Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Antylogik

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    977
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Zawartość dodana przez Antylogik

  1. Antylogik

    Dziad żoliborski

    Bardzo wątpliwe, bo cała afera sutenerska mogła najwyżej dotknąć kobiety, a normalny mężczyzna, to się śmieje z czegoś takiego (przynajmniej ja mam takie wyobrażenie, bo tak było ze mną). I to potwierdzają wyniki - kobiety głosowały na Trzaska, albo zostały w domu, a mężczyźni na Nawrockiego. A jak dołożymy, że to wyborcy Konfederacji zdecydowali, to już w ogóle nie ma o czym rozmawiać. Dla nich to nawet nie jest żadna afera, skoro nie robił nikomu krzywdy. Dokładnie ten sam case co ustawki. Więc ta afera nie miała większego wpływu, a twierdzę, że gdyby jej nie było, to Nawrocki miałby jeszcze większą przewagę. Media uratowały Trzaska od totalnego blamażu (chociaż to co zrobił po podaniu wyników exit poll, to go "odzyskał").
  2. Rozmawiać poważnie nie da się z kim kto nawet nie rozumie o czym mowa. W dodatku z kimś kto sam chyba ma problem z pamięci. Przypomnieć badania na zwierzętach? To one sa obiektem porównań. To ma być jakiś dowód, że nie był w stanie zapamiętać? Z IQ i logiką ma problem. Znaczy nie on, tylko dyskutant. Łączy rzeczy, których nie powinien łączyć. No logiki, haha, jak nie wie o czym mówi i rozumie czym jest potencjał, którego nie zawsze się wykorzystuje. Na starcie, to bzdury opowiada, więc nie ma co kontynuować. Doczyta, douczy się, poprawi oamięć i inteligencję, jeśli potrafi. Wtedy mogę rozmawiać. Wszedłem na to źródło: Tajemnica S., człowieka o niemożliwej pamięci | The New Yorker Przetłumaczyłem sobie, mam fragment: Luria nie zaprzecza, że Szereszewski używał mnemotechniki, ale utrzymuje, że pojawiły się one później i że jedynie uzupełniały ogromne naturalne zdolności Szereszewskiego. Więc przestanie bredzić, bo jak zwykle coś mu się wydaje, że jest prostsze niż jest (pomijam już, że bardziej wierzy jakiemuś obcemu autorowi z gazety niż znanemu naukowcowi). I nie zaprząta mi już głowy, nie będę odpowiadał na pytania kogoś, kto z góry rzuca tezy bez pokrycia w faktach,, nie sprawdzi, nie rozumie o czym mówi, myli wiele rzeczy ze sobą jak taki uczniak z 5-tej lasy, który pozjadał wszystkie rozumy.
  3. Antylogik

    Dziad żoliborski

    PO przegrała na własne życzenie, wystawiając słabeusza, niby wykształconego i doświadczonego, z 5-ma językami itd., ale który w ogóle się nie uczył podczas tej kampanii - to znaczy nie stawał się coraz lepszy w debatach, które i tak powinien mieć perfekcyjnie opanowane. Dlaczego? Bo jest bufonem, uważającym, że nie musi się już uczyć, a ludzie go kochają. Niestety, poza warszawką nikt go nie kocha. Próbował być bardziej centrowo-prawicowy, ale był słabym aktorem. W dodatku okazał się mało elokwentny - powtarzający ciągle te same slogany, frazesy, slowa. Jakie to denerwujące jak on sepleni w co drugim zdaniu "wsyscy musimy", "psede wsystkim" itp. Powinien do logopedy chodzić przez pół roku, a nie do psychologa... Otoczenie się własnym dworem, tworząc kółeczko wzajemnej adoracji, nie sprzyjało atmosferze do ciężkiej pracy nad sobą. Kandydat PIS dokładnie na odwrót - na początku tragedia, uczył się powoli, ale w końcu coś tam pyknęło i zaczął się uczyć i rozumieć, że to nie zabawa dresów kto więcej wyciśnie, tylko powazna sprawa. I zaczął coraz lepiej sobie radzić, ludzie zaczęli to dostrzegać, poparcie mu rosło. Media głównego ścieku jak zwykle rozumiały, co się dzieje, nawet nie zauważyły, kiedy poparcie osiagnął już na poziomie partii. Potrafił nawet strzelić siarczystym dowcipem na debacie ("Później sobie pogadacie po rusku, panie marszałku"). Nie powiem - zaimponował mnie swoją postawą na tych debatach pomijając, że się narkotyzował. Taka szorstka osobowość na pewno była bardziej naturalna niż nerwowa albo sztucznie uśmiechnięta twarz kontrkandydata. A potem Mentzen i jego debaty się przydarzyły i wszystko przyspieszyły. Oczywiste było od początku, że zdecydują wyborcy środka i Konfederacji. A typowy wyborca Konfederacji myślał tak: Trzaskowski to lewak, który nic konkretnego nie ma do powiedzenia, oprócz frazesów o "prawach kobiet" (jakby kobiety miały mniejsze prawa) i LGBT (nie ma to jak skupiać się na 3% społeczeństwa), powinien pracować jako urzędnik UE, a nie prezydent Polski. Plusem Trzaska było to, że warunki są dość trudne i niektóre reformy mogą zostać dokończone, ale z drugiej strony Nawrocki byłby przeciwwagą dla pełnej władzy i złych pomysłów PO (np. wymysły o związkach partnerskich - lewica chce zastąpić małżeństwo tym określeniem). Trzask mógł wygrać, gdyby był bardziej bojowy, agresywny, miał osobowość Sikorskiego. I jego sztab też powinien taki być. Ale lewicowo-centrowa narracja temu szkodziła. To były niewłaściwe osoby. Oni powinni dzień i noc straszyć ludzi, że jak wygra Nawrocki, to PISowcy nie zostaną ukarani, bo Nawrocki wszystkich ułaskawi nastepnego dnia po skazaniu. Że Ziobro, Mateckie będą się śmiać wam w twarz, nic im nie będzie grozić. Romanowski wróci do Polski i jeszcze okaże się, że zarobił na Węgrzech niezłą kasę. To będzie kompromitacja na skalę światową. Że nie uda sie przywrócić praworządności. To powinien być temat numer 1 w kampanii. Oni to zlekceważyli, myśleli, że i tak wygrają. Bo to się wydawało takie logiczne: w końcu wygrali dopiero co wybory, to na pewno teraz wygrają kolejne, tak jak PIS wtedy. Że musi być symetria. A tu kubeł zimnej wody. Nie ma żadnej symetrii. Duda wygrał w tym samym czasie co PIS, nie ma porównania. Przegrali na własne życzenie, bo Trzask okazał się gościem, który nie potrafi przemawiać (brak charyzmy), zachowuje się nerwowo w trudnych warunkach, jest schematyczny, mało elokwentny i nie uczy się. Mógł wygrać wyłącznie gdyby Nawrocki tez był słaby. Ale nie docenili go. Wygrał słusznie, obiektywnie patrząc.
