Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mikroos

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    9800
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez mikroos

  1. Miliony ludzi brały codziennie także talidomid i vioxx. Miliony ludzi słuchają też Dody - czy oznacza to, że jest wybitną artystką? Nie widzę najmniejszego powodu, dla którego Rath miałby byc innym człowiekiem. Nie mówię, że jest, tylko nie rozumiem, dlaczego miałbym zakładać z góry, że jest inny. - Rozumiem, że wszystkie książki (bo, dlaczego tylko tę) traktujesz tylko jako typową reklamę? Czy uważasz, że treści są naciągane, aby się sprzedawały? Wkładasz wszystkie do jednego pudła? Dla mnie zasada jest prosta: unikać źródeł, które z założenia są nierzetelne. To tak, jakby poszukiwać rzetelnych informacji o proszku do prania w jego reklamie telewizyjnej. -Bo zdemaskował oszukańczą działalność firm farmaceutycznych i udowodnił, co naprawdę potrzebne jest człowiekowi, aby zachował dobre zdrowie? Co on niby zdemaskował? Niczego nowego nie odkrył. Za to wciska ludziom ciemnotę wmawiając im, że muszą przyjmować witaminy, zupełnie jakby niemożliwe było dostarczenie ich w odpowiedniej ilości razem z dietą. -Jeszcze nie wiesz, czy zarabia, czy nie... Na pewno utrzymuje się z prowadzenia swojej fundacji/firmy (w końcu jest to jego praca), więc jakby nie było, jest od niej zależny finansowo. Nie słyszałem o przypadkach ludzi, którzy żywili się wyłącznie satysfakcją z pracy. W takim razie dlaczego mnie namawiasz? Coraz więcej ludzi słucha Isis Gee. Czy jest to dowód na wartość artystyczną jej eurowizyjnych wypocin? -Już wymyślasz wszystko, aby ,,znaleźć dziurę w całym"! Ależ przeciwnie. To Ty nie dostrzegasz tego, że pobierasz informacje na temat produktu od jego producenta (sic!) i uznajesz je za obiektywne. Doskonale Twoją stronniczość widać choćby po tym, że nie dopuszczasz do siebie możliwości przedawkowania witamin. -Proponuję zatem zainteresowanie się medycyną komórkową. Jeśli będą dostępne rzetelne badania, wykonane przez niezwiązane z Rathem instytucje, wtedy chętnie się z nimi zapoznam. Póki co dostrzegam tylko zamkniętę kółko wzajemnej adoracji, w którym człowiek bada własny produkt, rozsiewa pozytywne informacje na jego temat, a potem szczyci się tym, że "badania wykazały". - To może produkcją powinien zająć się rzemieślnik? np. kowal?, a informacji skąd potrzebujesz, jeśli nie od osób, ktore stosują dany produkt? Zawsze badania może wykonać zewnętrzna instytucja. A opinia pojedynczych osób stosujących preparat to tylko opinia, a nie konkretne dane. -Ależ argument i porównanie!! Każdy z nich ma inne cele! Dla Dra Ratha celem jest zdrowie, a dla przemysłu farm., niestety, pieniądze. LOL! Pewnie znasz dr. Ratha osobiście i wiesz, że mieszka ubogo w ziemiance i żywi się leśnymi owocami, a do pracy przyjeżdża na osiołku, jak na pokornego ubogiego człowieczka przystało? Przeraża mnie stopień Twojego zaślepienia. A dlaczego niby Rath nie miałby kosić dużych pieniędzy z prowadzenia fundacji? Przypominam, że prezes Ikei jest w rzeczywistości szefem fundacji. Jest w dziesiątce najbogatszych ludzi na świecie, choć formalnie jego firma jest fundacją!! Równie łatwo tak może być z Rathem. Ale, jak widzę, ślepo kupiłaś historyjkę o dobrym wujaszku Matthiasie i rozsiewasz ją w świat na podstawie informacji, które sam Rath rozsyła w internecie. Nawet nie zweryfikowałaś jego finansów, ale z góry oceniasz, ze facet jest czysty. -pewnie, że przedawkowanie czegokolwiek