Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

cyberant

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    380
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Zawartość dodana przez cyberant

  1. Rowerowiec - pominąłeś kilka wersji i Twój harmonogram trochę rozmija się z tym co ja zaobserwowałem u mnie win3,0 lipa, win3.1 ok, win95 lipa, win95osr ok, win98 lipa win98se ok, wnMe lipa - WinXP ok (w międzyczasie gdy wszyscy jechali na WinME ja miałem Win2K który był prekursorem WinXP na jądrze WinNT) i potem WinXP coraz lepszy WinXP_SP1, WinXP_SP2, WinXP_SP3... Vista która wyszła z jednej strony za późno, a z drugiej za wcześnie (Za wcześnie jak na wymagania, za późno jak na cykl wydawniczy - ale ogólnie była stabilna, do dzisiaj w pracy na Viście jadę i jest ok, ale mam solidnego kompa - 2 rdzienie 4gb ramu, grafa high end ...) Win7 to w zasadzie dopracowana Vista. Nawet prędzej bym Win7 nazwał Vista OSR1, A wszyscy go chwalą bo jest w odpowiednim czasie i sprzęt dorósł do wymagań tego systemu... więc cykl się troche posypał przez XP, ale patrząc na numerację oraz bardziej - na zapowiadane zmiany (kupa niekompatybilności wstecz) to można się spodziewać, że niedoświadczeni użytkownicy będą baaaardzo nażekać na Win8. :/
  2. Jak widać MS wyciągnął lekcję z Windows XP. Produkt informatyczny (w szczególności program), który jest zbyt długo na rynku. Rozwijany tysiącami poprawek które po za stabilnością nie wnoszą nic nowego dla przeciętnego użytkownika - rozleniwia. Generuje niechęć do zmian i nowości. Ludzie tak się przyzwyczaili do XP, że głupia zmiana ikonki w Viście zaczynała ich wkurzać. Zbytnio się odmóżdżyli i zaczęli psioczyć na nowy system, w czasach gdy np. Apple wypuszczały niewiele różniące się technicznie wersje swego systemu co pół roku, ale z coraz bardziej przybajerzonym interfejsem, i użytkownicy Apple wręcz z niecierpliwością czekali na każde nowe wydanie, tak userzy Windows nie chcieli żadnych zmian... Teraz Windows będzie wychodził częściej i wszyscy będą zadowoleni. Producenci - bo ciągle potrzebny będzie nowy sprzęt, programiści bo będą wymuszone nowe aplikacje, użytkownicy - bo będą mieli co chwile system obsługujący najnowsze nowinki techniczne. Tylko ci bez kasy będą wiecznie narzekać :/
  3. Można teraz "naukowo" określić że "chwila" trwa 3 sekundy
  4. To działa też w drugą stronę. Orgazm tez ma być większy gdy planujemy go powtórzyć
  5. oj .. chcieli by 10% światowego zysku google zajubać. Jakie premie by sobie urzędaski z KE mogli potem poprzyznawać. Banda bezużytecznych darmozjadów. Nasi lokalni przy nich to pryszcze.
  6. Ołów na dno (bulbę na kilu) leje się dla balastu i jest dobierany zależnie od całej masy/wyporności statku. Czyli 30% lżejsza jednostka = 30% mniejszy balast (mniej więcej). Dodatkowy wpływ ma oczywiście ułożenie i ciężar ładunku, ale nie zmienia to faktu ze lżejszy statek o porównywalnej wyporności, nawet przy identycznej masie ołowiu w balaście będzie bardziej ekonomiczny. Erozję kawitacyjną opanują odpowiednie farby i lakiery, chociaż to jest faktycznie największy problem na morzu i w stoczniach... kontenerowce/tankowce zaczynają ostro rdzewieć zanim się je spuści na wodę...
  7. Ciekawe czy ich zwiększona zdolność do paplania przekłada się również na większe zdolności manualne, analityczne, techniczne. Bo gorzej by było, gdyby zwiększył się rozwój część mózgu odpowiedzialnej za mowę upośledzając pozostałe. W ten sposób dwujęzyczność wpływała by np. na większą ilość polityków... (czyli dużo gada i nic innego nie potrafi) fuj...