  4. Argumentów brak, czyli jak zwykle dziecinada. Widzę, że mamy nowego Leonarda: matematyk, informatyk, fizyk, biolog, księgowy, ekonomista... Nawet nie zrozumiał o czym mówię. Nie twierdzę, że chemią nie można wywoływać emocji i przypominania zapomnianych rzeczy. Trzeba je jednak jakoś odkodować. Do niedawna byłem sceptyczny wobec istnienia grawitonów. Ale teraz zaczynam sie zastanawiać, czy nie mają one tu jakieś roli do odegrania, właśnie jako nośnik od dodatniej do ujemnej masy. No ale po co wymyślać nowe byty - grawitony - skoro nie są potrzebne do zakrzywienia czasoprzestrzeni - powiedziałby "Leonardo". Jak to nie ma znaczenia? Przecież dyskusja właśnie tego dotyczy. Mówimy o praktycznej nieskończoności. A teraz konkrety, bo nadal nie rozumie o czym mowa (poza tym jak w naturze należy zachować równowagę - ktoś musi być w dyskusji merytoryczny): Zapytałem DeepSeek: wg naukowców człowiek ma pojemność pamięci długoterminowej 1-2 PB, może trochę więcej. Oszacuj ile mógł mieć Sołomon_Szerieszewski Odpowiedź: Oszacowanie pojemności pamięci długotrwałej Sołomona Szerieszewskiego wymaga analizy jego unikalnych zdolności neuropsychologicznych w kontekście typowych szacunków dla człowieka (1-2 PB, czyli 10^15–10^16 bajtów). Poniższa analiza opiera się na danych z badań Aleksandra Łurii oraz współczesnej wiedzy o pamięci. Kluczowe cechy pamięci Szerieszewskiego Brak mechanizmów zapominania: Jego mózg nie eliminował zbędnych informacji, magazynując nawet przypadkowe detale (np. ton głosu, układy liczb, kontekst zapamiętywania) przez dekady. Przykładowo: Bez wysiłku odtwarzał listy 50 cyfr po 15–20 latach 248. Zapamiętał pierwszą strofę Boskiej Komedii w języku włoskim, którego nie rozumiał, i powtórzył ją bezbłędnie po latach 412. Synestezja wielozmysłowa: Każda informacja kodowana była przez połączenie wzroku, słuchu, smaku i dotyku. Np.: Liczba "1" wywoływała obraz "wyniosłego mężczyzny", a dźwięk słowa "lody" – smak goryczy i czarny popiół 48. To generowało kilkukrotnie więcej danych na jednostkę informacji niż u przeciętnego człowieka 612. Pamięć ejdetyczna (fotograficzna): Informacje przechowywał w formie niezmiennych obrazów umysłowych. Np.: Matryce 50 cyfr (np. 13×4) zapamiętywał w 3 minuty, odtwarzając je w dowolnej kolejności (wiersze, kolumny, przekątne) 28. Każdy obraz zawierał dodatkowe detale: ubiór badacza, oświetlenie, dźwięki w tle 46. Brak selekcji informacji: Podczas gdy typowy mózg filtruje ~99% bodźców, Szerieszewski zapamiętywał wszystko, łącznie z nieistotnymi szczegółami (np. kaszel podczas eksperymentu = "mgła zasłaniająca cyfry") 812. Szacunkowa pojemność pamięci Podstawa obliczeń: Przeciętny mózg magazynuje 1–2 PB (1 PB = 10^15 bajtów), co odpowiada ok. 2.5 mln płyt CD 11. Czynniki zwiększające pojemność u Szerieszewskiego: Czynnik Wpływ na pojemność Brak zapominania 100–1000-krotny wzrost (informacje nie ulegają degradacji) Kodowanie wielozmysłowe 5–10-krotny wzrost (każda informacja wiąże się z danymi z >3 zmysłów) Precyzja ejdetyczna 3–5-krotny wzrost (obrazy w rozdzielczości porównywalnej z percepcją rzeczywistą) Łączny efekt: 1 500–50 000-krotne zwiększenie pojemności. Szacunek: 1.5 PB×1500=2.25 EB(eksabajtoˊw)1.5 PB×1500=2.25 EB(eksabajtoˊw) 2 PB×50000=100 EB2 PB×50000=100 EB Zakres: 2.25–100 EB (1 EB = 10^18 bajtów). Paradoks: pojemność vs. funkcjonalność Mimo teoretycznej pojemności rzędu eksabajtów, jego pamięć była dysfunkcjonalna: Przeciążenie informacyjne: Natłok szczegółów utrudniał rozpoznawanie twarzy (np. starzenie się = "nowa osoba") 46. Problemy z abstrakcją: Słowa jak "nieskończoność" nie miały reprezentacji sensorycznej, więc ich nie rozumiał 8. Spadek jakości życia: Ostatecznie trafił do szpitala psychiatrycznego z powodu chaosu w umyśle 412. Wnioski Szerieszewski osiągnął najwyższy znany poziom pojemności pamięci w historii badań (rzędu dziesiątków eksabajtów), ale była to pojemność "surowa" – bez filtrowania i przetwarzania. Jego przypadek pokazuje, że wydajność pamięci zależy od selekcji informacji, nie tylko od pojemności 13. Dla porównania: gdyby jego pamięć była biblioteką, typowy mózg byłby czytelnią z katalogiem, a jego – magazynem książek bez systemu odnajdywania 12.
