Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Osoby religijne lepiej postrzegają wzorce w otaczającym nas świecie

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Antylogik napisał:

Pozwól, że będę fanatycznie twierdził, że 2 + 2 = 4. Skoro (jak widać) wierzysz w boga, to nie można się dziwić, że bardzo nie lubisz wybitnych naukowców, którzy przecież zawsze są jakimiś fanatykami (choćby nauki).

Czy ja już pisałem, że mylnie interpretujesz rzeczywistość? ;) Wystarczy wczytać się w pierwszy mój post w tym wątku i już Twoje "jak widać" nie będzie takie oczywiste.

A więc skoro Twoje założenie "skoro (jak widać)" jest błędne to po "to" nie ma co czytać (bo dalej źle interpretujesz rzeczywistość) ;)

 

Co do 2+2, jeśli zawładnie to Twoim życiem, jeżeli w każdym możliwym wątku będziesz chciał się wykazać, pałając przy tym agresją np. słowną, przy tym wyciągając "wniosek", że skoro ktoś Ci na to zwróci uwagę (na fanatyzm) to znaczy, że ta osoba myśli, że 2+2 <> 4  to podpada mi to pod coś pomiędzy frustratem a a la chorobą . Taka obsesja ciągłej walki o prawdę ;) (nie zauważyłeś, że bardzo często wracasz do tego wątku? religia, prawacy itp.  Wiesz, że skoro jesteś ateistą to nie działa to tak, że automatycznie jesteś bystrzejszy i skoro ktoś jest religijny nie oznacza, że jest głupszy? ;)



Żebyś nie musiał znów (mylnie) interpretować, rzeczywistości, nie jestem religijny, można powiedzieć, że jestem ateistą(wedle definicji), ale w sumie to tak na prawdę leję temat i nie lubię się kategoryzować, w tym sensie, że nie muszę nikomu niczego udowadniać, część ateistów ma misję podobną do religijnej misji, ja nie mam misji. Lubię sobie od czasu do czasu podyskutować dla samej dyskusji bo uważam to za rozwijające i dlatego dyskutować "przeciwko" fanatycznym ateistom jak i fanatykom religijnym mają wiele cech wspólnych. Jedną z nich jest pewna forma agresji słownej i wywyższanie się.

 

Co do tematu to już napisałem, wg. mnie jest w tym pewna logika między umiejętnością umysłu do wyszukiwania wzorców a religijnością. Nie oceniam tej cechy ani pozytywnie ani negatywnie, bo zbyt nasilona prowadzi co sytuacji jak "Maryja odbita w oknie", a z drugiej strony zbyt niski poziom jest nieoptymalny i utrudnia życie i też może prowadzić do ułomności życiowej

 


 

 

Edytowane przez Afordancja
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, 3grosze napisał:

Jak wskazują badacze, wielu z najlepszych naukowców na świecie to osoby wierzące, w tym 90 proc. noblistów XXI wieku.

Jak Arafat i Obama?
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, cyjanobakteria napisał:

Powołujesz się na wysokie obcasy,

Czytałeś art? Dalej jest link do szczegółowego omówienia: https://journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371/journal.pone.0149989

A Wysokie Obcasy, to Wyborcza, której daleko do sprzyjania religiom, więc tym bardziej silny argument.

2 godziny temu, cyjanobakteria napisał:

Na poprzedniej stronie podałem link do materiałów z których jasno wynika, że trend w środowisku naukowym jest dokładnie odwrotny.

No Wiesz... w większości naukowcy, to wyrobnicy nauki. Wybitność, to jednak Nobel.

6 minut temu, peceed napisał:

Jak Arafat i Obama?

Jaki % Nobli stanowią pokojowy i z literatury?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
44 minuty temu, Afordancja napisał:

Żebyś nie musiał znów (mylnie) interpretować, rzeczywistości, nie jestem religijny, można powiedzieć, że jestem ateistą(wedle definicji), ale w sumie to tak na prawdę leję temat

Jak widać nie lejesz, skoro podajesz odpowiedź. Nie, to nie była mylna interpretacja z mojej strony, a zwykła prowokacja. W sumie dla mnie temat zamknięty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Antylogik napisał:

Jak widać nie lejesz, skoro podajesz odpowiedź.

Wyjaśniam abyś nie musiał błądzić :)

 

2 minuty temu, Antylogik napisał:

W sumie dla mnie temat zamknięty.

Spoko, dla mnie też.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, 3grosze napisał:

Wybitność, to jednak Nobel.

Jak Arafata i Obamy?
Z punktu widzenia wszechświata procent noblistów wśród ateistów (to lepsza miara niż ateistów wśród noblistów) jest równie istotny, jak procent religijnych dżdżownic.
 

