Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Antylogik

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    978
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Zawartość dodana przez Antylogik

  1. Kolejna "foliarska" teoria spiskowa, okazuje się prawdziwa: https://wydarzenia.interia.pl/raport-koronawirus-chiny/news-przelomowe-ustalenia-sledczych-naukowcy-z-wuhan-wspolpracowa,nId,6836481 A teraz proszę wróćcie pamięcią do roku 2020-2021. Jak media kłamały, o Demagog.org.pl, którego celem miało być odkłamywanie fałszywych informacji - nie wspomnę.
  2. Oczywiście. Takie np. bzdury pisali 2 lata temu (1 strona tego wątku):
  3. Ciekawostka: https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-wirus-wydostal-sie-z-laboratorium-zuckerberg-przyznaje-sie-d,nId,6840839 Wielu użytkowników KW także poddało się tej propagandzie, KW też.
  4. No i co z tego, ja mogę wprowadzić kolejną teorię z 12-wymiarową przestrzenią. Tak, i wszyscy teoretycy powinni także stosować zasadę minimalnego działania, a ściślej mówiąc brzytwę Okhama. Nie należy wprowadzać bytów ponad potrzebę. W związku z tym, jeżeli pytanie brzmi, dlaczego przeszłość poprzedza przyszłość, to należy to rozumieć jako pytanie o nasze postrzeganie czasu, czyli o nasze warunki życiowe. Kogo obchodzi jak czas płynie w jakimś innym wszechświecie? Może i tam są jakieś pętle czasowe, ale w takich warunkach ani życie, ani jakakolwiek obserwacja rzeczywistości przez ludzi, jest niemożliwa, więc bez sensu w ogóle to rozważać. Wystarczy, że już mamy problem ze zrozumieniem zgodności fizyki klasycznej i kwantowej. Bo przecież może być tak, że w skali kwantowej czas inaczej płynie i np. to co nazywamy stanem splątanym jest rodzajem jakiegoś tunelu, a w stanach superpozycji czas "się zawiesza" (biegnie w dwie strony jednocześnie): W świecie kwantów czas może płynąć w dwie strony JEDNOCZEŚNIE. I wtedy czas się zacina (focus.pl) Ciężko to nam zrozumieć, bo żyjemy w skali, która wymaga działania przyczyny i skutku. Bez uwzględnienia rodzaju przestrzeni i ewentualnie dodatkowych zmiennych jak energia, nie ma sensu rozważać problemu czasu, bo nie istnieje jako samodzielny wymiar. W ogromnych skalach czas może stanąć (czarna dziura), w średniej skali płynie tak jak czujemy (choć psychologicznie też płynie czasem szybciej, czasem wolniej), a w maleńkich skalach może symetrycznie płynąć skrajnie szybko i stąd te wszystkie "dziwne" efekty.
  5. Może trzeba zacząć od usuwania założeń, by dojść albo do absurdu, albo faktycznego mechanizmu. Trzeba usunąć założenie istnienia czasu jako oddzielnego wymiaru, a więc też istnienia samej przyczyny i skutku. Czas nie istnieje bez przestrzeni, a przestrzeń bez czasu - stąd trzeba mówić o czasoprzestrzeni. Gdyby usunąć czas jako zmienną niezależną, to usuwamy zasadę przyczyny i skutku, a to znaczy, że można zacząć badać samo prawdopodobieństwo zajścia bez przyczyny. Więc jakie jest pr-wo, że wymieszany gaz się odmiesza (wróci do początkowego położenia)? Zgodnie z tw. Poincarego o powrotach kiedyś to nastąpi, choć po bardzo długim czasie. Czyli jednak potrzebny byłby nie tylko ruch cząsteczek (przestrzeń), ale i czas. Skoro wyłączyliśmy czas, to znaczy, że ruch może być dowolnie wielki natychmiast (można więc to utożsamić z ruchem Levy'ego) i stąd z pewnym prawdopodobieństwem także gaz by się odmieszał. W sumie, gdyby czasu nie było, działoby się wszystko na raz. Wiadomo, że