jest szkodliwe. Ale po co przedawkowywać? Jeżeli przyjmujesz wysokie dawki witamin (a takie są przecież w tych preparatach), ale jednocześnie nie masz świadomości na temat własnej diety, to jesteś o krok od przedawkowania. Poza tym jeszcze niedawno twierdziłaś, że przedawkowanie jest niemożliwe i że jest to oczywista bzdura. Ale jednak jest tam perswazja. Nawet jeśli nie jest wypowiedziana wprost na zasadzie "kup ten produkt". W takim razie przestań ściemniać, że strona Ratha nie ma charakteru reklamowego. -To w czym problem? W tym, że to Ty starasz się za wszelką cenę uszlachetniać tego człowieka na podstawie informacji, że zaczynał od badań, a dopiero potem zrobł z tego produkt. Każdy biznesmen robi dokładnie tak samo. - To są tylko Twoje domysły, ale nie wiesz, jak jest naprawdę. Ty też nie wiesz, ale, jak widzę, nawet nie dopuszczasz do siebie innej opcji. Z góry zakładasz ponad wszelką wątpliwość, że jest to człowiek szlachetny i jego głównym priorytetem jest pomoc ludziom. Ja przynajmniej dopuszczam do siebie opcję, że może być cynicznym materialistą, który ciągnie grubą kasę z prezesury w fundacji. Ale nie masz dowodu na to, że Rath jest uczciwy, a z góry to zakładasz i rozpowiadasz. - a więc nie znasz osoby, której by zaszkodziły? Wynika z tego, że jednak ludzie są rozumni, bo nie stosują w sposób nieodpowiedzialny. To, że nie znam, wcale nie znaczy, że nie ma takich osób. Są wyraźne przesłanki, by sądzić, że przedawkowanie przynajmniej niektórych witamin jest szkodliwe. A skoro preparaty Ratha zawierają wysokie dawki witamin, ryzyko wzrasta. Tymczasem nikt nie przeprowadził kompleksowych i NIEZALEŻNYCH badań nad tymi produktmi, więc siłą rzeczy żadne informacje o działaniach ubocznych nigdy nie ujrzą światła dziennego. Totalne pranie mózgu!! Firmy farmaceutyczne w momencie rejestracji leku są przynajmniej zobowiązane do informowania o działaniach ubocznych. Rath cynicznie unika tego prawa. Nigdzie nie deklarowałem, że znam panaceum na wszelkie dolegliwości.
  2. Zmniejszenie wrażliwości na insulinę to nie to samo co wzrost poziomu glukozy pod wpływem adrenaliny a pośrednio kofeiny. Ale kawa istotnie wywołuje insulinooporność. Uparcie będę twierdził, że to ciekawe zjawisko, bo właśnie insuliooporność jest nimal synonimem cukrzycy typu II. Tymczasem kawa zmniejsza ryzyko tej choroby! Tekst tłumaczony chyba rzeczywiście zawiera mały błąd. Po polsku mamy "poziom cukru był o 250% wyższy", po angielsku mamy "jumped 250 per cent higher", więc chyba rzeczywiście masz rację. Ale tak czy inaczej, dużo korzystniej jest dla organizmu, gdy skoki glikemii są mniejsze. Właśnie dlatego produkty o niskim indeksie glikemicznym są zdrowsze. Ja rozumiem to tak – płatki nie miały żadnego wpływu. Dlatego o nich się nie mówi, a jedynie o wpływie kofeiny. Gdyby nie miały wpływu w ogóle, prawdopodobnie w artykule nie napisanoby w ogóle o wpływie płatków light, tylko po prostu o płatkach. że jest to bzdura. Oczywiście, masz prawo tak myśleć. Ależ absolutnie nie zamierzam bronić tej tezy fanatycznie Jeżeli popełniłem błąd w interpretacji, to chętnie dam się poprawić. Prawdę mówiąc, liczę, że Ty też - inaczej dyskusja w ogóle nie ma sensu.
  3. Nie po to siedzę na polskim forum, by patrzeć na ludzi, którzy nie potrafią napisać poprawnie pod względem ortografii absolutnie podstawowych słów. Ja rozumiem, że interpunkcja może być ciężka i sam na pewno robię błędy na tym polu, ale BŁAGAM, nie strzelajmy tak koszmarnych byków! Łatwo krytykować innych, co?
