Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' 2019-nCoV' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 13 wyników

  1. Koronawirus 2019-nCoV zabił już ponad 900 osób, ale z jakiegoś powodu oszczędza dzieci. Wiadomo, że dzieci mogą się zarazić. Chińczycy poinformowali o co najmniej dwóch chorych noworodkach. Jednak, jak dowiadujemy się z JAMA (Journal of American Medical Asociation) mediana wieku pacjentów wynosi 49–56 lat. Przypadki zachorowań wśród dzieci są rzadkie. (2019 Novel Coronavirus – Important Information for Clinicians). Nie wiadomo, dlaczego dzieci nie wykazują najpoważniejszych objawów zarażenia nowym koronawirusem. Nie jest to jednak zjawisko nowe. Wiele chorób, od ospy wietrznej i odry, po SARS i MERS, jest bardziej niebezpiecznych dla dorosłych niż dla dzieci (z wyjątkiem noworodków i bardzo małych dzieci). Nie rozumiemy w pełni tego fenomenu. Być może ma on coś wspólnego z różnicami w reakcji immunologicznej dzieci i dorosłych. Jedna z hipotez mówi, że nieswoista reakcja odpornościowa jest silniejsza u dzieci, mówi doktor Andrew Pavia, z wydziału chorób zakaźnych wieku dziecięcego University of Utah. Nieswoista reakcja odpornościowa to pierwsza linia obrony organizmu. Jest ona uruchamiana natychmiast po wykryciu patogenów i działa bardzo szeroko. Dopiero później dochodzi do odpowiedzi odpornościowej swoistej, podczas której organizm rozpoznaje konkretny patogen i go zwalcza. Być może zatem organizmy dzieci, dzięki silniejszej reakcji nieswoistej, łatwiej zwalczają 2019-nCoV. To nie jest tak, że dzieci nie wykazują żadnych objawów koronawirusa. Powoduje on u nich np. wirusowe zapalenie płuc. Ale ze względu na to, że ich układ immunologiczny jest taki odporny, wirus nie działa na nie tak bardzo, jak na dorosłych, stwierdza Krys Johnson z Temple University College of Public Health. Uczony dodaje, że na przykład dorośli umierają na ospę wietrzną 25-krotnie częściej niż dzieci. Podobnie ma się z grypą. Choroba ta jest bardzo niebezpieczna dla niemowląt, ale dzieci radzą sobie z nią lepiej niż dorośli i ryzyko śmierci w ich przypadku jest 10-krotnie mniejsze niż w przypadku dorosłych. Tak naprawdę nie wiemy, ile dzieci zachorowało w Chinach na koronawirusa. Jako, że przechodzą go łagodniej, wiele z nich mogło nie trafić do lekarzy lub też ich lekarze nawet nie pomyśleli, iż warto zrobić testy pod kątem koronawirusa. W jeszcze innym artykule w JAMA (Clinical Characteristics of 138 Hospitalized Patients With 2019 Novel Coronavirus–Infected Pneumonia in Wuhan, China) czytamy, że wśród 138 pacjentów przyjętych do szpitala Zhongnan pomiędzy 1 a 28 stycznia mediana wieku wynosiła 56 lat. Pavia zauważa, że dzieci są z równie dużym prawdopodobieństwem co dorośli narażeni na choroby układu oddechowego. Wydaje się więc, że mogą zarażać się równie często, ale radzą sobie z nimi znacznie łatwiej niż rodzice i dziadkowie. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy może być fakt, że mają zdrowsze drogi oddechowe, gdyż nie były w takim stopniu wystawione na dym z papierosów i zanieczyszczenia powietrza, co dorośli. Drugi czynnik, to fakt, że dzieci ogólnie są zdrowsze, cierpią na mniej chorób przewlekłych niż dorośli. Jak zauważają specjaliści, podczas epidemii SARS i MERS dorośli z chronicznymi schorzeniami byli bardziej narażeni niż zdrowi dorośli. Te chroniczne schorzenia obejmują bardzo szerokie spektrum dolegliwości, od cukrzycy i chorób układu krążenia po otyłość. Dorośli są też bardziej podatni na wystąpienie reakcji odpornościowej powodującej zespół ostrej niewydolności oddechowej (ARDS). ARDS zabija około 40% osób, u których wystąpiło. Jak przypomina profesor pediatrii i chorób zakaźnych James Cherry z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles (UCLA), ARDS często zabijał dorosłych cierpiących na SARS. Gdy jednak u dzieci zarażonych SARS rozwijało się zapalenie płuc, nie występowały u nich takie komplikacje ze strony układu odpornościowego jak u dorosłych. « powrót do artykułu