w takich warunkach życie jest niemożliwe. Nie możemy więc wyłączyć czasu i badać samej przestrzeni. Podobnie nie możemy wyłączyć przestrzeni i włączyć jedynie czas. Możliwa jest jedynie czasoprzestrzeń. Czyli jest ruch w jakimś czasie. Wyłączywszy czas, wylączamy mechanizm przyczyny i skutku, ale to nie działa w drugą stronę - włączając czas, nie włączamy automatycznie przyczyny i skutku, bo czas można by odwrócić, by dostać skutek-przyczyna. Ale jest mały problem. Jeżeli odwrócimy proces odmieszania (który wcześniej uzyskaliśmy dzięki tw. Poincarego), dostalibyśmy zwykły proces mieszania się gazów. Ale nie zajęłoby to przecież już długo. Bo statystycznie nieodróżnialny byłby stan już po chwili od tego, który uzyskalibyśmy po bardzo, bardzo długim czasie (bo w pierwotnym procesie mieliśmy na początku stan nieuporządkowany). Z tego wynika, że 2 prawo termodynamiki nie działa symetrycznie. Stąd dochodzimy do wniosku, że nieprawdziwe jest twierdzenie, że odwrócenie symetrii dałoby wszystko to samo, tylko odwrotnie. I stąd dochodzimy do rozwiązania: prawa termodynamiki nie pozwalają na działanie symetrii czasu. A dlaczego nie pozwalają? Entropia nie może maleć w układzie izolowanym, ponieważ prawdopodobieństwo ułożenia się cząsteczek gazu w sposób uporządkowany jest znacznie mniejsze niż prawdopodobieństwo stanu nieuporządkowanego. Żeby uzyskać takie prawdopodobieństwo, należy użyć pewnej siły, tak by stan przestał być izolowany. A więc to pr-wo stanowi właśnie skutek, a użycie zewnętrznej siły - przyczynę. Bez tej siły nie byłoby zmiany pr-wa, a więc nie byłoby skutku. Stąd mamy odpowiedź, dlaczego zawsze najpierw musi wystąpić przyczyna, a potem skutek, a nie odwrotnie.
  6. Kaczyński nie chciał Patriotów od Niemców, które mogły zatrzymać ruskie rakiety. Dwie ofiary już były kilka miesięcy temu, teraz mogła to być atomówka. Teraz próbuje to przykryć 800+, za co zresztą też powinien zostać aresztowany i skazany, bo wydawać cudze pieniądze jest prosto, sam nic w życiu nie zarobił. Wszyscy myśleli, że PIS doprowadzi kraj ruiny w sensie gospodarczo-instytucjonalnym, a tu się okazuje, że w każdym sensie.
  7. Zawsze warto przypomnieć: Graphs and maps — EUROMOMO Zwykłym okiem nie zauważymy różnicy między Szwecją a pozostałymi krajami. Szwecja w pierwszej fali nie wprowadzała żadnych lockdownów, w drugiej nieco zwiększyła restrykcje, ale znacznie mniejsze niż w pozostałych krajach. W rzeczywistości liczba nadmiarowych zgonów wyniosła tylko 0,79% i była niższa niż w pozostałych krajach Europy: How Sweden approached the COVID-19 pandemic: Summary and commentary on the National Commission Inquiry - generalne wnioski są takie jak wielu mówiło, że trzeba było jedynie seniorów bardziej chronić, a reszcie normalnie dać żyć. Oczywiście w Szwecji jest super opieka itd., ale przypominam, jak Wybiórcze itp. straszyły stosami trupów walających sie po ulicach w Szwecji, nieodpowiedzialnością rządu szwedzkiego itd. To są fakty. Tak było. Czy ktoś te media za to jakoś rozlicza? Może trzeba zacząć, bo ja rozumiem, że tematy się klikają i zarabianie na tym, ale papierosy i wódka też są kupowane. Mam wrażenie, że media za łatwo mogą zniszczyć życie człowieka, jak go oszkalują, nawet jeśli potem zostanie uniewinniony. Kto ma pieniądze i czas na sprawy sądowe, to walczy o odszkodowanie, ale może tutaj państwo mogłoby trochę pomóc obywatelowi. Jeśli już wyrównywać gdzieś szanse.
