Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

lester

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    361
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Zawartość dodana przez lester

  1. Pozwala w jakości rozmowy telefonicznej (~8kb/s, mono) nagrać całe życie, a przynajmniej dźwięk towarzyszący nam na tym łez padole
  2. Da się da, a nawet znacznie więcej niż 8TB w 3,5" upchać. Samsung w tamtym roku wypuścił 16TB w 2,5" za 10k$, a teraz Seagate pokazał model na ten rok, jedyne 60TB w 3,5" (większa gęstość danych niż ta w Samsungu). Jedyne, bo zapowiadają, że ta technologia da się skalować aż do 100TB :] https://www.extremetech.com/extreme/233358-seagate-unveils-the-worlds-largest-ssd-60tb
  3. Aż zerknąłem do źródła i tam też jak byk stoi, że mowa o bajtach, a nie bitach, co zwyczajowo nie jest raczej przyjęte, kiedy mowa o technologii przechowywania danych i gęstości zapisu. Choć już nawet w bitach byłby to zaskakujący wynik, to w bajtach powala. No właśnie biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia powiedziałbym, że nie zobaczymy. Z "nowinek" z ostatnich kilku lat, które wyszły z laboratorium do masowego zastosowania, to chyba tylko hel się załapał na realizację. Poza tym to tylko ulepszanie obecnych technologii i upychanie talerzy w standardowej obudowie. Powiedziałbym: optymalizacja. Choć być może jestem w błędzie i po cichu kolejne rewolucje trafiają pod strzechy. Podejrzewam jednak, że dysproporcja pomiędzy dzisiejszymi pojemnościami, a tym co oferuje ta technologia jest tak duża, że ze strachu przed ubiciem rynku SSD i HDD (bo zapotrzebowanie na nowe dyski spadłoby proporcjonalnie do wzrostu pojemności, czyli setki razy) pozostanie to tylko ciekawostką o której szybko zapomnimy.
  4. Potwierdzam zjawisko z autopsji. Jakaś pomroczna siła kręciła okolicą z lewa na prawo, od poziomu po jednej stronie, do poziomu po drugiej. Pełne 180 stopni wyhylenia. W niewytłumaczalny jednak sposób byłem jedyną osobą, która to zauważyła. Żadnej wzmianki w choćby lokalnej prasie jednak nie znalazłem na temat tego zadziwiającego zjawiska, które przeczyło prawom fizyki. Jakiś spisek normalnie, jak z ukrywaniem prawdy o UFO.
  5. Przykład sprzed Kolumba pokazuje, że nawet posiadając wystarczającą technikę, można siedzieć na swoim podwórku i specjalnie się nie wychylać. Przynajmniej do momentu, kiedy okaże się, że tam dalej, poza zasięgiem widzenia z mojego podwórka, jest jednak coś ciekawego i warto się ruszyć. Nagle, po powrocie Kolumba wszystkim było spieszno do lądu którego wcześniej nie było na mapach ani w świadomości ludzi. Gdyby to Ziemia odebrała taki sygnał zinterpretowany jako zaproszenie (a jakże), to nasi na głowie by stanęli żeby się tam dostać. I byłoby jak z Apollo i ruskimi - nagle znalazło by się finansowanie, odpowiednie technologie zostałyby wyciągnięte z szuflad teoretyków i opracowane, a następnie wysłany statek. Bo byłby cel i widoki na kosmiczne kolonie. Nie wiemy czego mogliby chcieć od nas obcy i co okazałoby się dla nich cenne. I wolałbym się nie przekonywać do momentu, kiedy będziemy w stanie skutecznie im wytłumaczyć, że nasze znaczy nasze. Przykładanie do obcej cywilizacji naszych ludzkich wzorców zachowań i potrzeb jest, moim zdaniem, lekkomyślne. Choć być może są to rasy kochające pokój, życie w komunie i jaranie trawy. Oby
  6. Może niech lepiej opracują sposób zdekodowania odpowiedzi i wyjaśnią dlaczego wyszło (jak już jakaś odpowiedź przyjdzie): "Witamy, niewolnicy!" Od przeszło 40 lat człowiek nie poleciał dalej niż na niską orbitę okołoziemską, a najdalej to byliśmy (lotem cegły) po drugiej stronie Księżyca (trochę z musu). Każde oderwanie się od ziemi jest obarczone sporym ryzykiem i wiąże się z olbrzymimi kosztami. Może zanim zaczniemy siać w około "jesteśmy tutaj" nauczmy się czegoś (standardowe loty międzyplanetarne) i zabezpieczmy odpowiednio (odpowiednia broń oraz flota kosmiczna). Przy zerowej wiedzy o obcych to, jak dla mnie, zachowanie samobójcze. Tyle, że dotyczy całego gatunku ludzkiego, którego nikt nawet nie raczył spytać czy chce ryzykować.