  5. Jest różnica między nieskończonością a nieograniczonością. Mózg i jego zasoby oczywiście są ograniczone. W tym sensie zwykła pamięć może być przyrównana do dysku twardego. Możliwe jednak, że są różne warstwy pamięci, które nie są jak w komputerze dostępne natychmiast, ale przy odpowiednim procesie przypominania. To się dzieje przez jakies skojarzenia, które uruchamiają łańcuch dalszych skojarzeń i w końcu pośrednimi ścieżkami można dojść do jakiegoś pierwotnego pytania. To jednak się dzieje najczęściej w paradoksalny sposób: przychodzi samo, jeżeli nie myślimy o tym zbyt świadomie, nie wymagamy od mózgu przypomnienia sobie. To automatycznie blokuje dostęp do tych informacji. Czyli mamy coś, co komputer nie będzie w stanie zrobić. No chyba że dane są mocne skompresowane, i odzyskiwanie ich zajmuje dużo czasu. Tylko czy te skompresowane dane można nazwać tą drugą warstwą pamięci? Załóżmy że tak. To teraz weźmy alkoholika. Podobno nie można wyleczyć całkowicie alkoholika. Czyli że siedzi to w pamięci do końca życia. Ale jak może siedzieć do końca życia, skoro (a) nie używa tej pamięci, (b) ciągle coś nowego zapamiętuje, ? Tak czysto logicznie - nie widzicie tu sprzeczności. Ktoś się myli. Albo ci wszyscy eksperci, czyli podważacie wiedzę naukową, albo wy. A co z informacjami głęboko ukrytymi, które wydobywa się dopiero np. w trakcie hipnozy czy psychoterapii? Wszystkie te dane łączy to, że wywoływały jakieś emocje. Emocje to jest ten niezrozumiany ciągle czynnik, zupełnie niedostępny dla komputera. Pytanie dlaczego niedostępny? Wcześniej podawałem pewne mgliste idee innych wymiarów. Ale wpadłem na pomysł bardziej konkretny. To może być w innym wymiarze, ale zamiast mówić o abstrakcyjnych wymiarach, które pozostają najwyżej wiarą, możemy używać bardziej namacalnej miary, jaką jest masa. Cała sztuczka polegałaby na tak silnym ściśnięciu informacji, że masa cząstek, w których utrzymywana jest pamięć, staje się ujemna. Masa może być ujemna. Wtedy prowadzi do odwrotnych efektów niż masa dodatnia i grawitacja, tzn. odpychanie się ciał i anty-grawitacja. To tłumaczy ekspansję wszechświata. Taką pamięć, której nośnikiem są cząstki o masie ujemnej, nazywam duszą. Łącznikiem między ciałem a duszą są emocje. Duszę można budować na podstawie emocji. To oznacza, że także zwierzęta mają dusze, ale ze względu mniej rozwinięte emocje, np. brak sumienia, ich dusze są mniej rozwinięte. Z tego wynika, że zwierzęta mają też mniejszy potencjał do głębokiego zapamiętywania treści. Stąd potencjalnie bliski nam przedstawiciel - pawian - jak wskazałem wcześniej - ma co najmniej milion razy mniejszą pojemność pamięci długoterminowej. Teraz taka @Afordancja powie, że sobie sam zaprzeczam, bo mówiłem o praktycznej nieskończoności, a teraz "fantazjuję" o pełnej nieskończoności. Otóż nie. nadal jest skończona. Tylko OGROMNA. Bo ciągle to jest masa. Tylko że ujemna. Można mieć większą albo mniejszą masę w wartości bezwzględnej. Wszystko mi się połączyło.
  6. Konkurentem dla wyszukiwarek stają wyszukiwarki AI. Polecam https://www.perplexity.ai/ Jest naprawdę dobra, znajdzie rzeczy, które wielkie korpo albo cenzurują, albo pomijają z jakiegoś powodu.