  8. No, w końcu. Ale i tak czekam na czasy, jak sobie wydrukuję robota, który mi naprawi kibel, bo elyty hydraulików za dużo kasy żądają za max 2 godziny roboty. Dopóki tego nie będzie, to taki robol będzie zaraz więcej żądał od zwykłego programisty, którego nikt już nie chce.
  9. Brakuje mi w luźnych gadkach tematu "Światopogląd i religia", ale najlepiej chyba pasuje jeszcze to polityka, tym bardziej że polecam kanał Kuby Wątłego (proszę subskrybować), a przynajmniej ostatni odcinek:
  10. Antylogik

    Postępy nauki :)

    Nie chce mi się czytać artykułu, ale bierzesz w ogóle pod uwagę fakt, że liczba artykułów naukowych drastycznie rośnie od 100 lat? Przykładowe estymacje: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2909426/figure/Fig3/ z art. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2909426/ Chciałeś, aby proporcjonalnie rósł rozwój wraz z liczbą artykułów? To jak w socjalizmie - ważniejsza sam praca niż realny wkład w gospodarkę.
  11. Sekrety mózgu. Naszą świadomością rządzą kwanty? | Newsweek
  12. Są dwie możliwości. Albo wieloświat (np. teoria Everetta), albo cykliczny, powtarzający się wszechświat - np. się rodzi i rozszerza, a potem kurczy do punktu, i od nowa. Wtedy prędzej czy później musi powstać człowiek (twierdzenie Poincarego o powrotach). Najbardziej przekonująca jest teoria wieloświatów, bo nie wymaga początku. A cykliczny wszechświat musiałby mieć jakiś początek. I wtedy powstaje pytanie skąd się wziął ten początek? Informacja nie może powstać sama z siebie. W sumie różnica między ateistami a teistami jest tylko taka, że ci pierwsi wierzą w hipotezę wieloświatów (inaczej nie da się wyjaśnić tego wszystkiego bez boga), a ci drudzy wierzą, że wszechświat jest i był tylko jeden. Stąd teistyczna wizja świata jest racjonalna przy tym założeniu. Co więcej, Biblia-Nowy Testament również okazuje się racjonalna. Zaczyna się bowiem Nowy Testament zaczyna się od teorii informacji. Z kolei Stary Testament zaczyna się od teorii termodynamicznej: Jak wiadomo entropia fizyczna i entropia informacyjna to koncepcje wymienne i równoważne na poziomie najbardziej ogólnym, a Biblia już to jakby dokumentowała na swój sposób. Obydwa testamenty również poruszają kwestie dwoistości natury: ciemności i światłości. Zarówno w w fizyce, chemii, jak i życiu wszystko ma przeciwne strony: materia-antymateria, plus-minus, aktywa-pasywa, dobro-zło, porządek-nieporządek itd. Stary Testament ma dawać fizyczne fundamenty do zbudowania czegoś ponad-materialnego, stąd różne przykazania, zakazy i nakazy. Z punktu widzenia teorii entropii chodzi o stworzenie zasad i trwałego porządku, na których można zbudować drogę do tzw. zbawienia. Oczywiście katolicy tego w ogóle nie rozumieją, ale chodzą jak barany do kościoła, bo chociaż nie rozumieją, to czują, że jest w tym jakiś sens i nadaje im kierunek. W każdym razie sama teologia ma racjonalne podstawy, jeśli tylko założymy, że istnieje tylko jeden Wszechświat. Bo de facto ma za zadanie uporządkować życie człowieka, wskazać kierunek. Mówi: Bóg rozpoczął to wszystko, aby stworzyć porządek, a twoim zadaniem jest kontynuowanie jego dzieła. Matematyka, twierdzenia matematyczne, ich wykorzystanie w naukach i empirii są także dowodem na to, że istnieją pewne stałe prawa Wszechświata, których istnienia nie da się uzasadnić jakimś abstrakcyjnym "przypadkiem". Jeżeli by zostało odkryte twierdzenie matematyczne, że przy pewnych warunkach życie powstanie "samo z siebie", to przecież to twierdzenie nie zostało wymyślone przez fanatyka religijnego, nawet gdyby był naukowcem.
