Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

lester

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    361
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Zawartość dodana przez lester

  1. 6 lat, 4 miesiące i 2 tygodnie (2328 dni), górnik dekady Niech moc ma nas w opiece! Postanowili skolonizować resztę świata przed opuszczeniem Ziemi?
  2. Ale kolejny, godny odnotowania i pochwały sukces, odnotowano. Można kolejną laurkę powiesić na ścianie, a niezapłacona kara trafi do sumy strat spowodowanych przez piractwo. Ach ci wstrętni piraci... o skończyło się ściągać, to ja spadam na film, nara.
  3. No i to jest właśnie geocentryzm. To że czegoś nie potrafimy sobie wyobrazić, nie znaczy wcale, że jest niemożliwe. Jednakże zakładając, że całe życie jest podobne do naszego, należy przyjąć pod rozwagę trzy tezy: 1) powstanie życie możliwe jest tylko wg ściśle określonego scenariusza, który w efekcie prowadzi do bardzo podobnych, a za razem niezwykle skomplikowanych maszynerii jakimi są organizmy żywe. Prawdopodobieństwo ≳ 0, co dobrze widać, gdy zestawimy ze sobą niezależne rozwiązania nawet dość trywialnych zagadnień, a doskonale przy tych bardziej skomplikowanych. I tu dochodzimy do drugiej tezy: 2) panspermia. Tylko że w takim wypadku niewyobrażalnie wielki Wszechświat (ten obserwowalny to tylko mały fragment, chyba że by przyjąć starożytny Heliocentryzm) byłby niewyobrażalnie jałowy. Dlaczego? Bo przy jego wieku i bliżej nieokreślonym, choć w domyśle niezwykle powolnym tempie takiego procesu, ciężko byłoby wyjść poza lokalny układ planetarny, co akurat uważam za możliwe i liczę, że w końcu znajdziemy dowody. No, przy wielkim szczęściu, panspermia objęła by grupę najbliższych gwiazd, nawet biorąc pod uwagę powolne mieszanie gwiazd w galaktyce. I choć na razie oficjalne wyniki naszych poszukiwań zdają się potwierdzać taką tezę (a w zasadzie obydwie), bo nie znaleźliśmy śladów życia nigdzie poza Ziemią, to również wyklucza. Jak pokazują dowody, możliwe jest przenoszenie materiału skalnego z planety na planetę w wyniku naturalnych procesów, a życie kwitnie tylko na Ziemi i jak na razie brak jakichkolwiek śladów do jego szerszego istnienia gdziekolwiek indziej, nawet w Układzie Słonecznym, mimo dowodów na istnienie dość sprzyjających warunków. Pozostała zatem jeszcze tylko jedna możliwość: 3) kreacjonizm i Wielki Plan wg którego, gdzie tylko się da, życie jest tworzone wg jednego schematu https://youtu.be/85732vvVkJk?t=36, a Ziemia ma 6 tyś lat, brrr... n/c
  4. Dodam jeszcze pokutujące, geocentryczne spojrzenie na życie. Cyjanowodór jest toksyczny, ale tu, dla życia na Ziemi i w zasadzie chyba tylko dla zwierząt i organizmów oddychających tlenem. Rośliny produkują go dla ochrony nasion. Dla innego życia nieopartego na tlenie i hemoglobinie to może być perfuma. dla ścisłości, kwas pruski to wodny roztwór cyjanowodoru.
  5. Masz rację, zaczynam sobie przypominać, że kilka lat temu ktoś nawet przeprowadzał (lub chciał to zrobić) doświadczenie na oceanie i całkiem spory akwen dokarmiać żelazem. Nie no, pewnie że tak... tyle, że w zapisach kopalnych Ale z naszej, ludzkiej perspektywy wszystkie, które były, nie były aż tak straszne - życie przetrwało, i za razem zbawienne - utworzyły nowe nisze dla nowych gatunków i summa summarum doprowadziły do powstania rasy ludzkiej, zamiast jakiejś innej, np. inteligentnych jaszczurek, czy rasy grzybów filozofów Natomiast następne, to będzie prawdziwa katastrofa, bo o ile dotrwamy do pierwszego, będzie to pewnie za razem ostatnie, które zobaczymy jako gatunek. A życie i tak przetrwa (pomijam skrajności typu stopienie całej planety), być może ponownie tylko zmieni skalę i formę na takie, jakie nawet Boschowi się nie śniły
  6. Dzięki. Nie mam pojęcia co mogło się stać, ale zakładam net jako zjawisko najbardziej prawdopodobne, niestabilne i złośliwe. Aż tak dokładnie nie znam się na biologii fitoplanktonu. Pisałem bazując na wiedzy dot. rolnictwa, nawozów oraz istotności fosforu w procesie zakwitu akwenów wodnych. Oczywiście rozpatrując dłuższe okresy Ziemia przeżyła nie jedno wymieranie, zlodowacenie, ocieplenie, "zimę nuklearną", nadmiar CO2, nadmiar tlenu itp. Teraz też sobie poradzi z naszymi wyziewami i innymi zniszczeniami, ledwo je zauważając. Inaczej by nas nie było. Ale to co napisałeś zinterpretowałem jako zjawiska dość jednoczesne i zbytnio uproszczone. Stąd mój opór.
