Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

yaworski

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    126
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez yaworski

  1. Hmmm z tą mniejszą fragmentacją to nie ma co przesadzać. W świecie Windows Mobile jest cała masa urządzeń ze starszymi wersjami WM, które przez producentów zostały już zapomniane. Mamy kilka wersji WM5, następnie WM6, WM6.1, WM6.5 i jeszcze jakieś by się pewnie znalazły, które nie są ze sobą do końca kompatybilne. Oprócz tego są też urządzenia z WinCE w różnych wersjach, które też nie są do końca ze sobą kompatybilne (a tym bardziej nie zawsze są kompatybilne z Windows Mobile). Jedyny powód dla którego docelowo może być mniejsza fragmentacja na rynku Windows Phone 7 to bardzo rzadkie publikowanie nowych wersji. Jednak nawet wtedy stare telefony nie doczekają się oficjalnego upgradu. W przypadku Androida aktualna fragmentacja jest wynikiem bardzo szybkiego rozwoju nowego systemu po jego starcie na rynku. Owszem, wiele urządzeń 1 czy 2 generacji nie dostało już aktualizacji, jednak jest to tylko i wyłącznie wina producentów telefonów (to samo zresztą jest w przypadku WM). Jednak Android ma ten plus, że powstają całkowicie legalne alternatywne wersje zarówno na stare jak i nowe telefony (w przypadku ROMów Windows Mobile nie jest to takie do końca pewne, zdarzało się już, że MS interweniował i kazał usuwać z xda customowe ROMy swojego systemu). Pomimo braku oficjalnego upgradu dla mojego HTC Magic moge się cieszyć w pełni działającym Androidem 2.2 przez co przyczyniam się do zmniejszenia fragmentacji rynku Androida .
  2. W przypadku diod LED nie ma żadnego dodatkowego fotorezystora wewnątrz diody. Najnormalniejsza dioda LED może być źródłem światła i jego detektorem. Nie znam dokładnie teorii, ale nawet na prostych mikrokontrolerach takich jak ATmega Atmela można już coś takiego zbudować i oprogramować (oczywiście nie będzie to urządzenie klasy Surface ).
  3. Hmmm żeby uzyskać kolorowy skan to założenie, że każdy pixel składa się z 4 subpikseli to chyba trochę za mało. Muszą być raczej 3 subpiksele wyświetlające 3 kolory podstawowe oraz 3 subpiksele skanujące 3 kolory podstawowe. No chyba, że po położeniu np książki obszar pod książką zamiast wyświetlać poprzedni obraz zacząłby pulsować naprzemiennie 3 kolorami podstawowymi i wtedy przy wyświetlaniu każdego koloru ten dodatkowy skanujący subpixel odczytywałby natężenie odbitego światła. Co do samej technologii to chyba będzie to wykonalne, bo np diody LED można tak samo używać jako czujnika (są układy, które wykrywają dotknięcie powierzchni matrycy z diod LED np )
  4. Z pewnością taką matrycą zainteresuje się wojsko. Pozwoliłoby to na wykonywanie bardziej szczegółowych zdjęć z pokładu satelitów czy bezzałogowych dron.
  5. Też mnie to zastanawia. Przede wszystkim obie wiązki musiałyby poruszać się w tym samym kierunku (przy poruszaniu się w przeciwnych kierunkach można jedynie uzyskać falę stojącą - to też może być ciekawe ). Obie wiązki musiałyby być idealnie ze sobą skolimowane np przez odpowiedni układ pryzmatów (wpadają 2 wiązki wychodzi jedna). No i obie wiązki musiałyby być spolaryzowane w tym samym kierunku, bo jeżeli miałyby polaryzacje prostopadłe do siebie, to fale się nie zniosą tylko wynikowa wiązka będzie miała obie polaryzacje. To oczywiście czysto teoretyczne gdybanie .
  6. Pierwsze dane dotyczą układów dedykowanych, czyli niezależne GPU (np karta graficzna w postaci PCI Express czy nawet niezależny układ graficzny w laptopie, który nie jest zintegrowany z Chipsetem). Drugie dane dotyczą rynku układów zintegrowanych (Chipset+GPU).
  7. Myślę, że chodziło o to, ziemska grawitacja przy powierzchni ziemi działa z taką samą siłą na obiekt o masie 0.114 g. Bo pisanie, że 1.12 mN to odpowiednik 0.114 g to zbyt duży skrót myślowy.
  8. Mahjong - dziwna nazwa dla białka . No ale nazwa jest nieważna. Najważniejsze, że naukowcy poznają coraz więcej potencjalnych ścieżek walki z rakiem. Nawiązanie przez zdjęcie w publikacji do gry Go po prostu bezcenne .
  9. Hmmm, może dlatego, że dają mu najczęściej powody do takiego działania?
  10. Smartphone z Androidem na platformie x86 mógłby mieć problem z niektórymi aplikacjami. Większość aplikacji jest oczywiście tylko w Javie, więc tu nie byłoby potrzeby rekompilacji aplikacji. Jednak część aplikacji dostarcza dodatkowo komponenty natywne, pisane w C pod Android NDK (Native Dev Kit). Taki kod jest kompilowany pod konkretną platformę (obecnie pod ARM) i musiałby być co najmniej przekompilowany na x86, a w gorszych przypadkach również przepisany. To tylko doprowadziłoby do dalszej fragmentacji rynku aplikacji na Androida, bo oprócz wspierania różnych wersji systemu, trzeba by było wspierać również różne platformy sprzętowe (dotyczy tylko aplikacji z komponentami natywnymi).
  11. yaworski

