Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mikroos

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    9800
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez mikroos

  1. Czy dobrze wnioskuję z Twojego posta, że uważasz, że dokładna standaryzacja jednostek jest niepotrzebna? Jeśli tak, to nie mogę zgodzić się z tą tezą.
  2. O rany, faktycznie :-X Może lepiej nie będę pisał zaraz po popołudniowej drzemce :
  3. To fakt... jak człowiek czuje silne parcie na pęcherz, znacznie zmienia się jego zachowanie
  4. Prawdę mówiąc, nie widzę większych zalet tego rozwiązania. Moim skromnym zdaniem silniki elektryczne mają jedną dużą przewagę: są uniwersalne. Nadmiar energii mozna przechować w akumulatorze lub przekazać w celu zasilania dowolnej innej maszyny, a ten typ silnika musiałby mieć dużo większy panel (bo nie mógłby się wspierać akumulatorem), a do tego wszystkiego musiałby być wyposażony w układ do "wypalania" nadmiaru energii. Według mnie nowy wynalazek musiałby mieć naprawdę dużą przewagę pod względem wydajności, by po podsumowniu wszystkich "za" i "przeciw" był to rozsądny wybór. Ale czas pokaże, może się mylę
  5. O, i to jest fajny pomysł Gdyby jeszcze udało się za jakiś tam czas powlec powierzchnię żagla elastycznym panelem elektrowoltaicznym, mogłoby być jeszcze bardziej interesująco.
  6. A mnie tylko zastanawia, czy nie wystarczyłoby, zamiast projektować od zera skomplikowanego karabinu, po prostu zmienić charakterystyki aerodynamicznej pocisków. Przecież naturalnym jest, że gdyby miały mniej korzystny aerodynamicznie kształt, leciałyby wolniej. Równie prostym rozwiązaniem byłoby instalowanie w pocisku mniejszego ładunku miotającego. Amerykanie ogólnie mają jakąś zadziwiającą tendencję do komplikowania rzeczy banalnych. W latach sześćdziesiątych wydali parę milionów dolarów na opracowanie długopisu, który pisałby w stanie nieważkości (tak powstały długopisy żelowe), a Rosjanie w tym samym celu użyli po prostu ołówków. Podobnie z systemami zapobiegającymi odpadnięciu od poszycia w trakcie spaceru kosmicznego - Amerykanie wydali miliony na miniaturowe silniki rakietowe, a sowieccy kosmonauci mieli dwie linki stalowe... Co kto lubi
  7. Jakiś czas temu wprowadzono też oczyszczanie wnętrza zęba za pomocą ozonu. Korzystał ktoś z tego albo zna chociaż ceny takiej usługi? Zastosowanie spektroskopii ramanowskiej też brzmi ciekawie, nie powiem
  8. To taki zespół genetyczny, przenoszony drogą płciową. Nazywają to syndromem listonosza :>
  9. mikroos

    Nie tylko na raka

    Wykazujesz zadziwiającą oporność na niewygodne dla Ciebie fakty.
  10. mikroos

    Nie tylko na raka

    Basiu, nie możesz nazwać dowodami tego, że ktoś zamknął się w laboratorium, badał WŁASNE środki, które mogą przynosić mu korzyści, i robił to bez kontroli. W ten sposób można by równie dobrze gadać o słoniu w karafce.
  11. mikroos

    Nie tylko na raka

    Problem jest w tym, że nawet nie potrafisz tego udowodnić, bo badania nie były nadzorowane przez nikogo z zewnątrz. Koło się zamyka. Nie, absolutnie nie. Napisałem przecież, że ma prawo żyć z prowadzenia fundacji i nie przedstawiam tego w złym świetle. Ma do tego prawo tak samo, jak szewc ma prawo do życia z naprawiania ludziom butów, a piekarz - z pieczenia chleba.
  12. mikroos