  4. A nie zauważyłeś przypadkiem emotikonki na końcu mojego posta?
  5. To nie moja wina, że jesteś zbyt leniwy, by zajrzeć do podręcznika geografii na poziomie gimnazjum. Swoją drogą, zajrzyj też do czegoś z biologii, a zrozumiesz, że nadmiar witamin rozpuszczalnych w wodzie bardzo szybko się wypłukuje.
  6. Nie mówili ci w szkole??. 8) Dawki uderzeniowe nie mają sensu, bo wit. C jako związek rozpuszczalny w wodzie jest błyskawicznie usuwana z organizmu, zanim zdąży wypełnić swoją funkcję.
  7. Zwróć proszę uwagę, Fakirze, że to wcale nie jest aż taka prosta zależność. Po pierwsze: pozornie następuje zmniejszenie wrażliwości na insulinę, a mimo to spada ryzyko cukrzycy typu II, która jest przecież powodowana właśnie przez tę niewrażliwość. Po drugie: skoki glikemii są normalne, ale nie tak ostre. Skoki rzędu 250% są jak najbardziej szkodliwe. Po trzecie: o ile dobrze rozumiem ten artykuł, mężczyźni jedzący płatki "zwykłe" (tzn. nie light) nie mieli takich nagłych skoków glikemii. Tak więc uparcie twierdzę, że jest to interesujące odkrycie.
  8. No ba! Idealny układ: najpierw sprzedać klientowi Marsa, a zaraz potem Wrigleya, który to należy do firmy Mars Wszystko przy kasie, w zasięgu ręki
  9. To czemu tego nie wprowadzisz dla dobra świata, panie inżynier? Widzę, że lubisz dużo gadać o tym, ile trzeba by dla świata robić, a w praktyce jakoś kiepsko wychodzi.
  10. Z góry to założyłeś! Z jakiej definicji? Z takiej, że facet jest uzależniony finansowo od tego, czy w książce napisze o swoim produkcie dobrze lub źle. Traktuj tę książkę jak typową reklamę - o produkcie TRZEBA napisać dobrze. Jak można cokolwiek krytykować nie czytajac publikacji odnośnie pewnej kwestii? Wystarczą mi materiały wybrane na stronie dr. Ratha, by uważać go za człowieka niezwykle stronniczego. A do tego powtarzam po raz kolejny: on zarabia na swoich produktach, więc nic dziwnego, że będzie je reklamował. Każdy szanujący się naukowiec w swoich publikacjach musi wypełniać ankietę na temat konfliktu interesów związanego z ewentualną zależnością finansową od wyników badań. Oczywiście Rath wymyka się spod tego prawa. Jakie, jeśli nie chcesz czytać publikacji?Zaprzeczasz sam sobie. Aby mieć w miarę obiektywne zdanie na dany temat trzeba czytać różne publikacje, Takie, które wyszukuję samodzielnie z użyciem PubMedu. Nie mogę wziąć odpowiedzialności za czyjąś głupotę i krótkowzroczność. Po obu stronach konfliktu spotkasz się z fanatykami. Ja, w przeciwieństwie do Ciebie, dopuszczam do siebie różne punkty widzenia. Nie zaspokaja mnie pozyskiwanie informacji bezpośrednio od producenta danego produktu. W tym ujęciu, to się niczym nie różni od pracy koncernu farmaceutycznego - ma za zadanie wypromować produkt, a potem na nim zarabiać. Z tego powodu nie może być obiektywny i na swój sposób jest fanatyczny. Przedawkowanie z samej definicji tego słowa jest szkodliwe. A więc trudno uważać, żeby przedawkowanie miało być nieszkodliwe. Byłoby to tak samo idiotyczne, jak nazywanie białego czarnym (choć Kaczyński miewa z tym problemy). Dr Rath niczego nie reklamuje. Czy widziałeś i słyszałeś jakąkolwiek reklamę odnośnie preparatów Dra Ratha, czy widziałes samego Dra Ratha, aby coś reklamował? Bo ja -nie. Tego typu wywiady są w oczywisty sposób formą reklamy. "Reklama (z łac. reclamo, recla) to informacja połączona z komunikatem perswazyjnym." Dla mnie materiały zebrane na stronie dr. Ratha mają charakter infromacji połączonej z perswazją. I co z tego? Większość wynalazów zaczyna od badań nad produktem, potem uzyskuje patent i/lub uruchamia proces produkcji, a na końcu sprzedaje produkt. Zupełnie normalne. Równie dobrze może być jej prezesem i kosić z niej grube miliony. Wielu prezesów zarabia na swojej działalności niezła kasę. Witamina to ściśle określony związek chemiczny. Przedawkowanie go, niezależnie od nazwy tabletki, którą się przyjęło, jest zawsze takie samo. A czy napisałem, że komuś zaszkodziły? Napisałem, że MOGĄ zaszkodzić przy nieodpowiedzialnym stosowaniu.