  7. Oczywiście. Mówię na podstawie własnego doświadczenia, inteligencji i logicznego myślenia. Co z tego, że od razu nie działa, skoro prędzej czy później wiesz dlaczego nie działa. A tutaj nie wiesz, tylko zgadujesz, nie wystarczy zadać maszynie pytanie, dlaczego to nie działa tak jak chcę. Musisz to jej opowiedzieć, a to zajmuje też sporo czasu. Chyba że program może obserwować na ekranie na żywo, co próbujesz zrobić i ci nie wychodzi. Jeśli będzie to rozumieć, to faktycznie sprawa będzie dużo prostsza. Ale tylko na etapie testowania, a nie samej koncepcji, którą trzeba klarownie wyjaśnić. Nie mówię tu o jakichś zwykłych stronach internetowych czy aplikacjach do zakupów. Mówię o złożonych modelach, np. ekonometrycznych. Ta jasne. Pokaż mi go, to ci udowodnię, że jest potrzebny. Po prostu nie rozumiesz co to znaczy specjalistyczna wiedza. Różnica jest choćby taka, że specjalista wie sporo, ale też wie czego nie wie. Te obecne AI nie wiedzą, że czego nie wiedzą. A to jest podstawa, bo kreuje krytyczne myślenie i wątpliwości w nauce. A jakoś na razie nie widzę, żeby one miały jakieś wątpliwości. Nie zadają mi pytań, czy na pewno o to mi chodzi, a może o coś innego? Nie zdarzył się jeszcze dzień, żebym nie nazwał któregoś z tych twoich ulubieńców debilem. Nie ma dnia, żebym nie wyzwał ich od kretynów. Znowu nie wiesz o czym mówisz. Po prostu widac po tobie, że nie jesteś naukowcem, tylko przeciętniakiem, którego faktycznie wywalą prędzej czy później. Nie chodzi o to, że sa szczególne przypadki, o których on wie. On musi wiedzieć, że nie wie, o co mi chodzi i musi dopytać, o jaki przypadek chodzi i czy rozumie to prawidłowo. Musi znać ogromną bazę wiedzy, przeczytać olbrzymią masę dokumentów i łączyć je. Nie musi pamiętac na dany moment wszyskitego, ale musi wiedzieć, że były jakies opracowania, które o tym mówiły. A nie że ja musze mu wszystko palcem pokazywac i kolejne godziny spędzać na tłumaczeniu.
  8. Gdzie pominąłem, po prostu nie doczytałeś. Musi rozwijać kompetencje. AI zabierze pracę prostym programistom, ale da innym o dodatkowych kompetencjach. Naiwnością jest twierdzenie, że przeciętny przedsiębiorca sam wszystko zrobi dzięki AI, a w przypadku większej firmy, że wystarczy jeden programista, który dzięki AI wszystko zrobi na czas. Pokazałem powyżej, że tak nie będzie. Bo jeśli taki programista będzie musiał operować specjalistycznym językiem pseudo-naturalnym, to nadal zrobienie złożonych rzeczy zajmie kupę czasu. Bedą potrzebni kolejni programiści, np. do testowania. Firma może zwolnić zwykłych programistów, ale za te pieniądze zatrudni nowych, którzy będą zajmowac się kolejnymi częściami projektu / programu. Praca z AI, jak każda inna, będzie podlegać normalnie podziałowi pracy, czyli specjalizacji, a to wynika z tego, że programy są coraz bardziej skomplikowane, a nie coraz mniej. Tak jak dziedziny naukowe coraz bardziej sie specjalizują i dziś już jeden matematyk zupełnie nie rozumie drugiego matematyka, bo zajmuje się inną teorią, a niby ta sama dziedzina. I tak samo w biznesie i programowaniu. Przyszła mi jeszcze taka myśl do głowy. Ludziom często się coś wydaje, bo mają wyobraźnie i używają heurystyk. Mają więc w wyobraźni robota, który wszystko za człowieka samodzielnie. Dopiero gdy przychodzi co do czego, okazuje się, że to nie jest takie proste. Wyobrazić i pomyśleć ogólnie jest łatwo, ale opowiedzieć to - krok po kroku - okazuje się, że brakuje im słów, nie potrafią precyzyjnie tego nazwać, albo wymaga od nich zbyt dużego wysiłku. A specjaliści potrafią. Bo się tymi szczegółami zajmują. Terminologia jest ważna. Język naturalny to praktycznie jej przeciwieństwo.
  9. To ja was dzieci pogodzę. Sytuacja jest prosta. Klasyczni programiści oczywiście będą zbędni, ale nauka programowania będzie zawsze istnieć. Do końca świata. Wbijcie sobie to do głów. Zatrudniony programista będzie zawsze musiał znać zasady programowania co najmniej z dwóch powodów: 1. musi operować precyzyjnym językiem, żeby dogadać się z maszyną. Język naturalny ze swojej natury JEST NIEPRECYZYJNY, a przez to człowiek może inaczej rozumieć coś co inny człowiek czy maszyna. Gdy chodzi o jakieś tam zakupy, to sprawy nie ma. ale gdy wchodzą w grę specjalistyczne zagadnienia, to już inna para kaloszy. I to już się zaczyna na poziomie terminologii. Laik powie coś swoimi słowami, ale specjalista wie, że trzeba to powiedzieć inaczej, aby dostać to czego się wymaga. 