Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37636
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    247

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Zain Habib Alhindi z Uniwersytetu w Manchesterze zademonstrował, że nawet niewielkie stężenia miodu medycznego Surgihoney niszczą grzyby z rodzaju Fusarium, które wytwarzają toksyny szkodliwe dla ludzi. Surgihoney uwalnia do ran tlen, wzmacniając zdolność organizmu do zwalczania zakażenia i zdrowienia. Stosuje się go w terapii trudno gojących się, przewlekłych ran, w tym oparzeń czy odleżyn. Alhindi badał wpływ różnych stężeń miodu na grzyby. Okazało się, że już przy najniższych badanych stężeniach Surgihoney w znaczącym stopniu rozkładał ściany komórkowe Fusarium. Przewlekłe zakażenia, takie jak te występujące w trudno gojących ranach, stanowią ok. 60-80% chorób infekcyjnych u ludzi. [...] Wiemy, że biofilmy [...] przyczyniają się do ciężkości stanu i opóźnionego gojenia przewlekłych ran. W moich badaniach chciałem wykazać potencjał miodu w zakresie przełamywania [bariery] biofilmu i wspomagania procesu zdrowienia. Zaskoczyło mnie, że miód działa lepiej niż część leków grzybobójczych. [Choć] miód był wykorzystywany do leczenia różnych chorób już od czasów starożytnych, niewiele badań dotyczyło jego wpływu na patogenne grzyby. [uzyskane wyniki] torują drogę dalszym pracom nad zastosowaniem miodu do wielu zakażeń grzybiczych [...] - podsumowuje prof. Malcolm Richardson. « powrót do artykułu
  2. W Goddard Space Flight Center zakończono składanie lustra Teleskopu Kosmicznego Jamesa Webba. Dzięki ukończeniu lustra przybliżyliśmy się do chwili, w której będziemy mogli prowadzić niedostępne dotychczas obserwacje wszechświata - stwierdził John Grunsfeld, odpowiedzialny w NASA za Science Mission Directorate. Lustro składa się z 18 segmentów, z których każdy ma nieco ponad 1,3 metra średnicy i waży 40 kilogramów. Po rozłożeniu w przestrzeni kosmicznej całość będzie pracowała jak jedno lustro o średnicy 6,5 metra. Złożenie lustra to niezwykle ważny moment i punkt kulminacyjny ponad dekady prac projektowych, produkcyjnych oraz testów. Nad lustrem pracował olbrzymi zespół ludzi z całego kraju - mówi Lee Feinberg, odpowiedzialny za optykę teleskopu. Teraz, po zakończeniu prac nad lustrem rozpocznie instalowanie innych elementów optycznych i przeprowadzimy testy całości, by upewnić się, że teleskop przetrwa start z Ziemi. To świetny sposób na rozpoczęcie 2016 roku - cieszy się Bill Ochs menedżer projektu JWST. Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba to następca Teleskopu Hubble'a. Ma zostać wystrzelony w 2018 roku. Będzie najpotężniejszym w historii teleskopem kosmicznym. « powrót do artykułu
  3. Na University of South Australia w Future Industries Institute powstało prototypowe polimerowe pokrycie dla soczewek kontaktowych, które przewodzi prąd w sposób bezpieczny dla noszącego soczewki. Zdaniem autorów prac, nowy polimer może mieć olbrzymi wpływ na to, w jaki sposób będziemy używać elektronicznych gadżetów. Zawsze wiedzieliśmy, że nasze pokrycia mogą znaleźć wiele zastosowań, a teraz dokonaliśmy ważnego kroku naprzód opracowując biokompatybilny przewodzący polimer, który wyhodowaliśmy bezpośrednio na soczewkach kontaktowych. Płyny na gałce ocznej są dobrymi wskaźnikami stanu zdrowia, więc naszym celem jest stworzenie umieszczenie czujników na soczewkach kontaktowych, które na bieżąco będą badały stan zdrowia - mówi profesor Drew Evans. Następnym wielkim krokiem naprzód będzie stworzenie technologii, która pozwoli na odczytywanie informacji przekazywanych przez przewodzące polimery - dodaje uczony. « powrót do artykułu
  4. Naukowcy przez lata analizowali szczątki osób pogrzebanych w neolicie w pobliżu słynnego Stonehenge. Wyniki badań każą zrewidować nasz pogląd na temat społeczeństwa epoki kamienia. Szczegółowe analizy wykazały bowiem, że tam, gdzie chowano miejscową elitę spoczęło więcej kobiet niż mężczyzn. To zaś sugeruje, że kobiety miały wówczas takie same prawa, co mężczyźni. Dotychczas w neolitycznych miejscach pochówku na południu Wielkiej Brytanii znajdowano więcej szczątków mężczyzn niż kobiet. Odkrycie w Stonehenge wspiera teorię, że było to miejsce pochówku elity. W całym Stonehenge w późnym neolicie i w epoce miedzi pochowano 100-200 osób. Autorzy najnowszych badań skupili się na stanowisku Aubrey Hole 7. Fakt znalezienia tam dużej liczby kości kobiet świadczy o tym, że już około 2000 roku przed Chrystusem panie należały do miejscowej elity. Dotychczasowe badania wskazują, że kobiety były tam równie ważne, co mężczyźni - mówi Mike Pitts, wydawca British Archeology. Jego zdaniem w Stonehenge chowano o wysokim statusie społecznym wynikającym z urodzenia, umiejętności bądź wiedzy. Stanowisko Aubrey Hole 7 zostało odkryte w latach 20. ubiegłego wieku przez Williama Hawleya, który znalezione szczątki ponownie pogrzebał, w nadziei, iż w przyszłości będzie można przeprowadzić badania, jakich wówczas się nie udało. Hawley przemieszał jednak szczątki, co spowodowało, że współcześni archeolodzy musieli spędzić wiele czasu na przypisaniu kości do konkretnych osób. W sumie wydobyto 45 kilogramów skremowanych kości. Naukowcy analizowali każdy fragment, przypisywali go konkretnej osobie i określali jej płeć. W ten sposób stwierdzono, że w spoczęło tam 14 kobiet i 9 mężczyzn. Płeć określono na podstawie rozmiarów przewodu słuchowego zewnętrznego, który z kolei określono dzięki rozmiarom fragmentu kości skroniowej. Jest to gęsta wytrzymała kość, która często była w stanie przetrwać neolityczną kremację i była możliwa do zidentyfikowania. Datowanie radiowęglowe ujawniło, że pochówków dokonywano w latach 3100-2140 p. Ch. Specjaliści zauważają, że status kobiet zaczął prawdopodobnie obniżać się w 3. tysiącleciu przed Chrystusem. Dowody historyczne i archeologiczne wskazują, że w przeszłości w różnych okresach status kobiet ulegał znaczącym zmianom - stwierdzają autorzy najnowszych badań. « powrót do artykułu
