie warstwa filmowa i dźwiękowa były w stosunku do siebie przesunięte w różnym stopniu. Później przeprowadzono testy pamięciowe. Rogers stwierdził, że najlepsze zapamiętanie występowało przy muzyce lekko wyprzedzającej obraz. W wyniku tego mózg próbował przewidzieć informacje. Ustalenia będą mieć spore znaczenie dla branży reklamowej, bo pokazały, że niedostrzegalne różnice mają duży wpływ na zapamiętywanie. [Już wcześniej] niektórzy kompozytorzy intuicyjnie wprowadzali poprawki do synchronizacji między swoją muzyką a obrazem. Teraz mamy naukową podbudowę dla tego procesu [...]. « powrót do artykułu
  9. W Japonii powstała technologia, która pozwala badać skład krwi bez potrzeby pobierania jej próbek. Umożliwia ona m.in. bieżące monitorowanie stanu pacjenta. Nowa technologia została opracowana przez japoński Narodowy Instytut Zaawansowanej Nauki i Technologii Przemysłowej oraz Fuji Electric. Prototypowe urządzenie monitorujące zostało zaprezentowane podczas zakończonych niedawno targów InterOpto 2014. Uczestnicy targów mieli okazję zobaczyć przenośny spektrometr o wysokiej czułości, który wykorzystuje światło w bliskiej podczerwieni do zajrzenia w głąb organizmu. Instrument jest w stanie wykryć zmiany w świetle przechodzącym przez ludzkie ciało. Pozwala zatem np. na ciągłe badanie zmian zawartości tłuszczu we krwi. Twórcy spektrometru mówią, że w przyszłości, stosowany w domu może zapobiec chorobom związanym z niezdrowym trybem życia. Gdy do obserwowania procesów w żywym organizmie używa się światła, pomiary światła przechodzącego przez organizm dają znacznie więcej informacji, niż światła odbitego. Jednak pojawia się tu pewien istotny problem. Światło wnikające w tkankę jest błyskawicznie tłumione i wychodzi z niej niezwykle słabe. Dlatego też tradycyjne metody pomiarowe nie mogły go wykorzystać do badania tych tkanek, które znajdują się ruchu. Japończycy opracowali nową metodę, która pozwala na zbieranie światła przechodzącego przez organizm ze znacznie większego obszaru niż tylko z oświetlonego fragmentu. To pozwoliło na szybkie analizy spektrum światła przechodzącego przez żywy organizm. Ich metoda jest 1000-krotnie bardziej czuła od konwencjonalnych metod badawczych. « powrót do artykułu
  10. Przed kilkunastu laty Steve Ballmer, dyrektor wykonawczy Microsoftu, nazwał Linuksa „rakiem”. Czasy się jednak zmieniły i teraz następca Ballmera, Satya Nadella przyznaje – Microsoft kocha Linuksa. Niespodziewane wyznanie Nadelli usłyszeli uczestnicy zorganizowanej przez Microsoft konferencji San Francisco. Miłość pomiędzy Redmond za opensource'owym systemem operacyjnym rozkwita przynajmniej na jednym obszarze – chmury obliczeniowej Azure. Konferencja w San Francisco była poświęcona właśnie Azure. Microsoft chciał z jednej strony poinformować, jak chmura rośnie, a z drugiej zaprezentować nowe oferowane w niej usługi. Przy okazji Nadella stwierdził, że około 20% wirtualnych maszyn uruchomionych przez klientów Microsoftu w Azure korzysta właśnie z Linuksa. Microsoft nie był pierwszą firmą, która zaczęła budować chmurę obliczeniową. Jednak koncern poświęcił olbrzymie zasoby na stworzenie Azure i w tej chwili, jak twierdzą analitycy Gartnera, jest to największa chmura obliczeniowa na świecie. Wielkość chmury to jeden z argumentów, którym Microsoft przyciąga klientów, którzy korzystając z usługi Microsoftu wiedzą, że używane serwery znajdują się w stosunkowo niewielkiej odległości, zatem nie powinno być większych opóźnień w przesyłaniu danych. Ostatnio Microsoft otworzył dwa nowe centra Azure w Australii. Obecnie Azure składa się z 19 centrów regionalnych. To dwukrotnie więcej niż AWS Amazona i trzykrotnie więcej niż chmura Google'a. W każdym ze wspomnianych centrów pracuje około 600 000 serwerów, w sumie Azure