  2. Naukowcy z Południowochińskiego Uniwersytetu Rolniczego uważają, że koronawirus 2019-nCoV mógł przejść na ludzi z łuskowców. Wiemy, że to wirus pochodzący od nietoperzy i wszystko wskazuje na to, że ludzie zarazili się za pośrednictwem innego gatunku. A gatunkiem tym mógł być łuskowiec. Łuskowce to jedne z najczęściej przemycanych zwierząt. Pomimo tego, że należą do gatunków chronionych, w Chinach kwitnie handel tymi zwierzętami. Ich mięso jest w wielu krajach Azji uważane za przysmak, a łuski są wykorzystywane w tradycyjnej medycynie. Jak poinformowała agencja Xinhua, analiza genomu próbek koronawirusa 2019-nCoV pobranych od człowieka oraz od łuskowców wykazała, że są one w 99% identyczne. Wiadomo, że na targu w Wuhan, gdzie najprawdopodobniej doszło do pierwszego zakażenia, handlowano łuskowcami. Zidentyfikowanie źródła wirusa jest bardzo ważne. Jeśli bowiem to się nie uda, może co jakiś czas dochodzić do obecnych epidemii jak obecna. Jednak profesor Dirk Pfeiffer z Uniwersytetu w Hongkongu ostrzega, by zbytnio nie przywiązywać się do myśli, że to rzeczywiście łuskowce są źródłem zakażenia człowieka. Można to stwierdzić dopiero wówczas, gdy porówna się występowanie koronawirusa na reprezentatywnych próbkach różnych gatunków. Dotychczas tego nie zrobiono, mówi uczony. « powrót do artykułu
  3. Daszak i grupa Shi od 8 lat badają nietoperze zamieszkujące chińskie jaskinie. Poszukują u nich wirusów. Dotychczas przebadali ponad 10 000 nietoperzy i 2000 przedstawicieli innych gatunków zwierząt. Odkryli około 500 nieznanych wcześniej koronawirusów, z których około 50 jest podobnych do SARS. Naukowiec ma nadzieję, że w końcu uda się znaleźć źródło 2019-nCoV. Jeśli go nie znajdziemy, to gdzieś na świecie choroba wciąż może się tlić. I nawet gdy wygaśnie obecna epidemia, to ciągle będziemy mieli do czynienia z kolejnymi zakażeniami i wciąż nie będziemy mogli tego powstrzymać, wyjaśnia. Naukowcy wciąż badają genom koronawirusa 2019-nCoV. Jego analiza ma pomóc zarówno w poznaniu źródła pochodzenia patogenu, jego wyglądu, sposobu, w jaki mutuje oraz w opracowaniu metod jego powstrzymania. Jedną z najważniejszych informacji, jakie dotychczas uzyskaliśmy, jest stwierdzenie, że doszło do pojedynczego zakażenia człowieka, a następnie ludzie zarażali się między sobą, mówi Trevor Bedford z University of Washington. Wiemy, że 2019-nCoV składa się z niemal 29 000 par bazowych nukleotydów. Przed ponad tygodniem chińscy naukowcy w Instytutu Wirusologii w Wuhan, pracujący pod kierunkiem Shi Zheng-Li donieśli, że w 96,2% wykazuje on podobieństwo do koronawirusów nietoperzy, a w 79,5% do koronawirusa powodującego SARS. Jednak sam SARS jest podobny do wirusów nietoperzy, a obecnie wiemy, że na ludzi przeszedł z cywet, których koronawirus różni się od SARS zaledwie 10 nukleotydami. Dlatego też wielu naukowców przypuszcza, że koronawirus z Wuhan co prawda pochodzi od nietoperzy, ale na człowieka przeszedł z jakiegoś innego gatunku. Porównanie 2019-nCoV z koronawirusem nietoperzy RaTG13 wykazało, że różnią się one niemal 1100 nukleotydami. Oba wirusy miały wspólnego przodka przed 25–65 laty. Zatem prawdopodobnie wirusy podobne do RaTG13 mutowały przez kilkadziesiąt lat, zanim zaraziły pierwszego człowieka. Są jednak naukowcy, którzy kwestionują te wyliczenia twierdząc, że tempo mutacji RaTG13 po przejściu z nietoperzy na inne gatunki mogło być inne, niż gdy pozostawał on wśród nietoperzy. Wiemy też, że do przeskoczenia tego wirusa na człowieka doszło niedawno. Próbki 2019-nCoV pobrane od różnych ludzi wykazują bowiem różnicę co najwyżej w 7 nukleotydach, a to oznacza, że patogen mutuje wśród ludzi od niedawna. Na razie nie wiadomo, gdzie rozpoczęły się zachorowania wśród ludzi. Zdaniem