Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    226

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Lekarze i firmy ubezpieczeniowe coraz częściej polegają na danych uzyskiwanych ze smartfonów oraz urządzeń monitorujących aktywność fizyczną pacjentów. W USA niektóre firmy oferują zniżki na ubezpieczenie zdrowotne osobom, które są aktywne fizycznie. Z kolei lekarze czy szpitale dzięki monitorom aktywności fizycznej mogą sprawdzić, czy pacjent stosuje się do zaleceń. Monitory aktywności można jednak łatwo oszukać np. odpowiednio poruszając nimi podczas leżenia przed telewizorem. Wiadomo, że obecnie takie urządzenia potrafią odgadnąć sposób aktywności użytkownika z zaledwie 38-procentową dokładnością. Naukowcy z Northwestern University stworzyli właśnie trudne do oszukania oprogramowanie do monitorów aktywności. Eksperci nauczyli aplikację nie tylko rozpoznawania pożądanej aktywności, ale również rozpoznawania oszustów. Wynik jest imponujący. Testy wykazały, że program trafnie odgaduje aktywność użytkownika z 84-procentową dokładnością. Program ciągle uczy się zachowań użytkownika i potrafi je zgeneralizować na wszystkich. Jeśli np. przyłapie jednego użytkownika na oszustwie, będzie w stanie rozpoznać takie zachowanie u innej osoby. Technologia ta może mieć duże znaczenie dla firm produkujących sprzęt monitorujący aktywność fizyczną oraz dla przedsiębiorstw ubezpieczeniowych - mówi pforesor Konrad Kording, specjalista ds. medycyny sportowej i rehabilitacji. « powrót do artykułu
  2. Organizm może się przystosowywać do wyższego poziomu aktywności fizycznej, dlatego ruszając się bardzo dużo, niekoniecznie spalamy więcej kalorii od osób ruszających się w stopniu umiarkowanym - twierdzą naukowcy z City University of New York (CUNY). Spostrzeżenia autorów publikacji z pisma Current Biology wyjaśniają pozornie sprzecznie wyniki 2 typów badań. Część studiów sugeruje bowiem, że zwiększenie poziomu aktywności fizycznej sprawia, że ludzie wydatkują więcej energii, badania ekologiczne na ludziach i zwierzętach demonstrują jednak, że w bardziej aktywnych populacjach, np. myśliwych-zbieraczy Hadza z Tanzanii, całkowite wydatkowanie energii (ang. total energy expenditure, TEE) nie jest wcale wyższe. Ćwiczenia są ważne dla naszego zdrowia - to pierwsza rzecz, o jakiej mówię komuś, kto pyta o wpływ naszego studium na postrzeganie aktywności fizycznej. Tony dowodów świadczą o tym, że ruch jest ważny dla utrzymania naszych ciał i umysłów w dobrym zdrowiu. Nasze badanie w żadnym razie nie zmienia tego przekazu, tylko uzupełnia go uwagą, że musimy się skupić także na diecie, zwłaszcza gdy gra toczy się o utrzymanie zdrowej wagi czy odchudzanie - wyjaśnia prof. Herman Pontzer. Na przestrzeni tygodnia naukowcy mierzyli całodobowy wydatek energetyczny (ang. daily energy expenditure, DEE) i poziom aktywności ponad 332 osób wieku od 25 do 45 lat z 5 krajów: Ghany, RPA, Seszeli, Jamajki oraz USA. Okazało się, że istniał słaby mierzalny związek między poziomem aktywności fizycznej i liczbą spalanych kalorii (DEE), ale tylko gdy naukowcy porównywali ludzi ruszających się umiarkowanie z osobami prowadzącymi siedzący tryb życia. Badani z umiarkowanym poziomem aktywności spalali średnio 200 kalorii więcej od nieaktywnych, ale już najbardziej aktywne osoby wydatkowały dziennie tyle samo kalorii, co badani umiarkowanie aktywni. W świetle uzyskanych dowodów Amerykanie sugerują, by Światowa Organizacja Zdrowia zmieniła swoje wytyczne odnośnie do zapobiegania otyłości. Zamiast mówić o 150 min aktywności i diecie dla dorosłych, zalecenia powinny [lepiej] odzwierciedlać ograniczoną naturę TEE i złożony wpływ aktywności fizycznej na metabolizm. Zespół Pontzera podejrzewa, że gdy stajemy się coraz bardziej aktywni, ciało przystosowuje się, wydatkując nieco mniej energii na działanie komórek. W ten sposób zostaje więcej kalorii do wykorzystania na zwiększone wymogi ruchu. Trzeba to jednak potwierdzić w ramach przyszłych badań. « powrót do artykułu
  3. Stworzyliśmy zadziwiający nowy polimer z nanoprzedziałami, które mogą być usuwane i wielokrotnie przywracane za pomocą metod chemicznych - mówi profesor Samuel I. Stupp z Northwerstern University. Niektóre z nanoprzedziałów zawierają sztywny konwencjonalny polimer, ale w innych znajdziemy tak zwany polimer supremolekularny, który może szybko reagować na stymulację. Można go dostarczyć do środowiska, a później w łatwy sposób regenerować go w tym samym miejscu. Supramolekularne miękkie przedziały mogą się poruszać, dzięki czemu uzyskamy polimer spełniający funkcje, jakie spełniają organizmy żywe - dodaje uczony. Hybrydowy polimer, o którym wspomina Stupp, łączy w sobie dwa znane typy polimerów - te o silnych wiązaniach kowalencyjnych oraz polimery supramolekularne, o słabych wiązaniach niekowalencyjnych. Nasze odkrycie może zmienić świat polimerów i rozpocząć trzeci rozdział w ich historii: rozdział polimerów hybrydowych. Możemy stworzyć nieznane dotychczas aktywne reagujące materiały, które będą równie dynamiczne co organizmy żywe. Część z polimerów, nad którymi właśnie pracujemy, zachowuje się jak sztuczne mięśnie - wyjaśnia Stupp. Zespół Stuppa najpierw stworzył "szkielet" z kowalencyjnego sztywnego polimeru. W przekroju ma on kształt gwiazdy. Znajdziemy tam zatem sztywny środek, z którego spiralnie odchodzą ramiona. Pomiędzy ramionami umieszczono miękki polimer. Fascynujące jest to, że gdy jednocześnie tworzymy chemicznie oba rodzaje polimeru, powstaje struktura odmienna od obu tworzonych z osobna. Mogę wyobrazić sobie, że nowy polimer można wykorzystać jako inteligentne urządzenie do dostarczania lekarstw. W poszczególnych przedziałach można umieścić różne leki i uzupełniać je, gdy zostaną użyte - stwierdza Stupp. O pomoc w zrozumieniu nowego materiału Stupp poprosił światowej sławy teoretyka profesora George'a C. Schatza. Przeprowadzone przezeń symulacje komputerowe wykazały, że oba rodzaje polimeru łączą się za pomocą wiązań wodorowych, które mogą zostać przerwane. Wówczas dochodzi do zużycia czy kontrolowanego uwolnienia miękkiego polimeru, a braki można uzupełnić dodając odpowiednie molekuły. To znaczące osiągnięcie na polu produkcji polimerów. Wytwarzane są w całkowicie nowy sposób - jednocześnie kontrolowana jest ich chemia oraz sposób łączenia się molekuł. To dopiero początek badań, ale dzięki nim w przyszłości mogą powstać materiały, które, na przykład, będą mogły rozkładać się i składać na nowo - mówi Andy Lovinger z Narodowej Fundacji Nauki, która finansuje badania zespołu Stuppa. « powrót do artykułu
