Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mikroos

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    9800
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez mikroos

  1. mikroos

    Masa krytyczna

    Choć należę do tzw. zaangażowanych rowerzystów, nie widzę żadnego korzystnego efektu organizowania Masy. Zero po prostu. Może i impreza jest fajna i ma swój klimat, ale powstała jako środek nacisku na władze miast, natomiast politycznych efektów jej organizacji nie ma żadnych, poza próbami zabłyśnięcia niektórych organizatorów właśnie w lokalnej polityce :
  2. @Tolo osobiście podejrzewam, że w przypadku takich procedur istnieje jasne rozgraniczenie np. na usterki, awarie i awarie krytyczne. Przykładowo: usterką mógłby być łagodny spadek ciśnienia w samolotowej kanalizacji, awarią - uszkodzenie termostatu klimatyzatora, a awarią krytyczną - wspomniane uszkodzenie silnika (oczywiście przykłady wziąłem z sufitu). O ile jedna usterka nie pociągnęłaby za sobą katastrofalnych konsekwencji i nie powinna przez to blokować lotu 300 osób, o tyle awaria krytyczna na pewno oznacza całkowite uziemienie samolotu aż do jej usunięcia. Tak przynajmniej ja to widzę.
  3. I dokładnie o tym mówię - zgadzam się, że nie wszystko da się przewidzieć, ale nazywanie postępowania firm świadomym i czynnym narażaniem zdrowia i bezpieczeństwa jest moim zdaniem określeniem mocno na wyrost.
  4. No i właśnie o tym mówię, Douger: barszcz przecież nie stanowi jakiegoś szalonego zagrożenia dla ludzi. Dla ekosystemu w obecnej formie (i tylko w obecnej formie, bo natura sama sobie z nim poradzi i jakoś to sobie wyreguluje) jest on zagrożeniem, ale nie dla człowieka bezpośrednio, bo człowiekowi generalnie wystarczy przyciąć go sobie w okolicy własnego pola albo pobliskiej drogi, co nie jest zadaniem nie wiadomo jak ciężkim. Pojęcie "trzeba kontrolować" dotyczy ściśle ludzkiej perspektywy - MY musimy kontrolować, bo NAM się wydaje, że jest zły. Tymczasem dla ekosystemu to tylko kolejny gatunek, który początkowo będzie się rozwijał jak szalony, a potem zostanie utemperowany w drodze koewolucji. Gdyby było inaczej, cała Polska byłaby pewnie perzowo-pokrzywową dżunglą, a tymczasem miejsce na różnorodność jakoś się znajduje. Weź pod uwagę, że po etapie ekspansji ewolucja zawsze przechodzi w etap sukcesji.
  5. Osobiście nie szukałbym na siłę spisku w tym wszystkim (choć oczywiście wina bywa niekiedy ewidentna). Bardzo często takie sytuacje wynikają ze zwykłej niewiedzy, braku badań itp., a nie z czyjegoś aktywnego działania na rzecz "przepchania produktu jako bezpieczny". Osobiście unikałbym tak bezpośrednich oskarżeń albo przynajmniej takiego uogólniania.
  6. A wiesz dlaczego? Ano m.in. dlatego, że rodzime chwasty ten asfalt przebiją i zniszczą. Tu się zgadzam, ale rośliny ekspansywne mogłyby być co najwyżej szkodliwe dla roślin rodzimych, a nie dla człowieka bezpośrednio. Gdyby całe środowisko zostało opanowane przez rośliny ekspansywne, wówczas człowiek tak naprawdę i tak by sobie prędzej czy później poradził z ich okiełznaniem w takim sensie, żeby nie zagrażały jemu bezpośrednio.
  7. Serio? Ciekawe. Zawsze miałem wrażenie, że takie np. wypełnianie przestrzeni miast betonem jest jednak formą kontroli, bo inaczej te rodzime rośliny by nam zabrały całą przestrzeń. Poza tym dbanie o czystość odmian, bardzo powszechne w nowoczesnym rolnictwie, też jest formą kontroli. W innym wypadku roślinom groziłoby krzyżowanie, co z punktu widzenia rolnika mogłoby być bardzo niekorzystne. Myślę więc, że zupełnie nie masz racji.