składa się z około 11 milionów maszyn. W ubiegłym roku wydatki kapitałowe na Azure sięgnęły 4,5 miliarda dolarów. To pokazuje, dlaczego na tym rynku liczą się tylko najwięksi – Microsoft, Amazon czy Google. Podczas konferencji w San Francisco Nadella poinformował, że do chmury podłączono nowe serwery z serii G. Każda z nich korzysta z 32 rdzeni procesora Xeon, 450 gigabajtów pamięci RAM oraz 6,5 terabajta pamięci masowej na dyskach SSD. Ponadto do każdej maszyny wirtualnej Azure oferuje do 32 TB pamięci masowej. Maszyny wirtualne Azure są w stanie przetworzyć ponad 50 000 operacji wejścia/wyjścia na sekundę, a opóźnienie odczytu danych wynosi mniej niż 1 milisekunda. Drugim argumentem którym Azure przekonuje klientów jest gotowość chmury do pracy w środowisku biznesowym. Azure pozwala na uruchomienie oprogramowania Oracle'a. I jest to jedyna chmura – poza własną chmurą Oracle'a – która oferuje taką usługę. Jeśli zaś przedsiębiorstwo używa Hadoop, mongoDB czy Cassandry, również zostanie obslużone. Azure korzysta bowiem z całej gamy dystrybucji Linuksa z profesjonalnymi narzędziami dla biznesu. Microsoft poinformował zresztą właśnie o zawarciu porozumienia o współpracy z twórcą Hadoop, firmą Cloudera. Dzięki temu może zintegrować Office 365 z oprogramowaniem Cloudery. W chmurze z Redmond działa też Azure Marketplace, sklep, w którym firmy trzecie mogą sprzedawać wirtualne maszyny, aplikacje i usługi dla chmury Azure. Wielkość Azure, jej elastyczność i coraz większe możliwości co tydzień przyciągają ponad 10 000 nowych klientów. Microsoft wciąż nie zarabia na chmurze, ale w końcu zacznie ona przynosić zyski. Będzie w tym miała udział również wyznana właśnie miłość do Linuksa. « powrót do artykułu
  11. Rzymscy gladiatorzy byli w dużej mierze wegetarianami i po treningu pili jako tonik wzmacniający napój z roślinnego popiołu. Do takich wniosków doszli naukowcy z Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu oraz Uniwersytetu w Bernie, którzy przeprowadzili badanie antropologiczne szkieletów z odkrytej w 1993 r. II-III-wiecznej nekropolii w Efezie. Źródła historyczne wspominały, że gladiatorzy mieli własną dietę, która składała się z roślin strączkowych i ziaren. Współczesne dokumenty nazywały walczących niewolników zjadaczami jęczmienia (hordearii). Wykorzystując spektroskopię, Austriacy i Szwajcarzy przeprowadzili analizę izotopów stałych węgla, azotu i siarki w kolagenie kości. Określali także stosunek strontu do wapnia w minerale kości. W sumie akademicy zbadali szkielety 53 osób, w tym 22 gladiatorów. Wszyscy spożywali dużo roślin C3, takich jak jęczmień czy pszenica. U kilku ludzi znaleziono wskazówki świadczące o spożyciu roślin C4. Te ostatnie są typowe dla klimatu stepowego z małą ilością opadów i charakteryzują się wartościami δ13C mieszczącymi się w przedziale 9-14‰. W przypadku roślin C3 oscylują one w zakresie 20-35‰ (δ13C reprezentuje wyrażoną w promilach różnicę między zawartością 13C w próbce a zawartością w międzynarodowym standardzie; analogicznie liczy się wyrażone w formie delty wartości dla izotopów innych pierwiastków). Wartości δ13C jednej kobiety pochowanej na cmentarzu gladiatorów oraz jednego gladiatora odbiegały od pozostałych. Wartości δ34S sugerują, że para wyemigrowała z innego rejonu albo jadła coś innego. Ponieważ wszyscy jadali z grubsza to samo, termin hordearii wskazuje prawdopodobnie na odżywianie się przez gladiatorów jęczmieniem pośledniej jakości. Wartości δ15N są niskie w porównaniu do innych stanowisk z czasów rzymskich. Prawdopodobną przyczyną wydaje się właśnie częsta konsumpcja warzyw (azot 15N określa bowiem poziom odżywienia produktami ze środowiska wodnego). Ponieważ stosunki Sr/Ca okazały się u gladiatorów znacząco wyższe niż u współczesnych, może to sugerować, że tak jak wspominano w starożytnych tekstach, uciekali się do popiołu roślinnego w formie napoju (inaczej mówiąc, korzystali z bogatych w stront źródeł wapnia). Popioły roślinne były ewidentnie spożywane, by wzmocnić organizm po wysiłku fizycznym i sprzyjać lepszemu gojeniu kości. Czynności te przypominają nasze własne poczynania - po wysiłku zażywamy [w końcu] magnez i wapń, np. formie musujących tabletek - wyjaśnia Fabian Kanz z Wydziału Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu. « powrót do artykułu