  4. Dziesiątego grudnia ubiegłego roku w Bernie rozdzielono najmniejsze jak dotąd bliźnięta syjamskie - 8-dniowe dziewczynki. Pięciogodzinną operację przeprowadził 13-osobowy zespół ze Szpitali Uniwersyteckich w Bernie i Genewie. Dzieci były zrośnięte klatkami piersiowymi, osierdziami i miały wspólną wątrobę. Lekarze podkreślają, że pierwotnie chcieli przeprowadzić operację, gdy dziewczynki osiągną wiek kilku miesięcy, zabieg jednak przyspieszono, gdy u obu rozwinęły się stany zagrażające życiu (w wyniku przepływu przez wspólne naczynia wątroby jedna z sióstr miała za dużo krwi i nadciśnienie, druga zaś miała za mało krwi). Szansa na powodzenie wynosiła zaledwie 1%. Lydia i Maya urodziły się drugiego grudnia w 32. tygodniu ciąży. Trzecia dziewczynka (w pełni zdrowa) nie była z nimi zrośnięta. Cesarskie cięcie, które przeprowadzono w Inselspital w Bernie, było konieczne ze względu na stan zdrowia matki. Lydia i Maya ważyły razem 2,2 kg. Kluczem do sukcesu był doskonały zespół lekarzy i pielęgniarek różnych specjalności. Jesteśmy szczęśliwi, że dzieci i rodzice mają się tak dobrze - podkreśla szef chirurgii pediatrycznej Steffen Berger. Dziewczynki przeszły jeszcze jedną operację zbliżenia ścian jamy brzusznej. Obecnie przebywają na oddziale intensywnej terapii. Wg szpitala, nadal są małe, ale rozwijają się dobrze. Ponoć obie przybrały na wadze i zaczęły być karmione piersią. « powrót do artykułu
  5. Kwasy żółciowe są przekazywane od matki do płodu przez łożysko, by umożliwić dziecku wyprodukowanie komórek macierzystych krwi. Dotąd naukowcy napotykali na problemy z namnażaniem komórek macierzystych krwi poza organizmem. Sztuczny wzrost prowadzi bowiem do nagromadzenia nieprawidłowych białek w siateczce śródplazmatycznej (ER). Jeśli tzw. stres ER jest silny i przewlekły, może nawet doprowadzić do śmierci komórki. Kenichi Miharada z Uniwersytetu w Lund wykazał wcześniej, że można zmniejszyć stres retikulum endoplazmatycznego, dodając do hodowli kwasy żółciowe. Syntetyzowane w wątrobie kwasy wspierają produkcję białek w czasie podziału komórki. W porównaniu do innych prób uzyskania komórek macierzystych do leczenia chorób krwi, ta metoda jest bezpieczniejsza i szybsza, ponieważ nie wymaga stosowania sztucznych związków lub modyfikacji genetycznych. Wystarczy substancja naturalnie występująca w organizmie. W dorosłym organizmie kwasy żółciowe wspomagają trawienie. Badania na ciężarnych myszach wykazały jednak, że w płodach także występują duże ich ilości. Płody wytwarzają na własną rękę trochę kwasów żółciowych, ale my mówimy o o wiele większych ilościach. Wydaje się, że kwas żółciowy jest wytwarzany przez matkę, a następnie transferowany do płodu via łożysko. By uniknąć cytotoksyczności, podczas przechodzenia przez łożysko kwasy są oczyszczane. Dzięki temu do płodu docierają tylko te nieszkodliwe. Szwedzi podkreślają, że wcześniej było wiadomo, że płód wytwarza kwasy żółciowe, pozostawało jednak pytanie po co. Miharada odkrył, że kwas żółciowy wspiera produkcję hematopoetycznych (krwiotwórczych) komórek macierzystych przez jego wątrobę. Wkład ze strony matki umożliwia prawidłowy rozwój płodu. Autorzy publikacji z pisma Cell Stem Cell ujawniają, że kwas taurocholowy, główny kwas żółciowy w wątrobie płodu, wspiera wzrost KKM w warunkach in vitro, hamując agregację białek. In vivo zmniejszenie poziomu kwasów żółciowych prowadzi zaś do nasilenia stresu ER, akumulacji zagregowanych protein oraz znaczącego spadku liczebności krwiotwórczych komórek macierzystych w wątrobie płodu. Nasza hipoteza jest taka, że skutkiem uszkodzenia łożyska, które z różnych przyczyn nie może transportować kwasów żółciowych, może być białaczka lub inne choroby krwi na późniejszych etapach życia. Będziemy kontynuować badania, by to sprawdzić. « powrót do artykułu
  6. Regularnie spada sprzedaż telefonów z systemami operacyjnymi z rodziny Windows. Jeszcze w 2014 roku Microsoft sprzedał 10,5 milionów telefonów Lumia. W ubiegłym roku klienci kupili tylko 4,5 miliona tych urządzeń. Dotychczas nabywców znalazło nieco ponad 100 milionów Lumii. To kilkadziesiąt razy mniej niż telefonów z systemami Android czy iOS. W najbliższym czasie sytuacja telefonów Microsoftu nie ulegnie poprawie, tym bardziej, że w bieżącym roku ma zadebiutować mniej nowych modeli Lumii niż wcześniej. Sprzedaż mogłaby się zwiększyć, jeśli jakiś duży producent telefonów wprowadziłby do swojej oferty liczne atrakcyjne modele w Windows. Biorąc jednak pod uwagę niewielką bazę klientów, jest mało prawdopodobne, by któryś z rynkowych gigantów zechciał zaryzykować. Tym bardziej, że liczba aplikacji dla smartfonów z Windows wciąż pozostaje znacząco mniejsza niż dla smartfonów z Androidem i urządzeń Apple'a. Coraz mniej developerów angażuje się z pisanie aplikacji dla Windows. « powrót do artykułu
  7. Amerykański rząd ostrzega rodziców, by odpowiednio zabezpieczali urządzenia monitorujące dzieci. Federalna Komisja Telekomunikacji (FTC) przypomina przede wszystkim o stosowaniu silnych haseł. Ostrzeżenie wydano w związku z coraz liczniejszymi przypadkami włamań do tego typu urządzeń. FTC przetestowała też 5 różnych kamer wykorzystywanych do monitorowania dziecięcego pokoju. Okazało się, że tylko 1 z nich wymuszała na rodzicach użycie odpowiednio silnego hasła. Pozostałe pozwalały na wykorzystanie słabych haseł. Co gorsza, trzy kamery pozwalały na wielokrotne wpisywanie niewłaściwego hasła, umożliwiając w ten sposób przeprowadzenie ataku brute force. Dwie kamery nie szyfrowały obrazu przed wysłaniem go to rutera, a jedna nie szyfrowanała nawet gdy obraz był wysyłany za pośrednictwem internetu. FTC zaleca, by kupując urządzenia do nadzorowania dzieci rodzice kierowali się właśnie względami bezpieczeństwa. « powrót do artykułu