  8. Huh, chciałbym tylko dodać, że delecja lub wadliwe działanie PTEN oraz inne zaburzenia mTOR są jednym z częstszych mechanizmów nowotworzenia... Trochę mnie przerażają takie eksperymenty, pomimo mojego entuzjazmu dla medycyny regeneracyjnej.
  9. No dobra, ale co w tym dziwnego? Czy na każdy artykuł musi być dla zasady odpowiedź? Skoro nikt nie ma specjalnych pytań albo uwag, to po co się odzywać? Ważne, że artykuł został dostrzeżony i przeczytany. Co do mediów "mejnstrimowych": nie spodziewam się, żeby ich pracownicy czytali KW. Większość z nich dostaje gotową PAP-kę, którą bez specjalnego przetrawienia lub przemyślenia przekazuje się dalej.
  10. A mimo to uparcie gadasz o strefach buforowych, które w USA wymagane nie są. Znów wychodzi niewiedza. Bardzo wyraźnie napisałem, że w tamtym wątku brać udziału nie zamierzam. Bzdura, bo wszystko wskazuje na to, że do krzyżowania się kukurydzy dochodzi z winy rolników, a nie z winy zasięgu krzyżowania. Kierujesz zarzuty pod zły adres. Wprost przeciwnie: to ma KOLOSALNE znaczenie, bo winą za błędy rolników próbujesz obarczyć naukę lub technologię, wymyślając sobie, jakoby pyłek kukurydzy był w stanie przebyć gigantyczny dystans.
  11. Co do selektywności: istnieją szczepy wirusa opryszczki, które utraciły jeden z genów, przez co ich powinowactwo jest ściśle ograniczone do komórek nowotworowych. Dlaczego tak się dzieje, dotąd dokładnie nie ustalono, ale skuteczność metody jest praktycznie stuprocentowa. Drugi powód selektywności jest taki, że komórki zdrowe posiadają szereg mechanizmów obronnych, które w komórkach nowotworowych są często upośledzone (gdyby nie były, wówczas np. nie mogłoby dojść do mutacji powodujących samo powstanie nowotworu). komórki zdrowe są więc w stanie odeprzeć atak takiego wirusa. I wreszcie trzeci powód jest taki, że komórki nowotworowe są podczas odpowiedzi immunologicznej "przy okazji" rozpoznawane jako ciała obce i niszczone przez komórki układu odpornościowego. Tak więc wirus, który atakuje komórki nowotworowe, staje się jednocześnie "koniem trojańskim", który nie tylko zabija komórki nowotworu, ale jednocześnie daje komórkom odpornościowym sygnał o tym, jak wygląda "typowa komórka nowotworowa" i jak ją rozpoznać. Dzięki temu układ immunologiczny jest w stanie wykryć i zniszczyć nawet te komórki, które nie zostały bezpośrednio zakażone, i które w normalnych warunkach byłyby przeoczone ze względu na wysoki stopień podobieństwa do komórek zdrowych (można powiedzieć, że w czasie stanu zapalnego tolerancja na te różnice spada, przez co układ odpornościowy łatwiej "wyłapuje" wadliwe komórki). Podsumowując: udało się, bo to mądra ekYpa zrobiła!
  12. Nie zawsze szybciej=lepiej. Organizm najbardziej lubi równowagę, więc wytrącanie go z rytmu rzadko kiedy kończy się dla niego dobrze.
  13. W USA? Nie przypominam sobie. Kolejny raz udowadniasz, że nie masz zielonego pojęcia na temat, o którym starasz się coś konstruktywnego napisać. Raz za razem wygadujesz bzdury - tym razem na przykład powołujesz się na przykład GM-rzepaku (którego uprawy w UE są zabronione), podczas gdy w poprzednim wątku było o kukurydzy, zupełnie jakby to był ten sam temat. A dowodu na rzekomy duuuuży zasięg pylenia kukurydzy jak nie podawałeś, tak nie podajesz, choć proszony byłeś kilka razy... Kończ Waść, wstydu oszczędź. Mnie już szkoda słów na Ciebie, więc kończę.