2. to działa też w drugą stronę - muszą rozumieć na pewnym poziomie szczegółowości co maszyna robi, bo jeśli maszyna opowie to w języku naturalnym, to człowiek niewiele z tego zrozumie, jeśli sam tego nie użyje. A jeśli nie rozumie, to jedynie co mu pozostało, to testować na wszystkie możliwe sposoby. To się jednak okaże skrajnie nieefektywne, bo błędów będzie za dużo i będą się piętrzyć. Dlatego potrzebny jest programista, który zrozumie, co komputer robi. To jest analogiczne do sytuacji naukowców wynajmowanych przez firmy, by tworzyli jakieś programy. Kiedyś zatrudniano matematyków do obliczeń, później matematycy stali się zbędni w tych firmach, ale nie znaczy to, że zatrudnieni naukowcy nie musieli znać się na matematyce. Nie musieli tak bardzo się znać, skoro program im sam wyliczy co tam chcą, ale już kiedy np. dostawali niezrozumiałe wyniki, to musieli wrócić do podstaw, tzn. jaką metodą komputer oblicza równania. Muszą wiedzieć, jakie założenia stoją za daną metodą. Wymaga to specjalistycznej wiedzy. Programowanie będzie się rozwijać na tej samej zasadzie. Żeby naprawdę dogadać się z komputerem, trzeba już teraz operować dokładnym językiem, żeby nie popaść we frustrację. Ale język naturalny to wyklucza. I to jest problem. I powtarzam - dopóki zadania są proste, to język naturalny wystarczy. Ale im bardziej specjalistyczna dziedzina, im więcej szczegółów, tym przestaje być efektywny. Weźmy taki przykład. Chcę zrobić program albo stronę www i mówię maszynie: zrób to, to, to, ale to pod warunkiem, że tamto, a tamto pod warunkiem, że tamto. Kiedy komputer zrobi to co chciałem, dociera do mnie, że nie zauważyłem jednego założenia, którego brak powoduje niepożądany efekt. Więc musze mu dołożyć. Ale zobaczyłem to dopiero, gdy zobaczyłem, że jest źle. Dopóki projekt jest w miarę liniowy i prosty, to można tak się bawić, ale w pewnym momencie złożoność doprowadza do nakładających się błędów, których wcześniej nie zauważyliśmy, a one się ciągle piętrzą wraz ze wzrostem złożoności. W ten sposób popadniemy we frustrację, bo się okaże szybciej byłoby samemu większość zaprojektować... A to dlatego, że gdy sami zapisujemy coś, uruchamiamy automatycznie myślenie i rozumienie. Planowanie, organizowanie, dostrzeganie kolejnych niuansów. A szczegóły, którymi nie musimy się specjalnie zajmować, zostawiamy właśnie maszynie. Krótko mówiąc, język naturalny jest dla ludzi, nie dla maszyn. Klasyczni programiści znikną, ale będą potrzebni coraz bardziej wyspecjalizowani - w zasadzie o tej samej wiedzy co "klasyczni", ale dodatkowo współpracujący z AI. Być może aby móc swobodnie porozumiewać się z AI w sensie, ze zrobi wszystko co mu powiemy, będzie potrzebny język pośredni - naturalny, ale taki, gdzie każde słowo ma jedno, określone znaczenie i nie można używać synonimów, bo takie nie będą istnieć. Tak samo złożenie słów musi miec określony porządek, a nie jak w polskim, gdzie można przestawiać słowa w zdaniu i każdy i tak rozumie o co chodzi. Będzie to więc język specjalistyczny, wymagający wiedzy. Teraz raczej te prompty to jest zwyczajny język naturalny, więc to się dopiero rodzi.
  10. Ma wąziutki horyzont myślowy. Nie rozumie nawet czym jest nieskończoność, nie rozumiejąc nawet, że w matematyce to zależy od punktu widzenia. Gdyby miał jakieś pojęcie, wiedziałby, że są nieskończoności większe i mniejsze. Liczb rzeczywistych i całkowitych jest nieskończenie wiele, ale rzeczywistych jest więcej niż całkowitych. W dodatku jest nieskończenie razy więcej. Wynika to stąd, że jeśli ograniczymy dowolnie zbiór C, to w tym ograniczeniu od razu wiadomo, że R > C. Wobec tego kolejne takie podzbiory C mają taką sama własność. Sumując musi więc logicznie wyjść R > C. Mówiąc intuicyjnie, bo muszę tłumaczyć jak dziecku, chodzi o gęstość. I te jego "ehhh" , co ma udawać westchnienie wskazując na męczenie się "nauczyciela" z "uczniem". Może jednak to ten "nauczyciel" powinien znaleźć sobie własnego nauczyciela, by nabrać pokory.
  11. Tacy użytkownicy jak @Afordancja przyrównują pamięć człowieka do komputera, a więc traktują jak bezmyślną zabawkę. Albo inaczej - jak niewiele bardziej inteligentną istotę od zwierząt. To jak daleko oni się mylą, łatwo zrozumieć, gdy uświadomimy sobie różnicę między pamięcią długoterminową gołębia lub nawet przeciętnej małpy. J. Fagot i R.G. Cook ("Evidence for large long-term memory capacities in baboons and pigeons and its implications for learning and the evolution of cognition", 2006) oszacowali, że gołębie potrafią zapamiętać w długim terminie ok. 1200 obrazów (480 x 300 pikseli), co daje ok. 4,2 mld bitów, czyli mniej więcej 1 płyta CD (500 MB). Pawiany z kolei zapamiętały 5000 obrazów tego typu, co daje 17,5 mld bitów, czyli trochę ponad 4x więcej (powiedzmy 4 płyty CD). To teraz ludzką pamięć oszacowano na minimum 2,5 PB, czyli ponad 5 milionów razy więcej niż gołąb i ponad milion razy więcej niż pawian. Kolosalna różnica, która wcale nie jest ostateczna, a jedynie minimalna. Pomijając nawet kwestię możliwości poprawy pamięci, czego komputer nie jest w stanie zrobić, zasadne jest pytanie o możliwość o odzyskiwania informacji (np. wspomnień) gdzieś z podświadomości, np. za pomocą hipnozy. Sam ten proces może być bardziej lub mniej świadomy, ale ze samej swojej natury trwa ileś czasu. A taki program komputerowy, to raczej się nie zastanawia: "jak to było?", "jak ona miała na nazwisko?", "w którym roku to się działo?" itd. To jest właśnie to (albo m.in. to), co odróżnia człowieka od zwierząt, które raczej nie mają refleksji nad przeszłością (tzn. pamięci epizodycznej) i powoduje potężną różnicę w zdolności do zapamiętywania.