  11. Dlaczego nie chcę książki? Bo jest pisana przez człowieka, który z definicji jest nieobiektywny (w końcu jest finansowo uzależniony od produkcji witamin, które sam reklamuje). Nie widzę powodu, by czytać wyselekcjonowane pod kątem jednej hipotezy publikacje. Zdecydowanie wolę szersze spojrzenie na temat. I uwierz mi, że nie sądzę, że witaminy są złe, tylko fanatyczne popieranie ich stosowania budzi we mnie odrazę. Tym większą, że wystarczającą dawkę witamin swobodnie można sobie zapewnić w diecie.
  12. Nie jestem fanatykiem. Podchodzę do sprawy z ogromnym dystansem i na każdym kroku oczekuję konkretnych, OBIEKTYWNYCH danych. A nie tylko takich, które będą pasowały do mojej z góry ustalonej teorii, jak w Twoim przypadku.
  13. Nie dałoby rady używać nieco innego słownictwa? To, że są to Wasze prywatne wiadomości, nie oznacza jeszcze, że musisz cytować to na forum.
  14. Otóż to! Przyznajesz więc, że także dr Niedzwiedzki, podobnie jak przedstawiciele innych firm, w swoim artykule może naginać rzeczywistość na własne potrzeby? Jeżeli poprawnie interpretuję Twoją zgodność z moją wypowiedzią, to cieszy mnie, że zachowujesz rozsądek w ocenie jej wypowiedzi.
  15. Wywiad z osobą, która jest finansowo uzależniona od produkcji witamin, jest z oczywistych względów nieobiektywny. Spośród tysięcy (a może i milionów) publikacji w PubMed można bez problemu dobrać te, które są dla danej osoby w okreslonej chwili wygodne. To dokładnie ten sam proceder, który pytana zarzuciła autorom meta-analizy. Z kolei badania nad witaminami nie kończą się na kilku analizach wspomnianych przez dr Niedzwiedzki. Ogólny wniosek jest taki, że za pomocą odpowiedniej diety mozna swobodnie uniknąć potrzeby jakiejkolwiek suplementacji, a nawet jeśli ta jest stosowana, należy zachować w tym umiar. Wszystko w nadmiarze i w przypadku niedoboru może zaszkodzić.
  16. Hahaha, a sprzedaż witamin to pewnie nie biznes ;D Na temat tego, że witaminy mogą być szkodliwe, wypowiedziałem się wcześniej. Rozsądek to najważniejsze, czego należy się trzymać. Tyle ode mnie.
  17. Wyluzuj, mac. Jeśli człowiek nie potrafi sam dostosować się do standardu prowadzenia rozsądnej rozmowy, to po prostu nie przejmuj się tym i rób swoje.
  18. I po co ci uderzeniowy tysiąc, jak wydalisz go z pierwszym moczem?
  19. A mimo to, żeby było jeszcze ciekawiej, kofeina jako taka obniża ogólne ryzyko zapadnięcia na cukrzycę typu II. Bardzo interesujące.
  20. Skoro jest to forum naukowe, to zamilcz raz na zawsze na temat PM. Walcz z ciemnotą, którą sam rozsiewasz.
  21. Ale tyle, ile poznałem, w ogóle mnie nie zachęca do jakiegokolwiek kontaktu z tobą. bez odbioru.
  22. Powtarzam: trzymaj się daleko ode mnie. Nie zamierzam się wdawać dyskusję na ten temat z kimś takim, jak ty.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...