  8. CIA udostępniła swoją dokumentację dotyczącą śledztw ws. UFO z lat 40. i 50. ubiegłego wieku. W 1978 roku dokumenty te zostały odtajnione, a obecnie są dostępne na jednej z witryn agencji. Wśród dokumentów znajdziemy na przykład zdjęcia latających spodków wykonane w 1952 roku nad NRD, Hiszpanią, Kongo Belgijskim czy Afryką Północną. Są tam również dokumenty ze spotkania oficjeli CIA dotyczącego wspomnianych zdjęć. Dla miłośników UFO CIA opublikowała też artykuł dotyczący metod prowadzenia śledztw ws. latających spodków. Materiały dotyczące UFO to nie wszystkie dokumenty, jakie udostępniono. Będziemy mogli zapoznać się z kompletem śledztw prowadzonych przez CIA w latach 40. i 50. « powrót do artykułu
  9. Wokół Drogi Mlecznej krąży wiele obłoków gazu, ale Obłok Smitha jest wyjątkowy. Jest bowiem jedynym, którego trajektorię znamy. O Obłoku i o tym, że przetrwa on zderzenie z naszą Galaktyką pisaliśmy ponad dwa lata temu. Teraz dzięki Teleskopowi Hubble'a zdobyliśmy nowe informacje na jego temat. Okazuje się, że Obłok Smitha najprawdopodobniej pochodzi z zewnętrznych krańców Drogi Mlecznej i opuścił Galaktykę przed około 70 milionami lat. Teraz wraca do niej i za 30 milionów lat dojdzie do zderzenia. Astronomowie przypuszczają, że w wyniku tego procesu dojdzie do spektakularnego tworzenia się gwiazd. Obłok zawiera tyle gazu, że mogą powstać nawet 2 miliony gwiazd wielkości Słońca. Obłok to przykład tego, jak zmieniają się galaktyki. Pokazuje nam, że Droga Mleczna jest gotującym się, bardzo aktywnym miejscem, gdzie gaz może zostać wyrzucony z jednego miejsca dysku i powrócić w drugim - mówi Andrew Fox ze Space Telescope Science Institute. Nasza galaktyka dokonuje recyklingu gazu za pośrednictwem obłoków. Obłok Smitha doprowadzi do uformowania się gwiazd w miejscu innym, niż pochodzi gaz z obłoku - dodaje uczony. Prowadzony przez Foxa zespół wykorzystał Teleskop Hubble'a do przeprowadzenia pierwszych pomiarów składu chemicznego obłoku. Uczeni obserwowali światło ultrafioletowe z trzech jasnych galaktyk położonych miliardy lat świetlnych za obłokiem. Odkryli dzięki temu, że Obłok Smitha jest równie bogaty w siarkę jak zewnętrzny dysk Drogi Mlecznej, położony w odległości około 40 000 lat świetlnych od jej centrum. Tak wysoka zawartość siarki oznacza, że Obłok został wzbogacony przez materiał z gwiazd. Do takiego procesu by nie doszło, gdyby Obłok pochodził spoza Galaktyki lub gdy byłby pozostałością galaktyki pozbawionej gwiazd. Wszystko wskazuje więc na to, że został on wyrzucony z Drogi Mlecznej i do niej wraca. Nowe odkrycie rodzi wiele kolejnych pytań. Naukowcy chcieliby wiedzieć, jak Obłok dotarł do miejsca, w którym obecnie się znajduje? Jakie gwałtowne wydarzenie wyrwało tyle gazu z Galaktyki? Czy wydarzeniem tym mogło być przejście ciemnej materii przez Drogę Mleczną? Dlaczego Obłok pozostał w całości? « powrót do artykułu
  10. Naukowcy z College'u Farmacji Uniwersytetu Arizony zauważyli, że u myszy annato, pomarańczowoczerwony barwnik spożywczy, zapobiega powstawaniu komórek nowotworowych i uszkodzeniu skóry pod wpływem promieniowania ultrafioletowego. Annato to mieszanina dwóch karotenoidów (biksyny i norbiksyny), które otrzymuje się za pomocą ekstrakcji różnymi rozpuszczalnikami z zewnętrznych warstw nasion arnoty właściwej (Bixa orellana). Amerykanie mają nadzieję, że w przyszłości rozpuszczalna w tłuszczach biksyna znajdzie zastosowanie w ludzkiej onkologii. Annato, znane także jako achiote, to popularny składnik kuchni latynoamerykańskiej od czasów prekolumbijskich. Zespół dr. Georga Wondraka poszukuje małych cząsteczek, często występujących w roślinach jadalnych, które zapobiegają nowotworom skóry. Dr Donna Zhang jest zaś wiodącą ekspertką od czynnika transkrypcyjnego Nrf2, który kontroluje ekspresję genów kodujących enzymy oraz białka cytoprotekcyjne. Ponieważ podczas badań Wondrak co pewnie czas identyfikuje związek aktywujący szlak Nrf2, zaprasza Zhang do współpracy. W ramach ostatniego studium części myszy podawano zastrzyk z biksyny, a części nie. Wszystkie wystawiano potem na oddziaływanie UV. U gryzoni po iniekcji występowało o wiele mniejsze uszkodzenie skóry. Wondrak wyjaśnia, że biksyna sprawia, że komórki produkują więcej ochronnych przeciwutleniaczy i czynników naprawczych. Nie zabija więc komórek nowotworowych, ale zapobiega ich powstawaniu. W kolejnych etapach badań naukowcy zamierzają sprawdzić, czy u ludzi działanie biksyny jest podobne. Kontynuując badania nad jej wpływem, Amerykanie powinni już wkrótce wiedzieć, czy pokarmy z annato, np. żółte sery, mogą zapobiec uszkodzeniom słonecznym, fotostarzeniu i nowotworom. « powrót do artykułu
  11. Dotąd ośmiornice postrzegano jako zwierzęta prowadzące samotniczy tryb życia, a zdolność zmieniania kolorów jako sposób ukrywania się przed drapieżnikami. Tymczasem okazuje się, że mięczaki te kontaktują się ze sobą, a nawet prowadzą dysputy. Biolodzy doszli do takiego wniosku, przeanalizowawszy ponad 52 godziny nagrań. Stwierdziliśmy, że ośmiornice wykorzystują postawy i wzory na ciele do przesyłania innym sygnałów w czasie "rozmów". Mogą one być dość krzykliwe; dość wspomnieć o dużym wyciągnięciu, uniesieniu płaszcza [...] i przybraniu bardzo ciemnej barwy - podkreśla David Scheel z Alaskańskiego Uniwersytetu Pacyficznego. Badane ośmiornice należały do gatunku Octopus tetricus, który zamieszkuje płycizny zatoki Jervis. Pierwsza wskazówka nt. nieznanych dotąd aspektów życia ośmiornic pochodziła od płetwonurka. Zachęceni tymi doniesieniami biolodzy postanowili przeprowadzić dogłębniejsze badania. Ogółem byli świadkami 186 interakcji (na nagraniu