  13. Dowody przedstawia nowa praca pod kierunkiem wielu polskich naukowców, m.in. D. Chubera i Z. Czajkowskiego, o której nie wspomnicie ani słowa: Improved survival in intensive care unit in severe COVID-19 associated with amantadine use - retrospective study Amantadine reduces mortality among patients treated in the intensive care unit Amantadyna zmniejszyła śmiertelność dokładnie o 1/3. To są fakty, to są twarde liczby. Czy to badanie zaprzecza komunikatowi Ministerstwa Zdrowia? Nie, bo to badanie nie testowało wyleczalności z covid, tylko przeżywalności. O tym Barczak ani mru mru, żadnych liczb, tylko amantadyna = placebo. A ktoś tam umarł w ogóle? Nic nie wiadomo. A wy łykacie jak pelikany te rządowe komunikaty jak świętość. I jeszcze to podpieranie się powiedzeniami - chyba w stosunku do siebie.
  14. Dokładniejsze wyjaśnienie można znaleźć w Sheldon, R.B. "The Cometary Biosphere and the Origin of Life", 2011: Dalej autor pisze, że Hoyle po 20 latach zaktualizował swoje szacunki: Chociaż wg Sheldona i tak są zawyżone dla powstania DNA. Więc nawet gdyby przyjąć nowszą wersję Hoyle'a, dostalibyśmy p-wo powstania życia od początku powstania Wszechświata w dowolnym punkcie dowolnej planety na poziomie 10^(-5120)*4,5*10^65*3/7*10^31 = 1,3*10^(-4955) A to wszystko dotyczy najprostszego mikroorganizmu. I może na tym poprzestańmy.
  15. Jakie to ma znaczenie dla oszacowanych dla 10^(-40000) ? Żadnego. Zrobiłem swoje obliczenia: 1) jeden kwant czasu, chronon wynosi 7*10^(-24) s. , czyli 1s = 1/7*10^24 chrononów. 2) Przyjmijmy wiek Wszechświata na 14 mld lat. 1 rok = 3*10^7 s = 3*10^7 * 1/7*10^24 = 3/7*10^31 chrononów 3) Szacuje się, że wszystkich planet jest max 10^30 (https://bigthink.com/starts-with-a-bang/planets-universe/) 4) Ziemia ma promień ok. 6,4 tys. km. Przyjmijmy promień 6 tys km średniej planety., na której może powstać życie. Wtedy objętość 1 planety = 4/3*Pi*6000000^3 m3 = 9*10^20 m3. 5) Objętość wszystkich planet = 10^30*9*10^20 m3 = 9*10^50 6) promień elektronu to 0,5*10^(-15) , więc objętość jako kuli 4/3*Pi*10^(-15)/2 m3 = 2*10^(-15) m3. Zatem 1m3 = 0,5*10^15 elektronów. To znaczy w przybliżeniu tyle będzie "punktów" w przestrzeni 1m3. 7) Wszystkich "punktów" na planetach będzie wtedy 9*10^50*0,5*10^15 = 4,5*10^65 8) W jednej jednostce czasu w jednym punkcie prawdopodobieństwo powstania życia niech będzie 10^(-40000). 9) Prawdopodobieństwo powstania życia w jednej jednostce czasu w dowolnym punkcie dowolnej planety wynosi 10^(-40000)*4,5*10^65 = 4,5*10^(-39935) 10) Prawdopodobieństwo powstania życia w od początku powstania Wszechświata w dowolnym punkcie dowolnej planety wynosi 4,5*10^(-39935)*3/7*10^31 = = 2*10^(-39904). Jakieś pytania?