  8. Nie wszystko jest nauką co się nauką nazywa np. teologia. Ale nie przesadzajmy - paleontologia ma oczywiście podstawy naukowe, jednak żeby dostać granty na kopanie w ziemi trzeba trochę bajek sponsorom poopowiadać, tak jak w przypadku astrologi. Pozostaje więc kwestia - jak wiele jest realizmu w tych bajkach. No i najważniejsze - czy wartość tych odkryć jest adekwatna do kasy jakie się na nie wydało? Czy nie lepiej dać tą kasę chemikom, biologom, elektronikom, fizykom.. ? a paleontologię/astrologię/archeologię/filozofię zostawić hobbystom?
  9. Waldi - będa czy nie będą miały "w d*pie" to już ich sprawa, nie Twoja. Ja wiem że zapewniłem im dobry start, to daje mi spokojne sumienie. Genetycznie spełniłem swój obowiązek, dając im większą szansę na przetrwanie i ułożenie sobie życia po swojemu niż ty swoim dzieciom. 10 lat to nie całe życie. to drobny fragmencik. Za 10 lat koszty spadną mi do tego stopnia że będę mógł radośnie konsumować wszelkie nadwyżki gotówki nie martwiąc się tym, że mnie ktoś z domu wygoni... Dom nie jest wydatkiem tylko inwestycją, tak samo jak systemy solarne. Jak masz nadwyżkę gotówki to inwestujesz w rozwiązania tak żeby póxniej - w chwili kryzysu mieć z czego żyć. Jak ja będę na emeryturze lub stracę pracę, to koszty utrzymania będę miał minimalne, natomiast ty bez pracy staniesz się bezdomnym, bo nikt Cie nie będzie trzymał w farmie agroturystycznej za darmo... Kredyty są za drogie dla biednych, bogaci albo z nich nie korzystają, albo spłacają je przed terminem żeby zminimalizować koszty.
  10. odnoszę wrażenie że za bardzo ujednolicasz pojęcia "dobór naturalny" i "przypadek" w doborze naturalnym przypadek gra często kluczową rolę, jednak to nie znaczy że jest najważniejszy. Trzeba tu trochę belfer-styki, ale co tam Czego się nie robi dla kolegów z "forum" Wyobraź sobie populację żab która ma milion osobników, powoli (setki pokoleń - tysiące lat) zaczyna brakować wody. Wody brakuje w porze letniej coraz bardziej w zimę woda porwaca, jednak praktycznie nigdy tak bardzo jak poprzednim razem... Jeziorko/rzeczka okresowo wysycha... żaby uwarunkowane genetycznie na życie w środowisku wodnym czują się coraz gorzej, ale niektóre osobniki lepiej to tolerują inne gorzej, dodatkowo od czasu do czasu pojawia się wśród żab mutacja, raz mutacja doprowadza do powstania żab które mają bardziej wrażliwą skórę na osuszanie, inna mutacja generuje żaby które mogą bez wody w stanie ciekłym wytrzymać dobe, a inne.. mogą wytrzymać w błocie i woda w stanie płynnym jest im niezbyt potrzebna.. te drugie i trzecie rozmnażają się lepiej, ponieważ te pierwsze są słabsze i okresowo zdychają.. jednak po kilkuset latach okazuje się, że te co mogą wytrzymać na powierzchni 24 godziny też nie dają rady, bo potem muszą popływać w czystej H2O, a te co lubią błoto żyją sobie dalej... po 1000 lat popluacja 1 i 2 zanikneła, polulacja nr. 3 to już 80% całości... mija następne kilkaset lat, pojawiło się wiele różnych żab, część z nich bardzo pragnęła środowiska wodnego, lecz wyzdychały zanim osiągneły dorosłość, te co lubiły czystą wodę przetrwały w 5% i żyją w najgłębszych częściach zbiornika, natomiast te które lubią błoto żyją w błocie.... jednak. pojawił się jeszcze jeden element mutacji, takie które lubią poskakać po suchym lądzie! A troche rosy o poranku im wystarcza... one zaczęły się rozmnażać w byle kałuży nawet daleko od głównego zbiornika. po 10 latach jest ich najwięcej! Były żaby wodno lubne, były żaby błoto lubne, były żaby wytrzymujące dużo na powietrzu a wygrały takie które lubią trochę wilgoci... zbiornika dawno nie ma, teraz są tam krzewy i las.. Ja tu nie widzę przypadku. to jest ewolucja, wspierana mutacjami które zdarzają się ciągle. Zastanawiam się czy w sytuacji gdy skóra człowieka pod wpływem słońca wydziela