zajmowały one ponad 7 godzin) i ponad 500 działań. Scheel i współpracownicy w Uniwersytetu w Sydney zauważyli, że gdy ośmiornica o ciemnym ubarwieniu zbliżała się do drugiej ciemnej O. tetricus, spotkanie częściej kończyło się zapasami. Kiedy ciemna ośmiornica podpływała do jaśniejszego osobnika, ten drugi raczej się wycofywał. Jeśli to jasna ośmiornica przybliżała się do ciemnej, ciemna przeważnie stawiała jej czoła (utrzymywała pozycje). Ciemne umaszczenie wydaje się wiązać z agresją, podczas gdy jasny kolor towarzyszy wycofaniu. Ośmiornice rozpościerały też czasem ramiona i unosiły płaszcz. Przybierając tę wyprostowaną postawę, często szukały położnych wyżej obszarów. Naukowcy sądzą, że w zamierzeniu chcą one wtedy wydawać się większe i bardziej pewne siebie. Badacze przypuszczają, że kontakty społeczne ośmiornic są częstsze przy dostatku pożywienia i niedoborze kryjówek. « powrót do artykułu
  12. Xerox zostanie podzielony na dwie firmy, a znany inwestor Carl Icahn otrzyma kilka miejsc w zarządzie. Oba przedsiębiorstwa powstałe po podzieleniu Xeroksa będą notowane na giełdzie. Jedno z nich będzie zajmowało się sprzętem, drugie usługami dla biznesu. Jeszcze dzisiaj firma powinna wydać oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Podział firmy to efekt największego w historii przejęcia dokonanego przez Xeroksa. W 2010 roku firma wydała 6 miliardów dolarów na zakup Affiliated Computer Services i od tamtej pory coraz ważniejszą część jej biznesu stanowiły usługi księgowe, centra telefonicznej obsługi klienta i inne usługi świadczone biznesowi oraz organom rządowym. W ubiegłym roku podziału dokonał rywal Xeroksa, Hewlett-Packard. Podział pociągnie za sobą zmiany w zarządach. Inwestor Carl Icahn, znany m.in. z tego, że starał się, by doszło do sprzedaży Yahoo! Microsoftowi, otrzyma trzy miejsca w zarządzie firmy zajmującej się usługami. Do funduszu Icahna należy 8,1% akcji Xeroksa, jest on więc drugim największym akcjonariuszem po Vanguard Group. Obecnie roczne przychody Xeroksa wynoszą około 20 miliardów dolarów. Jeszcze w roku 2008 i 2009 udział przychodów z usług rozkładał się podobnie i wynosił mniej niż 4 miliardy dolarów, wobec ponad 10 miliardów USD przychodów ze sprzedaży sprzętu. Od 2010 widoczna jest wyraźna zmiana proporcji. Już wówczas przychody z usług wynosiły nieco mniej niż 10 miliardów USD, a przychody ze sprzedaży sprzętu - nieco ponad 10 miliardów USD. W kolejnych latach przychody z usług stanowiły ponad połowę przychodów firmy, a analitycy oceniają, że w roku 2015 przychody z usług wyniosły 10,7 miliarda USD, a ze sprzętu - 7,9 miliarda dolarów. Xerox to kolejna amerykańska korporacja, która zostanie podzielona. Wcześniej, jak już wspominaliśmy, doszło do podziału Hewlett-Packarda, a z firmy eBay został wydzielony PayPal. Analityk George Tong z firmy Piper Jaffray zauważa, że podział może spowodować, że zniweczone zostaną oszczędności związane z przejęciem ACS. Zdaniem Tonga to wielka, obarczona sporym ryzykiem transakcja, którą trudno zarządząć. Jednak tutaj z pomocą może przyjść Carl Icahn, który ma doświadczenie w tego typu operacjach. « powrót do artykułu
  13. Europejscy naukowcy zebrali grzyby z antarktycznych skał i wysłali je na Międzynarodową Stację Kosmiczną (MSK). Po 1,5 roku hodowli w warunkach przypominających marsjańskie przeżyło ponad 60% komórek. Autorzy publikacji z pisma Astrobiology podkreślają, że DNA pozostało stabilne. Suche Doliny McMurdo leżą w południowej części Wybrzeża Scotta na Ziemi Wiktorii. Spośród tego, co można znaleźć na Ziemi, tamtejsze surowe warunki klimatyczne najbardziej przypominają te z Czerwonej Planety. Uważa się, że przeżyć tam mogą wyłącznie mikroorganizmy kryptoendolityczne. Parę lat temu naukowcy pobrali w Suchych Dolinach próbki dwóch gatunków grzybów: Cryomyces antarcticus i Cryomyces minteri. Założenie było takie, by wysłać je na MSK, poddać działaniu warunków marsjańskich i obserwować ich reakcje. Grzyby ulokowano w komórkach o średnicy ok. 1,5 cm na platformie do eksperymentów EXPOSE-E. Po przetransportowaniu przez wahadłowiec Atlantis zostały one umieszczone na zewnątrz laboratorium kosmicznego Columbus. Przez 1,5 roku połowę grzybów hodowano w atmosferze zawierającej 95% dwutlenku węgla, 1,6% argonu, 0,15% tlenu, 2,7% azotu i 370 części na milion wody. Ciśnienie wynosiło 1000 paskali. Stosując filtry, próbki poddano oddziaływaniu promieniowania ultrafioletowego. Najważniejszym spostrzeżeniem było, że po ekspozycji marsjańskiej ponad 60% badanych komórek [...] pozostało nietkniętych. Inaczej rzecz ujmując, stabilność ich DNA nadal była wysoka - wyjaśnia Rosa de la Torre Noetzel z hiszpańskiego Narodowego Instytutu Technologii Aerokosmicznej. Wyniki uzyskane w ramach projektu LIFE (Lichens and Fungi Experiment) pozwalają ukierunkować badania nad życiem na Marsie. Zespół, którego działaniami kierował prof. Silvano Onofri z Uniwersytetu Toskańskiego, zajął się także dwoma gatunkami porostów: wzorcem geograficznym (Rhizocarpon geographicum) i złotorostem pysznym (Xanthoria elegans). Zebrano je w Sierra de Gredos (części Gór Kastylijskich) oraz Alpach. Ponownie połowę wystawiono na oddziaływanie warunków marsjańskich. Naukowcy wyjaśniają, że poza tym część próbek grzybów i porostów wystawiono na oddziaływanie skrajnego środowiska kosmicznego. Temperatura wahała się od -21,5 do +59,6ºC, a zakresy próżni zmieniały się od 10-7 do 10-4 paskala. Dawka pochłonięta promieniowania kosmicznego sięgała 190 megagrejów. Po 1,5 roku aktywność metaboliczna porostów hodowanych w warunkach marsjańskich była 2-krotnie wyższa niż porostów poddawanych oddziaływaniom kosmicznym. W przypadku X. elegans była ona nawet o 80% wyższa. Aktywność fotosyntetyczna uległa zahamowaniu u 2,5% porostów z warunków kosmicznych. Co ciekawe, w warunkach tych nietknięte błony występowały aż u 35% komórek antarktycznych grzybów. « powrót do artykułu