  16. Poważnie, Hoyle wprost nawiązuje do Rubika. Ta książka jest popularno-naukowa i nie jest to precyzyjnie napisane, chociaż pada liczba 1350 miliardów lat. Podaję ten fragment, s. 12-17: Oczywiście Hoyle używa tu nie tyle miary prawdopodobieństwa (p), co szansy, czyli p / (1-p). W tym wypadku szansa jest praktycznie odwrotnością pr-wa, co jest notacją często stosowaną w grach hazardowych. To zmodyfikuję moją tezę. Ja widzę tylko dwie możliwości, aby w racjonalny sposób mogło powstać życie: 1. przypadek opisany wyżej - skrajnie mało prawdopodobny, zakładając, że Hoyle ma rację. Dla przypomnienia Hoyle nie był byle kim, dostał wiele nagród, był znakomitym matematykiem (ukończył studia z najwyższym wyróżnieniem), znanym profesorem astronomii. 2. mikroorganizmy są przenoszone przez komety i meteory, jest to tzw. panspermia ("seeds everywhere"). Doczytałem, że Hoyle jest zwolennikiem tej teorii właśnie. Wtedy oczywiście jest bardzo prawdopodobne, że istnieje życie na innych planetach (czytałem, że jest ok. 9 mld planet Ziemio-podobnych w Samej Drodze Mlecznej). Ale po pierwsze od powstania życia do powstania inteligencji jednak daleka droga. Po drugie i tak pierwotny mikroorganizm musiałby powstać samorzutnie, czyli jedynym racjonalnym wyjaśnieniem pozostanie słaba zasada antropiczna. Jeżeli przyjmiemy już tę zasadę oraz hipotezę panspermii, to powstanie życia na innych planetach będzie zbliżało się do 1. Cały problem polega na tym, że chcemy dostać inteligentne stworzenia. I tu znowu dochodzimy do kolejnych warunków, bo taka bakteria przeżyje pewnie miliony lat w skale meteorytu, ale złożone organizmy potrzebują specjalnych warunków. Warto w tym kontekście przypomnieć hipotezę rzadkiej Ziemi.
  17. Za małe prawdopodobieństwo. Np. F. Hoyle ("The Intelligent Universe", s.12, 17) oszacował, że szansa, żeby przypadkowo na planecie jak Ziemia powstała jakaś proteina, wynosi ok. 1/50000000000000000000, a żeby powstała najprostsza forma życia, wynosi ok. 10^(-40000), w ciągu wielu miliardów lat. Nawet gdyby Hoyle przesadził o kilkanaście zer, to nadal powstanie bakterii jest nieprawdopodobne, nie mówiąc o inteligentnych formach. Jedyną racjonalną metodą wyjaśnienia powstania ludzi, jest uznanie słabej zasady antropicznej. Ale wtedy trzeba odrzucić możliwość powstania kosmitów. To czysta logika.
  18. Nie śmierdzi, tylko pachnie. których to istnienia kosmitów nikt nie udowodnił. Bo nie istnieją. Raczej przechodził własną ewolucję. Zapewne 100 mln lat temu Wszechświat wyglądał inaczej niż dziś. Był mniej złożony. Ale nawet gdyby był taki sam, to możliwe, że mózgi ewoluują właśnie w kierunku struktury kosmosu. Wszechświat ma strukturę (multi)fraktalną, więc nie jest to wcale wyssana z palca teoria.
  19. Trafiłem na ciekawy artykuł, z którego dowiadujemy się, że ludzki mózg to dosłownie mikrokosmos, tzn. przypomina rzeczywiście kosmos w małej skali: https://www.sciencealert.com/wildly-fun-new-paper-compares-the-human-brain-to-the-structure-of-the-universe Przetłumaczone z google translator, z moimi poprawkami Warto zauważyć, że 2,5 PB to szacunki, które są aktualne, a jeszcze niedawno były mniejsze (ok. 1 PB), więc możliwe, że nowsze dadzą te 4 PB. Dalej, jest też podobny art: https://medium.com/@darkenergyarticles/the-human-brain-is-like-the-universe-only-on-a-smaller-scale-the-similarities-may-surprise-you-3c6ce359052c gdzie podano, że woda zajmuje 70-75% pojemności mózgu, a więc dokładnie tyle co ciemna energia w kosmosie. Poza tym ciekawy byłby jakiś związek między mózgiem a rozszerzaniem się wszechświata.