  5. Może istnieć związek między różnymi zaburzeniami psychicznymi a cukrzycą typu 2. Naukowcy odkryli bowiem, że gen DISC1, odgrywający pewną rolę w schizofrenii, zaburzeniu afektywnym dwubiegunowym i niektórych formach depresji, wpływa także na działanie komórek beta wysp trzustkowych. Zespół dr Rity Bortell ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Massachusetts badał funkcje DISC1, porównując 2 grupy myszy. W pierwszej przeprowadzono manipulację genetyczną, która zaburzała działanie genu tylko w komórkach beta wysp trzustkowych. Druga służyła jako grupa kontrolna. Okazało się, że u zwierząt z 1. grupy występowało wzmożone obumieranie komórek beta, uwalniało się też mniej insuliny, co przekładało się na gorszą kontrolę glikemii. Amerykanie zauważyli, że DISC1 kontroluje aktywność GSK3β, białka krytycznego dla przeżycia i działania komórek beta. Autorzy publikacji z The FASEB Journal ustalili, że u myszy z grupy eksperymentalnej hamowanie GSK3β zwiększyło przeżywalność komórek β i przywracało prawidłową tolerancję glukozy. Warto przypomnieć, że w ramach wcześniejszych badań zmiany w obrębie DISC1 powiązano z podwyższonym ryzykiem schizofrenii. W kolejnych studiach natrafiono także na związki z chorobą afektywną dwubiegunową i tzw. dużą depresją. « powrót do artykułu
  6. Zmiany w mikrobiomie pomagają niedźwiedziom brunatnym hibernować. Badania próbek kału 16 dzikich niedźwiedzi wykazały, że latem skład mikroflory jelit jest bardziej dostosowany do odkładania tłuszczu, a zimą do spalania go. Kiedy u myszy wykonano przeszczep bakterii kałowych (ang. fecal microbiota transplant, FMT) niedźwiedzi, letnie zestawy powodowały większy przyrost wagi od zimowych. Wiemy, że mikrobiom silnie reaguje na to, czym się żywimy. Jeśli więc niedźwiedź je dużo latem i nie je zimą, powinno dojść do zmiany mikroflory. [Najważniejszy] wniosek z naszego studium jest taki, że zmieniony mikrobiom może się przyczyniać do zmienionego otłuszczenia - wyjaśnia prof. Fredrik Bäckhed z Uniwersytetu w Göteborgu. Nie sądzę, by wyniki badania miały bezpośredni wpływ na podejście do otyłości, ponieważ letni mikrobiom będzie sprzyjał dalszemu tyciu, a zimowy insulinooporności. Prof. dywaguje jednak, że letnia mikroflora może dostarczyć wskazówek co do leczenia niedożywienia, a także pomagania pacjentom z anoreksją czy kacheksją nowotworową. Naukowcy współpracowali z zespołem ze Skandynawskiego Projektu Badania Niedźwiedzi Brunatnych (Scandinavian Brown Bear Research Project). Ekipa namierzała gawrę hibernującego niedźwiedzia, pobierała próbki kału i zakładała zwierzęciu obrożę GPS. Wg Bäckheda, obroża była bardzo istotna, bo pozwalała namierzyć tego samego niedźwiedzia latem i porównać skład mikroflory jelit z obu pór roku. Oprócz tego autorzy publikacji z pisma Cell Reports wykonali FMT u myszy, które od urodzenia nie zetknęły się z żadnymi bakteriami. Wiedząc, że jedynymi obecnymi bakteriami są te wprowadzone, odkryliśmy, że kolonizacja letnim mikrobiomem niedźwiedzia prowadziła do większego otłuszczenia (w porównaniu do kolonizacji kałem tego samego niedźwiedzia z zimy). Co ważne, tak jak tyjące rokrocznie niedźwiedzie, myszy z niedźwiedzimi bakteriami z lata pozostawały metabolicznie zdrowe. Choć nabierały większej masy tłuszczowej, nie miało to wpływu na tolerancję glukozy. « powrót do artykułu
  7. Około 14 500 lat temu na terenie Europy doszło do gwałtownego ocieplenia. Lodowce zaczęły się wycofywać, w ciągu zaledwie 500 lat poziom oceanów wzrósł o 16 metrów. Środowisko przyrodnicze musiało dostosować się do gwałtownych zmian. Gdy minęła epoka lodowa skład ludnościowi Europy nie był taki sam, jak wcześniej. Naukowcy przeanalizowali mitochondrialne DNA 35 osób zamieszkujących Europę 35-7 tysięcy lat temu. Mitochondrialne DNA jest bez zmian dziedziczone w linii matki, pozwala więc określić pokrewieństwo. Dwie osoby z tej samej linii macierzystej będą miały niemal identyczne mitochondrialne DNA, nawet jeśli dzieliły je tysiące lat. Ten fragment DNA bardzo powoli ewoluuje. Od dawna wiadomo, że mniej więcej 55 000 lat temu z Afryki wyszły dwie linie ludzi, nazwane kladem M i N. Ludzie ci przeszli przez Eurazję, niektórzy trafili do Australii. Na terenie Europy stało się jednak coś dziwnego. Obecni Europejczycy są potomkami kladu N. Na terenie Starego Kontynentu klad M wyginął. Tymczasem w Azji, Australii i obu Amerykach znajdziemy wielu potomków obu kladów. Jeszcze do niedawna naukowcy sądzili, że Europę zasiedlili jedynie przedstawiciele kladu N. Jednak najnowsze badania wykazały, że jeszcze 25 000 lat temu w Europie mieszkali przedstawiciele obu kladów. Jednak pomiędzy 25 a 14,5 tysiącami lat temu zniknęli oni z terenu Starego Kontynentu. Wymieniony okres to czas maksimum ostatniej epoki lodowej. W Europie panowały wówczas bardzo trudne warunki. Było niewiele pożywienia, wcześniej dostępne habitaty stały się niezdatne do życia. Ludzie, którzy wcześniej wędrowali po otwartych przestrzeniach zostali zamknięci w niewielkich niezamarzniętych obszarach. Naukowcy sądzą, że przedstawiciele kladu M, którzy mieszkali bardziej na północ, stopniowo wymierali, a gdy lodowiec się wycofał, ich niedobitki zostały całkowicie wyparte przez ludzi z kladu N. « powrót do artykułu