  14. No i właśnie do tego zmierzam - ciężko jest nazwać takie urządzenie powszechnym
  15. Pancreas. 2009 Aug;38(6):676-80. Capsaicin reduces tissue damage in experimental acute pancreatitis. Schneider L, Hackert T, Heck M, Hartwig W, Fritz S, Strobel O, Gebhard MM, Werner J.
  16. Leciutki offtopic - z tego, co słyszałem, Sorbona wcale nie stoi tak dobrze w rankingach Poza renomą - z tego co mówił mi kolega, który rozglądał się za ofertami studiowania w ramach Erasmusa m.in. właśnie tam - uczelnia ta ma w dzisiejszych czasah niewiele do zaoferowania. Chociaż kto wie, może filozofię faktycznie prowadzą wspaniale, w każdym razie z ekonomią i nauka ścisłymi radzą sobie dość kiepsko.
  17. Otóż to! Czy to nie jest uroczy paradoks, że niemal każda religia głosi dążenie do pokoju i jednocześnie religia jest przyczyną większości wojen? To tylko pokazuje, jak wiele jest w religii hipokryzji i jak niebezpieczne skutki może mieć głoszenie światu czegoś, czego natury nie można jasno ustalić, z fanatycznym wręcz przekonaniem o własnej racji.
  18. I właśnie dlatego przepisy wymagają stosowania stref buforowych oraz obszarów o naturalnych zasiewach. Poza tym śmieszne jest to, że zwracasz na to uwagę, ale nie piszesz jednocześnie, że tradycyjne uprawy muszą być opryskiwane, więc efekt jest ten sam, jeśli nie nawet gorszy. A miliony much nie mogą się mylić, więc i Ty jedz gówno! Dokładnie tak samo, jak klasyczne pestycydy, a nawet herbicydy... Jak powszechnie wiadomo, kukurydza jest podstawowym składnikiem żywieniowym pszczół Co za bzdura! Jak już mówiłem, jest to bzdura. "…Dr Ermakova's findings are not consistent with those described in a peer-reviewed paper published in 2004.1 In a well controlled study no adverse effects were found…" http://food.gov.uk/multimedia/pdfs/acnfpgmsoya.pdf Został wyrzucony z pracy za oszustwo naukowe - zastosował gen znanej toksyny, po czym ogłosił światu, że GMO szkodzą Dalej nawet nie chce mi się szukać, skoro masz takie źródła. Co do motyli Monarch - nie masz odwagi przyznać, że sami autorzy badań opublikowali niewiele później sprostowanie, z którego bardzo jasno wynika, że celowo i świadomie zawyżyli ilość pyłku podawanego motylom, natomiast próby polowe nie wykazały żadnych szkód. Nie zdziwię się, jeśli było podobnie w innych przypadkach. http://www.nzfsa.govt.nz/consumers/gm-ge/fsanz.pdf Znów Pusztai na liście autorów? Bardzo dziękuję. To jest wręcz fascynujące, bo na temat tej publikacji można znaleźć właśnie tyle: "(Duggan i in. 2003)", a konkretnego artykułu nie ma w żadnym szanującym się czasopiśmie, Pubmed też o nim nie wspomina. Poza tym chciałbym wiedzieć, jakim cudem przenoszeniu miałyby ulegać akurat wyłącznie geny