Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

lester

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    361
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Zawartość dodana przez lester

  1. Nic konkretnego. Większość zawarłem już w swoim pierwszym poście. Ten ich certyfikat jest wart mniej więcej tyle, co zapewnienia Apple, że ich słuchawki nie są składane przez dzieci, że surowce są wydobywane tylko z legalnych źródeł z poszanowaniem środowiska i pracowników, że są przestrzegane normy itd... a życie swoje. To tylko papier, podkładka przy ewentualnych sporach. LEGO ma ostatnio problemy sprzedażowe i potrzebuje nowej strategii, która poprawi wyniki, a ekologia jest modna i do tego dochodowa.
  2. Tylko chyba ktoś zapomniał, że ta trzcina cukrowa to nie rośnie w rowach melioracyjnych i na nieużytkach, tylko na polach pozyskiwanych kosztem naturalnych (dzikich) stanowisk niszczonych pod uprawy. Uprawiana w strefie zwrotnikowej i podzwrotnikowej (wycinka lasów), wymaga dobrej klasy gleb (najcenniejsze gleby zagospodarowane na klocki) oraz intensywnego nawożenia (obciążanie środowiska). W dodatku są to gigantyczne, monokulturowe uprawy. Śmiech mnie ogarnia od takiej pseudoekologii. Może nie we wszystkich przypadkach, ale jednak odnawialne źródła energii nie mogą istnieć bez źródeł kopalnych. Poza tym całościowy wpływ na środowisko, od wydobycia surowców do utylizacji zużytych elementów, jest porównywalny do tradycyjnych źródeł energii. Tu jednak dochodzi często jeszcze skażenie i degradacja środowiska przy pozyskiwaniu surowców niezbędnych do produkcji paneli fotowoltaicznych lub wiatraków (metale ziem rzadkich). Wszystko pięknie wygląda na papierze, a w praktyce tylko odsuwamy od siebie problem w biedne, słabo uprzemysłowione rejony, gdzie nikt nie liczy się ze zdrowiem i życiem pracowników oraz ze środowiskiem (prymitywne metody wydobycia), a zyski nierzadko czerpią mafie i ugrupowania (para)militarne.
  3. vs ??? Edycja: Doczytałem w źródle, 27-28 tygodni to pies żył w ogóle, a około 8 tygodni z nosówką. Zmyliło mnie niezbyt szczęśliwe sformułowanie (pierwszy cytat) w artykule na KW.
  4. Poważny serwis popularnonaukowy i taki kolokwializm na nazwanie fragmentu męskiego narządu rozrodczego A czy w artykule nie powinna być mowa o jajeczkach, a w zasadzie komórkach jajowych?
  5. Czytaj na forum, to zrozumiesz OCB z tym J. A tu więcej: https://pl.wikipedia.org/wiki/Krzywa_J
  6. Zatem muszę powrócić do dbania o czystość mózgu. Idę po naleweczkę... ...a jeszcze bardziej 3 razy w tygodniu po 2 piwka... i raz w miesiącu do oporu czegoś szlachetniejszego :]
  7. I tak dobrze, że cokolwiek udaje im się przełknąć bez wspomagania ciągłym ruchem przyspieszonym.
  8. Jak zwykle, papier przyjmie wszystko. Tylko dlaczego jak patrzę na sklepowe spędzające cały dzień na nogach w jakim takim ruchu to stwierdzam, że ktoś tu farmazony opowiada? W ten sposób licząc (54 kcal dziennie) to można udowodnić każdą tezę, łącznie z tym, że 5,5 kcal dziennie mniej przez 10 lat również da 2,5 kg masy tłuszczowej mniej. Przy takim odżywieniu jak obecnie, takie ilości nie mają znaczenia, organizm jest elastyczny i poradzi sobie z takim brakiem lepiej wykorzystując to co mu dostarczamy.
  9. Uważać to sobie pan wiceprezes może wszystko. Jeszcze trzeba mieć nieograniczone źródło gazu. A wycieki będą rosły zamiast maleć, BP ma w tym doświadczenie. Już raz zaoszczędzili 0,5 mln$ na zaworze i do dziś Zatoka Meksykańska to odczuwa.
  10. Nic pracy nie ujmując, to również nie wspomniano o zapiskach świadczących o masowym padaniu ludzi w okresie poprzedzającym wybuch epidemii.