  8. Przewodniczący amerykańskiego Sądu Najwyższego, John Roberts, pozbył się wszystkich akcji Microsoftu. Roberts posiadał akcje o wartości 250 000 - 500 000 USD. Ich sprzedaż oznacza, że sędzia będzie mógł brać udział w sprawie o rzekome błędy w konsoli Xbox 360 Microsoftu. Przed kilkoma tygodniami Sąd Najwyższy zgodził się zająć tą sprawą. Sprzedaż przez Robertsa akcji Microsoftu to największa od dekady tego typu transakcja wykonana przez przedstawiciela Sądu Najwyższego. Ostatnio Microsoft stawał przed Sądem Najwyższym w 2011 roku. Wówczas koncern bronił się przed oskarżeniami o naruszenie patentów wysuwanymi przez małą kanadyjską firmę i4i. Sędziowie stosunkiem głosów 8:0 przyznali rację Kanadyjczykom i amerykański koncern musiał zapłacić 290 milionów dolarów odszkodowania. Sędzia Roberts, jako posiadacz akcji Microsoftu, wycofał się wówczas ze sprawy. Obecnie trzech sędziów Sądu Najwyższego posiada akcje. Są to Samuel Alito, Stephen Breyer i właśnie Roberts. Z posiadaniem papierów zwykle wiążą się pytania o konflikt interesów, dlatego też sędziowie muszą publicznie deklarować, jakich firm akcje posiadają oraz określać ich wartość w zdefiniowanych wcześniej zakresach. Sędzia Alito musiał na przykład wycofać się ze sprawy, w którą była zaangażowana spółka-córka firmy Johnson Controls, gdyż posiada akcje tej firmy o wartości do 15 000 USD. Niewiele brakowało, a doszło by do skandalu z udziałem sędziego Breyera. Dopiero telefon od reportera Bloomberga uświadomił mu, że i jego żona posiada akcje Johnson Controls. Kobieta szybko je sprzedała i Breyer mógł uczestniczyć w rozprawie. Odpowiedniej staranności nie dochował jednak przewodniczący Roberts, który w październiku ubiegłego roku głosował przeciwko przyznaniu firmie Texas Instruments prawa do apelacji. Gdy okazało się, że Roberts posiada akcje TI rzecznik prasowy sądu stwierdził, że sędzia nie powinien brać udziału w głosowaniu. Wiadomo, że Roberts posiada obecnie akcje kilkunastu spółek giełdowych. « powrót do artykułu
  9. Wg badaczy z Liverpoolskiej Szkoły Medycyny Tropikalnej, dziedziczny niedobór, predysponujący ludzi do rozedmy i innych schorzeń dróg oddechowych, można powiązać z wikingami. Wykopaliska latryn wikingów z Danii wykazały, że populacje te cierpiały na poważne parazytozy. Zmiany genetyczne, które rozwinęły się, by chronić narządy wewnętrzne przed skutkami zapasożycenia, we współczesnych czasach mogą prowadzić do chorób płuc u palaczy. Przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP) i rozedma występują u ok. 300 mln osób (u ok. 5% światowej populacji). Jedynym dziedzicznym czynnikiem ryzyka jest niedobór alfa1-antytrypsyny (A1AT), białka osocza będącego jednym z najsilniejszych inhibitorów proteaz serynowych. Ryzyko POChP wzrasta, jeśli dana osoba pali. A1AT chroni płuca i wątrobę przed enzymami zwanymi proteazami, wytwarzanymi przez komórki odpornościowe, ale i pasożyty. Pod nieobecność A1AT proteazy mogą rozłożyć tkankę płuc, prowadząc do rozedmy i przewlekłej choroby obturacyjnej. Niedobór A1AT wiąże się z mutacją, która jest szczególnie częsta w Skandynawii. Wikingowie jedli skażone pokarmy. Pasożyty migrowały do różnych narządów, w tym płuc i wątroby, gdzie uwalniane przez nie proteazy mogły wywoływać chorobę - wyjaśnia prof. Richard Pleass. Brytyjczycy wykazali, że polimeryczne postaci A1AT wiążą się z immunoglobulinami E (IgE), które są bardzo istotne w obronie przeciwpasożytniczej, bo po związaniu z antygenem indukują wydzielanie mediatorów stanu zapalnego, głównie histaminy. Związanie z A1AT zapobiega rozłożeniu IgE przez proteazy. Zmienione A1AT mogły chronić niepalących, krótko żyjących wikingów przed pasożytami. Dopiero w ostatnim stuleciu współczesna medycyna pozwoliła ludziom wyeliminować wywołujące choroby pasożyty. W konsekwencji [polimeryczne] formy A1AT, które kiedyś chroniły przed pasożytami, teraz mogą [...] powodować rozedmę i POChP. « powrót do artykułu
  10. Mozilla oświadczyła, że przerywa prace nad dalszym rozwojem systemu Firefox OS dla smartfonów. Zaplanowana na bieżący rok edycja 2.6 będzie ostatnią wersją Firefox OS. Firma stwierdziła, że nie jest w stanie konkurować z iOS-em i Androidem. Jak już mówiliśmy w grudniu, sytuacja, w której istnieje wiele popularnych systemów operacyjnych i ekosystemów aplikacji oznacza, że ciągle musimy ich gonić. Sytuacja nie sprzyja Mozilli - stwierdził John Bernard. Firma porzuca marzenia o systemie operacyjnym dla smartfonów, ale ma zamiar wejść na rynek Internet of Things (IoT). Na razie nie wiadomo, w jaki sposób Mozilla chce zaistnieć na tym rynku. Decyzja o zaprzestaniu prac nad Firefox OS oznacza, że od czerwca bieżącego roku żaden pracownik Mozilli nie będzie zajmował się tym systemem w ramach swoich obowiązków zawodowych. Jednak Firefox OS jest systemem otwartym, może więc być nadal rozwijany przez skupioną wokół niego społeczność. « powrót do artykułu