  12. Podczas ostatniej konferencji Europejskiego Towarzystwa Archeologicznego poinformowano o odkryciu w izraelskim Tel Burna pozostałości dużego kompleksu świątynnego sprzed 3300 lat. O przeznaczeniu miejsca świadczą fragmenty maski, połączone kubki, skarabeusze oraz pitosy, duże naczynia do przechowywania żywności i wody. Na miejscu znaleziono też spalone kości zwierząt. Kompleks musiał być dość spory, gdyż jedna z odkrytych bocznych ścian ma wymiary 16x16 metrów. Naukowcy nie wiedza jeszcze, komu była poświęcona świątynia. Najbardziej prawdopodobnym kandydatem jest bóg burzy i płodności, Baal. Jego kult był wówczas bardzo rozpowszechniony. Nie można jednak wykluczyć innych bóstw, jak np. bogini wojny Anat. Uczonych szczególnie zainteresowały połączone kubki. Już wcześniej spotykano takie naczynia, jednak wciąż nie wiadomo, czemu służyły. Te znalezione w Tel Burna pochodzą prawdopodobnie z terenu dzisiejszej Syrii. Znalezisko jest na tyle nowe, że nie przeprowadzono jeszcze testów na obecność substancji organicznych wewnątrz naczyń. Naukowców szczególnie interesuje zawartość pitosów. Wewnątrz niektórych z nich znajdują się mniejsze naczynia. Zespół prowadzący wykopaliska zapowiedział, że dopuści do nich archeologów-amatorów. « powrót do artykułu
  13. Grupa amerykańskich uczonych twierdzi, że powszechnie używane modele klimatyczne zawyżają przyrost CO2 w atmosferze o około 16%. Nieprawidłowo szacują bowiem ilość dwutlenku węgla pochłanianego przez rośliny. Artykuł na ten temat ukazał się w Proceedings of the National Academy of Sciences. Uczeni badali rośliny pod kątem zdolności do absorbowania dwutlenku węgla w sytuacji, gdy w atmosferze jest go coraz więcej i odkryli, że mogą one pochłaniać go nawet 16% niż przewidują modele klimatyczne. Specjaliści od niedawna wiedzieli, że w modelach pojawiają się błędy. Co więcej, im dłuższy okres symulowano za ich pomocą, tym większy był margines błędu. Dla lat 1901-2010 uśredniony margines błędu dla różnych modeli klimatycznych wynosił 17%, a eksperci nie wiedzieli dlaczego tak się dzieje. Podczas najnowszych badań naukowcy stwierdzili, że w miarę jak rośnie stężenie CO2 rośliny zmieniają sposób zarządzania gazem. Więcej go zatrzymują, co pozwala im na bujniejszy wzrost. Okazało się, że rośliny wystawione na działanie takiego poziomu CO2 jaki był w ubiegłym wieku, pochłaniają średnio o 16% więcej gazu. To bardzo podobna wartość do 17-procentowego odchylenia modeli klimatycznych, można zatem przypuszczać, że znaleziono przyczynę błędu. « powrót do artykułu
  14. Naukowcy z Centrum Medycznego Dziecięcego Szpitala Cincinnati uzyskali z ludzkich indukowanych pluripotencjalnych komórek macierzystych (ang. induced pluripotent stem cells, iPSC) organoidy jelita. By zapewnić ukrwienie, wszczepili je do torebek włóknistych nerek myszy. Wtedy rozwinęły się one do w pełni dojrzałej tkanki przewodu pokarmowego. Amerykanie podkreślają, że dzięki dodatkowym badaniom translacyjnym będzie można stworzyć spersonalizowane tkanki jelit do leczenia chorób żołądkowo-jelitowych. Nasze badania wspierają koncepcję, że własne komórki pacjenta można wykorzystać do uzyskania jelita. To zapewnia nowy sposób leczenia wielu chorób, które mogą wywoływać niewydolność