  7. Tytuł jest sprzeczny z treścią. Wirusy ewoluują by mniej szkodzić kobietom (co jest logiczne w świetle przytoczonych argumentów oraz na co zwracają uwagę sami badacze), a nie, by szkodzić bardziej mężczyznom, bo jaki w tym cel? To nie są inteligentne byty, które obrały sobie za cel wzrost zjadliwości i wybicie wszystkich mężczyzn (sexmisja?). Ich jedynym celem jest przetrwanie gatunku i namnażanie, a ten jest wpisany w samą istotę życia. Bez niego ciągłość pokoleń zostałaby przerwana. A zjadliwość jest efektem ubocznym, który w zbyt silnej formie może wręcz zagrozić całemu gatunkowi.
  8. @ww296, kompletnie nie wiem w czym widzisz problem z licznikami. Może jakieś konkrety na poparcie tezy o strzale i kolanie? I jeszcze szczegóły dotyczące pętli indukcyjnej i wskaźnika czasu, bo nie rozumiem co ma piernik do wiatraka. System na podstawie przewidywanego obciążenia danego dnia w danym miejscu o danej porze oraz informacji z pozostałych punktów pomiarowych, np. skrzyżowań dobierze czas zielonego światła i już go nie zmieni. Wprowadzanie w błąd kierowców przez nagłą aktualizację czasu to nie jest najlepszy pomysł. Poza tym zintegrowane sterowanie ruchem to nie zbiór niezależnych skrzyżowań, tylko cały skomplikowany system, w którym wykorzystuje się również czerwone światła dla uspokojenia ruchu. Podejrzewam również że obecnie albo już się to robi albo będzie dążyło do wykorzystania sieci neuronowych. I skąd oszczędności powstałe z pokazywania ostatnich 5 sekund względem wyświetlania całkowitego czasu do zmiany? Ostatnie 5 sekund jest dla tych, którzy albo już stoją na światłach i mają przygotować się do jazdy, albo dla tych, którzy właśnie dojeżdżają do świateł (nie sprecyzowałeś czy chodziło ci o zielone czy czerwone światło). Tyle że od tego to mamy światło pomarańczowe, co jako kierowca powinieneś wiedzieć, a jeśli kierowcą nie jesteś, nie widzę podstaw udziału w dyskusji. Mnie jako kierowcę bardziej interesuje, czy zdążę przejechać, czy też zmiana świateł dopadnie mnie w ostatniej chwili i będę musiał ostro hamować. Skoro teraz na egzaminach kładzie się nacisk na ekologię prowadzenia pojazdu, to taka informacja jest bardzo wskazana. Emisja spalin oraz pyłu ze startych okładzin hamulcowych i opon dość silnie wpływa na jakość powietrza w miastach i na zdrowie ich mieszkańców. Zatem kierowca, nie posiadający takowej informacji, nie jest autonomiczny... o_O
  9. Korozja to nie tylko rdza, to niszczenie struktury materiału. Woda wypłukuje wszystko co tylko zechce się w niej rozpuścić, szczególnie przy braku jakichkolwiek innych jonów soli (niskie ciśnienie osmotyczne). Często dochodzi jeszcze rozpuszczony dwutlenek węgla, nawet w instalacjach zamkniętych - kontakt z powietrzem podczas spuszczania i ponownego napełnienia instalacji, zbiorniki uzupełniające, remonty. Wady i niejednorodności materiałowe bez inhibitorów korozji wcześniej czy później dadzą o sobie znać. Dlatego często stosuje się instalacje plastikowe, bo te są odporne i znacznie tańsze od nierdzewki SS 316 albo wyższej. Niestety ze źródłem będzie kiepsko, bo to wiedza związana z pracą - głównie szkolenia i materiały wewnętrzne. W przemyśle często stosuje się wodę czwórkę, czyli o twardości 4 °dH (1 °dH = 17,86 ppm CaCO3). Taka twardość wystarczająco zabezpiecza instalacje przed korozyjnością wody i jest również wystarczająco miękka, by mogła być stosowana w wielu układach, bez ryzyka