  11. Toshiba informuje o zmniejszeniu liczby modeli HDD. Koncern chce skupić się na głównych modelach, pracach badawczo-rozwojowych i nie wyklucza, że w ogóle porzuci rynek HDD i skupi się wyłącznie na SSD. Obecnie Toshiba przechodzi restrukturyzację, która ma poprawić kondycję finansową koncernu. Tymczasem na rynku pecetów zauważalny jest spadek popytu na HDD. Tradycyjne dyski twarde cieszą się jednak dużym zainteresowaniem na rynku biznesowym. Dlatego też Toshiba ma obecnie zamiar skupić się właśnie na dyskach dla przedsiębiorstw. Zmiany będą szczególnie widoczne w Ameryce Północnej, gdzie japońska firma zminimalizuje zaangażowanie w rynek B2C. Część zasobów, wykorzystywanych obecnie w biznesie HDD Toshiba przeniesie do wydziału zajmującego się SSD. W ten sposób koncern przygotowuje się do ewentualnej całkowitej rezygnacji z produkcji HDD. W wyniku przeprowadzanych zmian na wcześniejsze emerytury zostanie wysłanych około 150 pracowników zatrudnionych obecnie w Japonii przy produkcji HDD. Zmiany pozwolą obniżyć koszty działu HDD o 10 miliardów jenów. Ostatnimi czasy koncern nie radzi sobie najlepiej. Analitycy oczekują, że w marcu firma ogłosi, że w ostatnim roku podatkowym jej strata netto wyniosła 710 miliardów jenów, czyli 6 miliardów dolarów. « powrót do artykułu
  12. Niemieccy naukowcy uruchomili właśnie eksperyment, który ma pomóc w rozwoju fuzji jądrowej. Po dziewięciu latach przygotowań specjaliści z Instytutu Fizyki Plazmy im. Maxa Plancka w Greifswald wstrzyknęli niewielką ilość wodoru w urządzenie o kształcie torusa i całość potraktowali mikrofalami. Powstała plazma, która co prawda istniała przez ułamek sekundy, ale było to wystarczająco długo, by potwierdzić udany początek eksperymentu. Dzisiaj wszystko poszło świetnie. Gdy ma się do czynienia z tak skomplikowanym systemem, trzeba upewnić się, że wszystko działa perfekcyjnie. Zawsze istnieje ryzyko niepowodzenia - mówi Robert Wolf, jeden z naukowców zaangażowanych w prace przy projekcie. Uczony mówi, że jednym z poważnych wyzwań było opracowanie systemu chłodzenia magnesów koniecznych do utrzymania plazmy na miejscu. Niemieccy naukowcy szczegółowo przyglądali się więc uruchamianiu Wielkiego Zderzacza Hadronów, by nie popełnić tym samych błędów. Urządzenie w Greifswald to stellarator, którego koncepcję opracował w 1950 roku Amerykanin Lyman Spitzer. Ma on podobny kształt do tokamaka, ale korzysta z systemu magnesów, a nie z pola elektrycznego do utrzymania plazmy w miejscu. Thomas Klinger, szef projektu, mówi, że stellarator powinien utrzymywać plazmę znacznie dłużej tokamak. Procesy zachodzące w stellaratorze są bardziej spokojne. Urządzenie to jest znacznie trudniej zbudować niż tokamak, ale jest łatwiejsze w obsłudze, stwierdza. Urządzenie znane jako Wendelstein 7-X (W7-X) zostało próbnie uruchomione w grudniu. Wówczas jednak użyto helu, który jest znacznie łatwiej podgrzać niż wodór. Ponadto hel ma tę zaletę, że usuwa najmniejsze nawet zanieczyszczenia powstałe podczas budowy. Zadaniem W7-X nie jest wyprodukowanie nadmiarowej energii. Niemieccy naukowcy chcą w nim powoli zwiększać temperaturę plazmy oraz utrzymać stabilną plazmę przez 30 minut. Jeśli uda się to osiągnąć do 2025 roku, to będzie dobrze. Jeśli wcześniej, to jeszcze lepiej - mówi Wolf. Profesor David Anderson z University of Wisconsin mówi, że W7-X wygląda bardzo obiecująco. Już na wstępie maszyna osiągnęła imponujące wyniki. To zwykle trudny pracochłonny proces. Szybkość, z jaką zbudowany W7-X to dowód na wysoką jakość prac i bardzo dobry prognostyk dla samej koncepcji stellaratora. Uruchomienie W7-X to znaczące osiągnięcie - stwierdza. Stellarator jest współfinansowany m.in. przez Polskę. Obecnie na świecie działa kilkanaście stellaratorów, jednak W7-X jest pierwszym, którego wydajność może dorównać tokamakom. « powrót do artykułu
  13. Luksemburg, który ma rozwinięty przemysł satelitarny, chce być liderem w dziedzinie wydobycia surowców naturalnych z asteroid. Rząd tego kraju ogłosił właśnie, że rozpoczyna prace nad stworzeniem rozwiązań prawnych dotyczących działalności górniczej w przestrzeni kosmicznej i zaprosił do współpracy zagraniczne firmy oraz rządy innych państw. Luksemburg to pierwszy europejski kraj, który podjął kroki prawne w kierunku kosmicznego górnictwa. Państwo idzie więc w ślady USA, gdzie w listopadzie ubiegłego roku prezydent Obama podpisał Commercial Space Launch Competitiveness Act, dający amerykańskim firmom tytuł prawny do minerałów wydobytych w przestrzeni kosmicznej. Naszym celem jest uzyskanie dostępu do zasobów niezamieszkałych skał znajdujących się w przestrzeni kosmicznej - mówi Etienne Schneider, minister gospodarki Luksemburga. Amerykańskie firmy Deep Space Industries i Planetary Resources, które są zainteresowane działalnością górniczą w kosmosie, wyraziły zadowolenie z decyzji Luksemburga. Prawdopodobnie będą chciały współpracować z tamtejszym rządem. Kosmiczne górnictwo wciąż może wydawać się pomysłem z gatunku fantastyki naukowej, musimy jednak pamiętać, że asteroidy mogą zawierać wiele cennych pierwiastków, a łatwo dostępne ziemskie złoża są w dużej mierze wyeksploatowane. Tymczasem do rozwoju współczesnych technologii wciąż potrzebujemy dużej ilości egzotycznych pierwiastków. Minerały takie mogą być na asteroidach łatwiej dostępne niż na Ziemi. W miarę ochładzania się planety cenne pierwiastki wędrowały w dół i są położone na znacznych głębokościach. Pas asteroid pomiędzy Marsem a Jowiszem jest prawdopodobnie pozostałością planety, która rozpadła się na kawałki. Cenne pierwiastki powinny zatem być łatwo dostępne. Obecnie NASA zidentyfikowała około 1500 asteroid, które określa mianem łatwo dostępnych. Eksperci mówią, że szybki postęp technologiczny powoduje, iż działalność przemysłowa na asteroidach staje się możliwa. W 1967 roku podpisano Traktat o Przestrzeni Kosmicznej. Przewiduje on m.in., że eksploatacja kosmosu powinna służyć dobru całej ludzkości. Rodzi to pytanie, czy możliwe jest zatem sprywatyzowanie zasobów znajdujących się w kosmosie. « powrót do artykułu
