Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mikroos

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    9800
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez mikroos

  1. Zapytali kiedyś trzech mężczyzn, czy lepiej mieć żonę, czy kochankę. Mówi pierwszy: - Ależ oczywiście, że żonę! Ta stabilność w uczuciach, pewność jutra, spokój ducha - bezcenne! Zapytali drugiego: - Bez wątpienia lepiej mieć kochankę. Adrenalina, nowe wrażenia, ciągłe szaleństwa - to jest to! Zapytali trzeciego, naukowca: - Najlepiej jest mieć i żonę, i kochankę. Żona mysli, że jestem u kochanki, kochanka, że u żony. A ja... tup, tup, tup, do laboratorium ;D
  2. Nieraz już pisałeś, że przez złe korporacje i ich patenty rozwój ludzkości jest powstrzymywany. A z drugiej narzekałeś, że przez ostatnie 50 lat nie odkryto niczego naprawdę innowacyjnego (a przez innowacje rozumiemy tu chyba przydatność dla normalnego człowieka, czy też, jak wolisz to określać, możliwość zapewnienia "michy" jedzenia dla każdego człowieka)
  3. Ja też nie jestem fanatykiem. A mimo to myślę, że nawet jeśli metoda poznania/odkrycia jest nienaukowa, to powinna być możliwa jej weryfikacja drogą poprawnego badania naukowego (w końcu, jak by nie było, badanie naukowe jest zestawem czynności/zasad, pozwalających na ustalenie obiektywnych faktów). Niestety często tak nie jest. Pozostaje pytanie: ilu ludzi byłoby na tyle inteligentnych, żeby wymyślić samemu od zera sposób na rozpalenie ognia? Strzelam, że raczej niewielu. Zgadzam się i się nie zgadzam Moja propozycja syntezy tych dwóch myśli: "w średniowieczu problemem był brak zrozumienia władz kościelnych dla nowych idei, który doprowadził do prześladowania tych, którzy chcieli je wprowadzić i udostępnić szerokim rzeszom ludzi". Co powiesz? Musimy dotrzeć do innych lepszych dowodów na tak lub nie. Ale moja hipoteza mi się podoba. :) Tak jak pisałem: moje rozumowanie opieram na tym, jak łatwo jest wmówić dwojgu różnym dzieciom dwie różne (nieprawdziwe) tezy na temat ich pochodzenia: jedną na temat odnalezienia w kapuście i drugą - narodziny jako efekt przyniesienia przez bociana. Zresztą każdy mógłby pewnie przytoczyć co najmniej kilka historii z własnego dzieciństwa, kiedy to w taki subtelny sposób wprowadzano go w błąd (ostre słowo ), aby zapobiec powstawaniu niewygodnych pytań.
  4. Jasne, że nieprawda. Twoim i moim zdaniem rzeczywiście tak jest. Waldi ma inną opinię (choć z drugiej strony świadczy to o tym, że Rupert Sheldrake, który wprowadził pojęcie PM, gdyby uznać go za naukowca, też nie wprowadził niczego ciekawego ;D ;D ;D ).
  5. Może najlepiej zacznij pisać z góry na dół i alfabetem arabskim? Język nie jest po to, żeby zaspokajać czyjeś ambicje wyróżnienia się na tle innych (proponuję zamiast tego wyróżnianie się treścią, a nie formą - jak chcesz, to potrafisz to zrobić), tylko po to, żeby przekazywać myśli. Ergo: aby pełnić swoją funkcję, musi być zrozumiały i jasny. A Ciebie naprawdę czasem ciężko jest zrozumieć. Pozdrawiam
  6. Ale gdyby przeznaczyć kasę z podróży kosmicznych bezpośrednio na "inwestycje towarzyszące", korzyść dla szarego człowieka byłaby znacznie większa. A tak, zaspokaja się jedynie próżność gatunku.