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 hours ago, Antylogik said:

nie muszą zaprzeczać tezie z Wysokich Obcasów. Ponadto słuszne jest spostrzeżenie:

Podałem rzetelne opracowanie, które udało mi się znaleźć. To nie są sami nobliści, ale National Academy of Sciences (NAS) to jest topowa, renomowana organizacja. Jako, że nobliści w dziedzinach naukowych wywodzą się ze środowiska naukowego, to jest prawdopodobne, że odsetek szczerze wierzących i to deklarujących anonimowo, bez konsekwencji, jest zbliżony.

Tak jak zauważono, nagroda pokojowa to są osoby związane z polityką. Wg raportu Gallupa z 2015 wśród wyborców w USA wynika, że 40% by nie zagłosowało na polityka, który otwarcie by zadeklarował, że jest ateistą. Było to w jednym z podanych linków. Nie dziwi mnie zatem, że mało który polityk zadeklaruje takie przekonania religijne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe do której szufladki zostanie wrzucony Penrose :P

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, peceed napisał:

Ciekawe do której szufladki zostanie wrzucony Penrose :P

https://en.wikipedia.org/wiki/Roger_Penrose#Religious_views

"I think that there is something much deeper about it." - czyli taki ateista, ale blisko granicy pomiędzy teizmem a ateizmem, mam wrażenie.

 

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest jedna wypowiedź, ale pierwsza wymieniona i najświeższa jest bardziej precyzyjna. Poglądów pozostałych dwóch noblistów nie udało mi się ustalić bazując na wynikach z wyszukiwania w Google. Im ktoś dłużej jest aktywny naukowo i popularny tym większy wybór cytatów, a niektóre wypowiedzi można różnie interpretować, dlatego nie jestem zwolennikiem tej metody.

Quote

During an interview with BBC Radio 4 on 25 September 2010, Penrose states, "I'm not a believer myself. I don't believe in established religions of any kind. I would say I'm an atheist", during a discussion on the Big Bang Theory.

 

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 6.10.2020 o 11:11, Antylogik napisał:

Dobrze napisane. W prostych zadaniach religijni sobie lepiej radzą, bo szybciej znajdą wzorce, jednak w nieco bardziej złożonych zadaniach połowa ich "wzorców" okaże się fałszywa

Stwierdzenie nie pokrywa sie z cytatem z artykułu o złożonych wzorcach:

 

W dniu 5.10.2020 o 19:53, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Osoby, które nieświadomie postrzegają w swoim otoczeniu złożone wzorce

Rzeczywiście większość komentarzy jest dość histeryczna i przypomina dyskusje radykałów religijnych "nie, no ONI nie moga miec racji przecież są głupsi". Na marginesie: ateizm ma wszelkie znamiona wiary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, 3grosze napisał:

Szum w ateistycznym ulu KW się zrobił pod hasłem 'tacy to mądrzy nam się wydaje jesteśmy", tylko znaczącego wkładu do światowej nauki wnieść nie możemy.:(

Jeszcze raz: 

https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,115167,19832835,skoro-wiara-i-analiza-wykluczaja-sie-nawzajem-dlaczego-najlepsi.html

i cały art przeczytać, bo to tylko konkluzja: 

 Jak wskazują badacze, wielu z najlepszych naukowców na świecie to osoby wierzące, w tym 90 proc. noblistów XXI wieku. 

Na Wasze pocieszenie. być może ateizm spisuje się (szczególnie w wyszperywaniu egzotycznych lnków) na średnim poziomie inteligencji.;)

Ale jaja. Nie wiem - śmiać się, czy współczuć.
Dzięki Ci Panie Boże (jeśli istniejesz), że nie dałeś mi "łaski wiary".
 

6 godzin temu, Wheelmill napisał:

Na marginesie: ateizm ma wszelkie znamiona wiary.

Ciekawe ile jeszcze razy ta bzdura zostanie tu powtórzona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, Astro napisał:
19 godzin temu, 3grosze napisał:

Jaki % Nobli stanowią pokojowy i z literatury?

Prawie 40.

Zdecydowanie i teistyczne nie zgadzam się z tym ateistycznym wynikiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Jajcenty napisał:

0.2631578947368421

3grosze nie uścislił czy chodzi o Nagrody Nobla czy laureatów nagrody, więc oba wyniki są poprawne i udział nieściślaków, problemie "inteligencja a Nobel", przedstawiają satysfakcjonująco.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, ex nihilo napisał:

Ale jaja. Nie wiem - śmiać się, czy współczuć.
Dzięki Ci Panie Boże (jeśli istniejesz), że nie dałeś mi "łaski wiary".
 

Ciekawe ile jeszcze razy ta bzdura zostanie tu powtórzona.

