Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

lester

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    361
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Zawartość dodana przez lester

  1. Obniżenie kosztów w iście amerykańskim stylu. Adobe dał przykład i pokazał, że można na tym zarobić dużo lepiej niż dotychczas. Teraz tylko czekać, kiedy to samo spotka Windowsa - choć na dobrą sprawę to trochę już tak jest. Wystarczy popatrzeć jaki lament podnosi MS gdy wypuszcza nowy system. Nagle stary zaczyna być przestarzały i niebezpieczny i wcale nie mam na myśli braku wsparcia. W dodatku najczęściej jest ściśle przypisany do komputera. Pamiętam jak kilka lat temu małomiękki udowadniał, że Linux i OO są droższe w utrzymaniu niż kupno ich systemu, pakietu Office i wsparcia.
  2. Myślę, że nie chodzi tu tylko o zakaz jako taki, czy inne moralne aspekty tak jak się to popularnie przedstawia. Moralność rzecz względna, wbrew temu, czego uczy doktryna dominująca. Nie sądzę by chodziło nawet o przekazywanie zmian przyszłym pokoleniom. Myślę, że zachodzi tu również obawa o precedens i wytworzenie w świadmości ludzi przyzwolenia/przyzwyczajenia do manipulowania w embrionach, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Oczywiście idea będzie szczytna - leczyć, naprawiać, zapobiegać - zwykły szantaż emocjonalny, często z użyciem dzieci. Jednak za szczytnymi ideami podążają partykularne interesy oraz pokusy w których to przodują wojskowi, a którym marzy się superżołnierz - silniejszy, posłuszniejszy, lepiej zdeterminowany, odporniejszy itd. Alfred Nobel też miał szczny cel, choć trochę pokrętne założenie, ale z wynalazkiem wyszło jak wyszło zależnie od tego kto go używał i jaki cel mu przyświecał.
  3. A w czym te skały się rozpuściły, y? Znowu język potoczny bierze górę w serwisie popularnonaukowym :/ http://pl.wikipedia.org/wiki/Topnienie http://pl.wikipedia.org/wiki/Rozpuszczanie
  4. Oczywiście można się spierać i upierać, że skarby kultury powinny być przechowywane tam gdzie przynależą, ze względu na okoliczności powstania czy odnalezienia, ale... Ale wystarczy popatrzeć na ostatnie dokonania intelektualno-religijnego betonu, żeby łapać co się da i wywieźć z zagrożonych terenów jak najdalej w głąb bardziej cywilizowanych obszarów. Choć i to niestety nie gwarantuje im długiego życia, jeśli w Europie nie zajdą drastycznie zmiany w podejściu do religii napływowych oraz imigrantów. Uwaga do długiego życia odnosi się również do nas.
  5. Ciekawe jak by sobie poradził taki samochód, nieważne czy teraz czy po poprawieniu systemu, z rozpoznawaniem pasów ruchu w warunkach polskich. Nasze pasy nierzadko przypominają pozwijane esy-floresy, są wyblakłe, wytarte, często po przemalowaniu na nowo, te nowe nie pokrywają się ze starymi, które wciąż pozostają widoczne. Tymczasowe zmiany w ruchu wyznaczane żółtymi przylepcami (te to dopiero potrafią się pofałdować) bez usunięcia normalnych oznaczeń, co najwyżej przez przekreślenie, które potrafi zniknąć po kilku dniach/tygodniach, ślady po usuwaniu (wypalaniu) pasów tymczasowych, które w deszczu po zmroku potrafią być lepiej widoczne od pasów właściwych. No i przypadki, na szczęście coraz rzadsze, kiedy nie wyznaczono żadnych pasów lub gdy 1/3 szerokości drogi to wykoszony pas zieleni (np. w okolicy Kruszwicy, chyba fragment szlaku Piastowskiego), również bez żadnego obmalowania. A ta litania to było tylko o pasach ruchu. Litościwie nie będę dalej wymieniać innych atrakcji, bo już na samych pionowych znakach drogowych system by poległ przytłoczony nadmiarem i sprzecznością danych. @Sławko. A ja jako zapalony kierowca, który nawet w Polsce czerpie przyjemność z prowadzenia samochodu czując się nierzadko jak na Dakarze, wcale nie cieszę się z autonomicznych systemów. Jeszcze kilkanaście lat i odbiorą nam prawo do samodzielnego prowadzenia pojazdów mechanicznych. Potem zakażą wychodzić - patrz film "Surogaci" (wiem, tam nie było zakazu, ale i tak nikt tego nie robił). Wszystko w imię bezpieczeństwa. A ja lubię lubię trochę ryzyka, żeby poczuć, że jeszcze żyję, a nie wegetuję i czekam na "naturalną" śmierć.
  6. lester