  7. Tu już się czepiasz. żadnej tezy nie przytaczam. Piszę, że podobno jedni twierdzą a drudzy przeczą. A jeśli jest tak jak twierdzą ci pierwsi to jest tak i tak. Wkładasz mi w tekst to co nie napisałem i to już nie pierwszy raz. Przepraszam, chyba się troszkę nie zrozumieliśmy. Chodzi mi o coś innego: zawsze można znaleźć jakiegos człowieka, który przytoczył jakąkolwiek opinię - i to niezależnie od tego, jak bardzo idiotyczna by ona nie była. Moje słowa nie były zarzutem do Ciebie, tylko do tego, że tacy ludzie wygłaszają takie opinie. Podkreślenie słów użytych w Twoim poście miało z kolei pokazać, że Ty sam traktujesz ich (przynajmniej ja tak to zrozumiałem) ze sporą rezerwą. Przepraszam za to nieporozumienie, moja wina. Jak najbardziej piszę na temat. Średniowieczna Europa była tym samym, czym dziś jest totalitarna Białoruś - ogrom ludzi wie, że Łukaszenka to kawał drania, ale praktycznie nikt się nie odważy tego mówić na głos. Tak samo było w średniowieczu: nawet jeśli ktoś miał podstawy, by sądzić, że Kopernik ma rację, to pewnie nawet nie próbował się wychylać. Naprawdę nie sądzę, żeby geny miały jakikolwiek wpływ na to, że niby dzieciom dzisiaj jest łatwiej zaakceptować teorię heliocentryczną - to są tak bardzo abstrakcyjne sprawy, że zapewne gdyby nie zwrócenie na nie uwagi w dzieciństwie, większość ludzi nawet nie zastanawiałaby się nad ruchem ciał niebieskich. Mylisz inteligencję z wiedzą. Zdecydowanie nie. Wykonanie tak wielu różnorakich czynności wymaga inteligencji, a nie tylko wiedzy. A czy to jest inteligencja? Niekoniecznie. W dużym stopniu to także uwarunkowania czysto fizyczne - siła, szybkość, wytrzymałość na czynniki atmosferyczne itp.
  8. Obrzezany penis = keratynizacja naskórka, tzn. jego twardnienie (z tego samego powodu masz najtwardszą skórę na łokciach i piętach - skóra sie intensywnie wyciera, więc musi być szybko zastępowana, i to najlepiej twardszą tkanką). Oczywiście funkcje seksualne są u takich osób w pełni zachowane (inaczej Żydzi by wyginęli ), na marginesie warto dodać, że spada także ryzyko np. grzybic okolic prącia, a także problemy z przedwczesnym wytryskiem Naskórek, który jest silnie skeratynizowany, nie pozwala na łatwe przenikanie wirusa do krwi.
  9. Zgadzam się, że mnóstwo badań jest wykonywanych niepotrzebnie (lub przynajmniej niepotrzebnie biorąc pod uwagę inne bieżące potrzeby świata), zresztą sam wielokrotnie pisałem o tym na tutejszym Forum. Z drugiej jednak strony twierdzenie, że od pięćdziesięciu lat mamy wieki ciemnoty i braku rozwoju nauki, to moim zdaniem jedna wielka nieprawda. Tyle w charakterze podsumowania ode mnie
  10. Moim zdaniem masz rację, chociaż rozwinąłbym to nieco. Dodałbym do Twoich słów jeszcze takie: ogólnie z czasem geny determinujące rosnącą inteligencję będą coraz ważniejsze, lecz nie istnieje prosta korelacja pomiędzy inteligencją osobnika, a jego genotypem. Wiąże się to bezpośrednio z tym, co napisałeś: geny nie mają charakteru w 100% deterministycznego. Równie (a być może nawet bardziej) istotne są czynniki środowiskowe, które decydują o tym, na ile zostanie wykorzystany potencjał zawarty w genach. Pod względem szerzącego się idiotyzmu i ciemnoty to chyba tak ;D Ale idiotyzm != brak inteligencji.