  11. @@darekp, ad.1,2,3 nie pisałem o materiale na haczyk, tylko o wspomaganiu dłoni przy wytwarzaniu haczyka, właśnie twardym przedmiotem typu patyk, kość, muszla, kamień. Czytanie ze zrozumieniem. Mylisz swoją "trochę" wiarę, z życiem ściśle podporządkowanym kultowi, którego zasady zostały spisane dwa tysiące lat temu (w przypadku chrześcijan). Widzisz tu miejsce na zmiany? A co dopiero małe prymitywne społeczności. I nie doceniasz tradycji. Ojciec mojego ojca, i jego ojciec, i ojciec ojca mojego ojca, i jego ojciec, itd., wszyscy tak robili i było dobrze, więc po co zmieniać? Żeby daleko nie szukać, poczytaj sobie trochę historii kosy i sierpa i czym kończyły się konflikty. Dalej, księża potrafili wyklinać z ambony widelec, przyrównując go do wideł diabelskich. I wiele innych. A współcześnie np. Amisze, jako przykład życia ściśle wg zasad wiary. Miałem raczej na myśli brak miejsca na nowe, brak potencjalnych stronników we wprowadzaniu zmian, kiedy każdy każdemu patrzy na ręce i każdy zna każdego. Ostracyzm społeczny to potężna broń.
  12. Ja się po prostu zastanawiam jak można dłoń, jedno z bardziej wyrafinowanych, a za razem uniwersalnych "narzędzi" do manipulowania otoczeniem, uważać za zbyt prymitywne, szczególnie w porównaniu do dzioba. Dziób jako narzędzie spokojnie można przyrównać do patyka, fragmentu kości, muszli czy nawet kamienia w takim kształcie, za to trzymane w nieporównywalnie sprawniejszej dłoni z drugą do pomocy. Ja wiem, że uważanie dłoni za tak doskonały manipulator może być przejawem antropocentryzmu i ciasnoty wyobraźni, i być może gdzieś na innej planecie kosmita posiadający pojedynczą mackę w przypływie kosmitocentryzmu i z braku porównania rozpływa się nad jej doskonałością (podobnie jak ja teraz nad dłonią). Owszem, ma ograniczenia, ale mimo to jest tworem niezwykłym. Możemy nie doceniać roli tradycji lub religii. Obydwa te zjawiska są od dość do bardzo konserwatywne, szczególnie w małych i stosunkowo izolowanych grupach. Można się zastanawiać dlaczego do dziś istnieją społeczności niemal całkowicie pozbawione presji rozwoju i to pomimo kontaktów z ludźmi zachodu. Coś tam sobie przyswoili, ale ogólnie odrzucają nasze wynalazki. Nawet do nauki języka delegują jednego członka grupy, reszta ma to poniżej przepaski biodrowej.
  13. To jakim cudem, jako gatunek, zaszliśmy tak daleko? Przecież małpy mają bardzo podobną budowę dłoni? Kto nam zrobił pierwszy haczyk? Ufoludki?
  14. Eee tam, pchnąłbym je na rynek i trzymał kasę w fizycznej walucie, zapewne w kliku i pewnie w kilku inwestycjach, zostawiając sobie jakieś "drobne", żebym mieć na wypłatę dla asystenta. Nawet jeśli by mi nerwy puściły już na początku roku to i tak byłyby to kwoty sześciozerowe. Plany były dość duże. A wtyczki z tego biznesu wyciągać nie zamierzam. Jeśli nie zrobi tego władza (a pewnie w końcu zrobi), to świat przestępczy nie da jej umrzeć ani tak łatwo pęknąć jak dotcomom.
  15. Kiedy bitcoiny zaczynały się kilka lat temu, miałem w nie zainwestować z kumplem, ale nie daliśmy im wiary. Jeszcze na początku tego roku myślałem czy by może jednak nie kupić trochę, ale cena wydał mi się już absurdalnie wysoka. I znowu życie przerosło kabaret. A gdybym zdecydował się na inwestycję kilka lat temu, dziś byłbym milionerem, a kopalnię czytałby mi osobisty asystent (no, żeby być ścisłym, to asystentka), ech...
  16. Chyba ogrzewających. Czyli jak rozumiem, postanowili przyoszczędzić silniki pozycjonujące na późniejszy czas, a teraz, póki mają jeszcze zasilanie na ogrzewanie skorzystają z TCM. Przecież, o ile pamiętam, mają tam wczesne wersje RTG, a te generują prąd zależnie od ich wieku, a nie odległości od Słońca. Czy akurat za te 2-3 lata ich moc aż tak spadnie? One tracą średnio poniżej 4,5 W wydajności rocznie, to dość mało prawdopodobny zbieg okoliczności, że te ~10 W aż tak zaważy. Zawsze mogą ogrzewać i wykorzystywać silniki sekwencyjnie - dłużej trwa pozycjonowanie, ale czy tam się komuś spieszy?