tworzenia nadmiernych osadów. A przy okazji można ograniczyć zużycie drogich inhibitorów. Przy czym ze względu na cenę przygotowania wody rzadko kiedy stosuje się wodę osmotyczną, raczej wykorzystuje się wodę zmiękczoną. Znałem kiedyś gościa który mając dostęp do dużej ilości wody osmotycznej nalał jej sobie bez inhibitorów do instalacji grzewczej w domu... w środku zimy zalało mu chałupę i dopóki nie położył instalacji na nowo, nie miał CO. Wypłukało mu najpierw stare osady (chroniły i uszczelniały jednocześnie) a potem przeżarło luty na łączeniach
  10. Odwrócona osmoza? A ktoś zdał sobie sprawę z kosztów? Poza tym taka woda jest nie tyle korozyjna (co akurat jest prawdą) ale jest po prostu niezdrowa. Zwykła woda jest niezłym źródłem soli mineralnych, a przynajmniej zawierając je, zapobiega wypłukiwaniu organizmu. Nie wiem czy kalcyt będzie w stanie je zastąpić w dłuższym okresie użytkowania. Poza tym może zamiast oczyszczać gigantyczne ilości wody dość drogą i nieekologiczną metodą po prostu przestać ją zanieczyszczać? I sprawa trzecia - z trzecim światem jest tak że ile byś nie dał zawsze okaże się za mało. Napoisz i nakarmisz 780 mln, to zaraz będzie 1,5 mld i znowu okaże się, że komuś brak dostępu do bezpiecznej wody pitnej. IMO najpierw edukacja (również seksualna) i zadbanie o własne środowisko (w końcu sami trują swoje rzeki), potem pomoc z zewnątrz pozwalająca rozprawić się z resztkami zanieczyszczeń.
  11. Może to głupie pytanie, ale co oni chcą zasilać protonami?
  12. Nie to żebym był zwolennikiem teorii spiskowych, ale może to lobby paliwowo-węglowe. Zauważ, że po katastrofie w Fukushimie realne i trwałe straty dla środowiska są stosunkowo małe. Wg oficjalnych danych nikt nie zginął ani nie odniósł uszczerbku na zdrowiu, a potencjalne skutki zdrowotne są w zasadzie zaniedbywalne. https://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_elektrowni_j%C4%85drowej_Fukushima_I#Ofiary. A jednak z tego powodu świat oszalał i energia jądrowa znowu została chłopcem do bicia. https://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_elektrowni_j%C4%85drowej_Fukushima_I#Reakcje_mi.C4.99dzynarodowe. Tymczasem paliwa kopalne są dużo większym zagrożeniem dla zdrowia i życia, tylko jakoś przy okazji to przemilczano. Przypadek?
  13. Chodziło mi o to, jak ewentualnie zmienia się jasność gdyby nanieść ją na skalę w funkcji odległości od nas. Czy wykres będzie circa prostoliniowy, czy będzie miał kształt jakieś innej krzywej. Miałem na myśli obłoki które nie były wydmuchane z obszaru fuzji np. w skutek SN, co najwyżej przeleciane przez jej produkty pochodzące gdzieś z daleka, bo stały akurat po drodze
  14. dzięki. O ile dobrze zrozumiałem, to poziom naszej wiedzy w tej dziedzinie przypomina ten prezentowany na łamach pism z X w tytule (jednym X zboczuchy) lub wspominający o eterze w którym rozchodzą się fale radiowe. Szacunki, przybliżenia, ekstrapolacja, ekstyncja, najlepsze modele itd... średniowiecze. O, i o to mi chodziło, tylko jakoś nie szło mi tego sformułować. I jeszcze dużo paliwa jest w stanie dziewiczym, nie tknięte syntezą od zarania. Dlatego właśnie pytałem o stosunek masy do jasności, czyli jak się ma dostępność paliwa (czy też szybkość jego pozyskiwania) do spalania. Nie pamiętam szacunków, ale chyba wciąż jest go (gazu) całkiem sporo. Sam gradient jasności mógłby całkiem sporo powiedzieć,zależnie po jakiej krzywej by się zmieniał.