  20. Błąd. Jak nie osiągają niższych, skoro pobierają opłaty? Osiągają nieco niższe. Kolejny błąd. Ryzyko nie jest wadą, tylko naturą większości inwestycji. Prędzej wadą są opłaty za zarządzanie, a i to nie jest do końca prawda. W dodatku zaprzeczacie sami sobie, bo w zaletach wymieniacie... ograniczenie ryzyka inwestycyjnego. Ech...
  21. Jeszcze jedno chciałem tu dodać. Dobrze, że ten temat nie jest w dziale Psychologia, bo to tutaj mamy do czynienia jak zwykle z pseudonauką. Równie dobrze, a może i z lepszym skutkiem, przecież te obrządki religijne można by zastąpić zwykłą terapią grupową czy jakimkolwiek innym regularnym spotkaniem towarzyskim. Ale jak widać spycholodzy nie mają poważnych tematów, a żeby być oryginalnym, to się biorą za takie bzdury. I ostatnie zdanie. Jeden kolega tutaj rozpisuje elaboraty na temat duchowości, miesza to z religijnością, coś tam wspomina o symbolach, ale nie powie najważniejszego: że te symbole religijne czy tam obrzędy służą za pretekst do jakiegoś tam innego celu niż do modlenia się do boga o zbawienie i trafienie do nieba, a to przecież ma być główny cel katolików zdaje się. Gdyby komuś przyszło do głowy przypomnieć mi, że są też religie typu buddyzm, to ja przypomnę tylko, że nie mowa o tym w ogóle. Bezpośrednim tematem jest funkcja obrzędów religijnych i ich wpływ na psychikę. Niestety niektórym wszystko się miesza i plącze. Głębszym tematem w zasadzie tej dyskusji jest hipokryzja mówienia o religii - i w tym sensie kolegom już się nie miesza, ponieważ idealnie wpisują się w narrację tego wątku.
  22. Fundusze nie trzymają akcji dla ideologii, tylko żeby zarabiać pieniądze dla klientów. A pieniądze będzie robić firma, która się czymś różni od Google. Nie bardzo rozumiesz jak świat biznesu działa. W niektórych obszarach mogą rzeczywiście ze sobą współpracować, ale upraszczasz rzeczywistość. W temacie, o którym mowa mylisz się całkowicie - gdyby Bing nie chciał "zrobić krzywdy" google, to nie inwestowałby w Binga i Edge, tylko promowałby w windowsach google. Ta, microsoft - windowsy, alphabet - wyszukiwarki. No faktycznie, monopole to przeżytek. A nazwać możesz to sobie dowolnie, jak chcesz - duopol, triopol, czy jak tam chcesz. Kolejny sygnał, że mówisz o rzeczach, których nie rozumiesz (jak to prawicowcy). Sprawdź sobie w słowniku co to znaczy nomen omen, i zacznij używać prawidłowo. Ja mam wrażenie, że on sobie nie radzi w takich ogólnych sprawach codziennych (stąd nie dziwne, że ma w Polsce udział 5-6%), ale radzi sobie w bardziej specjalistycznych zagadnieniach, np. z IT czy finansów - ale też pewnie nie zawsze. No tak, ale pomijając cel innych serwisów - to znaczy odpowiedź na cenzurę, bo to głównie ich cel - to algorytmy tzw. "sztucznej inteligencji" skasowały np. kanał o rowerach, bo za dużo razy padało tam słowo "pedał". Z FB podobnie, nawet konto jednej partii politycznej (konfederacji) skasowali, bo coś tam im nie pasowało. Nie można polegac na zagranicznych korporacjach.