większości specjalistów, dotychczasowe analizy wykluczyły hipotezę mówiącą, jakoby koronawirus pochodził z laboratoriów Instytutu Wirusologii w Wuhan. Wiele wskazuje na miejscowy targ żywności. Nawet jeśli nie tam doszło do pierwszego zarażania, to z pewnością odegrał on znaczną rolę w rozprzestrzenieniu epidemii. Jak doniosła agencja Xinhua, pobrane z targu w Wuhan próbki wykazały tam obecność nowego koronawirusa. Przebadano 585 próbek, a patogen został znaleziony w 33 z nich. Wszystkie zakażone próbki pochodziły z zachodniej części targu, gdzie handluje się dzikimi zwierzętami. Tak duży odsetek wyników dodatnich to silny wskaźnik, że w rozpoczęciu epidemii rolę odegrały zwierzęta z tamtego rynku, mówi biolog ewolucyjny Edward Holmes z University of Sydney. Jednak, jak zauważa Kristian Andersen ze Scripps Research dopóki nie będziemy w stanie wyizolować tego wirusa u wielu przedstawicieli tego samego gatunku, trudno będzie nam stwierdzić, jakie zwierzę jest jego naturalnym rezerwuarem. Jako, że wciąż nie znamy źródła zakażenia, pojawiają się różnego typu hipotezy oraz teorie spiskowe. Jedna z nich obwinia o epidemię Instytut Wirusologii w Wuhan i znajdujące się tam niedawno wybudowane laboratorium klasy BSL-4. Peter Daszak z EcoHealth Alliance, który od lat współpracuje z Shi Zheng-Li, odrzuca te teorie. Za każdym razem, gdy pojawia się nowa choroba, nowy wirus, pojawia się też ta sama opowieść: to przypadkowy lub celowy wyciek patogenu z laboratorium, stwierdza uczony. W naturze występuje olbrzymia różnorodność wirusów, a my dopiero zaczynamy je poznawać. Wśród nich będą takie, które są zdolne do zainfekowania ludzi, a w tej grupie znajdą się i takie, które wywołują u nas choroby, dodaje. W sieci dostępny jest interaktywny wykres drzewa filogenetycznego koronawirusów podobnych do SARS występujących u nietoperzy, cywet i ludzi, uwzględniający koronawirusa z Wuhan. « powrót do artykułu
  4. Lekarze z Tajlandii poinformowali, że wyleczyli poważny przypadek koronawirusa 2019-nCoV za pomocą koktailu leków. Trzem chorym podano lek przeciwko HIV o nazwie Kaletra (to połączenie lopinawiru i rytonawiru) oraz przeciwgrypowy Tamiflu (oseltamiwir). Po podaniu leków u 71-letniej kobiety, która chorowała od 10 dni, doszło do znaczącej poprawy stanu zdrowia. Zaledwie 48 godzin po podaniu leków testy nie wykazały w jej organizmie obecności wirusa, a pacjentka była w stanie samodzielnie usiąść na łóżku. U jednego z leczonych pacjentów pojawiła się wysypka, dlatego przerwano podawanie leków. Dwoje pozostałych, w tym wspomniana starsza pani, wciąż je przyjmuje. Kaletra jest obecnie badana w Chinach, gdzie w randomizowanych testach podaje się ją osobom zarażonych koronawirusem z Wuhan. Lekarze z Tajlandii zdecydowali się dołączyć do Kaletry Tamiflu, gdyż wcześniejsze badania pokazywały, że pomaga on osobom zarażonym MERS. Na razie brak jest wystarczających dowodów, by stwierdzić, że nasza terapia na pewno działa. Jednak postanowiliśmy poinformować o tym międzynarodową społeczność medyczną. Jak na razie wyniki wyglądają dobrze, mówi Somkiat Lalitwongsa, dyrektor Szpitala Rajavithi w Bangkoku. Jako, że brak jest standardowych procedur leczenia, próbujemy różnych kombinacji leków, dodaje. W Tajlandii potwierdzono dotychczas 19 przypadków zarażenia 2019-nCoV, z czego 11 osób już wyzdrowiało i wróciło do domów. W szpitalach znajduje się 311 osób, które są podejrzane o zarażenie. Dotychczas na całym świecie potwierdzono 17 405 przypadków infekcji, 362 zgony, a 487 osób wyzdrowiało. « powrót do artykułu
