Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mikroos

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    9800
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez mikroos

  1. Tyle, że w obecnych czasach Ty się z tego mięsa nie nacieszysz bez fabryk. Mięso nie jest już surowcem, jak kiedyś, a stało się produktem. To znaczna różnica. Poza tym to, że bez mięsa żyją tylko niektórzy, wcale nie oznacza, że nie mogłoby żyć więcej ludzi. Poza tym: nie zgadzam się, jakoby pójście w ilość oznaczało sukces. Zwróć uwagę, że to inteligentni ludzie i liderzy kształtują dzisiejszy świat.
  2. Że też tak wysoko urodzonemu Japończykowi przeszło przez usta słowo "kał" lub "odchody"? Jestem w szoku, nie żartuję. Jeszcze 50 lat temu osobom z wyższych warstw społeczeństwa nie wypadało powiedzieć nawet słowa "skarpety", bo było nieeleganckie.
  3. Ja się tylko obawiam, czy przywrócenie funkcji telomerazy nie zwiększy zagrożenia niekontrolowaną proliferacją komórek innych, niż te, w które celuje terapia. Od tego już bardzo niedaleko do nowotworu.
  4. Jest jeden problem, który dostrzegam, gdy myślę o tym zagadnieniu. Wydaje mi się (a raczej: jestem niemal pewny), że próba legalizacji związków homoseksualnych to zaledwie wstęp do walki o dalsze prawa, z którymi mógłbym się całkowicie nie zgadzać. Przecież skoro państwo dało im jeden palec, to dlaczego mieliby nie wziąć całej dłoni?
  5. Ok, ale pojęcie Boga jednoznacznie wiąże się z jakimś systemem religijnym, nawet jeśli będziesz jego jedynym wyznawcą. Tymczasem te same zasady możesz stworzyć bez potrzeby ich utożsamiania z konkretną postacią. Moim zdaniem próba kreacji Boga we własnej wyobraźni może przesłonić najważniejsze, czyli zasady, którymi powinniśmy się kierować w życiu. Te ostatnie są z kolei dość uniwersalne, co może być przesłanką ku temu, że religia jednak nie ma sensu, bo doskonałym jej substytutem jest trzeźwe myślenie.
  6. Ja już wcześniej napisałem o pewnych zaletach związków rejestrowanych.
  7. Przede wszystkim trzeba mieć wybitny umysł i być wybitnie pracowitym Tak naprawdę kierunek studiów nie jest aż tak istotny, bo ostatecznie i tak możesz radykalnie zmienić np. temat doktoratu w stosunku do tematu magisterki. Ale na pewno warto kombinować z kierunkami inżynierskimi, związanymi z konstrukcją maszyn i elektroniką.
  8. Mógłbyś coś o tym powiedzieć, co to jest? Zakładamy, że Bóg jest, a go nie ma - nie tracimy nic. Zakładamy, że Bóg jest i on jest - wygrywamy wszystko. Zakładamy, że Boga nie ma, a on jest - przegrywamy wszystko. Pascal usiłował w ten sposób udowodnić, że wiara w Boga ma sens, bo w najlepszym wypadku powoduje wygraną zbawienia, a w najgorszym - nie traci się nic. Przy czym ja z tą ostatnią tezą kompletnie się nie zgadzam. Pomijam tu zupełnie argument czysto teologiczny, czyli traktowanie religii instrumentalnie, co z pewnością ewentualneu Bogu by się nie spodobało. I jeszcze odnośnie napisanych przez Ciebie słów: Problem w tym, że w świetle zasad religii katolickiej jesteś w tym momencie grzesznikiem, bo odrzucasz słowa kapłana, przez którego, zgodnie z doktryną katolicyzmu, przemawia sam Stwórca. Krótko mówiąc, masz wybór: zostać hipokrytą, albo łamać zasady religii. Wolę nie wnikać dalej i nie pytać, co w sytuacji, gdy dwaj księża wyrażają odmienne opinie - czy oznacza to, że jeden z nich został opętany albo Bóg zmienia zdanie? Nieco przerażające, wpasowuje się nieco w koncepcję Teatrum mundi, w którym Bóg najzwyczajniej w świecie robi sobie z nas jaja.
  9. Będę dalej spekulował. Dlaczego nie miałoby być tak, że delfin "akceptuje" szybsze zużywnie się tkanki (i jednocześnie "akceptuje" zużycie większej ilości energii na regenerację), by poprawić swoje zdolności pływackie? Na tej samej zasadzie gepard "akceptuje" gigantyczne zużycie energii (a także, z całą pewnością, kontuzje i inne uszkodzenia komórek) związane ze sprintem z prędkością 120 km/h (opór powietrza rośnie ekspotencjalnie w zależności od szybkości!), by upolować bardziej pożywne zwierzę. Moim zdaniem warto być ostrożnym, gdy wyraża się takie opinie.
  10. Raczej nie - efekt udaje się uzyskać nawet przy translacji w systemach transgenicznych, a nawet in vitro. No, no, szakunec Prawdziwe arcydzieło Czy ja wiem? Dla mnie dużo łatwiej jest zrozumieć wiele procesów, gdy mam z nimi do czynienia na codzień. Na dodatek, paradoksalnie, najłatwiej przychodzi mi zrozumienie wielu zjawisk wtedy, gdy mam problemy z przeprowadzeniem procedur wymagających ich zastosowania w praktyce Walor poznawczy popełnianych błędów (o ile, oczywiście, zadasz sobie trud wyjaśnienia ich przyczyn) jest nieoceniony.