  12. Trochę wstyd, że admin nie potrafi czytać na własnym portalu. I muszę mu jak dziecku pokazywać palcem, powtarzać ostatnie zdania. No to jeszcze raz: Boję się, że jeszcze zobaczył i nie zrozumiał, więc jeszcze wielkimi literami Tak, to jest kłamstwo. Mogli najwyżej napisać: Nie ma dowodów, że ... Jest różnica? Jest. A może admin jej nadal nie rozumie? Bo jeszcze jak dziecku mam wyjaśniać psoty tok rozumowania: skoro dziś na 100% nie jest pewne, to tym bardziej wtedy nie było pewne. Skoro nie było pewne, to znaczy, że nie mieli pewności, a więc nie mieli dowodów. A to znaczy, że NIE MIELI TAK PRAWA PISAĆ ZAJMUJĄC ARBITRALNE STANOWISKO. Przeciętnie inteligentny człowiek jest w stanie to pojąć. Chodzi o tytuł. Ale też treść, bo co oni tam piszą? Dziś są dane. Dlaczego nie ma sprostowania? Bo zburzyłoby to ich narrację i podkopało pseudo-autorytet, jaki mają. Kłamali, kłamią i będą kłamac. Bo są propagandową tubą. A czy rzeczywiście wtedy nie było "żadnych danych"? Jak więc te "żadne dane" jakoś potwierdzają stanowisko, że na prawie 70% wirus nie był całkowicie naturalny? Trzeba być naprawdę ślepym, żeby nie widzieć tej ich stronniczości.
  13. No to przecież są podstawy: Use of a risk assessment tool to determine the origin of severe acute respiratory syndrome coronavirus 2 (SARS‐CoV‐2) - Chen - 2024 - Risk Analysis - Wiley Online Library Tłumaczenie: Google Translator Czy Demagog, którego admin tak broni, sprostował swoje demagogiczne kłamstwa? NIE: Nie, koronawirus nie został opracowany przez naukowców (demagog.org.pl)
  14. Korzyścią globalnego ocieplenia są niższe koszty za ciepło. Cieszyłbym się, gdybym nie musiał w ogóle odkręcać kaloryfera w zimę. Nie mogę się też doczekać, kiedy będę mógł chodzić w zimę krótkim rękawku. Gorzej będzie w lato. Jeśli ten obrazek jest prawdziwy, to nie ma co liczyć na ochłodzenie - wg niego jesteśmy w... epoce lodowcowej. Śmiech na sali.
  15. Bzdurne bajdurzenie miernot umysłowych. Miernoty te nie potrafią odróżnić równości szans od wszelkiej równości. Kobiety wywalczyły prawa kobiet i dobrze, bo to zrównało szanse. Zupełnie inną sprawą jest wciskanie parytetów, czy to do polityki, czy biznesu. Zresztą od 2011 r., kiedy wprowadzono do sejmu parytety płci, złamano art. 11 Konstytucji. I nikt o tym nie mówi, nikt nie krzyczy, co jest przerażające - bo to świadczy o głębokiej deprawacji i głupocie dzisiejszych prawników, którzy tak niby walczą o praworządność. De facto od 2011 r. mamy nielegalne władze, każda ustawa jest nielegalna. Ja nie uznaję tej władzy, ani poprzedniej, ani jeszcze poprzedniej. Złamano podstawową zasadę dobrowolności tworzenia partii politycznej na zasadach demokratycznych. Art. 11 Konstytucji: Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność tworzenia i działania partii politycznych. Partie polityczne zrzeszają na zasadach dobrowolności i równości obywateli polskich w celu wpływania metodami demokratycznymi na kształtowanie polityki państwa. Z tego zapisu logicznie wynika, że celem partii jest zdobycie władzy, aby wpływać na państwo. A skoro KW i Ordynacja wyborcza wprowadza parytet płci (min. 33% mężczyzn i kobiet), to uniemożliwia się partii uzyskanie swojego celu. gdybym chciał stworzyć partię mężczyzn albo kobiet, albo ludzi Queer, to teoretycznie moge to zrobić, ale faktycznie nie będę mógł wejść do sejmu, więc to nie ma sensu. Wynika z tego, że od 13 lat łamana jest Konstytucja! Wybory są nieważne. Ryba psuje się od głowy, najpierw dokonują zamachu na rządy prawa, Konstytucja jest sukcesywnie łamana, a następnie zepsucie przechodzi do niższych warstw, jak gospodarka. Nie wszystkiemu winna jest UE, ale nielegalne parytety również wyszły od niej - to jest ta prawdziwa głowa, którą trzeba ŚCIĄĆ.
  16. Poczytaj sobie co mówi neuronauka o uszczęśliwianiu kogoś na siłę i przestań opowiadać brednie. Tu chodzi o prywatny biznes, gdzie każdy odpowiada za swoje zyski i swoje straty. Ty w ogóle to rozumiesz? Czy ci się wydaje, że firmę prowadzi partia? Doprowadziliście do upadku PRL, Grecję, Wenezuelę... można wyliczać. Wy - znaczy komunistyczne lewactwo. Bo to już więcej niż samo lewactwo. Wprowadzanie nowych bytów (ponad potrzebę) nazywasz "prawdą"? Wy lewaccy komuniści zawsze zmienialiście znaczenie słów, widzę, że wasza kreatywność nie zna w tym granic.
  17. Logiczny sobie może być, w zasadzie językowo musi być. Ale powinien być przede wszystkim racjonalny. A racjonalnością lewacka ideologia jest na bakier: płeć dotyczy życia prywatnego, ewentualnie kulturowego, a nie zawodowego. Te dwie sfery zawsze powinny być rozdzielone. Poza tym mamy tu do czynienia z dzieleniem ludzi ze względu na płeć, co samo w sobie jest skandaliczne.
  18. Rząd wprowadzi parytet płci w spółkach. Znamy szczegóły (businessinsider.com.pl) Lewacka ideologia się rozzuchwaliła na całego. UE nakazuje, aby w zarządach i radach nadzorczych było min. 33% kobiet i mężczyzn. Ratujmy się z tego szaleństwa!