  11. A być może tego, że wyciąganie jednej osoby na pozycję przedstawiciela całej epoki to mało wiarygodny sposób oceny tego, jacy ludzie żyli w jakich czasach. Tradycyjnie już zapytam: potrafisz to udowodnić? W jednym zdaniu najpierw używasz określenia "podobno", a zaraz potem przytaczasz tezę, której prawdziwości również nikt nie potrafi wykazać. W ten sposób można "podobno powiedzieć" absolutnie każdy idiotyzm. Podejrzewam, że tak samo łatwo byłoby dziecku wytłumaczyć, że to Słońce krąży wokół Ziemi (z kolei teza uznana dziś powszechnie była w średniowieczu nie do pomyślenia z zupełnie innych przyczyn - sam wiesz, co groziło wówczas heretykom). Zresztą sam zobacz, jak łatwo jest wmówić dziecku, że np. wzięło się z kapusty lub że zjedzenie arbuza z pestkami spowoduje, że wyrośnie Ci "drzewo arbuzowe" (z naciskiem na słowo "drzewo" ) w brzuchu. Choćby mam przez to na myśli fakt, że ludzie coraz częściej potrafią czytać i pisać, czytać ze zrozumieniem, operować komputerami i coraz bardziej złozonymi maszynami, a przede wszystkim: jeśli chcą być dobrzy w tym, co robią, muszą z każdym pokoleniem coraz szybciej przyswajać wiedzę. No tu mnie przeceniasz. Skoro ja sobie poradziłem, to i Ty na pewno dasz radę Przecież nie oczekuję opasłego dzieła Pozdrawiam
  12. Po pierwsze: kampanie społeczne na rzecz walki z HIV/AIDS nie są tworzone przez naukowców, lecz przez organizacje związane z pomocą, produkcją reklam itp. Inna rzecz, że błędy w kampaniach odkrył... no kto? NAUKOWCY. Po drugie: co jest złego w tym, że naukowiec zarabia na swoich odkryciach? O tym, co dostałem od nauki, pisałem wcześniej. Ciekawe, jak Wy byście sobie poradzili bez komputerów w dzisiejszych czasach - a przecież wynalezione odkryte po bombie atomowej. O odkryciach z zakresu medycyny (eradykacja wirusa ospy, skuteczne leczenie wrzodów żołądka, niemal całkowita eliminacja chorób pasożytniczych i tysiące innych) nie wspomnę. Tyle tlyko, że niesamowicie zabawny jest fakt, że z jednej strony waldi narzeka na brak konkretnych zastosowań dla odkryć, a z drugiej zaraz potem marudzi, że biznes jest zły i działa na masową skalę. Przecież to jest chore. I jeszcze pytanie w charakterze podsumowania: skoro nauka jest taka strasznie zła, to po kiego diabła zaglądacie na stronę, której główną funkcją jest streszczanie dokonań naukowców z całego świata? Wchodźcie sobie na stronę Nexusa albo Faktu, tam przynajmniej nie skazicie się nauką, która jest przecież zła i niedobra.
  13. Moment, jeszcze raz. Dziecko ze starożytności przeniesione do dzisiejszych czasów moim zdaniem(!) mogłoby się znacząco różnić pod względem intelektualnym. Dlaczego? Z powodów opisanych wcześniej: dostępu do opieki zdrowotnej, znajomości metod wychowania pozwalających rozwijać umysł, lepszej diety i stabilniejszych warunków życia. Organizm niepoddawany stresowi środowiskowemu może "skupić się" na sprawach innych, niż zapewnienie sobie doraźnie przetrwania. Być może gdyby noworodka przenieść do roku 2008 i od samego początku zapewnić mu identyczne ze współczesnymi warunki życia, rzeczywiście udałoby się wychować dwoje dzieci o równej inteligencji i zdolnościach intelektualnych (choć tak jak mówiłem, moim zdaniem selekcja naturalna w kierunku osobników inteligentnych jest w obrębie H. sapiens faktem - ale zaznaczam: to tylko opinia). Natomiast zmiany epigenetyczne są dziedziczone jedynie w stosunku do stanu wyjściowego komórek rozrodczych, czyli kopiowane po plemniku i komórce jajowej w momencie zapłodnienia. Od tego momentu zygota jest niezależna i jej własny wzór modyfikacji epigenetycznych podlega stałym modyfikacjom, tworząc "drugą warstwę", nakładającą się na samą sekwencję DNA. Co mógłbym Tobie polecić? Obawiam się, że nie znam pojedynczego podręcznika, który mówiłby na ten temat. Polecam za to lekturę wszelkich materiałów na temat regulacji ekspresji genów oraz reakcji komórek na stres - tak naprawdę epigenetyka składa się głównie z tych dwóch czynników. Chętnie przeczytałbym pełniejszą wersję Twojej hipotezy na ten temat, oczywiście - jeśli to możliwe - wraz z argumentacją. Pozdrawiam