  14. Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis opracowali sposób, by wykorzystać kapsyd wirusa zapalenia wątroby typu E (HEV od ang. Hepatitis E Virus) do przenoszenia leków albo szczepionek. Technikę przetestowano na gryzoniach będących modelami raka piersi. Akademicy wyszli od tego, że transmisja HEV jest fekalno-oralna, dlatego wirus przetrwa podróż przez układ pokarmowy. Bazując na białkach HEV, Marie Stark, prof. Holland Cheng i współpracownicy przygotowali wirusopodobne cząstki. Ponieważ nie zawierają one DNA, nie mogą się namnażać i powodować infekcji. Cząstki takie można by wykorzystać jako szczepionki dostarczane z pokarmem lub napojami. Po przejściu przez żołądek, byłyby one wchłaniane w jelicie cienkim. By użyć ich w walce z nowotworami, Amerykanie pomanipulowali białkami w taki sposób, by na zewnątrz znajdował się aminokwas - cysteina. Później grupy cysteinowe można wiązać chemicznie z różnymi cząsteczkami. Zespół z Davis pracował z wiążącą się z komórkami raka piersi cząsteczką LXY-30. Stosując fluorescencyjny marker, Amerykanie wykazali, że wirusopodobne cząstki połączone z LXY-30 (LXY30-HEV VLP) nie tylko obierają na cel komórki rakowe z hodowli i w modelu mysim, ale i nie wywołują reakcji ze strony przeciwciał przeciw HEV (udało się to dzięki modyfikacji epitopu, czyli fragmentu antygenu, który łączy się z przeciwciałem). Autorzy publikacji z pisma Nanomedicine zademonstrowali, jak wyprodukować kapsułkę teranostyczną, a więc taką, która ma właściwości zarówno diagnostyczne, jak i terapeutyczne. Wystarczy zmodyfikować powierzchnię wysoce stabilnej wirusopodobnej nanocząstki. « powrót do artykułu
  15. Podwyższanie poziomu naturalnie wytwarzanego białka - tristetraproliny (TTP) - zmniejsza albo chroni myszy przed stanem zapalnym. Wyniki sugerują, że różne związki, które skutkują podwyższeniem stężenia TTP, mogą stanowić skuteczną metodę leczenia chorób zapalnych, np. reumatoidalnego zapalenia stawów, łuszczycy czy stwardnienia rozsianego. Zespół dr. Perry'ego Blacksheara z National Institute of Environmental Health Sciences zmodyfikował myszy genetycznie, tak by wytwarzały więcej niż zwykle TTP. Później zarówno te gryzonie, jak i gryzonie typu dzikiego wykorzystano jako eksperymentalne modele reumatoidalnego zapalenia stawów, łuszczycy i stwardnienia rozsianego. Myszy z wyższym poziomem TTP były oporne na stan zapalny towarzyszący modelom tych chorób. Zdobyliśmy też dowody na to, jak tristetraprolina zapewnia ochronę. TTP obiera na cel matrycowe RNA (mRNA) cytokin prozapalnych i destabilizuje je. Skutkuje to mniejszym stężeniem cytokin, a więc i lżejszym stanem zapalnym. « powrót do artykułu
  16. Jeden z najbardziej znanych władców Anglii, Henryk VIII, mógł cierpieć na podobne urazy mózgu, jakie są obecnie spotykane u zawodników futbolu amerykańskiego i innych osób często otrzymujących ciosy w głowę. Urazy mózgu tłumaczą bowiem zachowanie Henryka z ostatniej dekady przed śmiercią - nagłe wybuchy gniewu, problemy z pamięcią, niemożność kontrolowania impulsów, bóle głowy, bezsenność, a nawet impotencję. Myśl, że historia Europy mogła zmienić się na zawsze z powodu ciosu w głowę jest bardzo intrygująca - mówi neurolog Arash Salardini, dyrektor Yale Memory Clinic i jeden z autorów studium nad Henrykiem VIII. Henryka VIII pamiętamy przede wszystkim z jego sporu z papieżem, zerwania z Rzymem i założenia Kościoła anglikańskiego oraz z sześciu małżeństw i skazania na śmierć dwóch żon. Badacze Muhammad Qaiser Ikram i Fazle Hakim Saijad przeanalizowali listy Henryka i źródła, dzięki którym stworzyli historię medyczną władcy oraz listę wydarzeń mogących wpłynąć na jego zachowanie. Pomiędzy 30. a 40. rokiem życia Henryk doznał dwóch poważnych urazów głowy. W 1524 roku podczas turnieju lanca przeciwnika przeszła przed szczelinę przez którą rycerz patrzył i zraniła władcę w głowę. Rok później próbował, wykonując rodzaj skoku o tyczce, przeskoczyć potok, spadł na głowę i stracił przytomność. Jednak zdaniem badaczy, tym, co wywołało nieprzewidywalne zachowanie władcy, był kolejny wypadek na turnieju. W styczniu 1536 roku koń upadł na króla, który stracił przytomność na dwie godziny. Historycy zgadzają się, że zachowanie władcy zmieniło się po 1536 roku - mówi Salardini. Z dokumentów wiemy, że w młodości Henryk był inteligentnym, zrównoważonym człowiekiem, który podejmował mądre decyzje wojskowe i polityczne. Jednak w ostatnich latach życia jego zachowanie stało się nieprzewidywalne, a decyzje pełne pełne błędów. Miał luki w pamięci, wpadał we wściekłość, był impulsywny. Przykładem zdumiewającego zachowania władcy było np. wydarzenie z 1546 roku. Gdy żołnierze przyszli aresztować jego szóstą żonę, Katarzynę Parr, król zapewnił ją, że nie wyśle jej do Tower i nakrzyczał na żołnierzy, którym dzień wcześniej wydał rozkaz aresztowania Katarzyny. Naukowcy przypominają też, że skutkami urazu mózgu mogą być deficyt hormonu wzrostu i hipogonadyzm, które mogą prowadzić do zaburzeń metabolicznych i impotencji. Skądinąd wiadomo, że Henryk, który w młodości nie stronił od towarzystwa kobiet, miał w 1533 rok problemy z kontaktami intymnymi ze Anną Boleyn. Badacze stwierdzają, że uraz mózgu lepiej niż inne proponowane wyjaśnienia - syfilis, cukrzyca i zespól Cushinga - tłumaczą zachowania Henryka. « powrót do artykułu