  5. W piśmie The Lancet ukazały się wyniki badań genetycznych koronawirusa 2019-nCoV. Badania przeprowadzono na podstawie 10 próbek pobranych od 9 pacjentów z Chin. Wskazują one, że wirus najprawdopodobniej pochodzi od nietoperzy, jednak to stanowi kolejną zagadkę, gdyż na targu, gdzie rozpoczęła się infekcja, nietoperzami nie handlowano. Badania genomów wykazały, że wszystkie próbki są w ponad 99,98% identyczne. To wskazuje, że wirus przeskoczył na ludzi niedawno. Gdyby bowiem był obecny u ludzi od dłuższego czasu, to – biorąc pod uwagę tempo z jakim zwykle wirusy mutują – próbki byłyby bardziej zróżnicowane genetycznie. To uderzające, że sekwencje genetyczne koronawirusa 2019-nCoV pobranego od różnych pacjentów są niemal identyczne. To wskazuje, że pochodzi on z jednego źródła, zaraża od krótkiego czasu i szybko został wykryty, mówi współautor badań, profesor Weifeng Shi z Pierwszego Uniwersytetu Medycznego Shandong. Uczeni, chcąc więcej dowiedzieć się o patogenie, porównali jego genom z biblioteką genomów innych wirusów i odkryli, że jest on najbliżej spokrewniony z dwoma innymi koronawirusami pochodzącymi od nietoperzy. Z każdym z nich współdzielił 88% genomu. Badania wykazały też, że do SARS jest podobny w 79%, a do MERS – w 50%. Na podstawie tych badań naukowcy doszli do wniosku, że koronawirus z Wuhan pochodzi od nietoperzy. Jednak, jako że na targu, gdzie rozpoczęła się epidemia, nie sprzedawano nietoperzy, prawdopodobnie inny zwierzęcy gospodarz posłużył jako pośrednik pomiędzy ludźmi a nietoperzami, powiedział inny z badaczy, Guizhen Wu. Obecnie liczba potwierdzonych przypadków zarażenia nowym koronawirusem wynosi 7783, zmarło 170 osób, a 133 zostało wyleczonych. Przypadki zachorowań zanotowano w 20 krajach, w tym w Niemczech, Francji i Finlandii. « powrót do artykułu
  6. Australijscy naukowcy wyhodowali w laboratorium koronawirusa z Wuhan. Są pierwszymi, poza uczonymi z Chin, którzy uzyskali koronawirusa z próbki pobranej od pacjenta. Chińczycy opublikowali genom nowego koronawirusa, co jest pomocne w diagnostyce, ale posiadanie samego wirusa pozwoli na zweryfikowanie skuteczności testów, porównanie ich czułości i specyficzności. To całkowita zmiana gry w dziedzinie diagnostyki, mówi doktor Julian Druce z The Peter Doherty Institute for Infection and Immunity w Melbourne. Uzyskany przez nas wirus zostanie użyty jako materiał kontrolny w australijskich laboratoriach. Dostarczymy go też do europejskich laboratoriów współpracujących ze Światową Organizacją Zdrowia, zapowiedział Druce. Specjaliści z Instytutu Doherty'ego chcą tez wykorzystać żywego wirusa do stworzenia testu na obecność przeciwciał. Test taki pozwoli diagnozować pacjentów, u których nie pojawiły się jeszcze objawy choroby. Przypomnijmy, że – w przeciwieństwie na przykład do SARS – osoby zarażone koronawirusem z Wuhan (2019-nCoV) zarażają innych zanim jeszcze pojawią się u nich objawy. Test na na obecność przeciwciał pozwali retrospektywnie badań podejrzanych pacjentów, co z jednej strony pozwoli nam na lepszą ocenę rzeczywistej liczby zakażonych, a z drugiej – pozwoli ocenić prawdziwy odsetek zgonów, wyjaśnia Mike Catton, zastępca dyrektora Doherty Institute. Wirus został wyhodowany z próbki, która przybyła do Instytutu 24 stycznia. Nie był to jednak przypadek. Laboratorium od wielu lat przygotowywało się na pojawienie się nieznanego wirusa i właśnie dlatego naukowcy mogli tak szybko osiągąć sukces.   « powrót do artykułu
  7. Niektórzy eksperci od chorób zakaźnych ostrzegają, że może nie udać się opanować epidemii koronawirusa 2019-nCoV. Jeśli tak się stanie, może on zacząć krążyć wśród ludzi podobnie jak inne wirusy wywołujące choroby układu oddechowego. Im więcej się o nim dowiadujemy, tym bardziej prawdopodobne jest, że nie uda się go kontrolować, mówi doktor Allison McGeer z Toronto, która w 2003 roku zaraziła się SARS, a później pomagała Arabii Saudyjskiej z walce z epidemią MERS. Mamy do czynienia z nowym wirusem i musimy dowiedzieć się, czy jest on w stanie rozprzestrzenić się po całym świecie, dodaje uczona. Na razie nie wiemy też, jaki wpływ miałoby rozprzestrzenienie się tego wirusa i jego pozostanie w środowisku, jednak