  23. Aktualizacja: - chociaż ciężko i powoli, to ostatnio coraz bardziej przekonuję się do Binga. Ostatnio chciałem poszukać termin przekazywania raportów jednej spółki i google na pierwszej stronei rzucił ochłapem z terminami w 2021 i 2020. Bing na 1 miejscu podał od razu 2022. Nie znaczy to, że Bing jest lepszy, bo nie wszystkie strony ma zindeksowane, które google ma. Warto też przyjrzeć się - zacząłem testować Qwant.com , wydaje się też całkiem niezła, też ma swoją aplikację do map. - nowość wśród wyszukiwarek: You.com , na wikipedii napisali, że podobnie jak qwant bazuje na bingu, ale trzeba by samemu przetestować. Też ma swoje aplikacje, jak np. mapy. Ciekawą funkcją jest YouWrite , która ewidentnie wykorzystuje AI do odpowiadania na pytania albo rozwijania tematu. Można wybrać sposób odpowiedzi: np. esej albo paragraf, a dodatkowo czy ma być naukowa czy może zabawna. W dodatku można generować ciągle nowe odpowiedzi. Nie widziałem czegoś takiego wcześniej. Nie działa idealnie, są podane fakty bez źródła. Co ciekawe, można też rozwiązywać zadania mat. To jest przyszłość.
  24. Jako eugenik zdecydowanie odrzucam takie pomysły, jeżeli tylko "duchowość" utożsamia się z religijnością. Należy przypomnieć, że im osoba bardziej religijna, tym niższe posiada IQ. A według mnie państwo powinno wspierać rozwój inteligencji społ., a więc nie finansować w żadnym stopniu kościołów i ich religii. Jeśli nie ma co robić z pieniędzmi, niech zainwestuje w nowe leki na depresję i nerwice, albo na zupełnie inne choroby, które nadal są nieuleczalne.
  25. PIS to katokomuniści, katolicko-narodowi bolszewicy, narodowi socjaliści itp. Można ich nazwać socjalistyczną prawicą. Socjalizm <> lewica. Jeżeli już, to lewica jest szerszym pojęciem niż socjalizm. Ale to wynika głównie z historycznych względów, bo przecież kilkaset lat temu jedynym poważnym problemem była gospodarka. Wraz ze wzrostem bogactwa narodów priorytety zaczęły się zmieniać. Oprócz gospodarki pojawiły się kwestie światopoglądowe, wyzwolenie kobiet, lgbt, prawa zwierząt, a ostatnio doszedł klimat. Z tego też powodu tworzą się konflikty między biednym Wschodem a bogatym Zachodem, między inteligentami a plebsem: ci pierwsi mają dostatecznie dużo pieniędzy, więc mogą się skupić na "wyższych celach", plebs nadal tylko na zasobach. To też wyjaśnia pozorny paradoks, dlaczego w czasach rewolucji francuskiej inteligencja i szlachta popierała plebs: gospodarka to był jedyny problem, na którym obie strony mogły się skupić. Wówczas lewica była równa socjalizmowi. Ale to już przeszłość. Prawica jest tak zakonserwowana na tradycji, że nawet nie chce przyjąć do wiadomości, że lewica zmieniła swoje oblicze, przeszła ewolucję. Jedynie co w lewicy się nie zmieniło, to jej otwarty stosunek do świata. Z tego powodu jest tam dużo naukowców (większość głosuje na lewicę) oraz dużo działaczy społecznych. Ci pierwsi rozwiązują problemy świata, ci drudzy chcą równości, w każdym aspekcie życia (dochodów, płci, rasy, narodowości, orientacji seks. religii, nawet te prawa zwierząt). Więc PIS nie jest lewicowy wbrew twierdzeniom prawicowych publicystów, dziennikarzy czy polityków, tak jak hitleryzm nie był lewicą. PISlam to kalka hitleryzmu, czyli narodowy socjalizm z domieszką katolicyzmu. Po prostu prawicowy socjalizm.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...