  15. Hawking napisze kolejną książkę, pt: "Krótka historia ciemnej materii. Czyli od deficytu do nadmiaru" Sumaryczna masa nie ulegnie zmianie - pomijam zmianę masy na energię i vice versa. Tyle że im dalej (w przeszłość również) tym mniej materii jest zaangażowane w świecenie. Ciekawe czy istnieje pewna odległość w której występuje maksimum jasności. Nie wiem jak to poprawnie ująć, może stosunek masy do całkowitej ilości promieniowania. I co oznacza, jeżeli takiego maksimum nie ma, czyli znajduje się "bezpośrednio" w naszym otoczeniu lub na granicy obserwacji? Może Astro coś wie.
  16. He he, jeśli ktoś myśli że dziś mamy rozwiązłość i niewierność to bardzo by się zdziwił, jak szybko potrafiły wygasać genetycznie ówczesne dynastie. Jedynie matki można było być w miarę pewnym. Nierzadko dziedzic miał niewiele wspólnego z nazwiskiem które nosił. Oczywiście nie dotyczyło to wszystkich, ale liczenie na dzisiejszych krewnych jak na aksjomat jest spora naiwnością. Gdyby w pytaniu stało 'znajdzie' to bym się nie czepiał.
  17. Jak bym nie liczył to 256 bitów / 50 bodów = 5.12 s. To skąd ten 3 razy dłuższy czas wspomniany w treści? Spójność danych? CRC? Otwieranie mieszkania 16 bitowym kodem? lol, to może w ogóle go nie zamykajmy... Sensowne za to wydaje się odblokowywanie wszelkiej maści elektroniki użytkowej. W bardziej newralgicznych zastosowaniach można połączyć z odciskiem palca, siatkówką czy rejestracją twarzy w logach dostępu. Pytanie tylko czy rejestracja zmian pola elektrycznego ciała na jakąś niezbyt dużą odległość jest aż tak problematyczna? To nie aktywność neuronalna, żeby trzeba było elektrody zakładać, a te z kolei też głównie dlatego, że tak jest taniej niż super-duper bezdotykowy skaner do EEG w każdej przychodni.
  18. Myślę, że Jajcentemu chodziło o wartości dyskretne, przynajmniej ja w trakcie lektury art. odniosłem takie wrażenie. Tyle że trochę różniące się od "klasycznych" kwantowych wartości dyskretnych tym, że nie są ściśle określone co do wartości, a są funkcją wartości początkowych oraz liczby atomów/jonów. Mam nadzieję, że jak przystało na problemy natury kwantowej, udało się się zdanie zagmatwać wystarczająco BTW. zastanawia mnie gdzie w kryminalistyce wykorzystuje się chłodzenie buforowe i pułapkowanie jonów.
  19. To może niech Mariusz się przypomni autorowi badań. Raz już mu odpisał, to może i teraz zechce
  20. lester

    15 ludzi z supersiłami

    O ile dobrze pamiętam program (bo to było chyba o nim) to gość idzie, kląska sobie pod nosem i "słyszy" otoczenie. Na podstawie tego co słyszy buduje sobie w głowie obraz otoczenia. Coś jak nietoperz. Czyli jednak echolokacja. Kumpel kiedyś wiercił nowym, markowym wiertłem, profesjonalną wiertarką z udarem otwór w ścianie. A że miał wszystko w d*pie, to dopiero po dwóch godzinach zaczął szukać przyczyny wyjątkowej "twardości" ściany. Edyta: Oczywiście miał lewe obroty.
  21. Wolałbym jak Wędrowycz, najgorszy bimber czy inna berbelucha w gardło, a rano oddać czysty spirytus odfiltrowany przez nerki :]
  22. Nieodparcie kojarzy mi się to z metamateriałem.
  23. Skoro wszyscy się chwalą pamiętaniem, to ja powiem, że takie cuda przejazdem gdzieś w Polsce wydziałem we wczesnych latach 80 i bynajmniej, nie była to nowość. Więc pomysł Serba to zwykły patent apple'a na prostokąt. Jedyne co można by uznać za nowe, to sposób przedstawienia upływu czasu, tyle że znowu jest znany on znany od lat, tyle że nie w takim połączeniu. Poza tym całkowicie niefunkcjonalne w porównaniu z sekundnikami. No i od pomysłu10 lat minęło, a od nagrody 7 i... nic.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...