przewodu pokarmowego: od chorób genetycznych ujawniających się już przy porodzie po przypadłości atakujące na późniejszych etapach życia, takie jak nowotwory czy choroba Leśniowskiego-Crohna. Omawiane studium przybliża do osiągnięcia bardziej długofalowego celu, jakim jest hodowanie tkanek do zastąpienia uszkodzonego przewodu pokarmowego - wyjaśnia dr Michael Helmrath. Naukowcy przekształcali w iPSC komórki skóry i krwi. Następnie umieszczali je w specjalnym koktajlu molekularnym. W eksperymentach wykorzystano myszy zmodyfikowane genetycznie w taki sposób, by ich układ odpornościowy nie odrzucał ludzkiej tkanki. Po przymocowaniu do nerek komórki rosły i namnażały się. Każda z badanych myszy wytwarzała duże ilości w pełni funkcjonalnej tkanki jelit. Błona śluzowa zawiera zróżnicowane komórki i stale się odnawia dzięki namnażaniu komórek macierzystych. Dodatkowo błona śluzowa wykształca właściwości absorpcyjne i trawienne, czego nie można zaobserwować w hodowlach. Co istotne, rozwija się też mięśniówka jelit. Autorzy raportu z pisma Nature Medicine zaznaczają, że wykorzystanie tkanki pozyskanej z własnych iPSC eliminuje konieczność podawania przez całe życie leków immunosupresyjnych. O ile, wg nich, minie jeszcze sporo lat, nim po badaniach translacyjnych metoda znajdzie zastosowanie kliniczne, o tyle w międzyczasie uzyskane wyniki powinny przyspieszyć prace nad lekami. Organoidy z laboratorium mogą bowiem w dużej mierze zastąpić testy na zwierzętach. « powrót do artykułu
  15. NASA wykonała wysokiej jakości zdjęcia w podczerwieni przedstawiające należącą do firmy SpaceX rakietę Falcon 9 podczas jej ponownego wejścia w atmosferę Ziemi. Zdjęcia takie mogą dostarczyć bezcennych informacji, które pozwolą na przeprowadzenie przyszłych misji na Marsie. Technologie, których potrzebujemy do wysłania dużych ładunków na Marsa znacząco różnią się od technologii wykorzystywanych na Ziemi. Teraz uzyskaliśmy pierwsze zdjęcia wysokiej jakości, które przedstawiają system rakietowy z uruchomionymi silnikami podczas podróży z prędkością ponaddźwiękową w warunkach podobnych do tych, jakie panują na Marsie. Analiza tego unikatowego zestawu danych będzie dla naszych inżynierów bardzo ważną lekcją, która pozwoli na skonstruowanie przyszłych systemów napędu naddźwiękowego - mówi profesor Robert Braun z Georgia Institute of Technology, który jest głównym naukowcem w prowadzonym przez NASA projekcie Propulsive Descent Technologies (PDT). Na potrzeby wykonania wspomnianych fotografii NASA wyposażyła w specjalistyczny sprzęt i wysłała w powietrze dwa samoloty, które obserwowały powracającą na Ziemię rakietę. NASA jest zainteresowana technologią pozwalającą na wejście w atmosferę Marsa, obniżenie lotu i bezpieczne lądowanie. SpaceX jest zainteresowana systemami kosmicznymi wielokrotnego użytku. Dzięki temu możliwe było uzyskanie interesujących nas danych tanim kosztem, bez potrzeby przygotowywania własnego, dedykowanego projektu - cieszy się Charles Campbell, odpowiedzialny za projekt PDT. Zdjęcia wykonano z pokładu zmodyfikowanych bombowców WB-57 (Martin B-57 Canberra). To opracowane w latach 50. ubiegłego wieku dwusilnikowe maszyny. Amerykańskie lotnictwo zrezygnowało z nich w 1983 roku. Trzy WB-57 są wykorzystywane przez NASA w ramach programu High Altitude Research. Są one w stanie wznieść się na wysokość ponad 18 000 metrów. « powrót do artykułu
  16. Mnisi z Monastyru Wałaamskiego z wyspy położonej w północnej części jeziora Ładoga będą produkować włoskie sery, m.in. mozzarellę. Brat Agapij odbył tygodniowe szkolenie we Włoszech, gdzie od miejscowych rzemieślników uczył się, jak zrobić mozzarellę, wędzoną ricottę, morlacco i caciottę. Rzecznik monastyru powiedział BBC, że zakupiono już sprzęt do produkcji, która powinna rozpocząć się w grudniu. Korzystając z mleka swoich krów, początkowo mnisi będą wytwarzać sery na własne potrzeby, lecz gdy produkcja sięgnie 350 kg sera tygodniowo, rozpocznie się sprzedaż za pośrednictwem klasztorów położonych bliżej osiedli. Warto przypomnieć, że w odpowiedzi na sankcje krajów UE Rosja nałożyła embargo na import włoskich serów. « powrót do artykułu