    Nie tylko na raka

    To nie jest argument.I już mam następny wniosek. Wprost przeciwnie, to jest bardzo dobry argument. Chyba żaden rozsądny człowiek nie ufa oszustowi, by nie zostać oszukanym ponownie. Każda fundacja ma potrzeby finansowe, tak, jak każda firma i każdy z nas. Chętnie tę fundację wspomagam. Czy Ty pracujesz za darmo? Rozróżnijmy jasno dwie rzeczy. Nie mam mu za złe, że utrzymuje się z prowadzenia fundacji. Z czegoś musi żyć i satysfakcją się nie wykarmi. Ale stara zasada mówi, że nie wolno być sędzią we własnej sprawie! Dr Rath nic sobie nie robi z tej reguły i przeprowadza testy własnych leków. To jest niepoważne działanie. Jaka jest gwarancja, że nie oszukał przy testach? Ano żadna, bo nie było kontroli. Jakie jest ryzyko, że wyniki są "podkręcone"? Wysokie, bo badacz ma z tego bezpośrednią korzyść.
  13. mikroos

    Tytoń, który leczy

    Wirus użyty do stworzenia tej rośliny do TMV, czyli wirus mozaiki tytoniu. Baaardzo wygodny w stosowaniu (wystarczy naciąć fragment rośliny i natrzeć go roztworem wirusa), a do tego, rzeczywiście, całkiem wybiórczo atakuje tytoń.
  14. mikroos