można przypuszczać, że stanowiłby on poważny kłopot dla systemów opieki zdrowotnej na świecie. Pomimo ogromnych wysiłków podjętych przez Chiny i inne państwa potrzebujemy planu na wypadek, gdyby wyeliminowanie wirusa się nie udało, dodaje Neil Ferguson, specjalista ds. epidemiologii chorób zakaźnych z Imperial College London. Przeprowadził on modelowanie epidemii i poinformował, że z niektórych modeli wynika, iż liczba osób zakażonych może wynosić od 30 do 200 tysięcy. W chwili pisania tej informacji wiemy o ponad 6000 potwierdzonych przypadków zachorowań. Tymczasem Fundacja Billa i Melindy Gatesów ogłosiła, że przeznacza 10 milionów dolarów na walkę z nowym wirusem. Połowa z tej kwoty trafi do Chin, drugą zaś połowę otrzyma African Center for Disease Control, by pomóc krajom Afryki w przygotowaniach do pojawienia się w nich nowego koronawirusa. Na razie brak jest potwierdzonych przypadków zachorowań na Czarnym Lądzie. Koronawirus 2019-nCoV rozprzestrzenia się znacznie szybciej niż SARS. W przypadku tej drugiej choroby bardzo istotny był fakt, że nie dochodziło do zarażeń między ludźmi póki osoba chora nie wykazywała objawów. Jednak w wypadku najnowszego koronawirusa, i innych chorób jak np. odra czy grypa, ludzie zarażają mimo, że nie wykazują objawów choroby. Dlatego też metody walki, które zadziałały w przypadku SARS, takie jak izolacja i kwarantanna, mogą być nieskuteczne obecnie, gdyż zarażać mogą osoby, o których nie wiadomo, że są chore. Na szczęście obecny wirus jest znacznie mniej śmiercionośny. Obecnie odsetek zgonów wynosi około 2%, podczas gdy w przypadku SARS było to niemal 10%. SARS pojawił się w 29 krajach na świecie. Od czasu, gdy w lipcu 2003 WHO ogłosiło koniec epidemii SARS wirus ten zainfekował jedynie cztery osoby w Chinach, a ostatni przypadek takiego zakażenia miał miejsce w styczniu 2004 roku. Koronawirus z Wuhan jest obecny już w 18 krajach, a liczba potwierdzonych przypadków zachorowań gwałtownie rośnie. « powrót do artykułu
  8. Kanadyjski system sztucznej inteligencji wysłał informacje o epidemii koronawirusa w Wuhan na ponad tydzień przed oficjalnym komunikatem Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Informacje te otrzymali klienci korzystający z usług systemu monitorowania sytuacji zdrowotnej. Dnia 31 stycznia władze Chin przekazały do WHO pierwsze oficjalne informacje o tajemniczej chorobie w Wuhan. Dopiero 9 stycznia było wiadomo, że mamy do czynienia z nowym koronawirusem. Tego samego dnia oficjalnie przekazała informacje do prasy. Jednak kanadyjska AI informowała o tym już 31 grudnia. Platforma BlueDot wykorzystuje algorytm sztucznej inteligencji, który przeczesuje serwisy informacyjne w różnych językach, monitoruje sieci używane do wymiany informacji o rozprzestrzenianiu się chorób wśród zwierząt i roślin, sprawdza oficjalne komunikaty rządowe. Wszystko po to, by z wyprzedzeniem ostrzegać osoby korzystające z tej platformy przed odwiedzaniem miejsc podwyższonego ryzyka. Gdy mamy do czynienia z epidemią, czas reakcji odgrywa zasadniczą rolę. Jednak w takich państwach jak Chiny informacje o epidemiach, katastrofach czy zanieczyszczeniu powietrza często są ukrywane lub podawane z opóźnieniem. Tymczasem organizacje w rodzaju WHO muszą polegać na oficjalnych komunikatach władz. Wiemy, że rządom nie można ufać jeśli chodzi o podawanie informacji na czas, mówi Kamran Khan, założyciel BlueDot. Stąd też pomysł na zaprzęgnięcie SI do przeczesywania sieci w poszukiwaniu informacji, które mogą świadczyć np. o wybuchu epidemii. Algorytm BlueDot nie monitoruje serwisów społecznościowych, gdyż podawane tam informacje są bardzo chaotyczne i często bazują na plotkach. Ale jego tajną bronią jest dostęp do informacji o... sprzedaży biletów lotniczych. Dzięki temu algorytm może przewidzieć, gdzie przemieszczają się ludzie z obszarów objętych epidemią. BlueDot