  17. Dotąd sądzono, że członkowie egipskich rodzin królewskich cierpieli na zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa (ZZSK), jednak najnowsze studium dr Sahar N. Saleem i Zahi Hawassa pokazało, że u mumii datowanych na okres od XVIII do wczesnej XX dynastii występowała rozsiana samoistna hiperostoza szkieletu (ang. diffuse idiopathic skeletal hyperostosis, DISH), zwana inaczej uogólnionym samoistnym nadmiernym rozrostem kości. Zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa należy do seronegatywnych spondyloartropatii. Jest to przewlekła i postępująca choroba tkanki łącznej o podłożu autoimmunologicznym. Powoduje ból i sztywność pleców. Może prowadzić do zlewania kości kręgosłupa. Badania epidemiologiczne pokazują, że ZZSK występuje u ok. 1% populacji, głównie u młodych mężczyzn. DISH charakteryzuje się rozrostem kości w miejscach przyczepu torebek stawowych, ścięgien i rozcięgien. Choć może się wydawać podobna do ZZSK, to degeneracyjna, a nie zapalna choroba stawów, występująca u osób w wieku 60 lat i starszych. Wcześniejsze studium z wykorzystaniem rentgenografii doprowadziło do wniosku, że 3 faraonowie (Amenhotep II, Ramzes II i jego syn Merenptah) cierpieli na ZZSK. Ostatnie badanie tomograficzne 13 mumii królewskich z lat 1153-1492 p.n.e. wykluczyło jednak tę chorobę ze względu na brak zniszczenia stawów krzyżowo-biodrowych oraz zlania stawów biodrowo-krzyżowych i międzywyrostkowych. Objawy DISH znaleziono u Amenhotepa III, Ramzesa II i jego syna Merenptaha oraz u Ramzesa III. Mumie starożytnego Egiptu zapewniają wiele informacji odnośnie do historii chorób. Badając szczątki, możemy odkryć ich patogenezę [...] i wpływ na współczesne populacje. Dr Saleem zaznacza jednak, iż należy pamiętać, że mumifikacja może wywołać zmiany w kręgosłupie. Artykuł Saleem i Hawassa ukazał się w Arthritis & Rheumatology. « powrót do artykułu
  18. IBM i Globalfoundries podpisały umowę, na podstawie której Globalfoundries przejmie IBM-owski wydział zajmujący się produkcją półprzewodników. Portfolio Globalfoundries wzbogaci się zatem o nowe technologie, prawa patentowe, fabryki oraz światowej klasy inżynierów. Umowa przewiduje też, że firma będzie przez najbliższych 10 lat wyłącznym dostawcą procesorów serwerowych dla urządzeń IBM-a. Zapewni maszynom Błękitnego Giganta procesory wykonane w technologiach 22, 14 i 10 nanometrów. Dzięki pozbyciu się wydziału produkcyjnego IBM będzie mógł skupić się na badaniach nad półprzewodnikami, rozwoju systemów analizy i bezpiecznego przesyłania danych. Niedawno IBM ogłosił, że w ciągu najbliższych pięciu lat zainwestuje 3 miliardy dolarów w badania nad technologiami półprzewodnikowymi. Teraz Globalfoundries zyska dostęp do tych badań. Dzięki umowie własnością Globalfoundries stanie się portfolio patentowe IBM-a, dzięki czemu firma stanie się jednym z największych właścicieli patentów technologicznych na świecie. Globalfoundries przejmie też fabryki IBM-a w East Fishkill i Essex Junction. Zatrudnione tam osoby będą pracowały dla Globalfoundries. Wyjątkiem jest zespół pracujący nad półprzewodnikami dla serwerów. Ludzie ci pozostaną pracownikami IBM-a. Błękitny Gigant od lat przechodzi transformację. Powoli rezygnuje z produkcji sprzętu. Przed laty sprzedał wydział pecetów i notebooków firmie Lenovo, a ostatnio własnością Chińczyków stał się też wydział serwerowy IBM-a. Koncern skupia się na badaniach oraz licencjonowaniu swoich technologii innym podmiotom. Co ciekawe, za przejęcie zapłaci... IBM. W ciągu trzech najbliższych lat Błękitny Gigant przekaże Globalfoundries około 1,5 miliarda USD. « powrót do artykułu