witaminę D, i nagle by się okazało że wybuch wulkanu/asteroidy odciął potrzebne do tego promieniowanie słoneczne, i cała populacja ludzka by wymarła, to wśród 9mld ludzi albinosi oraz ludzie którzy mają problem z wychodzeniem na słońce nie byli by predysponowani do przeżycia? Wieksza część ludzkości mogła by wymrzeć, ale kilkaset tysięcy osobników by przetrwało i rozmnażało dalej. Po 1000 lat mieli byśmy znów 8-9 mld ludzi, i ich naukowcy dziwili by się że "praczłowiek" był taki ciemny, gdy oni wszyscy są bladzi, i to nie dzięki "przypadkowi" tylko doborowi naturalnemu ech.. ciekawe czy ktokolwiek doczyta to do końca
  11. ~waldi - równie dobrze można powiedzieć - proszę kastrować głupków, problem z durnymi postami na forum kiedyś się skończy
  12. A ja dodam od siebie, że lit... ma dla mnie jeszcze jedną właściwość. Zapach - Piosenka z filmu Ghost In The Shell (serial) wykonawca - Yokko Kannno, Scott Matthew o wdzięcznym tytule: "Lithum Flower" Muzyka i treść niesamowita.. a jak się jeszcze oglądało tą mangę.. to już w ogóle bajka.. Jak słyszę słowo "lit" to moje pierwsze skojarzenie jest z tą piosenką ,a ta piosenka mnie wprawia w stan marzycielsko spokojny. Więc można stwierdzić ogólnie, że "Lit działa na mnie uspokajająco" ;D
  13. Nie podoba mi się traktowanie pantofelków prądem dla rozrywki "naukowca" :/ za dużo filmów tego typu oglądałem z ludźmi w tej roli... fuj naukowiec :/ jak się dowiedział, że pantofelki reagują na takie zewnętrzne bodźce, i że da się nimi sterować, to powinien na tym poprzestać. Gry to już przegięcie :/
  14. odalisques - ale ja nie chciałem tak personalnie naprawde.. bo czuję jak byś to tak odebrał. Po prostu jestem strasznym realistom i pragmatykiem. Po za tym (wiem że to dziwne połączenie ale) uwielbiam fantastykę, ze wskazaniem na science fiction Tylko lubię gdy rzeczy są nazywane po imieniu. Jak jakiś "astronom" podaje nową teorię to niech poda.. że na podstawie aktualnych badań prawdopodobieństwo istnienia wody na tej placie wynosi 0,0001% ale to i tak dużo więcej niż w przypadku istninia wody w stanie ciekłym na plutonie, Jednak gdy taki koleś pisze że "na podstawie szczątkowego widma światła wykrywamy dużą ilość atomów wodoru i tlenu, dlatego jest tam pewnie woda, głęboko ukryta, a jak jest woda to możliwe że jest życie" No i wszystkie portale i czasopisma "prawie naukowe" onanizują się "odkryto życie na planecie XXX w segmencie YYY" a potem okazuje się że widmo światła zostało zniekształcone przez przelatująca nad obiektywem kawkę, albo żę między tą galaktyką a naszą jst mgławica nowo odkrytego pyłu i widmo światła jest przesunięte o 10tys jednostek w którąś stronę... i okazuje się że koleś napisał straszną bzdurę. tak jest w 99,999999% przypadkow... To co się dzieje w archeologi i paleontologi.. to już w ogóle chech.. Jak na podstawie zęba zbudują całego dinozaura to jeszcze spoko, niech im będzie. Ale oglądałem programy i czytałem prace naukowe w których na podstawie zęba i kawałka kości z "niewiadomo skąd" zbudowano makietę dinozaura, określono kolor jego skóry, dźwięki jakie wydawał, rytuały godowe, sposób rozmnażania oraz to, czy się opiekował potomstwem czy nie! To jest dopiero fantastyka pseudonaukowa! A na koniec nakręcili filmik jak ewoluował od praprzodka do milionowego pokolenia w kanarka Coś takiego MUSI wygenerować niechęć w KAŻDYM widzu który choć szczątkowo analizuje obraz w TV który odbiera, i nie przyjmuje wszystkiego za pewnik... włącznie z reklamami nazywanie tego nauką to jak nazywanie bioenergoterapeutów naukowcami, albo tych ... jak im tam... specjalistów od wody i leków homeopatycznych.... że woda ma pamięć i żyje a przyjmowanie leków które mają zawartość jakiegoś środka w skali jedna cząsteczka na metr sześcienny pomaga.. (placebo tak samo pomaga) itd..