  14. Zaraz, zaraz. Jak to bomba atomowa 200 lat temu? Masz na to jakieś konkrety, waldi?
  15. Chodzi mi o coś innego. Owszem, cechy "biologiczne" pomagające potencjalnie przeżyć w dzikim środowisku rzeczywiście tracą na ważności. A mimo to selekcja moim zdaniem istnieje, tylko zmieniła nieco charakter - w krajach, gdzie edukacja jest istotna (czyli pomijamy np. Chiny czy Kenię, gdzie ludzie mnożą się niemal jak króliki), selekcja będzie właśnie w kierunku ludzi inteligentnych. To oni będą mieli szansę na dziecko, będą w stanie je utrzymać i zapewnić mu taki status społeczny, żeby i ono miało szansę na potomstwo. Przynajmniej ja tak to widzę. Sporo jest w tym racji. Ale znów: ja teraz mówię o selekcji w tym sensie, że w społeczeństwie wyżej stoją ludzie lepiej wyedukowani i bardziej inteligentni. Ale to nie zmienia faktu, że w społeczeństwie ludzkim dominującą rolę mają ci najlepiej wykształceni osobnicy. Okej, nie mogę teraz znaleźć tego artykułu, więc zakładam, że rzeczywiście masz rację. Ale okablowanie to i tak nie wszystko - ono determinuje tylko pewien maksymalny poziom, którego i tak nie przeskoczysz ani nawet nie osiągniesz (coś, jak z asymptotą na wykresie ). A w przypadku doboru naturalnego nie decyduje to, jakie masz możliwości, tylko to, jakie masz realne umiejętności i jak je wykorzystujesz. Samo bycie synem dwojga geniuszów nie czyni Ciebie przecież geniuszem "z urzędu".
  16. Czyli sam pokazujesz, że jednak przemysł jest potrzebny. Bez przemysłu nawet rydwany i lampka oliwna nie miałyby sensu, bo nigdy nie stałyby się narzędziem pomagającym ludziom żyć.
  17. Właśnie popisałeś się wiedzą z dziedziny biologii, serdecznie gratuluję. Istnieją metody selektywnej eliminacji mikroorganizmów. Zgazdam się, są obecnie drogie i ciężkie do masowego zastosowania, ale są możliwe. Całkowita sterylizacja otoczenia NIE JEST ŻADNYM ROZWIĄZANIEM.
  18. Nie wysterylizujesz wody przez osmozę. Przez gotowanie też nie. Zgadzam się. Ale prionów to i tak nie rusza, potrzebne są bardzo długotrwałe naświetlania, a to kosztuje gigantyczne pieniądze ze względu na potrzebną ilość energii. Udowodnij. (dla ułatwienia: mówimy o sterylizacji, nie o dezynfekcji) Odkurzanie dające sterylność? No błaaagaaaam. A UV jest zbyt szkodliwe także dla materiałów codziennego użytku - większość z nich rozkłada albo uszkadza powłoki. Jasne, a potem pozostaje tylko narzekać na wysyp alergii, bo żyło się przez całe życie w zbyt czystym środowisku. Poza tym ciekawe, ile energii trzeba by na to zużyć I na koniec podkreślam: tu nie chodzi o sterylizację, bo bakterie w otoczeniu człowieka były od zawsze i są, a do tego są bardzo potrzebne. Chodzi o eliminację groźnych gatunków lub szczepów.
  19. I znów: rzekomej. Obudź się, dostrzeż wreszcie konkretne badania pokauzjące, że witaminy można przedawkować
  20. A czymże byłaby nauka bez przemysłu? W zasadzie nie różniłaby się niczym od filozofii.
  21. ROTFL ;D Podziwiam twoją silną wolę - aż dziw bierze, że jeszcze nie popełniłeś samobójstwa przy takim natężeniu manii prześladowczych
  22. Oczywiście, nauka nic nie dała od ostatnich pięćdziesięciu lat. Elektronika to nic, internet to nic, coraz lepsze samochody do nic, elektrownie atomowe to nic, oty kosmiczne (a dokładniej: związane z nimi odkrycia np. z zakresu produkcji materiałów) to nic, ROZWÓJ MEDYCYNY to nic. Świetnie. Proponuję zbiorowe samobójstwo na znak protestu.
  23. Mógłbyś przytoczyć wypowiedź waldiego, do której się odwołujesz? Byłoby łatwiej dyskutować dalej.
  24. Skoro nie wiesz, to dlaczego wmawiasz mi, że zainteresowała mnie tylko terminologia? Chorobliwie nie cierpię, gdy wmawia mi się, co miałem na myśli pisząc moje posty lub wyrażając moje opinie w dowolny inny sposób. Czasami unikam wypowiedzi na tematy, w których wolałbym uniknąć bezowocnych dyskusji. Moim zdaniem(!!!) ta na temat intuicji byłaby jałowa, bo i tak, i tak nie mamy dostatecznej wiedzy, by ostatecznie dojść, jaka jest rzeczywista rola intuicji w nauce oraz jak bardzo można ją dopuszczać do głosu w badaniach. A czy musiało mnie w tym artykule zainteresować cokolwiek? Z całym wielkim szacunkiem dla pracy Ani i Mariusza, nie każdy proponowany przez Nich artykuł jest dla mnie pasjonujący. To chyba normalne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...