    Nie tylko na raka

    Basiu, toksyczne działanie witamin, głównie tych rozpuszczalnych w tłuszczach, jest faktem. Może się to Tobie nie podobać, ale nadmiar witamin może być szkodliwy. Kolejny już raz wracam do przykładu toksyczności nadmiaru retinolu i jego pochodnych dla oka. To czas wreszcie to sprawdzić, skoro od dawna o tym się mówi i pisze. Nie chodzi tylko o leczenie raka piersi. Problem w tym, że nie ma nawet solidnych przesłanek, by wierzyć, że same witaminy są w stanie pokonać raka. Mogą być świetnym wspomaganiem, zgadzam się - ale nawet prosty eksperyment w laboratorium pokazuje, że komórka naładowana witaminami nie jest w stanie pokonać w sobie samej zmian związanych z nowotworzeniem. Tymczasem liczby pokazują, że tamoxifen działa, czy się to Tobie podoba, czy nie. Polemizowanie z faktami nie ma większego sensu. Nie tylko nad tamoxifenem, ale w ogóle nad badanymi lekami. Ale zaprzeczasz faktom lub sugerujesz nieprawdziwość uzyskanych wyników. Mikroosie- ja nie chcę nikogo krytykować. Ja tylko wyciągam wnioski. I nie dlatego, że tak sobie ubzdurałam. Mówisz do mnie: ,,zrozum to wreszcie", mówisz do mnie, że mam ,,obsesyjne myślenie", mogę się też spodziewać, że za chwilę wyślesz mnie do psychiatry, a potem może na Sobieskiego? Tak jest najprościej. Nie, Basiu, nie o to chodzi. Pokazuję Tobie tylko, że prezentujsz postawę dr Niedźwiedzki, krytykującej firmy farm. za nieścisłości w badaniach, tymczasem jej własne testy są obarczone dokładnie tymi samymi błędami. A co do "obsesyjnego myślenia" - przepraszam, byc może użyłem zbyt ostrych słów. Nie przeszły.Pacjenci byli w ostatnim stadium choroby. Ale nawet testy na pacjentach terminalnych powinny dać jakieś wyniki. Powtarzam kolejny raz: ten człowiek ma na koncie wyrok sądowy za oszustwo. Nie zamierzam czytać wyników jego badań, bo nie mam podstaw, by w nie wierzyć. Standardem na całym świecie jest, że nikt nie powinien być sędzią we włąsnej sprawie. Dotyczy to także nauki - żaden szanujący się badacz nie przeprowadzi badań nad opracowanym przez siebie lekiem bez nadzoru, bo nikt nie potraktuje tych testów poważnie. Tymczasem Rath nie dość, że jest twórcą okreslonych preparatów (tzn. opracował formułę, proporcje itp.), to dodatkowo jego fundacja ma z tego konkretne korzyści finansowe.
  15. Niekoniecznie, bo jeśli dostarczysz wapń już w pożywieniu, wówczas do krystalizacji dojdzie jeszcze w garnku/na talerzu. Wtedy kryształy nie zostaną w ogóle wchłonięte. Nie, bo drugi już raz Tobie powtarzam, że jeżeli dostarczysz czynnika wytrącającego jeszcze przed dotarciem szczawianu do organizmu, zapobiegniesz jego wchłonięciu. Bardzo istotna może być w tej sytuacji kolejność zdarzeń.
  16. Nie jest nielogiczne, bo przez mojego posta zasugerowałem, że niepotrzebnie udziwniasz i szukasz na siłę wyjątków od reguły.
  17. Oczywiście, że tak jest. Nawet pierwsze spin-offy lub firmy zakładane przez ludzi z uczelni i świadczące na ich rzecz usługi (to ostatnie jest już moim zdaniem nieco niesmaczne, bo jak znam Polskę, różnie bywa z uczciwością przetargów) się zdarzają.
  18. Oj, nie do końca się zgodzę. U nas rzeczywiście panuje przekonanie, ze uczelnia jest od idei. W USA uczelnie są tworami działającymi na zasadach rynkowych i jeśli dostają kasę z państwa, to raczej na zasadzie grantów na badania, a nie, jak ma to miejsce u nas, pod postacią ogólnego finansowania działalności.
  19. 62 lata... niektórzy nigdy nie dorastają I to jest piękne!
  20. No tak, ale uczelnia i tak przeważnie ma udziały w takiej firmie (choć nie wiem, rzecz jasna, czy w tym wypadku było tak samo). Klasyczny spin-off: oferuje się uczelni udział w zyskach w zamian za udostępnienie laboratoriów czy innych zasobów. Źródłem finansowania są już prywatni inwestorzy. Tak czy inaczej, dziękuję za informacje
  21. Pretensja. Nie chodzi im o dostępność Lina dla mas. Chodzi o to, że mało jest ludzi tak hardkorowo wtopionych w arkana systemu(CORE). Byłoby więcej takich skubańców z którymi można by pogadać na ulicy. Nie do końca. Popatrz na takie projekty jak Ubuntu lub KDE czy Gnome. To nie są produkty dla hardkorowców i od dawna nie takie jest ich założenie. Choć wiadomo, zawsze będą pewnie istnieli maniacy Slacka (zaznaczmy: mówię o niektórych z tego grona!), którzy kompleksy związane z nieposiadaniem kolegów będą rozwiązywali generowaniem w sobie poczucia własnej wyższości Hehe, tego to już moi koledzy mają serdecznie dość
  22. Jedno mnie bardzo ciekawi. MIT opracowuje naprawdę fantastyczne technologie, wyprzedzając tym samym producentów procesorów (w tym Intela) o lata. Zastanawia mnie, czy (a raczej: komu) sprzedają patenty na te rozwiązania i które ze znanych dziś na rynku procesorów (czy też dowolnych innych osiągnięć techniki) to tak naprawdę dzieła MIT, a nie IBM, Intela czy jakiegokolwiek innego producenta.
  23. Przecież kamienie nerkowe w dużej mierze składają się z wapnia (fosforanowo-wapniowe, szczawianowo-wapniowe)... Więc o co chodzi? O ile się nie mylę chodzi o to, że jeżeli dostarczysz wapń i szczawiany w jednym pokarmie, to zwiążą się one już w pokarmie i wytrącą. Zostaną z łatwością wydalone wraz z kałem, zanim przenikną do krwiobiegu i stamtąd do nerek. Co jeśli te płyny będą zawierały dużą ilość wapnia jak np. wysoce zmineralizowana woda? A co jeśli będzie w wodzie toksyna cholery? (czytaj: nie szukaj dziury w całym, bo te słowa są wyłącznie uogólnieniem)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...