  17. Międzynarodowy zespół naukowców wykazał po raz pierwszy, że to mitochondria uruchamiają proces starzenia komórek. Dr João Passos z Uniwersytetu w Newcastle i inni zademonstrowali, że gdy ze starzejących się komórek usunie się mitochondria, zaczynają one przypominać młodsze komórki. Komórki eliminują wadliwe mitochondria na drodze mitofagii. Naukowcom udało się skłonić komórki do przeskalowania tego procesu, przez co (niemal) wszystkie mitochondria zostały z nich fizycznie usunięte. Okazało się, że wtedy starzejące się komórki uległy odmłodzeniu. Markery starzenia, a więc poziom cząsteczek zapalnych, wolnych rodników tlenowych, a także ekspresja pewnych genów, spadły do wartości oczekiwanych dla młodych komórek. To bardzo ekscytujące i zaskakujące rezultaty. Dysponowaliśmy już wskazówkami, że mitochondria odgrywają pewną rolę w starzeniu komórek, ale naukowcy z całego świata nadal nie wiedzieli dokładnie, na czym polega ich rola i jak bardzo są one istotne. Nowe odkrycia unaoczniają, że w rzeczywistości mitochondria są kluczowe dla starzenia się komórek. Zespół z Wielkiej Brytanii i USA stwierdził także, że głównym motorem starzenia komórkowego są procesy związane z biogenezą mitochondriów. « powrót do artykułu
  18. Gdy badania na zwierzętach pokazały, że stosowany w tworzywach sztucznych bisfenol A (BPA) wiąże się z wczesnym dojrzewaniem i wzrostem zachorowań na raki piersi i prostaty, wielu producentów zastąpiło go bisfenolem S (BPS). Nowe badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles wykazały jednak, że BPS przyspiesza rozwój embrionalny i zaburza działanie układu rozrodczego. Podczas eksperymentów na danio pręgowanych (Danio rerio) Amerykanie badali wpływ BPA i BPS na komórki mózgu oraz geny kontrolujące wzrost i działanie narządów rozrodczych. Nasze badanie pokazuje, że wytwarzanie tworzyw sztucznych z zastępnikami BPA niekoniecznie zwiększa ich bezpieczeństwo - podkreśla prof. Nancy Wayne. Akademicy ustalili, że ekspozycja na działanie niskich stężeń BPA i BPS - odpowiedników śladowych ilości występujących w rzekach - zmieniała fizjologię embrionów już w ciągu 25 godzin. Przyspieszeniu ulegał czas wylęgu jaj, co można uznać za odpowiednik przedwczesnego porodu. W obecności BPA lub BPS embriony rozwijały się prędzej. Za pomocą zielonego białka fluorescencji Amerykanie śledzili rozwój neuronów endokrynnych GnRH (syntetyzujących izoformę gonadoliberyny III, GnRH-III), które kontrolują dojrzewanie i płodność. Zauważyli m.in., że liczba neuronów GnRH wzrosła nawet o 40%, co sugeruje nadmierną stymulację układu rozrodczego. Wystawienie na działanie niskich stężeń BPA miało znaczący wpływ na rozwój neuronów GnRH oraz genów kontrolujących rozmnażanie na późniejszych etapach życia [kiss1, kiss1r, gnrh3, lhβ, fshβ i erα]. Niskie stężenia BPS także zwiększały liczbę podwzgórzowych GnRH-III, a także nasilały ekspresję kiss1, gnrh3 i erα. BPS nie jest nieszkodliwy. Wayne sądzi, że nadmierna stymulacja neuronów regulujących rozmnażanie może prowadzić do przedwczesnego pokwitania i zaburzeń układu reprodukcyjnego. Zaskoczeni badacze zauważyli, że BPA i BPS działały częściowo za pośrednictwem układu estrogenowego, a częściowo tarczycowego. Większość ludzi myśli, że BPA naśladuje działanie estrogenu. Nasze badania pokazują jednak, że w przypadku hormonów tarczycy sprawy mają się podobnie, a należy pamiętać, że hormony tarczycy odgrywają ważną rolę w rozwoju mózgu płodu. Autorzy publikacji z pisma Endocrinology postulują, że zauważany od kilkudziesięciu lat w USA wzrost liczby przedwczesnych porodów i przyspieszenie dojrzewania można przypisać właśnie związkom o działaniu endokrynnym. Jeśli BPA wpływa na wiele gatunków zwierząt, prawdopodobnie oddziałuje także na ludzkie zdrowie. Nasze studium pokazuje, że to, co wiąże się z BPA, odnosi się również do BPS. « powrót do artykułu
  19. Anna Marzec z Uniwersytetu w Zurichu była świadkiem pierwszego znanego morderstwa wśród orangutanów. Młoda samica Kondor i starający się o jej względy samiec Ekko napadli i ciężko pobili starszą Sidony. Samica odniosła poważne obrażenia, doszło do infekcji ran i Sidony zmarła dwa tygodnie po pobiciu. Wydarzenie jest o tyle niezwykłe, że samice orangutanów żyją samotnie i rzadko angażują się w walkę. Rzadko też tworzą koalicje z samcami. To było bardzo zaskakujące. Nigdy wcześniej nie obserwowaliśmy takiego zachowania - mówi Marzec. Naukowcy nie wiedzą, co wywołało agresję u Kondor. Samice orangutanów nie bronią swojego terytorium. Nie zauważono też, by Sidony sprowokowała atak. Myślę, że to obecność samca tak na nią wpłynęła. Przez to odważyła się zaatakować inną samicę i była w tym ataku tak zapalczywa - stwierdza Marzec. Wiadomo, że Kondor straciła niedawno młode. Ona i Ekko napotkali Sidony. Ekko, który zalecał się do Kondor, poszedł do Sidony i ją obejrzał, następnie wrócił do Kondor. Wtedy Kondor zaatakowała Sidony, a Ekko do niej dołączył. Inny samiec, Guapo, przyszedł Sidony z pomocą i odpędził Ekko, jednak Sidony odniosła już wówczas poważne rany. Obszar na którym doszło do tragedii jest coraz gęściej zasiedlony przez orangutany, które przenoszą się z innych, niszczonych przez ludzi, okolic. Niewykluczone, że wzrost zagęszczenia miał tutaj jakiś wpływ. Zobaczymy, czy w przyszłości będzie dochodziło do podobnych ataków - mówi Marzec. « powrót do artykułu