  19. Kilka prac dowodzących, że wyszukiwarki są stronnicze: 1) https://arxiv.org/abs/2112.12802 2) https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S1567422322000163 Ranking: wyszukiwarka (SE) / Wynik (Score) SE Score Lycos 0,088 AOL 0,087 Bing 0,087 Lilo 0,087 Yahoo 0,087 Ecosia 0,084 Teoma 0,081 Yippy 0,08 AllTheInternet 0,079 Google 0,069 Duckduckgo 0,062 DirectHit 0,06 Ask 0,058 Score to średnia widoczność odnośników po wpisaniu słów kluczowych. Nie mierzy więc prawidłowości odnośników. To że Bing, AOL, LILO i Yahoo mają takie sam wynik oznacza po prostu, że podobnie wyszukują. 3) https://www.tandfonline.com/doi/abs/10.1080/1369118X.2020.1776367
  20. Przecież sprawa jest oczywista - nie chodzi tu o żadne uczenie, tylko wbudowaną poprawność polityczną. Jak tu ktoś słusznie zauważył, gdy właśnie naturalnie takiego czata wypuszczono w eter internetowy, to zaraz stał się rasistą. I wcale nie chodziło o to, że komuś się zachciało zażartować, tylko o to, że najwięcej osób wypowiadających się w internecie nie odpowiada statystycznej populacji i nie będzie jej reprezentantem, ale będą to specyficzne osoby, które wolą rozmowę anonimowo niż na żywo. No a kiedy tak się dzieje? Gdy chcemy ukryć swoje przekonanie, ewentualnie, gdy wylać swoje frustracje itp. Poprawność polityczna, czyli jakby grzeczność oznacza niewchodzenie w konflikty, a to będzie wiązało się choćby z tolerancją na inność, uznanie równości, wyrównywania nierówności. Poprawność polityczna będzie więc tym samym co poglądy lewicowe. Dowodem, że mam rację niech będzie ten wykres z tego artykułu: Fig 2 Sa to różne testy orientacji politycznej. Wg pierwszego diagramu żaden model nie znalazł się po prawej stronie. A przecież nie wszystkie modele są tworzone przez Microsoft, Google czy Facebook. A nawet Muskowy Grok, który wydaje się, że raczej właśnie powinien być po tej prawej, nie znajduje się tam. Na drugim diagramie to samo, przy czym ów Grok jeszcze jako jedyny zaliczony zostaje do "autorytarnych". Na trzecim tylko jeden jest uznany za prawicowy (Perplexity), a jakiś inny za centroprawicowy i także nie jest to Grok. Dopiero na czwartym diagramie pojawia się Grok jako centroprawicowy - jako jedyny, a cała reszta jest lewicowa lub centro-lewicowa. Zakładając więc, że pytania nie są tendencyjnie ułożone (np. czy wierzysz / uważasz, że człowiek wpływa na zmianę klimatu - NIE - jesteś prawicowy, TAK - jesteś lewicowy), to widzimy, że ta lewicowość "dotyka" każdego czata AI. Zapewne wynika to z nałożonej poprawności politycznej. Osobiście sprawdzałem też niektóre czaty, czy zgodzą się, że srednio biorąc prawicowcy są mniej inteligentni od lewicowców, i za każdym razem czaty albo nie chciały odpowiadać na to pytanie, chciały zmienić temat, albo stwierdzały, że nie można generalizować, albo w ogóle, że zadawanie takich pytań jest kontrowersyjne i należy z nimi uważać, bo można skrzywdzić jakąś grupę osób. Nawet jeśli podawałem konkretne wyniki badań, to czat umniejszał ich znaczenie, twierdząc, że są to tylko niektóre badania, które trudno zweryfikować i nie można ich generalizować. Gdyby czat był naprawdę lewicowy, to powinien przecież potwierdzić badania, które mu pokazałem. Sugeruje to, że są nie tyle lewicowe - czyli stronnicze na lewo - co poprawne politycznie. Ale biorąc pod uwagę związek pomiędzy poprawnością polityczna a lewicowością, to może być trudne do oddzielenia jedno od drugiego, a co więcej, po niewaz się one ucza jakiegoś zestawu zachowań, to możliwe, że generalizują właśnie w tym kierunku - bardziej stają się lewoskrętne.
  21. Antylogik

    Czas na wyjście z UE?

    Tak nowa opłata uderzy uderzy w portfele Polaków. Pokazali skutki - Money.pl Płacić powinni zwolennicy Unii, począwszy od Astro, który sam się zgłosił do płacenia. A w następnej kolejności smolinski, Krzychoo itd. Macie za mnie płacić.
  22. Antylogik

    Czas na wyjście z UE?

    No, na jaką? Przyswoiłeś już czerepie to zdanie, które było grubą czcionką, żebyś potrafił przeczytać i pomyśleć nawet, że to ważne: Słuchaj frajerze, sprawa nie jest aż tak trudna, żebyś nie mógł ogarnąć. 1. Rosja była przeciwko wejściu Ukrainy do Unii 2. Rebelia na Ukrainie, bo Ukraińcy chcą demokracji, a nie dyktaturę; w efekcie utrata Krymu i wojna w Donbasie 3. Unia się rozpada, Brexit, kryzys migracyjny, 4. Rosja rozpoczęła wojnę z Ukrainą na całego 5. Unia dalej się rozpada, kraje mają dość imigrantów, nakładanie kolejnych kosztów, żeby za 50 lat temperatura spadła o 2 stopnie 6. Ukraina chce ciągle do Unii, bo tam ma demokratycznych sojuszników, a co więcej zacznie dostawać dotacje, jak Polska. Ukraina zazdrości sytuacji Polsce, widzi, że kraj się rozwinął, pomogła w tym Unia. Nic dziwnego, że chcą do Unii. 7. Putin wiedząc, że Unia się rozpada, zgadza się na wejście Ukrainy do UE. Co więcej, uznaje, że jeśli dostanie dotacje na gospodarkę, ale nie uzbrojenia, Rosja też na tym skorzysta. 8. Putin zachęca Ukrainę do wejścia do Unii, więc wypuszcza jakiś dokument, że Rosja się na to zgadza. Robi to, bo cokolwiek sie stanie, będzie dla Rosji korzystne. Jeśli Unia sie rozpadnie, Ukraina dostanie rykoszetem. Jeśli przetrwa, do Ukrainy zaczną napływac pieniądze, które Ruscy będą starali się ukraść, a przynajmniej jakoś wykorzystać. I taki jołop jak ty nie rozumie tej całkiem prostej układanki, którą ci tu wyłożyłem i za którą powinieneś zapłacić, bo to prawdziwa analiza, a nie jakieś twoje pitu pitu. Ty coś łączeniu kropek? Frajerze, nie potrafisz niczego połączyć.