Wiem o co ci chodzi, ale jednak doleje jeszcze oliwy do ognia mimo iż jestem niwierzący :P 

Istnieje istotna jakościowa różnica między ateizmem a teizmem i to nie są po prostu dwa różne wierzenia, ale jednak nie jest tak, że ateizm to jest całkowity brak wiary, ponieważ nie można z całkowitą pewnością odrzucić istnienia jakiegokolwiek Boga (to zależy od deficniji). Wystarczy przyjąć, że prawa natury, które stworzyły nas (istoaty świaodme) same mają swiadomosć i już spełnią pewną deficniję Boga. Zatem prawdziwie niewierzący są tylko angnostycy-sceptycy. 

Natomiast istnieje oczywiście różnica pomiędzy świadomymi prawami natury (nie oznacza, że taki Bóg ma wolna wolę :P) a Bogiem np. Chrześcijańskim, który jest znacznie mniej prawpodobny ze względu na bardzo dużą ilośc szczegółowych cech. 

Ateizm to jest tożsamy z przekonaniem - poza granicami wszechświata NA PEWNO nic nie ma :P Agnostyk mówi - kto wie, może jest inny wszechswiat albo cokolwiek innego - nie wiem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zerknąłem rano do wspomnianego wcześniej PDFa z egzotycznej strony z animowanymi palmami ;)

http://nobelists.net/

 

Sprawdziłem pierwszych 5 laureatów nagrody Nobla z fizyki. Autor niesłusznie włączył w Einsteina i Schrödingera.

Autor przegapił własnoręcznie napisany list Einstena, którego fotografie są dostępne internecie, a z którego pochodzi fragment (w oryginale po niemiecku):

Quote

Słowo Bóg jest dla mnie niczym innym, jak tylko słowem i wytworem ludzkich słabości, Biblia zaś to zbiór znakomitych, ale raczej prymitywnych legend, które są ponadto dość dziecinne. Żadna interpretacja, niezależnie od tego, jak subtelna, nie może (dla mnie) tego zmienić. Dla mnie żydowska religia jest, podobnie jak wszystkie inne religie, wcieleniem prymitywnych i dziecięcych przesądów. A naród żydowski, do którego chętnie należę i do którego tradycji myślenia mam głęboką sympatię, nie ma dla mnie jakiejkolwiek innej godności niż inne narody.

 

Co do Schrödingera, autor powołuje się na cytaty między innymi książki Walter Johna Moore "Schrödinger: Life and Thought", ale przegapił fragment ze wstępu, gdzie jest napisane:

Quote

He rejected traditional religious beliefs (Jewish, Christian, and Islamic) not on the basis of any reasoned argument, nor even with an expression of emotional antipathy, for he loved to use religious expressions and metaphors, but simply by saying that they are naive.

(...)

He claimed to be an atheist, but he always used religious symbolism and believed his scientific work was an approach to the godhead.

 

Zakładając, że nie ma więcej błędów, daje to 25 wierzących z fizyki na około 200 laureatów Nobla z tej dziedziny (113 nagród dla 213 laureatów, stan na 2020; PDF jest z 1998-2008). Czyli wynik kilkunastu procent, znacznie bliższy publikacji, którą zalinkowałem wcześniej, gdzie jedynie 5.5% fizyków z National Academy of Sciences stwierdziło w anonimowej ankiecie, że wierzy w boga.

EDIT: Korekta, przeoczyłem, że tylko 15 wymienionych w PDF laureatów otrzymało nagrodę Nobla z fizyki. To daje około 7% :)

Edytowane przez cyjanobakteria
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, ex nihilo napisał:

Ciekawe ile jeszcze razy ta bzdura zostanie tu powtórzona.

Nie wiem - śmiać się, czy współczuć.

Ciekawość i wątpliwości, to pierwszy stopień do wiedzy,  trzeba je tylko wesprzeć inteligencją ...ale histeria i tak trud zniweczy.:(

 

 

11 minut temu, cyjanobakteria napisał:

gdzie jedynie 5.5% fizyków z National Academy of Sciences stwierdziło w anonimowej ankiecie, że wierzy w boga.

A to wyłamańcy jedni...

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korekta, w ostatniej chwili edytowałem posta, bo się pomyliłem. Powtórzę tutaj, żebyś nie przeoczył ;) Tylko 15 wymienionych w PDF laureatów otrzymało nagrodę Nobla z fizyki (17 minus Einstein i Schrödinger). To daje około 7%, czyli jeszcze bliżej wyniku z rzetelnego opracowania naukowego :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temat religii jak zwykle wzbudza wiele emocji. Rzucenie takiego tematu to jak włożenie kija w mrowisko :), a zwłaszcza wtedy, gdy teiści usiłują pokazać swoją wyższość nad ateistami, lub odwrotnie. Pomyślałem, że i ja dorzucę tu swoje "3 grosze" ;).