  20. Międzynarodowy zespół naukowy zsekwencjonował genom Zostera marina, szeroko rozpowszechnionego gatunku trawy morskiej. W przeszłości roślina ta żyła na lądzie. Obecnie występuje wyłącznie w środowisku morskim. Trawa utraciła geny pozwalające jej przeżyć na lądzie. Jako, że świetnie zaadaptowała się do życia morskiego, jest dobrym modelem do badań nad adaptacją i ewolucją. "Rośliny kwitnące pojawiły się i rozwijały na lądach, możemy więc spodziewać się, że zostera będzie dzieliła liczne cechy wspólne dla roślin lądowych. Badanie różnic powie nam, w jaki sposób dostosowała się do środowiska morskiego" - mówi Mats Topel z Goeteborga. Naukowcy odkryli, że zostera nie tylko utraciła komórki potrzebne do oddychania na lądzie, ale nie posiada już genów koniecznych do powstania takich komórek. "To dobry przykład tego, że ewolucja jest nie tylko prostą akumulacją przydanych cech. Organizmy mogą zyskiwać też tracąc różne geny i cechy" - dodaje Topel. Badania genomu traw morskich nie tylko zwiększy naszą wiedzę o ewolucji, ale pomoże chronić te niezwykle ważne rośliny. Wiążą one osady denne i stanowią schronienie dla młodych ryb i innych zwierząt, odgrywają ważną rolę w obiegu dwutlenku węgla i substancji odżywczych. W ostatnim czasie obserwuje się zanikanie traw morskich w wielu miejscach świata. « powrót do artykułu
  21. Sześć metrów pod poziomem 21 Lime Street w Londynie odkryto jedno z najwcześniejszych znanych malowideł z okresu rzymskiej Brytanii. Odkrycia dokonał zespół z MOLA (Museum of London Archeology). Malowidło datowane na późne lata I wieku naszej ery zdobiło w przeszłości prywatną rezydencję. Zachowało się w świetnym stanie dzięki samym Rzymianom. W 100 roku n.e. gdy Londinium było u szczytu swej chwały, rozpoczęto tam budowę forum i bazyliki - największej rzymskiej budowli na północ od Alp. W owych czasach mianem bazyliki określano halę targowo-sądową. Ozdobiona malowidłem ściana została celowo przewrócona, a na niej zbudowano bazylikę. Dzięki temu ściana przetrwała w świetnym stanie przez niemal 2000 lat. Odkrycie jest wyjątkowe nie tylko przez swój wiek i dobry stan, ale również imponujące rozmiary. Dotychczas na terenie Wielkiej Brytanii znajdowano niewielkie fragmenty malowideł. Tutaj mamy do czynienia z zabytkiem o wymiarach 2,5x1,5 metra. Naukowcy sądzą, że malunek ozdabiał pomieszczenie, w którym witano i zabawiano gości. W centralnej części malowidła na zielono-czarnym tle widzimy jelenie obgryzające drzewa. Przedstawiono tam też ptaki, owoce i winorośli owiniętą wokół świecznika. Całość otoczona jest czerwonym pasem obramowanym na kremowo. Podobnego motywu nie znaleziono dotąd na terenie Brytanii. Jego najbliższym przykładem jest malowidło z rzymskiej willi w Kolonii. « powrót do artykułu
  22. Lisa Wallis i Friederike Range z Vetmeduni Vienna jako pierwsze zbadały wpływ starzenia na różne procesy poznawcze (uczenie, pamięć i rozumowanie) psów. Dotąd takie badania prowadzono wyłącznie u ludzi. Serię testów z wykorzystaniem ekranów dotykowych przeprowadzono na 95 border collie w wieku od 5 miesięcy do 13 lat. Psy regularnie odwiedzały laboratorium w towarzystwie swoich opiekunów. Border collie mają reputację dobrych uczniów. Przez pokolenia hodowano jest dla cech przydatnych w pasterstwie. W ostatnich latach stały się popularnymi psami do towarzystwa, prawdopodobnie dlatego, że tak łatwo je tresować. Z tego powodu miałyśmy dostęp do wystarczającej liczby psów tej rasy do badań - opowiada Range. Psy podzielono na 5 grup wiekowych. Wszystkie wykonywały 4 zadania, które miały badać uczenie, rozumowanie i pamięć. Pierwsza część badania wymagała, by zwierzęta nauczyły się wybierać 4 abstrakcyjne obrazki z 8. Każdorazowo prezentowano im parę. Jeden z obrazków kojarzono pozytywnie (za jego dotknięcie pies dostawał nagrodę), a drugi negatywnie (tu nie było smacznego kąska i wyczerpywał się czas). Cztery pozytywne obrazki występowały z różnymi kombinacjami obrazków negatywnych. Starsze psy potrzebowały większej liczby prób niż młodsze, zanim były w stanie poprawnie rozwiązać zadanie. Test pokazał również, że starsze psy są mniej elastyczne w sposobie myślenia. Tak jak starszym ludziom, trudniej im zmienić stare zwyczaje czy wyuczone zachowania - dodaje Wallis. Gdy psy spełniły kryterium wyuczenia materiału, ponownie wyświetlano im pary obrazków. Tym razem jeden był nowy, a drugi był negatywnie skojarzonym obrazkiem z poprzedniego zadania. Na zasadzie wnioskowania przez wykluczenie nowy symbol powinien zostać uznany za poprawny. Im starszy pies, tym lepiej wypadał w tym zadaniu. Młodsze osobniki nie były w stanie osiągnąć w nim mistrzostwa. Działo się tak zapewne dlatego, że starsze collie bardziej uparcie trzymały się wyuczonych rzeczy [...] - uważa Range. Pół roku po pierwszym teście Austriaczki powtórzyły badanie z tymi samymi 8 obrazkami. W ten sposób chciały ocenić pamięć długotrwałą psów. Autorki publikacji z pisma Age nie natrafiły na istotne różnice związane z wiekiem. Niemal wszystkie collie zapamiętały właściwe (pozytywne) obrazki. « powrót do artykułu