  15. Ja myślę, że stwierdzenie "efekty relatywistyczne" jest zbytnio gloryfikowane. Może trudno je zaobserwować w makro skali, ale to nie znaczy że w mikro.. nie występują potocznie. Przecież to cały czas nasza zwykła normalna fizyka. Niedawno odkryli że antymateria powstaje w trakcie burz.. przy jej anihilacji powstaje promieniowanie gamma. Naturalna rzecz która działa się wśród nas od lat, tylko że dopiero niedawno nauczyliśmy się ją wykrywać. Na tym polega nauka, odkrywamy nowe elementy otaczającego nas świata, niektóre z nich potwierdzają tworzone przez naukowców teorie inne je obalają tworząc nowe teorie. Tak naprawdę nie zdziwił bym się gdyby czarne dziury które kojarzą się z czymś wielkim i ciężkim daleko od nas, udało się zaobserwować na ziemi.. z tym że w jakimś momencie ulegały by nasyceniu i rozproszeniu.. w skali mikro były by czymś całkowicie normalnym. To co najbardziej mnie cieszy z tych badań i obserwacji to to, że dzięki nim możemy budować nowe urządzenia i materiały, w pełni rozumiejąc ich działanie. Cała nauka powinna się skupić nie na "wynajdowaniu nowego" tylko na "zrozumieniu istniejącego" dzięki czemu wszystkim nam będzie się żyło lepiej, a teorie religijne będą coraz bardziej traciły na znaczeniu... aż do chwili gdy wszystko zrozumiemy i sami staniemy się bogami
  16. tylko do momentu gdy szczep wirusa tak zmutuje, że odporne kurczaki stną się źródłem nowej jeszcze większej zarazy...
  17. Moim zdaniem jakaś sprytna muszka owocówka powinna ten algorytm opatentować i pobierać kasę za jego wykorzystywanie przez wielkie koncerny... bo jak ludzie teraz będą to wykorzystywać to będzie plagiat!
  18. Masz rację, powstają teorię dochodzą nowe fakty/dowody i teorie są obalane - naturalna kolej rzeczy. Jednak niektóre z astrofizycznych teorii przypominają rzucanie się z motyką na słońce... na podstawie zbyt małej ilości danych są rozwijane wielkie teorie, które tak naprawdę mają na celu tylko i wyłącznie udowodnić sponsorowi, że jest sens płacić dalej za te badania. A tak naprawdę - to stek bzdur i wybujała fantazja naukowca.
  19. przy moich zarobkach spłacę kredyt w 10 lat (teraz już 8), a moje dzieci nie będa musiały tułać się po świecie jak bezdomni, tylko będa miały chatkę. Moga ją również sprzedac i za kasę ze sprzedaży kupić dom w innym miejscu. Tak z pokolenia na pokolenie kapitał się gromadzi w rodzinie... pasikoniku
  20. czyli w/g tego pana linux w zastosowaniach serwerowych/domowych jest mniej bezpieczny niż windows... to straszne! tyle milionów serwerów trzeba szybko przeinstalować na windows, bo jakiemuś "specjaliście" coś się uroiło albo mu S.Jobs posmarował...