  19. Dyrektor FBI James Comey uważa, że producenci smartfonów nie powinni mieć prawa stosowania zabezpieczeń kryptograficznych, które uniemożliwiają amerykańskim organom ścigania podsłuchanie wybranego telefonu. Podczas przemówienia w Brookings Institute Comey skrytykował Apple'a i Google'a, które po wybuchu afery ze Snowdenem dołączyły do swoich produktów usługi kryptograficzne. Jego zdaniem takie działania ułatwiają pracę przestępcom. Comey nie ograniczył się jedynie do wyrażenia własnej opinii. Dyrektor FBI zasugerował, że administracja prezydenta Obamy będzie szukała prawnych możliwości zmuszenia producentów smartfonów do instalowania tylnych drzwi, dających organom ścigania dostęp do urządzeń. Być może najwyższy czas, by powiedzieć, że po aferze ze Snowdenem wahadło wychyliło się zbyt mocno w jedną stronę – w stronę strachu i braku zaufania. Czy aż tak bardzo nie ufamy rządowi i organom ścigania, że pozwolimy, by przestępcom uszło na sucho? - mówił Comey. Eksperci zauważają jednak, że w tym samym momencie, w którym agendy rządowe otrzymają backdoora, stanie się on tez dostępny dla przestępców. Jeśli damy FBI backdoora to będzie tylko kwestią czasu, kiedy znajdzie go i wykorzysta ktoś spoza organów ścigania - mówi Jon Tanguy z firmy Micron. Zauważa, że nie tylko sami przestępcy mogą znaleźć tylne drzwi, ale informacje o nich może im sprzedać któryś z pracowników firmy produkującej smartfony z backdoorami. Nie chcę rozstrzygać, czy backdoory są dobre czy złe. Jeśli jednak stworzymy tylne drzwi, ktoś niepowołany je znajdzie. I nie będziemy wiedzieli, jakie są intencje tej osoby - dodaje. « powrót do artykułu
  20. Mozilla pracuje nad nową uproszczoną metodą internetowej komunikacji multimedialnej. Firma chce udostępnić rozmowy głosowe oraz wideo z poziomu przeglądarki. Ma temu służyć narzędzie Firefox Hello, którego wersja beta zostanie udostępniona w najbliższych tygodniach. Firefox Hello pozwala, bez konieczności pobierania dodatkowego oprogramowania czy tworzenia konta, na nawiązywanie połączeń. Wystarczy, że użytkownik ma zainstalowaną przeglądarkę Firefox. Rozmawiające ze sobą osoby nie muszą posługiwać się takim samym oprogramowaniem czy sprzętem. Firefox Hello korzysta bowiem z technologii Web Real Time Communications (WebRTC), którą obsługuje większość nowoczesnych przeglądarek. Nowa usługa powstaje we współpracy z firmą Telefonica. Korzysta ono z platformy OpenTok, która należy do firmy TokBox, będącej własnością koncernu Telefonica. « powrót do artykułu
  21. Pojedyncze pióro znalezione na jednej z wysp archipelagu Seszeli zaalarmowało naukowców i obrońców przyrody. Zielone pióro zidentyfikowano jako należące do aleksandretty obrożnej, której nie powinno być na Praslin. Jeśli się tam pojawi, może doprowadzić do wyginięcia miejscowego endemicznego gatunku. Na świecie żyją cztery podgatunki papuzicy małej (Coracopsis nigra). Jeden z nich, Coracopsis nigra barklyi, to szaro-brązowa papuga występująca endemicznie na Seszelach. Jest ptakiem narodowym tego kraju. Tymczasem aleksandretta obrożna jest oficjalnie uznanym szkodnikiem. Ptak ten pochodzi z Indii, a na głównej wyspie Seszeli, Mahe, pojawił się na wolności w latach 70. ubiegłego wieku. Został tam, oczywiście, przywieziony przez ludzi. Stworzył stabilną populację. Praslin oddalona jest o 45 kilometrów od Mahe. Dotychczas sądzono, że to na tyle duża odległość, że aleksandretty jej nie pokonają. Dotychczas największym zagrożeniem dla papuzicy małej były szczury i koty. Jako, że na wolności żyje już mniej niż 900 