  11. Oj, możesz stracić i to bardzo wiele. Idziesz na łatwiznę i tracisz stopniowo chęć poznania prawdy - przecież masz już jakąś wersję, możesz się jej trzymać i spocząć na laurach. W ogóle zakład Pascala to dla mnie jakaś kpina.
  12. Oczywiście, masz rację. Od samego początku wyrażałem się w tym wątku dość ostrożnie.
  13. Dlaczego zakładasz, że nikt nie starał się ich ustalić? I dlaczego zakładasz, że na pewno byłoby to bardziej opłacalne?
  14. Problem w tym, że nie zawsze problemy da się przewidzieć. Pozostaje też pytanie, co jest tak naprawdę tańsze: ustalenie przyczyny braku drzew, czy ich zasadzenie na chybił trafił? Ja na to pytanie nie znam odpowiedzi, tak sobie tylko rozmyślam.
  15. No widzisz, wpadłem we własne sidła i sam nie wiem, co myśleć - naiwnie zakładam, że mówisz poważnie ;D
  16. Nie byłoby zabawniej, gdybyś czasem dostrzegał, że inni robią sobie jaja? Polecam, to nie boli, a poprawia nastrój
  17. A ja znów skorzystam ze źródła, czyli Słownika Języka Polskiego (polecam, to nie gryzie, a czasem warto dla pewności zajrzeć: http://www.sjp.pwn.pl ) dyskryminacja «prześladowanie poszczególnych osób lub grup społecznych albo ograniczanie ich praw ze względu na rasę, narodowość, wyznanie, płeć itp.»
  18. Każdy ruch mieśnia zwiększa jego zużycie. Ale czyż nie taka jest jego rola, żeby się poruszać? Być może jednak teza Jarka ma sens. Nie umiem wyrazić jednoznacznej odpowiedzi, ale moim zdaniem samo twierdzenie, że komórki się od tego zużywają, to mało przekonujący argument.
  19. Tylko jedno umiem powiedzieć: zobaczymy Czas pokaże
  20. Otóż to. Niemniej jednak, Ty starałeś się postawić tezę, zgodnie z którą wyniki całego badania dużej populacji są niewiarygodnie, bo popełnia się błąd metody. Tymczasem im większa jest badana populacja, tym bardziej wiarygodne stają się wyniki dla całej badanej grupy, czyli w tym wypadku - wyniki całej metaanalizy. W związku z tym nawet wynik rzędu 3,2 mmHg mozna uznać za istotny statystycznie, choć teoretycznie mieściłby się w granicach błędu dla pojedynczego pomiaru. Zresztą, na to są przecież wzory, ustala się tzw. p value - czasopismo z impact factorem 3.102 nie pozwoliłoby sobie na opublikowanie tekstu, w którym pojawiają się pomiary nieistotne statystycznie
  21. A ja zapewniam, że im wieksza jest ilość badanych przypadków, tym wynik uśrednienia jest bardziej wiarygodny. Najprostszy przykład: większe jest prawdopodobieństwo wyrzucenia zaledwie trzech orłów w dziesięciu rzutach monetą, niż trzystu orłów w tysiącu rzutów, choć teoretycznie w każdym indywidualnym rzucie prawdopodobieństwo jest przecież identyczne.
  22. Był kiedyś taki wątek: "Brytyjczyku, pośmiej sie z Polaka" czy jakoś tak. Tymczasem naprawdę nie chce mi się do tego wracać, tym bardziej, gdy rzucasz tekst o charakterze krytyki, a zarz potem mówisz, że sam byś to zrobił. Po co kontynuować rozmowę, skoro sam nie jesteś przekonany do tego, co mówisz?
  23. No proszę, cóż za ironia - wątek obok krytykujesz nas za żart z człowieka, który nałykał się żelastwa, a tutaj sam śmiejesz się ze Szwedów jako istot o mniejszym mózgu (nawet jesli robisz to w żartach). Myślę, że to automatycznie dyskwalifikuje tamtego posta To tak na marginesie, nie chce mi się już do tego wracać. A trzymając się sedna sprawy - można by zapytać, dlaczego związek X miałby mieć równe prawa i dlaczego państwo miałoby łożyć pieniądze i udzielać przywilejów związkom X, skoro nie ma z nich takich korzyści, jak z tradycyjnej rodziny? Jak by nie było, wszelkie przywileje dla rodzin wynikają głównie z tego, że rodzina dostarcza państwu dzieci (nazwijmy to wprost, tak właśnie jest) i dzięki temu rąk do pracy i płacenia podatków w przyszłości. Rodzina heteroseksualna to dla państwa lepsza inwestycja, więc można na nią poświęcić więcej środków. Popieram za to niektóre (!) postulaty zwolenników wprowadzenia tzw. związków rejestrowanych. Dwa proste przykłady: - odwiedziny w szpitalu: przeważnie są dozwolone tylko dla rodziny. Jak udowodnić, że jest się rodziną osoby tej samej płci, która akurat leży na OIOM-ie? - sprawa spadkowa: inwestowali/inwestowały razem w mieszkanie przez 30 lat, dlaczego mają mieć teraz naprawdę duże problemy z dziedziczeniem w sytuacji, gdyby nie spisano testamentu?
  24. I bardzo dobrze widzisz. Zwróć uwagę, że jest lekka różnica pomiędzy tymi sytuacjami. A teraz czekam na powrót tej samej bezowocnej, pieniackiej dyskusji, która miała miejsce w wątku o dowcipach z podtekstem nacjonalistycznym. Zaczynamy!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...