  14. Rynek smartfonów ciągle się rozwija. Ze wstępnych danych IDC wynika, że w czwartym kwartale 2015 roku sprzedano 399,5 miliona tych urządzeń, czyli o 5,7% więcej niż w analogicznym okresie roku wcześniejszego. Całoroczna sprzedaż była jeszcze lepsza, gdyż w 2015 roku klienci kupili niemal 1,433 miliarda smartfonów, a więc o 10,1% więcej niż rok wcześniej (1,302 miliarda). Zwykle rynek smartfonów kręci się wokół Samsunga i Apple'a, ale zarówno w ostatnim kwartale jak i całym roku 2015 bardzo dobre wyniki miało Huawei, które wyrosło na międzynarodową markę. Można mieć wiele wątpliwości związanych ze spowolnieniem gospodarczym w Chinach, ale Huawei to jedna z niewielu chińskich marek, które odniosły światowy sukces. Niemal połowa produkcji tej firmy jest sprzedawana poza Chinami - mówi Melissa Chau z IDC. W IV kwartale 2015 roku najwięcej smartfonów sprzedał Samsung. Klienci kupili 85,6 miliona urządzeń tej firmy, co oznacza 14-procentowy wzrost w porównaniu z rokiem wcześniejszym. Tylko minimalnie zwiększyła się sprzedaż urządzeń Apple'a, która wzrosła z 74,5 do 74,8 miliona sztuk (0,4%). O sukcesie może zaś mówić Huawei, które w ostatnim kwartale ubiegłego roku sprzedało o 37% smartfonów więcej, niż rok wcześniej. Sprzedaż urządzeń tej firmy wzrosła z 23,6 do 32,4 miliona sztuk. Dobrze wiodło się też Lenovo. Klienci kupili 20,2 miliona telefonów tej firmy, podczas gdy rok wcześniej sprzedaż wyniosła 14,1%. Mamy tu więc do czynienia ze wzrostem o 43,6%. Musimy jednak pamiętać, że pod koniec 2014 roku Lenovo przejęło Motorola Mobility. Jeśli zaś razem policzymy sprzedaż obu firm, okaże się, że jest ona o 18,1% mniejsza niż przed przejęciem. Znacznie bardziej interesujące od wyników kwartalnych są roczne wyniki sprzedaży. Także i w tych statystykach dominuje Samsung. Koreański koncern zanotował wzrost sprzedaży o 2,1%, jednak jego udziały w rynku spadły z 24,4% do 22,7%. O dużym sukcesie może mówić Apple. Firma z Cupertino sprzedała aż o 20,2% smartfonów więcej i zanotowała wzrost rynkowych udziałów z 14,8 do 16,2%. Dobrze wiodło się Huawei. Klienci kupili 106,6 miliona urządzeń tej firmy, czyli o 44,3% więcej niż rok wcześniej. Obecnie do Huawei należy 7,4% rynku smartfonów. Na kolejnej pozycji znajdziemy Lenovo ze wzrostem sprzedaży rzędu 24,5% i udziałami w rynku obliczanymi na 5,2%. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę Lenovo i Motorolę to możemy mówić o 21-procentowym spadku sprzedaży i spadku udziałów o 2 punkty procentowe. Powodów do narzekań nie ma też Xiaomi, które z 4,9-procentowymi udziałami jest piątym największym sprzedawcą smartfonów. W ciągu roku sprzedaż firmy wzrosła o 22,8%. Klienci coraz mniej chętnie sięgają po produkty mniejszych, mniej znanych marek. Co prawda ich sprzedaż zwiększyła się o 4,2%, ale ogólne udziały w rynku spadły o 2,5 pp. « powrót do artykułu
  15. Ashish Singh, który specjalizuje się w bezpieczeństwie systemów komputerowych, poinformował, że w przeglądarce Edge występuje błąd, który powoduje, iż tryb InPrivate nie jest tak anonimowy, jak być powinien. Okazało się, że dane z odwiedzanych witryn są zapisywane na dysku twardym i można je przejrzeć odczytując plik WebCache. Informacje o odwiedzonych witrynach są zapisywane w tej samej tabeli "Containter_n", w której zapisywane są dane z jawnych sesji surfowania po internecie. Wystarczy przeanalizować tę tabelę, by poznać całą historię odwiedzanych witryn. Edge to nie jedyna przeglądarka, w której wystąpiły tego typu problemy. W 2010 roku naukowcy z Uniwersytetu Stanforda przeprowadzili różne ataki na Firefoksa, Chrome'a, Safari i Internet Explorera, w czasie których poznali historię, nawet tę z trybów prywatnych. Jak mówi informatyk śledczy Lesley Carhart, to wspólny problem. Tryby prywatne zawsze pozostawiają na dyskach twardych łatwe do odzyskania ślady. To mechanizmy prywatności, a nie zabezpieczenia przed atakami - mówi Carhart. Edge ma jednak poważniejszy problem, gdyż dane z WebCache można odczytać znacznie łatwiej i nie trzeba do tego dużego doświadczenia. Microsoft potwierdził występowanie błędu i obiecał szybkie jego naprawienie. « powrót do artykułu
  16. Oracle oświadczyło, że zrezygnuje z publikowania wtyczki dla Javy w JDK 9. Kolejna wersja Javy powinna ukazać się w marcu 2017 roku. Rezygnacja z wtyczki dla przeglądarek jest podyktowana troską o bezpieczeństwo, gdyż wtyczka ta jest ulubionym celem cyberprzestępców. Trzeba jednak przyznać, że koncern został postawiony przed faktem dokonanym, gdyż do tego czasu większość przeglądarek i tak nie będzie wspierało wtyczki dla Javy. Firefox przestanie ją wspierać do końca bieżącego roku, Chrome wyłączył wsparcie już we wrześniu. Microsoftowy Edge nie obsługuje obecnie żadnych wtyczek. Jedynymi przeglądarkami, które po roku 2016 będą wspierały stary model wtyczek, w jakim działa plug-in dla Javy, będą Internet Explorer oraz Safari. Zgodnie z zaleceniami Oracle'a, należy zrezygnować z Java Applets na rzecz Java Web Start. Technologia ta nie wymaga stosowania wtyczki. Co nie znaczy, że cyberprzestępcy nie będą starali się jej wykorzystać do przeprowadzania ataków. Jednak nawet gdy Oracle przestanie publikować wtyczki dla przeglądarek, olbrzymia rzesza internautów nadal będzie narażona na taki. Miliony komputerów, przede wszystkim w środowisku biznesowym, wciąż obsługują wtyczki dla Javy 6 i 7. Wersje te od dawna nie otrzymują żadnych poprawek bezpieczeństwa. « powrót do artykułu
  17. Masowe zwolnienia zwykle kojarzą się z dużymi prywatnymi przedsiębiorstwami. Tym razem jednak zwolnienie 980 pracowników zapowiada... Uniwersytet w Helsinkach. Instytucja, która od lat znajduje się wśród 100 najlepszych uczelni wyższych na świecie, będzie redukowała zatrudnienie w związku ze zmniejszeniem dotacji budżetowej. Z obliczeń dokonanych przez sam uniwersytet wynika, że do końca kadencji obecnego rządu uczelnia musi wydawać nawet 106 milionów euro rocznie mniej niż dotychczas. Fiński Związek Zawodowy Uniwersyteckich Profesorów, Badaczy i Wykładowców krytykuje decyzję władz Uniwersytetu twierdząc, że cięcia są zbyt radykalne. Trzeba jednak pamiętać, że koszty osobowe stanowią aż 2/3 wszystkich wydatków uczelni. Uniwersytet ocenia, że jeszcze tej wiosny zwolni 570 osób, w tym 75 wykładowców i badaczy. Do roku 2020 pracę straci 210 osób zatrudnionych na umowach czasowych, a w grupie tej znajdzie się 160 naukowców i wykładowców. Z kolei do przyszłego roku na emerytury odejdzie 200 pracowników (w tym 60 wykładowców i badaczy) i nie zostaną oni zastąpieni nikim innym. Obecnie uczelnia zatrudnia około 8000 osób. Studiuje zaś na niej 35 000 osób. « powrót do artykułu