z wyprzedzeniem alarmował, że koronawirus 2019-nCoV pojawi się w Tajlandii, Korei Południowej, Japonii i na Tajwanie. Pomysł na stworzenie takiego systemu narodził się w głowie Khana po epidemii SARS w 2003 roku. Pracował on wówczas w szpitalu w Toronto jako specjalista ds. chorób zakaźnych. SARS, którego epidemia rozpoczęła się od chińskiej prowincji, trafił w końcu do Kanady, gdzie zabił 44 osoby. W 2003 roku obserwowałem, jak wirus zdobywał miasto i sparaliżował szpital. Byliśmy wówczas wyczerpani fizycznie i psychicznie. Pomyślałem, że trzeba zrobić coś, by to się nie powtórzyło, mówi Khan. W 2014 roku założył on firmę BlueDot, a fundusze inwestycyjne przekazały na jej rozwój 9,4 miliona dolarów. Obecnie przedsiębiorstwo zatrudnia 40 osób, lekarzy i programistów. Ich algorytm wykorzystuje techniki przetwarzania języka naturalnego i maszynowego uczenia się. Jest w stanie analizować informacje w 65 językach oraz dane dotyczące sprzedaży biletów lotniczych czy informacje o chorobach wśród zwierząt. Wykorzystujemy metody przetwarzania języka naturalnego po to, by nasz algorytm był w stanie odróżnić, czy mongolskie media piszą o epidemii wąglika czy o koncercie heavymetalowego zespołu o nazwie Anthrax (wąglik), wyjaśnia Kahn. Jednak algorytm nie pracuje sam. Gdy przygotuje on swój raport, jest on analizowany przez ludzi. Epidemiolodzy sprawdzają, czy raport ma sens z naukowego punktu widzenia. Jeśli tak, to jest on wysyłany do klientów BlueDot. Są wśród nich klienci rządowi, biznesowi czy klienci z sektora opieki zdrowotnej. « powrót do artykułu
  9. W Europie pojawił się koronawirus z Wuhan. 2019-nCoV został wykryty we Francji u trzech osób. W tym samym czasie o pierwszym przypadku koronawirusa poinformowała Australia, a w USA potwierdzono drugi przypadek. Arabia Saudyjska zdementowała wcześniejsze doniesienia o wykryciu koronawirusa na swoim terytorium. Liczba zachorowań na całym świecie przekroczyła 1300 osób. Dzisiaj Chiny poinformowały o kolejnych 15 zgonach w Wuhan. Tym samym liczba ofiar wirusa wynosi 41. Jedynie troje z nich było spoza Wuhan. Chiny nałożyły kwarantannę na 13 miast, w których mieszka łącznie 35 milionów osób. Rezerwuarem koronawirusów są zwierzęta. Niektóre z tych wirusów mogą zainfekować ludzi, powodując zwykle bardzo łagodne po średnie objawy przypominające przeziębienie. W przypadku 2019-nCoV człowiek najprawdopodobniej zaraził się od nietoperza. W bieżącym wieku mieliśmy już dwie epidemie koronawirusów. SARS zaraziło się ponad 8000 osób, z czego zmarło niemal 800, a MERS zaraził około 2500 osób, zmarło niemal 850. Koronawirusy są największym zagrożeniem dla osób starszych oraz chorych, szczególnie tych z osłabionym układem odpornościowym. Wiemy, że w przypadku SARS i MERS do największej liczby zakażeń dochodziło w szpitalach. Zapraszamy do przeczytania naszego artykułu Koronawirus z Wuhan. Czy coś nam grozi?. « powrót do artykułu
  10. Naukowcy z Instytutu Wirusologii w Wuhan opublikowali wyniki badań nad koronawirusem 2019-nCoV [PDF]. Nowy wirus jest w 79,5% identyczny z koronawirusem SARS-CoV i w 96% identyczny z koronawirusem infekującym nietoperze. Tym samym obalono wcześniejsze twierdzenia, w które wątpiło wielu naukowców, jakoby źródłem zarażenia 2019-nCoV miały być węże. Do pierwszego zainfekowania człowieka nowym koronawirusem doszło prawdopodobnie na targu w Wuhan. Jednak w Chinach powszechne są nieodpowiedzialne dziwaczne zachowania, które znacząco zwiększają ryzyko zainfekowania ludzi patogenami odzwierzęcymi. W sieci możemy znaleźć m.in. filmy pokazujące Chińczyków jedzących w restauracjach całe nietoperze. Tymczasem nowy koronawirus infekuje coraz więcej osób, a władze Chin poddają kwarantannie kolejne miasta. Dotychczas zamknięto co najmniej 10 miast, w których mieszka około 33 milionów osób. Obecnie mamy do czynienia z 860 potwierdzonymi przypadkami zachorowań i 26 zgonami. Wiadomo też, że koronawirus wydostał się poza Chiny, a przypadki zachorowań odnotowano m.in. w Japonii, Wietnamie, Tajlandii, Arabii Saudyjskiej czy USA. Kilka podejrzanych przypadków badanych jest też w Wielkiej Brytanii. W epicentrum epidemii, mieście Wuhan, szpitale nie są w stanie poradzić sobie z napływem mieszkańców, którzy chcą się przebadać. Dlatego też rozpoczęto tam budowę nowego szpitala na 1000 łóżek. Zostanie on stworzony z elementów prefabrykowanych i ma być gotowy... w najbliższy poniedziałek.   « powrót do artykułu