  23. Antylogik

    Czas na wyjście z UE?

    Zwykła lewacka manipulacja. Cała ta praca jakaś nierzetelna, skoro sugeruje się sondażem, przeprowadzonym na ledwo 500 osobach. W dodatku jest to tylko jedna sondażownia. Dokładnie przeciwny wniosek wyciągniemy, oceniając różne sondaże. I tak oto dane z Wikipedii za czerwiec 2015: Opinion polling for the United Kingdom European Union membership referendum - Wikipedia 19–24 Jun 44% 38% 18% 1,653 YouGov 19–21 Jun 55% 45% N/A 2,000 ORB 14–16 Jun 66% 22% 12% 501 Ipsos MORI 8–11 Jun 43% 36% 21% 2,381 YouGov 1–2 Jun 44% 34% 21% 1,063 YouGov Dziwnym trafem jedynie ten Ipsos MORI (później zmieniony na Ipsos) wskazał 66%, czyli zbliżony do tamtej pracy. Problem polega na tym, że ta twoja sondażownia jest tak rzetelna, że popełniła błąd już w nagłówku: wszedłem w ten sondaż (kliknąłem na to) i zobaczyłem najpierw tytuł Fieldwork: 14-16 June 2015, a niżej zdanie "Interviews were conducted by telephone 14-16 April 2015." To kwiecień czy czerwiec? To jak ich traktować poważnie, jak nawet daty nie potrafią podać? Trzeba być tobą, kto posługuje się zmanipulowanymi, byle dopasowanymi danymi. Trzeba więc usunąć ten twój Ipsos, któremu nie można zaufać i wyciągnąć dopiero średnią. Ta średnia wynosi 46,5%. I to jest rzetelne podejście do sprawy. Już rok przed referendum większość Brytyjczyków zdecydowało, że chce opuścić Unię. Ja wiem, że trudno ci w to uwierzyć, bo lewackie media przekonywały nas wszystkich, że nikt się tego nie spodziewał, że sondaże wskazywały co innego i takie tam. Ale różnica jest m.in. taka, że ja nie wierzę żadnym mediom, a ty wierzysz wyłącznie lewackim mediom. I stąd te wszystkie bzdury, które chcesz później udowadniać na siłę. A to właśnie kolejna porcja tych twoich bzdur i kolejna odsłona propagandowej papki, którą się karmisz. Mam to gdzieś. No defekt to masz ty, nie ma co do tego wątpliwości, przecież zacytowałeś moje słowa, które później ci udowodniłem, a w które nie możesz uwierzyć. Podałem ci linka do info, że wypłynęło tajne porozumienie z 2022, a ty nadal nie kumasz. Skoro jeszcze nie widzisz związku, to ci geniuszu tłumaczę: był to wyciek oczywiście kontrolowany, bo nieprzypadkowo wypłynął teraz, kiedy toczą się istotne negocjacje. Ty w ogóle rozróżniasz NATO od UE? Z tej twojej pisaniny to wynika, jakbyś nie rozróżniał. Nawet Biden by cię zmiótł w dowolnej debacie.
  24. Antylogik

    Czas na wyjście z UE?

    Nie wiem jak, ale skasowałeś i znowu wkleiłeś, bo nie widziałem tego zdania, a teraz znowu widzę. Skoro tyle razy udowodniłem, że kłamiesz, to niby dlaczego miałbym ci teraz wierzyć? Twierdziłeś, że znowu przypomnę Udowodniłem, że to kłamstwo. Możesz sobie wymyślać najróżniejsze wykręty, kasować i przeklejać inne zdania - to nic nie da. Putin był pytany o to, a ty mówiłeś, że nikt nie pytał. Zamiast się przyznać do błędu, dalej brnąłeś - czyli jesteś kłamcą. Przecież podałem ci dokładną datę. To nie było ani 10, ani 5 lat temu, tylko parę miesięcy po rozpoczęciu wojny. Bredzisz coś o podstawionych dziennikarzach. To może te dokumenty też są spreparowane?: https://wiadomosci.wp.pl/ujawniono-projekt-porozumien-miedzy-ukraina-a-rosja-jedyny-przypadek-7038770986277632a A sondaż był w jakiego roku? 2023. Nastawienie społeczeństwa ma się zmienić w rok, dzięki propagandowej akcji polityków? Masz tu sondaże, ostatni z 11.2023: Norway–European Union relations - Wikipedia Polls on Norwegian membership of the European Union hide Dates Pollster Support Opposed conducted Nov 2023 Opinion 31% 52% Aug 2023 Opinion 35% 54% Apr 2023 Sentio 33% 56% Feb 2023 Opinion 31% 53% Nov 2022 Sentio 27.2% 55.8% Jun 2022 Sentio 35.3% 48.8% mar.22 Norstat 26% 53% Tak już za chwilę wejdą do Unii, już tuż tuż.. Powtarzam, żeś nieuk i kłamca.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...