Z moich obserwacji wynika, że to najczęściej teiści próbują przekonywać, że są mądrzejsi i lepiej wiedzą. Pewnie zaraz sobie nagrabię, ale powiem wam, że robią to, bo dobrze wiedzą, że jest inaczej i muszą się jakoś dowartościować.

Po pierwsze, wiara z wiedzą nie ma nic wspólnego. Osoba wierząca nie wie nic o swojej wierze. Z chwilą, gdy coś się dowiaduje, czyli gdy uzyskuje pewność, że np. coś istnieje, to wiara przekształca się w wiedzę i przestaje być wiarą. Przykładowo: ja mogę wierzyć, że na Marsie istnieje życie. Mogę nawet oddawać cześć Marsjanom, bo ktoś mi wmówił, że tak trzeba. Ale w chwili, gdy ktoś faktycznie to życie odkryje, moja wiara staje się wiedzą. Nie wierzę już w istnienie Marsjan! Ja wiem, że oni istnieją!

Osobą wierzącą, jak i niewierzącą może być każdy, niezależnie od wykształcenia i rozwoju intelektualnego. Jednak osoby słabsi intelektualnie niestety są też bardziej podatni na manipulacje. Ateizmu nikt nie naucza. Natomiast teizm jest nam wtłaczany do głów od małego (dotyczy większości krajów). Osoby słabsze intelektualnie poddają się temu zwykle bezrefleksyjnie i bezwarunkowo. Jednak osoby myślące, zaczynają zadawać pytania, zaczynają szukać odpowiedzi i gdy nie znajdują tych odpowiedzi w religii, stają się ateistami (tak było np. ze mną). Wniosek z tego płynący jest raczej niezbyt miły dla teistów, bo niestety stawia ich w grupie ludzi słabszych intelektualnie, bądź mniej wykształconych.

Czy to znaczy, że ludzie wykształceni nie powinni wierzyć? Nic podobnego! Chyba każdy w coś wierzy! Ja np. wierzę, że życie poza Ziemią istnieje (nie koniecznie na Marsie). Ale nie robię z tego religii. Nie wmawiam innym, że to jest prawda! Nie celebruję wokół swojej wiary, nie każę innym postępować tak, aby zadowolić tych kosmitów i nie czerpię z tego żadnych korzyści, ani materialnych, ani niematerialnych, nie buduję ołtarzy, nie składam ofiar itp. itd.! Niestety osoby wierzące w tak zwanych Bogów postępują zupełnie inaczej, bo są zwyczajnie oszukiwani, okłamywani i manipulowani przez cwaniaków i oszustów, którzy mają z tego własne korzyści, a ci zainteresowani są tym, aby jak najwięcej ludzi brało udział w ich oszustwie, stąd to "szerzenie wiary" i "nawracanie niewiernych".

A odnosząc się nieco do artykułu, nie dziwi mnie, że badacze doszli do wniosku, że osoby wierzące "lepiej odnajdują wzorce". Pytanie tylko jakie to są wzorce? Odpowiedź brzmi: religijne wzorce. "Kropeczki" były ciekawym zabiegiem, ale ... badacze byli religijni, wybrali sobie do badań osoby religijne (199 chrześcijan i 149 muzułmanów), nazwali siebie "naukowcami" i uprawiają manipulację. Brawo! Jakie to typowe dla takich manipulantów. Ale ja przy odrobinie samozaparcia też jestem w stanie dostrzec "Matkę Boską" na plamach sadzy na kominie - naprawdę! Co więcej, gdybym przedstawił się jako osoba głęboko wierząca, to jestem przekonany, że 100% osób wierzących uwierzy mi, że ją tam faktycznie zobaczyłem! Nie zrobię tego, bo ryzyko powstania kolejnego "Sanktuarium Maryjnego", jak np. Licheń jest zbyt wysokie.

Rozpisałem się jak głupi ;) Tylko, czy komuś będzie chciało się to czytać? Wątpię, ale co mi tam... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, 3grosze napisał:
W dniu 9.10.2020 o 02:31, ex nihilo napisał:

Ciekawe ile jeszcze razy ta bzdura zostanie tu powtórzona.

Nie wiem - śmiać się, czy współczuć.

Ciekawość i wątpliwości, to pierwszy stopień do wiedzy,  trzeba je tylko wesprzeć inteligencją ...ale histeria i tak trud zniweczy.

A niech Ci będzie, szkoda mi czasu na przedszkolne zabawy.
 

16 godzin temu, cyjanobakteria napisał:

Korekta, w ostatniej chwili edytowałem posta, bo się pomyliłem. Powtórzę tutaj, żebyś nie przeoczył ;)

Chyba próżny Twój trud i czas stracony... "Wysokie obcasy" & co. nie mogą się przecież mylić

Spoiler

ale rzecz jasna tylko wtedy, kiedy 3grosze to pasuje,

A poza tym, jakie kryterium przyjąć dla odróżnienia "wierzących" od "niewierzących"? To jest zbiór rozmyty (od "może jest" do fanatyków), a to nie jest jedyny problem, bo np ktoś może w jednym momencie wierzyć, po jakimś czasie nie wierzyć, później znowu wierzyć... W dużej próbce statystycznej to się kompensuje, ale w tak małej może znacząco wpłynąć na wynik.