  18. Archeolodzy prowadzący wykopaliska willi w Apterze na Krecie odkryli figury Artemidy i Apolla. Aptera została zniszczona w VII w. n.e. przez trzęsienie ziemi. Figurki mierzące z cokołem ok. 53 cm (bez cokołu circa 35 cm) pochodzą z I-II w. n.e. Ubraną w chiton, gotową do strzału Artemidę wykonano z brązu, a Apolla z marmuru. Biały materiał do wykonania jej oczu zachował się w niesamowitym stanie - podkreśla Ministerstwo Kultury Grecji. Jak twierdzi szefowa wykopalisk Vanna Niniou-Kindelis, figury sprowadzono z centrów artystycznych spoza Krety. Miały ozdobić kapliczkę willi. « powrót do artykułu
  19. Europejski Instytut Norm Telekomunikacyjnych (ETSI) powołał grupę roboczą, której zadaniem jest przystosowanie protokołu TCP/IP do wymagań przyszłości. Obecnie TCP/IP zarządza większością ruchu w internecie. Protokół ten powstał w 1973 roku i musi ewoluować, by zapewnić działanie sieci przyszłości. Grupa robocza, na której czele stanął Andy Sutton musi wziąć pod uwagę m.in. technologię 5G, która umożliwi wymianę danych bezprzewodowych z prędkością 1 Gbps lub większą i zapewni mniejsze opóźnienia niż obecne 4G. Jeśli zostalibyśmy przy obecnych protokołach, uniemożliwią one wykorzystanie pełnych możliwości nowych technologii. Stąd też potrzeba ciągłych zmian. Grupa Suttona zajmie się m.in. kwestiami bezpieczeństwa, uwierzytelniania, adresowania danych, wykorzystania urządzeń mobilnych, metodami dystrybucji danych multimedialnych czy kwestią rozwoju cyfrowego handlu. Grupa ma pracować w sposób jawny i zapewnić wszystkim zainteresowanym dostęp do swoich dokumentów, badań i testów. Będzie starała się zaangażować w swoje prace inne organizacje zajmujące się standardami. « powrót do artykułu
  20. Najnowsza wersja Cortany, cyfrowego asystenta Microsoftu, będzie skanowała e-maile, by przypomnieć użytkownikowi o umówionych spotkaniach. Funkcja taka została dodana do testowanej właśnie edycji Windows 10. Cortana będzie poszukiwała e-maili, w których użytkownik pisze, że ma zamiar coś zrobić - wyjaśnia Marcus Ash z Microsoftu. Jeśli więc napiszemy do znajomego, że mamy zamiar umówić się z nim w restauracji, Cortana zapyta nas, czy chcemy ustawić odpowiednie powiadomienie. Microsoft obiecuje, że skanowanie będzie odbywało się lokalnie i żadne informacje nie będą wysyłane na zewnątrz. Możliwe będzie również wyłączenie tej funkcji. « powrót do artykułu
  21. Pięćdziesięciopięcioletnia Sue York, która od 7. roku życia choruje na cukrzycę typu 1., jest pierwszą osobą na świecie, której wykonano przeszczep trzustki z powodu aichmofobii, czyli chorobliwego lęku przed igłami. Gdy kobieta wstrzykiwała sobie insulinę, występowały u niej niekontrolowane wymioty i drgawki. Często iniekcja trwała nawet 20 minut. Lekarze ujawniają, że po przeszczepie przeprowadzonym w Manchester Royal Infirmary oczekiwana długość życia York się podwoiła. Ona sama podkreśla, że operacja całkowicie zmieniła jej życie. Wreszcie skończyły się problemy z wchodzeniem po schodach, wskutek poprawy wzroku kobieta musiała też sobie sprawić nowe okulary. Oprócz tego chora odzyskała czucie w rejonach stóp, gdzie zaczynało ono zanikać. W 2012 r. problemy York się spiętrzyły, bo DVLA (Driver and Vehicle Licensing Agency) zmieniła swoje uregulowania dot. kierowców-cukrzyków. Agencja wymagała, przy przed jazdą sprawdzić poziom glukozy we krwi, a także by oceniać glikemię co 2 godziny w czasie podróży (wiązało się to, oczywiście, z koniecznością kłucia). Kobieta zdecydowała się zrezygnować z jeżdżenia samochodem, ponieważ jednak była zbyt słaba, by pokonać dłuższe dystanse, groziło jej uwięzienie w domu. Wypróbowała więc hipnoterapię i terapię poznawczo-behawioralną. Bez skutku. Po ponad 2 latach starań York została umieszczona na liście oczekujących na przeszczep trzustki. Komisje rozważały konieczność transplantacji, podnosząc, że chora nie cierpi na powikłania nefrologiczne. Zastanawiano się także, czy fobia jest na tyle silna, by uzasadniało to przeprowadzenie poważnej operacji. Dr Raman Dhanda podkreśla, że przypadek Sue był wyjątkowy. York, która twierdzi, że aichmofobia jest częsta wśród chorujących od dawna na cukrzycę, ma nadzieję, że jej historia stanie się swego rodzaju precedensem. « powrót do artykułu
  22. Firma Ookla, właściciel popularnego serwisu do sprawdzania prędkości łączyć interntowych speedtest.net, potwierdziła wnioski z niedawnego artykułu, jaki ukazał się w Myce. Ookla przyznaje, że co najmniej jeden z testowanych dostawców internetu manipuluje wynikami Speedtestu. Manipulacja taka służy przekonaniu klienta, że dostarczane mu łącze internetowe jest szybsze niż w rzeczywistości. Wspomniany ISP prawdopodobnie nadaje większy priorytet ruchowi na porcie 8080, stąd lepsze wyniki. Ookla zapewnia, że stara się przeciwdziałać tego typu oszustwom. Jeśli zaś podejrzewamy, że nasz dostawca internetu nas oszukuje, możemy przeprowadzić własne testy prędkości. Pamiętajmy, by przed rozpoczęciem testów wyłączyć wszystkie akceleratory i podobnie działające mechanizmy, jak np. "Data Saver" w przeglądarce Chrome. Najpierw powinniśmy wejść na witrynę Speedtest.net, przeprowadzić test i zapisać sobie jego wyniki. Następnie należy wejść na http://testmy.net/mirror. Żółta gwiazdka wskaże nam najbliższy serwer. Jeśli wskazanie jest nieprawidłowe, należy wybrać go ręcznie klikając [set Default], a następnie kliknąć "Test My Internet" i wybrać opcję "Combined". Po teście