    IBM uległ Chinom

    Dziwne, że amerykańskie władze nie wypowiadają się w tej kwestii, bo IMO, strategicznie jest to bardzo nierozsądne posunięcie. Wręcz można by to uznać za działanie na szkodę własnego kraju. Inna sprawa to to, czego jeszcze Chińczycy nie ukradli. Z kolei wypowiedź pani Virginii Rometty aż boli. Kasa über alles.
  7. @pogo, bo każdy taki krater przebijający się do tuneli/jaskiń łatają świstaki. najpierw sreberko, potem trochę pyłu księżycowego i gotowe oczywiście świstaki mają zielone futerko i czułki na zadkach i od czasu do czasu wpadają na ziemię w latających spodkach po nowe sreberka.
  8. mieć to mieć, ale dać sobie go wsadzić? to jest dopiero obrzydlistwo i nekrofilia ;-)
  9. @Astroboy, wydaje mi się, że nie mogę się z tobą nie zgodzić. Przypuszczalnie chciałem napisać to samo, co dowodzi tego, że mogłem mieć rację Jeśli przyjmiemy, że teoria wieloświatów jest prawdziwa, to otrzymamy w ten sposób ostateczny i nie podważalny dowód na istnienie światów równoległych. To z kolei prowadzi do wniosku, że przypuszczalnie w każdym z nich obowiązują inne prawa fizyki. Dzięki temu możemy mieć pewność, że sumarycznie są w nich zawarte wszystkie możliwe prawa fizyki, które nie przeczą ich istnieniu i dopuszczają powstanie przestrzeni i materii. A to z kolei dowodzi, że Model Standardowy jest co najwyżej Modelem Lokalnym... Ponadto, ponieważ zamieszkujemy jeden z nich, to nasza TU obecność musiała mieć niezerowe prawdopodobieństwo wystąpienia, a zatem musi być ich skończona liczba. Tak więc podobnie jak w przypadku planet i wąskiej strefy życia, tak i tu można przypuszczać, że zakres praw fizyki jest dużo szerszy, niż ten dopuszczający powstanie wszechświata i struktur wewnętrznych. Tak mi się przynajmniej wydaje, więc pewnie jest to prawdą
  10. Ciekawe czy i w tym przypadku obrzezanie przeprowadza się kawałkiem szkła lub zardzewiałej puszki, jak w przypadku kobiet w innych częściach afryki. Bo sądząc z przeżywalności "zabiegu" to raczej tak. No dobra, mają jakiś tam obrzezak, ale jeden dla wszystkich po kolei. Poza tym liczy się tam tylko tradycyjny "zabieg", ten wykonany w szpitalu w aseptycznych warunkach jednorazowymi lub sterylizowanymi narzędziami nie liczy się. PS. Jak to, tym razem artykuł bez zdjęcia poglądowego?
  11. Od lat omijam ten program z daleka jako największe g**** po tym co mi narobiła w komputerze. Bez pytania, bez choćby informacji o pracy, przeskanowała cały komputer i ot tak sobie losowo wybrane pliki zostały skasowane, o czym radośnie raczyła mnie poinformować po zakończeniu. Problem w tym, że w większości były to moje pliki, które osobiście stworzyłem - opracowania, projekty, raporty, kilka plików exe własnych i komercyjnych (na 100% bezpiecznych) itd.
  12. o tym właśnie pisałem w drugiej części swojego komentarza.
  13. No nie wiem, czy użycie zwrotu "zatykanie" akumulatora nie jest mylące. Można to zrozumieć jako osadzanie się związków siarki na jednej z elektrod i tym samym jej degradację poprzez zatykanie mikroporów. A w tym przypadku chodzi o zjawisko odwrotne, o trwałą utratę siarki z katody, która w postaci wielosiarczków litu (LiSn) przechodzi nieodwracalnie do elektrolitu. Poza tym mylenie lub zamienne używanie pojęć: akumulator oraz bateria, na portalu popularnonaukowym woła o pomstę. Zamiast kształcić zainteresowanych, dodatkowo ich ogłupia utrwalaniem błędów z języka potocznego.
  14. Kiedyś na jednym forum mieliśmy zasadę - piłeś, nie pisz Poza tym naukowcy musieli aż przeprowadzić drogie badania nad zjawiskiem, które za darmo potwierdzi mu każdy, kto lubi sobie przyjarać. Przypomina to trochę wynajdowanie koła przez specjalny zespół naukowców, w dobie masowego posiadania cyrkla przez każdego pierwszoklasistę. Dobrze, że chociaż udało im się potwierdzić, że rzeczywiście jest okrągłe. Ciekawi mnie, na jakiej podstawie doszli do wniosków o rodzaju pożywienia na które ma się ochotę. Myszy laboratoryjne im powiedziały?
  15. Przecież Batman to nie Chuck Norris