W sumie na ogół ateistów & co. mało interesuje czy któryś naukowiec jest wierzący, czy nie. Ważny wynik, a nie takie czy inne przekonania religijne, oczywiście pod warunkiem, że na wynik nie wpływają. To problem wierzących, ich kompleksów i cholera wie czego jeszcze.
 

17 godzin temu, Warai Otoko napisał:

ale jednak nie jest tak, że ateizm to jest całkowity brak wiary, ponieważ nie można z całkowitą pewnością odrzucić istnienia jakiegokolwiek Boga (to zależy od deficniji). (...) Zatem prawdziwie niewierzący są tylko angnostycy-sceptycy. 

Raczej nie całkiem to tak. Ateizm nie wymaga żadnej wiary. To jest po prostu stan całkowicie naturalny w sytuacji, kiedy nie ma subiektywnie wystarczających dowodów na istnienie czegoś. Można sobie wyobrazić praktycznie nieskończoną ilość bytów nieistniejących i nie ma sensu do każdego z nich się odnosić w kategoriach wiary/niewiary.

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, ex nihilo napisał:

To jest po prostu stan całkowicie naturalny w sytuacji, kiedy nie ma subiektywnie wystarczających dowodów na istnienie czegoś.

Nie można się zgodzić z tym zdaniem akurat. Przykładowo: ludzie wrażliwi ani dzieci nie powinni oglądać sami horrorów, bo zaczynają zwyczajnie czuć się nieswojo, ich mózg produkuje nieracjonalną wyobraźnię i strach przed duchami itp. Oglądając Egzorcystę nie muszą wierzyć w szatana, aby ich mózg zaczął produkować urojenia. Paranoja, schizofrenia - choroby psychiczne, które też są naturalne. Po prostu wiara w boga osobowego to rodzaj choroby psychicznej, która nie jest nazywana chorobą, bo została narzucona przez kulturę i społeczeństwo. A powstała tak samo jak urojenia po obejrzeniu horroru. U niektórych utrzymują się one dłużej, u niektórych krócej. Ci, którzy potrafią poradzić sobie z tymi urojeniami swoim krytycznym umysłem, przestają się bać horroru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 hours ago, ex nihilo said:

Chyba próżny Twój trud i czas stracony... "Wysokie obcasy" & co. nie mogą się przecież mylić

Te 90% wywaliło mi bezpieczniki i nie mogłem tego tak zostawić ;) Oczekuję że z biegiem czasu i postępów w nauce odsetek "głęboko wierzących" naukowców oraz noblistów w dziedzinach naukowych spadnie jeszcze bardziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 9.10.2020 o 17:35, Sławko napisał:

Ale ja przy odrobinie samozaparcia też jestem w stanie dostrzec "Matkę Boską" na plamach sadzy na kominie - naprawdę!

Sęk w tym że najlepsi zawodnicy zaczynają naprawdę widzieć nieistniejące detale, i to na tej zasadzie, że pobudzeniu ulegają bardzo płytkie warstwy w sieci za pomocą połączeń rekurencyjnych.

6 godzin temu, Antylogik napisał:

Po prostu wiara w boga osobowego to rodzaj choroby psychicznej, która nie jest nazywana chorobą, bo została narzucona przez kulturę i społeczeństwo.

Choroby psychiczne to bardzo kiepskie kategorie do rozumienia świata, naprawdę. Bardzo kiepsko radzą sobie nawet w swojej własnej domenie opisywania ludzi z problemami psychicznymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, peceed napisał:

Choroby psychiczne to bardzo kiepskie kategorie do rozumienia świata, naprawdę. Bardzo kiepsko radzą sobie nawet w swojej własnej domenie opisywania ludzi z problemami psychicznymi.