również zapisujemy wyniki. W kolejnym kroku wchodzimy na http://testmy.net:8080/mirror, wybieramy najbliższy serwer, klikamy "Test My Internet" i "Combined". Jeśli wyniki tego testu, podczas którego sprawdzamy port 8080 znacząco różnią się od testu wcześniejszego, możemy podejrzewać, że nasz dostawca internetu nadaje priorytet ruchowi na porcie 8080. Należy testy powtórzyć, by upewnić się, że to nie przypadkowe zakłócenia w ruchu. Jeśli żaden z testów przeprowadzonych na Test My Internet nie daje wyników zbliżonych do wyników ze Speedtest.net, możemy przeprowadzić test wielowątkowy. W tym celu wchodzimy na http://testmy.net/multithread i klikamy "Enable Multithreading", wybieramy najbliższy serwer i upewniamy się, że inne opcje są wyłączone. Uruchamiamy test, pamiętając przy tym, że obecnie jest on przeprowadzany jedynie dla ruchu przychodzącego. Test wielowątkowy przeprowadzamy też dla portu 8080, wchodząc na stronę http://testmy.net:8080/multithread. Jeśli dostawca internetu nas nie oszukuje, testy jednowątkowe powinny dać podobne wyniki, tak jak i testy wielowątkowe. Jeśli jest spora różnica, trzeba powtórzyć testy wielowątkowe. Jeśli widzimy dużą różnice pomiędzy zwykłym testem wielowątkowym, a testem wielowątkowym portu 8080, oznacza to, że nasz dostawca nadaje temu portowi priorytet gdy ustanowione są liczne połączenia. Duża różnica pomiędzy testami wielowątkowymi, a z pojedynczym wątkiem nie powinna nas martwić. « powrót do artykułu
  23. Studenci z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie opracowali skarpety z czujnikami nacisku, które są połączone z aplikacją na smartfony, ostrzegającą pacjentów z cukrzycą przed rozwojem ran. Neuropatia cukrzycowa jest najczęstszym powikłaniem cukrzycy, w którym dochodzi do odcinkowego uszkodzenia obwodowych nerwów czuciowych oraz ruchowych, a także układu autonomicznego. Problemem są niedokrwienie, zmiany w budowie stopy w wyniku neuropatii czuciowej i w końcu nadmierny ucisk. Pacjenci często doznają też urazów mechanicznych, które źle się goją. Tzw. stopa cukrzycowa bywa przyczyną amputacji. Diabetyków zachęca się do regularnych kontroli, jednak owrzodzenia są diagnozowane już po utworzeniu, co oznacza leczenie i wzrost kosztów opieki zdrowotnej. Problemem tym postanowili się zająć członkowie programu BioDesign: Medical Innovation (został on utworzony przez Uniwersytet Hebrajski i Centrum Medyczne Hadassah). Dzięki temu powstały skarpety SenseGO, które można prać w pralce. Czujniki wykrywają zmiany nacisku związane z wadliwą postawą, deformacjami anatomicznymi czy źle dopasowanymi butami. Są one rejestrowane jako sygnały elektryczne i przekazywane do aplikacji na smartfony, która informuje pacjentów o ryzyku. « powrót do artykułu
  24. Po raz pierwszy w historii wykazano, że wychwycony z powietrza dwutlenek węgla można za pomocą homogenicznego katalizatora bezpośrednio zmienić w metanol. Z jednej strony usuwamy więc z atmosfery szkodliwy gaz cieplarniany, z drugiej - otrzymujemy paliwo, które może być alternatywą dla paliw kopalnych. Wyniki badań prowadzonych przez profesora G. K. Surya Prakasha i laureata nagrody Nobla profesora George'a A. Olaha, opublikowano w najnowszym Journal of the American Chemical Society. Każdego roku przemysł chemiczny produkuje ponad 70 milionów ton metanolu. Jest on podstawą do wytwarzania wielu produktów, a przede wszystkim etylenu i propylenu. Podstawowym problemem w konwersji CO2 do metanolu jest znalezienie odpowiedniego homogenicznego katalizatora. Nie jest to łatwe, gdyż reakcja przebiega w temperaturze około 150 stopni Celsjusza, czego wiele katalizatorów nie wytrzymuje. Podczas najnowszych badań wykorzystano katalizator bazujący na rutenie. Jest on stabilny w wysokich temperaturach i można go wielokrotnie używać. Stworzenie stabilnego homogenicznego katalizatora do przeprowadzenia procesu redukcji CO2 do metanolu było poważnym wyzwaniem. Większość katalizatorów przestawała działać na etapie kwasu mrówkowego. Co więcej, potrzebowaliśmy katalizatora, który mógłby zredukować karbaminiany bezpośrednio do metanolu - mówi Prakash. Naukowcy wykazali, że za pomocą nowego katalizatora i kilku dodatków są w stanie przekonwertować na metanol 79% dwutlenku węgla wychwyconego z powietrza. Naukowcy mają nadzieję, że w przyszłości ich technika posłuży do produkcji metanolu, a przy okazji pozwoli na oczyszczenie atmosfery z nadmiaru dwutlenku węgla. W kolejnym etapie badań uczeni chcą obniżyć temperaturę reakcji do 100-120 stopni. « powrót do artykułu
  25. James Joyce, Julio Cortázar, Marcel Proust, Henryk Sienkiewicz czy Umberto Eco. Zaskakujące, ale niezależnie od języka, dzieła literackie najsłynniejszych autorów pod pewnymi względami okazują się mieć budowę fraktalną. Analizy statystyczne przeprowadzone w Instytucie Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie ujawniły jednak fakt jeszcze bardziej intrygujący. Kompozycja utworów jednego z gatunków literackich cechuje się wyjątkową dynamiką, o strukturze kaskadowej (lawinowej). Ten typ narracji okazuje się mieć charakter multifraktalny, czyli jest fraktalem fraktali. Dla niejednego książkowego mola zaawansowane równania i wykresy to ostatnie rzeczy, z którymi chciałby mieć bliższy kontakt. Przed matematyką trudno jednak uciec. Fizycy z Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk (IFJ PAN) w Krakowie przeprowadzili szczegółową analizę statystyczną ponad stu słynnych dzieł światowej literatury, napisanych w kilku językach i kojarzonych z różnymi gatunkami literackimi. Książki, badane pod kątem korelacji ujawniających się w zmianach długości zdań, okazały się być rządzone dynamiką o charakterze kaskadowym. Fakt ten oznacza, że budowa tych książek jest w istocie fraktalna. W przypadku kilkunastu dzieł ich matematyczna złożoność okazała się wyjątkowa, porównywalna ze strukturą tak skomplikowanych obiektów matematycznych jak multifraktale. Co ciekawe, w analizowanej puli wszystkie utwory multifraktalne okazały się należeć