    IE9 bez Flasha

    VP8 jest następcą Theory i jest na pewno dużym zagrożeniem dla h264. Jeżeli Google otworzy ten codec, to będzie to wielki cios w MPEG-LA, Apple i MS. Jednak h264 ma swoje plusy. Karty ATI i nVidii od jakiegoś czasu wspierają sprzętowe dekodowanie strumieni h264, dzięki czemu można dekodować nawet video w rozdzielczości 1080p przy minimalnym obciążeniu procesora. Mam wielką nadzieję, że Google będzie się starało też dogadać z producentami sprzętu, żeby dodać również hardware do dekodowania VP8.
  12. yaworski

    IE9 bez Flasha

    Przecież IE teraz też nie obsługuje flasha samo w sobie. Również korzysta z pluginu od Adobe. Jeżeli chcą przestać wspierać flasha, to musieliby zablokować specyficznie tylko ten jeden plugin. Działanie to jest zupełnie bezsensowne. Co innego brak flasha na urządzeniach mobilnych (przypadek Apple - chociaż moim zdaniem i tak bezsensowny), a co innego na PC'tach. Myślę, że zablokowanie wtyczki od Adobe spowoduje tylko kolejny proces i działania antymonopolowe skierowane przeciwko MS. Nie mówiąc już nawet, że przecież jest cała masa innych przeglądarek dla Windows. No chyba, że w kolejnym Windowsie zablokują całkowicie możliwość instalacji wtyczki do Flasha blokując tym samym możliwość użycia flasha pod tym systemem całkowicie.
  13. Nie ma z tym najmniejszego problemu. W standardowej paczce z repozytorium Ubuntu Firefox i tak wyświetla wyszukiwarkę Google brandowaną dla Ubuntu, a nie dla Firefoksa. Instalując oficjalną dystrybucję przeglądarki ze strony Mozilli zamiast z repo, będzie wyszukiwarka brandowana dla Firefoksa. Zresztą użytkownik i tak może sobie zmienić łatwo domyślną wyszukiwarkę. Swoją drogą przy tak "dużym" udziale rynkowym, to ani Mozilla, ani Google nie odczują strat. Dodam, że sam używam Ubuntu i nie jestem nastawiony anty do Linuksa . To tak, żeby mi nikt nie zarzucił, że wszczynam tu jakiś Flame War.
  14. @Mariusz Błoński: Google wchodzi w hardware? Nexus One został zaprojektowany i wyprodukowany przez HTC. Sprzętowo nie różni się aż tak bardzo od innych telefonów z Androidem czy WinMo. Dodatkowo to nie jest, jak wiadomo, jedyny telefon z tym systemem. Tak samo MS mógłby sobie zamówić flagowe urządzenie dla WinMo nowego i pewnie również to będzie od HTC, ze znaczkiem MS. W przypadku iPhone, producentem sprzętu jest Apple (nie wgłębiając się już w konkretne komponenty). @thibris: czepiasz się słów. Jakby nie było PC się kojarzy jednoznacznie z Windowsem, a iMac z OS X czy iPhone z iPhoneOS (który zresztą jest odmianą OS X). Dlatego wykorzystałem w swojej wypowiedzi te nazwy zamiennie. Mój pierwszy punkt był poprawny: WinMo vs iPhone. Szczerze nie wiem, czemu miałbym pisać Android vs WinMo. Chciałem podkreślić, że w tym obszarze Apple nie tylko konkuruje z Googlem, ale też przede wszystkim z MS. Telefonów z WinMo będzie jeszcze przez dłuższy czas więcej niż z Androidem, chociaż ten ostatni zaczyna szybko zdobywać rynek szczególnie kosztem systemu z MS. Ale Microsoft też jeszcze nie powiedział ostatniego słowa i szykuje ofensywę z Windows Mobile 7. Jak uda im się dostosować system do aktualnych wymagań użytkowników (lepsze wsparcie obsługi palcem zamiast rysika itp) to mają szansę odbić część rynku, o ile premiera się nie opóźni zbytnio. @krzabr: Google jest jak najbardziej nastawione na zysk. Każda firma jest nastawiona na zysk. Jeżeli