osobników tego gatunku, czynione są wysiłki na rzecz jego uratowania. Niektóre gniazda papuzicy są chronione m.in. przez pułapki na szczury. Pojawienie się większej papugi to poważne zagrożenie dla papuzicy. Problem w tym, że aleksandretta żyje w bardzo podobnym środowisku drzewnym, ma podobne zwyczaje gniazdowania i pożywia się tą samą żywnością. Eksperci obawiają się, że aleksandretta może zarazić papuzicę nieznanymi jej chorobami dzioba i piór. Aleksandretta jest na Seszelach uważana za szkodnika. Przed laty próbowano pozbyć się tego ptaka z archipelagu. W samym roku 2011 zabito 327 osobników. W tym samym roku zauważono jedną aleksandrettę na Praslin, jednak została zabita przez miejscowego mieszkańca. Teraz znalezione pióro zaalarmowało władze. Trwają poszukiwania ptaka, który je zgubił. Na wyspie pojawiły się „listy gończe” za aleksandrettą. Władze przypominają miejscowym mieszkańcom, że ten niewinie wyglądający ptak może poczynić wielkie szkody w ekosystemie wysp, których byt w dużej mierze zależy od turystyki. Dlatego też zachęcają ich do pomocy w poszukiwaniu aleksandretty. « powrót do artykułu
  22. Męskie i żeńskie mózgi inaczej reagują na wysokotłuszczowe posiłki. Podczas badań na myszach zaobserwowano, że u samców prowadzą one do silniejszego stanu zapalnego i większego zagrożenia dla zdrowia. Dr Deborah Clegg z Cedar-Sinai Diabetes And Obesity Research Institute uważa, że to pozwala wyjaśnić, czemu w wieku przedmenopauzalnym kobiety z nadwagą radzą sobie lepiej niż mężczyźni. Nasze wyniki po raz pierwszy pokazują, że samce i samice inaczej reagują na wysokotłuszczową dietę. Dane mogłyby sugerować, że o ile samicom nie powinno się nic stać, gdy od czasu do czasu zjedzą wysokotłuszczowy posiłek, o tyle samcom się tego nie poleca. Clegg dodaje, że mężczyźni powinni szczególnie uważać, jeśli występują u nich np. cukrzyca typu 2. czy choroba serca. Wcześniejsze badania zespołu Clegg i innych sugerowały, że zapalenie mózgu jest powiązane z przejadaniem, wahaniami poziomu cukru we krwi oraz nasileniem stanu zapalnego w innych częściach ciała, w tym w tkance tłuszczowej. Zjawiska te można wywołać, zwłaszcza u samców, krótkotrwałą ekspozycją na wysokotłuszczową dietę. Amerykanie podkreślają, że zaskoczyły ich różnice w zakresie kwasów tłuszczowych mózgu samic i samców. Gdy manipulowali ich składem w mózgach samców myszy, gryzonie zyskiwały ochronę przed negatywnym wpływem wysokotłuszczowej paszy. Kiedy u samców z przeciętnie męskim mózgiem wskutek tłustej diety rozwijał się stan zapalny, pogarszała się także czynność serca. U samic nie zaobserwowano podobnego zjawiska. Międzypłciowe różnice w reakcji mózgu na tłuszcz mają związek z różnicami dot. estrogenu i receptorów estrogenowych. Obecnie ekipa Clegg pracuje nad strategią, która potwierdzi, czy wyniki z modelu zwierzęcego przekładają się na ludzi. « powrót do artykułu
  23. Amerykańscy meteorolodzy ostrzegają, że na terenie USA tornada coraz częściej pojawiają się grupami, a coraz rzadziej występują jako izolowane zjawiska. Wyniki badań obejmujących okres ostatnich 60 lat ukazały się właśnie w piśmie Science. Dla mieszkańców Stanów Zjednoczonych pocieszający może być fakt, że roczna liczba tornad pozostaje stała. Średnio jest ich 495. Zauważono jednak, że od lat 70. ubiegłego wieku spadła liczba dni z pojedynczymi tornadami, a znacząco zwiększyła się liczba dni, podczas których wystąpiły liczne tornada. Naukowcy przeanalizowali spis wszystkich tornad, które miały miejsce od 1954 roku. Okazało się, że wśród 10 dni z największą liczbą tornad aż 8 miało miejsce od 1999 roku, a pięć wydarzyło się od początku roku 2011. W tym jednym roku zanotowano dni ze 115, 73, 53 i 52 tornadami. Harold Brooks z należącego do Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej National Severe Storms Laboraotory, który stał na czele zespołu badawczego, ostrzega, że władze muszą przygotować się na rosnącą liczbę dni z wieloma tornadami, a zatem na większe zniszczenia. Podczas analizy nie brano pod uwagę wiatrów klasyfikowanych jako F0 w Skali Fujity. Zajmowano się zatem wiatrami, których prędkość wynosiła co najmniej 117 km/h. Naukowcy zauważyli na przykład, że od lat 70. średnia roczna liczba dni z co najmniej 20 tornadami zwiększyła się ponad dwukrotnie i wynosi obecnie pięć rocznie. Jeszcze bardziej zwiększyła się liczba dni z co najmniej 30 tornadami. W latach 70. było ich 0,6 rocznie, obecnie są to 3 rocznie. W ciągu ostatnich pięciu lat padły też dwa skrajne rekordy – najmniejszej i największej liczby tornad w dowolnym 12-miesięcznym okresie. Od czerwca 2010 do maja 2011 zanotowano 1050 tornad, podczas gdy pomiędzy majem 2012 a kwietniem 2013 było ich jedynie 236. Część specjalistów sugeruje, że przyczyną zjawiska grupowania się tornad jest globalne ocieplenie. Obecny stan wiedzy nie pozwala jednak jednoznacznie rozstrzygnąć tego problemu. « powrót do artykułu
  24. Resweratrol, polifenol występujący głównie w skórkach winogron, ale także w orzeszkach ziemnych, morwie i czarnej porzeczce, zwiększa gęstość kości kręgosłupa mężczyzn z zespołem metabolicznym. Naukowcy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Aarhus postanowili sprawdzić, czy resweratrol pomoże mężczyznom z zespołem metabolicznym, który kiedyś połączono ze słabym stanem zapalnym prowadzącym do utraty kości. Nasze studium jako pierwsze ujawniło u ludzi potencjał resweratrolu jako leku przeciwosteoporotycznego. Uzyskane wyniki sugerują, że związek ten stymuluje osteoblasty - wyjaśnia Marie Juul Ørnstrup. W ramach podwójnie ślepego studium Duńczycy oceniali objętościową gęstość mineralną istoty gąbczastej lędźwiowego odcinka kręgosłupa (ang. lumbar spine trabecular volumetric bone mineral density, LS vBMDtrab), a także oznaki tworzenia i resorpcji kości 66 otyłych mężczyzn w średnim wieku z zespołem metabolicznym. Przez 16 tygodni dwa razy dziennie zażywali oni 500 (RSVhigh) lub 75 mg (RSVlow) resweratrolu albo placebo. Markerem kościotworzenia był poziom frakcji kostnej fosfatazy alaklicznej (ang. bone alkaline phosphatase, b-ALP). Badano go w 4., 8. i 16. tygodniu eksperymentu. Okazało się, że b-ALP rósł w zależności od dawki resweratrolu. W ten sposób, w porównaniu do grupy placebo, w grupie RSVhigh we wszystkich punktach czasowych odnotowano znacząco większy wzrost. Co istotne, LS vBMDtrab także rósł ze wzrostem dawki polifenolu. W porównaniu do grupy kontrolnej, u mężczyzn, którzy zażywali wyższą dawkę resweratrolu, następował 2,6-proc. wzrost gęstości kości kręgosłupa lędźwiowego. Zmiany b-ALP i LS vBMDtrab były ze sobą dodatnio skorelowane. « powrót do artykułu
  25. W Wielkiej Brytanii trwa budowa centralnej policyjnej bazy danych z pornografią dziecięcą. Baza taka ma pozwolić policji na szybkie porównywanie nowo przejętych zdjęć z obrazami już obecnymi w bazie oraz na lepszą koordynację działań i szybszą pracę. Pomoże to też w poszukiwaniu ofiar przestępstw. Child Abuse Image Database (CAID) jest tworzona przez firmy NetClean, Hubstream oraz L-3 ASA. Dostęp do niej będą mieli uprawnieni policjanci. Gdy przejmą komputer bądź trafią na witrynę z dziecięcą pornografią, będą mogli m.in. sprawdzić, czy na zdjęciach nie znajduje się przypadkiem nieznane wcześniej dziecko. Jeśli na fotografiach będzie nieznana wcześniej ofiara, policjanci będą wiedzieli, że nie jest ona jeszcze poszukiwania i podejmą odpowiednie działania. Centralna baza danych usprawni też wymianę informacji pomiędzy jednostkami policji w kraju i za granicą. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...