  23. Naukowcy z praskiego Uniwersytetu Karola dokonali niespodziewanego odkrycia w południowej części stanowiska Abusir. Od 2009 roku pracują oni przy wielkiej mastabie AS 54. Wyjątkowo duże wymiary grobowca, jego orientacja, bogactwo detali architektonicznych oraz imię Huni - ostatniego władcy z Trzeciej Dynastii - umieszczone na kamiennych misach, sugerują, że w mastabie spoczął ktoś znaczny. Gdy czescy naukowcy oczyszczali teren na południe od AS 54 trafili na drewnianą łódź długości 18 metrów. Pomimo, że znajduje się ona 12 metrów od mastaby, to jej długość, orientacja i znaleziona w niej ceramika wskazują, że pomiędzy łodzią a grobowcem istnieje jakiś związek. Oba zabytki datowane są na koniec Trzeciej lub początek Czwartej Dynastii, czyli na około 2550 rok przed Chrystusem. Piasek bardzo dobrze zachował łódź. Widać, że deski zostało połączone za pomocą drewnianych kołków. Całość związano za pomocą lin, z których część wciąż tkwi na pierwotnym położeniu, co czyni odkrycie wyjątkowym. Znalezisko jest bardzo ważne właśnie dzięki widocznym drobnym detalom. Większość starożytnych egipskich łodzi zachowała się w bardzo złym stanie, bądź też zostały rozłożone na części. Na bieżący rok Czeski Instytut Egiptologii zaplanował, że - przy pomocy ekspertów z Instytutu Archeologii Morskiej Texas A&M University, przeprowadzi badania technik użytych przy budowie łodzi. Znalezienie łodzi daje archeologom nadzieję na dokonanie dalszych znaczących odkryć. Jak wyjaśnia dyrektor misji, doktor Miroslav Barta, zwyczaj grzebania łodzi w pobliżu mastab zrodził się w okresie wczesnych dynastii. Łodzie chowano w pobliżu grobowców królów lub członków rodziny królewskiej. A to sugeruje, że w AS 54 spoczął ktoś ze szczytu drabiny społecznej. Ne był to jednak najprawdopodobniej nikt związany więzami rodzinnymi z faraonem. Naukowcy wciąż spierają się, jakie znaczenie odgrywało grzebanie łodzi. Nie wiadomo, czy miały one służyć zmarłemu po śmierci w celach praktycznych, czy też były symboliczną barką słoneczną wiozącą zmarłego przez krainę umarłych. « powrót do artykułu
  24. Na początku marca w pobliżu Ziemi może przelecieć niewielka asteroida. Obiekt 2013 TX68 zbliżył się do naszej planety przed dwoma laty i minął ją w odległości około 2 milionów kilometrów. Naukowcy z należącego do NASA Center for NEO Studies informują, że 5 marca asteroida przeleci w odległości pomiędzy 17 tysięcy a 14 milionów kilometrów od Ziemi. Tak duży rozrzut szacunków jest spowodowany faktem, iż asteroidę odkryto niedawno, jej trajektoria nie została jeszcze dokładnie poznana. NASA wyklucza, by w bieżącym roku asteroida, której średnica wynosi 30 metrów, mogła uderzyć w Ziemię. Jednak przy kolejnym przelocie, 28 września 2017 roku istnieje niewielkie (1:250 000 000) na zderzenie. Jest ona jednak zbyt mała, by brać ją poważnie pod uwagę. Asteroida 2013 TX68 jest większa od asteroidy, która rozpadła się nad Czelabińskiem. Gdyby weszła w atmosferę Ziemi i się tutaj rozpadła, byłoby to wydarzenie dwukrotnie bardziej energetyczne niż to, którego doświadczyli mieszkańcy Czelabińska. 2013 TX68 została odkryta przez Catalina Sky Survey 6 października 2013 roku. Można ją było obserwować zaledwie przez 3 dni, dlatego jej orbita jest słabo poznana. Specjaliści mają nadzieję, że uda się ją zauważyć ponownie i zdobędziemy bardziej szczegółowe informacje na temat jej trajektorii. « powrót do artykułu
  25. Zagracone i chaotyczne otoczenie może wywoływać stres, co z kolei prowadzi do zjadania większej ilości kalorycznych przekąsek. Kiedy naukowcy z Cornell Food and Brand Lab prosili zestresowane ochotniczki, by poczekały na inną osobę w zabałaganionej kuchni (z gazetami na stole, naczyniami w zlewie i dzwoniącym telefonem), zjadały w ciągu 10 min 2 razy więcej ciastek niż kobiety czekające w takiej samej, ale uporządkowanej i cichej kuchni. Przekładało się to na 53 dodatkowe kalorie. Chaotyczne środowisko i uczucie pozbawienia kontroli nie sprzyjają diecie. Wydaje się, że ludzie myślą: skoro wszystko wydaje się wymykać kontroli, czemu ja mam się kontrolować? Podejrzewam, że to samo zjawisko występuje u mężczyzn - opowiada dr Lenny Vartanian. Autorzy publikacji z pisma Environment and Behavior wyjaśniają, że połowa ze 101 uczestniczek eksperymentu czekała w zawalonej gazetami i brudnymi naczyniami kuchni, a połowa w pomieszczeniu zorganizowanym i schludnym. W obu ustawiono naczynia z marchewkami, ciastkami i krakersami. Część ochotniczek miała przed wejściem do kuchni opisać sytuację pozbawienia kontroli, a część zdarzenie związane z jej sprawowaniem. Okazało się, że panujące nad sytuacją panie zjadały w zabałaganionej kuchni 100 kalorii mniej niż kobiety z przypomnianym uczuciem bezradności. Choć jednym ze sposobów opierania się podjadaniu może być uprawianie wzmacniającej poczucie kontroli medytacji, prawdopodobniej łatwiej jest utrzymać kuchnię w czystości i porządku - podsumowuje Brian Wansink. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...