nie jest, to długo nie przetrwa. Jak widać Google ma się całkiem dobrze. Na tyle dobrze, że inne firmy, za przeproszeniem, srają po gaciach. Głównym atutem Google jest otwartość na użytkownika (czy jest szczera, to ciężko powiedzieć, Google ostatnio stara się udowadniać swoją szczerość na różne sposoby, otwierając wiele swoich projektów wewnętrznych, udostępniając narzędzia dla użytkowników, gdzie każdy może zarządzać swoimi danymi w ich bazie itp). Dzięki tej otwartości Google zarabia olbrzymie pieniądze, bo zyskał dzięki temu olbrzymią bazę użytkowników, co przekłada się na ilość wyświetlanych reklam. Oprócz tego jest kilka usług płatnych (zwiększenie pojemności Gmaila, Apps for domain w opcji płatnej, powiększenie miejsca w picasie, większe quoty w google apps engine), które jednak są i tak pewnie marginesem w zyskach Google. No to koniec elaboratu . Pewnie i tak nikomu się nie będzie chciało tego przeczytać całego .
  15. Hmmm za to Apple i MS w ogóle ze sobą nie konkurują ;P. A tak na poważnie, to te 2 firmy (Apple vs MS) chyba mają więcej różnych obszarów, na których konkurują, niż Apple vs Google. 1. iPhone vs Windows Mobile - na obecny moment jest więcej smartfonów z WinMo niż z Androidem, chociaż ta tendencja dość szybko się zmienia, ale w przyszłym roku w natarciu ma być WinMo7. 2. OS X vs Windows - na desktopach MS jest jeszcze bardziej groźny dla Apple niż w przypadku urządzeń mobilnych. Google tu nie ma za bardzo nic do powiedzenia ze swoim ChromeOS. 3. Niedawna akcja marketingowo-uświadamiająca MS doprowadziła w stanach do kilku procentowego spadku popularności iMaców w stosunku do Windowsów. Dość ostry cios w konkurencję. Myślę, że głównym powodem takiego działania ze strony Apple jest stworzenie dla siebie komfortowej sytuacji przy renegocjacji umów z Google, czyli "jak nam nie dacie więcej od każdego wyszukania, to przejdziemy do konkurencji".
  16. Tylko, że te 500mln nie będzie wydane przez państwo, tylko przez użytkowników łącz szerokopasmowych, którzy będą płacić droższy abonament. Także za 500mln wydanych przez abonentów państwo dostanie potencjalne dodatkowe 350mln z tytułu podatku.
  17. @mikroos: nie bierzesz pod uwagę całkowitych kosztów i zysków. Koszt ogniwa z dowolnym mechanizmem pozycjonowania będzie zawsze wyższy, niż ogniwa bez takiego systemu. Jeżeli dobrze zrozumiałem ideę, to te nowe ogniwa są niewielkie, więc można ich umieścić na tym samym terenie znacznie więcej, niż dużych, pozycjonowanych mechanicznie. Dzięki temu zwiększy się powierzchnia, na która światło będzie padać pod kątem 90 stopni (będzie i tak mniejsza, niż przy pozycjonowaniu mechanicznym, ale odpada sporo kosztów związanych z elementami mechanicznymi systemu).
  18. @Arynik: pole magnetyczne to nie to samo co pole elektromagnetyczne. Ludzie są i zawsze byli pod wpływem pola magnetycznego ziemi i jakoś to nie wpływa na nas niekorzystnie. Podejrzewam, że w trybie detekcji ruchu metalowego przedmiotu pole magnetyczne ma niewielkie natężenie. Ciekawi mnie tylko w jaki sposób działa wywołanie wrażenia dotyku przedmiotu i jak duże to pole wtedy jest .
  19. To są dwie sprzeczne informacje. Można instalować wersję upgrade na czysto, ale pod warunkiem, że posiada się poprzednią licencję. Można nie mieć zainstalowanej poprzedniej edycji, ale trzeba ją posiadać (mieć na nią licencję).