  21. Oj tak, czasem trzeba mieć taki łeb jak niezły bajkopisarz, bo bardzo często okazuje się że to co sobie wymyślili to totalne bzdury. Pojawia się jakiś fakt lub nowa teoria która rozwala całkowicie dotychczasowe twierdzenia. Osobiście lubię sobie takie "bajki" poczytać, jednak czasem fantazja pseudonaukowców trochę za bardzo ponosi... przykładowo - na ziemi mają problem z określeniem na jakiej głębokości znajduje się kilkuset kilometrowe jezioro z wodą sprzed milionów lat (uwięzione pod antarktydą - było na kopalni wiedzy niedawno) Teraz robią odwiert i nie wiedza czy będą wiercić jeszcze kilometr czy dwa kilometry, ale jakiś "astrofizyk" przedstawia artykuł lub wyniki swoich badań że na takiej a takiej planecie jest woda na takiej głebokości, jaki ma skład na podstawie widma światła itd.. Na ziemi nie wiedzą jeszcze wielu rzeczy, nie zbadali dna oceanów, rowów tektonicznych, wnętrza wulkanów, roślin i zwierząt wysokogórskich. Ze 3 lata temu odkryli że amazonka jest jednak dłuższa od nilu! Bo jakieś nowe źródło rzeki odkryli! O naszym księżycu to już totalnie nic niewiele wiedzą.. czy jest woda, jaka i w jakiej ilości itd.. skład stał, stabilność powierzchni itd.. , chociaż podobno tam byli i pobrali próbki skał! A będą pitolić o gwiazdach i planetach krążących wokół nich na podstawie widma światła częstotliwości pulsowania i innych niewiele mówiących zmiennych... to nie nauka tylko bajdurzenie.
  22. A ja mam nadzieję, że Android skopie dupe Apple i iOS'owi. Google idzie pod przykrywką "open source" a Apple wszystko co może próbuje kontrolować. to skrajnie odmienne trendy. Apple to marny producent aluminiowych obudów które sprzedaje przy pomocy świetnego marketingu, google to prawdziwa potęga...
  23. nastepne odkrycie z typu tych "oczywistych". Każde dziecko widziało bombelki wypływające z dna zbiornika wodnego na powierzchnię. Wszystko w wodzie gnije wydzielając metan, torfowiska, tereny bagienne, szuwary, brzegi rzek.. to sa olbrzymie źródła metanu, a nie krowy hodowane przemysłowo jak próbują to nam wmówić ekoterroryści. Wielkie stada bizonów w USA chyba przebijały liczebnie dzisiejsze fermy produkcyjne i jakoś wtedy nie przyczyniały się do efektu cieplarnianego na globalną skalę? Obieg lotnych gazów cieplarnianych w przyrodzie jest tak skomplikowany, że znalezienie jednego źródła które ma decydujący wpływ na wszystko jest niemożliwe.
  24. a są ludzie którzy lubią własny kąt, posadzili drzewo, wychowali dzieci w jednym domu, wnuki... powiesili na tym drzewie wnukom chuśtawkę. Mają olbrzymi kredyt, który spokojnie spłacają, wnuki mają już własny dom z działeczką bez żadnych kredytów. Mimo to przez 3 pokolenia czują się we własnym domu panami, a nie "gośćmi". Mają stałą pracę również na swoim np. własną firmę rodzinną, do afryki jeżdżą sobie co roku na wycieczki. co do Twoich wyliczeń, podgrzewanie wody ogniwami fotowoltaicznymi to jeden z głupszych pomysłow o jakich słyszałem, od tego sa dużo tańsze i wydajne panele cieplne nawet w zime gdy jest słońce dadzą ci ciepłą wodę. Panele słoneczne nie dadzą 100% zapotrzbowania na energię, szczególnie pochmurną zimą, jednak pomogą zmniejszyć zapotrzebowanie na energię z zewnątrz i powodują że człowiek staje się bardziej niezależny. A to jest bezcenne. A poważnie - panele słoneczne + słaba turbinka wiatrowa na pochmurne dni + panele cieplne do wody i koszty energii zewnętrznej w stosunku rocznym mogą spaść o 80%... a latem mogą być nawet nadwyżki które można albo sprzedać, albo wykorzystać na takie fanaberie jak ogrzewany basen w ogródku Trzeba myśleć trochę szerzej... i bardziej przyszłościowo. Ale niektórzy lubią żyć chwilą. Słyszałeś bajkę o koniku polnym i mrówce? Ja jestem mrówką a Ty?
  25. wzieli by sie za coś poważnego do roboty zamiast udowaniać sobie nawzajem "który jest lepszy"
×
×
  • Dodaj nową pozycję...