  17. @pogo nie wiem jak z zagospodarowaniem resztek, ale widziałem jak przetwarza się cebulę - odcięcie piętki, czuprynki, obranie - każda cebula musi być dość powtarzalnego rozmiaru, więc sporo czasem odpada. potem mycie, siekanie, mycie, płukanie w czymś i chyba znowu mycie (o ile pamiętam to były trzy etapy mycia), a w końcu pakowanie. Do tego trzeba było zbudować zakład i to całkiem spory. Cebulę trzeba tu przywieźć, a następnie znowu wywieźć już zapakowaną. Sporo odpadów, sporo energii, sporo wody oraz plastikowe opakowania. Trwałość kilka dni. Cebula nieobrana - trwałość w domu w koszyku pod stołem bez specjalnego traktowania (kontrola temp., wilgotności itp.) - miesiąc lekko licząc. Jabłuszka krojone w kostkę zapewne bez skórki - choć tu już @Krzychoo musi się wypowiedzieć. Przetwarzanie zapewne podobne - wycięcie ogryzka ze sporym zapasem żeby przypadkiem nie było łusek, pokroić, odrzucić zbyt małe fragmenty (pewnie mogą iść razem z ogryzkami na paszę albo dżem, ale pasza to i tak marnotrawstwo) potem to zapakować w śliczne plastikowe pudełeczka ze zgrabnym plastikowy widelczykiem itd. Aaa, no i zakład postawić i wozić w tę i z powrotem zamiast od razu na sprzedaż. Jedni i drudzy cierpią na otyłość. Może nie tak jak amerykanie, ale jest źle. Przypadek? Nie sądzę A wczorajsze do kosza :/
  18. Myślę, że problem dostrzeżono już dawno, tylko teraz zaczął realnie zagrażać $$$. Wcześniej mieli to w oczywistym miejscu. W zasadzie na nie ma żadnej gwarancji, że o ile mikrofon i kamerka są podłączone do komputera, to nie pracują (wyłączona dioda nie jest żadnym dowodem). A w szczególności na W10, które gromadzi wszystkie możliwe informacje o użytkowniku i, co dość prawdopodobne, sam M$ nie do końca wie ile tych danych gromadzi (wg jednego z byłych pracowników). Biorą co się da, potem będą się martwić co z tym zrobić. Taki Black Friday, gdzie oprócz upatrzonych produktów (brak gwarancji dostania) łapiesz co pod ręką, bo przecież nie wyjdziesz z niczym
  19. Długo zastanawiałem się co to jest, zanim zdecydowałem się obejrzeć całość, ale niijak nie mogłem uwolnić się od skojarzeń...
  20. Tak, tyle że udogodnienie dla poducentów. Teraz wepchną ludziom nawet obite jabłka, bo nie będzie widać. No to chyba jakiś żart. Właśnie brązowienie sygnalizuje, że coś się dzieje z jabłkiem, czy na etapie przechowywania (zakażenia) czy też transportu (obicia), prowadzące do szybkiego zepsucia owoców. Poza tym, kto kupuje pokrojone w plasterki jabłka? Czy im, tam w Kanadzie, zęby do reszty powypadały? To chyba znak naszych czasów - obrane kartofle powycinane w kuleczki, obrana poszatkowana cebula, gotowa sałata, wystarczy zalać sosem i wiele, wiele innych, bezsensownie (choć wygodnie) wysokoprzetworzonych produktów. A ilość marnowanej w ten sposób żywności - szybkie psucie się i odpady poprodukcyjne oraz energii i wody na przetwarzanie, rosną. Ale co tam - wytniemy jeszcze trochę lasów, podsypiemy więcej nawozów, spalimy więcej paliw, to się zrównoważy.
  21. A zatem pozostaje tylko cud, bo wychodzi na to, że ta glukoza to im jakoś niespecjalnie idzie, więc z czego miałyby produkować kwas cytrynowy? Poza tym po co jeść własne odchody, skoro można je zmetabolizować przed wydaleniem do wspólnego garnka, gdzie znowu trzeba będzie konkurować z innymi o dostęp do pożywienia? A na serio to podejrzewam, że kwas cytrynowy jest używany jako regulator kwasowości środowiska, i w jednej kolbie bakterie nauczyły się go jeść. Poza tym muszą być też inne mikroelementy podawane, bo z samej glukozy (C, H, O) to można co najwyżej cukierka pudrowego zrobić. Artykuł (ten w oryginale również) jest IMO po prostu zbyt uproszczony.
  22. Tutaj jest to szerzej opisane od strony technicznej: http://pclab.pl/art75381.html. Nie żeby jakieś wielkie aj waj, ale można się dowiedzieć co może zwykły Kowalski posiadający kilkanaście tysięcy leżącej odłogiem gotówki. Na czwartej podstronie jest analiza opłacalności. IMO w domu teraz to już bez sensu.
  23. Dzięki. Rzadko zaglądam na techniczną cześć serwisu, więc nawet jeśli było o tym, to miało wszelkie szanse umknąć mi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...