W temacie Ateizm to samo zdrowie, który sam założyłem, nieco dokładniej opisuję ten związek i pokazuję dowód empiryczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Neurolog Carina Heller poddała się w ciągu roku 75 badaniom rezonansem magnetycznym, by zebrać dane na temat wpływu pigułek antykoncepcyjnych na mózg. Pierwszą pigułkę antykoncepcyjną dopuszczono do użycia w USA w 1960 roku i już po dwóch latach przyjmowało ją 1,2 miliona Amerykanek. Obecnie z pigułek korzysta – z różnych powodów – około 150 milionów kobiet na całym świecie, co czyni je jednymi z najczęściej używanych leków. I chociaż generalnie są one bezpiecznie, ich wpływ na mózg jest słabo poznany.
      Dlatego też Heller postanowiła sprawdzić to na sobie. Zwykle bowiem eksperymentalne obrazowanie mózgu z wykorzystaniem MRI prowadzone jest na niewielkich grupach, a każda osoba poddawana jest badaniu raz lub dwa razy. Takim badaniom umykają codzienne zmiany w działaniu czy morfologii mózgu.
      Pani Heller najpierw pozwoliła przeskanować swój mózg 25 razy w ciągu 5 tygodni. Rejestrowano wówczas zmiany zachodzące podczas jej naturalnego cyklu. Klika miesięcy później zaczęła brać pigułki antykoncepcyjne i po trzech miesiącach poddała się kolejnym 25 skanom w ciągu 5 tygodni. Wkrótce po tym przestała brać pigułki, odczekała 3 miesiąca i została poddana ostatnim 25 skanom w 5 tygodni. Po każdym skanowaniu pobierano jej też krew do badań oraz wypełniała kwestionariusz dotyczący nastroju.
      Heller zaprezentowała wstępne wyniki swoich badań podczas dorocznej konferencji Towarzystwa Neuronauk. Uczona zauważyła, że w trakcie naturalnego cyklu dochodzi do regularnych zmian w objętości mózgu i liczbie połączeń pomiędzy różnymi regionami. W czasie brania pigułek objętość mózgu była nieco mniejsza, podobnie jak liczba połączeń. Po odstawieniu pigułek jej mózg w większości powrócił do naturalnego cyklu zmian.
      Uczona planuje też porównać wyniki swoich badań MRI z wynikami badań kobiety z endometriozą, niezwykle bolesną, niszczącą organizm i życie chorobą, która jest jedną z głównych przyczyn kobiecej niepłodności. Uczona chce sprawdzić, czy zmiany poziomu hormonów w mózgu mogą mieć wpływ na rozwój choroby.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Choroba Alzheimera niszczy mózg w dwóch etapach, ogłosili badacze z amerykańskich Narodowych Instytutów Zdrowia. Ich zdaniem pierwszy etap przebiega powoli i niezauważenie, zanim jeszcze pojawią się problemy z pamięcią. Wówczas dochodzi do uszkodzeń tylko kilku typów wrażliwych komórek. Etap drugi jest znacznie bardziej niszczący i w nim dochodzi do pojawienia się objawów choroby, szybkiej akumulacji blaszek amyloidowych, splątków i innych cech charakterystycznych alzheimera.
      Jednym z problemów związanych z diagnozowaniem i leczeniem choroby Alzheimera jest fakt, że do znacznej części szkód dochodzi na długo zanim pojawią się objawy. Możliwość wykrycia tych szkód oznacza, że po raz pierwszy możemy obserwować to, co dzieje się w mózgu chorej osoby na najwcześniejszych etapach choroby. Uzyskane przez nas wyniki w znaczący sposób zmienią rozumienie, w jaki sposób choroba uszkadza mózg i ułatwią opracowanie nowych metod leczenia, mówi doktor Richar J. Hodes, dyrektor Narodowego Instytutu Starzenia Się.
      Badacze przeanalizowali mózgu 84 osób i stwierdzili, że uszkodzenie na wczesnym etapie choroby neuronów hamujących może być tym czynnikiem, który wyzwala całą kaskadę reakcji prowadzących do choroby.
      Badania potwierdziły też wcześniejsze spostrzeżenia dotyczące alzheimera. Naukowcy wykorzystali zaawansowane narzędzia do analizy genetycznej, by bliżej przyjrzeć się komórkom w zakręcie skroniowym środkowym, gdzie znajdują się ośrodki odpowiedzialne za pamięć, język i widzenie. Obszar ten jest bardzo wrażliwy na zmiany zachodzące w chorobie Alzheimera.
      Porównując dane z analizowanych mózgów z danymi z mózgów osób, które cierpiały na alzheimera, naukowcy byli w stanie odtworzyć linię czasu zmian zachodzących w komórkach i genach w miarę rozwoju choroby.
      Wcześniejsze badania sugerowały, że do uszkodzeń dochodzi z kilkunastu etapach charakteryzujących się coraz większą liczbą umierających komórek, zwiększającym się stanem zapalnym i akumulacją białka w postaci blaszek amyloidowych i splątków. Z nowych badań wynika, że występują jedynie dwa etapy, a do wielu uszkodzeń dochodzi w drugim z nich i to wówczas pojawiają się widoczne objawy.