  11. W Pekinie, Hongkongu i Makao odwołano publiczne obchody chińskiego Nowego Roku. Kwarantanną objęte są Wuhan, Huanggang i Ezhou. Nowym koronawirusem zaraziło się już niemal 600 osób, z czego 17 zmarło. Sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie, a Światowa Organizacja Zdrowia zwołuje kolejne spotkanie, którego uczestnicy mają zdecydować, czy należy ogłosić zagrożenie epidemiologiczne dla całego świata. Tymczasem naukowcy przypuszczają, że do zarażenia ludzi nowym koronawirusem doszło na targu w Wuhanie. Wirus pochodzi prawdopodobnie od nietoperza, a na człowieka przeszedł za pośrednictwem jeszcze innego zwierzęcia. W ostatnim dniu ubiegłego roku, 31 grudnia, Światowa Organizacja Zdrowia otrzymała z Chin informację osobach chorujących w mieście Wuhan na zapalenie płuc spowodowane przez nieznanego wirusa. KopalniaWiedzy poinformowała o nowej chorobie już 2 stycznia. Tydzień później Chińczycy potwierdzili, że zachorowania są powodowane przez koronawirusa, który obecnie znany jest jako 2019-nCoV. Od tego czasu pojawiła się też poza Chinami. Jej pojedyncze przypadki potwierdzono w Japonii, Korei Południowej, Tajlandii i USA. Dzisiaj potwierdzenia nadeszły też z Wietnamu, Singapuru, Hongkongu i Arabii Saudyjskiej. Wiemy już, że wirus zmutował i przenosi się między ludźmi, nie tylko ze zwierząt na ludzi. Czym są koronawirusy? To duża rodzina wirusów wywołujących wiele różnych chorób od przeziębienia po MERS (Middle East Respiratory Syndrome) i SARS (Severe Acute Respiratory Syndrome). Rezerwuarem koronawirusów są zwierzęta. Czasem wirusy te mutują, przenoszą się ze zwierząt na ludzi, ulegają kolejnym zmianom i w końcu są zdolne do przenoszenia się pomiędzy ludźmi. W ostatnich latach mieliśmy do czynienia z dwiema epidemiami koronawirusów. Od kwietnia 2012 roku na MERS zachorowało około 2500 osób, z czego zmarło 858, a choroba pojawiła się w 27 krajach. Z kolei podczas epidemii SARS z 2003 roku zachorowało niemal 8100 osób, a zmarły 774. Obecnie wiemy, że SARS przeniósł się na ludzi z cywet, a MERS – z dromaderów. Głównym podejrzanym o zarażenie ludzi 2019-nCoV są węże. Znamy też wiele koronawirusów atakujących zwierzęta, ale nie ludzi. Objawy nowej choroby to trudności z oddychaniem, gorączka i kaszel. W poważniejszych przypadkach dochodzi do zapalenia płuc, ciężkich problemów z oddychaniem, uszkodzenia nerek a nawet śmierci. Kto jest narażony? Nowa choroba rozprzestrzenia się szybciej niż poprzednie epidemie. SARS potrzebował 2 miesięcy by zarazić 456 osób, tymczasem 2019-nCoV zaraził 571 osób w ciągu trzech tygodni. Na szczęście odsetek przypadków zgonów jest obecnie znacznie niższy niż w przypadku wcześniejszych epidemii i wynosi na razie poniżej 4%. MERS zabijał do 40%, a SARS do 50% zarażonych. Obecnie naukowcy próbują dopiero zrozumieć, gdzie rozprzestrzenia się 2019-nCoV i kto jest najbardziej narażony. Wiemy, że nowy wirus zabił ludzi w wieku 48–89 lat. Nie wiemy dokładnie, gdzie się oni zarazili, ani dlaczego właśnie u nich rozwinęły się tak ciężkie objawy. Wiemy natomiast, że w przypadku SARS i MERS do największej liczby zakażeń dochodziło w szpitalach, że najbardziej narażeni byli ludzie starsi i chorzy. Ponadto w przypadku poprzednich epidemii istnieli ludzie określeni jako „superroznosiciele”. « powrót do artykułu
