Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mikroos

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    9800
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez mikroos

  1. A skąd to przekonanie? Tak się głupio składa, że maratony, ale rowerowe (czytaj: jazdy od 100 nawet do 300 km dziennie), urządzam sobie regularnie. I stanowczo potwierdzam, że nie jest do tego potrzebna kondycja - wystarczy duża determinacja do walki z... nudą, kiedy jedzie się tak wolno, że aż się w ogóle nie męczymy. A więc znów wszystko rozbija się o motywację.
  2. Nieraz angażowałem się w przeróżne akcje społeczne, więc doskonale znam altruizm także z własnego doświadczenia. Niestety, ile bym o nim nie myślał, ostatecznie i tak zawsze dochodzę do wniosku, że ostatecznie chodzi o to, żeby samemu lepiej się poczuć przy patrzeniu na siebie w lustrze.
  3. Tu akurat się nie zgodzę - na większości maratonów maksymalny czas na pokonanie trasy to 6-7 godzin, a więc do jego pokonania wystarcza szybki marsz. Chociaż w tym konkretnym wypadku wydaje się oczywiste, że skoro nazwano uczestników "biegaczami-amatorami", to i tak jakieś treningi mieli za sobą, więc przynajmniej dużą część trasy przebiegli.
  4. Nie ma czegoś takiego jak altruizm. Ostatecznym celem ich altruizmu i tak jest ich własne lepsze samopoczucie, więc i tak jest to forma egoizmu. Poza tym jeżeli nawet założyć, że jest to niczym nieskażony altruizm, to biorąc pod uwagę, jak mocno to siada na psychę niektórym wegetarianom, wolałbym już być skończoną świnią, niż skończyć z taką dewiacją.
  5. A czy można nazwać niewinnym właściciela samochodowej "dziupli", który specjalnie przerabia swoją stodołę, żeby przechowywać w niej samochody? Przecież nie on te samochody tam umieszcza i nie on kradnie... :
  6. Poza tym ciekawe, czy - zgodnie z deklaracjami - rzeczywiście jadłbyś taką prawdziwą szynkę. Każdy o tym papla, a jak przychodzi co do czego, to robi się badania konsumenckie i ogromna większość ludzi wybiera szynkę "przemysłową", bo tradycyjna jest za sucha. Poza tym jeśli narzekasz na brak prawdziwego chleba, to świadczy to tylko o tym, że nawet nie starasz się go szukać (co może świadczyć o tym, że szukasz tylko powodu do narzekania). W każdym większym mieście w kraju jest co najmniej jeden sklep ze zdrową żywnością, w którym z łatwością znajdziesz takich chleb - trzeba tylko chcieć coś zmienić w swojej diecie, a nie tylko gadać o tym.
  7. A o naświetlaniu się kliszy rentgenowskiej pod wpływem promieni X (bądź co bądź, także fal EM) nigdy nie słyszałeś?
  8. Ekspertem nie jestem, ale wydaje mi się, że na człowieka nie działa sama moc, a raczej inne właściwości pola. Moc niekoniecznie musi być aż tak wielka.
  9. Jak to po co? Żeby kawa mogła spłynąć, jak się wyleje! Że też na to nie wpadłeś, pffff...
  10. Lekarz swoją wiedzą może pomagać, ale pieniędzy nie dostaje znikąd. Minister zdrowia ani NFZ nie składały podobnej przysięgi (chociaż prawda jest taka, że i tak nie spodziewam się owocnego zakończenia tej dyskusji).
  11. To jest niebezpieczne, że temperaturę 37 stopni utrzymujesz tylko dlatego, że powietrze dookoła Ciebie jest znacznie zimniejsze. Jeżeli znajdziesz się w wodzie (a więc środowisku o znacznie większym cieple właściwym), na dodatek o temperaturze 37 stopni, wówczas całkowicie uniemożliwiasz organizmowi odprowadzanie ciepła. Efekt jest potencjalnie nawet znacznie gorszy, niż np. gorączka rzędu 40 stopni w otoczeniu zimnego powietrza.