  16. Nie sądzę aby autorzy książek zastanawiali się nad dzienną dawką alkoholu dla Bonda i jakie mogłoby to nieść konsekwencje. Ale sądzę też, że autorzy badań nie podchodzili do nich zbyt poważnie i traktowali je z przymrużeniem oka. Jednak należy pamiętać, że Bond był "tylko jeden", kule się go nie imały, grawitacja ledwo ledwo, prawdopodobieństwo zawsze stało po jego stronie, na środku pustyni spotykał piękną kobietę - oczywiście agentkę, itd, więc czemuż nie miałby iść pod prąd biologii, fizjologii itd. W artykule zabrało mi informacji, cóż to jest takiego ta standardowa jednostka alkoholu. Ja rozumiem, że można sobie znaleźć samemu, ale jednak wypadałoby dopisać choćby w nawiasie, że jest to 10 g/12,5 ml czystego etanolu.
  17. Wiem, że to testy i pojazd autonomiczny, i nie chodzi mi o samą prędkość - powiedziałbym, że jest zadziwiająco wysoka. Bardziej mnie zdziwiło to, że jadąc z taką prędkością wyprzedzali innych uczestników ruchu. Cóż, nasz europejski zakątek świata przyzwyczaja do raczej trochę innych standardów. I choć zajrzałem do źródła, to nawet nie przyszyło mi do głowy sprawdzić limitów prędkości w Japonii.
  18. yyy... autostrada... 80 km/h... wyprzedza... o_O rozumiem, że Japonia to ciasny kraj, wiadomo miniaturyzacja, ale żeby nie było się nawet gdzie rozpędzić?
  19. Zastanawia mnie co znaczy 3-4 razy większa gwiazda. Zakładając skrajny przypadek, czyli jej średnica jest większa 3x, a masa 30x, to i tak daje gęstość Słońca, czyli nic szczególnego, ot trochę ponad gęstość wody. Zatem jeśli była mowa o objętości gwiazdy (1,7x większa średnica niż Słońca), bo to sugeruje fragment o niezwykłej gęstości, to nie wiem czy właściwym jest używanie terminu "większy". Sięgnąłem do źródła i niestety, nic się nie wyjaśniło. Poszukałem informacji o gwiazdach Wolfa-Rayeta i tu wygląda to trochę lepiej. Gwiazdy te mają średnicę około 2x i masę około 20x większą niż Słońce, co daje około 2,5x większą gęstość. Ale czy rzeczywiście jest to aż taka niezwykła gęstość?
  20. A może by im tak podesłać pomysł ''amnestii maturalnej'', autorstwa najlepszego ministra edukacji w powojennej Polsce?
  21. Jak rozumiem Chińczycy proponują dwa tranzystory w miejsce jednego. Czyli w zamian za szybszą pracę (ciekawe o ile) dostajemy większy pobór prądu, a więc i więcej ciepła do rozproszenia, większą powierzchnię procesora to i więcej krzemu oraz większe odległości pomiędzy tranzystorami (większe opóźnienia przy przesyle danych). Podczas kiedy dziś Intel upycha w procesorze ile się da elementów, które do niedawna były oddzielnymi układami na płycie głównej zaczynając od kontrolera pamięci a na układzie graficznym kończąc. A są pomysły by i RAM tam dopchnąć. Chińskie rozwiązanie siłą rzeczy neguje ten trend, więc na pewno nie jest na rynek konsumencki, przynajmniej nie w tej formie. Może jakieś specjalizowane układy, ale też wątpię. Miniaturyzacja sama w sobie zmniejsza ilość potrzebnego ładunku do przełączenia tranzystora, co skrzętnie jest wykorzystywane nie do przyspieszania częstotliwości pracy - od kilku lat zegary procesorów są niemal niezmienne i wynoszą około 3 GHz, ale do obniżenia napięcia pracy, co skuteczniej obniża wydzielane ciepło i pozwala na większe upakowanie elementów w krzemie.
  22. Od razu przypomniało mi się to: http://kopalniawiedzy.pl/sol-litografia-HDD-dysk-twardy,14097 I co z tego wynikło po blisko dwóch latach? Dokładnie NIC. Jak z >95% odkryć, bo nikomu nie opłaca się gonić na ślepo za postępem. Najpierw trzeba wydoić ile się da z obecnych technologii (nie mam na myśli "spłacić się" tylko wycisnąć jak najwięcej). Strach przed dojściem do ściany jest ogromny, a obecny model biznesu i rozwoju nie dopuszcza stagnacji i trwania, nawet jeśli technologia miałaby zaspokoić nasze potrzeby na następne 50 lat bez postępu.
  23. sadyzm w czystej postaci
  24. Eee, ale o co chodzi? Tekst brzmi jak wyrwane dwa akapity z większej całości. Jaka reakcja, z czym, jaki produkt itd. Poza tym: To chyba chodzi o ilość dostępnej energii, a nie tej potrzebnej. Gdyby było jak w cytowanym zdaniu, to faktycznie reakcje by przyspieszały wraz ze spadkiem temperatury, ale bez uciekania się do tunelowania.
  25. hoho, sporo wyprzedzili naszą cywilizację a wracając do meritum, za każdym razem zastanawia mnie jak działania dzisiejszych archeologów będą oceniane za, powiedzmy, 100 lat. czy tak jak dzisiaj oceniamy tych sprzed wieku? - słoń w składzie porcelany.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...