modyfikacji genetycznej, skoro od milionów lat nie obserwuje się transferu horyzontalnego "zwykłych" genów. Znów bzdura. Dzięki GMO możliwe jest właśnie szybkie wdrażanie nowych metod ochrony - wystarczy jeden sezon, żeby na tym samym obszarze zastosować nowy szczep, który będzie pozwalał na zniszczenie chwastu i jednocześnie ochronę samej rośliny uprawnej. Możliwości szybkiego reagowania są WIELOKROTNIE wyższe, niż przy stosowaniu klasycznych herbicydów! No wiadomo - przecież normą jest leśna pszenica i kukurydza górska A odpowiadając na poważnie: z uporem maniaka nie starają się zauważyć, że są to błędy samych rolników, i to przeważnie takich właśnie cwaniaczków, którzy są pierwsi do narzekania na ciemiężące ich umowy licencyjne, a zaraz potem - na rozprzestrzenianie się GMO. LOL, co za źródło! Może skończ już, bo tym razem przekroczyłeś granicę wszelkiej śmieszności W takim razie porzuć swój dom i idź mieszkać na polu, przecież jesteś ssakiem jak mysz! Dobór źródeł mnie rozbraja A kiedy wreszcie to do Ciebie dotrze, że dzieje się to z winy głupoty farmerów? I kiedy wreszcie udowodnisz mi, że bzdurą jest niski zasięg pylenia? Bo to jakoś przemilczałeś. Noż k***a, jak to jest, że raz marudzisz, że pomimo zakazu są uprawy GMO, a zaraz potem, że skoro jest zakaz, to na pewno upraw nie ma? Przecież nie dość, że z uporem maniaka piszesz (a raczej cytujesz - o tym zaraz) totalne bzdury, to jeszcze nawet nie umiesz zachować konsekwencji! No widzisz? Jeden ogromny problem z głowy. Tak, ale takie ziarna może mu dostarczać producent, który może np. znać sposób na zwalczenie sterylności. Takie konstrukty genowe są możliwe. Na koniec jeszcze jedno: jak to jest, że cytujesz wszystkie te dramatyczne wyniki, a próby polowe nie wykazały szkodliwośći dla zwierząt? Jak to jest, że te wszystkie myszki i szczurki nadal mają się dobrze, a katastrofy w świecie owadów, którą się nas straszy, ciągle nie ma? A poza tym istnieje taka zasada, że jak cytujesz nieswoją pracę, to należy grzecznie podać autora. W innym przypadku nazywa się to kradzieżą własności intelektualnej i jest to karalne. Dla mnie EOT. Nie zamierzam kontynuować dyskusji z człowiekiem, który nie ma własnej wiedzy, a tylko bezmyślnie przepisuje bzdury z innych źródeł, powołując się przy tym na badania pochodzące z czasopism S-F oraz "badania" ludzi o potwierdzonej reputacji oszustów.
  19. Nie kwestionuję pomiarów. Kwestionuję sposób ich prezentacji. Jedna z absolutnie podstawowych zasad statystyki mówi, że nie podaje się średnich, kiedy badana grupa danych jest mocno niejednorodna. Jeżeli w ciągu dekady najpierw jest rekordowo szybkie ocieplenie, a zaraz potem ochłodzenie, to wyciąganie średniej jest zwykłym błędem.