  7. Wszystko fajnie, tylko że chcesz równoczesnego zaistnienia przeciwstawnych zjawisk. Jak zima "zima nuklearna" z powodu zapylenia, to brak światła oraz niska temperatura uniemożliwią zakwit fitoplanktonu. Ponadto, sam pył nie wystarczy. Żywotnie niezbędny jest fosfor, a ten w czasach gdy nie było człowieka sypiącego na potęgę nawozy azotowo-fosforowe, z których duża część spływa finalnie do oceanów, był w praoceanie pierwiastkiem śladowym, ostatecznie, przynajmniej częściowo odkładanym w osadach dennych. W popiołach wulkanicznych pewnie występuje ale śladowo, a główny składnik >50~70% to krzemionka. Tak więc wielki zakwit byłby raczej trudny. IMO hipoteza padła. BTW. Ciekawe gdzie wyparował mój komentarz, powinien być pierwszy, a nie ma go w ogóle. Albo coś z forum, albo mam pomroczność jasną :/
  8. Śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, kolację oddaj wrogowi
  9. Nietłukące się szklanki? Czekam!
  10. Jak byś przeczytał inne posty Grey55 to byś wiedział dlaczego użyłem takiego, a nie innego porównania. Oczywiście można mi zarzucić, że mogłem czepnąć się czegoś innego (artystów, szeroko rozumianej kultury, ekologii, związków zawodowych, górników, mundurowych itd.), ale czy wtedy nie znalazłby się ktoś, kto nie uznałby, że to tendencyjne z mojej strony? Jedyną moją "winą" jest, jak wspomniał Astro, nacechowanie emocjonalne i dostosowanie tonu wypowiedzi do poziomu rozmówcy, których to jednak staram się nie nadużywać ani tu na forum, ani w szczególności w poprzednim poście. Pozwoliłem sobie jednakże na wypunktowanie zamierzonych zbieżności. A korzystając z okazji pragnę zwrócić uwagę osób widzących IP na konto LWGula, czy aby wraz z Grey55 nie skrywają jednej osoby z rozdwojeniem jaźni.
  11. Nawet tu mamy atak troli węszących spisek, łapówki i marnowanie pieniędzy podatnika (!) na wygłupy niemieckich (!) pseudonaukowców. A przecież można było spożytkować tak poważne, bizantyjskie (!) kwoty (6,5 mln € = 30 mln zł czyli 1% poniższej kwoty) na inne cele (500+), ażeby (!) doprowadzić w Polsce do dobrej zmiany (!). Co tam nauka, muldmy się (zasłyszane, pisownia wg wydaje_mi_się), to raptem drobna kwota w wysokości około 3 mld zł rocznie z budżetu i co_łaska + wsparcie z Brukseli. PS. to nie atak, to porównanie.
  12. Przede wszystkim dysponując taką technologią nie bawiłbym się w budowę pierścienia, tylko sięgnąłbym do źródeł. Jest to raczej tańsze, obywa się bez przebudowy całego układu planetarnego (a w zasadzie jego dezintegracji) oraz eliminuje pośrednie etapy - "spalenie" w gwieździe, wychwyt na orbicie, przesył do punktu odbioru oraz dystrybucja. Ma co prawda zaletę w postaci ciągłego działania bez potrzeby dostaw paliwa z gwiazdy, ale bezobsługowe to jednak nie jest. Lokalnie prowadzona reakcja syntezy na chwilę obecną wydaje mi się lepszym rozwiązaniem. A przyszło mi jeszcze jedno do głowy dlaczego nie ma emisji podczerwieni - produkują i gromadzą antymaterię, by w wyniku późniejszej anihilacji uzyskać strumień energii pozwalający opuścić im lokalne podwórko z prędkościami przyświetlnymi lub utworzyć stabilny tunel czasoprzestrzenny
  13. Zakładając że jakaś cywilizacja pozyskuje 20% energii gwiazdy i to tak, że nie rozprasza jej części w podczerwieni, to co z nią robi? 20% energii gwiazdy to jednak sporo. Nijak tego zmagazynować, bo i po co. Zaprząc do pracy - nie ma sprawy, ale wcześniej czy później każda energia niezmagazynowana zostanie rozproszona w postaci ciepła. Entropia o to zadbała. Tak więc emisja podczerwieni będzie, tylko z innego źródła. A bez tej emisji ugotowali by się. Jedyne wytłumaczenie przychodzące mi do głowy to to, że owa cywilizacja np. odtwarza swoją zniszczoną i wyeksploatowaną planetę do stanu pierwotnego, regenerując złoża węgla, gazu, ropy (czy innych lokalnych nośników energii odpowiadających wymienionym), rud, przetwarzając odpady itd. do kreacji materii włącznie
  14. Brakuje mi na początku informacji (po słowie Choć), że chodzi o białe LED-y. Dopiero z trzeciego akapitu można domniemywać, że chodziło właśnie o białe.