      W pierwszej, wolno przebiegającej ukrytej fazie, powoli gromadzą się blaszki, dochodzi do aktywowania układu odpornościowego mózgu, osłonki mielinowej oraz śmierci hamujących neuronów somatostatynowych. To ostatnie odkrycie jest zaskakujące. Dotychczas uważano bowiem, że szkody w alzheimerze są powodowane głównie poprzez uszkodzenia neuronów pobudzających, które aktywują komórki, a nie je uspokajają. W opublikowanym na łamach Nature artykule możemy zapoznać się z hipotezą opisującą, w jaki sposób śmierć neuronów somatostatynowych może przyczyniać się do rozwoju choroby.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Z jakiego powodu pojawił się duży mózg? Objętość mózgu przedstawicieli taksonu Australopithecine, z którego prawdopodobnie wyewoluował rodzaj Homo, była około 3-krotnie mniejsza, niż mózgu H. sapiens. Tkanka mózgowa jest bardzo wymagająca pod względem metabolicznym, wymaga dużych ilości energii. Co spowodowało, że w pewnym momencie zaczęła się tak powiększać? Najprawdopodobniej było to związane z dietą, a jedna z najbardziej rozpowszechnionych hipotez mówi, że to opanowanie ognia dało naszym przodkom dostęp do większej ilości kalorii. Jednak hipoteza ta ma poważną słabość.
      Francusko-amerykański zespół opublikował na lamach Communications Biology artykuł pod tytułem Fermentation technology as a driver of human brain expansion, w którym stwierdza, że to nie ogień, a fermentacja żywności pozwoliła na pojawienie się dużego mózgu. Hipoteza o wpływie ognia ma pewną poważną słabość. Otóż najstarsze dowody na używanie ognia pochodzą sprzed około 1,5 miliona lat. Tymczasem mózgi naszych przodków zaczęły powiększać się około 2,5 miliona lat temu. Mamy więc tutaj różnicę co najmniej miliona lat. Co najmniej, gdyż zmiana, która spowodowała powiększanie się mózgu musiała pojawić na znacznie wcześniej, niż mózg zaczął się powiększać.
      Katherina L. Bryant z Uniwersytetu Aix-Marseille we Francji, Christi Hansen z Hungry Heart Farm and Dietary Consulting oraz Erin E. Hecht z Uniwersytetu Harvarda uważają, że tym, co zapoczątkowało powiększanie się mózgu naszych przodków była fermantacja żywności. Ich zdaniem pożywienie, które przechowywali, zaczynało fermentować, a jak wiadomo, proces ten zwiększa dostępność składników odżywczych. W ten sposób pojawił się mechanizm, który – dostarczając większej ilości składników odżywczych – umożliwił zwiększanie tkanki mózgowej.
      Uczone sądzą, że do fermentacji doszło raczej przez przypadek. To mógł być przypadkowy skutek uboczny przechowywania żywności. I, być może, z czasem tradycje czy przesądy doprowadziły do zachowań, które promowały fermentowaną żywność, a fermentację uczyniły bardziej stabilną i przewidywalną, dodaje Hecht.
      Uzasadnieniem takiego poglądu może być fakt, że ludzkie jelito grupe jest krótsze niż u innych naczelnych, co sugeruje, iż jest przystosowane do trawienia żywności, w której składniki zostały już wcześniej wstępnie przetworzone. Ponadto fermentacja jest wykorzystywana we wszystkich kulturach.
      Zdaniem uczonych, w kontekście tej hipotezy pomocne byłoby zbadanie reakcji mózgu na żywność fermentowaną i niefermentowaną oraz badania nad receptorami smaku i węchu, najlepiej wykonane za pomocą jak najstarszego DNA.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Stres może spowodować, że zachorujemy, a naukowcy powoli odkrywają, dlaczego tak się dzieje. Od dłuższego już czasu wiadomo, że mikrobiom jelit odgrywa olbrzymią rolę w naszym stanie zdrowia, zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Wiadomo też, że jelita i mózg komunikują się ze sobą. Słabiej jednak rozumiemy szlaki komunikacyjne, łączące mózg z jelitami.
      Kwestią stresu i jego wpływu na mikrobiom postanowili zająć się naukowcy z Instytutu Cybernetyki Biologicznej im. Maxa Plancka w Tybindze. Skupili się na na słabo poznanych gruczołach Brunnera. Znajdują się one w dwunastnicy, gdzie wydzielają śluz zobojętniający treść żołądka, która do niej trafia. Ivan de Araujo i jego zespół odkryli, że myszy, którym usunięto gruczoły Brunnera są bardziej podatne na infekcje, zwiększyła się u nich też liczba markerów zapalnych. Te same zjawiska zaobserwowano u ludzi, którym z powodu nowotworu usunięto tę część dwunastnicy, w której znajdują się gruczoły.