  12. To jest Twoja opinia, czy cytujesz opinię tzw. szarego Kowalskiego?
  13. Rozwiązanie jest śmiesznie proste: prywatne ubezpieczenie zdrowotne. Jesteś idiotą i nie kontrolujesz własnych zachowań - płać więcej za leczenie. Nie chcesz płacić - nie ma sprawy, niszcz się, ale nie licz, że dostaniesz pomoc. Prościej się nie da.
  14. ...co tylko potwierdza, jak idiotyczne jest takie prawo. Jeszcze większym absurdem jest sytuacja, o której pisano kilka lat temu - chłopak podejrzewany o posiadanie marihuany zjadł całą zawartość torebeczki, więc zabrano mu torebeczkę i skazano go za posiadanie - o ile dobrze pamiętam ilość - 0,004 g marihuany (tyle zostało na ściankach torebki). Takie absurdy mogą powstać wyłącznie wtedy, kiedy ustawodawca czuje misję poprawiania świata nawet kosztem wolności.
  15. Ale są to wyłącznie sankcje sportowe, a nie karne. Poza tym za THC karze się w mało którym sporcie (np. kary nakłada się w sportach ekstremalnych, bo ma działanie wyciszające, ale już nie w kolarstwie, w którym THC nie ma działania poprawiającego wyniki). Żeby było zabawniej (ciekawostka ), w większości sportów nie jest karalna nawet obecność kokainy, o ile nie wykryje się jej w próbce pobranej w trakcie zawodów (co jest akurat chore, bo stosowanie kokainy pomaga na zrzucenie wagi na początku sezonu albo na trenowanie ciężej, niż bez niej).
  16. Kwestia kultury jazdy i odpowiednio surowego i skutecznie egzekwowanego prawa.
  17. I właśnie o tym mówię - bez sensu jest takie porównywanie, a jego wynik wcale nie jest porażająco dobry.
  18. Posiadanie składników marihuany we krwi nie jest karalne.
  19. A jaki samochód porusza się w warunkach niemal zerowej grawitacji i niemal zerowych oporów?
  20. To tak jak ty, tylko zastępujesz to gadką o PM ;D
  21. Na rozpędzenie się do 100 km/h? Nie jestem ekspertem, ale kilogram paliwa na rozpędzenie się do 100 km/h przy praktycznie zerowych oporach to mało imponujący wyczyn. Na pewno czym innym jest oszczędność związana z manewrowaniem, ale argumentu użyto IMHO dość kiepskiego.
  22. Rozwiązanie stosowane przez niektórych (oczywiście nie proponuję go, bo to podżeganie do łamania prawa ) to po prostu zupelnie legalne kupienie nasionek (legalne, bo nasionka nie posiadają środków psychoaktywnych) i ich uprawa w doniczce. Rzecz praktycznie niewykrywalna, więc stosowana przez wielu złych ludzi za nic mających sobie prawo, których srogo potępiam
  23. Wszystko zależy od klasyfikacji. Gdyby tylko zarejestrowano ją jako produkt ziołowy lub suplement diety, nie byłoby problemu. Sprawa jest prosta: żaden polityk nie odważy się zalegalizować marihuany, bo zostanie błyskawicznie posądzony o bycie szalejącym liberałem.
  24. A czy na pewno musi być po równo? Czy nie wystarczy po prostu sprawiedliwie i satysfakcjonująco dla obu stron? Co do samego sprzątania: będę brutalny i pewnie zaraz zostanę posądzony o szowinizm, ale w moim odczuciu jest tak, ze więcej obowiązków powinien mieć ten, któremu bardziej zależy na efekcie. Bardzo przepraszam, ale jeżeli mnie np. wystarcza umycie podłogi raz na tydzień, a ktoś inny potrzebuje 2x na tydzień, to dlaczego właściwie ja mam się dostosować do tego, że ktoś ma - wydumane moim zdaniem - wymagania i potrzeby? Czy jeżeli ja zacznę mieć obsesję na punkcie mycia podłogi 2x dziennie, to czy mam prawo wymagać, żeby ktoś robił to za mnie w imię sprawiedliwości? Chyba nie, po prostu powinienem to robić codziennie, skoro to mnie na tym zależy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...