  15. @Jajcenty, poszukaj sobie czegoś na projekcie OpenWRT: http://wiki.openwrt.org/toh/start. Są tam podane modele do których mają custom firmware. Nie dość, że powinieneś dostać produkt bez dziur, to oprogramowanie zazwyczaj pozwala na dużo więcej niż zaraz po wyjęciu z pudełka. A jeśli nie wierzysz otwartoźródłowym projektom to jest np. płatny DD-WRT: http://www.dd-wrt.com/site/index BTW. student medycyny powiadasz... który boi się NSA. Ciekawe, ciekawe
  16. NSA Dodając do tego dążenie w USA do zablokowania możliwości zmiany firmware w urządzeniach sieciowych, jasne staje się kto odpowiada za obecne i przyszłe backdoory oraz nie pozostawia wątpliwości po co im one.
  17. Może się czepiam, ale co za dziwna i irytująca mania, ostatnio coraz popularniejsza - blokowanie trybu pełnoekranowego w osadzonym filmie. A tu nawet jeszcze cały pasek menu. Pasek to zamiana logicznego 0 na 1, tryb pełnoekranowy to dopisanie allowfullscreen. Materiał FullHD w oknie 675x380. "Osom". Czy to kwestia licencji na udostępnienie (?) czy dziwne widzimisię osadzającego film? Wiem że można przejść do yt ale w takim razie po co film, link wystarczy. A co do samego artykułu to zadziwia czas potrzebny na wyprodukowanie składowych takiego silnika. Choćby zawory - obecnie ponad rok, a drukowane tylko nieco krócej. Domyślam się, że do procesu produkcji wlicza się czas testowania, ale to i tak długo.
  18. W znanych nam granicach. Tyle to wiem sam, wystarczy sobie pod wzór podstawić. Mnie interesuje stosowalność tego wzoru w kierunku nieskończoności. O tototo właśnie. No a z jakiej teorii fizycznej można wysnuć taki wniosek, skoro opis czarnej dziury czy osobliwości wymyka się fizyce klasycznej, czyli tej znanej nam. Na dobrą sprawę wiemy tyle, ile nie widzimy i ile jesteśmy policzyć jeszcze w granicach znanej nam teorii do opisu naszej strony horyzontu, choć co pewien czas zmieniamy równania którymi się posługujemy. Tamta strona horyzontu i zawartość, to nomen omen, czarna dziura w naszej wiedzy
  19. Takie pytanie mnie naszło... czy czarna dziura może przekroczyć masę krytyczną i zapaść się lub przekształcić np. w osobliwość (np. taką prowadzącą do kolejnego Wielkiego Wybuchu) albo jeszcze coś innego? W zasadzie do tej pory nie spotkałem się żeby ktoś to rozważał. Jedynie maksymalną masę w funkcji czasu itd. ale nigdzie czy jest jakiś kres. Do tego ostatnie doniesienia jakoby odkryto ślady sprzed Wilekiego Wybuchu... http://kopalniawiedzy.pl/Roger-Penrose-Vahe-Gurzadyan-Oxford-University-mikrofalowe-promieniowanie-tla-CMB-Wielki-Wybuch-czarna-dziura,11928
  20. No to trzeba rozpocząć Wielki Początek PrzeWielkich Prac nad Badaniem Możliwości Wielkiej Rozbudowy Wielkiego Zderzacza Wielkich i Większych (?) Hadronów, a nawet nieznanych jeszcze Cząstek, albo i nawet Wielkiego Początku Końca, z możliwością uzyskania Odpowiedzi na Wielkie Pytanie O. i flaszkę, 42% oczywiście.
  21. Wielka Odpowiedź na to Wielkie Pytanie O., to oczywiście 42
  22. eee, jak już tak, to po całości trzeba, proponuję: "Wielki Początek Wielkich Prac nad Wielką Rozbudową Wielkiego Zderzacza Wielkich (?) Hadronów"
×
×
  • Dodaj nową pozycję...