do jednego gatunku literackiego. Fraktale to samopodobne obiekty matematyczne: gdy zaczynamy powiększać ich jeden czy drugi fragment, prędzej czy później zobaczymy strukturę przypominającą obiekt wyjściowy. Typowe fraktale, zwłaszcza te szerzej znane, jak trójkąt Sierpińskiego czy zbiór Mandelbrota, są monofraktalami. Stwierdzenie to oznacza, że tempo powiększania w każdym miejscu fraktala jest takie samo, liniowe: jeśli gdzieś przeskalowaliśmy go x razy i zobaczyliśmy strukturę podobną do pierwotnej, to samo powiększenie w innym miejscu także ujawni strukturę podobną. Multifraktale są bardziej zaawansowanymi konstrukcjami matematycznymi: to fraktale fraktali. Powstają z fraktali „splecionych” ze sobą w odpowiedni sposób i w odpowiednich proporcjach. Multifraktal nie jest zwykłą sumą fraktali i nie można go rozłożyć z powrotem na fraktale składowe, ponieważ już sam sposób splotu ma charakter fraktalny. Powoduje to, że aby zobaczyć strukturę podobną do pierwotnej, różne fragmenty multifraktala trzeba powiększać z różną szybkością. Multifraktal jest więc obiektem o charakterze nieliniowym. Analizy w wielu skalach, prowadzone z użyciem fraktali, pozwalają w zwarty sposób ująć informacje o korelacjach między danymi na rozmaitych poziomach złożoności badanego układu i wskazują na hierarchiczną organizację zjawisk i struktur występujących w naturze. Można więc oczekiwać, że język naturalny, który jest wielkim ewolucyjnym osiągnięciem świata przyrody, też będzie wykazywał takie korelacje. Ich istnienie w dziełach literackich nie było jednak jak dotąd przekonująco udokumentowane. Tymczasem okazało się, że gdy spojrzeć na te dzieła z właściwej perspektywy, takie korelacje są nie tylko częste, ale w niektórych utworach wykazują szczególnie wyrafinowaną matematyczną złożoność, mówi prof. dr hab. Stanisław Drożdż (IFJ PAN, Politechnika Krakowska). Badaniom poddano 113 utworów literackich napisanych w językach angielskim, francuskim, niemieckim, włoskim, polskim, rosyjskim i hiszpańskim. Wśród autorów znalazły się tak znane postaci jak Honoré de Balzac, Arthur Conan Doyle, Julio Cortázar, Charles Dickens, Fiodor Dostojewski, Alexandre Dumas, Umberto Eco, George Elliot, Victor Hugo, James Joyce, Thomas Mann, Marcel Proust, Władysław Reymont, William Shakespeare, Henryk Sienkiewicz, John R. R. Tolkien, Lew Tołstoj czy Virginia Woolf. Wybrane dzieła liczyły nie mniej niż 5000 zdań, co zapewniało statystyczną wiarygodność analiz. Aby przekształcić tekst w poddające się analizie statystycznej ciągi liczbowe, w każdej książce zliczano długości zdań, wyrażone liczbą wyrazów (alternatywna metoda, zliczania znaków w zdaniu, okazała się nie mieć większego wpływu na wnioski płynące z analizy). W danych szukano następnie zależności – najpierw tych najprostszych, czyli liniowych. Chodziło o odpowiedź na pytanie: jeśli zdań o pewnej długości jest x razy więcej niż zdań o innej długości, to czy te same proporcje zostaną zachowane, gdy spojrzymy na zdania odpowiednio dłuższe lub krótsze? Wszystkie badane przez nas utwory wykazywały samopodobieństwo pod względem organizacji długości zdań. Jedne bardziej wyraziste – tu wyróżniali się zwłaszcza 'The Ambassadors' Henry'ego Jamesa – inne zdecydowanie mniej, z ekstremalnym przypadkiem francuskiego XVII-wiecznego romansu 'Artamene ou le Grand Cyrus'. Korelacje były jednak ewidentne, a zatem teksty te miały budowę fraktalną, komentuje dr hab. Paweł Oświęcimka (IFJ PAN) i zaznacza jednocześnie, że fraktalność tekstu w praktyce nigdy nie będzie tak perfekcyjna jak w świecie matematyki. Fraktale matematyczne można bowiem powiększać w nieskończoność. Tymczasem liczba zdań w każdej książce jest skończona i na pewnym etapie skalowania zawsze pojawi się przeszkoda w postaci końca zbioru danych. Sprawy przybrały szczególnie interesujący obrót, gdy fizycy z IFJ PAN zaczęli tropić zależności nieliniowe. W większości klasycznych tekstów ujawniały się one słabo lub w umiarkowanym stopniu. W trakcie analiz wyłonił się jednak zbiór kilkunastu dzieł o bardzo wyraźnej strukturze multifraktalnej. Niemal wszystkie książki tej grupy okazały się być przedstawicielami jednego gatunku literackiego, szerzej znanego jako strumień świadomości. Jedynym wyjątkiem była Biblia, a konkretnie Stary Testament – książka do tej pory nigdy nie kojarzona z tym gatunkiem literackim. Absolutnym rekordzistą pod względem multifraktalności okazało się 'Finnegans Wake' Jamesa Joyce'a. Wyniki naszych analiz w przypadku tego tekstu praktycznie w niczym nie odbiegają od otrzymywanych dla idealnych, czysto matematycznych multifraktali, mówi prof. Drożdż. Wśród najbardziej multifraktalnych dzieł znalazły się także: „A Heartbreaking Work of Staggering Genius” Dave'a Eggersa, „Rayuela” Julio Cortázara, „Ulysses” Jamesa Joyce'a, „U.S.A. trilogy” Johna Dos Passosa, „The Waves” Virginii Woolf i „2666” Roberto Bolano. Jednocześnie sporo dzieł zwykle zaliczanych do strumienia świadomości okazało się mieć niewielkie korelacje multifraktalne. Były one trudno zauważalne zwłaszcza w takich książkach jak „Atlas Shrugged” Ayn Randy czy „A la recherche du temps perdu” Marcela Prousta. Nie jest do końca jasne, czy utwory należące do strumienia świadomości rzeczywiście ujawniają głębsze cechy naszej świadomości, czy raczej wyobrażenia literatów na jej temat. Trudno się więc dziwić, że przypisanie dzieła do tego czy innego gatunku bywa subiektywne. Widzimy tu zresztą możliwość ciekawego zastosowania naszej metodologii: w przyszłości może ona pomagać w bardziej obiektywnym przyporządkowaniu książek do tego czy innego gatunku literackiego, zauważa prof. Drożdż. Analizy multifraktalne tekstów literackich, przeprowadzone w IFJ PAN, zostały opublikowane w Information Sciences, prestiżowym czasopiśmie nauk informatycznych. Publikacja przeszła rygorystyczną weryfikację: z uwagi na interdyscyplinarny charakter tematyki redaktorzy powołali od razu aż sześciu recenzentów. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...