  20. Chyba przesadziłem z formą wypowiedzi, za co przepraszam. Prawdopodobnie miało to związek z pojawieniem się równocześnie dwóch wątków nt. GMO, z których jeden był bardziej racjonalny, a drugi nie, i Tobie - jako osobie IMHO w tym momencie bardziej racjonalnej - dostało się rykoszetem. Nie zmienia to jednak faktu, że potwornie irytuje mnie rozsiewanie atmosfery strachu, który - jak wskazują dostępne dane - jest bezpodstawny. Oczywiście, że należy badać, ale z drugiej strony naprawdę nie pojmuję, w jaki sposób GMO mają szkodzić ludziom wbrew ich woli, skoro istnieje obowiązek jasnego znakowania żywności. Podobnie nie rozumiem, dlaczego straszy się nas na każdym kroku GMO i klonami, a nie rozsiewa się paniki choćby wokół komputerów. Moim zdaniem ta selektywność śmierdzi na odległość grubymi pieniędzmi i manipulacją, ale oczywiście jest to tylko moje przypuszczenie. Co do znakowania - zwróć uwagę, że Twoje słowa dotyczyły GMO, a odsyłając mnie do artykułu odsyłasz mnie do wątku klonowania, który z GMO ma tyle wspólnego, że jedno i drugie robi się w laboratorium i "coś tam się robi z DNA". Chciałbym jeszcze nieśmiało zauważyć, że klonowanie wcale nie jest bardziej groźne od chowu wsobnego (a przynajmniej nic na to nie wskazuje), a chów wsobny jest przecież podstawową techniką stosowaną z powodzeniem w rolnictwie. W zasadzie powiem nawet więcej - większa częstotliwość mutacji może w tym przypadku być bardzo korzystna, bo prowadzi do różnorodności genetycznej, która w przypadku chowu wsobnego szybko zanika (i w tym właśnie momencie argument o zanikającej różnorodności, propagowany przez rolników wolących zamiast tego stosować chów wsobny, jest wręcz idiotyczny). Nie widzę więc najmniejszego powodu, dla którego żywność pochodząca od zwierząt klonowanych miałaby być oznakowana.
  21. Aniu, czy zamiast używać określenia "wdrukowanie" nie byłoby lepiej powiedzieć, że waga jest zdeterminowana albo po prostu zakodowana przed narodzinami? Mam wrażenie, że użycie kalki językowej poszło w tym momencie stanowczo za daleko.
  22. No proszę, jakże piękny przykład manipulacji... Szkoda, że nikt nie wspomina o tym, że w ostatnich latach mamy na Ziemi wyraźne OCHŁODZENIE. Skoro takie dane są niewygodne, to co się robi? Ano sumuje się sytuację z ostatnich dziesięciu lat i pstryk! - wychodzi, że mamy szalejące ocieplenie. Brakuje mi tylko argumentu o kurczeniu się czap lodowcowych na Arktyce... podczas gdy nikt nie wspomina o tym, że na Antarktydzie mamy ich znaczny przyrost.
  23. I jak najbardziej ta kontrola jest, a badania są ciągle prowadzone. Natomiast Ty cały czas tworzysz taką atmosferę, jakby badań nie prowadzono, a zły żydomasoński spisek zastawiał na nas pułapkę i wykorzystywał naszą niewiedzę. No więc jeszcze raz, specjalnie dla główek opornych na informację: sama tylko Unia Europejska wydała na badania nad bezpieczeństwem GMO ponad pół miliarda euro i nie wykryła żadnego szkodliwego wpływu na ludzi. Czy teraz jest dostatecznie jasno? Bo ja mam wrażenie, że uparcie mimo wszystko stawiasz z góry tezę i pomimo fortuny wydanej na badania zakładasz z góry, że popełniono błąd. Jednocześnie przypominam, że w UE mamy aktualnie (i nic nie zapowiada zmiany tej sytuacji) obowiązek znakowania wszystkich produktów spożywczych zawierających białka lub kwasy nukleinowe pochodzące od GMO. Masz więc prawo wyboru, a do tego prowadzone są dalsze badania, więc nie marudź! W takim razie powtarzam jeszcze raz: nie rozwijajmy technologii komputerowych, bo nigdy nie wiadomo, czy ktoś czegoś nie przeoczył! Tu nie ma co przepraszać, tylko trzeba trochę się douczyć, zanim się zabiera głos w sprawie. W takim razie jeszcze raz odpowiadam: zatrzymajmy rozwój technologii, GMO i medycyny, a tak w ogóle to odejdź już od komputera, bo nigdy nie wiesz, czy nie wyparuje Ci zaraz mózg! Przecież nigdy nie wiadomo, akurat mija kilkadziesiąt lat od pojawienia się pierwszych komputerów i możesz być pierwszą ofiarą... Ja bym uważał! Wskaż mi chociaż jedno słowo, w którym mówię o przerwaniu badań. Cały czas mówię jedynie o tym, żeby nie histeryzować, skoro wydano gigantyczne pieniądze i wykazano nic, null, zero!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...