  20. Mając wersję DVD można bez problemu przygotować takiego pendrive'a. Musi mieć co najmniej 4GB pojemności. Trzeba odpowiednio wcześniej przygotować pendrive'a (system plików NTFS + boot manager Win7), a następnie przekopiować na niego zawartość płytki. Tylko w ten sposób byłem w stanie zainstalować wersję RC, bo instalator Win7 nie polubił się z moim napędem LiteOn SATA . Wszystkie programy potrzebne do przygotowania pendrive'a znajdują się w Windowsie i na płytce Win7. Jakby ktoś chciał sobie takie coś przygotować, to instrukcja jest np tu http://www.intowindows.com/how-to-install-windows-7vista-from-usb-drive-detailed-100-working-guide/.
  21. Z liniami tramwajowymi jest jednak pewien problem. Do takiego autobusu trzeba dostarczyć oba bieguny. Dla tramwaju biegunem ujemnym są szyny, a plus jest w trakcji. Trakcja dla trolejbusów posiada oba bieguny, ale pantografy w trolejbusach mają zupełnie inną budowę (wymagają precyzyjnego ustawienia na trakcję przed ruszeniem). Dodatkowo te trakcje mają napięcia rzędu 50-60v i nie są raczej przystosowane do szybkiego ładowania kondensatorów, gdzie prądy ładowania są spore przy wysokim napięciu (duże U * duże I). Taka trakcja nie jest też raczej przystosowana do podniesienia napięcia na niej i nie byłoby bezpieczne (nikt nie puści wysokiego napięcia na całe miasto). Ładowanie na przystankach końcowych jest najlepszym pomysłem, bo tam często autobusy stoją po 20-30 minut, ale tak jak już było powiedziane, zasięg musi się jeszcze znacznie polepszyć, żeby to osiągnąć. Ładowanie na przystankach w trasie raczej nie spodobałoby się podróżnym (jadąc pomiędzy przystankami końcowymi zaliczylibyśmy kilka dłuższych postojów).
  22. O przesunięciu o czas naprawy . Jeżeli dobrze zrozumiałem ich teorię, to bozon raczej niszczy LHC z przyszłości, ale tylko w ramach tego uruchomienia, które miałoby wygenerować ten bozon . Więc za każdym razem jak bozon popsuje LHC, to następne odpalenie jest dopiero po kolejnej naprawie .
  23. @Moooz: ale zauważ, że to wtedy nie będzie pętla, bo dochodzi czas potrzebny na kolejne naprawy: 1. Następuje odpalenie LHC i wyprodukowanie bozonu Higgsa, którego oddziaływanie psuje LHC w przeszłości jeszcze przed pełnym rozruchem. To powoduje powstanie alternatywnej rzeczywistości, w której LHC został uszkodzony i wymaga napraw (czyli to co dla nas jest obecnie realne). 2. LHC jest naprawiany, ale ponowne odpalenie następuje dopiero X czasu po pierwszym. Jeżeli to odpalenie osiągnie zakładaną energię i powstanie bozon, spowoduje to znowu podobną sytuację, ale tym razem przesuniętą w czasie o czas naprawy. 3. Jeżeli po kolejnej awarii CERN znowu zdecyduje się na naprawę, to 3 próba zostanie znowu przesunięta w czasie o czas kolejnej naprawy, także nie mamy tu do czynienia z pętlą. Oczywiście po naprawie LHC nie będzie już w stanie osiągnąć takiego poziomu energii jak zakładano poprzednio (gdzieś chyba była o tym informacja), więc szansa na odnalezienie bozonu bardzo teraz zmalała. Z punktu widzenia teorii kwantowej nie ma czegoś takiego jak paradoks dziadka. Cofając się w czasie i zabijając przodka swojej rodziny tworzymy nową linię czasową, ale nasza istnieje nadal, dlatego nie przestajemy istnieć. Nie pamiętam tylko jak sprawa miałaby wyglądać z powrotem, ale chyba powrót jest niemożliwy (można tylko podróżować w przeszłość?).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...