  12. Poza Wuhanem, od którego rozpoczęła się epidemia wirusowego zapalenia płuc, Chiny wprowadzają blokadę transportową kolejnych 2 miast: Huanggangu i Ezhou. W sumie mieszka tu ok. 20 mln osób. Najpierw władze zawiesiły samoloty i pociągi do i z 11-milionowego Wuhanu. Podobnie zresztą jak autobusy, metro oraz promy. Potem położony ok. 30 km na wschód od Wuhanu 6-mln Huanggang powiadomił o podobnym posunięciu. W mediach społecznościowych ludzie narzekają na pustki na supermarketowych półkach i szybujące w błyskawicznym tempie ceny żywności. Kolejki ustawiają się też po benzynę. Władze Wuhanu zapowiedziały, że w czwartek od 10 rano czasu singapurskiego zawieszone zostaną wszystkie miejskie środki transportu i loty. Media donoszą jednak, że część linii nadal świadczy usługi. Część regionalnych linii, w tym malezyjskie AirAsia i singapurski Scoot, zapowiedziały czasowe zawieszenie lotów do i z Wuhanu. Mieszkańców poproszono, by unikali tłumów. Ponoć agendy ds. zdrowia wprowadziły obowiązek noszenia maseczek w miejscach publicznych. Agencja informacyjna Xinhua podała, że operatorom atrakcji turystycznych i hoteli nakazano zawieszenie prowadzenia działalności na szerszą skalę, zaś biblioteki, muzea i teatry odwołują wystawy i występy. Telewizja publiczna w Huanggangu poinformowała, że od czwartku wieczorem zawieszony zostanie tutejszy ruch autobusowy i kolejowy. Ludzi poproszono o nieopuszczanie miasta. Kawiarnie i kina zostaną zamknięte. Państwowe media doniosły o zamknięciu punktów poboru opłat na autostradach wokół Wuhanu. Jak powiedział Reuterowi jeden z mieszkańców, główne autostrady są patrolowane. Chińska Narodowa Komisja Zdrowia podała, że w wyniku zakażenia wirusem 2019-nCoV zmarło 17 osób. Najmłodsza ofiara miała 48 lat, najstarsza 89. Większość zmarłych to ludzie starsi i cierpiący na choroby przewlekłe, takie jak cukrzyca czy parkinson. Wszystkie zgony miały miejsce w prowincji Hubei.   « powrót do artykułu
  13. Amerykańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) oficjalnie potwierdziły zdiagnozowanie w USA pierwszego przypadku koronawirusa z Wuhan (2019 Novel Coronavirus – 2019-nCoV). O pojawieniu się tajemniczej choroby informowaliśmy na początku stycznia, a tydzień później pisaliśmy, że jego przyczyną jest nowy typ koronawirusa. Dotychczas w Chinach nowy wirus zaraził niemal 300 osób, z czego 6 zmarło. Początkowo sądzono, że to choroba odzwierzęca, jednak niedawno okazało się, że przenosi się też pomiędzy ludźmi. Przypadki zachorowań zanotowano też w Tajlandii, Korei Południowej, Japonii i na Filipinach. Teraz wirus przybył do USA. CDC informuje, że zarażonym jest człowiek, który 15 stycznia wrócił z Wuhan do USA. Zgłosił się on z niepokojącymi objawami do lekarza w stanie Waszyngton. Tam, na podstawie jego historii medycznej oraz planu podróży, lekarze zaczęli podejrzewać, że mają do czynienia z 2019-nCoV. Pobrali próbki i wysłali je do CDC. Testy przeprowadzone metodą rRT-PCR (PCR z odwrotną transkryptazą) potwierdziły podejrzenia lekarzy. Sytuacja związana z 2019-nCoV dynamicznie się zmienia. Wiemy o około 300 przypadkach zachorowań i kilku przypadkach zgonów. Większość chorych przechodzi infekcję łagodnie. WHO ma dopiero ocenić sytuację i zdecydować, czy istnieje ryzyko wybuchu międzynarodowej epidemii. W niedalekiej przeszłości mieliśmy już do czynienia z epidemiami wywoływanymi przez koronawirusy. W wyniku epidemii SARS w latach 2002–2003 zachorowało ponad 8000 osób, z czego zmarły 774. Z kolei w 2012 roku zaatakował MERS, który zainfekował około 2500 i zabił 858 osób. Koronawirusy powszechnie występują u zwierząt, szczególnie u świń, ptaków, nietoperzy, psów czy kotów. Z jakichś powodów czasami mutują i zarażają człowieka. Tutaj dochodzi do kolejnych mutacji i wirus zaczyna przenosić się pomiędzy ludźmi. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...