      Okazało się, że po usunięciu gruczołów Brunnera z jelit myszy zniknęły bakterie z rodzaju Lactobacillus. W prawidłowo funkcjonującym układzie pokarmowym bakterie kwasu mlekowego stymulują wytwarzanie białek, które działają jak warstwa ochronna, utrzymująca zawartość jelit wewnątrz, a jednocześnie umożliwiając substancjom odżywczym na przenikanie do krwi. Bez bakterii i białek jelita zaczynają przeciekać i do krwi przedostają się substancje, które nie powinny tam trafiać Układ odpornościowy atakuje te substancje, wywołując stan zapalny i choroby.
      Gdy naukowcy przyjrzeli się neuronom gruczołów Brunnera odkryli, że łączą się one z nerwem błędnym, najdłuższym nerwem czaszkowym, a włókna, do którego połączone są te neurony biegną bezpośrednio do ciała migdałowatego, odpowiadającego między innymi za reakcję na stres. Eksperymenty, podczas których naukowcy wystawiali zdrowe myszy na chroniczny stres wykazały, że u zwierząt spada liczba Lactobacillus i zwiększa się stan zapalny. To zaś sugeruje, że w wyniku stresu mózg ogranicza działanie gruczołów Brunnera, co niekorzystnie wpływa na populację bakterii kwasu mlekowego, prowadzi do przeciekania jelit i chorób.
      Odkrycie może mieć duże znaczenie dla leczenia chorób związanych ze stresem, jak na przykład nieswoistych zapaleń jelit. Obecnie de Araujo i jego zespół sprawdzają, czy chroniczny stres wpływa w podobny sposób na niemowlęta, które otrzymują Lactobacillus wraz z mlekiem matki.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Glejak wielopostaciowy to jeden z najczęściej spotykanych i najbardziej agresywnych pierwotnych nowotworów mózgu. Występuje on u od 0,6 do 5 osób na 100 000, a liczba jego przypadków rośnie na całym świecie. Średni spodziewany czas życia od postawienia diagnozy wynosi zaledwie 15 miesięcy. Na University of Toronto postała właśnie nowa technika mikrochirurgiczna, która może pomóc w leczeniu tej choroby. Związane z nią nadzieje są tym większe, że może być wykorzystana do leczenie guzów opornych na inne terapie i umiejscowionych w tych obszarach mózgu, w których interwencja chirurgiczna jest wykluczona.
      Obecnie standardowe leczenie glejaka polega na usunięciu guza i zastosowaniu radio- oraz chemioterapii. Niestety, komórki glejaka bardzo szybko się namnażają i naciekają na sąsiadującą tkankę, przez co ich chirurgiczne usunięcie jest bardzo trudne. Tym bardziej, że mamy do czynienia z mózgiem, w którym nie możemy wycinać guza z dużym marginesem. Jakby tego było mało, glejak szybko nabiera oporności na chemioterapię. Bardzo często więc u pacjentów dochodzi do wznowy nowotworu, który wkrótce przestaje reagować na dostępne metody leczenia.
      Yu Sun, profesor na Wydziale Nauk Stosowanych i Inżynierii oraz Xi Huang z Wydziału Medycyny University of Toronto mają nadzieję na zmianę stanu rzeczy za pomocą robotycznych nano-skalpeli, które mogą precyzyjnie zabijać komórki nowotworu.
      Naukowcy stworzyli węglowe nanorurki, które wypełnili cząstkami tlenku żelaza. Tak uzyskane magnetyczne nanorurki (mCNT) są pokryte przeciwciałami, które rozpoznają specyficzną dla komórek glejaka proteinę CD44. Nanorurki są następnie wstrzykiwane w miejsce występowania guza i samodzielnie poszukują proteiny CD44. Gdy ją znajdą, przyczepiają się do komórki i do niej wnikają. A kiedy są już na miejscu, wystarczy włączyć zewnętrzne pole magnetyczne, pod wpływem którego mCNT zaczynają wirować, uszkadzając od wewnątrz komórki glejaka i prowadzą do ich śmierci.
       

       
      Jako że nanorurki niszczą komórki za pomocą oddziaływania mechanicznego, nie ma ryzyka, że komórki zyskają oporność na ten sposób oddziaływania. Nowa metoda może zatem być odpowiedzią zarówno na problem uodparniania się guza na chemioterapię, jak i na niemożność tradycyjnego usunięcia guza metodami chirurgicznym. Podczas przeprowadzonych już badań na myszach naukowcy wykazali, że ich metoda zmniejszyła rozmiary guza i wydłużyła życie myszy z oporną na chemioterapię formą glejaka wielopostaciowego.
      Inną korzyścią z zastosowania mechanicznego oddziaływania mCNT jest fakt, że obok fizycznego niszczenia struktury komórek, nanorurki mogą modulować specyficzne biochemiczne szlaki sygnałowe, co będziemy starali się wykorzystać do opracowania łączonej terapii biorącej na cel nieuleczalne guzy mózgu, mówi Wang.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...